Prawidłowa kolejność rozbiórki dachu krokwiowego wynika z zasad bezpieczeństwa pracy oraz zachowania stabilności konstrukcji na każdym etapie. Najpierw zdejmowanie gąsiorów – to logiczne, bo są na samym szczycie i mocują dachówki w kalenicy. Potem ostrożnie zdejmujemy dachówki – ważne, żeby robić to kolejno, żeby nie uszkodzić elementów i nie dopuścić do nagłego obciążenia krokwi. Oderwanie łat po zdjęciu pokrycia zapewnia nam swobodny dostęp do konstrukcji, a jednocześnie nie narażamy się na wypadnięcie elementów podczas chodzenia po dachu. Dopiero teraz rozbieramy krokwie i wiatrownice, bo wcześniej mogłyby się osłabić i zagrozić bezpieczeństwu ludzi na dachu. Ostatnim etapem jest sortowanie elementów – i to nie jest tylko formalność! Często na budowie odzyskuje się dobre drewno na inne prace, a zniszczone elementy od razu segreguje do utylizacji. Taka metoda to zarówno oszczędność, jak i zgodność z przepisami o gospodarce odpadami. Moim zdaniem, ta kolejność naprawdę ułatwia pracę i minimalizuje ryzyko wypadku. W praktyce na budowie nie raz widziałem, jak próba rozebrania krokwi przed usunięciem łat kończyła się niepotrzebnym bałaganem albo uszkodzeniem materiału. Branżowe standardy, na przykład instrukcje ITB, jasno wskazują konieczność zachowania tej logiki działań. Tak robią fachowcy i tak uczą w szkołach budowlanych.
W rozbiórce dachu krokwiowego właściwa kolejność czynności to nie jest jakiś przypadkowy wybór, tylko efekt wielu lat doświadczeń i analizy ryzyka. Często spotyka się błędne podejście, że można najpierw oderwać łaty, a dopiero potem zdemontować pokrycie, czyli dachówki czy gąsiory. To jednak zupełnie mija się z zasadami BHP i praktyką budowlaną. Łaty są podporą dla dachówek, więc próba ich zdejmowania, zanim usunie się całe pokrycie, grozi uszkodzeniem dachu, a nawet niekontrolowanym zsunięciem się dachówek. Z kolei kolejność, w której ktoś najpierw zdejmuje dachówki, a dopiero później gąsiory, jest nielogiczna, bo gąsiory stanowią wierzchni element pokrycia i ich pozostawienie uniemożliwia pełne usunięcie pozostałych dachówek w okolicy kalenicy. Bywa też, że ktoś chce zabrać się od razu za demontaż krokwi i wiatrownic przed oderwaniem łat, co jest bardzo ryzykowne – krokiew bez pokrycia i łat traci stabilność, a operowanie narzędziami w takim stanie łatwo może spowodować wypadek. Takie mylenie etapów często wynika z niecierpliwości albo braku doświadczenia na budowie. W rzeczywistości standardy branżowe, jak zalecenia Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa czy wytyczne ITB, jasno opisują, że najpierw zawsze gąsiory, potem dachówki, łaty, a dopiero potem konstrukcja nośna. To jest logiczne i po prostu bezpieczne. Prawidłowa kolejność to nie tylko lepsza organizacja pracy, ale realnie mniejsze ryzyko uszkodzenia materiałów i wypadków na dachu. Niby drobiazg, ale na budowie takie szczegóły mają ogromny wpływ na bezpieczeństwo i efektywność.