Prawidłowa odpowiedź to rzeczywiście 2÷3 cm. Ta odległość, oznaczona jako 'a' na rysunku, jest kluczowa przy montażu belek drewnianych w murze. Pozostawienie przestrzeni 2 do 3 cm między belką a murem pozwala na naturalną pracę drewna – jego rozszerzanie się i kurczenie pod wpływem zmian wilgotności i temperatury. Takie minimum luzu zapobiega też powstawaniu naprężeń, które mogłyby prowadzić do pęknięć muru albo wypaczania drewna. Moim zdaniem, bardzo często niedocenianym aspektem jest zabezpieczenie tej szczeliny, np. poprzez wypełnienie jej materiałem izolacyjnym albo uszczelniaczem, żeby ograniczyć wpływ wilgoci i chronić drewno przed gniciem. W praktyce na budowie stosuje się też czasem papę lub folię, żeby oddzielić drewno od wilgotnego muru, co dodatkowo zwiększa trwałość konstrukcji. Standardy branżowe, np. PN-B-03150:2000, wyraźnie mówią o zachowaniu tej szczeliny właśnie w granicach 2–3 cm. Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli ta szczelina jest za duża, belka zaczyna się przemieszczać albo opada, a za mała – drewno przywiera do muru i po kilku sezonach pojawiają się problemy z wilgocią, grzybem czy nawet pękaniem elementów. Ta niewielka odległość to taki złoty środek między bezpieczeństwem konstrukcyjnym a trwałością użytkową całego stropu czy więźby.
Wybór większych odległości, takich jak 8–9 cm, 6–7 cm czy nawet 4–5 cm, wynika często z błędnego przekonania, że więcej luzu zapewni lepszą wentylację albo da większe pole manewru podczas montażu. Niestety, takie podejście w praktyce prowadzi do obniżenia trwałości i stabilności konstrukcji. Jeżeli zostawi się zbyt dużą szczelinę między belką a murem, belka może się przesuwać, co z czasem powoduje jej opadanie albo nawet wypadnięcie z gniazda, zwłaszcza przy dłuższych elementach. To jest częsty błąd początkujących wykonawców, którzy nie zwracają uwagi na zalecenia norm, tylko kierują się zasadą 'im więcej, tym lepiej'. W rzeczywistości luz większy niż 3 cm nie jest wymagany ani przez polskie normy (np. PN-B-03150:2000), ani przez dobre praktyki budowlane. Z kolei najmniejsza szczelina, czyli poniżej 2 cm, to już praktycznie brak możliwości swobodnej pracy drewna – taka sytuacja skutkuje naprężeniami na styku belki i muru, co często prowadzi do pęknięć i uszkodzeń. Dodatkowo, źle dobrana wielkość szczeliny może utrudniać odpowiednie ułożenie warstwy izolacyjnej, np. papy, która chroni belkę przed wilgocią z muru. Typowym błędem myślowym jest też utożsamianie tej odległości z szerokością podkładki czy papy – a to jest zupełnie co innego. Praktyka pokazuje, że właśnie optymalny luz 2–3 cm działa najlepiej i pozwala uniknąć problemów eksploatacyjnych przez długie lata. Prawidłowy dobór tej odległości to ważny szczegół, który decyduje o trwałości całej konstrukcji drewnianej.