Obfite namoczenie deskowania przed betonowaniem to naprawdę kluczowa sprawa, choć często bagatelizowana na budowie. Chodzi o to, żeby drewno nie chłonęło wody z mieszanki betonowej. Jeśli deskowanie jest suche, zabiera wilgoć z betonu, co skutkuje nie tylko przyczepieniem się betonu do formy, ale też nierównomiernym wiązaniem i pogorszeniem jakości powierzchni. Po namoczeniu, drewno się nasyca i nie działa jak gąbka – beton zachowuje swoją wilgotność, nie tworzą się rysy skurczowe na powierzchni, beton nie przywiera aż tak mocno do deskowania i potem łatwiej je rozszalować. W praktyce namacza się deskowanie wodą, najlepiej za pomocą węża, czasem nawet dwa-trzy razy przed właściwym betonowaniem, aż drewno jest wyraźnie mokre, ale nie zostawia kałuż. To rozwiązanie jest zgodne z zaleceniami norm PN-EN 13670 i PN-B-06250, które zwracają uwagę na odpowiednie przygotowanie deskowań, żeby uzyskać gładką powierzchnię betonu bez odprysków czy wykruszeń. Moim zdaniem, jak ktoś dba o to na każdej budowie, to potem nie ma problemów z odrywaniem deskowania czy z wadami powierzchni. Widuje się czasem próby stosowania różnych folii czy worków, ale to raczej drogi na skróty i nie daje takiego efektu jak porządne namoczenie drewna. Dla mnie to po prostu podstawa dobrej roboty – zwyczajne namoczenie, a robi wielką różnicę.
Wielu osobom może się wydawać, że deskowanie najlepiej po prostu wysuszyć przed betonowaniem, żeby nie było wilgoci. Jednak to odwrotnie niż zalecają dobre praktyki i normy budowlane. Suche deskowanie powoduje, że drewno dosłownie wysysa wodę z mieszanki betonowej. Efekt? Beton szybciej wiąże na powierzchni, klei się do deskowania, a po rozszalowaniu można łatwo uszkodzić krawędzie i uzyskać nieestetyczną powierzchnię. To typowy błąd myślowy: ktoś myśli, że sucha powierzchnia to mniej przyczepności, a jest dokładnie odwrotnie. Wyłożenie deskowania workami po cemencie też nie jest zalecane – teoretycznie papier nieco ogranicza przywieranie, ale w praktyce mocno osłabia powierzchnię betonu i powoduje, że na betonie zostają ślady, prześwity i nierówności. Normy oraz zalecenia producentów deskowań zdecydowanie nie rekomendują takich rozwiązań – to taki stary, prowizoryczny sposób, który czasem jeszcze się spotyka, ale nie ma już racji bytu. Folia z kolei, choć może wydawać się skuteczna, nie spełnia dobrze swojej roli przy klasycznym deskowaniu z drewna. Po pierwsze, folia może się przesuwać, marszczyć i powodować powstawanie fałd, przez co powierzchnia betonu jest nierówna i nieestetyczna – to wyraźnie widać na gotowych elementach. Po drugie, folia całkowicie separuje beton od drewna, przez co nie ma odpowiedniego przepływu wilgoci i mogą pojawić się wręcz niedoskonałości na styku. Podsumowując, wszystkie te sposoby wynikają raczej z chęci uproszczenia sobie pracy, ale moim zdaniem, ani papier, ani folia, ani tym bardziej suche drewno, nie zastąpią po prostu dobrze namoczonego deskowania – to jest sprawdzone, tanie i zgodne z zasadami sztuki budowlanej.