Poprawna kolejność montażu elementów konstrukcji dachu ma ogromne znaczenie dla stabilności i trwałości całego budynku. Najpierw zawsze układamy murłaty, które są podstawą dla wszystkich wyższych warstw – to one przenoszą obciążenia z dachu na ściany nośne i umożliwiają równomierne rozłożenie sił. Następnie montuje się belki stropowe, zapewniające sztywność konstrukcji i tworzące połączenie między ścianami. Krokwie osadza się dopiero na murłatach, bo gdyby odwrotnie – nie byłoby stabilnego podparcia i łatwo byłoby się pomylić z rozstawem. Osobiście uważam, że warto przy tej pracy trzymać się porządku roboty zgodnie z zasadami sztuki budowlanej, bo to potem procentuje – dach jest równy, nic nie skrzypi, nie ma problemów przy montażu dalszych warstw. Po krokiewkach idą wiatrownice, które przeciwdziałają przewracaniu się wiązarów pod wpływem wiatru – to jest taki detal, o którym wielu zapomina, a potem się dziwią, czemu dach "pracuje" przy silniejszym podmuchu. Na końcu zakłada się łaty, które są podkonstrukcją pod pokrycie dachowe. Taką kolejność można spotkać zarówno w projektach katalogowych, jak i na budowie prowadzonej przez doświadczonych cieśli. Standardy branżowe, np. wytyczne ITB czy zalecenia producentów więźby, zawsze podkreślają tę logikę montażu – raz, że jest bezpieczniej, a dwa, że łatwiej się potem montuje kolejne elementy jak membrany czy dachówki. Z praktyki wiem, że jeśli się nie przeskakuje etapów, to nie ma potem niespodzianek typu niedopasowane kąty czy krzywe płaszczyzny dachu. Warto to zapamiętać, bo to podstawa każdego porządnego dachu.
Wielu osobom zdarza się pomylić kolejność montażu elementów konstrukcji dachowej, bo na rysunkach wszystko wydaje się logiczne i poukładane, a w praktyce detale mają ogromne znaczenie. Przeoczenie prawidłowej sekwencji może skutkować błędami konstrukcyjnymi, które potem trudno naprawić. Najczęściej popełnianym błędem jest rozpoczynanie montażu od belek stropowych bez wcześniejszego osadzenia murłat – a to właśnie murłaty stanowią bazę dla całej więźby i odpowiadają za przeniesienie ciężaru dachu na ściany nośne. Jeśli najpierw pojawią się belki stropowe, brakuje stabilności pod oparcie murłat i później mogą się pojawić kłopoty z poziomowaniem konstrukcji. Zdarza się też mylić kolejność montażu krokwi i wiatrownic – czasem ktoś próbuje montować wiatrownice przed krokwiami, ale wtedy tracą one swoją funkcję usztywniającą i nie zabezpieczają dachu przed siłami bocznymi czy wichurami. Spotkałem się też z przypadkami, gdzie ktoś zaczynał od łat, sądząc, że szybciej pójdzie z montażem pokrycia, ale bez wcześniejszego właściwego ustawienia krokwi i wiatrownic, łaty są zupełnie bezużyteczne i prowadzą do powstawania krzywizn lub nieszczelności. Takie pomyłki wynikają często z nieznajomości zasad sztuki budowlanej lub zbyt dużego pośpiechu, a czasem po prostu ze złych nawyków przejętych od innych. Moim zdaniem warto spojrzeć do dokumentacji technicznej i standardów ITB, bo tam jasno opisuje się, że elementy muszą być montowane w określonej kolejności: najpierw murłaty, potem belki stropowe, dalej krokwie, następnie wiatrownice i na końcu łaty. Przestrzeganie tej zasady daje gwarancję równego, mocnego i trwałego dachu, na którym można spokojnie pracować bez ryzyka awarii. W budownictwie nie ma miejsca na improwizację przy takich kluczowych etapach – wszystko musi być przemyślane i wykonane zgodnie z dobrą praktyką.