Umowa o dzieło to w branży filmowej już właściwie standard przy współpracy ze scenografem. Chodzi tu głównie o to, że scenograf realizuje konkretny, indywidualny projekt – przygotowuje scenografię na potrzeby danego filmu fabularnego, co jest dokładnie określonym rezultatem pracy. Takie podejście jest zgodne nie tylko z polskim prawem cywilnym, ale też z ogólnymi praktykami stosowanymi w produkcjach filmowych, gdzie większość członków ekipy artystyczno-technicznej zatrudnia się właśnie na umowy rezultatu, czyli o dzieło. Moim zdaniem to też najlepszy sposób, żeby jasno określić zakres obowiązków i odpowiedzialność – wiadomo, kiedy dzieło jest ukończone, a wynagrodzenie związane jest z efektem, nie z samym procesem pracy. To się sprawdza na planach filmowych, bo scenograf często działa projektowo, od pomysłu aż do przekazania gotowej scenografii. Co ważne, umowa o dzieło pozwala też na pewną elastyczność, jeśli chodzi o prawa autorskie, bo można od razu ustalić warunki przeniesienia praw do scenografii na producenta filmu – a to jest bardzo ważne w tej branży. Z mojego doświadczenia wynika, że takie umowy pozwalają uniknąć wielu nieporozumień przy rozliczeniach, bo wszystko jest czarno na białym. Oczywiście w przypadku dużych produkcji czasem spotyka się inne formy zatrudnienia, ale to raczej wyjątki.
Często wydaje się, że umowa zlecenie lub umowa o pracę to dobre rozwiązanie przy zatrudnianiu scenografa na plan filmowy, ale w praktyce branżowej – i tak wynika też z przepisów – nie są to najlepsze opcje. Umowa zlecenie dotyczy wykonywania określonych czynności, a nie uzyskania konkretnego rezultatu, jakim jest dzieło scenografa do filmu. Praca scenografa nie polega na powtarzalnych zadaniach czy trwającym nadzorze, tylko na stworzeniu oryginalnej, jednorazowej scenografii – to jest typowy przykład dzieła w rozumieniu prawa. Umowa o pracę na czas określony czy nieokreślony także nie pasuje do tej sytuacji, bo wiąże się z podporządkowaniem pracownika pracodawcy i stałym, codziennym wykonywaniem obowiązków, a przecież praca scenografa jest projektowa i kończy się z chwilą zakończenia filmu. Zresztą, w praktyce filmowej bardzo rzadko zatrudnia się ludzi na etaty, bo produkcje mają swój cykl życia i większość osób angażuje się tylko na czas trwania konkretnego projektu. Typowym błędem jest myślenie, że każda umowa daje podobne prawa i obowiązki – a w rzeczywistości wybór niewłaściwej formy może prowadzić do problemów z rozliczeniami czy przenoszeniem praw autorskich. Moim zdaniem szczególnie ważne jest to ostatnie: tylko w umowie o dzieło łatwo zapisać, kto i na jakich warunkach może korzystać ze scenografii. Dlatego jeśli chodzi o współpracę ze scenografem przy filmie fabularnym, to umowa o dzieło jest zdecydowanie najbardziej logicznym i praktycznym wyborem.