Sposób rozbiórki deskowania nadproża sklepionego jest dość charakterystyczny i wymaga zachowania odpowiedniej kolejności, żeby nie uszkodzić konstrukcji ani nie narazić się na niebezpieczeństwo. Najpierw usuwa się kliny — to właśnie one przenoszą największe obciążenia z deskowania na podpory, więc jak już je usuniemy, deskowanie zaczyna być lekko podparte, ale nie wiszące w powietrzu. Potem trzeba podeprzeć deskowanie, żeby nie doszło do nagłego osunięcia się całości. Następnie po kolei wyjmuje się słupki, poprzeczki, krążyny i na końcu deski. Ta metoda jest zgodna ze standardami budowlanymi i zasadami BHP – kolejność rozbiórki zapobiega nagłym przemieszczeniom i eliminuje ryzyko uszkodzenia świeżo odeskowanego nadproża. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu młodych budowlańców nie docenia znaczenia prawidłowego podparcia deskowania przy rozbiórce, a to właśnie tu najłatwiej o błąd prowadzący do pęknięć sklepień czy nawet zawalenia fragmentu konstrukcji. Często stosuje się dodatkowe kliny, żeby umożliwić delikatne opuszczanie deskowania – to też dobra praktyka, którą można spotkać na bardziej wymagających budowach. Zawsze warto też mieć na uwadze tempo wiązania zaprawy i warunki atmosferyczne – w praktyce deskowanie powinno być zdejmowane dopiero po uzyskaniu przez zaprawę wymaganej wytrzymałości, o czym mówi PN-EN 1996 i wytyczne branżowe. Pewne rzeczy można robić szybciej, ale wtedy zawsze istnieje ryzyko, że cała robota pójdzie na marne.
Temat rozbiórki deskowania nadproża sklepionego może wydawać się prosty, ale w rzeczywistości wymaga bardzo konkretnej kolejności działań. Jednym z częstych błędów jest myślenie, że można po prostu uciąć słupki czy krążyny, albo przeciąć poprzeczki i deski, nie zabezpieczając wcześniej całej konstrukcji. Takie podejście jest dość ryzykowne – deskowanie może się wtedy nagle osunąć, a nawet doprowadzić do pęknięcia lub zniszczenia świeżo wykonanego sklepienia. Usuwanie elementów nośnych na chybił trafił bez uprzedniego odciążenia deskowania, na przykład przez usunięcie klinów i właściwe podparcie, to typowy błąd spotykany na budowie. Zdarza się, że ktoś próbuje przyspieszyć pracę, tnąc konstrukcję siekierą czy piłą, zamiast systematycznie demontować poszczególne elementy, co jest niezgodne z dobrą praktyką budowlaną oraz przepisami BHP. Kolejność rozbiórki wynika z prostych zasad statyki – najpierw należy usunąć elementy, które bezpośrednio obciążają podkonstrukcję, a dopiero potem pozostałe części. W praktyce bardzo ważne jest też, żeby każdorazowo podeprzeć deskowanie zanim usuniemy ostatnie elementy nośne, bo inaczej całość może się zawalić – choćby nie wyglądało na „ciężkie”, to przy sklepieniach łukowych jest to szczególnie zdradliwe. W sumie patrząc na takie podejścia widzę, że często wynika to z braku zrozumienia zasad działania sił w konstrukcji łukowej oraz z chęci przyspieszenia robót za wszelką cenę. Warto pamiętać, że zgodnie z normami, kolejność demontażu deskowania ma zapewnić bezpieczeństwo ludzi na budowie i integralność wykonanej konstrukcji, a każde odstępstwo to potencjalne zagrożenie i straty materiałowe. Naprawdę lepiej poświęcić chwilę na poprawną rozbiórkę niż później naprawiać szkody – szczególnie przy inwestycjach prowadzonych pod nadzorem inspektora lub w obiektach zabytkowych, gdzie błędy są od razu widoczne i trudne do usunięcia.