Wełna mineralna jest zdecydowanie najlepszym wyborem do wypełnienia przestrzeni pomiędzy obustronnym odeskowaniem ściany. Przede wszystkim dlatego, że charakteryzuje się bardzo dobrymi właściwościami termoizolacyjnymi i akustycznymi. To właśnie dlatego w większości nowoczesnych projektów budowlanych sięga się po ten materiał, bo pozwala uzyskać wysoką efektywność energetyczną budynków. Moim zdaniem niewiele jest materiałów, które tak dobrze spełniają wymogi stawiane przez aktualne normy, jak choćby Warunki Techniczne 2021. Dodatkowo, wełna mineralna jest niepalna i odporna na rozwój pleśni czy grzybów, co ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa użytkowania. Bardzo ważna jest też łatwość montażu – wełnę można dowolnie docinać i dopasowywać do nieregularnych przestrzeni bez ryzyka powstawania mostków termicznych. W przypadku domów szkieletowych czy ścian odeskowanych od wewnątrz i z zewnątrz, to po prostu najbardziej uniwersalne rozwiązanie, które zapewnia trwałość i komfort na lata. Spotkałem się już z różnymi eksperymentami z innymi materiałami, ale w praktyce zawsze wracamy do klasyki, bo daje przewidywalne i pewne efekty. Jeśli komuś zależy na solidnej, ciepłej i bezpiecznej przegrodzie – wełna mineralna w tej roli nie ma sobie równych.
Wybór nieodpowiedniego materiału do wypełnienia przestrzeni pomiędzy obustronnym odeskowaniem ściany to dość częsty błąd, szczególnie gdy kierujemy się myśleniem „byle wypełnić” lub szukamy tanich zamienników. Żużel, mimo że kiedyś był stosowany (zwłaszcza w budownictwie powojennym), dziś zupełnie nie spełnia wymogów izolacyjnych i może być wręcz szkodliwy – wydziela pyły i może zawierać związki niebezpieczne dla zdrowia. Keramzyt jest lekki i dobrze sprawdza się jako podsypka pod posadzki lub do drenażu, ale w ścianach nie zapewnia przyzwoitej izolacji termicznej ani akustycznej – stosowanie go w tej roli zwyczajnie mija się z celem. Trocin z wapnem używano dawniej jako prowizorycznej izolacji, zwłaszcza w czasach, gdy innych materiałów po prostu brakowało. Jednak taka mieszanka nie zapewnia stabilnych parametrów izolacyjnych, chłonie wilgoć i może być podatna na rozwój grzybów oraz pleśni, szczególnie w zamkniętych przestrzeniach. Często spotykanym błędem jest traktowanie tych materiałów jako „dobre, bo tanie” lub „naturalne, więc zdrowe”, ale to tylko pozory – obecne normy i wymagania energetyczne są znacznie wyższe niż kilkadziesiąt lat temu. W praktyce wybór niewłaściwego wypełnienia kończy się dyskomfortem termicznym, problemami z wilgocią i potencjalnymi kosztownymi remontami. Współczesne budownictwo szkieletowe stawia na materiały pewne i sprawdzone, a wełna mineralna jest tu praktycznie bezkonkurencyjna – z mojego doświadczenia wynika, że żaden zamiennik nie łączy w sobie tak dobrze wszystkich potrzebnych właściwości: izolacyjności, bezpieczeństwa i trwałości.