Impregnacja powierzchniowa drewna polega na krótkotrwałym zanurzeniu elementu w odpowiednim roztworze preparatu impregnującego. Takie działanie pozwala środkowi wniknąć w zewnętrzne warstwy drewna, co znacząco poprawia jego odporność na działanie czynników atmosferycznych, pleśni czy owadów. To rozwiązanie jest szeroko stosowane w praktyce, szczególnie gdy nie ma potrzeby głębokiej penetracji impregnatu, a zależy nam głównie na ochronie powierzchni. Moim zdaniem to metoda najbardziej efektywna kosztowo, bo nie wymaga dużych nakładów ani specjalnych urządzeń – często w warsztatach używa się do tego zwykłych wanienek lub beczek. Takie zanurzenie na kilka minut, zgodnie z wytycznymi producenta impregnatu, zapewnia skuteczną ochronę powłokową – to zgodne z normami PN-EN i zaleceniami producentów chemii budowlanej. Dla przykładu, przy zabezpieczaniu mebli ogrodowych czy elementów tarasu, taka impregnacja wystarcza, by drewno opierało się wilgoci i promieniowaniu UV. Jeśli natomiast drewno miałoby być używane w trudniejszych warunkach, wtedy stosuje się metody głębsze, ale tu, dla zwykłej ochrony powierzchni, ta odpowiedź jest zdecydowanie prawidłowa i praktyczna.
Wiele osób zakłada, że wydłużenie czasu kontaktu drewna z preparatem albo zwiększenie siły penetracji automatycznie poprawi ochronę. Jednak długotrwała kąpiel w roztworze, chociaż stosowana do impregnacji głębokiej, zwykle nie jest konieczna w przypadku powierzchniowej ochrony – szkoda czasu i środków, bo preparat nie penetruje dużo głębiej, a można tylko niepotrzebnie zużyć więcej chemii. Wstrzykiwanie impregnatu bezpośrednio w drewno kojarzy się raczej z próbami naprawy już istniejących uszkodzeń, np. przy zabiegach ratunkowych, a nie z rutynową impregnacją powierzchniową – no i wymaga specjalnych narzędzi, często jest pracochłonne i drogie, a efekt nieproporcjonalny do nakładu pracy. Z kolei autoklaw to urządzenie do impregnacji ciśnieniowej, gdzie preparat wtłaczany jest w głąb drewna – taka metoda jest stosowana, gdy wymagany jest bardzo wysoki poziom ochrony, np. dla elementów konstrukcyjnych w ziemi czy wodzie. Ale w codziennych zastosowaniach, zwłaszcza na zewnątrz, wystarczy właśnie krótkotrwałe zanurzenie drewna – to zgodne z zaleceniami branżowymi i instrukcjami producentów. W praktyce zbyt rozbudowane metody są po prostu nieopłacalne i nieuzasadnione technicznie, a ich stosowanie wynika często z niewiedzy lub mylenia pojęć związanych z różnymi technikami impregnacji. Najprostsze rozwiązania wcale nie oznaczają gorszej ochrony, a raczej świadome dobranie technologii do potrzeb.