W tej sytuacji dobrze wychwyciłeś kluczowe rzeczy: najpierw trzeba policzyć faktyczną powierzchnię podsufitki do wymiany. Cały strop ma 4,0 × 5,5 m, co daje 22,0 m², ale mamy jeszcze otwór 1,0 × 2,0 m, czyli 2,0 m², który trzeba odjąć, bo tam podsufitki nie będzie. Ostatecznie wychodzi 20,0 m² powierzchni do wymiany. Robocizna na 1 m² to 0,79 r-g, więc całość to 20,0 × 0,79 = 15,8 r-g. Moim zdaniem to jest właśnie przykład praktycznego podejścia, którego często brakuje w nauce – zawsze uwzględnij otwory, bo bez tego liczby będą przesadzone. W realnej pracy, czy to przy stropach drewnianych, czy innych robotach wykończeniowych, zawsze trzeba precyzyjnie wyznaczyć zakres robót. Otwory, wnęki albo inne miejsca, gdzie nie wykonuje się danej warstwy, trzeba od razu uwzględnić. Z mojego doświadczenia, taki sposób liczenia jest standardem na budowie i bardzo ułatwia kosztorysowanie czy przygotowanie zamówień materiałów. Warto też sprawdzić normy KNR, bo podobne współczynniki robocizny znajdziesz właśnie tam. Pamiętaj, że praktyka jest równie ważna jak teoria – dokładne liczenie powierzchni to podstawa w każdej robocie budowlanej.
Przy obliczaniu czasu potrzebnego na wymianę podsufitki, często pojawiają się różne nieporozumienia, które skutkują zawyżeniem lub zaniżeniem rzeczywistego nakładu roboczogodzin. Częstym błędem jest pominięcie faktu, że z powierzchni stropu należy odjąć wszelkie otwory – w tym przypadku 2 m² – bo tam nie wykonuje się pracy. Gdy tego nie zrobimy i liczymy całość (np. całe 22 m²), otrzymujemy zawyżony wynik, co przekłada się na niepotrzebnie wysokie koszty i błędne planowanie czasu pracy. Z drugiej strony, niektórzy popełniają pomyłkę, mnożąc tylko samą powierzchnię otworu lub sam współczynnik roboczogodzin (np. traktują 0,79 r-g jako liczbę godzin na całą podsufitkę, a nie na każdy metr kwadratowy), przez co powstają wyniki zupełnie odbiegające od rzeczywistości, jak 7,90 r-g czy 79,00 r-g. Jeszcze innym typowym błędem jest mnożenie przez dziesięć lub sto, myląc jednostki lub skalę powierzchni, co prowadzi do mocno przesadzonych wartości (np. 158,00 r-g). W praktyce budowlanej zawsze obowiązuje zasada: najpierw ustal dokładną powierzchnię robót (z uwzględnieniem wszystkich otworów i odjęć), a dopiero potem stosuj ustalone normy robocizny. Takie podejście zgodne jest z wytycznymi kosztorysowania według KNR i uczy precyzji, która jest niezbędna przy realizacji zadań na budowie. Warto też pamiętać, że przy planowaniu prac nie opieramy się na przypadkowych liczbach, tylko na wypracowanych przez lata wskaźnikach oraz faktycznej analizie zakresu robót. To właśnie jest klucz do skutecznego zarządzania czasem pracy i budżetem na budowie.