Promesa to dokument, który jest w świecie filmowym bardzo istotny, bo stanowi oficjalne przyrzeczenie przyznania środków publicznych na produkcję filmu. Moim zdaniem, każda osoba, która działa w branży audiowizualnej, powinna potrafić rozpoznać wartość promesy, bo bez niej trudno rozpocząć jakiekolwiek rozmowy z inwestorami czy partnerami koprodukcyjnymi. W praktyce to jest taki list intencyjny od instytucji finansującej, np. Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który potwierdza, że projekt spełnił wymagania konkursowe i otrzyma dofinansowanie, o ile zostaną spełnione jeszcze określone warunki. Często promesa jest warunkiem koniecznym, by w ogóle ubiegać się o inne źródła finansowania albo zaciągnąć kredyt. Standardowo asystent kierownika produkcji przygotowuje całą dokumentację dotyczącą finansowania i to właśnie promesa jest jednym z jej kluczowych elementów. Z mojego punktu widzenia warto pamiętać, że sama promesa nie jest jeszcze umową – to raczej zobowiązanie, które staje się wiążące dopiero po spełnieniu warunków określonych w dokumencie. W branży to jest codzienność i dobry asystent zawsze powinien mieć ją pod ręką podczas rozmów z potencjalnymi partnerami.
Każda z wymienionych opcji poza promesą odnosi się do innego aspektu finansowania produkcji filmowej i z perspektywy praktyka łatwo się pomylić, bo branża audiowizualna często operuje na granicy różnych form wsparcia. Pożyczka, mimo że jest środkiem pozyskania kapitału, to oczywiście nie stanowi przyrzeczenia dofinansowania ze środków publicznych – to po prostu zobowiązanie zwrotne i najczęściej jest udzielana przez bank lub prywatnego inwestora, a nie przez państwowe instytucje filmowe. Umowa sponsorska z kolei to typowy kontrakt między producentem a firmą prywatną, która chce uzyskać korzyści wizerunkowe lub reklamowe – taka umowa jest zupełnie inna niż promesa, bo nie wiąże się z finansowaniem publicznym i nie ma charakteru przyrzeczenia administracyjnego. Umowa kredytowania w praktyce to klasyczna umowa bankowa, mająca określone oprocentowanie, zabezpieczenia i harmonogramy spłat – nie ma nic wspólnego z mechanizmami wsparcia przez fundusze publiczne, które bazują właśnie na promesie. W polskiej branży filmowej promesa jest formalnym potwierdzeniem przyznania dotacji lub wsparcia i bez niej większość produkcji nie ma szans na ruszenie z miejsca. Typowy błąd polega na utożsamianiu promesy z umową kredytową lub sponsoringiem – to często się zdarza, gdy ktoś nie miał jeszcze kontaktu z instytucjami typu PISF. Warto pamiętać, że promesa jest narzędziem administracyjnym, a pozostałe dokumenty regulują zupełnie inne relacje finansowe. Dobrze zrozumieć ten podział od razu, bo potem sprawniej przechodzi się przez kolejne etapy realizacji filmu.