Nośnik cyfrowy HD to obecnie absolutny standard przy realizacji telewizyjnej rejestracji koncertów, zwłaszcza gdy mówimy o dużych wydarzeniach rockowych. Przede wszystkim umożliwia zapis obrazu w wysokiej rozdzielczości (np. 1920x1080 pikseli), co jest kluczowe dla jakości transmisji telewizyjnej czy późniejszej postprodukcji. Dźwięk również rejestrowany jest wielokanałowo, co daje ogromne możliwości miksowania i masteringu – to ważne przy koncertach, gdzie detale dźwiękowe odgrywają dużą rolę. Nośniki cyfrowe pozwalają na błyskawiczny dostęp do materiału, wielokrotne kopiowanie bez straty jakości, a także łatwą archiwizację. Moim zdaniem nie da się już dziś wyobrazić profesjonalnej realizacji bez takich rozwiązań – praktycznie każda ekipa produkcyjna korzysta właśnie z cyfrowych nośników HD, np. kart pamięci SxS, P2, SSD czy dysków twardych. To też kwestia zgodności ze sprzętem montażowym i systemami telewizyjnymi – wszystko musi być szybkie, elastyczne i odporne na błędy. Warto jeszcze wspomnieć, że branżowe standardy, jak EBU czy SMPTE, od lat promują formaty cyfrowe jako bazę dla telewizji HD. Takie podejście pozwala również na łatwą dystrybucję materiału do internetu czy na platformy VOD. W praktyce, jeśli ktoś zamówiłby dziś inny nośnik na taki koncert, to byłoby to nie tylko niepraktyczne, ale wręcz problematyczne logistycznie.
Wydawać by się mogło, że inne opcje też mogą znaleźć zastosowanie, ale w rzeczywistości każda z nich ma poważne ograniczenia technologiczne. Intermediate Kodak to termin stosowany raczej w kontekście filmów światłoczułych, zwłaszcza w procesach montażu analogowego – zupełnie nie dotyczy nowoczesnych produkcji telewizyjnych, a już na pewno nie w rejestracji koncertów na żywo. W praktyce intermediate to pośredni pozytyw wykorzystywany przy kopiowaniu filmu, co może mieć sens przy produkcji kinowej, ale nie telewizyjnej – dzisiejsza telewizja wymaga natychmiastowego dostępu do materiału i pełnej kontroli cyfrowej. LaserDisc z kolei był kiedyś ciekawym nośnikiem konsumenckim, ale jego możliwości są mocno ograniczone – niska rozdzielczość, trudność z edycją materiału i, co najważniejsze, brak kompatybilności z profesjonalnym sprzętem telewizyjnym. Z mojego doświadczenia LaserDisc to raczej ciekawostka archiwalna niż realne narzędzie w branży. Negatyw 35 mm zaś, choć daje fenomenalną jakość obrazu, to obecnie stosuje się go wyłącznie w produkcjach kinowych i artystycznych – wymaga drogiego procesu wywoływania, skanowania i jest kompletnie niepraktyczny w dynamicznej rejestracji na żywo, gdzie liczy się czas i elastyczność. Do tego dochodzi ryzyko uszkodzenia materiału i ogromne koszty. Myślę, że częsty błąd polega na utożsamianiu wysokiej jakości z filmem tradycyjnym – w telewizji jednak, szczególnie przy koncertach, liczy się szybkość pracy, niezawodność oraz łatwość integracji z cyfrowymi systemami montażowymi. Dopiero nośniki cyfrowe HD gwarantują spełnienie tych wszystkich wymagań i są zgodne z aktualnymi standardami branżowymi.