Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Technik automatyk
  • Kwalifikacja: ELM.04 - Eksploatacja układów automatyki przemysłowej
  • Data rozpoczęcia: 17 grudnia 2025 13:48
  • Data zakończenia: 17 grudnia 2025 14:30

Egzamin zdany!

Wynik: 30/40 punktów (75,0%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

Który rysunek przedstawia wyłącznik silnikowy zapewniający prawidłowe zabezpieczenie silnika posiadającego znamionowe dane prądowo-napięciowe podane w ramce.

A. Rysunek 4.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 2.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 3.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 1.
Ilustracja do odpowiedzi D
Poprawnie wskazałeś wyłącznik silnikowy, który rzeczywiście spełnia wymagania dla silnika o określonych w ramce parametrach znamionowych. Wyłącznik o nastawie 10 A to dość uniwersalne rozwiązanie dla typowych małych silników spotykanych np. w wentylatorach czy pompach o mocy kilku kilowatów. W praktyce bardzo ważne jest, żeby wyłącznik był dobrany do prądu znamionowego silnika, bo chroni zarówno przed przeciążeniem, jak i przed skutkami zwarcia. Często zdarza się, że ktoś dobiera wyłącznik „na oko”, a to potem skutkuje nadmiernym wyłączaniem podczas rozruchu lub – co gorsza – brakiem ochrony w razie awarii. Standardy, takie jak PN-EN 60947-4-1, jasno określają, że wyłącznik silnikowy musi mieć zakres regulacji obejmujący prąd znamionowy silnika – więc jak mamy silnik 9 A, wyłącznik ustawiony na 10 A to optymalne i zgodne z wytycznymi rozwiązanie. Z mojego doświadczenia bardzo często bagatelizuje się rolę tych urządzeń, a przecież to one ratują uzwojenia przed spaleniem. Dodatkowo, wyłączniki silnikowe posiadają też wyzwalacze zwarciowe, co zwiększa bezpieczeństwo instalacji i pozwala uniknąć większych szkód. Warto pamiętać, by przy doborze kierować się nie tylko prądem, ale też charakterystyką pracy silnika – na przykład rozruch ciężki czy lekki mają znaczenie dla ustawień zabezpieczenia. Takie detale to podstawa dobrych praktyk w zawodzie.

Pytanie 2

Przetwornik pomiarowy C/A 12-bitowy o sygnale wyjściowym z zakresu 0÷10 V posiada dla pełnej skali tego sygnału rozdzielczość bezwzględną równą

A. 2,44 mV
B. 10 mV ± 0,15 mV
C. ±15 mV
D. 12,8 mV
Przy określaniu rozdzielczości przetwornika C/A kluczowe jest zrozumienie, na czym polega ten parametr i jak go prawidłowo obliczyć. Często spotyka się pomyłki polegające na mieszaniu rozdzielczości względnej z dokładnością albo myleniu kroków przetwornika z ogólnymi tolerancjami urządzenia. Niestety, ani 10 mV, ani 12,8 mV, ani ±15 mV nie są właściwymi wynikami dla układu o zadanych parametrach. Typowym błędem jest po prostu podzielenie zakresu napięcia przez liczbę bitów (czyli np. 10 V przez 12), co daje zupełnie nietrafione wartości i nie odzwierciedla rzeczywistej pracy przetwornika. Rozdzielczość bezwzględna oznacza najmniejszą różnicę sygnału wyjściowego, jaką przetwornik może wygenerować – a to jest po prostu zakres podzielony przez liczbę możliwych stanów, czyli 2 do potęgi liczby bitów (2^12 = 4096). Stąd też pojawia się wartość 2,44 mV, a nie 10 mV, 12,8 mV czy ±15 mV. Mylenie tej wartości z dokładnością, stabilnością albo z błędami systematycznymi to częsty problem wśród uczniów. Standardy branżowe jasno wskazują, że rozdzielczość przetwornika powinna być liczona właśnie w taki sposób – i praktycznie każda dokumentacja techniczna to potwierdzi. Czasami producenci podają także błędy kwantyzacji lub liniowości, ale to już inne zagadnienie. Warto zwracać uwagę, by nie sugerować się tylko wartościami „na oko” czy „okrągłymi”, bo w elektronice takie założenia rzadko się sprawdzają. Moim zdaniem, jeśli chcesz dobrze zrozumieć temat, zawsze najpierw wylicz liczbę stanów przetwornika, a potem podziel zakres przez tę wartość – taka metoda praktycznie nigdy nie zawodzi i pozwala uniknąć właśnie takich nieporozumień.

Pytanie 3

Na rysunku przedstawiono poprawny schemat układu pneumatycznego. Przeprowadzono badanie działania zmontowanego układu i zauważono, że po wciśnięciu przycisku S2 tłoczysko siłownika A1 wysuwa się, a wciśnięcie przycisku S1 przy wysuniętym tłoczysku siłownika A1 powoduje jego wsunięcie. Prawdopodobną przyczyną złego działania układu jest

Ilustracja do pytania
A. zbyt niskie ciśnienie ustawione na zespole OZ1
B. uszkodzone tłoczysko siłownika A1
C. odwrotne podłączenie zaworów sterowanych ręcznie z zaworem 1V1
D. zbyt wysokie ciśnienie ustawione na zespole OZ1
Odwrotne podłączenie zaworów sterowanych ręcznie z zaworem 1V1 jest bardzo częstą przyczyną takich anomalii w działaniu układów pneumatycznych. W praktyce oznacza to, że sygnały sterujące trafiają na niewłaściwe wejścia rozdzielacza 1V1, co skutkuje nietypowym zachowaniem siłownika – dokładnie tak, jak opisano w zadaniu. Moim zdaniem to jeden z tematów, o którym na warsztatach mówi się najwięcej, bo pomylenie przewodów sterujących (np. od S1 i S2) to naprawdę powszechny błąd, szczególnie przy szybkim montażu lub braku czytelnego oznakowania. Z doświadczenia mogę dodać, że zgodnie z normami branżowymi, każda linia sterująca powinna być dokładnie opisana, a montaż układu musi być wykonany według schematu technologicznego. W firmach zajmujących się automatyką pneumatyczną stosuje się nawet systemy kolorowych przewodów, żeby właśnie uniknąć takich przypadków. Dobrym zwyczajem jest również kontrola poprawności działania układu przed przekazaniem go do użytkowania – najlepiej z wykorzystaniem listy kontrolnej. Warto pamiętać, że odwrotne podłączenie sterowania może doprowadzić nie tylko do błędnego ruchu siłownika, ale nawet do uszkodzeń mechanicznych, jeśli operator nie zorientuje się na czas w źle działającym cyklu. Stosowanie się do dobrych praktyk montażowych oraz dokładna weryfikacja podłączeń to klucz do bezawaryjnej pracy całego systemu.

Pytanie 4

Z przedstawionego fragmentu dokumentacji technicznej regulatora cyfrowego PID wynika, że nastawę członu

Ilustracja do pytania
A. I można zmieniać od 0 do 3600 sekund.
B. P można zmieniać od 0 do 3600.
C. D można zmieniać od 0 do 2000 sekund.
D. P można zmieniać od 0 do 2600.
Odpowiedź wskazująca, że nastawę członu I można zmieniać od 0 do 3600 sekund, jest w pełni zgodna z dokumentacją techniczną przedstawioną na grafice. Wynika z niej jasno, że parametr I (czyli stała czasowa całkowania PID) można ustawiać w zakresie od 0 do 3600 sekund, przy czym wartość 0 wyłącza ten człon w algorytmie regulatora. To bardzo praktyczne – w aplikacjach, gdzie dynamika procesu różni się znacząco, możliwość tak szerokiej regulacji pozwala bardzo precyzyjnie dostrajać regulator do potrzeb konkretnej instalacji. Przykładowo, dla układów z dużą bezwładnością lepiej sprawdzą się dłuższe stałe czasowe, natomiast tam, gdzie reakcje powinny być szybkie, czas całkowania ustawia się niższy. W branży automatyki przyjmuje się właśnie takie zakresy jako standard, bo pozwalają one na szeroką uniwersalność urządzenia. Często spotykam się z sytuacją, gdzie wstępna konfiguracja zakłada krótkie czasy, ale potem, w praktyce, użytkownicy regulują parametr w stronę wydłużenia, aby uniknąć przeregulowań. Tak szeroki zakres daje swobodę i jest wręcz niezbędny w nowoczesnych sterownikach PID. Możliwość całkowitego wyłączenia członu I przez ustawienie 0 też jest bardzo użyteczna – czasem proces w ogóle nie wymaga korekcji stałej błędu w czasie i wtedy taka opcja bardzo się przydaje. Z mojego doświadczenia wynika, że świadomość tej opcji pozwala uniknąć wielu problemów z niestabilnością czy długim czasem ustalania się sygnału sterującego.

Pytanie 5

Wskaż, na podstawie przedstawionej tabliczki silnika indukcyjnego klatkowego, znamionowe wartości napięcia i prądu, jeśli uzwojenia silnika skojarzone są w trójkąt a częstotliwość napięcia zasilania wynosi 60 Hz.

Ilustracja do pytania
A. 460 V, 2,00 A
B. 400 V, 2,10 A
C. 265 V, 3,46 A
D. 230 V, 3,64 A
Wybrałeś dokładnie te wartości, które powinny Cię zainteresować, gdy uzwojenia silnika są połączone w trójkąt, a częstotliwość zasilania wynosi 60 Hz. Tabliczka znamionowa podaje dla 60 Hz dwie pary wartości: 265/460 V oraz 3,46/2,00 A. Pierwsza wartość z każdej pary dotyczy połączenia Δ (trójkąt), a druga Y (gwiazda). W praktyce, jeśli masz sieć zasilającą 265 V i chcesz pracować na 60 Hz, musisz połączyć uzwojenia w trójkąt i wtedy silnik pobierze prąd 3,46 A. To bardzo ważne, bo niepoprawne połączenie powoduje przegrzewanie się maszyny, zbyt duży pobór prądu albo nawet uszkodzenie silnika – i to już nie są żarty. Tak swoją drogą, sporo osób myli te wartości, odczytując je z tabliczki, zwłaszcza gdy są podane dwa napięcia. W dokumentacji i normach, np. PN-EN 60034, zawsze podkreśla się, żeby przy doborze i podłączeniu analizować nie tylko napięcie, ale też częstotliwość i układ połączeń. Można tu też przypomnieć, że w instalacjach przemysłowych czasem stosuje się napięcia zbliżone do tych 265 V/60 Hz, na przykład w niektórych krajach poza Europą, gdzie sieć różni się od naszej. Dobrą praktyką jest więc zawsze czytanie tabliczki do końca i nie zgadywanie, bo silnik nie wybacza błędów tak łatwo jak elektronika. Z własnego doświadczenia powiem: kiedyś ktoś ustawił 400 V w trójkąt zamiast gwiazdy – silnik wytrzymał 2 minuty. Dlatego zawsze patrz na częstotliwość i układ, zanim podłączysz zasilanie.

Pytanie 6

Dla trzech czujników Pt100, Pt1000 i Ni100 wykonano sprawdzające pomiary rezystancji w różnych temperaturach. Stan techniczny których czujników wyklucza możliwość użycia w układzie regulacji temperatury?

Temperatura
[°C]
Rezystancja sprawdzanego rodzaju czujnika temperatury
Pt100
[Ω]
Pt1000
[Ω]
Ni100
[Ω]
-2092,13870,14100,00
0100,00981,00114,21
60123,241000,00123,50
A. Pt100, Pt1000 i Ni100
B. Pt100 i Ni100
C. Pt1000 i Ni100
D. Pt100 i Pt1000
Prawidłowo wybrałeś czujniki Pt1000 i Ni100 jako te, które nie nadają się do układu regulacji temperatury na podstawie przedstawionych wyników pomiarów. Jeśli spojrzysz na tabelę, przy temperaturze -20 °C czujnik Ni100 pokazuje dokładnie 100 Ω, co jest podejrzane – powinien mieć w tej temperaturze zauważalnie niższą rezystancję (standardowo około 89,4 Ω). To oznacza, że albo jest zwarty, albo uszkodzony, bo nie reaguje na zmianę temperatury. Z kolei Pt1000 w temperaturze 60 °C pokazuje 1000 Ω – a przecież w tej temperaturze powinno być więcej, przynajmniej około 1230 Ω zgodnie ze wzorem charakterystyki. To nie jest drobne odchylenie, tylko poważna niezgodność, przez co nie można mu ufać w regulacji. W praktyce, używanie takich czujników w systemach automatyki skończyłoby się niewłaściwą pracą grzałek albo chłodzenia, a co gorsza – mogłoby nawet doprowadzić do awarii całego układu. Z mojego doświadczenia wynika, że zawsze trzeba potwierdzić poprawność wskazań w kilku punktach pomiarowych, nie tylko przy 0 °C. Dobre praktyki branżowe (np. normy IEC 60751 dla Pt100/Pt1000) mówią wprost: czujnik z wynikiem poza tolerancją należy odrzucić. Takie podejście to podstawa bezpieczeństwa i stabilności każdej instalacji, gdzie temperatura ma kluczowe znaczenie, np. w przemyśle spożywczym, laboratoriach czy nawet HVAC. Właśnie dlatego zawsze warto analizować nie tylko pojedyncze wartości, ale całą charakterystykę czujnika, zanim trafi on do układu sterowania.

Pytanie 7

Którą czynność naprawczą w instalacji automatyki można wykonać dzięki zestawowi narzędzi przedstawionemu na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Klejenie.
B. Spawanie.
C. Lutowanie.
D. Nitowanie.
Zestaw narzędzi pokazany na obrazku jest typowym wyposażeniem stanowiska do lutowania, zwłaszcza w automatyce przemysłowej czy elektronice. Widzimy tu lutownicę transformatorową lub grzałkową, cynę w drucie oraz kalafonię, czyli topnik do lutowania. Jest też tzw. trzecia ręka z lupą, która bardzo ułatwia precyzyjne wykonywanie połączeń lutowanych na płytkach drukowanych albo w przewodach sterowniczych. Lutowanie to proces łączenia elementów metalowych poprzez stopienie spoiwa (najczęściej cyny z dodatkiem ołowiu lub bezołowiowej) i utworzenie trwałego, przewodzącego elektrycznie połączenia. Bez lutowania nie byłoby możliwe naprawianie połączeń na płytkach PCB, montaż układów automatyki, czy szybka wymiana podzespołów elektronicznych. Moim zdaniem, opanowanie techniki lutowania i znajomość podstawowych narzędzi to absolutny fundament w pracy przy instalacjach automatyki. W standardach branżowych (np. IPC-A-610 dla jakości montażu elektronicznego) podkreśla się znaczenie czystości miejsca lutowania i właściwego doboru kalafonii. Często spotykam się z opinią, że dobry lut potrafi uratować najbardziej skomplikowaną instalację. W praktyce automatyka, bez lutowania nie obejdziesz się przy żadnym poważniejszym serwisie. Warto też pamiętać, że odpowiednie użycie tych narzędzi gwarantuje bezawaryjną eksploatację urządzeń przez długie lata.

Pytanie 8

W układzie, którego schemat pokazano na rysunku, sprawdzono testerem stany logiczne na wejściach i wyjściach bramek, wyniki podano w tabeli. Z podanych stanów wynika, że uszkodzona jest bramka logiczna

SygnałStan logiczny
X11
X20
X30
X41
A1
B0
C0
Q1
Ilustracja do pytania
A. AND
B. NOR
C. Ex-OR
D. NAND
W tego typu zadaniach łatwo pomylić się, interpretując zachowanie bramek logicznych. Jeżeli ktoś wskazuje na przykład bramkę NOR jako uszkodzoną, to najczęściej wynika to z mylnego prześledzenia zależności logicznych — NOR musi dać na wyjściu stan przeciwny do OR, więc przy wejściach X1 = 1 i X2 = 0 bramka OR daje 1, a jej zanegowana wersja (NOR) powinna dać 0. Jeśli ktoś myśli o NAND, to pewnie zakłada, że coś jest nie tak na wyjściu, gdy oba wejścia nie są równe 1, ale to też nie pasuje do tej sytuacji, bo NAND wyjściowo daje 1 dla każdej innej kombinacji niż dwa jedynki. Ex-OR (XOR) natomiast bywa mylony przez tych, którzy koncentrują się na pojedynczych zmianach stanów, a nie analizują całości układu – XOR daje 1 tylko, gdy wejścia są różne, co tutaj nie ma bezpośredniego znaczenia dla błędnego zachowania Q. Typowe błędy wynikają z patrzenia tylko na jedną bramkę, bez brania pod uwagę powiązań z innymi elementami układu, albo z nieprzeliczenia wszystkich możliwych kombinacji wejść i wyjść. Z mojego doświadczenia wynika, że przy rozwiązywaniu podobnych zadań najlepiej jest rozpisać każdy krok działania układu na kartce, żeby nie pogubić się w logice. Branża elektroniczna wymaga tej skrupulatności — nawet najmniejsza pomyłka prowadzi do błędnych wniosków i może skutkować wymianą niewłaściwego elementu na płytce. Dobre praktyki mówią: analizuj krok po kroku i sprawdzaj powiązania między wszystkimi sygnałami, a nie tylko tymi, które wydają się podejrzane na pierwszy rzut oka. Takie podejście minimalizuje ryzyko pochopnych, błędnych decyzji.

Pytanie 9

Która z wymienionych kombinacji podłączenia zasilania, sensorów analogowych i cewek elektrozaworów do przekaźnika programowalnego jest prawidłowa?

Ilustracja do pytania
A. zasilanie – zaciski 1, sensory analogowe – zaciski 3, cewki elektrozaworów – zaciski 2
B. zasilanie – zaciski 1, sensory analogowe – zaciski 3, cewki elektrozaworów – zaciski 9
C. zasilanie – zaciski 1, sensory analogowe – zaciski 2, cewki elektrozaworów – zaciski 9
D. zasilanie – zaciski 1, sensory analogowe – zaciski 2, cewki elektrozaworów – zaciski 3
Odpowiedź wskazująca na podłączenie: zasilanie – zaciski 1, sensory analogowe – zaciski 3, cewki elektrozaworów – zaciski 9 jest w pełni zgodna z budową większości przekaźników programowalnych stosowanych w automatyce przemysłowej. Zaciski 1 zawsze są przeznaczone do zasilania urządzenia – to wynika z uniwersalnych standardów producentów PLC, co wynika też z logiki: najpierw musisz dostarczyć energię do sterownika, zanim zaczniesz cokolwiek mierzyć czy sterować. Wejścia analogowe, które służą do podłączania różnych czujników (np. temperatury, ciśnienia, wilgotności), podpinamy do zacisków 3, bo są one zaprojektowane specjalnie do obsługi sygnałów o zmiennej wartości, np. 0-10V lub 4-20mA. Z kolei zaciski 9 to wyjścia przekaźnikowe, do których właśnie podłącza się cewki elektrozaworów, styczników czy lamp sygnalizacyjnych. To są te punkty, które faktycznie wykonują sterowanie urządzeniami wykonawczymi – dlatego wyjście przekaźnikowe znajduje się zawsze na końcu ciągu sygnału. W praktyce, np. w systemie sterowania nawadnianiem, taki układ pozwala na monitorowanie wilgotności gleby przez sensor (wejście analogowe), zasilenie sterownika (zasilanie) i wysterowanie elektrozaworu (wyjście przekaźnikowe). Dobra praktyka to zawsze sprawdzić schemat producenta, żeby uniknąć błędów przy podłączaniu – ale taki podział funkcji zacisków jak tutaj jest praktycznie standardem w branży.

Pytanie 10

Która czynność nie należy do zakresu przeglądów okresowych instalacji pomiarowej w układach automatycznej regulacji?

A. Kalibracja położenia pomiarowego czujników.
B. Sprawdzenie działania przyrządów wskaźnikowych.
C. Sprawdzenie zakresów sygnałów wyjściowych przetworników.
D. Regeneracja izolacji sieciowych przewodów zasilających.
W przypadku przeglądów okresowych instalacji pomiarowej w układach automatycznej regulacji, najważniejsze jest skupienie się na tych czynnościach, które bezpośrednio wpływają na jakość, dokładność oraz niezawodność pomiarów i przekazywania sygnałów. Kalibracja położenia pomiarowego czujników jest kluczowa, bo zapewnia, że urządzenia pomiarowe nie pokazują fałszywych wartości z powodu mechanicznego przesunięcia lub zużycia elementów. Sprawdzenie działania przyrządów wskaźnikowych pozwala upewnić się, że operatorzy widzą rzeczywisty obraz procesu, a nie zamrożone lub przekłamane wskazania – z mojego doświadczenia to często niedoceniana czynność, która potrafi uratować przed poważną awarią technologiczną. Z kolei sprawdzanie zakresów sygnałów wyjściowych przetworników to absolutna podstawa, bo w praktyce właśnie tam pojawiają się błędy, które mogą wpłynąć na całą pętlę regulacji. To, co często wprowadza w błąd, to myślenie, że wszystkie elementy elektryczne w szafie automatyki wymagają tych samych zabiegów konserwacyjnych. Jednak regeneracja izolacji przewodów zasilających nie należy do typowych czynności serwisowych instalacji pomiarowej i zwykle dotyczy generalnych przeglądów instalacji elektrycznej, a nie automatyki jako takiej. Standardy branżowe, takie jak PN-EN 61010 czy PN-EN 61511, jasno rozdzielają te obszary. Typowym błędem jest wrzucanie do jednego worka czynności pomiarowych i elektrycznych – a to dwie różne bajki pod względem przeglądów. W praktyce, przegląd okresowy aparatury pomiarowej skupia się na sprawdzeniu poprawnej pracy urządzeń pomiarowych, ich kalibracji i diagnostyce, a nie na naprawie czy regeneracji izolacji przewodów energetycznych.

Pytanie 11

W instalacji automatyki użyto przyrządu pomiarowego, którego parametry techniczne przedstawia tabela. Do pomiaru której wielkości przeznaczony jest przyrząd?

Nazwa parametruWartości parametrów
Zakres0 ÷ 100 % RH
Rozdzielczość0,1 % RH
Dokładność (± 1 cyfra)10 ÷ 90 % RH ±2 %
poza tym zakresem ±4 %
Czas reakcji czujnika RH t₉₀< 10 s
Histereza< 1 % RH
Dryft długoterminowy0,5 % RH / rok
Parametry przekaźników2A/250VAC/30VDC
Klasa izolacjiwg PN-83/T-06500
Zakłócenia radioelektrycznepoziom N
Zasilaniezasilacz 12 V / 100 mA
Masa180 g
Wymiary (mm)L=149, W=82, H=22
A. Temperatury.
B. Wilgotności względnej.
C. Ciśnienia absolutnego.
D. Lepkości.
Analizując przedstawioną tabelę parametrów technicznych można zauważyć, że wszystkie kluczowe wartości dotyczą pomiaru wilgotności względnej (RH – relative humidity). Zakres pracy urządzenia to 0–100% RH, rozdzielczość wyrażona jest z dokładnością do 0,1% RH, a dokładność podana jest także w procentach wilgotności względnej. Co więcej, pojawiają się tu takie typowo „wilgotnościowe” parametry jak histereza (ważna przy pomiarach RH) czy dryft długoterminowy, który jest istotny w czujnikach wilgotności, ponieważ ich elementy mogą się starzeć i zmieniać właściwości. To wszystko razem daje jasny sygnał: urządzenie mierzy wilgotność względną powietrza. Takie czujniki stosuje się szeroko w automatyce, np. systemach wentylacji, klimatyzacji, sterowania mikroklimatem w magazynach czy laboratoriach. Moim zdaniem to właśnie praktyka pokazuje, jak istotne jest monitorowanie RH – choćby w serwerowniach, gdzie za duża wilgotność powoduje korozję, a za niska sprzyja powstawaniu ładunków elektrostatycznych. Branżowe standardy, jak choćby PN-78/B-03421, zalecają ciągły pomiar RH w wielu instalacjach. Często spotyka się też przekaźniki w takich miernikach – służą do automatycznego sterowania np. osuszaczami lub nawilżaczami. Takie rozwiązania to już normalka w nowoczesnej automatyce budynkowej i przemysłowej. Tak więc – czujnik z tej tabeli zdecydowanie przeznaczony jest do pomiaru wilgotności względnej.

Pytanie 12

Dla których napędów silosów w kolumnie Ocena stanu technicznego należy wpisać ocenę A, odpowiadającą dobremu stanowi technicznemu?

Ilustracja do pytania
A. Tylko Silo2-M02 – 22kW
B. Wszystkim trzem napędom silosów
C. Tylko Silo1-M01 – 22kW
D. Silo1-M01 – 22kW oraz Silo2-M02 – 22kW
Najczęstszym powodem błędnych odpowiedzi w tej sytuacji jest nieuwzględnienie dokładnych wartości różnicy poziomu hałasu ΔLWA, które są jasno określone w protokole oraz w opisie kryteriów oceny: A – stan dobry to ΔLWA<2%. W praktyce można się pomylić, zakładając że podobne wartości na pierwszy rzut oka oznaczają taki sam stan techniczny i przypisując ocenę A wszystkim napędom, podczas gdy tylko jeden z nich rzeczywiście spełnia to kryterium. Dla Silo1-M01 – 22kW oraz Silo03-M03 – 37kW różnica wynosi 2 dB (od 91 do 93 oraz od 94 do 98), co stanowi już ponad 2% względem poziomu początkowego – a to przesuwa je do kategorii B, czyli stan zadowalający, zgodnie z obowiązującymi normami i dobrą praktyką inżynierską. Błąd polega więc na zbyt dużym uogólnieniu i pomijaniu precyzyjnych wyliczeń procentowych, które są niezbędne do poprawnej klasyfikacji. Ponadto, często spotykam się z przekonaniem, że jeżeli maszyny nie hałasują znacząco więcej niż na początku eksploatacji, to ich stan jest zawsze dobry – a to nie do końca prawda, bo normy są tutaj bardzo precyzyjne. Z mojego doświadczenia wynika też, że niektórzy mylą interpretację tabeli i zamiast porównywać poziom hałasu z pierwszego uruchomienia z tym przy pełnym napełnieniu, skupiają się na różnicy pomiędzy wartościami przy 0% a 100% napełnienia, co nie jest zgodne z zasadami oceny. Dobrą praktyką jest zawsze podchodzić rygorystycznie do norm, bo to zapewnia bezpieczeństwo i niezawodność pracy całego układu. Warto też pamiętać, że nawet niewielkie przekroczenie progów decyduje o innej klasyfikacji stanu technicznego – dlatego tak ważna jest dokładność obliczeń i znajomość branżowych standardów.

Pytanie 13

W układzie zasilacza hydraulicznego przedstawionego na rysunku, na czerwono zapaliła się lampka kontrolna H1. Która interpretacja przyczyny wygenerowania takiej informacji diagnostycznej jest prawidłowa?

Ilustracja do pytania
A. Ciśnienie na wyjściu P stacji zasilania hydraulicznego spadło do zera.
B. Poziom zanieczyszczenia wkładu filtrującego został przekroczony.
C. Powstanie nieszczelności na złączu T stacji zasilania hydraulicznego.
D. Poziom cieczy hydraulicznej w układzie spadł poniżej dopuszczalnej wartości.
Lampka kontrolna H1 w zasilaczu hydraulicznym bardzo często jest powiązana z czujnikiem różnicy ciśnień na filtrze. W praktyce, jeśli poziom zanieczyszczenia wkładu filtrującego przekroczy wartość graniczną, wzrasta opór przepływu cieczy przez filtr. To skutkuje właśnie wzrostem różnicy ciśnień, co w prostych układach sygnalizowane jest zapaleniem się kontrolki – tu oznaczonej jako H1. Moim zdaniem jest to jedno z najbardziej intuicyjnych i logicznych rozwiązań w branży hydraulicznej, bo od razu informuje obsługę, że trzeba filtr wymienić lub wyczyścić. Producenci maszyn (np. wg norm PN-EN ISO 4413) zalecają stosowanie takich wskaźników, bo regularna kontrola czystości cieczy hydraulicznej wpływa bezpośrednio na żywotność pompy, zaworów i innych elementów układu. W realnej pracy spotykałem się z sytuacjami, gdy ignorowanie tej lampki skutkowało poważnymi awariami i drogimi naprawami – wystarczyło wymienić wkład na czas, żeby sprzęt działał bez zarzutu. Warto też wiedzieć, że zbyt mocno zanieczyszczony filtr może spowodować nawet rozszczelnienie układu lub jego przegrzanie, więc zapalona H1 to nie sygnał do zignorowania, tylko bezpośredni komunikat o konieczności interwencji serwisowej. Takie rozwiązanie jest obecnie standardem w nowoczesnych systemach hydraulicznych i jest bardzo pozytywnie oceniane przez inspektorów technicznych.

Pytanie 14

Według którego schematu należy wprowadzić korekty w połączeniach elementów układu sterowania, aby załączenie cewki K2 nastąpiło w przypadku jednoczesnego wciśnięcia przycisku S1 i aktywacji czujnika B1?

A. Schemat 1.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Schemat 3.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Schemat 2.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Schemat 4.
Ilustracja do odpowiedzi D
Schemat 3 jest jedynym poprawnym rozwiązaniem, bo realizuje warunek logiczny, w którym cewka K2 zostaje załączona tylko wtedy, kiedy jednocześnie wciśnięty jest przycisk S1 oraz aktywowany czujnik B1. W praktyce oznacza to, że oba te elementy muszą być w stanie przewodzenia, aby prąd popłynął przez obwód K2. W tym schemacie styki S1 i B1 połączone są szeregowo w torze zasilania cewki K2, więc oba muszą być zwarte – to klasyczne rozwiązanie stosowane w przemyśle do realizacji funkcji AND w układach sterowania. Takie podejście zapewnia bezpieczeństwo i precyzję działania, bo wyklucza niezamierzone załączenie, np. tylko przez przypadkowy sygnał z jednego z elementów. Z mojej praktyki wynika, że właśnie takie szeregowe łączenie elementów sterujących jest najczęściej polecane w dokumentacji technicznej, zgodnie z normą PN-EN 60204-1 dotyczącą bezpieczeństwa maszyn. Co więcej, taki układ można łatwo rozbudować np. o dodatkowe warunki lub czujniki, co czyni go uniwersalnym. Bardzo typowe zastosowania to np. sterowanie zaworami, napędami czy obwodami zabezpieczeń, gdzie wymagane jest spełnienie kilku warunków jednocześnie. Moim zdaniem, jeśli ktoś planuje układ o podobnej logice, to właśnie taka konstrukcja będzie najczytelniejsza i najmniej narażona na błędy w eksploatacji.

Pytanie 15

Podczas kontroli działania podgrzewacza technologicznego, którego schemat przedstawia rysunek, zanotowano w tabeli wskazania manometrów oraz ocenę ich wskazań.

Lp.SymbolMierzone ciśnienieWskazywana wartość ciśnieniaOcena wskazań
1.PI 12ciśnienie w zbiorniku wymiennika0,8 MPaPrawidłowa wartość
2.PI 11ciśnienie w układzie zasilania podgrzewacza0,0 MPaNieprawidłowa wartość

Tak opisany stan techniczny układu wskazuje na
Ilustracja do pytania
A. brak sygnału otwarcia zaworu ręcznego dopływu zimnego roztworu soku.
B. powstanie nieszczelności w zbiorniku podgrzewacza.
C. powstanie nieszczelności w wężownicy wymiennika ciepła.
D. zamknięcie zaworu ręcznego dopływu zimnego roztworu soku.
Stan, który opisano w pytaniu – czyli prawidłowe ciśnienie w zbiorniku wymiennika (PI 12 = 0,8 MPa), ale zerowe ciśnienie w układzie zasilania podgrzewacza (PI 11 = 0,0 MPa), bardzo mocno sugeruje, że do instalacji nie trafia świeży, zimny roztwór soku. Takie objawy pojawiają się najczęściej, gdy ręczny zawór dopływu nie został otwarty, a układ automatyki nie otrzymał sygnału pozwalającego na jego uruchomienie. W praktyce przemysłowej bywa to typowy przypadek, gdy operator zapomni o potwierdzeniu pozycji zaworu lub awarii czujnika sygnału otwarcia. Moim zdaniem właśnie brak sygnału otwarcia jest tutaj kluczowy, bo nawet jeśli zawór fizycznie jest otwarty, ale sterownik nie dostaje sygnału, system nie pozwoli na przepływ. Standardy eksploatacji mówią jasno – przed rozpoczęciem pracy każdy element układu musi być sprawdzony pod kątem poprawności sygnałów i gotowości do pracy, żeby nie doszło do takich sytuacji. Praktyczny przykład: w zakładzie produkcyjnym takie objawy zwykle kończą się telefonem do automatyka lub operatora w celu sprawdzenia czy zawór rzeczywiście jest otwarty i czy sygnały z krańcówek są obecne. Często spotykam się z mylnym przypisaniem winy samej automatyce, a winowajcą okazuje się zwykły brak sygnału z krańcówki. Warto pamiętać, że bezpieczeństwo procesu i ochrona urządzeń wymagają zawsze potwierdzenia sygnałów logicznych, a nie tylko fizycznego ustawienia zaworu. To naprawdę częsta praktyka i podstawowa zasada pracy w przemyśle spożywczym oraz chemicznym.

Pytanie 16

W dokumentacji techniczno-ruchowej producent umieścił charakterystykę trwałości łączeniowej w funkcji prądu obciążenia styków przekaźnika. Ile wynosi liczba łączeń przekaźnika dla prądu łączeniowego równego 3 A?

Ilustracja do pytania
A. N = 2·10^5
B. N = 1·10^6
C. N = 2·10^6
D. N = 1·10^5
Dobrze rozpoznałeś właściwą odpowiedź, bo dla prądu łączeniowego 3 A z wykresu trwałości łączeniowej przekaźnika można odczytać liczbę łączeń na poziomie około 2·10^5. To akurat bardzo typowa wartość dla przekaźników w kategorii AC1, gdzie prąd obciążenia nie przekracza wartości nominalnych, a obciążenie ma charakter rezystancyjny. W praktyce, projektując układy automatyki czy sterowania, inżynier zawsze powinien sprawdzać w dokumentacji producenta, jaka będzie trwałość przekaźnika dla spodziewanego prądu pracy. Pozwala to uniknąć sytuacji, w której urządzenie wymaga serwisowania częściej, niż wynikałoby to z oczekiwań. Moim zdaniem takie wykresy, choć teoretyczne, mają naprawdę spore znaczenie przy doborze elementów — można lepiej oszacować koszty eksploatacyjne czy ryzyko awarii. Warto też pamiętać, że normy, takie jak PN-EN 60947, rekomendują uwzględnianie takich charakterystyk już na etapie projektowania instalacji elektrycznych. Sam miałem kiedyś przypadek, gdzie zlekceważenie tej kwestii skończyło się częstą wymianą przekaźników w jednym z układów — tu teoria mocno przekłada się na praktykę. I jeszcze jedna sprawa: zawsze dobrze jest brać pod uwagę pewien zapas wytrzymałości, bo warunki rzeczywiste często bywają trudniejsze niż te laboratoryjne. Trwałość łączeniowa to po prostu jeden z najistotniejszych parametrów, dzięki któremu unikniemy wielu problemów eksploatacyjnych.

Pytanie 17

Którego klucza należy użyć w celu wymiany czujników indukcyjnych przedstawionych na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Płaskiego.
B. Imbusowego.
C. Nasadowego.
D. Hakowego.
W przypadku montażu i demontażu czujników indukcyjnych, takich jak te pokazane na zdjęciu, często pojawiają się różne pomysły na temat narzędzi, ale nie wszystkie są trafne. Sporo osób sugeruje klucz imbusowy, bo kojarzą imbusy z drobnymi śrubami w automatyce, jednak tutaj główny element gwintowany czujnika nie ma gniazda na imbus – ma natomiast wyraźnie zaznaczony sześciokąt, przeznaczony do klasycznego klucza płaskiego. Czasem też pojawia się pomysł użycia klucza nasadowego, lecz w praktyce dostęp w ciasnych rozdzielniach lub przy ścianie urządzenia jest ograniczony, a nasadki bywają za długie lub nie mieszczą się między przewodami. Klucz hakowy stosuje się raczej do nakrętek radełkowanych, pierścieni zabezpieczających lub niektórych rodzajów łożysk, a nie do tego typu czujników. Moim zdaniem, wiele osób patrzy na to zadanie z perspektywy uniwersalności narzędzi, ale tutaj liczą się detale budowy. W automatyce przemysłowej standardowo uważa się, że czujniki gwintowane mocuje się właśnie przez część sześciokątną, zgodnie z zaleceniami producentów. Wybierając niewłaściwe narzędzie, łatwo uszkodzić gwint, obudowę czujnika lub nawet doprowadzić do mikrouszkodzeń przewodów. Ten błąd wynika często z braku doświadczenia lub pośpiechu, gdzie nie zwraca się uwagi na właściwy dobór klucza do kształtu mocowania. W praktyce warsztatowej i w myśl dobrych praktyk branżowych zawsze warto sprawdzić, czym faktycznie można złapać mocowany element, bo narzędzia typu imbus, nasadka czy hak nie sprawdzają się przy tym konkretnym rozwiązaniu konstrukcyjnym. Właściwy dobór narzędzi to podstawa bezpiecznej i sprawnej pracy serwisowej – to jeden z tych szczegółów, które robią ogromną różnicę w codziennym utrzymaniu ruchu.

Pytanie 18

Którą z wymienionych korekt należy wprowadzić w układzie, aby sygnalizator H1 migał z częstotliwością 0,5 Hz i wypełnieniem 50%?

Ilustracja do pytania
A. Zmiana ustawień czasu z 1 na 3 sekundy na przekaźniku czasowym -K3.
B. Ustawienie czasu 2 sekundy na obu przekaźnikach -K2 i -K3.
C. Ustawienie czasu 0,5 sekundy na obu przekaźnikach -K2 i -K3.
D. Zmiana ustawień czasu z 2 na 1 sekundę na przekaźniku czasowym -K2.
To jest właśnie ta poprawna odpowiedź! Odpowiednia zmiana ustawień czasu z 2 na 1 sekundę na przekaźniku czasowym -K2 powoduje, że układ zaczyna generować sygnał o częstotliwości 0,5 Hz i idealnym wypełnieniu 50%. Kluczowe jest tutaj zrozumienie, jak działają przekaźniki czasowe w typowym układzie migacza – jeden z nich ustala czas świecenia sygnalizatora, drugi – czas jego wygaszenia. Jeśli oba czasy są równe po 1 sekundzie, cykl trwa 2 sekundy: 1 sekunda sygnalizator świeci, 1 sekunda jest zgaszony. To właśnie klasyczne wypełnienie 50%, co jest bardzo często wymagane np. w sygnalizacji awaryjnej, ostrzegawczej czy różnych systemach sterowania przemysłowego. Praktyka pokazuje, że takie ustawienie czasów daje prosty, niezawodny i zrozumiały efekt, zgodny ze standardami branżowymi (np. PN-EN 60204-1). Warto pamiętać, że w codziennych sytuacjach techników najczęstszy błąd to ustawienie różnych czasów i uzyskanie nierównego wypełnienia – a wtedy układ nie spełnia wymagań norm i praktyki. Gdybyś chciał kiedyś zmodyfikować taki układ pod inne parametry, to zasada jest prosta: suma czasów to okres, a stosunek jednego czasu do okresu daje wypełnienie – bardzo uniwersalna i przydatna wiedza w automatyce!

Pytanie 19

W układzie napędowym z przemiennikiem częstotliwości ustawiono wartości parametrów Fn_01=3 sekundy i Fn_02=4 sekundy przy zadanej częstotliwości 60 Hz. Na podstawie zamieszczonego fragmentu dokumentacji technicznej przemiennika częstotliwości, czasy przyspieszania i hamowania silnika podłączonego do urządzenia napędowego wynoszą:

Ilustracja do pytania
A. t1 = 3,6 s, t2 = 4,8 s
B. t1 = 2,4 s, t2 = 6,0 s
C. t1 = 4,8 s, t2 = 3,6 s
D. t1 = 6,0 s, t2 = 2,4 s
Dobrze zauważone, że czasy przyspieszania i hamowania silnika trzeba wyliczyć według wzoru podanego w dokumentacji technicznej. Parametr Fn_01 odpowiada za czas rampy przyspieszania, a Fn_02 – za czas rampy hamowania. Wzór jest prosty: czas = ustawiony parametr x (częstotliwość zadana / 50 Hz). Przy zadanej częstotliwości 60 Hz i Fn_01 = 3 s, mamy t1 = 3 × (60/50) = 3,6 s. Analogicznie, t2 = 4 × (60/50) = 4,8 s. To jest bardzo praktyczne, bo większość przemienników częstotliwości w przemyśle pracuje z podobną logiką – daje to elastyczność przy różnych aplikacjach i pozwala precyzyjnie dostosować dynamikę rozruchu oraz zatrzymania do wymagań układu mechanicznego (np. taśmociągi, wentylatory, pompy). Szczególnie istotne jest to w sytuacjach, gdzie zbyt gwałtowne przyspieszanie lub hamowanie mogłoby uszkodzić sprzęt albo wywołać drgania. Z mojego doświadczenia, wielu automatyków nie docenia, jak ważne jest właściwe ustawienie tych parametrów: można przez to uniknąć niepotrzebnych przeciążeń czy nawet ograniczyć pobór prądu rozruchowego. Takie podejście jest zgodne z praktykami opisanymi w normach, np. PN-EN 61800-2 dotyczącej układów napędowych regulowanych. Warto zwrócić uwagę, że stosowanie przemiennika z rampami czasowymi jest nie tylko wygodne, ale i podnosi bezpieczeństwo całego procesu sterowania. Dobra robota!

Pytanie 20

W celu oceny stanu technicznego indukcyjnych czujników zbliżeniowych wykonano pomiary ich częstotliwości przełączeń. Wyniki pomiarów zapisanych w tabeli wskazują, że stan techniczny

Ilustracja do pytania
A. czujników B1, B2 i B3 pozwala na ich dalszą eksploatację.
B. czujnika B2 wskazuje konieczność jego wycofania z eksploatacji.
C. czujnika B1 nie pozwala na dalszą eksploatację i konieczność wymiany.
D. czujników B1, B2 i B3 wymaga bezwzględnego ich wycofania z dalszej eksploatacji.
Dobrze zauważone, że stan techniczny czujników B1, B2 i B3 pozwala na ich dalszą eksploatację. Wynika to z faktu, że maksymalna prędkość wirowania tarczy, przy której wyjście czujnika zmienia swój stan, jest zgodna z oczekiwanymi wartościami, wynikającymi z wzoru f_p = n_max * N, gdzie N to liczba impulsów na obrót (w tym przypadku 12). To wskazuje, że każdy z czujników osiąga wymaganą częstotliwość przełączeniową i nie wykazuje objawów zużycia ani degradacji, które mogłyby ograniczać ich funkcjonalność. Z praktyki mogę powiedzieć, że w tego typu aplikacjach bardzo ważne jest nie tylko przestrzeganie parametrów katalogowych, ale też regularne sprawdzanie czujników pod kątem stabilności działania. W zakładach przemysłowych często spotyka się sytuacje, gdzie użytkownicy ignorują takie podstawowe kontrole, a potem dziwią się awariom. Standardy techniczne, np. normy IEC dotyczące czujników zbliżeniowych, zalecają cykliczną weryfikację parametrów czujników, właśnie po to, żeby zapobiegać nieoczekiwanym przestojom. Moim zdaniem dobrze, że w tym przypadku czujniki przeszły test pozytywnie, bo to świadczy też o prawidłowym doborze komponentów do warunków pracy – to niby oczywiste, ale w praktyce często się o tym zapomina. Jeśli czujnik pracuje w granicach swoich parametrów, nie ma podstaw do jego wymiany czy wycofania z eksploatacji. To takie trochę suche i techniczne, ale naprawdę ważne, żeby nie wymieniać komponentów na zapas, tylko wtedy, kiedy rzeczywiście jest to uzasadnione.

Pytanie 21

Dla trzech czujników PT100, PT1000 i Ni100 wykonano sprawdzające pomiary rezystancji w różnych temperaturach. Które czujniki są uszkodzone?

Temperatura
°C
Rezystancja sprawdzanego rodzaju czujnika temperatury
Pt100
Ω
Pt1000
Ω
Ni100
Ω
-2092,13870,14100,00
0100,00981,00114,21
60123,241000,00123,50
A. Pt100 i Pt1000
B. Pt1000 i Ni100
C. Pt100 i Pt1000 i Ni 100
D. Pt100 i Ni100
Prawidłowo wskazałeś, że uszkodzone są czujniki Pt1000 oraz Ni100. Od razu rzuca się w oczy, że wartości rezystancji w kolumnie Pt1000 mocno odbiegają od typowych charakterystyk. Przykładowo, dla Pt1000 w temperaturze 0°C powinniśmy mieć około 1000 Ω, a tu jest 981 Ω – to już spora różnica, wykraczająca poza normę nawet dla tolerancji klasy B wg normy PN-EN 60751. Jeszcze gorzej wygląda wynik w -20°C: 870,14 Ω, gdy szacunkowo powinno być ok. 922 Ω. Dla porównania pełniący rolę wzorca Pt100 zachowuje się prawidłowo – dla 0°C dokładnie 100 Ω, w 60°C – 123,24 Ω, a dla -20°C – 92,13 Ω, czyli wszystko w granicach błędu pomiarowego. Z kolei Ni100 już przy -20°C pokazuje 100,00 Ω, kiedy fizycznie powinno być ok. 86 Ω, a w 0°C – 114,21 Ω (zamiast 100 Ω). To wygląda jakby ktoś się pomylił albo czujnik jest zamieniony z innym typem, co w praktyce jest dość częstą usterką w zakładach. Takie odchylenia mogą skutkować poważnymi błędami w sterowaniu procesem – wyobraź sobie, że taka sonda steruje piecem lub klimatyzacją. Pracując z czujnikami RTD, zawsze warto znać nie tylko typowe wartości, ale też umieć je szybko sprawdzić z tablicą lub wzorem Callendara-van Dusena. Moim zdaniem, regularne porównywanie wskazań z referencyjnym Pt100 to jedna z najlepszych praktyk, bo pozwala od razu wyłapać takie nieprawidłowości i nie dopuścić do kosztownych awarii.

Pytanie 22

Które zaciski są wejściami sterującymi przekaźnika elektronicznego przedstawionego na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. 1 i 2
B. 3 i 4
C. 2 i 3
D. 1 i 4
Prawidłowe rozpoznanie wejść sterujących w przekaźniku elektronicznym wymaga dokładnego przeanalizowania oznaczeń na jego obudowie oraz zrozumienia sposobu działania tego typu urządzenia. Częstym błędem jest sugerowanie się jedynie fizycznym rozmieszczeniem zacisków albo przyjmowanie, że niższe numery oznaczają wejścia, a wyższe wyjścia – to dość mylące, bo wielu producentów stosuje własne schematy oznaczeń. W przypadku tego SSR-a (Solid State Relay) zaciski 1 i 2 są wyraźnie opisane jako OUTPUT, co oznacza, że przez nie przepływa prąd do obciążenia, czyli do urządzenia, które chcemy załączać lub wyłączać. Z kolei zaciski 3 i 4, opisane jako INPUT, służą do podania sygnału sterującego. Wybierając inne kombinacje, np. 1 i 2 lub 1 i 4, można się łatwo pomylić i doprowadzić do nieprawidłowego działania układu, a nawet do uszkodzenia przekaźnika. Typowym błędem jest założenie, że wejście sterujące to pierwszy i drugi zacisk, bo 'zawsze tak było' – niestety, automatyka przemysłowa nie znosi rutyny i wymaga czytania oznaczeń. Warto pamiętać, że wejście i wyjście SSR-a to obwody galwanicznie odseparowane, a podanie napięcia sterującego na niewłaściwe zaciski po prostu nie uruchomi przekaźnika. Z mojego doświadczenia wynika, że w pracy technika czy elektryka kluczowe jest dokładne sprawdzanie i analiza danych katalogowych oraz oznaczeń na urządzeniu – kombinacje takie jak 2 i 3 czy 1 i 4 po prostu nie pasują do logiki działania SSR-ów. W wielu przypadkach prowadzi to też do strat czasowych w uruchamianiu systemów i niepotrzebnej frustracji, bo z pozoru prosty przekaźnik nie działa zgodnie z oczekiwaniami. Dobra praktyka branżowa to zawsze identyfikacja zacisków na podstawie dokumentacji technicznej, co pozwala uniknąć typowych pomyłek i zapewnia bezpieczną eksploatację instalacji.

Pytanie 23

Na schemacie został przedstawiony sposób komunikacji komputera w systemie połączenia

Ilustracja do pytania
A. przewodowego z przetwornikiem żyroskopowym.
B. bezprzewodowego z przetwornikiem położenia kątowego.
C. przewodowego z przetwornikiem prędkości obrotowej.
D. bezprzewodowego z przetwornikiem wilgotności.
Schemat przedstawiony na rysunku może wywołać pewne zamieszanie, jeśli nie jest się obeznanym z typowymi interfejsami transmisji i zastosowaniami przetworników w automatyce. Wybierając odpowiedzi sugerujące bezprzewodową komunikację, można pójść w stronę myślenia o nowoczesnych technologiach IoT, ale tu wyraźnie widać przewodowe połączenia – jest zasilacz, linie RS-485 i fizyczne złącza. Bezprzewodowe systemy zwykle stosują protokoły takie jak Wi-Fi, Bluetooth, ZigBee lub LoRaWAN, a na schemacie nie ma żadnych anten ani symboli świadczących o transmisji radiowej. Z kolei przetwornik położenia kątowego kojarzy się bardziej z enkoderami absolutnymi, które pozwalają określić konkretną pozycję wału, natomiast inkrementalny – pokazany tu – generuje impulsy odpowiadające zmianom pozycji, co przekłada się bezpośrednio na pomiar prędkości obrotowej. Błędem jest też przypisywanie temu układowi funkcji pomiaru wilgotności – typowe przetworniki wilgotności korzystają z innych czujników i układów transmisji, głównie analogowych lub cyfrowych, a nie RS-485. Przetwornik żyroskopowy, mimo że związany z pomiarem ruchu, najczęściej wymaga innych protokołów transmisji (np. I2C, SPI) i jest stosowany w aplikacjach mobilnych, nie w klasycznych układach automatyki przemysłowej. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszą pułapką jest niedostateczne rozróżnianie typów enkoderów i ich przeznaczenia – warto zawsze dokładnie analizować, jakiego sygnału i sposobu transmisji wymaga dany układ. W praktyce przewodowa komunikacja przez RS-485 z enkoderem inkrementalnym to niemal standard przy pomiarach prędkości obrotowej w przemyśle.

Pytanie 24

Którego z wymienionych urządzeń dotyczą dane znamionowe przedstawione w tabeli?

Dane znamionowe
Napięcie zasilające230 V, 50 Hz
Maksymalny prąd obciążenia55 A
Napięcie wyjściowe12 V
Prąd w stanie jałowym105 mA
Pobór mocy w rdzeniu43 W
Temperatura otoczenia35 °C
Wymiary180/70/98 mm
Masa8,2 kg
A. Transformatora.
B. Silnika elektrycznego.
C. Prasy hydraulicznej.
D. Regulatora temperatury.
Właśnie tak – analizując podane dane znamionowe, widać, że dotyczą transformatora. Po pierwsze, mamy tutaj napięcie zasilające 230 V, 50 Hz, czyli standard sieci energetycznej w Polsce. Napięcie wyjściowe to 12 V, co wskazuje na obniżenie napięcia – typowe zadanie transformatora. Maksymalny prąd obciążenia rzędu 55 A oraz prąd w stanie jałowym 105 mA to parametry, które pojawiają się praktycznie zawsze w dokumentacji transformatorów, zwłaszcza tych o większej mocy wykorzystywanych np. do zasilania oświetlenia LED, prostowników czy maszyn warsztatowych. Pobór mocy w rdzeniu, podany w watach, także jasno odnosi się do strat mocy występujących w żelaznym rdzeniu transformatora – to fragment wiedzy, którego często się nie docenia, a w praktyce ma duże znaczenie przy projektowaniu i eksploatacji takich urządzeń. Wymiary i masa (8,2 kg!) też nie pozostawiają wątpliwości – to musi być element wykonany z rdzenia i uzwojeń miedzianych. W branży elektroenergetycznej i automatyce przemysłowej transformator to absolutna podstawa, każdy technik czy praktyk spotyka się z nim na co dzień. Z mojego doświadczenia, zawsze warto zwracać uwagę na parametry takie jak prąd jałowy czy straty w rdzeniu, bo mają one wpływ na dobór zabezpieczeń i efektywność całych układów zasilania. Jeśli kiedyś będziesz musiał dobrać transformator do konkretnej aplikacji, takie dane to absolutna podstawa. Typowy błąd to mylenie ich z zasilaczami impulsowymi, ale klasyczny transformator zawsze będzie miał te charakterystyczne parametry.

Pytanie 25

Podczas wykonywania diagnostyki elektronicznego przetwornika ciśnienia stwierdzono brak prądowego sygnału wyjściowego w zakresie pomiarowym 4 ÷ 20 mA. Wskaż, na podstawie Tabeli usterek, możliwą przyczynę nieprawidłowego działania przetwornika.

Tabela usterek przetwornika p/I
ObjawyPrzyczynyDziałania
Brak sygnału 4÷20 mANieprawidłowe podłączenie zasilania
  • Sprawdzić połączenie zgodnie z rozdziałem „Procedura podłączania" i w razie konieczności skorygować zgodnie z rozdziałem „Schemat połączeń"
Brak zasilania
  • Sprawdzić kable pod kątem uszkodzeń; w razie potrzeby naprawić
Napięcie robocze zbyt niskie lub rezystancja obciążenia zbyt wysoka
  • Sprawdzić wartość napięcia roboczego; w razie potrzeby dostosować
Sygnał 4÷20 mA niestabilnyFluktuacje poziomu
  • Ustawić czas zakowania za pomocą modułu wyświetlania i regulacji lub oprogramowania PACTware
Brak kompensacji ciśnienia
  • Sprawdzić kompensację ciśnienia w obudowie i w razie konieczności wyczyścić
Sygnał prądowy przekracza 22 mA lub jest poniżej 3,6 mAWadliwy moduł elektroniczny lub komora pomiarowa
  • Wymienić przyrząd lub odesłać go do naprawy
Ilustracja do pytania
A. Brak kompensacji ciśnienia atmosferycznego.
B. Fluktuacje poziomu.
C. Zbyt wysoka rezystancja obciążenia.
D. Wadliwy moduł elektroniczny.
Za każdym razem, kiedy diagnozujemy brak sygnału prądowego 4–20 mA na wyjściu przetwornika ciśnienia, warto dokładnie rozważyć wszystkie możliwe przyczyny, ale też nie popaść w rutynę i nie wybierać automatycznie pierwszej z brzegu. Wskazanie fluktuacji poziomu jako powodu całkowitego braku sygnału nie znajduje potwierdzenia ani w tabeli usterek, ani w praktyce – fluktuacje powodują raczej niestabilność, a nie całkowity brak prądu w pętli. Podobnie jest z brakiem kompensacji ciśnienia atmosferycznego – taka sytuacja może wpływać na dokładność pomiaru, ale nie powoduje, że przetwornik przestaje generować sygnał prądowy. Wadliwy moduł elektroniczny rzeczywiście może całkiem unieruchomić urządzenie, natomiast typowym objawem będzie wtedy nie tyle brak sygnału, co pojawienie się wartości awaryjnych, np. prąd poniżej 3,6 mA lub powyżej 22 mA, a nie zupełny brak prądu w pętli. W rzeczywistości najczęstszą – i często pomijaną – przyczyną jest po prostu przekroczenie dopuszczalnej rezystancji obciążenia, co prowadzi do spadku napięcia na tyle dużego, że przetwornik nie jest w stanie wygenerować żądanego sygnału. Bardzo łatwo przeoczyć ten drobiazg, zwłaszcza w rozbudowanych instalacjach z długimi przewodami lub wieloma urządzeniami podłączonymi do jednej pętli. Z mojego punktu widzenia, warto zawsze zaczynać diagnostykę od podstaw, czyli sprawdzić napięcie zasilania i rezystancję obciążenia, bo to są rzeczy, które w praktyce najczęściej zawodzą, a jednocześnie są najprostsze do korekty i nie wymagają wymiany drogich modułów elektronicznych. W branży automatyki uważa się to wręcz za dobrą praktykę i pierwszy krok przy każdym uruchomieniu.

Pytanie 26

W układzie przedstawionym na rysunku, wciśnięcie przycisku S0 powoduje zapalenie się lampki sygnalizacyjnej H1, natomiast z chwilą wciśnięcia przycisku S1 lampka H1 nie gaśnie. Jedną z przyczyn wadliwego działania układu może być uszkodzenie

Ilustracja do pytania
A. lampki -H1.
B. zestyku -S1:1-2.
C. cewki -K1.
D. zestyku -S0:3-4.
Wybrałeś opcję dotyczącą uszkodzenia zestyku -S1:1-2 i to jest faktycznie najtrafniejsza diagnoza w tym przypadku. W układach sterowania tego typu, przycisk S1 powinien służyć do rozłączania obwodu – a więc po jego naciśnięciu lampka H1 powinna zgasnąć, bo przerywa się zasilanie cewki stycznika K1, co powoduje również rozwarcie jego styków i przerwanie prądu do lampki. Jeśli jednak po naciśnięciu S1 lampka nie gaśnie, to z mojego doświadczenia pierwsze co trzeba sprawdzić, to właśnie czy styki S1 są sprawne i rzeczywiście się rozłączają. W praktyce bywa, że styki przycisków pracujących w trudnych warunkach (np. zapylenie, wilgoć) się zespawają lub zakleszczą, przez co układ nie ma możliwości przerwania obwodu. Fachowcy powinni regularnie sprawdzać stan techniczny wszystkich elementów wykonawczych, bo taki drobiazg może prowadzić do groźnych sytuacji – na przykład nieplanowanego załączenia obwodu podczas prac serwisowych. Standardy branżowe (np. PN-EN 60204-1) kładą duży nacisk na niezawodność wyłączników bezpieczeństwa i ich okresowe testowanie. Często stosuje się też redundancję obwodów sterowania w ważnych aplikacjach. Generalnie, praktyczna znajomość działania styczników, przycisków i ich typowych awarii to podstawa dla każdego automatyka czy elektryka. W tym zadaniu, z punktu widzenia logiki układu, tylko uszkodzenie zestyku S1:1-2 tłumaczy opisaną usterkę – reszta opcji po prostu nie pasuje do objawów.

Pytanie 27

Które z wymienionych w tabeli czynności wchodzą w zakres kontroli układu automatyki linii produkcyjnej, jeżeli od ostatniej kontroli w pełnym zakresie upłynął 1 tydzień?

Lp.CzynnośćCzęstotliwość
1Sprawdzenie mocowania detektora do podłoża1 raz dziennie
2Kontrola obwodu zasilania i połączeń elektrycznych1 raz dziennie
3Kontrola połączeń sygnałowych według wytycznych zapisanych w dokumencie „Sprawdzanie wszystkich połączeń zewnętrznych (elektrycznych i mechanicznych) na elementy systemu detekcji"co 7 dni
4Sprawdzanie detekcji z pomocą wzorców kalibracyjnych zgodnie z wewnątrz zakładowymi normami bezpieczeństwaco 14 dni
5Dostrojenie detektoraco 30 dni
6Gruntowne czyszczenie detektoraco 30 dni
A. 1, 3, 5
B. 5, 6
C. 2, 4
D. 1, 2, 3
Prawidłowa odpowiedź obejmuje czynności 1, 2 i 3, czyli sprawdzenie mocowania detektora do podłoża, kontrolę obwodu zasilania i połączeń elektrycznych oraz kontrolę połączeń sygnałowych według wytycznych. Wynika to wprost z częstotliwości wskazanych w tabeli – zarówno czynność pierwsza, jak i druga są wykonywane raz dziennie, a trzecia dokładnie co 7 dni, czyli właśnie po tygodniu od ostatniej pełnej kontroli. To bardzo ważne, bo w praktyce przemysłowej regularność takich przeglądów jest kluczowa dla bezpieczeństwa i niezawodności systemu automatyki. Z mojego doświadczenia wynika, że pomijanie nawet jednej z tych czynności może prowadzić do poważnych przestojów na linii lub – co gorsza – do zagrożenia zdrowia pracowników. Takie kontrole, szczególnie codzienne sprawdzanie mocowania i elektryki, pozwalają szybko wykryć obluzowania i drobne zwarcia, zanim przerodzą się one w poważne awarie. Z kolei cotygodniowa kontrola połączeń sygnałowych jest już bardziej szczegółowa i wymaga sprawdzenia zgodnie z wytycznymi dokumentacji technicznej, co jest zgodne ze standardami np. PN-EN ISO 13849 dotyczącej bezpieczeństwa maszyn. Warto pamiętać, że niektóre firmy wdrażają nawet bardziej rygorystyczne harmonogramy, ale ten z tabeli jest już dobrym punktem wyjścia, żeby utrzymywać maszyny w dobrej kondycji technicznej. Po prostu – im rzetelniej prowadzona dokumentacja i kontrole, tym mniej niespodzianek na produkcji.

Pytanie 28

W celu ustalenia nastaw regulatora PID metodą Zieglera-Nicholsa, wykonano serię doświadczeń na podstawie których wyznaczono wartości wzmocnienia krytycznego Kₖᵣ = 3,5 oraz okresu oscylacji Tₒₛc = 12,5 ms. Na podstawie tabeli określ, które człony pracującego w układzie regulatora należy skorygować, jeżeli jego obecne nastawy parametrów wynoszą: KP=2,1, TI=0,2 ms, TD=1,5 ms?

Rodzaj regulatoraCzłon proporcjonalnyCzłon całkującyCzłon różniczkujący
parametr KPparametr TIparametr TD
PID0,60•Kₖᵣ0,50•Tₒₛc0,12•Tₒₛc
A. Tylko proporcjonalny.
B. Całkujący i różniczkujący.
C. Proporcjonalny i różniczkujący.
D. Tylko całkujący.
Ta odpowiedź jest najbardziej trafiona, bo wynika bezpośrednio z metodologii Zieglera-Nicholsa, którą często stosuje się przy pierwszym uruchomieniu regulatorów PID w przemyśle. Po podstawieniu wartości krytycznych do wzorów z tabeli: Kp=0,6×Kkr=0,6×3,5=2,1; TI=0,5×Tosc=0,5×12,5 ms=6,25 ms; TD=0,12×Tosc=0,12×12,5 ms=1,5 ms. Jak spojrzeć na obecne nastawy regulatora (Kp=2,1, TI=0,2 ms, TD=1,5 ms), to widać od razu, że Kp i TD są ustawione idealnie, ale TI jest zdecydowanie za małe (powinno być 6,25 ms, a jest tylko 0,2 ms). Z mojego doświadczenia wynika, że źle dobrany czas całkowania może powodować poważne błędy regulacji, np. zbyt agresywne działanie lub niestabilność, jeśli jest zbyt krótki. W praktyce często spotykam się z tym, że operatorzy skupiają się na Kp i TD, a zapominają o optymalnym TI, co skutkuje niedoskonałym tłumieniem błędów ustalonych. Metoda Zieglera-Nicholsa jest powszechnie uznawana za dobry punkt wyjścia do dalszego, bardziej zaawansowanego strojenia – szczególnie w aplikacjach przemysłowych, gdzie szybkie osiągnięcie stabilności i minimalizacja uchybu mają kluczowe znaczenie. Warto pamiętać, że potem i tak robię korekty „na żywo”, ale bez właściwego TI nawet najlepszy PID nie pokaże pełni swoich możliwości.

Pytanie 29

Uszkodzony napęd pneumatyczny użyty w układzie sterowania zastąpiono napędem elektropneumatycznym, w którym dotychczasowe wadliwe elementy wykonawcze zastąpiono siłownikami z magnetyczną sygnalizacją tłoka. Aby efektywnie wykorzystać możliwości sygnalizacyjne układu, należy pneumatyczne łączniki krańcowe wymienić na czujniki

A. pojemnościowe.
B. indukcyjne.
C. optyczne.
D. kontaktronowe.
Wybór czujnika pojemnościowego, indukcyjnego czy optycznego często wynika z nie do końca jasnego zrozumienia, w jaki sposób detekcja położenia tłoka powinna współpracować z siłownikiem, w którym zamontowano magnes. Czujniki pojemnościowe są dobre do wykrywania obecności dowolnych obiektów, niezależnie od materiału, poprzez wykrywanie zmian w pojemności elektrycznej otoczenia. Jednak w przypadku siłowników z magnetyczną sygnalizacją tłoka, ich użycie mija się z celem – zmiany pojemności nie będą tu wiarygodnym wskaźnikiem położenia tłoka, bo nie są sprzężone z ruchem magnesu. Indukcyjne czujniki z kolei świetnie sprawdzają się do wykrywania obecności metalowych przedmiotów, głównie stali, ale nie reagują one na pole magnetyczne generowane przez magnes trwały w tłoku, co powoduje, że nie mogą być używane do detekcji położenia tłoka w siłownikach z magnesem, jeśli tłok nie zawiera odpowiedniego ferrytowego rdzenia. Czujniki optyczne natomiast polegają na detekcji światła odbitego od obiektu – zupełnie inne zjawisko niż to, które występuje przy ruchu magnesu w siłowniku. Typowym błędem jest założenie, że każdy czujnik można zastosować uniwersalnie, a przecież automatyka przemysłowa wymaga precyzyjnego dopasowania rozwiązania do konkretnego zadania. Dobre praktyki branżowe wskazują, żeby stosować czujniki kontaktronowe (reed switch), bo one są projektowane specjalnie do współpracy z siłownikami wyposażonymi w magnes. Pozwala to uzyskać sygnał potwierdzający daną pozycję tłoka bez fizycznego kontaktu, minimalizując zużycie i zwiększając niezawodność. W praktyce korzystanie z innych rodzajów czujników w tym miejscu prowadzi zwykle do problemów z dokładnością detekcji albo wręcz do całkowitego braku sygnału. Automatycy i serwisanci często spotykają się z tym, że źle dobrany czujnik po prostu nie działa w danym układzie i trzeba wracać do kontaktronów, bo to one są tu najlepszym wyborem.

Pytanie 30

Z przytoczonego fragmentu dokumentacji technicznej regulatora cyfrowego wynika, że czujniki termoelektryczne powinny zostać podłączone do zacisków o numerach

Ilustracja do pytania
A. 1, 2, 3.
B. 2, 3, 4.
C. 2 i 3.
D. 5 i 6.
Odpowiedź wskazująca zaciski 2 i 3 jako miejsce podłączenia czujników termoelektrycznych (termopar) jest w pełni prawidłowa. Wynika to bezpośrednio z dokumentacji technicznej, gdzie wyraźnie zaznaczono, że wejście termoparowe TC (obejmujące typy J, K, S, B, R, T, E, N) należy właśnie podłączać do tych zacisków. W praktyce takie rozwiązanie stosuje się niemal zawsze w urządzeniach automatyki przemysłowej, ponieważ pozwala to na prawidłowe odczyty temperatury i minimalizuje wpływ zakłóceń oraz błędów wynikających ze złego połączenia. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób popełnia błąd, próbując podłączać czujniki termoelektryczne do innych wejść, myląc je z Pt100 lub wejściami binarnymi, a to potem skutkuje błędnymi pomiarami i irytującymi awariami. Moim zdaniem, znajomość takich szczegółów to podstawa dla każdego technika czy automatyka – w końcu od właściwego wyboru zacisków zależy bezpieczeństwo i poprawność pracy całego systemu. Warto też pamiętać, że producenci często trzymają się podobnych schematów podłączeń, więc ta wiedza przydaje się przy pracy z różnymi modelami regulatorów. Bardzo praktyczne jest też umiejętne stosowanie tej informacji podczas uruchamiania nowych instalacji – szybciej diagnozuje się wtedy ewentualne błędy montażowe. Takie podejście to po prostu dobra praktyka branżowa.

Pytanie 31

Która z wymienionych korekt wprowadzonych do programu przedstawionego na rysunku zagwarantuje dłuższy czas trwania stanu wysokiego na wyjściu Q0.1?

Ilustracja do pytania
A. Zmniejszenie wartości PV czasomierza T1.
B. Zmniejszenie wartości PV czasomierza T2.
C. Zwiększenie wartości PV czasomierza T2.
D. Zwiększenie wartości PV czasomierza T1.
Zwiększenie wartości PV czasomierza T2 to najskuteczniejszy sposób na wydłużenie czasu trwania stanu wysokiego na wyjściu Q0.1 w tym układzie sterowania PLC. Mechanizm działania jest taki, że T1 uruchamia T2, a dopiero po zakończeniu odmierzania przez T2 (czyli po upłynięciu ustawionego czasu PV) zmienia się stan na wyjściu Q0.1. Jeśli zwiększysz PV w T2, czas przez który T2.Q pozostaje w stanie wysokim, a tym samym Q0.1, również się wydłuża. W praktyce automatyki takie rozwiązanie stosuje się np. w sterowaniu podawaniem, gdzie potrzebne jest precyzyjne wydłużenie sygnału wyjściowego tylko na określony czas. Moim zdaniem takie podejście daje elastyczność – nie trzeba ingerować w pozostałą logikę programu, wystarczy zmienić jedną wartość parametru. To zgodne z dobrymi praktykami programowania PLC – parametrów czasowych używa się właśnie po to, żeby w prosty sposób móc dostosować zachowanie maszyny do rzeczywistych potrzeb, bez konieczności przebudowy całego programu. Warto też pamiętać, że w środowiskach przemysłowych często operatorzy muszą dostosowywać czas podtrzymania sygnału wyjściowego do specyfiki procesu – i właśnie za pomocą PV czasomierza T2 robi się to najlepiej.

Pytanie 32

Który przyrząd pomiarowy powinien być użyty w celu dokładnego pomiaru rezystancji z przedziału od 10⁶ do 10⁷ kΩ?

A. Gigaomomierz.
B. Galwanometr.
C. Mostek Thomsona.
D. Mostek Wiena.
Wybrałeś gigaomomierz i to jest trafiony wybór, bo właśnie ten przyrząd został zaprojektowany do pomiaru bardzo wysokich rezystancji, takich jak w przedziale od 10⁶ do 10⁷ kΩ. W praktyce spotyka się go najczęściej w laboratoriach elektrycznych, firmach zajmujących się testami izolacji czy nawet przy konserwacji urządzeń wysokiego napięcia. Gigaomomierz działa na zasadzie generowania wysokiego napięcia testowego i dokładnego pomiaru niewielkiego prądu płynącego przez badaną rezystancję – to pozwala uzyskać wyniki wiarygodne nawet przy wartościach, które dla zwykłych omomierzy są kompletnie poza zakresem. Warto pamiętać, że przy tak dużych rezystancjach bardzo łatwo o zakłócenia: wilgoć, zabrudzenia, styki – wszystko to potrafi zaniżyć pomiar, więc profesjonalista zawsze dba o czystość pomiarową. Moim zdaniem w praktyce technicznej właśnie gigaomomierz jest narzędziem pierwszego wyboru, gdy chcesz oceniać stan izolacji albo sprawdzać rezystancje elementów wysokooporowych zgodnie z normami branżowymi. Standardy, jak PN-EN 61557 czy IEC 61010, też wskazują na konieczność stosowania tego typu sprzętu przy tak wysokich opornościach. Często producenci podają specjalne środki ostrożności przy korzystaniu z gigaomomierzy, bo napięcia testowe sięgają nawet kilkuset woltów – warto o tym pamiętać. Dlatego, jeśli chodzi o dokładne i bezpieczne pomiary w tak wysokim zakresie, nie ma lepszego narzędzia niż gigaomomierz.

Pytanie 33

W instalacji sterowania na dwóch przeciwległych końcach przenośnika zastosowano czujniki optyczne z wyjściem PNP, które połączono zgodnie z przedstawionym schematem montażowym. Mimo obecności obiektów w strefie zadziałania obu czujników, na zaciskach A1-A2 cewki K1 brak jest napięcia. Świadczyć to może o

Ilustracja do pytania
A. nieprawidłowej reakcji obu sensorów.
B. uszkodzeniu czujnika B2.
C. uszkodzeniu czujnika B1.
D. prawidłowej reakcji sensorów.
W tego typu układach automatyki, jak na przedstawionym schemacie, bardzo łatwo popełnić błąd przy diagnozowaniu usterek, bo objawy bywają mylące. Wskazanie nieprawidłowej reakcji obu sensorów to uproszczenie – jeśli oba byłyby niesprawne, praktycznie nie miałoby znaczenia, czy na przenośniku znajduje się obiekt, bo sygnału nigdy by nie było. Najczęściej jednak, gdy mamy dwa czujniki połączone przez diody do wspólnego elementu wykonawczego (tu: cewka stycznika K1), awaria jednego wyjścia powoduje brak napięcia, nawet jeśli drugi działa poprawnie – szczególnie, gdy oczekujemy, że każdy z czujników niezależnie może aktywować układ. Z kolei uznanie, że reakcja sensorów jest prawidłowa, całkiem pomija fakt, że brak sygnału na cewce jednoznacznie świadczy o problemie – sama obecność obiektu w polu czujnika nie gwarantuje sygnału wyjściowego, jeśli któryś sensor nie działa. Często spotykam się z błędnym założeniem, że czujnik jest sprawny, bo 'coś widzi', a tymczasem wyjście nie przełącza. Co do wskazania uszkodzenia czujnika B2, to jest to równie możliwe jak w przypadku B1, ale pytanie nie daje przesłanek, że akurat B2 jest winny. W praktyce, żeby to rozróżnić, mierzy się napięcia na wyjściach obu sensorów osobno. Typowym błędem jest też nieuwzględnienie działania diod – one chronią układ, ale nie naprawią sygnału, jeśli nie płynie z czujnika. Moim zdaniem, w technice naprawczej nie wolno opierać się tylko na domysłach lub na stanie linii transportowej; bez sprawdzenia wyjść czujników łatwo przeoczyć prostą usterkę. Warto zawsze pamiętać, że większość problemów w systemach automatyki bierze się z uszkodzeń pojedynczych elementów, a nie od razu złożonych awarii całego układu. Takie sytuacje uczą, że logiczne rozumowanie i wiedza o funkcjonowaniu czujników PNP to podstawa przy serwisie i projektowaniu systemów sterowania.

Pytanie 34

W układzie transportowym linii produkcyjnej zastosowano silniki, które na tabliczkach znamionowych mają oznaczony rodzaj pracy jako S1. Oznacza to, że silniki są przystosowane do pracy

A. cyklicznej.
B. przerywanej.
C. dorywczej.
D. ciągłej.
Oznaczenie S1 na tabliczce znamionowej silnika elektrycznego to w branży wyraźny sygnał, że chodzi o tzw. pracę ciągłą – czyli sytuację, w której silnik może działać bez przerwy przez bardzo długi czas, bez konieczności zatrzymywania go na odpoczynek czy schłodzenie. Z mojego doświadczenia wynika, że w przemyśle, zwłaszcza na liniach produkcyjnych, taka charakterystyka pracy jest bardzo pożądana. Silniki S1 są tak zaprojektowane, żeby uzyskiwać stabilną temperaturę roboczą i utrzymywać ją przez cały czas działania. Tak naprawdę, dobór silnika pod konkretne warunki eksploatacji jest kluczowy – jeśli linia produkcyjna ma działać przez 2 czy nawet 3 zmiany, to nie wyobrażam sobie, by zamontować tam silniki przeznaczone do pracy przerywanej czy cyklicznej, bo bardzo szybko by się przegrzały albo po prostu by padły. Standardy takie jak PN-EN 60034-1 dokładnie określają rodzaje pracy silników i jasno rozróżniają S1 jako pełną, nieprzerwaną pracę ze stałym obciążeniem. To jest mega ważne np. przy projektowaniu i serwisowaniu maszyn, bo pozwala dobrać napęd do konkretnego zastosowania. W praktyce spotkasz S1 m.in. przy transporterach, pompach, wentylatorach – im dłużej mogą pracować bez przerwy, tym lepiej dla ciągłości procesu. Warto zapamiętać, że wybór niewłaściwego rodzaju pracy może prowadzić do awarii, strat produkcyjnych i niepotrzebnych kosztów. Także jak widzisz S1, od razu kojarz: silnik nadaje się do długiego, stabilnego działania bez przerw!

Pytanie 35

W której pozycji należy ustawić pokrętło wyboru funkcji przekaźnika czasowego, aby realizował funkcję opóźnionego załączenia bez pracy cyklicznej?

Ilustracja do pytania
A. W pozycji A.
B. W pozycji B.
C. W pozycji D.
D. W pozycji C.
Ustawienie pokrętła w pozycji A jest dokładnie tym, czego potrzeba do realizacji funkcji opóźnionego załączenia bez pracy cyklicznej. W praktyce oznacza to, że po podaniu napięcia sterującego przekaźnik odczekuje zaprogramowany czas, a dopiero potem załącza wyjście – i trzyma je aktywne do momentu odstawienia zasilania. Moim zdaniem to najbardziej typowa i najczęściej używana funkcja przy automatyzacji oświetlenia klatek schodowych, wentylatorów łazienkowych albo różnych urządzeń, które mają się włączyć dopiero po upływie pewnego czasu. Właśnie w takich przypadkach nie chcemy, żeby urządzenie startowało cyklicznie – wystarczy jedno opóźnione załączenie. Standardy branżowe, takie jak IEC 60947-5-1, podkreślają wagę dobrego doboru funkcji czasowej do aplikacji, żeby niepotrzebnie nie wprowadzać złożoności i zapobiegać niepożądanym stanom pracy. Z doświadczenia wiem, że ustawienie trybu na opóźnione załączenie bardzo pomaga w eliminacji efektów niepożądanego buforowania lub drgań styków. Warto pamiętać też o prawidłowym doborze zakresu czasu – ustawianie za krótkiego lub za długiego opóźnienia może prowadzić do niepraktycznej pracy automatu. Generalnie, jeżeli zależy Ci na prostym opóźnieniu bez powtarzania cyklu, to pozycja A jest idealna i zgodna z ogólnie przyjętymi praktykami montażu i eksploatacji przekaźników czasowych.

Pytanie 36

Ile trwa całkowite wysunięcie trzpienia siłownika liniowego na podstawie jego dokumentacji technicznej?

Dane techniczne siłownika:
- napięcie zasilania 24 V DC
- natężenie prądu elektrycznego max 2,5 A
- natężenie prądu jałowego bez obciążenia około 0,8 A
- uciąg (siła) maksymalny na pchanie 900 N
- uciąg (siła) maksymalny na ciągnięcie 600 N
- wbudowane 2 stałe wyłączniki krańcowe
- prędkość wysuwu do około 8,6 mm/s
- wysuw siłownika 100 mm
- cykl pracy 15% (1,5 minuty pracy i 8,5 minuty przerwy)
- waga około 1 kg
Ilustracja do pytania
A. Około 11,6 sekundy.
B. Około 1,5 minuty.
C. Około 8,6 sekundy.
D. Około 10,0 minuty.
Właściwa odpowiedź wynika bezpośrednio z analizy parametrów siłownika podanych w tabeli. Wysuw siłownika to 100 mm, a maksymalna prędkość wysuwu to około 8,6 mm/s. W praktyce, żeby obliczyć czas pełnego wysunięcia, trzeba podzielić drogę przez prędkość, czyli 100 mm / 8,6 mm/s, co daje mniej więcej 11,6 sekundy. Takie podejście jest zgodne z ogólnie przyjętymi zasadami obliczeń technicznych dla urządzeń wykonawczych. W przemyśle, szczególnie przy projektowaniu układów automatyki, bardzo ważne jest poprawne szacowanie czasów ruchu siłowników liniowych, bo od tego zależy płynność i bezpieczeństwo pracy całego układu. W codziennych zastosowaniach warto pamiętać, że prędkość podana przez producenta to prędkość maksymalna – może się nieco różnić w zależności od obciążenia czy zasilania, ale do typowych obliczeń projektowych używamy właśnie tej wartości z dokumentacji. Moim zdaniem świadomość tych zależności wyróżnia dobrego technika czy automatyka. Dla przykładu, jeśli projektujesz maszynę z kilkoma siłownikami, musisz dokładnie wiedzieć jak długo będą się wysuwać, żeby zsynchronizować cykle pracy. To niby proste wyliczenie, ale w praktyce oszczędza mnóstwo nerwów i pieniędzy na etapie uruchamiania. Warto zawsze sprawdzić, czy nie przekraczasz cyklu pracy, bo to też wpływa na trwałość i niezawodność siłownika.

Pytanie 37

Który rysunek przedstawia przyrząd do pomiaru różnicy ciśnień?

A. Rysunek 1.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 4.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 2.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 3.
Ilustracja do odpowiedzi D
Wybrałeś prawidłową odpowiedź – rysunek 4 przedstawia przyrząd do pomiaru różnicy ciśnień, czyli tzw. manometr różnicowy. W praktyce taki miernik jest niezastąpiony wszędzie tam, gdzie musisz znać dokładnie różnicę ciśnień pomiędzy dwoma punktami, a nie tylko wartość ciśnienia względem atmosfery. Typowe zastosowania to na przykład monitoring filtrów (w wentylacji, klimatyzacji czy filtracji wody), gdzie wzrost różnicy ciśnień informuje, że filtr się zatyka. Moim zdaniem, takie rozwiązania są bardzo wygodne, bo pozwalają szybko ocenić stan instalacji bez konieczności liczenia czy przeliczania wyników z dwóch osobnych manometrów. Widać od razu, czy różnica ciśnień przekroczyła dopuszczalną wartość. Branżowe standardy, jak np. norma PN-EN 837, zalecają stosowanie manometrów różnicowych właśnie tam, gdzie precyzyjny pomiar tej różnicy ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa czy efektywności procesu. Osobiście uważam, że każdy, kto choć raz musiał diagnozować problemy z przepływem w instalacjach na podstawie dwóch zwykłych manometrów, doceni wygodę i precyzję dedykowanego miernika różnicy ciśnień. Warto też zwrócić uwagę na podwójne króćce przyłączeniowe – to właśnie po nich najłatwiej rozpoznać ten typ urządzenia.

Pytanie 38

Z którego układu sieciowego należy zasilić urządzenie, jeżeli na schemacie sieć zasilającą oznaczono 400 V ~3/PEN?

A. TN - C
B. TN - S
C. TT
D. IT
Sieć oznaczona jako 400 V ~3/PEN to typowy przykład układu TN-C, gdzie przewód neutralny (N) i ochronny (PE) występują jako wspólny przewód PEN. W praktyce spotkasz takie rozwiązania chociażby w starszych instalacjach przemysłowych albo na głównych liniach rozdzielczych w dużych zakładach. Moim zdaniem, zrozumienie, czym się różni TN-C od innych układów, daje solidne podstawy do dalszego ogarniania elektroinstalacji. W TN-C przewód PEN pełni jednocześnie funkcję ochronną oraz roboczą, więc urządzenia zasilane z takiej sieci muszą być odpowiednio do tego przystosowane – szczególnie przy podłączaniu obudów metalowych. Standardy, np. PN-HD 60364, dokładnie opisują zasady stosowania tego układu, a w praktyce istotne jest, by pamiętać o ograniczeniach: na przykład nie wolno stosować gniazd z bolcem ochronnym bezpośrednio w układzie TN-C, jeśli nie ma wyodrębnionego PE. W nowych instalacjach częściej stosuje się TN-S lub TN-C-S, ale TN-C nadal jest obecny i trzeba wiedzieć, jak się z nim obchodzić. Warto też wiedzieć, że przy modernizacji często robi się przejście z TN-C na TN-S właśnie przez rozdzielenie PEN na PE i N. To taka rzecz, którą każda osoba z branży powinna mieć w małym palcu.

Pytanie 39

W układzie elektropneumatycznym przedstawionym na rysunku po wciśnięciu przycisku S0 tłoczysko siłownika 1A1 wysuwa się, natomiast nie wsuwa się, mimo iż przekaźnik czasowy K2 odliczył czas 10 sekund. Powodem wadliwej pracy układu może być usterka polegająca na

Ilustracja do pytania
A. niesprawności czujnika B1
B. nieciągłości połączenia -Y2:A2/L-
C. nieciągłości połączenia -Y1:A2/L-
D. niesprawności czujnika B2
Powodem, dla którego siłownik 1A1 nie wraca do położenia wyjściowego po odliczeniu czasu przez przekaźnik K2, jest nieciągłość połączenia -Y2:A2/L-. To właśnie elektromagnes Y2 odpowiada za powrót tłoczyska siłownika, sterując zaworem 1V1 w odpowiednim kierunku. Brak napięcia na uzwojeniu Y2, spowodowany przerwą w połączeniu z potencjałem L- na zacisku A2, skutkuje brakiem reakcji elementu wykonawczego, nawet jeśli reszta układu działa prawidłowo. W praktyce bardzo często spotyka się sytuacje, gdzie drobne uszkodzenie przewodu, luźny zacisk lub utlenienie styków prowadzi do takich objawów. Według dobrych praktyk – zawsze należy sprawdzać ciągłość obwodu na całej długości, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się wszystko w porządku. Moim zdaniem, w codziennej eksploatacji układów elektropneumatycznych, właśnie takie proste usterki sprawiają najwięcej problemów diagnostycznych i niejednokrotnie prowadzą do długotrwałych przestojów. Standardy branżowe wskazują też na konieczność stosowania regularnej kontroli zacisków oraz wykonywania testów ciągłości przewodów, aby zapobiegać takim sytuacjom. Warto dodać, że podobne objawy mogą wystąpić w przypadku uszkodzenia innych przewodów zasilających cewki, dlatego zawsze trzeba podejść do diagnostyki metodycznie. Usterka ta nie ma wpływu na wysuw tłoczyska – ponieważ za ten ruch odpowiada elektromagnes Y1 – ale całkowicie blokuje możliwość powrotu siłownika, przez co cykl pracy maszyny zostaje przerwany.

Pytanie 40

Na podstawie przedstawionych w tabeli wyników pomiarów parametrów wyłączników różnicowoprądowych wskaż, które z wyłączników mogą być dalej eksploatowane w instalacji automatyki.

Lp.Typ urządzenia różnicowoprądowegoTestIDn
mA
Iw
mA
tw
ms
tz
ms
1.P 304 80-500-ST500315252500
2.P 304 25-100-ACN1006845200
3.P 304 25-30-ACT303326200
4.P 312 B-20-30-ACT301147200
5.P 312 B-20-30-ACT302225200
6.P 312 B-20-30-ACT3022215200
IDn – prąd różnicowy urządzenia różnicowoprądowego, mA Iw – zmierzony prąd różnicowy zadziałania, mA
tw– zmierzony czas zadziałania, ms
A. 1, 4 i 5
B. 2, 3 i 6
C. 3, 5 i 6
D. 1, 2 i 3
Wybór wyłączników o numerach 1, 4 i 5 jest jak najbardziej uzasadniony, gdy zna się podstawowe kryteria oceny poprawności działania wyłączników różnicowoprądowych. Kluczowe są tutaj dwa parametry: Iw (prąd zadziałania) oraz tw (czas zadziałania). Zgodnie z normą PN-EN 61008-1 wyłącznik różnicowoprądowy powinien zadziałać przy prądzie równym lub większym od 0,5×IDn, ale nie większym niż IDn. Czas zadziałania nie powinien przekraczać 300 ms (dla wyłączników typu AC do 30 mA), a w praktyce dobrze, jeśli nie przekracza 200 ms – wtedy mamy pewność, że urządzenie jest szybkie i bezpieczne.<br>Patrząc na pozycje 1, 4 i 5, wszystkie mają prąd zadziałania poniżej wartości nominalnej (IDn), a czas zadziałania nie przekracza dopuszczalnych norm. Przykładowo, w pozycji 1 prąd zadziałania wynosi 315 mA przy IDn 500 mA, czyli mieści się w zakresie. W pozycjach 4 i 5 również jest spory zapas bezpieczeństwa – wyłączniki reagują szybko, dużo poniżej granicy 200 ms. W praktyce takie urządzenia można bez obaw eksploatować, bo zapewniają skuteczną ochronę przeciwporażeniową. Sam miałem nie raz okazję sprawdzać te wartości w instalacjach automatyki budynkowej i muszę przyznać, że wyniki zbliżone do tych z tabeli to praktycznie wzorcowy przypadek. Generalnie, jeśli po teście pomiarowym urządzenie reaguje szybko i przy bezpiecznym prądzie – nie ma przeciwwskazań do dalszego użytkowania. Warto też pamiętać, że regularne testowanie wyłączników różnicowoprądowych to podstawa bezpieczeństwa – w szczególności w środowisku automatyki, gdzie stabilność i pewność wyłączenia są kluczowe.