Nagranie wywiadów w audycji telewizyjnej rzeczywiście odbywa się w czasie realizacji audycji – to standardowy etap pracy w telewizji. W praktyce oznacza to, że rozmowy z gośćmi czy ekspertami są rejestrowane podczas właściwej sesji nagraniowej, często z udziałem całej ekipy technicznej: operatora kamery, realizatora dźwięku, oświetleniowca i reżysera. Wywiady te mogą być nagrywane zarówno w studiu, jak i w plenerze, ale kluczowe jest, że stanowią integralny element produkcji audycji. Z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie wtedy kształtuje się finalny charakter programu – emocje, dynamika rozmowy i reakcje uczestników są autentyczne i naturalne. To nie jest sucha realizacja techniczna, tylko żywy proces twórczy – szczególnie ważny przy produkcjach na żywo lub tzw. „live on tape”. W branżowych standardach, np. zgodnie z procedurami Telewizji Polskiej czy komercyjnych stacji, taka metoda pozwala uzyskać najwyższą jakość przekazu oraz autentyczność materiału. Warto dodać, że nagrania robocze czy przedprodukcja mają zupełnie inne zadania – wywiady to już część gotowej audycji. Takie podejście to już właściwie kanon pracy w mediach – nie wyobrażam sobie profesjonalnej produkcji, w której wywiady powstają poza główną realizacją.
Wiele osób mylnie zakłada, że wywiady do audycji telewizyjnej można nagrywać na etapie przygotowań lub jeszcze zanim rozpocznie się właściwa realizacja w studiu. Takie podejście wynika często z nieporozumienia dotyczącego etapów produkcji telewizyjnej. Przed realizacją audycji w studiu trwa preprodukcja, kiedy planuje się pytania, przygotowuje scenariusz oraz logistykę, ale wtedy nie rejestruje się jeszcze właściwych materiałów z rozmówcami. Podobnie jest z nagraniem dźwięku roboczego – to zwykle techniczna czynność, na przykład rejestrowanie prób mikrofonów czy wstępnych testów, a nie faktyczny wywiad, który ma trafić do finalnej wersji programu. Sporo osób myśli też, że wywiady można „załatwić” w czasie kolaudacji, czyli oglądania gotowej audycji przez zespół i decydowania o ewentualnych poprawkach. To jest już ostatni moment przed emisją i żadne nagrania nie powinny być wtedy wykonywane – to czas na ocenę całości, ewentualne cięcia bądź korekty, ale nie na rejestrację nowych treści. Z mojego punktu widzenia, typowym błędem jest mylenie etapów produkcji – wywiady mają sens wyłącznie jako integralna część procesu realizacyjnego i to właśnie wtedy powstaje materiał, który oddaje dynamikę, emocje i przekaz potrzebny w audycji. Przenoszenie tej czynności na wcześniejsze lub późniejsze fazy przekłada się zwykle na sztuczność, utratę spójności oraz kłopoty z montażem i jakością treści. W branży przyjmuje się zasadę, że najistotniejsze elementy programu – takie jak rozmowy z zaproszonymi gośćmi – muszą powstawać w pełni kontrolowanych warunkach, czyli dokładnie podczas realizacji audycji. Takie podejście daje najlepsze efekty zarówno pod względem technicznym, jak i merytorycznym.