W tej sytuacji wybór 117 cm jako rozstawu niezgodnego z dokumentacją jest uzasadniony zarówno przepisami, jak i zdrowym rozsądkiem budowlanym. Dokumentacja wyraźnie określa, że rozstaw powinien wynosić 110 cm, a dopuszczalna tolerancja to plus 2 cm oraz minus 5 cm, czyli granice mieszczą się od 105 cm do 112 cm. 117 cm przekracza ten zakres o całe 5 cm, co już może mieć bardzo konkretne, negatywne skutki w praktyce – na przykład obniżenie sztywności stropu, zwiększenie ugięć czy nawet lokalne osłabienie konstrukcji. Z mojego doświadczenia wynika, że w budownictwie takie przekroczenie to nie jest drobiazg, bo może prowadzić do problemów przy odbiorach technicznych i narazić wykonawcę na konieczność kosztownych poprawek. Branżowe standardy, takie jak PN-EN 1992 (Eurokod 2), bardzo wyraźnie podkreślają, jak ważna jest zgodność wykonania z projektem – w tym właśnie z zachowaniem tolerancji wymiarowych. W praktyce kontrolerzy i inspektorzy często przywiązują dużą wagę do takich właśnie szczegółów, bo to one świadczą o jakości i rzetelności wykonania. Także – warto pamiętać, że każda tolerancja nie jest wymyślona z kapelusza, tylko wynika z obliczeń statycznych i bezpieczeństwa użytkowania. 117 cm to już za dużo, szczególnie jak patrzy się na bezpieczeństwo całej konstrukcji.
Wiele osób przy szybkim czy pobieżnym czytaniu dokumentacji projektowej może uznać, że rozstawy 105 cm, 108 cm czy 112 cm są podejrzane lub niezgodne, jednak to jest typowy przykład błędnego interpretowania zakresów tolerancji. Takie myślenie bierze się często z braku dokładności przy analizie danych liczbowych albo ze złych nawyków – na przykład zaokrąglania wartości czy przyjmowania „na oko”, że tylko środek zakresu jest akceptowalny. W rzeczywistości projekt jasno wskazuje, że rozstaw 110 cm jest wartością wyjściową, a wykonawca ma prawo popełnić błąd w zakresie od +2 cm do -5 cm, czyli od 105 cm do 112 cm. Tak właśnie formułuje się tolerancje wymiarowe w praktyce budowlanej – nie po to, by utrudniać życie, tylko by umożliwić racjonalne podejście na budowie, gdzie zawsze występują niewielkie odchylenia. Wybierając 105 cm, 108 cm lub 112 cm jako rozstaw niezgodny, ignoruje się fakt, że wszystkie te wartości mieszczą się w ustalonych granicach, zarówno według projektu, jak i zgodnie z normami (np. PN-EN 1990 i pokrewne dotyczące jakości wykonania). Największym problemem jest tu nieuważne czytanie tolerancji dodatniej i ujemnej – to naprawdę częsty błąd wśród praktykantów i początkujących techników. Warto zawsze dokładnie analizować, skąd biorą się te zakresy i dlaczego są tak, a nie inaczej określone. No i nie wolno zapominać, że dopuszczalna tolerancja to nie jest tylko ozdobnik – to bezpieczna granica, która pozwala konstrukcji działać zgodnie z założeniami obliczeniowymi. Tak więc wszystkie wskazane rozstawy poza 117 cm są zgodne z dokumentacją, a wybór innego jest po prostu pomyłką interpretacyjną.