Honoraria dziennikarskie to typowe koszty redakcyjne – tak się je kwalifikuje w budżetach produkcji medialnych według standardów branżowych. W praktyce, redakcja odpowiada za przygotowanie treści audycji informacyjnej: zbieranie i opracowywanie materiałów, pisanie tekstów, przeprowadzanie wywiadów czy komentowanie bieżących wydarzeń. Właśnie z tą częścią pracy związane są honoraria dla dziennikarzy, reporterów czy publicystów. Moim zdaniem, łatwo się tutaj pomylić, bo czasami honoraria myli się z kosztami osobowymi, ale w mediach istnieje jasny podział – redakcyjne dotyczą stricte tworzenia zawartości merytorycznej. Jeśli spojrzeć na zalecenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji czy nawet praktykę telewizji publicznej, to wszędzie honoraria dziennikarskie są klasyfikowane jako koszt redakcyjny, a nie produkcyjny lub administracyjny. Przykładowo, przy produkcji dziennika telewizyjnego wynagrodzenia dla montażysty, operatora kamery czy dźwiękowca idą w koszty realizacyjne, ale teksty przygotowane przez dziennikarzy – to już „redakcja”. Tak samo w przypadku radia czy portali newsowych. Ważna rzecz: dokładny podział kosztów pozwala potem lepiej kontrolować budżet i analizować, gdzie wydatki są największe – to z kolei pomaga w optymalizacji pracy redakcji i całej produkcji. W branży medialnej to naprawdę codzienność.
Z mojego doświadczenia wynika, że w produkcji audycji informacyjnych bardzo łatwo źle zakwalifikować koszty, zwłaszcza gdy patrzy się na ogólniki w budżecie. Administracyjne koszty obejmują raczej opłaty za biuro, księgowość czy obsługę formalną, więc honoraria dziennikarskie zupełnie tam nie pasują – to nie są wydatki na prowadzenie firmy, tylko na treść programu. Koszty realizacyjne dotyczą typowo technicznych aspektów nagrania i emisji: obsługi sprzętu, montażu, oświetlenia czy wynajmu studia. One są niezbędne, ale mają się nijak do samego tworzenia treści. Wydaje mi się, że często ludzie mylą je z redakcyjnymi, bo oba rodzaje kosztów są obecne przy każdej produkcji. Koszty osobowe z kolei mogą budzić zamieszanie, bo rzeczywiście są związane z ludźmi, tylko że ten termin jest dużo szerszy – obejmuje nie tylko dziennikarzy, ale też np. kadry zarządzające, techników, administrację. W praktyce, gdy przygotowuje się budżet audycji, honoraria dla twórców treści (dziennikarzy, reporterów) przypisuje się właśnie do grupy kosztów redakcyjnych, bo to ta kategoria odpowiada za merytoryczną stronę programu. W branży medialnej jest to jednoznacznie ustalone, bo taki podział pozwala kontrolować, ile pieniędzy idzie na kreację treści, a ile na sprawy techniczne czy formalne. Typowym błędem jest wrzucanie wszystkich wynagrodzeń „do jednego worka” – wtedy trudno ocenić efektywność pracy redakcji i wyciągać wnioski na przyszłość. Dlatego właśnie honoraria dziennikarskie klasyfikuje się jako koszty redakcyjne, zgodnie z dobrymi praktykami i zaleceniami środowiska medialnego.