Na rysunku 4 perfekcyjnie pokazano połączenie krokwi na styk z obustronnymi nakładkami. Ten sposób łączenia krokwi to jeden z najpewniejszych i najczęściej polecanych przy większych obciążeniach dachów – na przykład przy dachach stromych albo tam, gdzie przewiduje się duże obciążenia śniegiem. W praktyce polega to na tym, że dwie belki krokwiowe są docinane pod odpowiednim kątem i stykają się ze sobą końcami. Całość jest wzmacniana dwoma solidnymi nakładkami z obu stron. Nakładki te mocuje się zwykle śrubami, sworzniami lub gwoździami, przez co siły rozciągające i ściskające przenoszone są nie tylko przez sam styk krokwi, ale przez całą powierzchnię nakładek. Sprawia to, że połączenie jest bardzo sztywne i odporne na rozwarstwienie czy przemieszczenia pod wpływem sił działających na dach. Branżowe normy, np. PN-B-03150:2000, zalecają właśnie taki układ jako wzorcowy tam, gdzie kluczowa jest stabilność i bezpieczeństwo konstrukcji. Moim zdaniem, jeśli ktoś się uczy ciesielki, powinien to połączenie znać niemal na pamięć – sprawdzi się zarówno w nowoczesnych, jak i tradycyjnych więźbach. Trochę więcej roboty, ale za to dużo mniej stresu o trwałość dachu. Takie nakładki wykorzystuje się nawet przy rekonstrukcjach zabytkowych dachów, bo to rozwiązanie uniwersalne i niezawodne.
Wybór innego rysunku niż czwarty świadczy o pewnych nieporozumieniach dotyczących charakterystyki połączeń ciesielskich. Wśród typowych błędów można zauważyć mylenie połączeń na styk z nakładkami z innymi sposobami łączenia krokwi, takimi jak połączenia na jaskółczy ogon czy na czop, które również pojawiają się na przedstawionych rysunkach. Te tradycyjne rozwiązania, choć powszechne i stosowane od wieków, nie zapewniają tej samej sztywności i odporności na siły rozciągające co połączenie na styk z obustronnymi nakładkami. Często myli się też zwykłe połączenie na styk, gdzie dwie belki tylko się stykają, z połączeniem wzmacnianym przez nakładki. Bez nakładek, nawet jeśli styk jest dobrze docięty, przenoszenie sił rozciągających i ściskających jest mocno ograniczone, a takie łączenie lubi się rozchodzić – szczególnie przy większych obciążeniach śniegiem czy wiatrem. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu uczniów wybiera błędnie rysunek z połączeniem na jaskółczy ogon, bo wydaje się ono 'bardziej skomplikowane' i przez to solidniejsze, a to nie do końca prawda. Połączenie na styk z nakładkami jest znacznie bardziej uniwersalne i zgodne z nowoczesnymi normami – nakładki z obu stron znacznie zwiększają powierzchnię kontaktu i możliwość przeniesienia sił. W zawodzie cieśli, zwłaszcza przy budowie więźby dachowej, trzeba patrzeć nie tylko na tradycję, ale i na faktyczne przenoszenie obciążeń oraz wymagania bezpieczeństwa. Samo połączenie na styk bez nakładek lub połączenie na wpusty nadaje się raczej do mniejszych konstrukcji lub tam, gdzie siły działające na konstrukcję są relatywnie niewielkie. W dużych dachach, gdzie bezpieczeństwo to priorytet, technologia z nakładkami nie ma sobie równych. Warto zapamiętać, że podczas egzaminów zawodowych i w praktyce branżowej dobrze jest rozpoznawać takie niuanse, bo one decydują o jakości i trwałości całej konstrukcji.