Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Technik automatyk
  • Kwalifikacja: ELM.04 - Eksploatacja układów automatyki przemysłowej
  • Data rozpoczęcia: 21 grudnia 2025 16:03
  • Data zakończenia: 21 grudnia 2025 16:29

Egzamin zdany!

Wynik: 36/40 punktów (90,0%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

Do pomiaru przepływu gazu w rurociągu przedstawionym na rysunku, głównym elementem przetwornika jest

Ilustracja do pytania
A. pływak.
B. turbina.
C. zwężka.
D. kryza.
Turbina jako główny element przetwornika do pomiaru przepływu gazu to naprawdę sprawdzone rozwiązanie w branży. Działa to tak, że przepływający gaz wprawia łopatki turbiny w ruch obrotowy, a czujnik obrotów mierzy prędkość tych obrotów. Im szybciej przepływa gaz, tym szybciej obraca się turbina, a liczba obrotów jest bezpośrednio proporcjonalna do objętości przepływającego gazu. Moim zdaniem, to bardzo wygodne, bo daje szybki i dokładny odczyt. Stosuje się to nie tylko w gazociągach przemysłowych, ale też przy pomiarach gazu ziemnego w energetyce i ciepłownictwie. Według norm branżowych, np. PN-EN ISO 9951, przepływomierze turbinowe są zalecane tam, gdzie wymagana jest wysoka precyzja i niskie opory przepływu. Trzeba jednak pamiętać o regularnej kalibracji i konserwacji, bo zanieczyszczenia mogą wpłynąć na dokładność pomiarów. W praktyce rozwiązanie to łączy niezawodność z prostotą konstrukcji, co czyni je jednym z popularniejszych wyborów w aplikacjach inżynierskich. Oczywiście, dobór takiego przepływomierza powinien być zawsze dostosowany do parametrów medium i warunków pracy, ale turbina to naprawdę solidny standard.

Pytanie 2

W tabeli przedstawiono wyniki pomiarów rezystancji uzwojeń i rezystancji izolacji silnika trójfazowego pompy hydraulicznej wykonane podczas jego przeglądu. Wyniki tych pomiarów wskazują na

Wyniki pomiarów kontrolnych silnika
Pomiar między zaciskamiWynik pomiaru
U1 - U222,0 Ω
V1 - V221,5 Ω
W1 - W222,2 Ω
U1 - V1∞ Ω
V1 - W1∞ Ω
U1 - W1∞ Ω
U1 - PE52 MΩ
V1 - PE30 Ω
W1 - PE49 MΩ
A. przerwę w uzwojeniu V1 - V2
B. zwarcie między uzwojeniem V1 - V2, a obudową silnika.
C. przerwę w uzwojeniu W1 - W2
D. zwarcie między uzwojeniami U1 - U2 oraz W1 - W2
Poprawna odpowiedź to właśnie zwarcie między uzwojeniem V1 - V2 a obudową silnika i to naprawdę widać gołym okiem, gdy przeanalizuje się dokładnie tabelę pomiarową. Zwróć uwagę, jak wszystkie rezystancje pomiędzy zaciskami odpowiadają wartościom typowym dla uzwojeń silnika trójfazowego – w okolicach 21-22 Ω, a pomiary między zaciskami fazowymi a PE (uziemieniem) powinny wykazywać bardzo wysoką rezystancję, najlepiej powyżej 1 MΩ, a już na pewno nie 30 Ω! No i mamy ten pomiar: V1 - PE = 30 Ω. To jest praktycznie pewne zwarcie jednego z końców uzwojenia do obudowy, czyli klasyczny przypadek przebicia izolacji. W praktyce coś takiego natychmiast dyskwalifikuje silnik do dalszej pracy – grozi to porażeniem prądem i awarią całego układu. Fachowcy zawsze właśnie na to patrzą: pomiar izolacji to podstawa bezpieczeństwa, a norma PN-EN 60204-1 wręcz nakazuje sprawdzanie izolacji przed uruchomieniem maszyny. Spotkałem się z przypadkami, że taki silnik po prostu „puszczał” różnicówkę od razu po włączeniu – to był sygnał, że jest zwarcie do masy. Żeby nie było wątpliwości: dla nowoczesnych silników nawet kilkadziesiąt megaomów to minimum, a tu masz 30 Ω. Taki wynik świadczy o poważnym uszkodzeniu – naprawa raczej nieopłacalna, a przynajmniej wymaga przezwojenia. Warto o tym pamiętać, bo w praktyce nawet jeden taki błąd może spowodować przerwę w funkcjonowaniu całej instalacji, a czasem nawet poważne straty sprzętowe lub zagrożenie życia. Dla każdego elektromontera powinien to być sygnał alarmowy.

Pytanie 3

Do pomiaru zdalnego w instalacji automatyki użyto miernika z wyjściem pracującym w pętli prądowej 0 - 20 mA, którego parametry techniczne przedstawia tabela. Wynika z niej, że mierzoną w instalacji wielkością jest

Nazwa parametruWartości parametrów
Zakres0 ÷ 100 % RH
Rozdzielczość0,1 % RH
Dokładność (± 1 cyfra)10 ÷ 90 % RH ±2 %
poza tym zakresem ±4 %
Czas reakcji czujnika RH t₉₀< 10 s
Histereza< 1 % RH
Dryft długoterminowy0,5 % RH / rok
Parametry przekaźników2A/250VAC/30VDC
Klasa izolacjiwg PN-83/T-06500
Zakłócenia radioelektrycznepoziom N
Zasilaniezasilacz 12 V / 100 mA
Masa180 g
Wymiary (mm)L=149, W=82, H=22
A. stężenie pH.
B. wilgotność.
C. temperatura.
D. ciśnienie.
W tej sytuacji poprawną odpowiedzią jest wilgotność, bo wynika to jednoznacznie z parametrów przedstawionych w tabeli. Przede wszystkim zakres pomiarowy podany jako 0 ÷ 100 % RH wskazuje na pomiar wilgotności względnej powietrza (RH to relative humidity). Dodatkowo rozdzielczość i dokładność podawane w jednostkach % RH oraz obecność informacji o dryfcie długoterminowym i histerezie – to wszystko są typowe cechy czujników wilgotności, które są szeroko stosowane w automatyce budynkowej, wentylacji, klimatyzacji czy nawet w przemyśle spożywczym, gdzie warunki mikroklimatu mają ogromne znaczenie. Co ciekawe, wyjście prądowe 0–20 mA jest bardzo popularne tam, gdzie liczy się odporność na zakłócenia na długich przewodach – to wręcz klasyka automatyki. Odpowiednie dobranie zakresu 0–100 % RH pozwala na liniowe odwzorowanie zmierzonej wilgotności na sygnał prądowy, co ułatwia dalszy zapis lub sterowanie. Z mojego doświadczenia wynika, że takie mierniki są wybierane przez inżynierów właśnie ze względu na ich stabilność, powtarzalność i łatwą integrację z systemami PLC. Ogólnie, zawsze warto zwracać uwagę na to, jakie jednostki pojawiają się w dokumentacji czujnika – to bardzo pomaga w szybkim rozpoznaniu mierzonej wielkości. W praktyce, jeśli zobaczysz % RH, praktycznie zawsze chodzi o wilgotność względną, a nie żadne inne parametry środowiskowe. Dobrą praktyką jest też sprawdzanie pozostałych parametrów, jak czas reakcji i histereza, bo one mają spory wpływ na to, jak szybko i dokładnie system automatyki zareaguje na zmiany warunków w otoczeniu.

Pytanie 4

W układzie napędowym złożonym z silnika indukcyjnego klatkowego oraz przemiennika częstotliwości wykonano pomiary wibroakustyczne. Okazało się, że zarówno poziom hałasu, jak i poziom drgań mierzonych na obudowie łożysk silnika, wzrósł o 50% w stosunku do wartości zmierzonych przed dopuszczeniem układu do eksploatacji. Takie symptomy mogą wskazywać na zły stan techniczny

A. przetwornicy częstotliwości.
B. instalacji zasilającej układ napędowy.
C. silnika użytego w napędzie.
D. instalacji połączeń elektrycznych w układzie.
Wzrost poziomu hałasu i drgań o aż 50% na obudowie łożysk silnika klatkowego to bardzo wyraźny sygnał, że coś złego dzieje się właśnie z samym silnikiem, a nie np. z elektroniką sterującą czy przewodami. Z mojego doświadczenia wynika, że takie objawy są typowe dla pogarszającego się stanu łożysk, niewyważenia wirnika albo mechanicznego zużycia innych elementów ruchomych silnika. To trochę jak w samochodzie – jeśli zaczyna mocno drgać kierownica czy rośnie hałas spod maski, to raczej nie jest wina stacji benzynowej czy akumulatora, tylko jakiejś części mechanicznej. W branży napędowej zawsze zwraca się uwagę na sygnały z analizy wibroakustycznej, bo to najlepsza metoda wczesnego wykrywania uszkodzeń. Normy typu PN-EN 60034 czy zalecenia producentów jasno mówią, że znaczny wzrost drgań silnika najczęściej związany jest z problemami mechanicznymi, np. uszkodzeniem łożysk, luzami na wale czy nawet pęknięciami elementów wirujących. Z praktycznego punktu widzenia, jeśli podczas eksploatacji pojawia się taki nagły wzrost hałasu i drgań, to pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie stanu technicznego samego silnika, zanim zaczniemy szukać winy w układzie zasilania czy przemienniku. Takie podejście mocno skraca czas przestoju i minimalizuje ryzyko poważniejszych awarii. Często spotykaną dobrą praktyką jest regularne monitorowanie parametrów drgań i hałasu – pozwala to wykryć zużycie na długo przed awarią i zaplanować naprawę. Szczerze mówiąc, ignorowanie takich oznak kończy się zwykle kosztowną wymianą całego silnika, więc lepiej od razu reagować.

Pytanie 5

Do czynności kontrolnych obejmujących oględziny instalacji automatyki nie należy

A. sprawdzenie mocowania aparatury pomiarowej.
B. sprawdzenie prawidłowego usytuowania elementów wykonawczych.
C. pomiar wielkości procesowych.
D. kontrola dostępności do wyłączników awaryjnych.
Pomiar wielkości procesowych faktycznie nie należy do typowych czynności kontrolnych polegających na oględzinach instalacji automatyki. Oględziny, według standardów branżowych, polegają głównie na ocenie wizualnej stanu technicznego oraz prawidłowego rozmieszczenia i zamocowania elementów. Chodzi tutaj o sprawdzenie, czy aparatura nie jest uszkodzona, czy przewody są odpowiednio poprowadzone, a elementy wykonawcze i pomiarowe zamocowane zgodnie z projektem. Pomiar wielkości procesowych, takich jak ciśnienie, temperatura czy przepływ, to już czynność operacyjna, która wymaga użycia specjalistycznych przyrządów i analizowania wskazań, a nie samego oglądania. Z doświadczenia wiem, że często się to myli, bo w zakładach pracy podczas rutynowych kontroli technicy chętnie sięgają po mierniki, ale sam pomiar to już osobny etap, zazwyczaj wykonywany według procedur kalibracyjnych lub w ramach uruchomienia systemu. W dobrych praktykach, takich jak zalecenia normy PN-EN 60204-1, wyraźnie rozdziela się czynności oględzinowe od pomiarowych. Oględziny mają na celu szybkie wyłapanie oczywistych usterek i nieprawidłowości montażowych, natomiast pomiary procesowe wymagają już planowego działania, innej dokumentacji i specjalistycznej wiedzy. W praktyce warto o tym pamiętać, bo pozwala to lepiej przygotować harmonogramy przeglądów i nie mylić celów poszczególnych czynności kontrolnych.

Pytanie 6

Których narzędzi należy użyć podczas usuwania usterek występujących w połączeniach elektrycznych w systemie sterowania przekaźnikowo-stycznikowego?

A.
Ilustracja do odpowiedzi A
B.
Ilustracja do odpowiedzi B
C.
Ilustracja do odpowiedzi C
D.
Ilustracja do odpowiedzi D
Wybrałeś narzędzia, które są specjalnie przystosowane do pracy z instalacjami elektrycznymi – to zestaw wkrętaków izolowanych widoczny na drugim zdjęciu. Takie narzędzia są niezbędne podczas usuwania usterek w połączeniach elektrycznych systemów sterowania przekaźnikowo-stycznikowego. Izolowane wkrętaki posiadają rękojeści i groty pokryte specjalnym materiałem izolacyjnym, który chroni przed przypadkowym porażeniem prądem. W praktyce, podczas pracy przy rozdzielniach, szafach sterowniczych czy jakiejkolwiek instalacji niskonapięciowej, stosowanie narzędzi z atestem VDE to podstawa bezpieczeństwa. Moim zdaniem, nawet jeśli napięcie jest odłączone, zawsze warto korzystać z izolowanych narzędzi – nigdy nie wiadomo, czy gdzieś nie pojawi się napięcie z powodu błędu instalacyjnego. Wymogi BHP i normy branżowe (np. PN-EN 60900) wyraźnie podkreślają konieczność używania takich narzędzi. Oprócz bezpieczeństwa, te narzędzia po prostu lepiej leżą w dłoni i są dostosowane do pracy w ciasnych szafach sterowniczych – a to ma znaczenie, gdy naprawiasz coś na szybko w trudnych warunkach. Warto zainwestować w dobry zestaw, bo to nie tylko kwestia wygody, ale i zdrowia.

Pytanie 7

Z przedstawionego fragmentu dokumentacji technicznej wynika, że wyznaczenie wartości przepływu w przypadku użycia tego przetwornika polega na pomiarze

Ilustracja do pytania
A. lepkości przepływającej cieczy.
B. prędkości obrotowej wiatraczka anemometru.
C. temperatury przepływającego gazu.
D. różnicy ciśnień na kryzie.
To właśnie różnica ciśnień na kryzie jest podstawowym parametrem, jaki wykorzystuje się do wyznaczania wartości przepływu przy zastosowaniu tego typu przetwornika, zwanego często przetwornikiem różnicy ciśnień lub po prostu DP transmitterem. Cała zasada działania opiera się na prawach hydrodynamiki – kiedy medium przepływa przez zwężkę w rurze (czyli np. kryzę), po jej obu stronach powstaje różnica ciśnień: przed kryzą ciśnienie jest wyższe, za kryzą wyraźnie spada. Ta różnica jest ściśle zależna od ilości przepływającej cieczy lub gazu – takie zależności opisuje np. prawo Bernoulliego czy wzór na przepływ objętościowy przez zwężkę. W praktyce to bardzo popularna metoda – moim zdaniem zdecydowanie najczęściej wybierana w przemyśle procesowym, bo jest stosunkowo tania i dość precyzyjna. Typowo mierzy się różnicę ciśnień na dwóch punktach (p1 i p2), a przetwornik zamienia to na sygnał elektryczny, który trafia do systemu sterowania lub rejestratora. Warto pamiętać, że zgodnie z normami (np. PN-EN ISO 5167) taka technika wymaga dokładnego przygotowania instalacji, odpowiednich odcinków prostych rur, dobrej kalibracji urządzenia, a nawet uwzględnienia rodzaju medium. W codziennej praktyce spotkasz się z tym w elektrociepłowniach, wodociągach, rafineriach, ale też w laboratoriach. Fajnie, że to rozumiesz, bo to jedna z podstaw automatyki przemysłowej!

Pytanie 8

Sterownik PLC posiada wejścia cyfrowe aktywowane stanem wysokim. Które kolory przewodów czujnika zbliżeniowego indukcyjnego należy przygotować, aby wykrycie przez ten czujnik elementu metalowego skutkowało podaniem stanu wysokiego na wejście cyfrowe sterownika PLC?

Ilustracja do pytania
A. Biały, brązowy, czarny.
B. Brązowy, niebieski i biały.
C. Niebieski, biały i czarny.
D. Czarny, brązowy i niebieski.
Odpowiedź jest w pełni zgodna z praktyką automatyki przemysłowej. Czujniki indukcyjne czterożyłowe, takie jak ten na schemacie, mają przewody: brązowy do zasilania (+24V DC), niebieski do masy (0V DC) oraz dwa przewody sygnałowe: biały (wyjście NC – normalnie zamknięte) i czarny (wyjście NO – normalnie otwarte). Sterowniki PLC najczęściej oczekują sygnału wysokiego (np. +24V) na wejściu cyfrowym, aby zarejestrować stan aktywny. Kluczowe jest podłączenie przewodu czarnego (wyjście NO), ponieważ po wykryciu metalu przez czujnik wyjście NO zostaje zwarte do masy i pojawia się tam napięcie zasilania – czyli właśnie stan wysoki. Brązowy podpinamy do zasilania, niebieski do masy, a przewód czarny do wejścia PLC. Takie połączenie pozwala zapewnić logiczne i powtarzalne działanie w środowisku przemysłowym – to coś, co po prostu działa i nie sprawia kłopotów podczas eksploatacji. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstsze błędy wynikają z pominięcia brązowego lub niebieskiego przewodu, co skutkuje błędami zasilania – a bez poprawnego zasilania sygnału po prostu nie będzie. Warto też znać normy, np. PN-EN 60947, które zalecają właśnie takie kolory przewodów – to naprawdę ułatwia późniejszy serwis. W praktyce, jeśli montujesz linię produkcyjną, te trzy przewody to absolutny standard i wszyscy automatycy od razu wiedzą, o co chodzi.

Pytanie 9

Którego przyrządu pomiarowego należy użyć do pomiaru sygnału wyjściowego mostka tensometrycznego przedstawionego na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Omomierza.
B. Watomierza.
C. Amperomierza.
D. Woltomierza.
Właśnie taka odpowiedź jest zgodna z praktyką pomiarową i zasadami działania mostków tensometrycznych. Mostek taki służy do precyzyjnego pomiaru bardzo małych zmian rezystancji zachodzących pod wpływem odkształcenia mechanicznego. Najważniejsze jest to, że różnica napięcia pomiędzy punktami A i B stanowi bezpośrednie odzwierciedlenie siły przyłożonej do tensometrów. Woltomierz to jedyne narzędzie, które pozwala z odpowiednią dokładnością rejestrować tę różnicę napięć, nie zakłócając jednocześnie pracy całego układu. W praktyce przemysłowej, np. w automatyce, urządzenia do pomiaru sygnałów z mostków tensometrycznych zawsze bazują na wejściach napięciowych – to tzw. wejścia różnicowe. Producenci aparatury pomiarowej, tacy jak National Instruments czy HBM, wyraźnie podkreślają konieczność stosowania woltomierzy lub przetworników napięcia przy analizie sygnałów wyjściowych z mostków. Dodatkowo, pomiar napięcia umożliwia dalszą cyfrową obróbkę sygnału, np. filtrację czy wzmacnianie, co jest standardem w nowoczesnych systemach. Z mojego doświadczenia wynika, że jedyne sensowne i praktyczne rozwiązanie to właśnie woltomierz, zwłaszcza gdy zależy nam na precyzji – amperomierz czy omomierz nie rozwiążą tego zadania, a watomierz jest po prostu zbędny w tej aplikacji.

Pytanie 10

Podczas wykonywania diagnostyki elektronicznego przetwornika ciśnienia stwierdzono niestabilność jego prądowego sygnału wyjściowego w zakresie pomiarowym 4 ÷ 20 mA. Wskaż, na podstawie Tabeli usterek, możliwą przyczynę nieprawidłowego działania przetwornika.

Tabela usterek przetwornika p/I
ObjawyPrzyczynyDziałania
Brak sygnału 4÷20 mANieprawidłowe podłączenie zasilania
  • Sprawdzić połączenie zgodnie z rozdziałem „Procedura podłączania" i w razie konieczności skorygować zgodnie z rozdziałem „Schemat połączeń"
Brak zasilania
  • Sprawdzić kable pod kątem uszkodzeń; w razie potrzeby naprawić
Napięcie robocze zbyt niskie lub rezystancja obciążenia zbyt wysoka
  • Sprawdzić wartość napięcia roboczego; w razie potrzeby dostosować
Sygnał 4÷20 mA niestabilnyFluktuacje poziomu
  • Ustawić czas zakowania za pomocą modułu wyświetlania i regulacji lub oprogramowania PACTware
Brak kompensacji ciśnienia
  • Sprawdzić kompensację ciśnienia w obudowie i w razie konieczności wyczyścić
Sygnał prądowy przekracza 22 mA lub jest poniżej 3,6 mAWadliwy moduł elektroniczny lub komora pomiarowa
  • Wymienić przyrząd lub odesłać go do naprawy
Ilustracja do pytania
A. Brak kompensacji ciśnienia atmosferycznego.
B. Wadliwy moduł elektroniczny.
C. Nieprawidłowe podłączenie zasilania.
D. Brak zasilania.
Poprawnie wskazana została przyczyna – brak kompensacji ciśnienia atmosferycznego. To bardzo typowy i jednocześnie często niedoceniany problem w eksploatacji przetworników ciśnienia, zwłaszcza tych pracujących w warunkach przemysłowych, gdzie kurz, para wodna czy inne zanieczyszczenia mogą zablokować układ kompensacji. Przetworniki p/I muszą mieć możliwość porównywania ciśnienia mierzonego z bieżącym ciśnieniem otoczenia (atmosferycznym), a jeśli np. kanał kompensacyjny jest zatkany albo membrana nie działa poprawnie, sygnał wyjściowy zaczyna pływać albo reagować niestabilnie na faktyczne zmiany ciśnienia procesu. Moim zdaniem to jeden z bardziej podchwytliwych przypadków w praktyce – czasem szuka się winy po stronie zasilania, kabla czy elektroniki, a wystarczy po prostu przedmuchać kanał kompensacji. Warto też pamiętać, że według standardów branżowych (np. PN-EN 61298), producent zawsze wymaga regularnej kontroli i czyszczenia układu kompensacji. Sam miałem sytuację, gdzie niestabilność sygnału wyjściowego była spowodowana pajęczyną w kanale kompensacji – wydaje się śmieszne, ale takie rzeczy się zdarzają. Dobre praktyki to sprawdzanie tej sekcji przetwornika minimum raz na kwartał, a w trudnych warunkach nawet częściej. Pozwala to uniknąć niepotrzebnych kosztów serwisowych i przestojów produkcyjnych.

Pytanie 11

Która z wymienionych metod pomiarowych pozwoli na wyznaczenie parametru przepływu cieczy, nie powodując spadku ciśnienia w instalacji?

A. Zwężkowa.
B. Z wykorzystaniem elementów wirujących.
C. Z wykorzystaniem rurek spiętrzających.
D. Ultradźwiękowa.
Pomiar przepływu cieczy metodą ultradźwiękową to rozwiązanie, które według mnie jest bezkonkurencyjne, jeśli zależy nam na tym, by nie wywoływać żadnych strat ciśnienia w instalacji. Zasada działania jest tu dość sprytna – czujniki wysyłają fale ultradźwiękowe przez rurę, mierząc czas przejścia sygnału w obu kierunkach. Na podstawie różnicy czasów można wyznaczyć prędkość przepływu, a co za tym idzie – sam przepływ. Całość odbywa się bez fizycznego kontaktu z cieczą, więc nie ma tu elementów wprowadzających opory ani powodujących spadki ciśnienia w rurociągu. To rozwiązanie polubiło się z branżą wodociągową i energetyczną, szczególnie tam, gdzie liczy się niezawodność, brak ingerencji w instalację i łatwość konserwacji. Z mojego doświadczenia instalacje oparte na przepływomierzach ultradźwiękowych są bardzo praktyczne podczas modernizacji starych systemów, bo można je zamontować nawet bez zatrzymywania pracy rurociągu. Ogólnie, standardy branżowe (np. ISO 4064 dla wodomierzy) uznają takie metody za jedne z najdokładniejszych bezinwazyjnych rozwiązań. Warto też pamiętać, że taka technologia sprawdza się zarówno dla cieczy czystych, jak i lekko zabrudzonych – ważne, żeby nie było za dużo powietrza czy dużych cząstek. To ogólnie bardzo przyszłościowa technika pomiarowa i, szczerze mówiąc, chyba każdy nowoczesny inżynier już o niej słyszał.

Pytanie 12

Którego z wymienionych urządzeń dotyczą dane znamionowe przedstawione w tabeli?

Dane znamionowe
Napięcie zasilające230 V, 50 Hz
Maksymalny prąd obciążenia55 A
Napięcie wyjściowe12 V
Prąd w stanie jałowym105 mA
Straty mocy w rdzeniu43 W
Temperatura otoczenia35 °C
Wymiary180/70/98 mm
Masa8,2 kg
A. Dławika.
B. Silnika elektrycznego.
C. Transformatora.
D. Regulatora temperatury.
Prawidłowa odpowiedź to transformator, ponieważ wszystkie dane znamionowe podane w tabeli idealnie pasują do typowego transformatora sieciowego. Po pierwsze, mamy wyraźne rozróżnienie między napięciem wejściowym (230 V, 50 Hz), a napięciem wyjściowym (12 V), co jest właśnie klasyczną cechą transformatora – zmienia on napięcie przemienne na inne, w zależności od liczby zwojów na uzwojeniach. Maksymalny prąd obciążenia (55 A) pokazuje, że urządzenie jest zaprojektowane do dostarczania relatywnie dużej mocy przy niskim napięciu – praktyczne np. w zasilaniu prostowników, dużych urządzeń elektronicznych czy systemów zasilania awaryjnego. Straty mocy w rdzeniu (43 W) oraz prąd jałowy (105 mA) to typowe parametry, które analizuje się przy projektowaniu lub eksploatacji transformatora – te dane mają znaczenie dla strat energii i wydajności urządzenia. Masa i gabaryty również sugerują, że mamy do czynienia z ciężkim elementem elektromagnetycznym, a nie lekkim sterownikiem czy dławikiem. W praktyce transformator o takich parametrach mógłby być używany w warsztatach do zasilania urządzeń 12 V, gdzie wymagana jest duża wydajność prądowa. Z mojego doświadczenia wynika, że właśnie takie transformatory stosuje się tam, gdzie liczy się niezawodność i odpowiednie chłodzenie, bo straty ciepła (patrz: straty w rdzeniu) mogą być spore. Warto jeszcze dodać, że zgodność parametrów z normami bezpieczeństwa (np. PN-EN 61558) jest kluczowa, a podane dane jak najbardziej odpowiadają praktycznym wymaganiom dla transformatorów na rynku.

Pytanie 13

Który rysunek przedstawia przyrząd do pomiaru ciśnienia w układzie pneumatycznym?

A. Rysunek 4.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 3.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 1.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 2.
Ilustracja do odpowiedzi D
Wybór innego urządzenia niż manometr to dość typowy błąd, zwłaszcza jeśli ktoś pracuje na co dzień z różnymi miernikami i może je pomylić wizualnie. Ważne, żeby dobrze rozumieć, jakie parametry mierzy każde z nich. Na przykład higrometr, czyli przyrząd pokazujący wilgotność powietrza (procenty na skali), jest bardzo przydatny w klimatyzacji czy magazynach, ale zupełnie nie zda egzaminu w pneumatyce, bo nie pokaże ciśnienia. Podobnie, termometr wskazujący temperaturę (najczęściej w stopniach Celsjusza) jest niezbędny przy monitorowaniu pracy kotłów lub chłodnic, ale dla układów pneumatycznych nie daje żadnej informacji o stanie ciśnienia roboczego. Z kolei czujnik zegarowy, używany głównie w metrologii warsztatowej do pomiaru przemieszczeń liniowych czy bicia, to narzędzie zupełnie innej kategorii – sprawdza się przy wyznaczaniu dokładności wykonania detali, ale nie ma nic wspólnego z pomiarem ciśnienia gazów. Moim zdaniem najczęstszą przyczyną pomyłek jest kierowanie się podobieństwem wyglądu tarczy i wskazówki, nie zwracając uwagi na jednostki i opis skali. W profesjonalnej praktyce technicznej bardzo ważne jest, by zawsze dokładnie patrzeć na opis urządzenia i stosować zgodnie z jego przeznaczeniem – to podstawa bezpieczeństwa i jakości pracy, zgodnie z wymaganiami norm branżowych i instrukcji obsługi. Warto poświęcić chwilę na analizę oznaczeń, bo wybranie złego przyrządu może prowadzić do poważnych problemów w eksploatacji układu.

Pytanie 14

W tabeli przedstawiono wyniki pomiarów kontrolnych przetworników R/I przy prawidłowych warunkach zasilania i połączeń. Wszystkie czujniki zostały wyprodukowane dla zakresu rezystancji wejściowej 0÷100 Ω i wyjściowego sygnału prądowego z zakresu 4÷20 mA. Który z przetworników jest sprawny technicznie?

Symbol czujnika w instalacjiWartości prądu wyjściowego przetwornika dla wartości sygnału wejściowego z zakresu 0÷100 Ω
0 Ω100 Ω
B11,2 mA18,9 mA
B24,1 mA19,9 mA
B30,9 mA20,0 mA
B42,1 mA16,0 mA
A. B2
B. B1
C. B3
D. B4
Wybrałeś odpowiedź B2 i bardzo dobrze, bo właśnie ten przetwornik zachowuje się zgodnie z wymaganiami dla sygnału 4–20 mA. W praktyce, kiedy mamy zakres wejściowy 0–100 Ω, to prąd wyjściowy powinien płynnie przechodzić od 4 mA (przy 0 Ω) aż do 20 mA (przy 100 Ω). W przypadku B2, dla 0 Ω mamy 4,1 mA, a dla 100 Ω – 19,9 mA, czyli wartości praktycznie idealne, biorąc pod uwagę niewielkie tolerancje produkcyjne czy błędy kalibracji. To właśnie w rzeczywistości jest bardzo istotne, bo w zakładzie automatyki nikt nie oczekuje, że przetwornik będzie dawał dokładnie 4,000 mA czy 20,000 mA. Liczy się, żeby były w zakresie normy i pozwalały na precyzyjne sterowanie. Z mojego doświadczenia wynika, że tak małe odchyłki jak tu, są praktycznie niezauważalne w procesie, a sprzęt jest w pełni sprawny. Przypominam też, że standard 4–20 mA jest po to, żeby wykryć uszkodzenia (np. obwód otwarty daje prąd bliski 0 mA), więc wszelkie odchylenia poniżej 4 mA mogą oznaczać poważną awarię. Podsumowując, B2 spełnia kryteria techniczne i jest zgodny ze standardami branżowymi – właśnie taki przetwornik bez problemu można montować w układzie pomiarowym. Warto też pamiętać, że prawidłowy przetwornik pozwala na łatwą diagnostykę całego systemu, bo daje przewidywalny sygnał wyjściowy.

Pytanie 15

Oględziny instalacji hydraulicznej obejmują

A. sprawdzenie stanu przewodów.
B. wymianę filtra oleju w układzie.
C. wymianę rozdzielacza.
D. pomiar natężenia prądu obciążenia pompy.
Sprawdzenie stanu przewodów to absolutna podstawa, jeśli chodzi o oględziny instalacji hydraulicznej. To nie jest tylko rzucenie okiem na węże czy rurki, lecz dokładna ocena, czy nie ma przetarć, pęknięć, wycieków i czy opaski mocujące są odpowiednio dokręcone. Moim zdaniem regularne inspekcje przewodów mogą zapobiec bardzo kosztownym awariom, bo nawet drobny wyciek w układzie powoduje utratę ciśnienia, a przy okazji grozi zabrudzeniem środowiska i ryzykiem wypadku w miejscu pracy. W wielu zakładach, zgodnie z normami PN-EN ISO 4413, oględziny przewodów są obowiązkowym elementem harmonogramu przeglądów okresowych. Branżowo mówi się, że „najtańsza naprawa to ta, której udało się uniknąć”, więc dokładne oględziny pozwalają wykryć zużycie zanim zrobi się z tego poważny problem. Doświadczony serwisant zawsze zwraca uwagę na ślady oleju, deformacje, a nawet nietypowe ułożenie węży. Z mojego doświadczenia wynika, że lekceważenie drobiazgów na tym etapie często kończy się przestojem maszyny. Oględziny instalacji hydraulicznej w praktyce zaczynają się właśnie od przewodów – to taki standard bezpieczeństwa i jakości.

Pytanie 16

Oględziny instalacji hydraulicznej obejmują

A. wymianę rozdzielacza.
B. pomiar natężenia prądu obciążenia pompy.
C. wymianę filtra oleju w układzie.
D. sprawdzenie stanu przewodów.
Odpowiedź jest trafna, bo oględziny instalacji hydraulicznej faktycznie polegają głównie na sprawdzeniu stanu przewodów, złącz oraz innych elementów instalacji pod kątem uszkodzeń, przecieków czy zużycia. To taki podstawowy krok, który zawsze się wykonuje przed każdą większą naprawą czy nawet rutynową konserwacją. Chodzi o to, żeby możliwie szybko wykryć potencjalne nieszczelności, pęknięcia, otarcia izolacji czy nawet luzujące się opaski. Moim zdaniem, w praktyce często lekceważy się znaczenie regularnych oględzin i dopiero poważniejsza awaria przypomina, jak kluczowe jest takie profilaktyczne podejście. W standardach branżowych, np. PN-EN 982 dotyczącej bezpieczeństwa instalacji hydraulicznych, wyraźnie wskazuje się właśnie na konieczność wizualnej kontroli przewodów i połączeń. Dodatkowo, oględziny pozwalają wychwycić takie drobiazgi jak wycieki na połączeniach gwintowanych czy oznaki starzenia się gumowych elementów. Sam już kilka razy przekonałem się, że zwykłe zajrzenie pod osłony przewodów potrafi zaoszczędzić masę kłopotów i kosztów. Warto pamiętać, że sprawdzenie przewodów to nie tylko patrzenie, ale też dotykanie, szukanie miejsc miękkich, które mogą zwiastować pęknięcie. Ostatecznie, regularność tych oględzin jest ważniejsza niż nawet najbardziej zaawansowane narzędzia diagnostyczne – bo większość awarii zaczyna się właśnie od drobnych, widocznych objawów.

Pytanie 17

W celu ustalenia nastaw regulatora PID metodą Zieglera-Nicholsa, wykonano serię doświadczeń na podstawie których wyznaczono wartości wzmocnienia krytycznego Kₖᵣ = 3,5 oraz okresu oscylacji Tₒₛc = 12,5 ms. Na podstawie tabeli określ, które człony pracującego w układzie regulatora należy skorygować, jeżeli jego obecne nastawy parametrów wynoszą: KP=2,1, TI=0,2 ms, TD=1,5 ms?

Rodzaj regulatoraCzłon proporcjonalnyCzłon całkującyCzłon różniczkujący
parametr KPparametr TIparametr TD
PID0,60•Kₖᵣ0,50•Tₒₛc0,12•Tₒₛc
A. Tylko całkujący.
B. Tylko proporcjonalny.
C. Całkujący i różniczkujący.
D. Proporcjonalny i różniczkujący.
Ta odpowiedź jest najbardziej trafiona, bo wynika bezpośrednio z metodologii Zieglera-Nicholsa, którą często stosuje się przy pierwszym uruchomieniu regulatorów PID w przemyśle. Po podstawieniu wartości krytycznych do wzorów z tabeli: Kp=0,6×Kkr=0,6×3,5=2,1; TI=0,5×Tosc=0,5×12,5 ms=6,25 ms; TD=0,12×Tosc=0,12×12,5 ms=1,5 ms. Jak spojrzeć na obecne nastawy regulatora (Kp=2,1, TI=0,2 ms, TD=1,5 ms), to widać od razu, że Kp i TD są ustawione idealnie, ale TI jest zdecydowanie za małe (powinno być 6,25 ms, a jest tylko 0,2 ms). Z mojego doświadczenia wynika, że źle dobrany czas całkowania może powodować poważne błędy regulacji, np. zbyt agresywne działanie lub niestabilność, jeśli jest zbyt krótki. W praktyce często spotykam się z tym, że operatorzy skupiają się na Kp i TD, a zapominają o optymalnym TI, co skutkuje niedoskonałym tłumieniem błędów ustalonych. Metoda Zieglera-Nicholsa jest powszechnie uznawana za dobry punkt wyjścia do dalszego, bardziej zaawansowanego strojenia – szczególnie w aplikacjach przemysłowych, gdzie szybkie osiągnięcie stabilności i minimalizacja uchybu mają kluczowe znaczenie. Warto pamiętać, że potem i tak robię korekty „na żywo”, ale bez właściwego TI nawet najlepszy PID nie pokaże pełni swoich możliwości.

Pytanie 18

Którą z wymienionych czynności wykonuje pracownik na przedstawionej ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. Mierzy napięcie na wyjściach cyfrowych sterownika PLC.
B. Dokonuje kontroli sprawności elementów i połączeń w instalacji automatyki
C. Określa nastawy zabezpieczeń przepięciowych instalacji zasilającej.
D. Dokonuje pomiaru natężenia sygnału w sieci bezprzewodowej.
Na zdjęciu widać pracownika używającego kamery termowizyjnej przy rozdzielni automatyki. Tego typu urządzenie nie służy ani do ustawiania zabezpieczeń przepięciowych, ani do pomiarów sygnału w sieci bezprzewodowej, ani do pomiaru napięcia na wyjściach sterownika PLC. To są całkiem inne zadania, które wymagają innych narzędzi oraz innego podejścia diagnostycznego. W praktyce ustawianie zabezpieczeń przepięciowych wykonuje się na etapie projektowania lub uruchomienia instalacji, a potem raczej się tego nie rusza, chyba że zmieniają się warunki pracy lub wymagania odbiorcy. Pomiar sygnału w sieci bezprzewodowej to domena instalatorów sieci komputerowych lub techników IT i odbywa się raczej z użyciem analizatora widma lub specjalnych aplikacji, a nie kamerą termowizyjną. Z kolei napięcia na wyjściach cyfrowych PLC mierzy się zwykłym miernikiem uniwersalnym, bo tam kluczowa jest wartość napięcia logicznego, a nie temperatura. Typowym błędem jest mylenie pojęć związanych z diagnostyką termiczną i elektryczną – kamera termowizyjna nie pokaże, czy napięcie na wyjściu jest poprawne, ani nie pozwoli na ustawienie parametrów zabezpieczeń. Moim zdaniem wiele osób po prostu nie zna wszystkich możliwości kamer termowizyjnych i stąd biorą się takie błędne skojarzenia. Praktyka branżowa i normy jasno pokazują, że kontrola termowizyjna to jedna z kluczowych metod profilaktyki i utrzymania ruchu w automatyce, szczególnie tam, gdzie liczy się bezpieczeństwo i niezawodność instalacji.

Pytanie 19

Które z wymienionych czynności pozwolą na sprawdzenie skuteczności blokady przed jednoczesnym włączeniem styczników K2 i K3 w układzie sterowania przedstawionym na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Nacisnąć przycisk S0, a następnie S1
B. Nacisnąć przycisk S1, a następnie S3
C. Nacisnąć przycisk S0, następnie S2, a potem S3
D. Nacisnąć przycisk S1, następnie S2, a potem S3
Wybrałeś najlepszą możliwą sekwencję do sprawdzenia poprawności blokady przed jednoczesnym załączeniem styczników K2 i K3. W praktyce sterowania silnikami czy innymi urządzeniami, takie blokady są kluczowe dla bezpieczeństwa ludzi i sprzętu, bo zapobiegają groźnym zwarciom lub mechanicznym uszkodzeniom. Twój wybór, czyli naciśnięcie S0, potem S2, a następnie S3, pozwala zasymulować sytuację, w której próbujemy uruchomić jeden stycznik (K2), a zaraz po tym drugi (K3). Jeśli blokada została dobrze wykonana, to po załączeniu K2 nie będziesz w stanie załączyć K3 – albo odwrotnie, jeżeli próbowałbyś w innej kolejności. Branżowe dobre praktyki, np. normy PN-EN 60204-1, zalecają zawsze stosowanie blokad elektrycznych (najczęściej kontaktów pomocniczych styczników) właśnie w celu uniemożliwienia jednoczesnej pracy wzajemnie blokujących się elementów. Takie podejście nie tylko chroni całą instalację, ale też wydłuża jej żywotność. Z mojego doświadczenia, nawet doświadczeni elektrycy czasem zapominają sprawdzić poprawność działania blokad – a to naprawdę kluczowy etap rozruchu układu. Warto zawsze testować blokady w różnych scenariuszach, nie tylko teoretycznie, bo czasem nawet drobny błąd montażowy może sprawić, że układ nie będzie bezpieczny. Takie ćwiczenia powinny wejść w nawyk!

Pytanie 20

W instalacji do kontroli przepływu zastosowano pomiar różnicy ciśnienia na kryzie. Który z przedstawionych rysunków obrazuje zastosowaną metodę pomiarową?

A. Rysunek 4
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 1
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 2
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 3
Ilustracja do odpowiedzi D
Często spotykam się z tym, że osoby uczące się automatyki czy techniki pomiarowej błędnie utożsamiają różne typy zwężek albo innych elementów pomiarowych z metodą wykorzystującą kryzę. Przykładowo, stosowanie rurki Pitota (jak na jednym z rysunków) to zupełnie inne podejście – ta metoda mierzy punktowe ciśnienie dynamiczne i statyczne, ale nie nadaje się do pomiaru całkowitego przepływu w zamkniętej instalacji rurowej, bo nie daje globalnej informacji o przepływie całym przekrojem. Z kolei wybór różnego typu zwężek – takich jak dysza Venturiego czy rura przepływowa o bardziej złożonym kształcie – bazuje na tej samej zasadzie fizycznej, czyli pomiarze różnicy ciśnień, ale mają one inne charakterystyki przepływowe, inne współczynniki korekcyjne i stosuje się je w innych sytuacjach. Największym błędem jest jednak zakładanie, że każde zwężenie w rurze z podłączeniem do manometru to automatycznie kryza – niestety nie. Kryza jest płaskim, cienkim elementem z centralnym otworem, który generuje przewidywalny spadek ciśnienia i umożliwia korzystanie z popularnych wzorów (zgodnych z EN ISO 5167, ASME i innymi standardami). Jeśli element jest pogrubiony albo ma złożony kształt, to wchodzą w grę inne współczynniki i mogą pojawić się dodatkowe błędy. Spotykam się też z mylnym przekonaniem, że punkty poboru ciśnienia można zamontować gdziekolwiek – tymczasem ich rozmieszczenie jest ściśle określone, by zapewnić powtarzalność i minimalizować zaburzenia od przepływu burzliwego czy zawirowań. W praktyce, nieprawidłowy wybór metody pomiarowej prowadzi do bardzo poważnych błędów, które w przemyśle mogą skutkować nawet niebezpiecznymi sytuacjami lub stratami materiałowymi. Dlatego właśnie tak ważne jest rozumienie różnicy pomiędzy typem zwężki a miejscem i sposobem poboru ciśnienia w układach przemysłowych.

Pytanie 21

Miernik przedstawiony na rysunku służy do pomiaru parametrów w instalacji

Ilustracja do pytania
A. komunikacyjnej.
B. wentylacyjnej.
C. elektrycznej.
D. hydraulicznej.
Ten przyrząd to anemometr, czyli miernik służący do pomiaru prędkości przepływu powietrza oraz często temperatury. W praktyce najczęściej spotykany jest właśnie w branży wentylacyjnej. Moim zdaniem trudno sobie wyobrazić rzetelny odbiór instalacji wentylacyjnej bez porządnych pomiarów wykonanych takim przyrządem. Anemometry są używane do sprawdzania, czy zamontowane kanały i kratki wentylacyjne zapewniają odpowiedni przepływ powietrza zgodnie z projektem lub normami, np. PN-EN 12599. Często wykorzystuje się je podczas uruchamiania nowych instalacji, ale także przy diagnostyce usterek – można szybko wykryć, gdzie występują zatory lub nieszczelności. Fajną sprawą jest też to, że współczesne anemometry pozwalają łatwo zmierzyć także temperaturę, co umożliwia np. ocenę komfortu cieplnego w pomieszczeniu. Z mojego doświadczenia wynika, że dobre praktyki branżowe wymagają, żeby taki pomiar był rutynowym elementem kontroli technicznej instalacji wentylacyjnych w obiektach użyteczności publicznej i przemysłowych. No i na koniec – bez takiego sprzętu serwisant naprawdę ma związane ręce, bo nie da się ocenić pracy instalacji "na oko".

Pytanie 22

W układzie sterowania przedstawionym na rysunku, cewki przekaźników K2 i K3 nie zostały aktywowane, lampka H1 nie świeci, mimo iż jednocześnie naciśnięto sprawne technicznie przyciski S1 i S3. Taki objaw może wskazywać na uszkodzenie zestyku przekaźnika

Ilustracja do pytania
A. -K1:23-24
B. -K2:13-14
C. -K3:11-12
D. -K1:13-14
Poprawna odpowiedź to -K1:23-24, ponieważ ten właśnie zestyk przekaźnika K1 odpowiada za podanie napięcia do kolejnych elementów układu sterowania, czyli do cewek przekaźników K2 i K3 oraz do lampki H1. Jeśli ten zestyk nie zewrze się prawidłowo po wzbudzeniu cewki K1 (czyli np. jest uszkodzony mechanicznie lub się wypalił), cały ciąg dalszy nie będzie miał zasilania, mimo że przyciski S1 i S3 będą sprawne i naciśnięte jednocześnie. W praktyce bardzo często spotyka się takie usterki, szczególnie w starszych układach przemysłowych, gdzie przekaźniki są intensywnie eksploatowane. Z mojego doświadczenia wynika, że właśnie te zestyki główne, przez które przepływa większy prąd, najczęściej się wypalają albo tracą styczność. Standardowe procedury serwisowe zalecają zawsze sprawdzanie ciągłości zestyku -K1:23-24, zwłaszcza gdy objawy wskazują na brak zasilania całego podukładu. To też pokazuje, jak ważne jest przejrzyste rysowanie schematów zgodnie z normą PN-EN 60204-1 oraz regularne przeglądy techniczne całych zestyków i przekaźników w automatyce. Praktycznie każda większa firma produkcyjna już wdrożyła takie procedury, bo nieopłacalne jest przestoje z powodu jednej drobnej usterki zestyku.

Pytanie 23

Czujnik indukcyjny zbliżeniowy o strefie działania 15 mm dla stali miękkiej jest ustawiony w odległości 12 mm od elementów wykonanych z tej stali i zliczanych na taśmie produkcyjnej. O jaką minimalną odległość należy przybliżyć czujnik, aby skutecznie wykrywał elementy wykonane z mosiądzu?

Rodzaj materiałuWspółczynnik korekcji
Stal miękka1,0
Stal nierdzewna0,7
Mosiądz0,4
Miedź0,2
Aluminium0,3
A. 2 mm
B. 4 mm
C. 3 mm
D. 6 mm
Bardzo dobrze, właśnie tak powinno się do tego podejść. Czujniki indukcyjne mają różne strefy działania w zależności od materiału wykrywanego detalu. Strefa podana przez producenta (czyli te 15 mm) dotyczy zawsze stali miękkiej, która jest materiałem wzorcowym – jej współczynnik korekcji to 1,0. Dla mosiądzu ten współczynnik wynosi tylko 0,4, więc efektywna strefa działania czujnika dla mosiądzu to 15 mm × 0,4, czyli 6 mm. Jeśli czujnik był ustawiony na 12 mm (optymalnie dla stali), a elementy są teraz z mosiądzu, to niestety, lecz taki dystans jest za duży – czujnik po prostu ich nie wykryje. Czujnik trzeba więc przybliżyć do 6 mm od elementów z mosiądzu, żeby zapewnić pewną detekcję. Takie przeskalowanie odległości to standardowa praktyka w automatyce i warto to zawsze sprawdzać w dokumentacji czujnika. Moim zdaniem, w zakładzie produkcyjnym często się o tym zapomina, a potem pojawiają się niepotrzebne błędy przy modernizacjach linii czy zmianie materiału detalu. Dobrze jest też pamiętać, żeby zostawić mały zapas bezpieczeństwa, bo warunki na produkcji bywają różne, a czujniki mogą się z czasem rozkalibrować. Generalnie, jeśli spotkasz się z innymi materiałami, zawsze korzystaj z tabeli korekcji – to naprawdę oszczędza czas i nerwy przy uruchamianiu automatyki.

Pytanie 24

Która wielkość procesowa jest regulowana w układzie przedstawionym na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Strumień objętości.
B. Temperatura.
C. Ciśnienie.
D. Lepkość względna.
Właściwa odpowiedź to temperatura, bo cały układ przedstawiony na rysunku jest klasycznym przykładem automatycznej regulacji temperatury. Mamy tutaj czujnik lub przetwornik pomiarowy, który mierzy aktualną temperaturę obiektu, np. cieczy w zbiorniku, i przekazuje ten sygnał do regulatora procesu. Regulator porównuje wartość zadaną z wartością rzeczywistą i w razie potrzeby uruchamia element wykonawczy (najczęściej przekaźnik lub SSR), aby zasilić grzałkę. Dzięki temu temperatura w regulowanym obiekcie utrzymuje się na zadanym poziomie. Takie rozwiązania często spotyka się w przemyśle spożywczym, laboratoriach, a nawet w domowych kotłach CO czy piekarnikach. Moim zdaniem, opanowanie tej zasady jest kluczowe w automatyce, bo podobny schemat pojawia się w różnych branżach, a znajomość działania takiego układu pozwala projektować oraz diagnozować systemy regulacji. W praktyce bardzo ważna jest też kalibracja czujnika oraz odpowiednie dobranie algorytmu regulacji (np. PID), bo to decyduje o stabilności i dokładności utrzymania temperatury. Warto wiedzieć, że zgodnie z normami ISO i praktykami branżowymi, właściwa regulacja temperatury to podstawa bezpieczeństwa procesów technologicznych i jakości wyrobu. Z mojego punktu widzenia, jeśli ktoś chce pracować w automatyce, to takie układy powinien znać na wylot.

Pytanie 25

W instalacji sterowania na dwóch przeciwległych końcach przenośnika zastosowano czujniki optyczne z wyjściem PNP, które połączono zgodnie z przedstawionym schematem montażowym. Mimo obecności obiektów w strefie zadziałania obu czujników, na zaciskach A1-A2 cewki K1 brak jest napięcia. Świadczyć to może o

Ilustracja do pytania
A. uszkodzeniu czujnika B2.
B. uszkodzeniu czujnika B1.
C. nieprawidłowej reakcji obu sensorów.
D. prawidłowej reakcji sensorów.
Właśnie taka odpowiedź pokazuje dobre zrozumienie działania czujników PNP oraz układów logicznych w automatyce. W tym układzie oba czujniki optyczne mają wyjścia typu PNP, czyli w stanie aktywnym podają napięcie dodatnie (tu 12 V DC) na czarny przewód. Skoro na cewce stycznika K1 (zaciski A1-A2) nie pojawia się napięcie, mimo że oba czujniki są wzbudzone przez obecność obiektu, łatwo dojść do wniosku, że któryś z czujników nie podaje prawidłowego sygnału. Na schemacie oba sygnały są połączone przez diody, co umożliwia równoległe sterowanie bez wzajemnego wpływu na siebie. Z praktyki wiem, że najczęściej zawodzi właśnie jeden z sensorów, a uszkodzony czujnik PNP nie podaje napięcia na wyjściu, co skutkuje brakiem sygnału na wejściu cewki. Zgodnie z dobrymi praktykami serwisowymi, w pierwszej kolejności sprawdza się napięcie na wyjściach sensorów oraz poprawność zasilania. Standardy branżowe, jak normy dotyczące bezpieczeństwa maszyn (np. PN-EN ISO 13849), jasno określają zasady redundancji i monitorowania czujników, właśnie po to, by szybko wykrywać takie awarie. Ten przypadek dobrze pokazuje, jak ważna jest umiejętność czytania schematów i logicznego myślenia przy diagnozowaniu usterek w prostych układach automatyki. Sam miałem już nie raz sytuację, gdzie podobny objaw wynikał z uszkodzenia jednego czujnika – zwłaszcza gdy urządzenie pracuje w trudnych warunkach (pył, wilgoć, drgania). Warto też pamiętać, że poprawne sprawdzenie czujników to podstawa, zanim zaczniemy szukać usterki dalej.

Pytanie 26

Która czynność nie należy do zakresu przeglądów okresowych instalacji pomiarowej w układach automatycznej regulacji?

A. Sprawdzenie działania przyrządów wskaźnikowych.
B. Regeneracja izolacji sieciowych przewodów zasilających.
C. Sprawdzenie zakresów sygnałów wyjściowych przetworników.
D. Kalibracja położenia pomiarowego czujników.
Dobrze zauważyłeś, że regeneracja izolacji sieciowych przewodów zasilających to nie jest czynność typowo wykonywana przy przeglądach okresowych instalacji pomiarowej w układach automatycznej regulacji. Przeglądy skupiają się przede wszystkim na elementach bezpośrednio związanych z pomiarem i sterowaniem, takich jak czujniki, przetworniki czy przyrządy wskaźnikowe. W praktyce technicznej, sprawdza się na przykład, czy czujnik prawidłowo reaguje w danym położeniu, porównuje się wskazania przyrządów z wartościami wzorcowymi oraz kontroluje się, czy wyjścia przetworników mieszczą się w ustalonym zakresie. Natomiast izolacja przewodów zasilających, choć bez wątpienia ważna dla całego funkcjonowania instalacji, podlega zupełnie innym procedurom – zwykle w ramach generalnych przeglądów elektrycznych lub podczas usuwania awarii. Regeneracja, czyli przywracanie właściwości izolacji, stosuje się głównie wtedy, gdy są realne uszkodzenia lub zagrożenia porażeniowe, a nie w rutynowej obsłudze automatyki. Moim zdaniem to taka trochę częsta pułapka – bo ludzie myślą, że wszystko w szafie automatyki trzeba co chwilę odświeżać. A standardy, na przykład PN-EN 61511 czy wytyczne producentów aparatury, jasno rozróżniają te zakresy. Przy automatycznej regulacji skupiamy się na pewności i dokładności pomiaru, a nie na czynnościach typowo elektroinstalacyjnych.

Pytanie 27

Który z wymienionych czujników pomiarowych umożliwi pomiar temperatury, podając bezpośrednio na swoim wyjściu wartość napięcia odpowiadającą wartości mierzonej wielkości?

A. Czujnik Ni1000
B. Czujnik typu J
C. Czujnik Pt100
D. Czujnik PTC
Czujnik typu J to klasyczny przykład termopary, która bezpośrednio generuje napięcie elektryczne proporcjonalne do różnicy temperatur między swoim złączem pomiarowym a odniesienia. To rozwiązanie od lat świetnie sprawdza się w przemyśle – na przykład w piecach hutniczych, procesach spalania czy układach automatyki energetycznej. Moim zdaniem, to niesamowicie praktyczne, bo nie trzeba żadnego dodatkowego przetwornika typu mostek ani zasilania czujnika, żeby uzyskać sygnał napięciowy – wystarczy mierzyć napięcie na końcówkach termopary. Chociaż sygnał jest niewielki (rzędu kilku do kilkudziesięciu milivoltów w typowych zakresach), to jednak ten bezpośredni pomiar napięcia jest bardzo wygodny w aplikacjach przemysłowych, gdzie liczy się prostota i niezawodność. Warto pamiętać, że termopary są ustandaryzowane – typ J, zgodnie z normą PN-EN 60584, ma określoną charakterystykę napięciową i można go stosować praktycznie w każdym systemie automatyki czy sterowania. Z mojego doświadczenia, termopary to podstawa wszędzie tam, gdzie liczy się szybka reakcja czujnika i szeroki zakres pomiarowy – od bardzo niskich do naprawdę wysokich temperatur. Oczywiście, trzeba pamiętać o kompensacji temperatury odniesienia (tzw. zimnego złącza), ale to już detal praktyczny w torze pomiarowym. Podsumowując, wybór czujnika typu J do tego zadania to nie tylko prawidłowa, ale i bardzo przemyślana opcja.

Pytanie 28

Uszkodzony napęd pneumatyczny użyty w układzie sterowania zastąpiono napędem elektropneumatycznym, w którym dotychczasowe wadliwe elementy wykonawcze zastąpiono siłownikami z magnetyczną sygnalizacją tłoka. Aby efektywnie wykorzystać możliwości sygnalizacyjne układu, należy pneumatyczne łączniki krańcowe wymienić na czujniki

A. indukcyjne.
B. pojemnościowe.
C. kontaktronowe.
D. optyczne.
Kontaktronowe czujniki to strzał w dziesiątkę, gdy mamy do czynienia z siłownikami wyposażonymi w magnetyczną sygnalizację położenia tłoka. Działa to tak: w siłowniku zamontowany jest magnes, który przesuwa się wraz z tłokiem. Kiedy tłok osiąga określoną pozycję, pole magnetyczne uruchamia kontaktron, czyli zamyka lub otwiera jego styki. Dzięki temu otrzymujemy sygnał dokładnie w odpowiednim momencie, co jest kluczowe w automatyce przemysłowej, gdzie liczy się precyzja i niezawodność. W branży standardem jest właśnie stosowanie kontaktronowych czujników do detekcji położenia tłoka w siłownikach magnetycznych, ponieważ są one odporne na zużycie mechaniczne, mają dużą żywotność i można je łatwo zamontować bezpośrednio na siłowniku. W praktyce, gdy buduje się nowoczesne linie produkcyjne albo modernizuje starsze układy, to bardzo często wymienia się przestarzałe mechaniczne krańcówki właśnie na kontaktrony – daje to lepszą kontrolę procesu i mniej awarii. Można powiedzieć, że to już taki branżowy standard. Co ciekawe, większość producentów siłowników od razu przygotowuje rowki lub specjalne uchwyty pod kontaktrony, żeby montaż był banalnie prosty i szybki. W sumie, moim zdaniem, to jedno z najpraktyczniejszych rozwiązań w pneumatyce.

Pytanie 29

W której kolejności należy wykonać wymienione w tabeli działania mające na celu sprawdzenie działania systemu sterowania, w którym użyto sterownika PLC?

Nr czynnościCzynności
1Zaprogramowanie sterownika PLC
2Symulacja programowa działania programu
3Uruchomienie testowe w układzie rzeczywistym.
4Uruchomienie testowe z wykorzystaniem stanowiska symulacyjnego.
A. 1-2-4-3
B. 1-2-3-4
C. 1-4-2-3
D. 1-3-2-4
Właśnie taka kolejność – najpierw programowanie sterownika PLC, potem symulacja programowa, dalej testowanie na stanowisku symulacyjnym i na końcu uruchomienie systemu w rzeczywistym układzie – to jest coś, co faktycznie się sprawdza w praktyce. Branża automatyki od lat promuje takie podejście etapowe, bo minimalizuje to ryzyko kosztownych błędów. Na początku przygotowujemy kod sterownika – tu wszystko jeszcze dzieje się w komputerze. Potem symulacja programowa pozwala wyłapać głupie pomyłki, jeszcze bez podłączania sprzętu. Następnym krokiem jest stanowisko symulacyjne, czyli taki zamknięty poligon – można poćwiczyć, sprawdzić reakcje programu na sygnały, a jak coś pójdzie nie tak, nie rozwalisz maszyny. Dopiero na końcu podchodzimy do testów na obiekcie, czyli w rzeczywistym układzie. Szczerze mówiąc, większość poważnych błędów da się wyłapać na tych wcześniejszych etapach, dlatego duże firmy i normy np. IEC 61131-3 zalecają właśnie taki rozkład jazdy. Moim zdaniem w pracy automatyka ważne jest, żeby nie lekceważyć tych symulacji, bo to ułatwia później życie i oszczędza czas na uruchomieniach. Wbrew pozorom, te etapy nie są stratą czasu – wręcz przeciwnie, to inwestycja w bezpieczeństwo i pewność działania systemu.

Pytanie 30

Którego narzędzia należy użyć w celu zaciśnięcia końcówek tulejkowych przedstawionych na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Szczypiec okrągłych.
B. Szczypiec bocznych.
C. Klucza płaskiego.
D. Praski ręcznej.
Praska ręczna to zdecydowanie najwłaściwsze narzędzie do zaciskania końcówek tulejkowych, takich jak te widoczne na zdjęciu. Wynika to z kilku praktycznych powodów – przede wszystkim tylko praska pozwala uzyskać jednolity, pewny i powtarzalny zacisk na przewodzie oraz tulejce. Właściwe zaciśnięcie jest kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa instalacji elektrycznych. Z mojego doświadczenia wynika, że kiedy używamy praski dedykowanej do danej wielkości tulejek, możemy być spokojni o trwałość połączenia. Według norm branżowych, jak np. PN-EN 60999, tylko odpowiednie narzędzia do zacisku gwarantują utrzymanie parametrów mechanicznych i elektrycznych połączenia. Tulejki stosuje się często np. w rozdzielnicach, szafach sterowniczych czy prostych instalacjach domowych – tam, gdzie bardzo ważny jest porządny kontakt i brak ryzyka wysunięcia się przewodu. Praska mechaniczna pozwala też uniknąć uszkodzeń izolacji czy samego przewodu, co niestety jest częstym problemem przy stosowaniu narzędzi nieprzeznaczonych do tego celu. Tak między nami, w praktyce widać od razu, kiedy ktoś zaciskał tulejki czymś innym niż praska – połączenie jest słabe, tulejka może się obracać, a izolacja wygląda niechlujnie. Dlatego narzędzia specjalistyczne to nie wymysł producentów, tylko efekt wieloletnich doświadczeń i dbałości o bezpieczeństwo użytkowników.

Pytanie 31

W układzie przedstawionym na rysunku zawory 1V2 i 1V3 posiadają ustawione natężenie przepływu równe 50%. Które z podanych działań regulacyjnych wprowadzonych w układzie spowoduje wydłużenie czasu wysuwania tłoczyska siłownika 1A1?

Ilustracja do pytania
A. Zwiększenie przepływów obu zaworów 1V2 i 1V3
B. Zwiększenie przepływu zaworu 1V3 i zmniejszenie 1V2
C. Zmniejszenie przepływu tylko dla zaworu 1V3
D. Zmniejszenie przepływu tylko dla zaworu 1V2
Właściwie, ustawiając mniejsze natężenie przepływu na zaworze 1V3, wydłużasz czas wysuwania tłoczyska siłownika 1A1. Wynika to z faktu, że 1V3 to typowy dławik sterujący przepływem powietrza z komory wysuwu siłownika. Im mniejszy przepływ przez 1V3, tym wolniej powietrze wypływa z komory, a więc siłownik wysuwa się wolniej. Z mojej praktyki wynika, że taka metoda jest najczęściej stosowana w przemyśle, bo pozwala precyzyjnie ustawić prędkość wysuwu bez wpływu na pozostałe parametry układu. Jeśli ktoś pracował przy regulacji stołów montażowych czy napędów automatyki, to pewnie widział, że właśnie przez dławienie odpływu sterujemy ruchem – zgodnie z normami ISO 4414 oraz PN-EN 983. Ciekawostka: przy pracy z tłokami dwustronnego działania zawsze zwracaj uwagę, który dławik odpowiada za ruch w daną stronę – to może się wydawać banalne, ale często prowadzi do nieporozumień podczas uruchomień. Moim zdaniem, warto pamiętać, że zbyt mocne przymknięcie dławika powoduje nie tylko spowolnienie, ale i ryzyko tzw. 'szarpania' tłoczyska, zwłaszcza przy dużych obciążeniach. W praktyce najlepiej regulować prędkość właśnie przez dławienie wypływu, bo mamy większą kontrolę i przewidywalność działania całego układu.

Pytanie 32

Które zaciski są wejściami sterującymi przekaźnika elektronicznego przedstawionego na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. 1 i 2
B. 1 i 4
C. 3 i 4
D. 2 i 3
Zaciski 3 i 4 to właśnie wejścia sterujące w tym przekaźniku elektronicznym typu SSR (Solid State Relay). Zawsze warto zwrócić uwagę na oznaczenia producenta – tutaj jasno jest napisane, że INPUT (czyli wejście sterujące) to właśnie 3 i 4, a OUTPUT (czyli wyjście obciążenia) to 1 i 2. Taki przekaźnik steruje się napięciem podanym na zaciski wejściowe, tutaj w bardzo szerokim zakresie 50-280V AC – to ogromny plus, bo można go stosować w wielu typowych instalacjach przemysłowych. W praktyce, takie SSR-y są wykorzystywane choćby do sterowania grzałkami, pompami, silnikami czy oświetleniem – wszędzie tam, gdzie zależy nam na szybkiej, beziskrowej pracy i wysokiej niezawodności. Moim zdaniem warto przyzwyczaić się do sprawdzania etykiet – nie zawsze układ fizyczny przekaźnika mówi wszystko, a pomyłki przy podłączaniu mogą skończyć się uszkodzeniem sprzętu. Branżowe standardy, takie jak IEC czy DIN, zalecają zawsze identyfikować wejścia i wyjścia na podstawie oznaczeń producenta, co podnosi bezpieczeństwo instalacji. Dodatkowo, SSR-y z wejściami AC są świetne do automatyki budynkowej i przemysłowej, eliminując typowe problemy przekaźników mechanicznych, jak drgania styków czy zużycie mechaniczne.

Pytanie 33

Dla trzech czujników PT100, PT1000 i Ni100 wykonano sprawdzające pomiary rezystancji w różnych temperaturach. Które czujniki są uszkodzone?

Temperatura
°C
Rezystancja sprawdzanego rodzaju czujnika temperatury
Pt100
Ω
Pt1000
Ω
Ni100
Ω
-2092,13870,14100,00
0100,00981,00114,21
60123,241000,00123,50
A. Pt100 i Pt1000
B. Pt1000 i Ni100
C. Pt100 i Pt1000 i Ni 100
D. Pt100 i Ni100
Prawidłowo wskazałeś, że uszkodzone są czujniki Pt1000 oraz Ni100. Od razu rzuca się w oczy, że wartości rezystancji w kolumnie Pt1000 mocno odbiegają od typowych charakterystyk. Przykładowo, dla Pt1000 w temperaturze 0°C powinniśmy mieć około 1000 Ω, a tu jest 981 Ω – to już spora różnica, wykraczająca poza normę nawet dla tolerancji klasy B wg normy PN-EN 60751. Jeszcze gorzej wygląda wynik w -20°C: 870,14 Ω, gdy szacunkowo powinno być ok. 922 Ω. Dla porównania pełniący rolę wzorca Pt100 zachowuje się prawidłowo – dla 0°C dokładnie 100 Ω, w 60°C – 123,24 Ω, a dla -20°C – 92,13 Ω, czyli wszystko w granicach błędu pomiarowego. Z kolei Ni100 już przy -20°C pokazuje 100,00 Ω, kiedy fizycznie powinno być ok. 86 Ω, a w 0°C – 114,21 Ω (zamiast 100 Ω). To wygląda jakby ktoś się pomylił albo czujnik jest zamieniony z innym typem, co w praktyce jest dość częstą usterką w zakładach. Takie odchylenia mogą skutkować poważnymi błędami w sterowaniu procesem – wyobraź sobie, że taka sonda steruje piecem lub klimatyzacją. Pracując z czujnikami RTD, zawsze warto znać nie tylko typowe wartości, ale też umieć je szybko sprawdzić z tablicą lub wzorem Callendara-van Dusena. Moim zdaniem, regularne porównywanie wskazań z referencyjnym Pt100 to jedna z najlepszych praktyk, bo pozwala od razu wyłapać takie nieprawidłowości i nie dopuścić do kosztownych awarii.

Pytanie 34

Aby podczas włączenia silników indukcyjnych trójfazowych nie dochodziło do przypadkowego wyłączania zasilania, wyłączniki nadmiarowo-prądowe zabezpieczające silniki powinny mieć charakterystykę typu

A. C
B. Z
C. B
D. A
Wyłączniki nadmiarowo-prądowe z charakterystyką typu C to wybór stosowany praktycznie we wszystkich instalacjach przemysłowych właśnie przy silnikach indukcyjnych trójfazowych. Ta charakterystyka pozwala na swobodne przetrwanie chwilowego, dosyć dużego prądu rozruchowego, który pojawia się podczas uruchamiania silnika, bez niepotrzebnego wyłączania zasilania. W praktyce wygląda to tak, że wyłącznik z charakterystyką C wytrzyma prąd o wartości nawet od 5 do 10 razy większej niż prąd znamionowy, zanim zadziała zabezpieczenie. To bardzo ważne, bo silniki – szczególnie te większe – podczas startu mogą pobierać nawet kilkukrotnie więcej prądu niż podczas normalnej pracy. Gdyby zastosować inny typ wyłącznika, np. B, to praktycznie przy każdym rozruchu silnika wyłącznik by rozłączał obwód, co byłoby uciążliwe i niebezpieczne dla całego procesu. Z mojego doświadczenia wynika, że automatycy czy elektrycy w zakładach przemysłowych zawsze wybierają charakterystykę C, a czasem nawet D (ale to już przy naprawdę ciężkich rozruchach). To rozwiązanie jest zgodne z normami branżowymi, np. PN-EN 60898-1, które wyraźnie zalecają charakterystykę C jako podstawową dla obwodów z odbiornikami o dużym prądzie rozruchowym. Warto też pamiętać, że odpowiedni dobór wyłącznika nie tylko chroni silnik, ale zapewnia ciągłość pracy systemu i bezpieczeństwo obsługi.

Pytanie 35

Aby przed porażeniem prądem elektrycznym skutecznie chroniona była obsługa kompresora zastosowany w instalacji zasilającej tego urządzenia wyłącznik różnicowo-prądowy powinien posiadać wartość znamionowego prądu różnicowego równą

A. 300 mA
B. 500 mA
C. 80 mA
D. 30 mA
Wyłącznik różnicowoprądowy o wartości znamionowego prądu różnicowego 30 mA to właśnie standard przy ochronie ludzi przed skutkami porażenia prądem elektrycznym – i tak jest praktycznie wszędzie w przemyśle, budownictwie, nawet w domach jednorodzinnych. Takie zabezpieczenie pozwala na wykrycie bardzo niewielkich prądów upływowych, które mogą być już niebezpieczne dla człowieka. Zgodnie z normami, np. PN-HD 60364-4-41 czy ogólnie europejskimi wytycznymi, 30 mA to górna granica, przy której u człowieka zwykle nie następują trwałe skutki porażenia. Moim zdaniem to taki złoty środek między czułością, a odpornością na przypadkowe wyzwalanie. W praktyce – jeśli w kompresorze dojdzie do przebicia izolacji, taki wyłącznik natychmiast odcina zasilanie i nie daje szans na „kopnięcie”. Często spotyka się ten typ zabezpieczeń także przy zasilaniu urządzeń mobilnych, elektronarzędzi czy sprzętu ogrodowego. Co ciekawe, wyłącznik 30 mA nie chroni przed skutkami zwarć czy przeciążeń – do tego są bezpieczniki i wyłączniki nadprądowe – ale jeśli chodzi o ochronę życia tam, gdzie obsługa może dotknąć metalowych, potencjalnie niebezpiecznych części, nie ma lepszej opcji. Warto zapamiętać ten parametr – to taki branżowy standard i podstawa BHP na każdym stanowisku technicznym.

Pytanie 36

W układzie elektropneumatycznym przedstawionym na rysunkach nie dochodzi do załączenia cewki K2 przekaźnika czasowego pomimo maksymalnego wysunięcia tłoczyska siłownika 1A1 i sprawnych wszystkich elementów elektrycznych. Przyczyną powstałej usterki w działaniu układu może być

Ilustracja do pytania
A. zbyt niskie ciśnienie robocze w układzie.
B. brak napięcia zasilania układu elektropneumatycznego.
C. błędne/niewłaściwe umiejscowienie czujnika B2.
D. całkowite otwarcie zaworu 1V2.
Poprawnie wskazałeś, że problemem jest błędne lub niewłaściwe umiejscowienie czujnika B2. W praktyce czujniki położenia tłoczyska są kluczowe dla prawidłowego działania układów sterowania w pneumatyce i elektropneumatyce. Jeśli czujnik B2 nie jest ustawiony dokładnie w miejscu, gdzie tłoczysko osiąga końcowe położenie, układ nie wykrywa osiągnięcia tego położenia i nie przekazuje sygnału do przekaźnika czasowego (K2). To powoduje, że przekaźnik nie zostaje załączony, mimo że wszystkie inne elementy są sprawne i siłownik pracuje poprawnie mechanicznie. Moim zdaniem to bardzo częsta usterka, szczególnie w pracy serwisowej – ludzie czasem przesuwają czujniki, bo wydaje im się, że to 'tylko kilka milimetrów', a w rzeczywistości system wtedy się gubi. W instrukcjach montażowych często jest wyraźnie napisane, żeby precyzyjnie ustawiać czujniki i zawsze po ich regulacji robić pełny test cyklu. Warto pamiętać, że nawet najmniejsze przesunięcie może mieć wpływ na logikę sterowania. To doskonały przykład, jak ważna jest kalibracja i kontrola położenia czujników w praktyce – na produkcji to często decyduje o niezawodności całej maszyny.

Pytanie 37

W oparciu o informację zapisaną w przedstawionym fragmencie dokumentacji sterownika PLC jednym z działań, których nie należy podejmować w ramach konserwacji sterownika jest

Rozdział 8. Konserwacja jednostki PLC. (fragment)
„Jednostka PLC nie posiada żadnych części, które mogłyby być serwisowane przez użytkownika. Wszystkie czynności naprawcze mogą być przeprowadzone tylko przez profesjonalny personel.
W przypadku wystąpienia usterki, należy najpierw spróbować ustalić przyczynę posługując się kodami błędów, które zostały opisane w dokumentacji oraz przeprowadzić konserwację sterownika PLC. Jeżeli sterownik PLC nadal nie będzie działał, należy przekazać go do lokalnego serwisu producenta."
A. poprawa jakości połączeń elektrycznych między zasilaczem a sterownikiem.
B. sprawdzenie mocowania sterownika na szynie TH35.
C. przeprowadzenie testu uruchomieniowego jednostki.
D. wymiana przekaźnika w niedziałającym wyjściu sterownika.
To jest prawidłowa odpowiedź, bo zgodnie z informacją zawartą w dokumentacji sterownika PLC, użytkownik absolutnie nie powinien samodzielnie wykonywać żadnych czynności serwisowych, które ingerują w elementy elektroniczne czy wymieniają części, takie jak przekaźniki. Producent wyraźnie podkreśla, że wszelkie naprawy i wymiany komponentów należy zlecić wykwalifikowanemu serwisowi. Takie podejście ma swoje uzasadnienie – po pierwsze, chodzi o bezpieczeństwo użytkownika, a po drugie, o zachowanie gwarancji i pewności sprawności urządzenia. Moim zdaniem to jedna z tych rzeczy, które mogą wydawać się trywialne, bo przecież wymiana przekaźnika często nie jest trudna, ale jednak w przypadku nowoczesnych sterowników PLC nie chodzi o samą umiejętność, tylko o ryzyko uszkodzenia układu, utratę gwarancji czy nawet zagrożenie pożarowe. W branży automatyki takie podejście to standard – użytkownik nie grzebie wewnątrz urządzenia, tylko dba o zewnętrzne warunki, czystość, poprawność połączeń, stabilność montażu i ogólny stan instalacji. Przykładowo, dopuszczalne czynności to sprawdzanie mocowania na szynie TH35 czy sprawdzenie połączeń zasilania. Takie działania pozwalają zapobiec wielu awariom bez naruszania konstrukcji urządzenia. Warto pamiętać, że dokumentacja to podstawa i trzeba się jej trzymać – w przeciwnym razie można sobie narobić więcej szkody niż pożytku.

Pytanie 38

Układ sterowania elektrycznego, którego schemat przedstawiono na rysunku, nie działa poprawnie. Nieprawidłowość polega na tym, że po podłączeniu do zasilania cewki przekaźnika K2 i po odliczeniu czasu przez ten przekaźnik, kontrolka H1 nie załącza się. Który element układu jest uszkodzony?

Ilustracja do pytania
A. Przycisk S2
B. Przycisk S1
C. Styk NO K1
D. Styk NO K2
Poprawnie wskazałeś styk NO K2 jako źródło problemu. To właśnie ten element odpowiada za zamknięcie obwodu lampki H1 po upływie czasu zadanego przez przekaźnik czasowy. Moim zdaniem łatwo się tu pomylić, bo w praktyce często skupiamy się na przyciskach lub samym przekaźniku, a to właśnie styk końcowy decyduje, czy napięcie trafi do odbiornika. W standardowych układach automatyki, bardzo ważna jest poprawna diagnostyka elementów wykonawczych – uszkodzenie styku NO K2 oznacza, że mimo prawidłowej pracy przekaźnika czasowego, nie dochodzi do fizycznego zamknięcia obwodu H1. Taki przypadek zdarza się często – czy to przez wypalenie styku, czy uszkodzenie mechaniczne w samym przekaźniku. Z mojej perspektywy, kiedy widzę, że wszystko działa do momentu zadziałania przekaźnika, a odbiornik nie reaguje – zawsze sprawdzam styki robocze. To zgodne z ogólną zasadą: najpierw sprawdź elementy mechaniczne, potem przechodź do elektroniki. Branżowe standardy, jak normy PN-EN 60204-1, podkreślają konieczność regularnej kontroli i konserwacji styków, bo to one najczęściej ulegają awariom w układach sterowania przemysłowego. Praktyka pokazuje, że nawet najlepszy przekaźnik czasowy nie zadziała prawidłowo, jeśli styk końcowy jest uszkodzony – i tu właśnie tak jest. W realnym świecie napraw, zanim wymienisz droższe podzespoły, zawsze zacznij od sprawdzenia stanu styków – to oszczędza czas i pieniądze.

Pytanie 39

Który rysunek przedstawia narzędzie służące do profesjonalnego ucinania przewodów pneumatycznych tworzywowych?

A. Rysunek 1.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 4.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 2.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 3.
Ilustracja do odpowiedzi D
Wybór narzędzi innych niż specjalistyczny obcinak do przewodów pneumatycznych z tworzyw sztucznych wynika często z mylnego założenia, że wszystkie narzędzia tnące sprawdzą się równie dobrze. Przykładowo, narzędzie z obrazka pierwszego jest klasycznym ściągaczem izolacji połączonym z zaciskarką do końcówek kablowych – znakomicie sprawdza się w elektryce, ale jego ostrza nie są przystosowane do cięcia miękkich, elastycznych przewodów pneumatycznych, więc najczęściej miażdżą rurkę zamiast ją równo odcinać. Rysunek drugi przedstawia obcinak do rur miedzianych lub stalowych, typowy w hydraulice – nadaje się do twardych rur, ale użycie go na przewodzie pneumatycznym z tworzywa może spowodować pęknięcia, nieregularne krawędzie lub nawet zmiażdżenie materiału, bo mechanizm obracania wokół rurki jest zupełnie nieprzystosowany do elastycznych przewodów. Rysunek czwarty natomiast pokazuje zaciskarkę do końcówek kablowych, która nie nadaje się do cięcia żadnych rur ani przewodów. Najczęstszy błąd polega na przekonaniu, że każde narzędzie z ostrzem spełni zadanie, ale praktyka pokazuje coś zupełnie innego – obcinaki dedykowane do przewodów pneumatycznych mają specyficzną konstrukcję i ostrze, które zapewnia równy, prostopadły i nieuszkadzający materiału cięcie. W standardach dla instalacji pneumatycznych podkreśla się, że tylko takie cięcie gwarantuje szczelność i bezpieczeństwo – wszystko inne to proszenie się o problemy przy eksploatacji. Warto więc zawsze kierować się dobrymi praktykami technicznymi i korzystać z narzędzi, które faktycznie zostały stworzone do danej aplikacji.

Pytanie 40

Który przyrząd powinien być użyty w celu dokładnego pomiaru rezystancji z przedziału od 10⁹ do 10¹⁰ Ω?

A. Gigaomomierz.
B. Mostek Wiena.
C. Mostek Thomsona.
D. Galwanometr.
Gigaomomierz to specjalistyczny przyrząd stworzony właśnie do pomiaru bardzo dużych rezystancji, nawet rzędu kilku gigaomów (czyli 10⁹ do 10¹⁰ Ω). W praktyce, spotkasz się z nim najczęściej w laboratoriach elektrycznych, podczas testowania izolacji kabli, kondensatorów czy różnych elementów wysokonapięciowych. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce naprawdę precyzyjnie mierzyć oporności w takim zakresie, to żaden inny typowy sprzęt nie da rady – klasyczne multimetry już powyżej kilkudziesięciu megaomów zaczynają się gubić, a nawet mostki laboratoryjne mają swoje ograniczenia. Gigaomomierz działa na zasadzie generowania odpowiednio wysokiego napięcia testowego i mierzenia bardzo małego prądu płynącego przez badaną rezystancję. Branżowe normy, np. PN-EN 61557, wyraźnie mówią, że do testowania izolacji i wysokich rezystancji należy korzystać właśnie z takich urządzeń, bo tylko wtedy masz gwarancję, że wynik będzie wiarygodny. Kiedyś próbowałem mierzyć „na oko” wysokie rezystancje zwykłym omomierzem i wynik był zupełnie oderwany od rzeczywistości – dopiero porządny gigaomomierz dał sensowne wartości. Fajnie też wiedzieć, że nowoczesne modele mają zabezpieczenia chroniące operatora przed przypadkowymi przepięciami i potrafią archiwizować dane pomiarowe, co bardzo ułatwia prace np. przy przeglądach okresowych instalacji. Swoją drogą, jeśli myślisz o pracy przy energetyce czy automatyce, to obsługa gigaomomierza to podstawa – bez tego nie zrobisz solidnych pomiarów izolacji.