W filmie animowanym bardzo ważne jest zrozumienie, czym są zdjęcia poklatkowe i dlaczego właśnie do nich potrzebujemy specjalnej kamery. Kamera do zdjęć poklatkowych umożliwia rejestrowanie pojedynczych klatek, z których później montuje się płynną sekwencję ruchu. Taka metoda jest podstawą animacji poklatkowej, czyli tzw. stop motion – jednej z najbardziej klasycznych technik animacji stosowanej w filmie czy reklamie. Na przykład, jeśli ktoś animuje plastelinową figurkę, każda minimalna zmiana pozycji tej figurki wymaga wykonania kolejnej fotografii. Dopiero po złożeniu setek lub tysięcy takich zdjęć możemy zobaczyć płynny ruch. Z mojego doświadczenia – nawet najlepszy aparat fotograficzny nie zawsze się sprawdzi, bo ważne są tu precyzyjne mechanizmy uruchamiania migawki, stabilność mocowania i możliwość podłączenia do specjalistycznego oprogramowania. Branża filmowa stosuje często dedykowane kamery poklatkowe, bo pozwalają one na precyzyjne kontrolowanie ekspozycji każdej klatki, co jest mega ważne przy pracy z oświetleniem studyjnym. W zasadzie, bez takiej kamery trudno byłoby osiągnąć profesjonalny efekt, jaki widzimy w kinie czy telewizji. Warto też wspomnieć, że obecnie coraz częściej używa się aparatów cyfrowych, ale sam proces poklatkowy i tak wymaga specjalnej obsługi, synchronizacji i cierpliwości, bo każda klatka to osobny plik, osobna ekspozycja i często bardzo żmudny proces montażu. Moim zdaniem, jeśli ktoś myśli na poważnie o animacji, zainwestowanie w sprzęt do zdjęć poklatkowych to absolutna podstawa profesjonalnej roboty.
Realizacja filmu animowanego rządzi się swoimi prawami i nie każda kamera sprawdzi się w praktyce. Wiele osób mylnie łączy kamery efektowe z animacją, bo słowo „efektowe” brzmi dosyć spektakularnie. W rzeczywistości kamery efektowe są przeznaczone głównie do realizowania zaawansowanych efektów specjalnych w filmach fabularnych, takich jak zdjęcia w zwolnionym tempie, zdjęcia z bardzo dużą liczbą klatek na sekundę albo rejestrowanie unikalnych zjawisk fizycznych. Są to urządzenia specjalistyczne, jednak nie są projektowane z myślą o rejestrowaniu poklatkowych ujęć do animacji. Kamery mikroskopowe mają z kolei zupełnie inne zastosowanie, bo służą do filmowania bardzo małych obiektów, często w powiększeniu – to raczej narzędzie dla laboratoriów czy naukowców, a nie dla animatorów. Można je spotkać w produkcjach edukacyjnych czy naukowych, ale nie ma to bezpośredniego związku z typową animacją poklatkową. Z kolei określenie „kamera zdigitalizowana” jest pewnym nieporozumieniem – nie istnieje taki jednoznaczny typ urządzenia w branży filmowej. Digitalizacja to proces przetwarzania obrazu na postać cyfrową, a nie cecha kamery jako takiej. W praktyce każda współczesna kamera zapisująca obraz w formacie cyfrowym mogłaby być uznana za „zdigitalizowaną”, ale nie daje to żadnej informacji o jej przydatności w animacji. Często spotykany błąd polega na tym, że utożsamia się nowoczesność sprzętu z jego uniwersalnością, co w praktyce prowadzi do nietrafionych wyborów. Prawidłowe podejście zawsze opiera się na dobraniu sprzętu do konkretnej techniki produkcji. W animacji poklatkowej absolutnie kluczowe jest, by kamera pozwalała na manualne sterowanie zdjęciami i współpracowała z systemami rejestrującymi pojedyncze klatki – na to nie pozwoli żaden z błędnie wybranych wariantów. Właśnie dlatego odpowiedź „poklatkowych” jest jedyną dopasowaną do rzeczywistych potrzeb branży animacji.