Plany pracy na kolejny dzień zdjęciowy rzeczywiście powinny zawierać dyspozycje dla transportu osobowego. To jest jeden z tych elementów, bez których organizacja planu zdjęciowego często po prostu się sypie. W praktyce, każda ekipa filmowa – bez względu na wielkość produkcji – musi dokładnie wiedzieć, kto, kiedy i jak ma dotrzeć na plan. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli nie ma tego jasno rozpisanego, to później ludzie się spóźniają, nie trafiają we właściwe miejsce albo transport stoi niewykorzystany. To generuje opóźnienia i niepotrzebny stres. Standardowo w planach pracy umieszcza się dokładne godziny odjazdu busów, listę osób do przewozu, a nawet numery rejestracyjne pojazdów czy kontakt do kierowców. Takie rozwiązanie jest zgodne z praktyką branżową – nawet w dużych produkcjach telewizyjnych i filmowych to właśnie dyspozycje dla transportu osobowego są kluczowe, bo bez nich trudno efektywnie zarządzać czasem ekipy i aktorów. Co ciekawe, transport czasem obejmuje też sprzęt czy catering, ale to osobna kategoria. W planie pracy nie zapisuje się szczegółowych kosztów ani rozliczeń – od tego są inne dokumenty. Plany pracy mają pomagać wszystkim członkom zespołu ogarnąć logistykę, a nie rozliczać budżet. W mojej opinii, nawet jeśli wydaje się to detalem, to właśnie takie drobiazgi jak dobrze rozpisany transport przekładają się na płynność każdego dnia zdjęciowego. Trochę jak z trywialnym, ale bardzo ważnym „kto zamawia taksówki”, bo bez tego cała reszta stoi w miejscu.
Sporo osób przy tworzeniu planów pracy myli ich funkcję z dokumentami czysto rozliczeniowymi lub technologicznymi. To bardzo częsty błąd, szczególnie u tych, którzy nie mieli jeszcze styczności z realiami planu zdjęciowego. Dyspozycje dla laboratorium, choć mogą pojawiać się w dokumentacji produkcji, są osobnym tematem – dotyczy to głównie postprodukcji, obróbki materiału zdjęciowego czy wysyłki negatywu, co w dzisiejszych czasach jest już rzadkością, bo większość produkcji jest cyfrowa. To nie jest informacja, która musi się znaleźć w codziennym planie pracy – bardziej w osobnych zestawieniach technicznych. Koszty wypożyczenia rekwizytów to już w ogóle inna bajka. Takie dane przetwarza zwykle dział produkcji albo osoba odpowiedzialna za budżetowanie, a nie ta, która rozsyła plan pracy na jutro. Budżet, rozliczenia kosztów rekwizytów czy scen – to ma swoje miejsce w osobnych arkuszach kalkulacyjnych i zestawieniach. Plan pracy ma być narzędziem organizacyjnym, nie księgowym. Mylenie go z kosztorysem jest typowym błędem początkujących – stąd biorą się potem nieporozumienia, że ktoś nie wie, gdzie być o której godzinie, bo w planie było wszystko prócz kluczowych informacji logistycznych. Z kolei stwierdzenie, że plan pracy powinien zawierać wszystkie koszty realizacji danej sceny to już kompletne nieporozumienie. Takie dane są przechowywane w innych dokumentach, niedostępnych dla większości ekipy, bo są po prostu poufne. W codziennym planie pracy najważniejsze jest jasne określenie czasu, miejsca, harmonogramu i właśnie dyspozycji logistycznych, takich jak transport osobowy. To pozwala uniknąć chaosu i usprawnia cały dzień zdjęciowy, a o to przecież w tej branży chodzi.