Do wykonania takiego połączenia w drewnie, jak na tym rysunku, naprawdę nie obejdzie się bez dłuta i piły ręcznej. To jest klasyczny motyw przy robieniu wieńców, zamków czy połączeń ciesielskich. Najpierw piła ręczna pozwala precyzyjnie naciąć drewno wzdłuż i w poprzek włókien – bez niej cięcie byłoby nierówne, a kształt nie trzymałby wymiaru. Potem dłuto wjeżdża do akcji – wykuwa się nim nadmiar drewna, wygładza krawędzie i narożniki, usuwa resztki po cięciu. Z mojego doświadczenia, bez dobrze naostrzonego dłuta takich czystych i prostych płaszczyzn nie da się uzyskać. W branżowych standardach, np. w instrukcjach ciesielskich czy nawet szkolnych programach nauczania w technikum, zawsze podkreśla się, że podstawą w tej robocie jest najpierw zaznaczenie, potem precyzyjne nacięcie piłą – i dopiero potem wydłubanie dłutem. Dzięki temu połączenie jest mocne, pasuje idealnie i nie ma luzów. Warto pamiętać, że takie narzędzia to podstawa nie tylko na egzaminie, ale i w codziennej pracy stolarza czy cieśli. Dobrze wykonane połączenie wytrzyma lata – a źle wykonane? Cóż, wtedy cała konstrukcja może się rozjechać. Takie podejście jest zarówno praktyczne, jak i zgodne z zasadami sztuki budowlanej.
Rozważając narzędzia potrzebne do wykonania łączenia, jakie widać na tym rysunku, łatwo popełnić błąd, jeśli nie uwzględni się specyfiki pracy w drewnie. Wkrętak i pucka są często kojarzone z montażem, ale te narzędzia służą raczej do skręcania elementów i osadzania gwoździ lub wkrętów – nie do precyzyjnego wycinania gniazd czy złączy. Strug i kątownik natomiast to zestaw, który świetnie sprawdza się przy wygładzaniu powierzchni oraz kontroli kąta prostego podczas trasowania, ale strug nie jest w stanie wykonać głębokich, wąskich wycięć wewnątrz drewna. Kątownik to raczej narzędzie do trasowania i kontroli jakości wykonanej pracy, nie samego obróbki. Pucka i ośnik z kolei są stosowane najczęściej do zgrubnej obróbki końcowej lub ukosowania, a nie do wycinania prostych, dokładnych kształtów w środku belki. Moim zdaniem sporo osób w technikum wpada w pułapkę myślenia, że każde narzędzie, które służy do drewna, da się wykorzystać uniwersalnie. Tymczasem przy łączeniach konstrukcyjnych – zwłaszcza takich jak te, gdzie musi być idealnie prosto i czysto – zawsze liczy się kolejność operacji i specjalistyczność narzędzi. W literaturze branżowej oraz na praktykach u doświadczonych cieśli od razu widać, że podstawą jest cięcie piłą do określonej głębokości, a potem wydłubanie materiału dłutem. Pozostałe narzędzia mają swoje zastosowania, ale nie przy wycinaniu takich złączy. Warto o tym pamiętać, żeby nie tracić czasu na niepotrzebne poprawki i nie ryzykować brakiem dopasowania elementów.