Lutowanie to właśnie ta metoda łączenia, gdzie wykorzystuje się spoiwo o temperaturze topnienia niższej niż materiały, które chcemy złączyć. W praktyce wygląda to tak, że na przykład podczas lutowania elektroniki używamy cyny lub stopów cyny i ołowiu, które topią się w okolicach 200–250°C, a łączone przewody czy ścieżki mają znacznie wyższą temperaturę topnienia. Dzięki temu nie niszczymy materiału bazowego, a uzyskujemy solidne i przewodzące połączenie. Lutowanie dzieli się na miękkie (stosowane najczęściej w elektronice) i twarde (wyższa temperatura, używane np. w instalacjach miedzianych w hydraulice). W branży często spotyka się tendencję do wybierania lutowania w miejscach, gdzie nie chcemy przegrzewać części lub gdzie wymagane jest zachowanie właściwości materiałów. Szczerze mówiąc, moim zdaniem lutowanie jest niedoceniane, bo przy odpowiednim doborze spoiwa i zachowaniu czystości powierzchni daje bardzo trwałe i estetyczne połączenia. W normach, np. PN-EN ISO 9453 są jasno określone parametry dla spoiw lutowniczych. Praktyka pokazuje, że lutowanie to podstawa w elektronice, automatyce oraz przy instalacjach chłodniczych, a umiejętność właściwego doboru parametrów i spoiwa to klucz do sukcesu w pracy technika czy montera.
Pomylenie lutowania z innymi metodami łączenia jest całkiem powszechne, zwłaszcza gdy ktoś dopiero zaczyna poznawać technologie montażu. Weźmy np. klejenie – tu w ogóle nie występuje proces topienia metalu czy jakiegokolwiek spoiwa metalicznego; łączymy powierzchnie za pomocą substancji adhezyjnych, które po utwardzeniu tworzą spoiwo, ale nie mają nic wspólnego z temperaturą topnienia metali. W praktyce kleje stosuje się tam, gdzie wymagane są elastyczne lub przezroczyste łączenia, albo tam, gdzie nie można użyć wysokiej temperatury, np. przy klejeniu szkła czy tworzyw sztucznych. Spawanie to zupełnie inna bajka – tutaj temperatura jest bardzo wysoka, na tyle, że topimy brzegi łączonych elementów, a nie tylko spoiwo. Tworzy się wtedy spoina, która po zastygnięciu jest bardzo mocna, często nawet mocniejsza niż sam materiał. Jednak ten proces wymaga dużej energii i może zmienić strukturę materiałów, co nie zawsze jest pożądane, szczególnie przy łączeniu delikatnych elementów. Zgrzewanie natomiast polega na nagrzaniu i dociśnięciu powierzchni, czasem też z użyciem prądu, żeby połączyć je bez użycia spoiwa. Jest to szybka i wydajna metoda, ale używamy jej głównie do łączenia cienkich blach czy drutów, np. w produkcji siatek czy blach karoseryjnych. Moim zdaniem, najczęstszy błąd polega na wrzucaniu do jednego worka wszystkich procesów wymagających ciepła, bez rozróżnienia, czy topimy materiał bazowy, czy tylko spoiwo. W praktyce kluczowe jest zrozumienie, że lutowanie pozwala na łączenie bez uszkadzania materiałów bazowych, dlatego jest niezastąpione w wielu branżach, gdzie delikatność lub precyzja są na pierwszym miejscu.