Prawidłowa odpowiedź wynika z dokładnego przeliczenia zapotrzebowania na tarcicę brutto do deskowania stropu żelbetowego. Najpierw oblicza się powierzchnię deskowania: 4,0×6,0 m daje 24 m². Tarcica o grubości 25 mm, czyli 0,025 m, pozwala oszacować minimalną objętość potrzebną do pokrycia tej powierzchni: 24 m² × 0,025 m = 0,6 m³. Jednak w praktyce na budowie zawsze występują pewne straty materiałowe – choćby przez docinanie, uszkodzenia czy niedokładności obróbki. Normy branżowe i doświadczenie mówią, by doliczać około 10% strat. Czyli 0,6 m³ × 1,10 = 0,66 m³. To właśnie ta wartość odpowiada rzeczywistemu zużyciu tarcicy brutto. Z mojego punktu widzenia, takie podejście jest nie tylko zgodne z zasadami racjonalnego gospodarowania materiałem, ale też pomaga uniknąć opóźnień związanych z ewentualnymi brakami. W codziennej pracy na budowie często spotykam się z niedoszacowaniem zapasów – a to skutkuje przestojami. Dla deskowań, szczególnie przy dużych powierzchniach stropów, takie dokładne wyliczenia i uwzględnienie strat to podstawa. Warto też wiedzieć, że normy PN-EN oraz wytyczne producentów tarcicy rekomendują podobne założenia. To bardzo rozsądne rozwiązanie, które dobrze sprawdza się w praktyce oraz na egzaminach zawodowych.
Obliczając ilość tarcicy potrzebnej do deskowania, bardzo łatwo popełnić błąd w założeniach, szczególnie jeśli pominie się straty materiałowe albo źle przeliczy objętość. Często spotykam się z sytuacjami, kiedy ktoś bierze pod uwagę tylko powierzchnię deskowania i grubość tarcicy, mnoży to przez siebie i wychodzi mu na przykład 0,6 m³ – i na tym kończy kalkulację. To jednak tylko teoretyczna ilość wymagana na pokrycie zadanej powierzchni bez żadnych odpadów, strat czy korekt na budowie. W rzeczywistości zawsze pojawiają się odcięcia, uszkodzenia desek, czasem trzeba coś dopasować, a przy deskowaniach stropów liczy się też czas, więc cięcie pod wymiar idealny jest często mało realne. Jeśli pominie się takie straty, można dojść do zaniżonych wartości typu 0,6 m³ czy nawet 0,54 m³ – ale wtedy niemal pewne są późniejsze problemy z brakiem materiału. Z kolei 0,85 m³ to już lekkie przeszacowanie – być może ktoś dodał zbyt wysoki zapas, nie mając na uwadze zalecanych branżowo 10%. To skutkuje niepotrzebnym zamrażaniem środków w materiale, co na budowie też nie jest mile widziane. Moim zdaniem najczęściej w takich zadaniach zawodzi uwzględnienie prawdziwych strat technologicznych, jakie zawsze występują przy deskowaniu dużych powierzchni. Standardy i dobre praktyki budowlane (np. wytyczne norm PN-EN) sugerują, by przyjmować realny współczynnik strat – najczęściej właśnie około 10%. Tak uzyskana wartość 0,66 m³ najlepiej oddaje rzeczywistość. Inne odpowiedzi wynikają, moim zdaniem, z uproszczeń, pośpiechu w liczeniu albo niedoszacowania praktycznych trudności związanych z pracami stolarskimi i specyfiką deskowań stropowych. W nauce zawodu warto ćwiczyć dokładne przeliczenia i zawsze zakładać bezpieczne, lecz realistyczne współczynniki strat.