Wybrałeś dobrą odpowiedź. Sprawdzanie szczelności zbiornika przez działanie sprężonym powietrzem na jego poszycie zewnętrzne absolutnie nie jest właściwą metodą. W praktyce technicznej taki sposób nie pozwala wykryć wycieków ani miejsc nieszczelnych, bo powietrze działa tylko powierzchniowo, nie wnika w materiał i nie daje żadnego jasnego sygnału o stanie szczelności. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu początkujących myśli, iż wystarczy po prostu "przedmuchać" zbiornik od zewnątrz i coś się ujawni – niestety, to tak nie działa. Według dobrych praktyk, szczelność zawsze sprawdzamy przy ciśnieniu od wewnątrz – na przykład poprzez napełnienie sprężonym powietrzem od środka i obserwację, czy pojawiają się bąbelki podczas zanurzenia w wodzie, albo użycie płynu barwiącego, który ujawnia nawet mikroskopijne nieszczelności. Norma PN-EN 13445 (dotycząca zbiorników ciśnieniowych) wyraźnie podkreśla konieczność stosowania metod umożliwiających jednoznaczne wykrycie przecieków. Testy wodą są też szeroko wykorzystywane w przemyśle, bo są tanie i skuteczne. Działanie powietrzem na zewnątrz nie daje żadnej gwarancji i nie jest akceptowane przez żadne sensowne przepisy. Lepiej o tym pamiętać, bo konsekwencje błędnego sprawdzenia szczelności mogą być poważne.
W branży technicznej bardzo ważne jest, aby rozumieć, dlaczego konkretne metody badania szczelności zbiorników są dopuszczalne, a inne nie mają sensu lub mogą być wręcz niebezpieczne. Metody polegające na napełnieniu zbiornika sprężonym powietrzem i zanurzeniu go w wodzie to standardowa praktyka – w takich warunkach ewentualny wyciek ujawnia się pod postacią bąbelków, co daje jednoznaczny sygnał o nieszczelności. Podobnie wypełnianie zbiornika płynem barwiącym jest bardzo skuteczne w wykrywaniu nawet mikropęknięć, bo barwnik przenika przez szczeliny i uwidacznia miejsce wycieku – wielu fachowców stosuje ten sposób przy odbiorach technicznych. Napełnianie wodą również jest zgodne z normami, szczególnie przy próbach ciśnieniowych – woda prawie nie ściska się pod ciśnieniem i łatwo można zauważyć spadek poziomu lub wycieki. Typowym błędem jest założenie, że wystarczy zadziałać sprężonym powietrzem na zewnętrzną powierzchnię zbiornika, żeby sprawdzić szczelność. Takie podejście nie ma żadnego uzasadnienia – powietrze z zewnątrz nie pokona przecież szczelin od środka, a i tak nie da się zaobserwować skutków ewentualnych nieszczelności. To taki trochę mit, który czasem pokutuje w niektórych zakładach, zwłaszcza tam, gdzie brakuje przeszkolenia lub panuje pośpiech. Dobre praktyki branżowe i normy – chociażby PN-EN 13445 – jasno mówią, że do prób szczelności stosuje się metody oddziałujące od wewnątrz, żeby mieć maksymalną kontrolę i bezpieczeństwo. Właśnie dlatego wybór metody "działania powietrzem na poszycie zewnętrzne" jest nieprawidłowy i nie powinien być stosowany w żadnej profesjonalnej pracy związanej ze zbiornikami ciśnieniowymi czy innymi instalacjami tego typu.