Dobrze zauważyłeś, że przy deskowaniu podciągu o wysokości 1,2 m, gdy stosujemy deski o grubości 40 mm, optymalny rozstaw nakładek tarcz bocznych to 0,9 m. Wynika to bezpośrednio z przedstawionej tabeli, która jasno pokazuje, że przy większych wysokościach elementu oraz stosunku wytrzymałości do sztywności deski, można sobie pozwolić na większy odstęp między nakładkami. To rozwiązanie jest powszechnie stosowane na budowach, bo im grubsza deska, tym większą ma nośność i nie ma ryzyka odkształceń czy wyboczeń pod naporem betonu. W praktyce taki rozstaw pozwala też na szybszy montaż deskowania i redukuje ilość materiału, co jest po prostu ekonomiczne – zarówno pod względem kosztów, jak i czasu. Standardy branżowe, a nawet zdrowy rozsądek podpowiadają, żeby nie przesadzać z zagęszczaniem nakładek, bo to utrudnia prace i niepotrzebnie podnosi koszty. Moim zdaniem dobrze, że zwróciłeś uwagę na grubość deski, bo często ludzie popełniają ten błąd i dobierają rozstaw nakładek jak do cieńszych desek, co wcale nie ma sensu w przypadku desek 40 mm. Warto zapamiętać ten schemat do przyszłej pracy na budowie, bo przyspiesza to podejmowanie decyzji podczas szalowania większych belek czy podciągów.
Wybór mniejszego rozstawu nakładek tarcz bocznych przy deskowaniu wysokich podciągów z grubych desek to powszechny błąd, który często wynika z przeświadczenia, że im gęściej rozmieszczone elementy, tym lepiej dla sztywności i bezpieczeństwa konstrukcji. Jednak w praktyce budowlanej, szczególnie przy zastosowaniu desek o grubości 40 mm, zupełnie nie ma potrzeby przesadzać z ilością nakładek. Tabela wyraźnie pokazuje zależność: im grubsza deska, tym większy odstęp między nakładkami można zastosować, bo konstrukcja zachowuje odpowiednią sztywność nawet przy większych odległościach. Rozstawy 0,4 m, 0,5 m czy 0,7 m są typowe raczej dla cieńszych desek lub niższych belek, gdzie rzeczywiście pojawia się ryzyko ugięcia czy wyboczenia. Natomiast przy deskach 40 mm i wysokości podciągu 1,2 m taki gęsty rozstaw prowadzi jedynie do niepotrzebnego zwiększenia kosztów materiałowych i wydłużenia czasu montażu deskowania, co na dużych inwestycjach przekłada się na zauważalne straty. Często myśli się, że „na zapas” to dobrze, ale w budownictwie chodzi o optymalizację – bezpieczeństwo, oszczędność i wydajność idą w parze z właściwym doborem rozstawu. Moim zdaniem takie nieoptymalne rozwiązania biorą się po prostu z braku wyczucia praktycznego i nieznajomości norm; warto zawsze sięgać po sprawdzone tabele i pamiętać, że nie zawsze więcej znaczy lepiej.