Spadek połaci dachowej określa się jako stosunek różnicy wysokości (w tym przypadku 150 jednostek) do poziomej długości rozpiętości (300 jednostek), wyrażony zwykle w procentach. Tutaj obliczenie jest banalne: 150/300 to 0,5, czyli właśnie 50%. To bardzo często spotykany spadek, szczególnie przy dachach stromych, gdzie zależy nam na szybkim odprowadzeniu wody czy śniegu. W praktyce taki spadek stosuje się na przykład przy dachach dwuspadowych w domach jednorodzinnych, gdzie wymagania co do odporności na warunki atmosferyczne są wysokie. Warto wiedzieć, że normy budowlane, np. PN-EN 1991-1-4, zalecają dobór spadku połaci w zależności od rodzaju pokrycia i strefy klimatycznej – i właśnie 50% (czyli 1:2, 27°) to już granica między dachem płaskim a stromym, co daje dużą elastyczność doboru materiałów dachowych. Moim zdaniem opanowanie tej metody liczenia pozwala uniknąć późniejszych problemów przy projektowaniu konstrukcji dachowych oraz przy kontroli robót dekarskich. Często spotykałem się na budowie z sytuacją, że ktoś podawał spadek w stopniach, a ktoś inny w procentach – świadomość przełożenia tych wartości naprawdę ułatwia komunikację w zespole budowlanym.
W zadaniu kluczowe jest poprawne zrozumienie, jak liczymy spadek połaci dachowej. Zdarza się, że ktoś patrząc na rysunek, nie do końca wie, co oznaczają podane wymiary – czy to długość krokwi, czy odległość pozioma, czy może wysokość w kalenicy. Spadek dachu obliczamy jako stosunek wysokości podniesienia połaci (czyli różnicy wysokości między murłatą a kalenicą) do poziomej rozpiętości połaci, a nie długości krokwi! Błąd 25% najczęściej bierze się z podzielenia 150 przez 600, ale 600 nie ma tu żadnego uzasadnienia – na rysunku pozioma rozpiętość to 300. Często też ktoś myli, którą wartość należy postawić w liczniku, a którą w mianowniku i dlatego wychodzą dziwne wyniki jak 75% lub nawet 100%. Spadek 100% oznaczałby, że na każde 1 metr poziomo połacie rośnie aż 1 metr w pionie, co jest bardzo strome, wręcz pionowe – w praktyce dachy o takim nachyleniu praktycznie nie występują. W budownictwie najczęściej spotyka się spadki od 15% do 45%, chociaż dla niektórych typów pokryć wymagane jest nawet więcej. Licząc spadek zawsze stosujemy proporcję: wysokość podział przez poziomą długość i wynik mnożymy przez 100%, żeby uzyskać wartość procentową. Z mojego doświadczenia wynika, że te błędy wynikają z pośpiechu lub nieuwagi przy analizowaniu rysunku – wypracowanie nawyku dokładnego sprawdzania, które wymiar jest którym, zdecydowanie pomaga w uniknięciu takich pomyłek, a w pracy na budowie pozwala uniknąć poważnych problemów z odwodnieniem i trwałością konstrukcji.