Raport produkcyjny w okresie zdjęciowym sporządza się codziennie, bo tylko wtedy można mieć pełną kontrolę nad przebiegiem realizacji filmu albo serialu. To jest taki podstawowy dokument, który pokazuje wszystko, co się wydarzyło na planie – od czasu pracy ekipy, przez zużycie materiałów, po uwagi dotyczące problemów technicznych. Moim zdaniem codzienne raporty to absolutna podstawa, bo jak coś pójdzie nie tak, to wiadomo dokładnie, którego dnia i co się stało. W praktyce kierownik produkcji albo osoba odpowiedzialna za dokumentację zbiera informacje z każdego dnia zdjęciowego i już wieczorem albo rano następnego dnia przekazuje taki raport dalej. To pozwala producentom, reżyserowi i inwestorom śledzić postępy. W branży filmowej to standard – w ogóle nie wyobrażam sobie robienia podsumowań raz na tydzień, bo można by przegapić istotne błędy czy przekroczenia budżetu. Nawet w małych produkcjach, gdzie ekipa to kilka osób, raporty dzienne są wymagane przez większość systemów zarządzania produkcją. Tylko wtedy jest szansa na szybkie reagowanie, a nie dopiero po kilku dniach. Z mojego doświadczenia – bez codziennej dokumentacji robi się chaos, a na planie chaos jest najgorszym wrogiem.
Wiele osób myśli, że raport produkcyjny w okresie zdjęciowym to taki dokument, który można robić rzadziej – na przykład raz na tydzień czy dwa tygodnie, albo nawet na koniec miesiąca. To jednak spory błąd. Filmowa produkcja to bardzo dynamiczny proces, w którym każdego dnia mogą wydarzyć się rzeczy wpływające na harmonogram, budżet, albo nawet bezpieczeństwo ekipy. W branży przyjęło się, że raporty produkcyjne sporządza się codziennie, bo tylko wtedy zapewnia się rzetelność i dokładność przekazywanych informacji. Gdyby raport był robiony raz na tydzień, łatwo można by coś przeoczyć albo zapomnieć o ważnych szczegółach – a przecież wszystko, co dzieje się na planie, ma wpływ na całość projektu. Podejście miesięczne czy nawet dwutygodniowe sprawdza się raczej w biurach, gdzie praca jest powtarzalna i mniej zależna od nagłych zdarzeń. W produkcji filmowej każdy dzień jest inny i każda drobna zmiana może wywołać lawinę komplikacji – brak raportu z konkretnego dnia to potem zgadywanie i szukanie winnych. Często spotykam się z myśleniem, że codzienna dokumentacja to tylko 'papierologia', ale prawda jest taka, że to narzędzie kontroli, rozliczenia i szybkiego reagowania na problemy. Dobre praktyki branżowe i wymagania inwestorów jasno mówią: raport zdjęciowy powstaje każdego dnia zdjęciowego, i to jest standard niepodważalny w profesjonalnych produkcjach. Sprowadzenie tego procesu do dłuższych okresów prowadziłoby do chaosu, braku odpowiedzialności i, co tu dużo mówić, strat finansowych.