Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Pszczelarz
  • Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
  • Data rozpoczęcia: 26 grudnia 2025 02:23
  • Data zakończenia: 26 grudnia 2025 02:31

Egzamin zdany!

Wynik: 28/40 punktów (70,0%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

Na ilustracji przedstawiono larwy szkodnika roślin uprawnych. Jaki to szkodnik?

Ilustracja do pytania
A. Stonka ziemniaczana.
B. Chrabąszcz majowy.
C. Słodyszek rzepakowy.
D. Bielinek kapustnik.
Stonka ziemniaczana to naprawdę poważny problem w uprawie ziemniaków w Polsce i nie tylko. Na zdjęciu widać typowe larwy – mają one charakterystyczny, pomarańczowo-czerwony kolor oraz czarne plamki po bokach ciała. Z mojego doświadczenia, ich rozpoznanie jest kluczowe, bo właśnie larwy są najbardziej żarłoczne i potrafią w krótkim czasie zniszczyć całe liście roślin. To nie jest błahy szkodnik – w nowoczesnej uprawie korzysta się z systematycznego monitorowania pól i progów szkodliwości, żeby podejmować decyzje o zwalczaniu zgodnie z zasadami integrowanej ochrony roślin. Używanie środków chemicznych powinno być ostatecznością, bo stonka łatwo się na nie uodparnia – to już klasyka, jeśli chodzi o ewolucję odporności. Dobrą praktyką jest też łączenie różnych metod: zmianowanie, mechaniczne zbieranie larw, stosowanie preparatów biologicznych, np. na bazie bakterii Bacillus thuringiensis. Ważne, by nie zwlekać z interwencją – moim zdaniem szybka reakcja, jeszcze przed masowym pojawem larw, pozwala znacząco ograniczyć straty plonu. Warto też pamiętać, że stonka bywa wytrwała, a jej monitoring to właściwie obowiązek każdego, kto poważnie myśli o ochronie upraw.

Pytanie 2

Narząd wzroku pszczoły zbudowany jest z oka

A. stereoskopowego.
B. skrzelowego.
C. bocznego i złożonego.
D. złożonego i prostego.
Narząd wzroku pszczoły faktycznie składa się z oka złożonego i oczu prostych. To jest dość ciekawa cecha tej grupy owadów – większość z nich ma właśnie ten typ budowy narządu wzroku. Oko złożone, zwane też fasetkowym, zbudowane jest z tysięcy drobnych oczek, czyli omatidiów. Dzięki temu pszczoła widzi świat jakby w wielopikselowym obrazie, co umożliwia jej bardzo szybkie reagowanie na ruchy w otoczeniu. Ta cecha jest niesamowicie przydatna podczas latania między kwiatami, szukania nektaru i unikania drapieżników. Oprócz pary oczu złożonych, pszczoły mają też trzy oczka proste (ocelli), umiejscowione na czole. Służą one głównie do oceny natężenia światła, co pomaga orientować się w cyklu dnia i nocy oraz podczas lotu w zmieniających się warunkach oświetlenia. W praktyce, rozumienie budowy wzroku pszczół jest przydatne nie tylko w pszczelarstwie, ale też w robotyce (wzorowanie się na widzeniu owadów przy projektowaniu kamer), czy nawet w biologii ochrony środowiska. Moim zdaniem, ta wiedza pokazuje, jak ważne są detale budowy anatomicznej, bo pozwalają przewidywać zachowania i reakcje zwierząt. Branżowo, przy hodowli pszczół, rozumienie, że nie reagują na kolory tak jak człowiek (np. nie widzą czerwieni, za to ultrafiolet – tak), pozwala lepiej planować ustawienia uli czy dobór roślin miododajnych.

Pytanie 3

Która z wymienionych ras pszczół charakteryzuje się jednolitym ziemisto-ciemnobrązowym ubarwieniem ciała, krótkim języczkiem, dużą skłonnością do żądlenia, płochliwością na plastrze oraz dobrą zimotrwałością?

A. Kaukaska.
B. Kraińska.
C. Środkowoeuropejska.
D. Włoska.
Rasa pszczół środkowoeuropejskich (Apis mellifera mellifera) jest bardzo charakterystyczna, zwłaszcza jeśli chodzi o ubarwienie i zachowanie. Ich ciało ma jednolity, ziemisto-ciemnobrązowy kolor, a włoski są krótkie i słabo żółte, co odróżnia je od np. pszczół kraińskich czy włoskich. Krótki języczek (zwykle ok. 6 mm) sprawia, że te pszczoły nie są aż tak efektywne przy zbiorze nektaru z głębokich kwiatów, ale za to świetnie radzą sobie z roślinami typowymi dla naszego klimatu. W praktyce pszczelarze doceniają ich bardzo dobrą zimotrwałość – te pszczoły świetnie znoszą długie, mroźne zimy, nie zużywając przy tym nadmiernie zapasów pokarmowych. Trzeba też pamiętać o ich dość dużej agresywności i płochliwości – na plastrze szybko się niecierpliwią, mają tendencję do żądlenia, więc według mnie praca z nimi wymaga trochę więcej ostrożności i wprawy. W literaturze fachowej i praktyce zawodowej często się podkreśla, że środkowoeuropejskie pszczoły wybierane są do pasiek nastawionych na odporność rodzin i minimalizację strat zimowych. Moim zdaniem to dobry wybór do trudniejszych warunków klimatycznych, chociaż trzeba się liczyć z pewnymi niedogodnościami podczas obsługi uli.

Pytanie 4

Koniczyna biała, gorczyca polna, mlecz polny są pożytkami

A. okresu późnoletniego.
B. występującymi w pełni wiosny.
C. występującymi w pełni lata.
D. okresu wczesnowiosennego.
Analizując możliwe odpowiedzi, nietrudno zauważyć, że błędne wskazania wynikają często z mylenia terminów kwitnienia i pożytków roślin z różnych grup. Przykładowo, wiele osób zakłada, że koniczyna biała lub gorczyca polna zaczynają kwitnąć już we wczesną wiosną, ale w praktyce ich główny okres kwitnienia przypada na lato, szczególnie na jego pełnię. To jest typowy błąd, który można zaobserwować u osób rozpoczynających przygodę z pszczelarstwem lub ekosystemami rolniczymi – utożsamianie intensywnie zielonych roślin z wczesnym okresem wegetacji. W rzeczywistości, pożytki wczesnowiosenne to przede wszystkim wierzba, leszczyna czy mniszek lekarski, zaś koniczyna biała i gorczyca polna nie są wtedy jeszcze dostępne dla pszczół w większej ilości. Kolejna kwestia to mylenie pełni wiosny z pełnią lata – kalendarz kwitnienia niektórych roślin jest dość specyficzny i bez praktyki łatwo się pomylić. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet niektóre podręczniki potrafią nieprecyzyjnie opisywać okresy kwitnienia, przez co można wyciągnąć błędne wnioski. Natomiast pożytki późnoletnie to już inna grupa roślin, jak np. wrzos czy spadź, zupełnie różniąca się od koniczyny białej czy gorczycy polnej. Podsumowując: prawidłowa identyfikacja okresów kwitnienia jest kluczowa nie tylko dla pszczelarzy, ale też rolników planujących płodozmian czy ekstensywną gospodarkę łąkową. Mylenie tych okresów skutkuje gorszą dostępnością pożytków dla pszczół i słabszymi zbiorami miodu, a także błędnymi decyzjami agrotechnicznymi. Dlatego warto opierać się na aktualnych kalendarzach kwitnienia i obserwacjach terenowych, a nie tylko na intuicji czy ogólnikowych skojarzeniach.

Pytanie 5

W celu zwiększenia wytrzymałości zboża ozimego na wymarzanie należy zastosować nawożenie

A. magnezem.
B. fosforem.
C. wapniem.
D. azotem.
Fosfor to taki trochę niedoceniany składnik, a jednak w kontekście odporności zbóż ozimych na wymarzanie – kluczowy. Właściwe nawożenie fosforem, szczególnie jesienią, wpływa na rozwój systemu korzeniowego. To właśnie dobrze wykształcone korzenie zwiększają szansę rośliny na przetrwanie mrozów, bo lepiej pobierają wodę i składniki odżywcze nawet podczas niekorzystnych warunków. Co ciekawe, fosfor uczestniczy w przemianach energetycznych i wspiera akumulację cukrów, które obniżają temperaturę zamarzania soków komórkowych. Praktyka pokazuje, że pola nawożone fosforem są mniej podatne na uszkodzenia zimowe – widziałem to już nie raz, zwłaszcza na cięższych glebach. Takie działanie potwierdzają nie tylko krajowe dobre praktyki rolnicze, ale i zalecenia niemal wszystkich doradców agrotechnicznych. Warto pamiętać, że zboża ozime są szczególnie wrażliwe na niedobór fosforu na początku wegetacji, dlatego aplikacja tego pierwiastka jesienią ma podwójny sens. Inne składniki odgrywają oczywiście swoją rolę, ale żaden nie daje tak wyraźnego efektu jeśli chodzi o przezimowanie. Sam byłem zaskoczony, jak duża różnica jest między plantacjami, gdzie zadbano o fosfor, a tymi zaniedbanymi pod tym kątem.

Pytanie 6

Typowym szkodnikiem miodu jest

A. roztoczek suszowy.
B. trojszyk ciemny.
C. mącznik młynarek.
D. motylica mniejsza.
Roztoczek suszowy (Acarus siro) faktycznie uchodzi za jeden z najbardziej typowych szkodników miodu oraz produktów pszczelich przechowywanych w magazynach i pasiekach. Ten mikroskopijny pajęczak świetnie radzi sobie w środowisku o podwyższonej wilgotności i temperaturze, szczególnie gdy miód nie jest odpowiednio zabezpieczony. W praktyce, z mojego doświadczenia, najczęściej spotyka się go w słabo wentylowanych miejscach lub tam, gdzie miód stoi długo w nieprzystosowanych pojemnikach. Roztoczek suszowy żywi się nie tylko miodem, ale i woskiem, pyłkiem czy nawet resztkami martwych owadów, co sprawia, że może znacząco pogorszyć zarówno smak, jak i jakość przechowywanych produktów. Branżowe standardy wskazują na konieczność stosowania pojemników szczelnych i higienicznych oraz regularnej kontroli magazynów jako podstawowe środki zapobiegawcze. Warto wiedzieć, że takie roztocze są trudne do dostrzeżenia gołym okiem, ale ich obecność zdradza charakterystyczny, nieprzyjemny zapach i pojawienie się grudek lub nalotu na powierzchni miodu. Osobiście uważam, że świadomość zagrożenia ze strony roztoczka suszowego to podstawa dla każdego, kto chce się profesjonalnie zajmować przechowywaniem produktów pszczelich. Dobrze jest też zadbać o utrzymanie odpowiedniej wilgotności w magazynie – poniżej 60% – bo to już znacznie utrudnia rozwój tego szkodnika. Wreszcie, regularne przeglądy stanu magazynów i szybka reakcja na pierwsze oznaki inwazji to najlepsza praktyka, bo zwalczanie roztoczy bywa żmudne i czasochłonne.

Pytanie 7

Do zadrzewień pszczelarskich robinie akacjową najlepiej rozmnażać

A. przez siew.
B. przez szczepienie.
C. z sadzonek zielnych.
D. z odrostów korzeniowych.
Robinia akacjowa, zwana potocznie akacją, najlepiej rozmnaża się przez odrosty korzeniowe, bo to jest najbardziej efektywna i praktyczna metoda w naszych warunkach. Odrosty te pojawiają się naturalnie wokół starszych egzemplarzy, co ułatwia pozyskiwanie młodych sadzonek o cechach matecznych. W przeciwieństwie do siewu, gdzie sadzonki często nie powtarzają wszystkich cech rośliny matecznej, odrosty korzeniowe gwarantują identyczność genetyczną. Z mojego doświadczenia ta metoda zapewnia szybkość wzrostu i wysoką przeżywalność roślin na nowym stanowisku, co jest bardzo ważne, jeśli chodzi o zadrzewienia pszczelarskie – chodzi przecież o szybkie uzyskanie kwitnących, nektarodajnych drzew. Branżowe poradniki i praktycy leśnictwa też sugerują tę metodę jako najlepszą – zwłaszcza tam, gdzie zależy nam na zachowaniu specyficznych cech odmianowych. Łatwość pobierania odrostów, minimalizacja zabiegów pielęgnacyjnych i szybkie ukorzenianie sprawiają, że ta metoda jest najczęściej spotykana w szkółkach leśnych i gospodarstwach pszczelarskich. W praktyce odrosty pobiera się wczesną wiosną lub jesienią, kiedy roślina jest w spoczynku, a ich przesadzanie rzadko kiedy sprawia większe problemy, jeśli tylko zachowa się odpowiednią ilość korzeni.

Pytanie 8

Jaką ilość cukru należy przygotować do sporządzenia syropu cukrowego dla 10 rodzin zimujących w ulu warszawskim zwykłym z których każda posiada 5 plastrów?

A. 10kg
B. 20kg
C. 50kg
D. 100kg
Ilość 100 kg cukru to faktycznie prawidłowa wartość dla przygotowania syropu na zimowlę dla 10 rodzin pszczelich w ulach warszawskich zwykłych z 5 plastrami każda. Każda rodzina w takim ulu na zimę powinna mieć około 10 kg zapasów cukru, a nawet trochę więcej, jeśli sezon był trudniejszy albo przewidujemy dłuższą zimę. Z praktyki wynika, że jedna rodzina zużywa od 8 do 10 kg cukru, żeby wytworzyć właściwy zapas pokarmu w plastrach. Przygotowując syrop cukrowy, warto pamiętać o proporcjach – najlepszy jest syrop o stężeniu 3:2 (3 części cukru do 2 części wody), bo łatwo się rozpuszcza i pszczoły sprawnie go przerabiają. Warto też zadbać, by cukier był dobrej jakości – najlepiej zwykły biały cukier spożywczy, bez dodatków. Nie wolno stosować cukru brązowego, melasy czy słodzików, bo mogą być dla pszczół szkodliwe. Moim zdaniem, lepiej przygotować minimalnie więcej syropu niż potem żałować, że rodzinom zabraknie zapasów – pszczoły bez odpowiedniej ilości pokarmu nie przetrwają zimy. W literaturze branżowej, na przykład w zaleceniach PZP czy podręcznikach Bartnika Polskiego, zawsze mowa jest o tych 10 kg cukru na rodzinę zimującą w ulu warszawskim. Kto raz się sparzył, już nie ryzykuje oszczędności na cukrze przed zimą.

Pytanie 9

Który z wymienionych parametrów materiału siewnego należy zbadać przygotowując go do siewu?

A. Wielkość nasion/ziarniaków.
B. Skład chemiczny ziarna.
C. Siłę kiełkowania.
D. Zdolność pochłaniania wilgoci.
Siła kiełkowania to absolutnie kluczowy parametr, który trzeba zbadać przed siewem materiału nasiennego. Badanie tej cechy pozwala ocenić, jaki procent nasion rzeczywiście wykiełkuje w warunkach polowych, czyli czy faktycznie opłaca się wysiewać dany materiał. Z praktyki wiem, że nawet nasiona bardzo dorodne i wyglądające na zdrowe mogą mieć niską siłę kiełkowania, na przykład przez niewłaściwe przechowywanie czy uszkodzenia mechaniczne. Niską siłę kiełkowania wykazują często nasiona stare lub źle zakonserwowane, co może skutkować dużymi stratami na polu, bo zwyczajnie nie wyrosną z nich rośliny. Zgodnie z wymaganiami branżowymi oraz normami ISTA (International Seed Testing Association) i polskimi przepisami, test siły kiełkowania to podstawa oceny jakości nasion przeznaczonych do siewu. W praktyce rolniczej wykonuje się go na przykład przez wysianie próbki nasion na wilgotną bibułę i sprawdzenie po określonym czasie, ile z nich wykiełkuje. Na podstawie tej wartości ustala się normę wysiewu, żeby uzyskać odpowiednią obsadę roślin. Moim zdaniem, pominięcie tego badania to duże ryzyko i strata pieniędzy – nawet jeśli inne parametry wydają się w porządku. Bezpośredni wpływ na plonowanie i efektywność uprawy mają właśnie nasiona, które skutecznie wykiełkują, a nie tylko te, które ładnie wyglądają czy mają dobry skład chemiczny.

Pytanie 10

Dobra kiszonka zawiera dużą ilość kwasu

A. mlekowego.
B. chlebowego.
C. octowego.
D. masłowego.
Kwas mlekowy to najważniejszy kwas organiczny powstający podczas prawidłowego procesu fermentacji kiszonki. To właśnie on odpowiada za właściwe zakonserwowanie paszy – obniża pH do poziomu około 3,8–4,2, co skutecznie hamuje rozwój bakterii gnilnych i pleśni. Od strony praktycznej, im więcej kwasu mlekowego, tym kiszonka jest bezpieczniejsza dla zwierząt i lepiej się przechowuje. W branży rolniczej często podkreśla się, że dobra kiszonka powinna mieć nawet powyżej 70% udziału kwasu mlekowego w ogólnej ilości kwasów organicznych. Z moich obserwacji wynika, że kiszonki bogate w ten kwas mają lepszy aromat, są mniej podatne na psucie i chętniej pobierane przez zwierzęta. Dodatkowo, kwas mlekowy jest łatwo przyswajalny przez organizm bydła czy owiec, co podnosi wartość pokarmową paszy. Nie bez powodu w podręcznikach do technologii pasz zawsze podkreśla się rolę bakterii kwasu mlekowego jako kluczowych mikroorganizmów procesu kiszenia. To właśnie ich obecność i aktywność gwarantuje wysoką jakość produktu końcowego – kiszonki pełnej energii, dobrze strawnej oraz stabilnej mikrobiologicznie. Takie szczegóły bywają niedoceniane w praktyce, a moim zdaniem są podstawą efektywnego żywienia zwierząt i oszczędności w gospodarstwie.

Pytanie 11

Który sprzęt przedstawiony jest na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. Owijarka bel.
B. Prasa belująca.
C. Gniotownik walcowy.
D. Prasa zwijająca.
Odpowiedź owijarka bel jest prawidłowa, bo na zdjęciu widać typowy sprzęt wykorzystywany do owijania bel folią. Maszyny tego typu są niezbędne szczególnie w gospodarstwach nastawionych na produkcję sianokiszonki i kiszonki z traw, gdzie liczy się szybkie i szczelne zabezpieczenie materiału przed dostępem powietrza. W praktyce taka owijarka pozwala na znaczne przedłużenie trwałości paszy, ogranicza straty wartości odżywczych oraz minimalizuje rozwój niepożądanych mikroorganizmów. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze dobrana i regularnie serwisowana owijarka bel to inwestycja, która naprawdę się zwraca – nie tylko przez poprawę jakości kiszonki, ale też przez oszczędność czasu podczas pracy w polu. Warto zwrócić uwagę na detale konstrukcyjne, na przykład sposób napinania folii czy stabilność obracania beli – to potem wyraźnie wpływa na równomierność owinięcia. Standardem branżowym jest stosowanie folii o odpowiedniej grubości i rozciągliwości, zgodnie z zaleceniami producenta sprzętu. No i na koniec, moim zdaniem – umiejętność rozpoznania owijarki to jedna z podstawowych kompetencji w każdym nowoczesnym gospodarstwie hodowlanym.

Pytanie 12

Na podstawie przedstawionej normy spożycia pokarmów przez jedną rodzinę pszczelą w ciągu roku oblicz, ile kilogramów pokarmu pyłkowego potrzebuje rodzina pszczela w okresie od początku lutego do końca czerwca w danym roku.

ProduktMiesiące rokuRazem
123456789101112
Miód, kg113815201513832190
Pyłek, kg-0,31,83,66,68,15,43,60,6---30
A. 20,4 kg
B. 18,3 kg
C. 10,2 kg
D. 12,0 kg

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Dobry wybór, bo odpowiedź 20,4 kg jest zgodna z normą spożycia pyłku przez rodzinę pszczelą w podanym okresie. Jeśli popatrzysz na tabelę, to od początku lutego (miesiąc 2) do końca czerwca (miesiąc 6) trzeba zsumować wartości: 0,3 kg (luty), 1,8 kg (marzec), 3,6 kg (kwiecień), 6,6 kg (maj) i 8,1 kg (czerwiec). To daje razem 0,3 + 1,8 + 3,6 + 6,6 + 8,1 = 20,4 kg. W praktyce takie szczegółowe wyliczenia przydają się przy planowaniu gospodarki pasiecznej, zwłaszcza gdy pasieka ma ograniczony dostęp do pożytków pyłkowych. Warto wiedzieć, że pyłek jest kluczowym źródłem białka dla rozwoju czerwiu i siły rodziny, szczególnie na wiosnę, kiedy rodzina się rozwija. Moim zdaniem, jeśli pszczelarz nie przewidzi odpowiedniej ilości pyłku na początku sezonu, może to skutkować osłabieniem rodziny i niższą produkcją miodu w szczycie sezonu. Dobrym nawykiem jest też obserwowanie, czy rodziny magazynują pyłek i czy czasem nie potrzebują dodatkowego wsparcia – na przykład podkarmiania ciastem pyłkowym, gdy natura zawodzi. Takie wyliczenia uczą skrupulatności, a skrupulatność to podstawa w zawodzie pszczelarza. Standardy branżowe podkreślają, że planowanie zapasów pyłku i monitorowanie jego spożycia przekłada się bezpośrednio na zdrowotność i produktywność rodzin pszczelich.

Pytanie 13

Zgodnie z danymi przedstawionymi w tabeli zapotrzebowanie na miód i pyłek w rodzinie pszczelej jest największe

ProduktKolejne miesiące rokuRazem
123456789101112
Miód113815201513832190
Pyłek-0,31,83,66,68,15,43,60,6---30
A. w lipcu.
B. w czerwcu.
C. w maju.
D. w sierpniu.

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
To jest dokładnie ten moment w roku, kiedy rodzina pszczela intensywnie się rozwija i potrzebuje najwięcej energii oraz białka – czyli właśnie miodu i pyłku. Czerwiec to czas największego rozwoju czerwienia, budowy plastrów, a zarazem szczytowego nasilenia lotów oraz aktywności zbieraczek. Jeśli spojrzeć na dane z tabeli, zarówno zapotrzebowanie na miód (20 jednostek), jak i na pyłek (8,1 jednostki) osiąga wtedy swoje maksimum w skali roku. To nie jest przypadek – w praktyce pszczelarstwa czerwiec to okres, kiedy pszczoły przygotowują się do najważniejszego pożytku i gromadzenia zapasów na kolejne miesiące. Często na kursach pszczelarskich podkreśla się, że jeżeli w czerwcu rodzina nie będzie miała wystarczającej podaży pyłku, bardzo ucierpi rozwój młodych pszczół, a później ich siła w sezonie spadnie. Moim zdaniem, kto to rozumie, lepiej planuje gospodarkę pasieczną, na przykład dbając o dostęp do roślin pyłkodajnych właśnie w tym okresie czy nawet stosując podkarmianie rozwojowe. To jest też powód, dla którego profesjonalni pszczelarze tak bardzo zwracają uwagę na monitoring siły rodzin i poziomu zapasów w czerwcu – tu decyduje się często siła produkcyjna rodziny na resztę sezonu. Czerwiec to pewnego rodzaju granica – jak się ją dobrze wykorzysta, to później dużo łatwiej o dobre wyniki w pasiece. Branżowe opracowania, np. Państwowego Instytutu Weterynaryjnego, podkreślają, że właśnie w tym miesiącu jest szczytowe zapotrzebowanie na oba te składniki w rodzinie pszczelej. W praktyce, jeśli chcesz mieć silne rodziny i wysokie zbiory miodu, nie możesz lekceważyć tego okresu.

Pytanie 14

Na ile stanowisk uwięziowych przeznaczone jest 1 poidło indywidualne u krów?

A. Na trzy.
B. Na dwa.
C. Na pięć.
D. Na cztery.

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Poidło indywidualne dla krów powinno być montowane w taki sposób, aby przypadało maksymalnie na dwa stanowiska uwięziowe. To wynika z przepisów i wytycznych dotyczących dobrostanu zwierząt, ale też z czystej praktyki. Krowy często piją wodę równocześnie, zwłaszcza po zadaniu paszy lub podczas upałów – wtedy dostępność poidła dla każdej sztuki ma kluczowe znaczenie. Jeśli jedno poidło obsługiwałoby więcej niż dwa stanowiska, mogłoby dojść do walk o dostęp, a niektóre krowy, szczególnie te niższe w hierarchii, mogłyby mieć utrudniony dostęp do wody. Z mojego punktu widzenia, takie rozwiązanie wpływa korzystnie nie tylko na produkcję mleka, ale i ogólny dobrostan. Normy branżowe, jak choćby zalecenia Instytutu Zootechniki w Balicach, czy wytyczne praktyczne do rozporządzenia w sprawie minimalnych warunków utrzymania bydła, też jasno to określają. Warto też pamiętać, że czysta i świeża woda jest jednym z najważniejszych składników diety krowy mlecznej – dorosła sztuka potrafi wypić nawet 80 litrów wody dziennie! Dlatego zbyt duże "obciążenie" jednego poidła to niepotrzebne ryzyko – zarówno zdrowotne, jak i organizacyjne. Dobrze zaprojektowany system pojenia to często mniej problemów z chorobami, lepsze przyrosty i wyższa wydajność. Takie drobiazgi robią różnicę na dobrze prowadzonym gospodarstwie.

Pytanie 15

Do wyrobu świec parafinowo-woskowych o średnicy 2,3 cm powinny być użyte knoty o numerach

Średnica świecy
mm
Numery knota dla świec
parafinowo (45%)-
woskowa (55%)
woskowa (100%)
0 – 50 – 10 – 1
5 – 80 – 11 – 2
8 – 102 – 33 – 4
10 – 1534 – 5
15 – 183 – 46 – 7
18 – 2048 – 9
20 – 224 – 510 – 11
22 – 256 – 711 – 12
25 – 307 – 812 – 13
30 – 358 – 913 – 14
35 – 4010 – 1114 – 15
40 – 4511 – 1215 – 16
45 – 5012 – 1316 – 17
50 – 5513 – 1418 – 19
55 – 6014 – 1519 – 20
60 – 7016 – 1720
70 – 8018 – 19-
A. 4-5
B. 11-12
C. 6-7
D. 13-14

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Prawidłowo wybrałeś numer knota 6-7 dla świec parafinowo-woskowych o średnicy 2,3 cm. Dlaczego właśnie tak? W tabeli widzimy, że dla średnic świec od 22 do 25 mm (a 2,3 cm to dokładnie 23 mm) zalecany jest knot o numerze 6-7, ale tylko w przypadku świec parafinowo-woskowych (czyli z proporcją 45% parafiny i 55% wosku). To bardzo ważne, bo inny skład surowca wymaga innego knota – zmienia się tempo spalania i stabilność płomienia. Użycie knota o odpowiedniej grubości i numerze zapobiega kopceniu, zbyt szybkiemu wypalaniu czy nawet gaśnięciu świecy. Moim zdaniem, wielu niedoświadczonych hobbystów pomija te szczegóły, a potem mają niestabilne świece albo dymiące knotki. Branżowym standardem jest zawsze dobieranie knota na podstawie tabel producenta lub sprawdzonych norm – nie na oko! W praktyce, jak źle dobierzesz knot, świeca może się tunelować (topi się tylko wąska część wokół knota), albo zalewać knot, co irytuje każdego użytkownika. Z mojego doświadczenia, użycie knota zgodnego z tabelą, nawet jeśli wydaje się grubszy niż by się wydawało intuicyjnie, daje najlepsze efekty. Pamiętaj też, że przy mieszankach parafina-wosk dobór knota jest jeszcze bardziej krytyczny niż przy czystej parafinie czy wosku, bo mieszanka zmienia parametry spalania. U producentów świec to wręcz codzienność, że testuje się różne knoty właśnie na takich próbkach.

Pytanie 16

Który z wymienionych produktów pszczelich stosowany jest do wyrobu węzy?

A. Miód.
B. Propolis.
C. Wosk.
D. Pyłek.
Wybór wosku jako materiału do produkcji węzy to nie jest przypadek – wynika z praktycznych potrzeb pszczelarstwa i właściwości samego surowca. Wosk pszczeli, pozyskiwany głównie podczas odsklepiania plastrów i przetapiania starych ramek, ma unikalną strukturę i skład chemiczny, który sprawia, że jest on plastyczny i jednocześnie wytrzymały. To właśnie umożliwia formowanie cienkich arkuszy – węzy, które potem umieszcza się w ramkach, żeby pszczoły budowały na nich plastry. Moim zdaniem, bez dobrej węzy trudno sobie wyobrazić współczesną gospodarkę pasieczną, bo węza znacząco przyspiesza i porządkuje rozwój rodzin pszczelich. Zresztą, normy branżowe jasno określają, że do produkcji węzy powinno się używać czystego, przetopionego wosku pszczelego, bez domieszek parafiny czy innych zamienników. Zdarza się, że wosku brakuje, to wtedy niektórzy kombinują, ale to nigdy nie daje takiego efektu jak węza z prawdziwego wosku. Co ciekawe, dobrze zrobiona węza motywuje pszczoły do szybszej pracy, a jej odpowiednia grubość i wzór komórek mają wpływ na zdrowie rodziny i wydajność miodową. Także, jeśli myślisz o prowadzeniu pasieki, warto nauczyć się rozpoznawać i samemu przetapiać wosk, bo to podstawa porządnej gospodarki pasiecznej.

Pytanie 17

Czym powinny odżywiać się robotnice przed okresem wypacania, aby miały silnie rozwinięte gruczoły woskowe?

A. Miodem.
B. Kandem.
C. Syropem.
D. Pyłkiem.
Robotnice, zanim zaczną wydzielać wosk, muszą być odpowiednio odżywione, żeby ich gruczoły woskowe były dobrze rozwinięte i zdolne do intensywnej pracy. Kluczową rolę odgrywa tutaj pyłek, bo to właśnie on dostarcza niezbędnych aminokwasów, witamin i mikroelementów, które są dosłownie budulcem dla nowych komórek i enzymów niezbędnych do produkcji wosku. Moim zdaniem, w praktyce pszczelarskiej często pomija się wagę pyłku, a potem dziwi się, czemu rodziny nie chcą budować plastrów mimo syropu czy miodu w ulu. Pyłek to takie pszczele „białko”, którego nie zastąpi ani cukier, ani miód, ani nawet jakieś sztuczne zamienniki. Z mojego doświadczenia wynika, że tam, gdzie wiosną występuje bogata baza pyłkowa (np. w pobliżu wierzb czy rzepaku), pszczoły szybciej i sprawniej rozwijają gruczoły woskowe. Standardy branżowe i podręczniki pszczelarskie (np. Lipiński, „Pszczelarstwo”) podkreślają, że robotnice do wydzielania wosku powinny mieć zapewniony dostęp do świeżego pyłku. To jest absolutna podstawa, jeśli myśli się poważnie o budowie nowych ramek czy powiększaniu gniazda. Nawet najbardziej doświadczony pszczelarz nie osiągnie sukcesu bez zadbania o pyłek. Warto o tym pamiętać przy planowaniu pożytków i dokarmianiu wiosennym.

Pytanie 18

Jaką rolę w rodzinie pszczelej pełnią 3-dniowe pszczoły robotnice?

A. Zbierają nektar.
B. Karmią larwy.
C. Budują plastry.
D. Bronią ula.
3-dniowe pszczoły robotnice to taki etap w życiu pszczoły, gdzie ich głównym zadaniem jest właśnie karmienie larw. To nie jest przypadkowa funkcja – w tym wieku mają one bardzo dobrze rozwinięte gruczoły gardzielowe, które produkują mleczko pszczele, wykorzystywane do żywienia młodych larw. Ten okres jest kluczowy dla rozwoju przyszłych pokoleń w ulu, bo od jakości karmienia zależy zdrowie i siła całej rodziny pszczelej. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet drobne zakłócenia w pracy młodych robotnic mogą osłabić cały rój, dlatego dobrzy pszczelarze zwracają szczególną uwagę na warunki w ulu i dostęp do białka w tym właśnie okresie. W branży uznaje się, że odpowiednie wsparcie młodych pszczół przekłada się na wydajność i zdrowotność całej pasieki. Ciekawostka: pszczoły dopiero po kilku tygodniach wychodzą poza ul – wcześniej wszystkie ich zadania związane są z pracami wewnątrz. Okres karmienia larw uznaje się za jeden z ważniejszych etapów w życiu robotnicy – bez niego nie byłoby ciągłości pokoleń. W praktyce, gdy pszczelarz podejrzewa problemy z wychowem czerwiu, patrzy właśnie na kondycję młodych karmicielek. To jest taki podstawowy, ale nieoczywisty element dobrej gospodarki pasiecznej.

Pytanie 19

Którą metodę tworzenia rodzin pszczelich opisano?

W macierzaku wyłapać matkę do klateczki. Do podstawionego pustego ula z zakrytym wylotem przenieść z macierzaka 2-3 ramki z czerwiem na wygryzieniu razem z obsiadającymi je pszczołami. Do tworzonej rodziny dodatkowo zmieść pszczoły z kilku plastrów oraz dostawić plastry odrywowe z zapasami miodu i pierzgi. Młodą matkę pszczelą w klateczce z korkiem umieścić na plastrze środkowym. Wieczorem ocenić stan utworzonej rodziny. Korek w klateczce z matką zastąpić podziurkowaną wezą i ciastem miodowo-cukrowym. Nowo zasiedlony ul odstawić w miejsce na pasiecznisku i uchylić wylotek.
A. Z dwóch rodzin trzecią.
B. Odkłady.
C. Zsypańce.
D. Dzielenia rodziny na pół lotu.
Opisany w pytaniu sposób postępowania idealnie wpisuje się w metodę tworzenia odkładów pszczelich. Odkład to sztucznie utworzona, nowa rodzina pszczela, którą buduje się na bazie kilku ramek czerwiu oraz starszych i młodszych pszczół przenoszonych z macierzystej rodziny. Istotne jest przy tym zabezpieczenie odpowiednich zapasów, np. plastra z miodem i pierzgą, by nowy rój miał siły na rozwój. Kluczowym elementem w omawianym opisie jest wprowadzenie młodej matki do klateczki z ciastem miodowo-cukrowym. To bardzo ważne, bo matka powinna być przyjęta spokojnie przez nowe pszczoły. Z mojego doświadczenia często widuję, jak początkujący pszczelarze lekceważą etap z korkiem i wezą, co skutkuje odrzuceniem matki. W branży każde rozdzielanie rodziny przy jednoczesnym przenoszeniu czerwiu, pszczół i poddaniu nowej matki traktowane jest właśnie jako tworzenie odkładu. Ten sposób pozwala na szybkie powiększenie własnej pasieki albo odbudowę osypanych rodzin po zimie. Praktycznie rzecz biorąc, taki odkład można szybko transportować na inne pasieczysko czy też wykorzystać do produkcji miodu wrzosowego, jeśli odpowiednio go wzmocnimy. To jedna z podstawowych i najczęściej stosowanych metod według Polskiego Związku Pszczelarskiego, sprawdzona od lat przez wielu pszczelarzy.

Pytanie 20

Do poprawnego i bezpiecznego przywiązania konia podczas jego czyszczenia są potrzebne

A. kantar i uwiąz.
B. ogłowie i uwiąz.
C. kantar i wodze.
D. ogłowie i wodze.

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Do przywiązania konia podczas czyszczenia najlepiej sprawdza się zestaw kantar i uwiąz – to absolutny standard w branży jeździeckiej. Kantar, wykonany najczęściej z nylonu lub skóry, jest skonstruowany tak, by dobrze przylegał do głowy konia, ale nie uciskał jej zbyt mocno. Zapewnia kontrolę nad zwierzęciem, a jednocześnie minimalizuje ryzyko obtarć. Uwiąz natomiast to specjalna lina z odpowiednim karabińczykiem – zazwyczaj wybiera się tzw. szybkozłączki, które można błyskawicznie odpiąć w razie sytuacji awaryjnej (np. koń się przestraszy). To bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa zarówno konia, jak i człowieka. Z moich obserwacji wynika, że wielu początkujących jeźdźców próbuje używać wodzy lub ogłowia, ale to niepotrzebnie komplikuje sprawę i może prowadzić do urazów pyska konia. Dodatkowo, dobry uwiąz przywiązuje się do stabilnego elementu za pomocą węzła bezpieczeństwa – taki węzeł, jak „węzeł stajenny” można szybko rozwiązać jednym pociągnięciem, nawet jeśli koń się szarpie. Generalnie, kantar i uwiąz to zestaw gwarantujący wygodę, bezpieczeństwo i zgodność z praktykami zalecanymi w każdej profesjonalnej stajni. Dobrze mieć to opanowane, bo to absolutna podstawa pracy z końmi w codziennej obsłudze.

Pytanie 21

Plaster z jednodniowymi larwami należy podać rodzinie, gdy stwierdzono w niej

A. mateczniki ratunkowe.
B. brak czerwiu otwartego.
C. mateczniki rojowe.
D. brak czerwiu krytego.
Wybrałeś prawidłową odpowiedź – plaster z jednodniowymi larwami podaje się rodzinie pszczelej, kiedy stwierdzony jest brak czerwiu otwartego. To właśnie czerw otwarty, czyli larwy w początkowych stadiach rozwoju – do 3 dni, są kluczowe dla zachowania możliwości wychowu nowej matki przez rodzinę. Jeżeli w ulu zabraknie czerwiu otwartego, pszczoły nie są już w stanie same wyhodować matki, bo tylko z młodszych larw mogą wyciągnąć mateczniki ratunkowe. Taka sytuacja często ma miejsce po utracie matki i wtedy, zgodnie z podręcznikową praktyką, należy przynieść plaster z bardzo młodym czerwiem z innej rodziny. To jest taki klasyczny zabieg ratunkowy w pszczelarstwie – zresztą chyba każdy praktyk miał z tym do czynienia. Ja uważam, że warto mieć zawsze pod ręką ramki z młodym czerwiem, bo czasami nawet doświadczeni pszczelarze przeoczą brak matki, a wtedy chodzi przecież o uratowanie rodziny. Plaster z jednodniowymi larwami umożliwia pszczołom podjęcie naturalnego procesu wychowu nowej matki. To też pokazuje, jak ważne jest regularne przeglądanie rodzin, bo w praktyce nie zawsze od razu widać brak czerwiu otwartego. Warto też pamiętać, że zbyt późne podanie takiego plastra może doprowadzić do osłabienia lub śmierci rodziny, bo bez matki i możliwości wychowu nowej, pszczoły nie przeżyją długo. Takie działanie jest zgodne z dobrymi praktykami pszczelarskimi i stanowi fundament ratowania rodziny bez matki.

Pytanie 22

Roślina pożytkowa przedstawiona na rysunku jest

Ilustracja do pytania
A. wierzbownica kosmata.
B. mniszek pospolity.
C. lnica pospolita.
D. lucerna sierpowata.
Mniszek pospolity, zwany potocznie mleczem, jest jedną z najważniejszych roślin pożytkowych w Polsce, szczególnie dla pszczół i innych owadów zapylających. Roślina ta występuje praktycznie wszędzie – od trawników, przez łąki, po nieużytki, dlatego jest bardzo łatwo dostępna. Mniszek kwitnie bardzo obficie wczesną wiosną, kiedy jeszcze brakuje innych pożytków dla pszczół, więc ma dla nich ogromne znaczenie strategiczne. Jego kwiaty są źródłem zarówno nektaru, jak i pyłku, co jest kluczowe dla rodzin pszczelich w okresie rozwoju wiosennego. Miód mniszkowy, choć trudny do uzyskania w czystej postaci, jest bardzo ceniony za swoje właściwości smakowe i zdrowotne. Sama roślina jest stosowana również w ziołolecznictwie – liście, korzenie i kwiaty mają działanie moczopędne, żółciopędne czy przeciwzapalne. Moim zdaniem mniszek pospolity to taki trochę niedoceniany bohater naszych łąk – bardzo uniwersalny, łatwy w rozpoznaniu (charakterystyczne żółte kwiaty i postrzępione liście) oraz praktyczny w różnych gałęziach rolnictwa i zdrowia. W branżowych dobrych praktykach często podkreśla się, żeby nie usuwać mniszków z terenów zielonych, zwłaszcza wiosną, bo jego obecność pozytywnie wpływa na lokalne populacje zapylaczy.

Pytanie 23

Do jakiego rodzaju chorób pszczół zalicza się zgnilec europejski?

A. Pasożytniczych.
B. Bakteryjnych.
C. Grzybiczych.
D. Wirusowych.
Zgnilec europejski to przykład choroby o podłożu bakteryjnym, która atakuje głównie czerw pszczeli, czyli larwy. Za wywołanie tej choroby odpowiada bakteria Melissococcus plutonius. W praktyce pszczelarstwa rozpoznanie jej jest dosyć istotne, bo zgnilec europejski często bywa mylony ze zgnilcem amerykańskim, choć wywołują je zupełnie inne bakterie. Według standardów branżowych przy podejrzeniu zgnilca europejskiego zaleca się natychmiastowe odizolowanie chorej rodziny i zgłoszenie tego faktu odpowiednim służbom weterynaryjnym. Moim zdaniem, wiedza na temat bakteryjnych chorób pszczół jest nie do przecenienia, bo pozwala szybciej reagować i ograniczyć straty w pasiece. Przykładem z mojego doświadczenia – kiedyś mieliśmy w ulu podejrzane objawy (nierówne wieczka komórek, martwe larwy), ale szybkie rozpoznanie i konsultacja ze specjalistą pozwoliły wdrożyć skuteczne działania. Dobre praktyki mówią też o regularnych przeglądach rodzin pszczelich i utrzymaniu higieny sprzętu. Warto pamiętać, że leczenie zgnilca europejskiego bywa trudne i czasem konieczna jest nawet likwidacja chorej rodziny. Choć bakteria nie zagraża bezpośrednio ludziom, jej rozprzestrzenianie się może mieć poważne skutki ekonomiczne dla pszczelarzy. Dlatego tak ważne jest ciągłe dokształcanie się w zakresie chorób bakteryjnych pszczół oraz prewencja – czysta pasieka, częsta wymiana plastrów i kontrola matek.

Pytanie 24

Jak często powinno przeprowadzać się odmulanie dna rowów melioracyjnych w celu ich konserwacji?

A. Raz na rok.
B. Raz na kwartał.
C. Co 2-3 lata.
D. Co 4-5 lat.
Takie regularne, coroczne odmulanie rowów melioracyjnych to absolutna podstawa utrzymania efektywności całego systemu odwodnieniowego. W praktyce oznacza to, że co roku po prostu trzeba usunąć z dna rowu wszelki nagromadzony muł, resztki roślinne i inny materiał, który z czasem utrudnia przepływ wody. Według wytycznych melioracyjnych, a także zaleceń większości zarządców gospodarki wodnej, właśnie raz do roku to optymalna częstotliwość konserwacji. Pozwala to uniknąć zamulania, zarastania i zatorów, które prowadzą do podtopień pól, degradacji gruntu czy nawet zniszczenia infrastruktury drogowej i mostowej. Częstsze prace są raczej niepotrzebne i ekonomicznie nieuzasadnione, a rzadsze prowadzą do utraty sprawności hydraulicznej rowów. Moim zdaniem, dobrze przeprowadzone coroczne odmulanie to nie tylko kwestia formalnych norm, ale też praktyczna troska o bezpieczeństwo upraw czy infrastruktury. Warto pamiętać, że regularność tych działań przekłada się bezpośrednio na długowieczność i skuteczność rowów – to naprawdę nie jest temat do zaniedbywania. Przykładowo, w rejonach, gdzie roślinność rośnie szybko lub gleby są lekkie, proces zamulania może być jeszcze intensywniejszy, więc roczny cykl staje się wręcz niezbędny. Lepiej zrobić raz do roku mniej, niż po pięciu latach walczyć z wielką inwestycją naprawczą.

Pytanie 25

Przy zakupie rodzin pszczelich ważne jest, aby

A. plastry w ulu były ciemne.
B. pszczoły były żądliwe.
C. matka miała maksymalnie 2 lata.
D. plastry miały dużo komórek trutowych.
Przy zakupie rodzin pszczelich jednym z najważniejszych kryteriów powinna być wiek matki – im młodsza, tym lepiej. Matka pszczela do 2 lat zazwyczaj wykazuje wysoką plenność, zapewnia silny i równomierny rozwój rodziny, a jej potomstwo jest zdrowe i odporne. Z mojego doświadczenia wynika, że młode matki znacznie lepiej radzą sobie z produkcją czerwiu, co jest kluczowe dla siły rodziny, szczególnie w okresie intensywnego rozwoju wiosennego. Branżowe standardy, np. zalecenia Polskiego Związku Pszczelarskiego, jasno mówią, żeby unikać rodzin z matkami starszymi niż 2 lata, bo zaczynają one tracić zdolność do intensywnego czerwienia, a cała rodzina może stawać się słabsza i bardziej podatna na choroby. W praktyce pszczelarze często znakują matki i regularnie je wymieniają, dbając o stałe odnowienie genetyczne pasiek. Warto dodać, że młoda matka oznacza nie tylko lepszą wydajność miodową w najbliższym sezonie, ale też mniejsze ryzyko rójki oraz większą harmonię w ulu. Jak już kiedyś słyszałem od starszego pszczelarza – młoda matka to takie „serce ula”, które nadaje rytm całej rodzinie. Dodatkowo, młode matki są mniej podatne na choroby wirusowe i lepiej przystosowują się do zmieniających się warunków – szczególnie teraz, gdy pogoda potrafi zaskoczyć. Wybierając rodzinę z młodą matką, inwestujesz w stabilność i lepsze perspektywy pasieki.

Pytanie 26

Wiosną, brak lotów i bezsilne staczanie się pszczół z deski wylotowej oznacza

A. występowanie choroby sporowcowej.
B. brak matki.
C. głód w rodzinie.
D. występowanie warrozy.
Objaw braku lotów pszczół wiosną oraz ich bezsilne staczanie się z deski wylotowej praktycznie zawsze wskazuje na problem z głodem w rodzinie pszczelej. To typowa sytuacja, gdy po zimie pszczoły wyczerpały zapasy pokarmu i nie mają już energii, by latać czy nawet podjąć próbę poszukiwań pożytku. W praktyce pszczelarskiej często obserwuje się takie zachowanie po przedłużającej się zimie lub wczesną wiosną, gdy matka już rozpoczęła czerwienie, a zapasy szybko się kończą. Dobrą praktyką jest wtedy sprawdzanie stanu zapasów i ewentualne podkarmianie – najlepiej ciastem miodowo-cukrowym lub kandyzowanym cukrem. Jeśli zauważysz leżące, niemrawe pszczoły, które nie potrafią wrócić do ula, najczęściej powodem jest niedobór energii, a nie choroba. Warroza czy nosemoza mogą powodować inne objawy, jak deformacje skrzydeł, biegunki czy ogólne osłabienie, ale nie taki bezsilny upadek po wyjściu na zewnątrz. Moim zdaniem właśnie znajomość tych różnic sprawia, że dobry pszczelarz potrafi szybko rozpoznać i zareagować, zanim straty staną się nieodwracalne. To jeden z powodów, dla których regularny przegląd rodzin i monitorowanie stanu zapasów to podstawa wiosennych prac pasiecznych.

Pytanie 27

Ograniczenie matek w czerwieniu wykonuje się poprzez

A. przestawienie czerwiu.
B. odsklepienie plastrów.
C. podkarmienie stymulacyjne.
D. zastosowanie kraty odgrodowej.
Zastosowanie kraty odgrodowej to podstawowa i najbardziej praktyczna metoda ograniczania matki w czerwieniu, szczególnie w nowoczesnej gospodarce pasiecznej. Krata odgrodowa to specjalna przegroda, której szczeliny są na tyle wąskie, że przechodzą przez nie robotnice, ale matka ze względu na większy rozmiar odwłoka nie jest w stanie się przecisnąć. Właśnie to pozwala precyzyjnie kontrolować, gdzie matka może składać jaja. Bardzo często – zwłaszcza podczas intensywnych pożytków, np. gryki czy rzepaku – pszczelarze stosują kratę, żeby matka czerwiła tylko w dolnej kondygnacji ula (gnieździe), a miodnia była wolna od czerwiu i czysta, co znacznie ułatwia późniejszy zbiór miodu. Ja sam zauważyłem, że poprawne użycie kraty naprawdę porządkuje gospodarkę w ulu, bo pszczoły nie mieszają pracy przy czerwiu i miodzie. Z technicznego punktu widzenia taka kontrola pozwala też łatwiej wykrywać problemy zdrowotne czy szukać matki. Ograniczanie czerwienia przez kratę nie szkodzi rodzinie, jeśli zapewniona jest odpowiednia ilość plastrów do czerwiu. To rozwiązanie zgodne z dobrą praktyką pszczelarską i szeroko rekomendowane przez doświadczonych pszczelarzy, zwłaszcza przy większych pasiekach czy przy produkcji miodu towarowego. Zwróć uwagę, że inne metody są znacznie mniej skuteczne albo wręcz nie mają wpływu na samo czerwienie matki. Krata daje tu precyzję, której nie da się osiągnąć np. samym przesuwaniem ramek czy podkarmianiem. Moim zdaniem to jedno z najważniejszych narzędzi zarządzania rodziną pszczelą.

Pytanie 28

Objawami niedoboru azotu na roślinie są:

A. zwiędły pokrój rośliny, zielononiebieskie zabarwienie.
B. strzelisty pokrój rośliny, żółtozielone zabarwienie.
C. chloroza młodych liści, zabarwienie niebieskozielone.
D. młode liście skręcone i zgięte haczykowato, purpurowe zabarwienie.
Wiele osób myli objawy niedoborów składników pokarmowych roślin, bo niektóre symptomy wydają się zbliżone, ale mają zupełnie inne podłoże fizjologiczne. Chloroza młodych liści oraz niebieskozielone zabarwienie jest typowe raczej dla niedoboru żelaza lub magnezu, a nie azotu. U niedoboru żelaza chloroza pojawia się głównie na młodych liściach, bo żelazo jest mało mobilne w roślinie. Z kolei niebieskozielone przebarwienie, czasami z lekkim zwiędnięciem, częściej spotyka się w przypadku braku fosforu niż azotu. Skręcone, haczykowato zgięte młode liście i purpurowe zabarwienie to również klasyka niedoboru fosforu, zwłaszcza u roślin psiankowatych czy kukurydzy w chłodnej glebie. Zwiędły pokrój i zielononiebieskie zabarwienie to zwykle nie efekt niedoboru azotu, a czasem nawet pierwsza reakcja na stres wodny lub niedobór magnezu. Typowym błędem jest sugerowanie się samym kolorem liści, bez uwzględnienia wieku liścia czy zmian w strukturze rośliny. W rzeczywistości, niedobór azotu powoduje ogólne osłabienie wzrostu i bladość, szczególnie najstarszych liści – bo azot jest mobilny i roślina „przekierowuje” go do nowych pędów. Często widać wtedy wyciągnięte, cienkie łodygi, mniejszą liczbę odrostów bocznych i małą masę zieloną. Dobre praktyki branżowe zalecają analizę objawów z uwzględnieniem lokalizacji zmian na roślinie i warunków uprawy, co pozwala ograniczyć pomyłki i właściwie zaplanować nawożenie. Moim zdaniem warto o tym pamiętać, bo prawidłowa diagnoza to podstawa skutecznej reakcji w uprawie każdej rośliny.

Pytanie 29

Najbardziej energetyczny składnik paszy to

A. tłuszcze.
B. skrobia.
C. białka.
D. węglowodany.
Węglowodany to podstawowe źródło energii w paszach, szczególnie w żywieniu zwierząt gospodarskich takich jak bydło, trzoda czy drób. Są one najłatwiej dostępne i zwykle stanowią największy udział masowy w codziennych dawkach pokarmowych. Chociaż tłuszcze mają większą wartość energetyczną na jednostkę masy, to jednak w praktycznym żywieniu to właśnie węglowodany, głównie skrobia i celuloza, odpowiadają za dostarczenie największej ilości kalorii, bo są podawane w dużo większych ilościach. Moim zdaniem, patrząc na typowe receptury paszowe i zalecenia Instytutu Zootechniki czy podręczniki dla technikum rolniczego, widać wyraźnie, że węglowodany są podstawą energetyczną diety. Przykład – zboża (pszenica, kukurydza, owies) to prawie w całości źródła węglowodanów i to one budują główną część energetyczną jadłospisu u większości gatunków. Co ciekawe, zbyt duża ilość tłuszczu czy białka w diecie może nawet zaszkodzić, a zwierzęta nie są do tego ewolucyjnie przystosowane. Z praktyki wiem, że dobór odpowiedniego poziomu węglowodanów pozwala na lepsze wykorzystanie paszy i uzyskanie wyższych przyrostów masy ciała, co przekłada się na opłacalność produkcji. Warto pamiętać, że właściwe bilansowanie energii, zwłaszcza pod kątem węglowodanów, to podstawa skutecznego żywienia w nowoczesnej hodowli.

Pytanie 30

Jaki jest maksymalny okres przechowywania mleczka pszczelego w temperaturze 0-5 °C?

A. 14 dni.
B. 28 dni.
C. 7 dni.
D. 21 dni.
Odpowiedź 14 dni jest właściwa, bo właśnie tyle wynosi maksymalny okres przechowywania świeżego mleczka pszczelego w temperaturze 0-5 °C, zgodnie z zaleceniami branżowymi i normami przechowywania produktów pszczelich. Taka temperatura jest uznawana za chłodniczą, spowalniającą rozwój mikroorganizmów i procesy utleniania, ale nie zatrzymuje ich całkowicie. Mleczko pszczele jest wyjątkowo wrażliwe na warunki przechowywania, głównie przez dużą zawartość wody i obecność białek, które łatwo ulegają degradacji. Gdy przetrzymujemy je w tej temperaturze, pozostaje świeże i bezpieczne do spożycia właśnie przez 14 dni. W praktyce, moim zdaniem, dobrze jest zaplanować odbiór i wykorzystanie mleczka jak najszybciej po zbiorze, żeby nie ryzykować utraty wartości odżywczych. Część pszczelarzy decyduje się na głębokie mrożenie (poniżej -18°C), co pozwala wydłużyć trwałość nawet do roku, ale to już całkiem inna procedura i inny sposób postępowania. No i jeszcze taka ciekawostka — niektórzy próbują przedłużać świeżość przez mieszanie mleczka z miodem, ale to już nie jest produkt czysty, a raczej mieszanka, więc nie podlega tym samym zasadom. Z mojego doświadczenia wynika, że przestrzeganie tego 14-dniowego okresu przechowywania naprawdę wpływa na jakość i bezpieczeństwo mleczka, więc nie warto eksperymentować z dłuższym czasem w lodówce.

Pytanie 31

Jaką maksymalną zawartość wody może mieć produkt przedstawiony na ilustracji, oferowany do sprzedaży?

Ilustracja do pytania
A. 2%
B. 4%
C. 6%
D. 8%
Wybór zawartości wody na poziomie 2%, 4% czy 8% to częsty błąd wynikający z niezrozumienia specyfiki pyłku pszczelego i wymagań dotyczących jego przechowywania. Zbyt niska wilgotność, na przykład 2% czy 4%, nie jest praktyczna, bo taki pyłek staje się bardzo twardy, traci część swoich właściwości, a dodatkowo jest trudny do uzyskania w warunkach praktycznych, szczególnie bez przemysłowych suszarni. Taka wartość nie jest też nigdzie wymagana przepisami. Z kolei 8% to już zdecydowanie za dużo – pyłek przy takiej zawartości wody bardzo szybko zaczyna pleśnieć, traci świeżość, a nawet może stać się szkodliwy dla zdrowia konsumenta. To jest typowy błąd myślowy, kiedy ktoś porównuje pyłek do innych produktów sypkich, jak zboża, gdzie normy mogą być wyższe. Jednak pyłek pszczeli ma zupełnie inną strukturę i zawartość składników, przez co jego stabilność mikrobiologiczna jest dużo niższa przy wyższej wilgotności. W praktyce i według norm branżowych, zawartość wody w pyłku oferowanym do sprzedaży nie może przekroczyć 6%. Wynika to z obserwacji, że to właśnie powyżej tego progu gwałtownie rośnie ryzyko rozwoju pleśni i bakterii. Standardy te zostały wypracowane przez lata doświadczeń w branży pszczelarskiej i są poparte badaniami. Z mojego punktu widzenia, lepiej nie eksperymentować tu z wyższymi wartościami, bo szybko można stracić całą partię pyłku – a co gorsza, narażać zdrowie kupujących. Warto więc dobrze zapamiętać tę granicę 6%, bo ona po prostu realnie zabezpiecza jakość i bezpieczeństwo tego produktu.

Pytanie 32

W Polsce południowej największym źródłem pożytku spadziowego jest

A. jodła.
B. dąb.
C. klon.
D. świerk.
Często spotykam się z przekonaniem, że inne drzewa liściaste lub iglaste – jak dąb czy świerk – są równie ważne jak jodła pod względem pożytku spadziowego w południowej Polsce. To dość popularny błąd, który być może wynika z mylenia różnych typów spadzi albo z faktu, że w innych rejonach kraju rzeczywiście inne gatunki drzew mają większe znaczenie. Dąb, choć bywa źródłem spadzi liściastej, raczej nie dominuje w południowej części Polski, zwłaszcza w górach i na pogórzu, gdzie królują lasy iglaste. Klon natomiast praktycznie nie ma znaczenia dla pożytku spadziowego, bo na jego liściach bardzo rzadko rozwijają się kolonie mszyc spadziotwórczych, a pszczelarze cenią go raczej jako źródło nektaru, choć i to marginalnie. Świerk bywa lokalnie istotny (np. w niektórych rejonach Górnego Śląska czy Sudetów), ale w skali całej południowej Polski to właśnie jodła daje największy i najbardziej stabilny pożytek spadziowy. Typowym błędem jest też utożsamianie intensywnych lasów świerkowych z dużą ilością spadzi – świerk jest bardziej podatny na ataki szkodników, które mogą zniszczyć kolonie mszyc, przez co pożytek jest mniej przewidywalny. Branżowe opracowania jednoznacznie wskazują, że jodła, ze względu na specyfikę klimatu i składu gatunkowego lasów południa Polski, jest tam zdecydowanym liderem, jeśli chodzi o ilość i jakość miodu spadziowego. Warto też pamiętać, że rozpoznanie właściwego źródła pożytku pozwala lepiej zaplanować gospodarkę pasieczną i unikać rozczarowań, np. jeśli postawimy ule na wrzosowisku licząc na spadź – a tej nie będzie, bo brakuje odpowiednich drzew.

Pytanie 33

W jakim okresie sezonu wegetacyjnego kwitnie roślina pokazana na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. Wczesnowiosennym.
B. Letnim.
C. Jesiennym.
D. Późnowiosennym.
Wybrałeś odpowiedź zgodną z rzeczywistością – ta roślina, czyli wierzba (najczęściej chodzi tutaj o wierzbę iwa), kwitnie we wczesnowiosennym okresie sezonu wegetacyjnego. W praktyce oznacza to, że jej kwiaty pojawiają się już, gdy tylko temperatury zaczną rosnąć, często nawet w marcu, zanim rozwiną się liście na większości drzew liściastych. To ważne zjawisko w przyrodzie, bo właśnie wierzba jest jednym z pierwszych, kluczowych źródeł pyłku i nektaru dla pszczół oraz innych zapylaczy po zimie – praktyka pokazuje, że w pasiekach mocno docenia się obecność tych roślin w okolicy, zwłaszcza na przedwiośniu. Standardy branżowe w sadownictwie czy pszczelarstwie często wskazują wręcz na konieczność ochrony stanowisk wierzb, bo wspierają one bioróżnorodność. Z mojego doświadczenia wynika, że obserwacja fenologii kwitnienia wierzb pomaga też ogrodnikom w prognozowaniu startu innych ważnych zjawisk, np. początku sezonu prac polowych. Przy okazji, warto wiedzieć, że wierzby są klasyfikowane jako tzw. rośliny wskaźnikowe dla wczesnych faz wegetacji. To wszystko czyni tę odpowiedź najbardziej trafną i praktyczną.

Pytanie 34

Podeszwa płużna powstaje, gdy orze się

A. pługiem z pogłębiaczem.
B. pługiem odwracalnym.
C. na głębokość 20-25 cm.
D. zawsze na tę samą głębokość.
To bardzo trafna odpowiedź, bo właśnie powtarzające się orki na tę samą głębokość prowadzą do powstawania zjawiska zwanego podeszwą płużną. Jest to zbita, silnie zagęszczona warstwa gleby, która tworzy się na styku warstwy uprawnej i podglebia, dokładnie tam, gdzie kończy się lemiesz pługa. Taka warstwa hamuje rozwój korzeni roślin, pogarsza przesiąkanie wody i utrudnia wymianę gazów, co bezpośrednio przekłada się na niższą wydajność plonów. Dlatego właśnie w nowoczesnych gospodarstwach stosuje się zarówno zmianę głębokości orki w kolejnych latach, jak i zabiegi spulchniające, np. głęboszowanie czy użycie pługów z pogłębiaczami. Często się mówi, że nawet najlepsza gleba straci swoje właściwości, jeśli zignorujemy te szczegóły – moim zdaniem, to prawda, bo widziałem już uprawy, gdzie po kilku latach bez zmiany głębokości uprawiania ziemia zamieniała się w beton pod uprawną warstwą. Realnie w praktyce rolniczej, dla uzyskania optymalnych warunków wodno-powietrznych i łatwiejszego rozwoju korzeni, ważne jest stosowanie się do dobrych praktyk: rotować głębokości orki oraz co kilka lat zastosować orkę głębszą lub spulchnianie. Warto pamiętać, że taka podejście nie tylko poprawia plonowanie, ale i pomaga ograniczyć zjawiska erozyjne czy nadmierne zaskorupianie się gleby. No i, co tu dużo mówić, to jedna z podstaw agrotechniki w Polsce.

Pytanie 35

Którą rasę kur opisano w załączonej ramce?

charakterystyka rasy kur:

– stara polska rasa.

– nie nadaje się do chowu wielkostadnego.

– przejawia skłonności do kanibalizmu i pterofagii w stadach większych niż 50 szt.

– nadaje się do chowu w małych stadach gospodarskich.

A. Dominant white.
B. Zielononóżka kuropatwiana.
C. Plymouth rock.
D. Karzełek polski.

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Zielononóżka kuropatwiana to rzeczywiście stara polska rasa kur, która od lat jest doceniana w gospodarstwach o tradycyjnym charakterze. Jej specyfika to właśnie nieprzystosowanie do chowu wielkostadnego — przy większym zagęszczeniu ptaki te mają spore skłonności do kanibalizmu oraz pterofagii, co jest potwierdzone w literaturze branżowej i obserwacjach praktyków. Takie zachowanie wynika z ich żywiołowego temperamentu i dużej wrażliwości na stres. Zielononóżki są natomiast świetne do chowu ekstensywnego – w małych stadach, na wybiegach, gdzie mogą swobodnie szukać pożywienia i mają dostęp do naturalnego środowiska. W Polsce ta rasa jest uznawana za cenne dziedzictwo genetyczne i często poleca się ją do gospodarstw ekologicznych, gdzie liczy się zarówno odporność na choroby, jak i jakość jaj. Moim zdaniem, wybierając zielononóżkę do małego przydomowego kurnika, można liczyć na zdrowe jaja, a do tego ptaki te są wyjątkowo samodzielne i dobrze radzą sobie na pastwisku. To wpisuje się w dobre praktyki zrównoważonego rolnictwa i zachowania różnorodności genetycznej w sektorze drobiarskim. Warto pamiętać, że nie każda rasa kur sprawdzi się w dużym fermowym chowie – taki wybór zwykle prowadzi do problemów behawioralnych, a zielononóżki są tego najlepszym przykładem.

Pytanie 36

Którego typu dojarni dotyczy opis?

Dojarnie te stosowane są w gospodarstwach z małą obsadą bydła mlecznego. W zależności od potrzeb są wyposażone w 6÷24 stanowisk udojowych rozmieszczonych pod kątem 40°÷45° wzdłuż korytarza technicznego. Dojarnie tego typu w ciągu godziny mogą wydoić od 20 do 80 krów.
A. Paralell.
B. Karuzelowej.
C. Rybia ość.
D. Tandem.

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Opis wskazuje jednoznacznie na dojarnie typu „rybia ość”, nazywane też „fishbone”. To rozwiązanie jest często spotykane w mniejszych gospodarstwach mlecznych, gdzie liczy się prostota i efektywność pracy przy niewielkiej obsadzie bydła. Charakterystyczne ustawienie stanowisk pod kątem 40–45 stopni względem korytarza technicznego właśnie wyróżnia tę konstrukcję. Pozwala ono na sprawne ustawianie krów oraz daje dojarkom łatwy dostęp do wymion od boku, co jest szczególnie doceniane przy krótkich cyklach udojowych. Moim zdaniem ten typ dojarni wypada najlepiej pod kątem optymalizacji przestrzeni i kosztów inwestycyjnych w mniejszych oborach. Z praktyki – jeśli ktoś zaczyna przygodę z dojarnią na własnym gospodarstwie, to często wybiera właśnie „rybią ość”, bo łatwo ją rozbudować z np. 6 do 12 stanowisk, a potem nawet więcej, jeśli stado się powiększy. Standardy branżowe, według których projektuje się takie dojarnie, kładą nacisk na ergonomię użytkowania i minimalizowanie stresu dla krów oraz operatora. Dodatkowa zaleta to możliwość uzyskania w ciągu godziny wydajności nawet do 80 krów przy odpowiedniej organizacji pracy, co w małych i średnich gospodarstwach zupełnie wystarcza. Warto wiedzieć, że inne typy dojarni, jak tandem, paralell czy karuzelowa, mają inne przeznaczenie i układ stanowisk – nie tylko pod kątem kąta ustawienia, ale i sposobu wejścia oraz obsługi zwierząt.

Pytanie 37

Które z wymienionych osobników pszczelich są w normalnych warunkach karmione tylko czystym mleczkiem pszczelim?

A. Larwy robotnic i trutni do 16 dnia życia.
B. Trutnie przez całe życie.
C. Robotnice przez całe życie.
D. Larwy robotnic i trutni do 3 dnia życia.
To właśnie larwy robotnic i trutni są przez pierwsze trzy dni swego życia intensywnie karmione czystym mleczkiem pszczelim. Takie postępowanie wynika z biologii rozwoju pszczół: mleczko ma niesamowicie bogaty skład, pełen białka, witamin, hormonów i innych substancji odżywczych, co przyspiesza wzrost zarodków i umożliwia prawidłowe kształtowanie się przyszłych osobników. Później ich dieta się zmienia – dostają mieszankę pyłku, miodu i nieco mniej wartościowego mleczka. Co ciekawe, tylko larwy potencjalnych matek (królowych) są karmione wyłącznie czystym mleczkiem od początku do końca rozwoju, stąd ich unikalne właściwości i odmienna fizjologia. Hodowcy pszczół wykorzystują tę wiedzę m.in. przy produkcji mateczników czy pobieraniu mleczka pszczelego do celów handlowych. Z mojego doświadczenia w pasiece wynika, że precyzyjne rozróżnienie okresów karmienia jest kluczowe dla skutecznej gospodarki pasiecznej – gdy pszczelarz nie pilnuje tych etapów, może mieć problem np. z wychowem matek czy zdrowotnością rodziny pszczelej. Warto o tym pamiętać praktykując, bo to podstawa dobrych praktyk w branży pszczelarskiej, potwierdzona w każdym podręczniku czy nowoczesnych wytycznych.

Pytanie 38

Po ilu dniach nakrop zostaje zasklepiony i jest już dojrzałym miodem?

A. 11-13
B. 5-7
C. 2-4
D. 8-10
Odpowiedź 5-7 dni jest jak najbardziej poprawna, bo właśnie w tym przedziale czasowym nakrop, czyli świeżo przyniesiony przez pszczoły nektar, zostaje przez nie odparowany i zagęszczony do odpowiedniego poziomu wilgotności (zwykle poniżej 18%), a potem zasklepiony cienką warstwą wosku. To właśnie zasklepienie jest jasnym sygnałem dla pszczelarza, że miód jest już dojrzały i nadaje się do wirowania. Moim zdaniem każdy, kto zajmuje się pasieką, powinien dobrze znać ten przedział czasowy, bo zbyt wczesne odebranie miodu (czyli przed zasklepieniem) może prowadzić do fermentacji przez zbyt wysoką zawartość wody, a tego nikt nie chce. W praktyce, jeśli zerkniesz rano do ula i widzisz, że miód jest zasklepiony, możesz być praktycznie pewny, że nadaje się do odbioru. Oczywiście na to, czy będzie to bliżej 5 czy 7 dni, wpływa pogoda, wilgotność powietrza i siła rodziny pszczelej. W dobrych warunkach już po 5 dniach większość komórek może być zasklepiona, ale czasem wszystko się rozciąga do tygodnia. Według dobrych praktyk branżowych najlepiej wybierać miód właśnie po pełnym zasklepieniu, bo wtedy mamy pewność co do jego jakości i trwałości. Niektórzy pszczelarze używają nawet refraktometru do sprawdzenia zawartości wody, ale moim zdaniem obserwacja stopnia zasklepienia to już sprawdzona, stara szkoła. Takie podejście daje najlepsze efekty i minimalizuje ryzyko problemów podczas przechowywania miodu.

Pytanie 39

Co wpływa na wybór larw do przekładania?

A. Data złożenia jajeczka przez matkę.
B. Obfitość zapasów miodu wokół komórek z larwami.
C. Obfitość pierzgi wokół komórek z larwami.
D. Wielkość i kształt larwy.
Data złożenia jajeczka przez matkę to absolutnie kluczowy parametr przy wyborze larw do przekładania, szczególnie w kontekście hodowli matek pszczelich. Praktycy zawsze podkreślają, że tylko larwy w odpowiednim wieku, czyli takie, które wykluły się z jajeczka maksymalnie 12-24 godziny wcześniej, są właściwe do wychowu nowych matek. Wszystko wynika z fizjologii rozwoju pszczoły – larwy starsze są już częściowo zdeterminowane przez dietę i warunki w komórce, więc nie będą w stanie wykształcić pełnych cech matki pszczelej, nawet jeśli zostaną później obficie karmione mleczkiem. To właśnie dlatego profesjonaliści prowadząc wychów matek, bardzo skrupulatnie notują dokładną datę złożenia jaj i wybierają te najbardziej świeże. Pozwala to uzyskać matki najwyższej jakości, zdrowe, długowieczne i o pełnych możliwościach rozrodczych. W branży pszczelarskiej mówi się wręcz, że sukces hodowli zaczyna się od precyzyjnego oznaczenia wieku larwy – cała reszta to już kwestia techniki. Moim zdaniem taka dokładność to nie tylko teoria z podręczników, ale praktyka, która realnie przekłada się na efektywność pasieki. Dużo osób popełnia błąd, wybierając larwy „na oko”, tymczasem bez kontroli daty złożenia trudno oczekiwać powtarzalnych, dobrych wyników.

Pytanie 40

Na postawie zamieszczonych danych oblicz w jednostkach miodowych wartość produkcji z pasieki, w której wyprodukowano 1000 kg miodu wielokwiatowego, 20 kg wosku i 2 kg mleczka pszczelego.

Przeliczniki:
1 kg miodu wielokwiatowy = 1 jednostka miodowa
1 kg wosku = 3,5 jednostki miodowej
1 kg mleczka pszczelego = 100 jednostek miodowych
A. 1 300 jednostek miodowych
B. 1 270 jednostek miodowych
C. 1 200 jednostek miodowych
D. 1 070 jednostek miodowych

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Świetnie sobie poradziłeś z tym zadaniem! Prawidłowy wynik 1 270 jednostek miodowych to nie tylko efekt prostego dodawania wartości, ale też zrozumienia, jak przeliczać produkty pszczele według ustalonych przeliczników branżowych. W praktyce, taka analiza jest bardzo przydatna przy ocenie efektywności produkcji w pasiece i planowaniu sprzedaży – bo nie zawsze kilogram miodu, wosku czy mleczka to to samo pod względem wartości. Według standardów branżowych każdy kilogram miodu wielokwiatowego odpowiada jednej jednostce miodowej, wosk 3,5 jednostkom, a mleczko pszczele aż stu jednostkom za kilogram. Stąd wyliczamy: 1000 kg miodu × 1 = 1000 jednostek, 20 kg wosku × 3,5 = 70 jednostek, 2 kg mleczka × 100 = 200 jednostek. Po zsumowaniu daje to 1270 jednostek miodowych. Moim zdaniem takie przeliczniki szczególnie pomagają właścicielom pasiek i technikom ocenić, czy skupiać się bardziej na produkcji wosku lub mleczka, gdzie wartość jednostkowa jest dużo większa. To ważne przy analizie opłacalności. Dobrze znać te zasady i swobodnie się nimi posługiwać, bo pozwalają na szybkie porównanie różnych modeli produkcji, a nawet rozmowy z kontrahentami czy planowanie inwestycji. Z doświadczenia wiem, że wielu początkujących pszczelarzy nie docenia wartości produktów innych niż miód – a tu masz jasny dowód, ile można „zyskać” na wosku czy mleczku, mimo że ich masa jest niewielka. Przy planowaniu rozwoju pasieki warto czasem zrobić sobie takie przemnożenia, żeby podjąć dobre decyzje rozwojowe!