Kwalifikacja: AUD.01 - Przygotowanie i organizacja produkcji audiowizualnej
Jaką umowę trzeba przygotować dla techników biorących udział w produkcji programu telewizyjnego?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Umowa zlecenia to chyba najlepsza opcja, gdy mówimy o pracy z technikami podczas robienia audycji telewizyjnej. Dzięki niej można bardzo elastycznie ustalać, jak to będzie wyglądać, zarówno pod względem pracy, jak i kasy. Tego typu umowa sprawdza się świetnie w przypadku krótkoterminowych projektów, gdzie nie trzeba mieć kogoś na stałe. Na przykład zatrudnia się operatora kamery, montażystę czy dźwiękowca na czas produkcji. Co ważne, zlecenie ułatwia zakończenie współpracy po zakończeniu projektu, a w telewizji często terminy są napięte, więc to się przydaje. Jeszcze jedno – umowa zlecenia nie trzyma tak sztywno w ryzach, jak kodeks pracy, co czyni ją atrakcyjną zarówno dla tych, co zlecają, jak i dla tych, co pracują. Dodatkowo, przy takim zleceniu, można samodzielnie ustalać, jak zrobić zadania, co na pewno wspiera kreatywność w telewizyjnej produkcji.
W produkcji telewizyjnej, podobnie jak w wielu innych branżach, jest sporo różnych form zatrudnienia, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się ok, ale w praktyce nie zawsze są najlepsze. Na przykład umowa o dzieło, może brzmieć logicznie, bo chodzi o zrobienie konkretnej rzeczy, ale w telewizji, gdzie praca techniczna wymaga często współpracy i dostosowania się do zmieniających się warunków, to rozwiązanie może nie być najlepsze. Umowa o dzieło zazwyczaj dotyczy artystycznych projektów, gdzie efekt końcowy jest jasny. Ale w telewizji, gdzie zawsze mogą się zdarzyć nieprzewidziane sytuacje, ta umowa nie daje wystarczającej elastyczności. Z kolei umowa o pracę, chociaż daje pewność i wszystkie te socjale, nie jest zbyt polecana w branży, gdzie sporo projektów odbywa się sezonowo. To może generować koszty, które są nieproporcjonalne do rzeczywistych potrzeb. A użyczenie? To już w ogóle nie pasuje do tematu pracy technicznej w telewizji, bo dotyczy sytuacji, gdzie ktoś pożycza coś drugiemu, co w kontekście relacji zawodowych jest całkowicie nieadekwatne. Często wynika to z błędnego myślenia o tym, jak działa ta branża, gdzie elastyczność i umiejętność szybkiego dostosowania się do zmian są kluczowe dla sukcesu projektu.