Grubość powłoki cynkowej blachy to parametr istotny na etapie produkcji oraz zakupu materiałów, ale podczas samego odbioru rynien na budowie rzadko się go sprawdza. Moim zdaniem to trochę logiczne – ekipa montująca czy inspektor nie ma możliwości wiarygodnego i nieniszczącego pomiaru tej grubości bez specjalistycznych narzędzi laboratoryjnych. Poza tym, zgodnie z normami, jak na przykład PN-EN 612, za odpowiednią grubość powłoki cynkowej odpowiada producent blachy, a nie wykonawca systemu rynnowego na budynku. Ważniejsze są w tym momencie rzeczy takie jak: czy rynna ma odpowiedni spadek (żeby woda nie stała i nie zalewała elewacji), czy haki są rozmieszczone zgodnie z projektem i wytycznymi (zazwyczaj co ok. 60 cm), oraz czy długości połączeń poszczególnych odcinków rynny pozwalają na swobodną pracę materiału przy zmianach temperatury. W praktyce, odbiór rynien polega na sprawdzeniu, czy wszystko działa tak, jak powinno, a nie na analizie składu chemicznego blachy. To dobre rozróżnienie między kontrolą jakości materiału a kontrolą poprawności montażu. Swoją drogą, jeśli coś byłoby nie tak z cynkowaniem, to raczej wyszłoby to dopiero po kilku sezonach, gdyby rynna zaczęła rdzewieć.
W branży dekarskiej i ogólnie budowlanej, podczas odbioru zamontowanych rynien z blachy ocynkowanej, największy nacisk kładzie się na te elementy, które faktycznie mają wpływ na trwałość i funkcjonalność systemu w praktycznym użytkowaniu. Takie parametry jak prawidłowość spadków rynny, rozmieszczenie haków rynnowych oraz długość połączeń odcinków rynny są podstawą odbioru, bo od nich zależy skuteczność odprowadzania wody deszczowej z dachu i żywotność całego systemu. Brak odpowiedniego spadku powoduje zastoje wody, które mogą prowadzić do korozji czy nawet przecieków na elewację. Niewłaściwe rozmieszczenie haków grozi odkształceniami i nadmiernym obciążeniem rynny, szczególnie zimą, kiedy może pojawić się lód lub zalegający śnieg. Z kolei błędne połączenie odcinków rynny – zbyt krótkie lub zbyt sztywne – może powodować pękanie, a nawet nieszczelności podczas pracy materiału na skutek rozszerzalności termicznej. W praktyce te rzeczy są weryfikowane na miejscu, bo da się je łatwo ocenić wzrokowo i za pomocą prostych pomiarów. Natomiast grubość powłoki cynkowej to sprawa, która dotyczy samego materiału już na etapie produkcji i zakupu. Inspektor czy dekarz nie sprawdzi tego bez specjalistycznych narzędzi – to parametry, które są potwierdzane przez dostawcę blachy certyfikatem lub aprobatą techniczną. Często spotykam się z mylnym założeniem, że podczas odbioru budowy bada się wszystko, nawet mikroparametry materiału – a to nie do końca tak działa. Na tym etapie ważniejsze są aspekty użytkowe i montażowe, a nie stricte laboratoryjna kontrola jakości materiału.