Dokładnie tak, chodzi tu o wydajność i ilość warstw. Producent podaje, że lakier wystarcza na pokrycie 12 m² z 1 litra przy jednej warstwie. Jednak w zadaniu wymagana jest dwukrotna aplikacja – to bardzo standardowa praktyka przy zabezpieczaniu drewna, bo pierwsza warstwa zwykle wsiąka głębiej, a druga daje już lepszą ochronę mechaniczną i UV. Obliczenia są więc proste, choć matematyka potrafi tu być zdradliwa: żeby pomalować dwa razy powierzchnię 150 m², tak naprawdę musisz pokryć łącznie 300 m² (2 x 150 m²). Teraz wystarczy podzielić tę powierzchnię przez wydajność lakieru (12 m²/l), co daje 300 m² ÷ 12 m²/l = 25 litrów. Tak podają normy branżowe i zawsze lepiej mieć trochę zapasu, bo deski mogą mieć większą chłonność albo trudniejsze miejsca (np. końcówki, krawędzie). Moim zdaniem warto też pamiętać, że rzeczywista wydajność może się różnić w zależności od gatunku drewna i sposobu nakładania – lepiej nie ryzykować niedoboru materiału podczas remontu. To podejście pokazuje, że planowanie pracy zgodnie z instrukcją producenta to po prostu podstawa dobrego wykonawstwa i zabezpieczenia elewacji drewnianej. Często w praktyce budowlanej spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś próbuje oszczędzać i kupuje za mało materiału, przez co efekt końcowy jest słabszy, a trzeba wracać i poprawiać. Lepiej policzyć wszystko na spokojnie, tak jak tutaj.
Zagadnienie wydajności lakieru i liczby warstw to podstawy, bez których łatwo wpaść w pułapkę błędnych wyliczeń. Często w praktyce spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś bierze pod uwagę tylko jedną warstwę i myśli, że ilość potrzebnego lakieru to po prostu powierzchnia ścian podzielona przez wydajność z etykiety. Jednak w przypadku dwukrotnego malowania należy tę powierzchnię pomnożyć przez dwa, bo każda kolejna warstwa pokrywa znowu tę samą powierzchnię – sumujemy pokrycia, a nie liczymy jedno wspólne. Na przykład, wybierając ilość 12,5 litra, popełniamy typowy błąd: dzielimy 150 m² przez wydajność 12 m²/l, otrzymując ilość na jedną warstwę, a zapominamy, że druga warstwa to kolejne 150 m². Z drugiej strony, wybór np. 16,25 l sugeruje, że ktoś próbował uwzględnić „trochę więcej”, ale wciąż nie pomnożył pełnej powierzchni przez liczbę warstw – czasem wynika to z prób zaoszczędzenia na materiale lub błędnego założenia, że kolejna warstwa pójdzie „cieniej” (co nie zawsze jest zgodne z praktyką i zaleceniami producenta). Natomiast 50 litrów to już zdecydowana przesada – tutaj najpewniej ktoś pomnożył powierzchnię podwójnie i podzielił przez połowę deklarowanej wydajności, być może zakładając nieuzasadnione straty lub nie rozumiejąc, jak działa kalkulacja wydajności przy nakładaniu wielowarstwowym. Najlepszą praktyką zawsze jest dokładne przeliczenie: całkowita powierzchnia do pomalowania razy liczba warstw, dopiero potem dzielona przez wydajność z etykiety. Tylko wtedy mamy pewność, że materiału wystarczy, a zabezpieczenie drewna będzie skuteczne. Dodatkowo, w branży budowlanej często mówi się o konieczności dodania niewielkiego zapasu – ale to zupełnie co innego niż niedoszacowanie ilości z powodu błędnych wyliczeń. Warto pamiętać, że precyzyjne planowanie ilości materiałów przekłada się bezpośrednio na jakość i trwałość wykonanej pracy.