No i właśnie o to chodziło! Poprawnie policzyłeś koszt całkowity, uwzględniając zarówno cenę katalogową, jak i wynegocjowany rabat. To bardzo praktyczna umiejętność, szczególnie jeśli myśli się o pracy w branży stolarskiej lub budowlanej. Standardem w takich wycenach jest najpierw ustalenie ceny za jednostkę (czyli za jeden stopień) – w tym przypadku 100 zł. Następnie mnożymy przez ilość stopni (14), co daje nam 1400 zł bez rabatu. Dopiero później od całości odejmujemy 10% rabatu. Można to policzyć dwojako: albo najpierw obliczyć 10% z 1400 zł (czyli 140 zł) i to odjąć od kwoty bazowej, albo przemnożyć całość przez 0,9 (czyli 90%). Ja osobiście częściej stosuję ten drugi sposób, bo jest szybciej i mniej szans na pomyłkę. Ostatecznie wychodzi 1260 zł i to pokazuje, jak ważne jest dokładne czytanie warunków zamówienia i zawsze uwzględnianie rabatów, bo to codzienność przy pracy z klientami. Warto też pamiętać, że w praktyce często dochodzą jeszcze inne koszty – montaż, transport czy wykończenie. W cennikach firm budowlanych czy stolarskich rabaty są powszechną praktyką negocjacyjną, więc umiejętność szybkiego przeliczania kosztów z rabatem to podstawa dobrej obsługi klienta i wyceny usług. Z mojego doświadczenia, kto ogarnia te tematy bez kalkulatora, ten zawsze robi lepsze wrażenie na inwestorach!
W zadaniu z wyceną schodów łatwo popełnić błąd, jeśli nie uwzględni się wszystkich etapów obliczeń lub pomyli się kolejność działań matematycznych. W branży stolarskiej czy budowlanej często spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś bierze pod uwagę tylko cenę jednostkową i ilość, zapominając o rabacie albo myląc jego zastosowanie. Przykładowo, wynik 1400 zł oznacza, że ktoś pomnożył 100 zł przez 14 stopni, ale już nie odjął rabatu - to typowy błąd, gdy w natłoku obowiązków pominie się ten drobny, ale ważny krok. Wynik 1540 zł sugeruje, że doszło do pomyłki przy mnożeniu: może ktoś przez przypadek użył innej ilości stopni lub innej stawki, co w praktyce czasem się zdarza, gdy korzysta się z nieaktualnych cenników czy nie doczyta się umowy. Z kolei 1390 zł czasem powstaje, gdy ktoś policzy rabat tylko od części kwoty albo pomyli się w procentach (np. pomyśli, że rabat dotyczy tylko kilku stopni, a nie całości). Podstawową zasadą w wycenach jest policzenie wartości całego zamówienia bez rabatu, a dopiero potem odjęcie odpowiedniego procentu – to jest zgodne z dobrą praktyką i pozwala uniknąć poważnych błędów w kosztorysach. Jeśli nie uwzględni się rabatu, klient może być niezadowolony i szybko wyłapie pomyłkę, co nie wygląda profesjonalnie. Moim zdaniem najważniejsze przy takich wyliczeniach to sprawdzić, czy rabat dotyczy wszystkich pozycji i dobrze rozumieć, na jakim etapie go odejmować – tak jak robią to doświadczeni kosztorysanci czy przedstawiciele handlowi w firmach budowlanych. W praktyce nawet nieduże pomyłki w obliczeniach mogą robić różnicę w relacji z klientem i zysku firmy. Dlatego zawsze warto dwa razy sprawdzić każdy krok i nie zostawiać kalkulacji „na oko”.