Wybrałeś wariant, który idealnie odpowiada specyfikacji technicznej – i to wcale nie jest takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Przede wszystkim łaty o przekroju 45×50 mm spełniają minimalne wymagane wymiary – wszystko poniżej 45 mm szerokości lub 50 mm wysokości nie przejdzie. To bardzo istotne, bo zbyt cienkie łaty zwyczajnie nie są w stanie przenieść obciążeń pokrycia dachowego, mogą się łatwo wyginać czy nawet pękać. Sprawa gwoździ też jest bardzo konkretna – średnica 4 mm to absolutne minimum, ale długość gwoździa to już częsty temat praktycznych dyskusji na budowie. Musi ona wynosić przynajmniej 2,5-krotność grubości łaty – czyli przy 45 mm daje nam to 112,5 mm, a z praktycznego punktu widzenia 120 mm to najbliższy, standardowy rozmiar. Pozwala to na dobre zakotwienie zarówno w łacie, jak i krokwi, co zapobiega luzowaniu się połączeń na przestrzeni lat czy przy większych przeciążeniach (śnieg, wiatr). Warto też dodać, że gwoździe tej długości znacznie zmniejszają ryzyko tzw. "wybijania" łat przez siły pracujące w konstrukcji. Moim zdaniem podejście zgodne ze specyfikacją często przekłada się na realne bezpieczeństwo i trwałość dachu, a nie tylko na czystą zgodność z papierami. Ostatecznie to właśnie takie szczegóły decydują, czy dach wytrzyma długie lata bez problemów.
Temat doboru łat i gwoździ do łacenia dachu wydaje się prosty, ale właśnie w tych detalach najczęściej popełniane są błędy, które potem skutkują problemami przy odbiorze lub – co gorsza – podczas eksploatacji dachu. Najbardziej typowym niedopatrzeniem jest zbyt mały przekrój łaty. W praktyce łaty o wymiarach 38×63 mm, mimo że jedna z wartości (63 mm) jest większa niż wymagane minimum, szerokość 38 mm jest za mała – specyfikacja jasno mówi o przynajmniej 45 mm szerokości. Za wąska łata to nie tylko mniejsza powierzchnia podparcia dla pokrycia, ale i większe ryzyko wyłamywania się gwoździ, szczególnie przy silnym wietrze czy obciążeniach śniegiem. Druga sprawa to gwoździe – o ile średnica 4 mm jest zgodna z minimalnym wymaganiem, to długość musi wynosić co najmniej 2,5-krotność grubości łaty. Dla łaty 38 mm grubości to będzie tylko 95 mm, więc gwoździe o długości 80 mm są za krótkie, nawet jeśli średnica jest bez zarzutu. Z kolei przy łacie 45×50 mm gwoździe 90 mm są trochę za krótkie (2,5 × 45 mm = 112,5 mm), więc nie zapewnią pełnego zakotwienia połączenia; takie skracanie może być kuszące, ale bardzo osłabia trwałość całej konstrukcji. W praktyce gwoździe powinny wychodzić pod krokwią, żeby zablokować łaty – to standard nie tylko w polskiej branży dekarskiej, ale i na świecie. Z mojego doświadczenia wynika, że największą pułapką jest zbyt szybkie akceptowanie "prawie dobrego" rozwiązania – a niestety inspektorzy na odbiorach bywają bezlitośni, kiedy coś jest choć trochę niezgodne z dokumentacją. Stąd tak ważna jest szczegółowa weryfikacja nie tylko wymiarów, ale i proporcji w całym układzie; tylko to gwarantuje spokój podczas eksploatacji dachu przez długie lata.