Dach półszczytowy, który jest pokazany na rysunku 3, to rozwiązanie konstrukcyjne bardzo popularne zwłaszcza w tradycyjnym budownictwie wiejskim i w niektórych regionach Polski, np. na Podhalu czy Mazurach. Charakterystyczną cechą dachu półszczytowego jest „ścięcie” części szczytu – czyli górna część ściany szczytowej jest skrócona i zastąpiona niewielkim fragmentem połaci dachowej (tak zwanym daszkiem szczytowym). Dzięki temu rozwiązaniu uzyskujemy lepszą ochronę ścian szczytowych przed deszczem i śniegiem, a jednocześnie poprawiamy wytrzymałość całej konstrukcji na silny wiatr. Moim zdaniem to bardzo sprytne połączenie zalet dachu dwuspadowego i czterospadowego, no i trochę mniej kłopotu przy deskowaniu tych ścian. W praktyce dachy półszczytowe często spotyka się w domach jednorodzinnych o tradycyjnej bryle albo w budynkach gospodarczych. Warto wiedzieć, że obecne normy i zalecenia branżowe (np. zalecenia ITB) podkreślają, że takie rozwiązanie minimalizuje ryzyko zawilgocenia materiałów ściennych, co jest szczególnie ważne w naszym klimacie. I jeszcze jedno – dachy półszczytowe mają dość uniwersalną estetykę, więc dobrze się wpisują zarówno w nowoczesne, jak i klasyczne projekty. Pewnie, trochę więcej roboty przy konstrukcji wiązarów, ale efekt jest naprawdę praktyczny i stylowy.
Wybierając inne warianty dachów, łatwo przeoczyć te drobne różnice konstrukcyjne, które decydują o klasyfikacji danego dachu. Dach jednospadowy, widoczny na jednym z rysunków, to w zasadzie najprostszy sposób przykrycia budynku – jedna połać, nachylona zazwyczaj w jedną stronę, raczej nie chroni dobrze ścian bocznych i jest rzadko stosowana przy większych domach. Dach dwuspadowy natomiast, bardzo popularny w naszym kraju, składa się z dwóch połaci spotykających się na kalenicy. Szczyty budynku w takim wariancie są w pełni wyeksponowane i niestety bywa, że przez to są narażone na zawilgocenia i podwiewanie – szczególnie podczas silnych wiatrów czy intensywnych opadów. Dach naczółkowy z kolei (czyli ten z małymi daszkami na końcach, takimi jakby 'półszczytami', ale idącymi od kalenicy do połowy wysokości ściany) to już inne rozwiązanie, bo naczółki zakrywają tylko fragment ściany szczytowej. Typowym błędem jest wrzucanie do jednego worka dachów naczółkowych i półszczytowych, bo choć oba mają w sobie „ścięcie” szczytu, zasada konstrukcji i końcowy efekt są zupełnie inne. W praktyce dachy półszczytowe mają wyraźnie większą część ściany szczytowej przykrytą połacią dachową niż dachy naczółkowe, co lepiej chroni ścianę przed czynnikami atmosferycznymi i bardziej stabilizuje konstrukcję. Wielu uczniów myli te pojęcia, bo na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie, ale diabeł tkwi w szczegółach: długości naczółka, wysokości ściany i proporcjach połaci. Przeglądając katalogi projektów, zawsze warto zwrócić uwagę na to, jak wygląda zakończenie ściany szczytowej i jak daleko sięga połać dachowa – to klucz do poprawnej identyfikacji typu dachu. No i jeszcze jedno – w branżowych normach oraz podręcznikach dach półszczytowy jednoznacznie opisuje się jako ten z częściowo ściętym szczytem, a nie całkowicie zakrytym naczółkiem czy prostym szczytem dwuspadowym.