Prawidłowa odpowiedź wynika z zasady, że w konstrukcjach drewnianych, a zwłaszcza na styku ściany fundamentowej i drewna, kluczowe jest zabezpieczenie przed wilgocią (izolacja przeciwwilgociowa), bo drewno jest bardzo wrażliwe na podciąganie kapilarne. Bez takiej ochrony drewno szybko zacznie gnić albo łapać grzyba, co w praktyce kończy się wymianą całych bali. Do tego dorzuca się izolację termiczną na ścianie fundamentowej, bo fundament bez niej to zimny mostek cieplny – cała energia grzewcza ucieka, a podłoga robi się nieprzyjemnie zimna. Izolacja termiczna między balami to też standard – tak naprawdę żadna ściana z bali nie będzie spełniała współczesnych wymagań cieplnych bez dodatkowej warstwy materiału izolacyjnego (np. wełna mineralna, pakuły, filc). Takie rozwiązanie pozwala nie tylko na utrzymanie komfortu cieplnego, ale także na dłuższą trwałość konstrukcji. Z własnego doświadczenia dodam, że wiele problemów w starych domach z bali wynikało właśnie z braku odpowiedniej izolacji w tych miejscach. Tak robią to fachowcy i naprawdę warto trzymać się tych zasad. W literaturze branżowej, chociażby w wytycznych ITB czy normach PN-EN, zawsze podkreśla się konieczność obu tych izolacji. To po prostu praktyka, która wychodzi z doświadczenia budowlanego. Warto też zwracać uwagę na detale wykonania – nawet najlepszy materiał nic nie da, jeśli wykonawca się pospieszy.
Wiele osób mylnie zakłada, że wystarczy dać izolację przeciwwodną na ścianie fundamentowej, ignorując zagrożenie ze strony wilgoci, która w rzeczywistych warunkach jest dużo groźniejsza dla drewna niż sama woda w postaci płynnej. W praktyce, w polskich warunkach klimatycznych, to właśnie wilgoć przenikająca z gruntu jest największym zagrożeniem dla konstrukcji drewnianych. Dlatego stosuje się izolacje przeciwwilgociowe, a nie tylko przeciwwodne – ta ostatnia jest bardziej typowa dla obiektów podziemnych, piwnic czy ław fundamentowych zalewanych wodą, a nie ścian drewnianych. Kolejnym błędem jest przekonanie, że izolacja akustyczna pomiędzy balami jest niezbędna – drewno i tak całkiem dobrze tłumi dźwięk, a w domach z bali to izolacja termiczna odgrywa kluczową rolę z punktu widzenia komfortu cieplnego oraz spełnienia warunków technicznych WT. Niektórzy sugerują połączenie izolacji przeciwwilgociowej z akustyczną na ścianie fundamentowej, co nie ma większego sensu – fundament nie jest miejscem, gdzie kluczowe są parametry akustyczne, bo główne przenoszenie dźwięków odbywa się przez przegrody nadziemne. Bagatelizowanie izolacji termicznej na tym poziomie prowadzi do powstawania mostków cieplnych i wyziębiania konstrukcji – często słyszę, że „przecież drewno grzeje samo w sobie”, ale niestety to mit, bo współczynnik przenikania ciepła drewna nie jest wystarczający dla polskich standardów. W literaturze technicznej i praktyce budowlanej (np. wytyczne ITB czy normy PN-EN 1995-1-1) konsekwentnie wskazuje się na konieczność izolowania właśnie przed wilgocią i stratami ciepła. Odrzucanie tych zasad wynika zazwyczaj z uproszczeń myślowych lub po prostu niewiedzy o wymaganiach nowoczesnego i trwałego budownictwa drewnianego. Dobrze jest pamiętać, że każda z tych izolacji ma jasno określone zadanie i nie można ich stosować zamiennie ani pomijać, jeśli zależy nam na trwałości i komforcie użytkowania domu z bali.