Natrysk elektrostatyczny to zdecydowanie najczęściej stosowana metoda przy nakładaniu farb proszkowych na elementy metalowe, szczególnie tam, gdzie istotna jest ochrona antykorozyjna. Cały trik polega na wykorzystaniu zjawiska elektrostatycznego – proszek jest naładowany ujemnie (albo dodatnio, zależy od rozwiązania), a malowany element jest uziemiony, więc farba przyciąga się do powierzchni bardzo równomiernie. Dzięki temu malowanie jest nie tylko efektywniejsze, ale też daje wyraźnie lepszą przyczepność powłoki. W branży metalowej, zwłaszcza przy produkcji różnego rodzaju ogrodzeń, szafek, konstrukcji stalowych czy felg samochodowych, ten sposób nakładania farby jest praktycznie standardem. Fajne jest też to, że nadmiar proszku można zebrać i ponownie użyć, więc całość jest dość ekologiczna i ekonomiczna. Po nałożeniu farby element trafia do pieca, gdzie farba się utwardza – powstaje bardzo odporna, gładka powierzchnia, która świetnie zabezpiecza przed korozją i uszkodzeniami mechanicznymi. Moim zdaniem, każdy, kto chce w przyszłości pracować w branży metalowej czy lakierniczej, powinien chociaż raz zobaczyć taki proces na żywo – od razu widać, dlaczego to już taki standard. Warto wiedzieć, że normy PN-EN 12944 czy ISO 12944 wskazują tę metodę jako jedną z najskuteczniejszych, jeśli chodzi o długotrwałą ochronę antykorozyjną.
Wiele osób bardzo często utożsamia malowanie z użyciem pędzla lub wałka, bo to są metody znane z domowych remontów albo prostych prac wykończeniowych, ale w przypadku farb proszkowych do metali to zupełnie nie ta bajka. Ani pędzlem, ani wałkiem nie da się równomiernie nanieść proszku, bo to nie jest ciecz, tylko drobny, suchy pył. Próba pokrycia powierzchni metalowej farbą proszkową w ten sposób skończyłaby się tylko stratą materiału i nerwów, no i efekt byłby nie do zaakceptowania w profesjonalnej produkcji. Trochę inaczej jest z natryskiem pneumatycznym, bo tutaj rzeczywiście używa się pistoletu i powietrza, ale to rozwiązanie jest typowe dla farb ciekłych, głównie rozpuszczalnikowych lub wodnych. Farba proszkowa nie rozpuszcza się w wodzie czy rozpuszczalnikach, więc jej nie da się „rozpylić” w taki sposób – zresztą byłoby to bardzo nieekonomiczne, bo większość materiału od razu by opadła na ziemię. Natrysk elektrostatyczny to już zupełnie inna liga, bo wykorzystuje prawa fizyki – farba jest przyciągana do metalu, więc praktycznie cały proszek osiada na detalach, nawet w trudno dostępnych zakamarkach. Często mylnie sądzi się, że wystarczy byle jaki natrysk, żeby uzyskać dobrą powłokę, ale w praktyce – bez elektrostatyki nie ma solidnego malowania proszkowego. W wielu firmach lakierniczych spotykałem się z tym, że ktoś próbował „zaoszczędzić” na sprzęcie i używał natrysku pneumatycznego, ale efekty były bardzo słabe: nierówna warstwa, kiepska przyczepność i ogromny bałagan. Warto pamiętać, że profesjonalne zabezpieczenie antykorozyjne metali, szczególnie zgodnie z normami branżowymi jak PN-EN 13438 czy ISO 12944, wymaga właśnie natrysku elektrostatycznego. Trochę teorii, dużo praktyki – i od razu widać różnicę na gotowych wyrobach. To nie przypadek, że branża wybrała właśnie tę technologię jako podstawową.