Wybrana odpowiedź jest prawidłowa, ponieważ dokładnie uwzględnia zasady planowania zużycia negatywu na planie filmowym przy produkcji 35 mm. W praktyce branżowej, do oszacowania ilości potrzebnego materiału światłoczułego bierze się pod uwagę tzw. wskaźnik zdjęciowy, czyli stosunek długości całkowitej zarejestrowanego materiału do długości filmu po montażu. Przyjęte wskaźniki 1:3 dla scen zwykłych oraz 1:6 dla scen kaskaderskich są typowe i odzwierciedlają realne potrzeby reżysera oraz operatora na dograne duble i ewentualne poprawki (np. w przypadku scen kaskaderskich, gdzie często powtarza się ujęcia dla bezpieczeństwa i lepszego efektu). Policzmy to na przykładzie: dla filmu 100-minutowego, jedna minuta to około 27,5 m taśmy (przy 24 klatkach/sekundę, metr taśmy to ok. 65 sekund). Cały film to więc około 2 750 m. Skoro 2 600 metrów kręcimy ze wskaźnikiem 1:3, wychodzi 7 800 metrów, a 400 metrów scen kaskaderskich przy wskaźniku 1:6 to 2 400 metrów. Razem daje to właśnie 10 200 metrów. Moim zdaniem to świetny przykład, jak logistyka produkcji filmowej wymaga matematycznej precyzji i doświadczenia – dobrze zaplanowany zakup negatywu pozwala uniknąć przestojów i niepotrzebnych kosztów, a równocześnie daje komfort pracy ekipie. W tej branży dokładność zawsze się opłaca, bo każda rolka filmu to realne pieniądze.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że większa ilość negatywu zapewni bezpieczny margines, jednak w praktyce takie podejście prowadzi do niepotrzebnego marnotrawstwa materiału i zwiększenia kosztów produkcji. W branży filmowej przyjęte są określone wskaźniki zdjęciowe, które precyzyjnie określają, ile materiału powinno się zaplanować w zależności od rodzaju scen. Wskaźnik 1:3 oznacza, że na każdy metr gotowego filmu planuje się trzy metry zdjęć – to w zupełności wystarcza dla zwykłych scen, bo daje margines na duble oraz ewentualne poprawki. Natomiast sceny kaskaderskie, ze względu na trudność i bezpieczeństwo, wymagają większego zapasu – stąd wskaźnik 1:6. Częstym błędem jest sumowanie długości wszystkich scen i mnożenie przez najwyższy z wskaźników – to prowadzi do zawyżonych kalkulacji i nie oddaje specyfiki planu zdjęciowego. Podobnie błędne jest stosowanie średnich lub uśrednionych wartości, które nie uwzględniają rozdzielenia scen specjalnych od pozostałych. W efekcie wybór odpowiedzi typu 15 300, 13 100 czy 11 400 metrów sugeruje, że ktoś przecenił ilość dubli lub niepoprawnie rozdzielił wskaźniki. W rzeczywistości dobra organizacja produkcji pozwala precyzyjnie wyliczyć zapotrzebowanie na negatyw, a nadmiar może nie tylko wpłynąć na budżet, ale także na logistykę pracy na planie i w laboratorium. Z mojego doświadczenia planowanie negatywu z nadmiernym zapasem najczęściej wynika z braku pewności lub praktyki – dobrze jest trzymać się standardów branżowych i korzystać ze sprawdzonych wzorów, żeby nie narazić produkcji na niepotrzebne komplikacje.