Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Technik urządzeń dźwigowych
  • Kwalifikacja: ELE.08 - Montaż urządzeń dźwigowych
  • Data rozpoczęcia: 8 grudnia 2025 14:31
  • Data zakończenia: 8 grudnia 2025 14:50

Egzamin zdany!

Wynik: 31/40 punktów (77,5%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

Po zakończonym montażu automatycznych drzwi przystankowych i kabinowych sprawdzana jest strefa odryglowania, która powyżej poziomu przystanku powinna maksymalnie wynosić

A. 0,35 m
B. 0,40 m
C. 0,20 m
D. 0,30 m
W przypadku strefy odryglowania drzwi automatycznych, zarówno przystankowych, jak i kabinowych, pojawia się kilka mylnych przekonań, które mogą prowadzić do błędnych odpowiedzi. Wielu osobom wydaje się, że im mniejsza strefa odryglowania, tym lepiej, bo to przecież zwiększa bezpieczeństwo. Jednak zbyt mała wartość, jak np. 0,20 m czy 0,30 m, wbrew pozorom może powodować nieprawidłowe działanie systemu – drzwi mogą zbyt późno się otwierać lub dochodzi do opóźnienia w obsłudze pasażerów. Dobrze zaprojektowany dźwig powinien spełniać określone normy, które są kompromisem między wygodą użytkowania a bezpieczeństwem. Z drugiej strony, przyjęcie zbyt dużej wartości, np. 0,40 m, jest już nieakceptowalne według aktualnych przepisów. Tak duża strefa może skutkować możliwością otwarcia drzwi, zanim kabina całkowicie wyrówna się z poziomem przystanku – a to już poważne zagrożenie, bo pasażerowie mogą się potknąć, wpaść do szybu lub zostać zablokowani przez niewłaściwie działające drzwi. Z mojego doświadczenia wynika, że typowym błędem jest posługiwanie się starymi wytycznymi lub praktyką "na oko", bez znajomości aktualnych, restrykcyjnych norm EN 81-20 i EN 81-50. Branża windziarska ciągle się zmienia, a wymagania są coraz wyższe – aktualnie 0,35 m to nie przypadek, tylko wartość dokładnie wyliczona na podstawie analizy bezpieczeństwa i wygody użytkowania. Dobrze jest więc znać te normy i rozumieć, że każda z pozostałych wartości albo nie spełnia wymagań, albo przekracza dopuszczalne progi, co może skutkować konsekwencjami prawnymi i praktycznymi podczas odbiorów technicznych czy kontroli okresowych.

Pytanie 2

Na rysunku przedstawiono prasę hydrauliczną. Jeżeli A₁ oznacza pole przekroju tłoka nr 1 i wynosi 10 cm², wartość siły F₁ wynosi 1 000 N, a A₂ oznacza pole tłoka nr 2 i wynosi 25 cm², to wartość siły F₂ jest równa

Ilustracja do pytania
A. 1 000 N
B. 2 500 N
C. 1 500 N
D. 2 000 N
Odpowiedź 2 500 N jest prawidłowa, bo wynika wprost z prawa Pascala, które mówi, że ciśnienie wywierane na ciecz w zamkniętym naczyniu rozchodzi się równomiernie we wszystkich kierunkach. W praktyce oznacza to, że zwiększając pole powierzchni tłoka, możemy przy tej samej sile wejściowej uzyskać znacznie większą siłę wyjściową. Stosując wzór: F2 = (A2/A1) × F1, mamy A1 = 10 cm², A2 = 25 cm², F1 = 1 000 N, więc F2 = (25/10) × 1 000 N = 2 500 N. Tak działają wszystkie prasy hydrauliczne, siłowniki czy podnośniki warsztatowe – właśnie dzięki temu niewielka siła ręki może podnieść kilkutonowy samochód. Moim zdaniem to jeden z tych patentów, które na pierwszy rzut oka wyglądają na magię, ale w rzeczywistości są podstawą automatyki przemysłowej i mechaniki maszyn. W hydraulice siłowej zawsze kluczowe jest precyzyjne dobranie pól tłoków i przewodów, bo od tego zależy bezpieczeństwo i niezawodność całego systemu. Warto pamiętać, że zwiększenie siły po jednej stronie zawsze oznacza proporcjonalnie większy skok tłoka po drugiej. W praktyce tę zasadę wykorzystuje się w podnośnikach samochodowych, hamulcach hydraulicznych czy nawet w ciężkim sprzęcie budowlanym, gdzie siłowniki muszą przenosić gigantyczne obciążenia. W każdej branży, gdzie ważna jest precyzja i dźwiganie ciężarów, ten prosty wzór rządzi niepodzielnie.

Pytanie 3

Zgodnie z informacjami podanymi w zamieszczonym szkicu montażowym moment dokręcania śruby M16 wynosi

Ilustracja do pytania
A. 40 Nm
B. 140 Nm
C. 110 Nm
D. 80 Nm
Moment dokręcania śruby M16 wynoszący 80 Nm to wartość, którą można znaleźć w różnych instrukcjach montażowych oraz w dokumentacji technicznej producentów śrub i kotew. Z praktyki wiem, że prawidłowe dokręcenie śruby to podstawa bezpieczeństwa i trwałości konstrukcji – nie chodzi tylko o samą wytrzymałość, ale też o zachowanie odpowiedniej siły docisku i uniknięcie zerwania gwintu czy uszkodzenia materiału. W tabeli wyraźnie wskazano tę wartość dla M16, więc nie ma tutaj miejsca na domysły. Standardy branżowe, takie jak DIN czy wytyczne producentów systemów kotwiących, zawsze podają momenty dokręcania dla poszczególnych klas śrub i wielkości, bo to ma wpływ na nośność połączenia. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy nie przesadzi z siłą, wystarczy użyć klucza dynamometrycznego i wszystko idzie zgodnie ze sztuką. Często spotykam się na budowie, że lekceważy się te wartości, a potem są problemy z reklamacjami – a tu widać, że nawet jeden Newtonometr za dużo lub za mało potrafi zrobić różnicę. Moim zdaniem warto też pamiętać, że dla innych gatunków śrub (np. nierdzewnych) mogą być inne momenty, więc zawsze trzeba sprawdzać dane w dokumentacji.

Pytanie 4

Na podstawie rysunku określ, jaka jest odległość pomiędzy ścianą kabiny a ścianą szybu po prawej stronie przy założeniu, że grubość ściany kabiny wynosi 35 mm.

Ilustracja do pytania
A. 155 mm
B. 470 mm
C. 120 mm
D. 505 mm
Wybór innej wartości niż 120 mm często bierze się z nieprawidłowego odczytania rysunku technicznego albo nieuwzględnienia grubości ściany kabiny. W praktyce instalacyjnej spotyka się, że ktoś dodaje albo odejmuje nie te wartości, co trzeba – przykładowo, błędnie może się wydawać, że odległość 155 mm jest właściwa, bo jest ona widoczna na rysunku jako wymiar od krawędzi kabiny do ściany szybu, ale nie uwzględnia faktu, że trzeba od tego odjąć grubość ściany kabiny, żeby uzyskać faktyczny prześwit. Jeśli ktoś wskaże odpowiedź 505 mm czy 470 mm, to wychodzi zapewne z założenia, że mierzymy całą szerokość przestrzeni od środka szybu do ściany, ale to całkowicie myli pojęcie prześwitu technicznego – zamiast odczytać lokalny detal, patrzy się na wymiar całej konstrukcji. To częsty błąd zwłaszcza u osób początkujących, które nie mają jeszcze nawyku szukania szczegółów lub nie znają praktycznych wymagań normy PN-EN 81-20, gdzie jasno podkreśla się konieczność precyzyjnego określania minimalnych odległości dla bezpieczeństwa. Druga sprawa – zbyt duża odległość jest mało praktyczna i podrażałaby koszty budowy szybu bez żadnego uzasadnienia. Z kolei zbyt mały prześwit może prowadzić do sytuacji niebezpiecznych, gdzie kabina będzie tarła o ścianę, co absolutnie nie wchodzi w grę według standardów bezpieczeństwa. Takie błędy wynikają często z nieuwzględnienia wszystkich warstw konstrukcyjnych. Warto więc zawsze chwilę się zastanowić, przeanalizować wszystkie linie na rysunku i dokładnie sprawdzić, czy bierze się pod uwagę już gotowy wymiar „na gotowo”, czy tylko surową szerokość elementu. To – z mojego doświadczenia – klucz do poprawnego czytania dokumentacji technicznej i uniknięcia potem problemów podczas odbiorów technicznych windy.

Pytanie 5

Na podstawie tabeli minimalne wymiary szybu dla dźwigu o udźwigu Q = 1275 [kg] powinny wynosić

Lp.UDŹWIG
Q [kg]
SZEROKOŚĆ
KABINY
Sk [mm]
GŁĘBOKOŚĆ
KABINY
Gk [mm]
WYSOKOŚĆ
KABINY
Wk [mm]
SZEROKOŚĆ
DRZWI
Sd [mm]
SZEROKOŚĆ
SZYBU
Sk [mm]
GŁĘBOKOŚĆ
SZYBU
Gk [mm]
1.3201000900215070016001550
2.630140011002150800-9001800-20001750
3.800140013502150800-10001800-22002000
4.1000160014002150900-11002000-24002050
5.1275200014002150110024002050
6.1600210016002150120026002250
A. 800 x 1800 mm
B. 2400 x 2050 mm
C. 1800 x 2200 mm
D. 1800 x 2000 mm
Dokładnie taki wymiar szybu, czyli 2400 x 2050 mm, jest przewidziany dla dźwigu o udźwigu Q = 1275 kg według tabeli. To nie jest przypadkowa wartość – wynika z praktycznych wymagań, które mają zagwarantować zarówno bezpieczeństwo użytkowników, jak i wygodę montażu oraz późniejszego serwisu windy. Z mojego doświadczenia wynika, że wymiary szybu muszą uwzględniać nie tylko samą kabinę, ale też odpowiednią ilość miejsca na prowadnice, drzwi, instalacje i przestrzeń serwisową. W praktyce, jeżeli projektujesz windę dla większego udźwigu, to minimalny wymiar szybu zawsze idzie w górę, bo kabina jest szersza i głębsza, a mechanizmy potrzebują więcej miejsca. Warto pamiętać, że trzymanie się tych wytycznych pomaga uniknąć poważnych problemów podczas odbioru windy przez UDT i spełnia aktualne normy branżowe, np. PN-EN 81-20. Czasem ktoś może próbować „oszczędzić” na miejscu, ale to szybko się mści – albo nie przejdzie odbioru, albo codzienne użytkowanie będzie uciążliwe. Lepiej już na etapie projektu stosować się do sprawdzonych standardów. Taki wymiar zapewni też łatwiejszy dostęp dla ekip konserwacyjnych i ewentualnie osób niepełnosprawnych, bo przy takich windach to też jest istotne.

Pytanie 6

Na rysunku chwytacza kabiny dźwigu strzałką wskazano

Ilustracja do pytania
A. rygiel drzwi.
B. prowadnicę przeciwwagi.
C. prowadnicę kabiny.
D. zderzak drzwi.
Strzałka na rysunku wskazuje prowadnicę kabiny, czyli jeden z kluczowych elementów konstrukcyjnych dźwigu osobowego. To właśnie po prowadnicach kabina winduje się w szybie, zapewniając stabilność, bezpieczeństwo oraz precyzyjny ruch w pionie. Moim zdaniem często pomija się to, jak ważna jest jakość i prawidłowy montaż prowadnic – a przecież od nich zależy nie tylko komfort jazdy, ale i skuteczność działania układów bezpieczeństwa, takich jak chwytacze. W praktyce prowadnice dźwigowe wykonywane są najczęściej ze specjalnie profilowanej stali, zgodnie z normą PN-EN 81-20, i muszą być regularnie sprawdzane pod kątem prostoliniowości oraz zużycia. Jeżeli prowadnica jest uszkodzona lub źle ustawiona, cała kabina może wpadać w drgania lub nawet klinować się podczas jazdy – a to już poważne zagrożenie! Chwytacz, który widzisz na rysunku, w przypadku awarii zablokuje się właśnie na prowadnicy, zatrzymując kabinę. Takie rozwiązania są podstawą bezpieczeństwa w nowoczesnych dźwigach i pokazują, jak przemyślane są systemy transportu pionowego. Samo rozumienie roli prowadnicy pozwala lepiej zrozumieć działanie całego mechanizmu windy i, co tu dużo mówić, przydaje się na co dzień w praktyce serwisowej.

Pytanie 7

Którą czynność, podczas wykonywania montażu zawiesia kabiny należy wykonać jako pierwszą, po uzyskaniu wymaganej długości liny?

A. Założenie klina.
B. Zabezpieczenie końcówki liny.
C. Zaciągnięcie klina liną.
D. Umieszczenie zacisku na linie.
Prawidłową czynnością po uzyskaniu wymaganej długości liny w czasie montażu zawiesia kabiny jest zabezpieczenie końcówki liny. To taki praktyczny detal, który bardzo często jest lekceważony, a moim zdaniem świadczy o profesjonalizmie. Chodzi o to, żeby zapobiec rozwarstwieniu się splotu liny stalowej, co może prowadzić do jej osłabienia lub w najgorszym przypadku do rozkręcenia takiej liny. Zabezpieczenie wykonuje się najczęściej poprzez lutowanie, stosowanie tulejek albo owijanie końcówki drutem wiązałkowym. W branżowych normach – chociażby w PN-EN 13411-2 – zwraca się wyraźnie uwagę, że każda obrabiana lina powinna mieć solidnie zabezpieczoną końcówkę zaraz po przycięciu, zanim ktokolwiek zacznie montować zawiesie, zakładać kliny czy inne elementy zaczepowe. To jest taka podstawa, żeby całość konstrukcji była rzeczywiście bezpieczna i bezproblemowa w dalszym użytkowaniu. Z mojego doświadczenia – nie raz widziałem, jak ktoś pominął ten krok i potem trzeba było kombinować, bo druty z liny zaczynały się rozchodzić. Dopiero na tak zabezpieczonej linie można spokojnie zabierać się za resztę montażu, czyli zakładanie klinów czy zacisków. To naprawdę wpływa na trwałość i bezpieczeństwo całego układu zawiesia, także trochę taka inwestycja w spokój podczas późniejszej eksploatacji.

Pytanie 8

W miernikach cęgowych zapewniających pomiar natężenia prądu DC i AC wykorzystuje się

Ilustracja do pytania
A. efekt Halla.
B. prawo Ampera.
C. efekt fotoelektryczny.
D. prawo Joule’a.
Prawo Ampera jest podstawą działania mierników cęgowych, zwłaszcza tych, które mierzą natężenie prądu w przewodnikach bez potrzeby rozłączania obwodu. To właśnie zjawisko magnetyczne opisane przez Ampera pozwala cęgą miernika wykryć i przeliczyć pole magnetyczne generowane przez przepływający prąd na wartość natężenia. W praktyce, bardzo często spotyka się mierniki cęgowe w serwisach elektrycznych, energetyce czy podczas przeglądów instalacji przemysłowych. Moim zdaniem to genialne narzędzie – nie trzeba się bawić w rozkręcanie skrzynek ani rozłączanie przewodów, a pomiar jest szybki i bezpieczny. Z mojego doświadczenia wynika, że większość nowoczesnych mierników cęgowych opiera się właśnie na prawie Ampera, chociaż czasem wykorzystuje się również efekt Halla, szczególnie przy prądzie stałym (DC), ale sam mechanizm działania i tak sprowadza się do zależności między prądem a generowanym polem magnetycznym. Branżowe normy, np. PN-EN 61010, podkreślają konieczność stosowania sprzętu spełniającego określone wymagania bezpieczeństwa, a właśnie mierniki cęgowe zapewniają ten komfort oraz możliwość wykonania nieinwazyjnych pomiarów. W praktyce, jeżeli ktoś pracuje z większymi prądami, bezpieczniej i szybciej użyć cęgów niż konwencjonalnego amperomierza, bo nie ma ryzyka zwarcia ani przypadkowego uszkodzenia przewodu. To jest naprawdę jeden z podstawowych instrumentów każdego elektryka – warto o tym pamiętać.

Pytanie 9

Do montażu dźwigu należy użyć liny 8 x 19 SEAL + FC (z rdzeniem włókiennym) przedstawionej na rysunku

A. Rysunek 1
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 4
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 3
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 2
Ilustracja do odpowiedzi D
Wielu osobom wydaje się, że każda stalowa lina o podobnej budowie nadaje się do montażu dźwigu, jednak to nie do końca tak działa. Błędne jest założenie, że wystarczy podobna liczba splotek czy pokrewna konstrukcja – różnice w układzie drutów i rodzaju rdzenia mają ogromny wpływ na trwałość oraz bezpieczeństwo pracy. Liny przedstawione na innych rysunkach mogą mieć inny układ splotek lub typ rdzenia, np. stalowy (IWRC), co w praktyce czyni je mniej elastycznymi. Moim zdaniem często spotykanym błędem jest sugerowanie się tylko wytrzymałością na zerwanie, a nie parametrami eksploatacyjnymi. Lina o rdzeniu stalowym rzeczywiście wytrzyma większe obciążenia statyczne, ale w dźwigach, gdzie występuje ciągłe nawijanie i wielokrotne zginanie, bardzo szybko dochodzi do zmęczenia materiałowego i kruszenia się drutów w warstwach zewnętrznych. Z kolei liny o prostszym splocie nie mają takiej odporności na ścieranie i mniej skutecznie rozprowadzają smar, przez co znacznie szybciej ulegają awariom. W praktyce branżowej najczęściej wybiera się liny o konstrukcji SEAL z rdzeniem włókiennym właśnie dlatego, że są znacznie bardziej elastyczne, lepiej współpracują z bębnami oraz rolkami i zapewniają wyższy poziom bezpieczeństwa. W normach, np. PN-EN 12385 czy zaleceniach UDT, wyraźnie wskazuje się na konieczność stosowania konstrukcji 8x19 SEAL+FC w dźwigach. Ignorowanie tych zaleceń często prowadzi do poważnych problemów technicznych – szybkie zużycie, trudności w serwisowaniu czy nawet zagrożenie dla ludzi. To typowy przykład, gdzie z pozoru niewielka różnica konstrukcyjna ma kolosalne znaczenie dla pracy całego urządzenia.

Pytanie 10

Element zamieszczony na rysunku może być zastosowany jako

Ilustracja do pytania
A. wyłącznik zasilania windy.
B. blokada drzwi kabiny przed otwarciem w czasie jazdy.
C. łącznik skrzydeł drzwi kabiny.
D. łącznik krańcowy w dźwigu.
Prawidłowa odpowiedź wskazuje na dość charakterystyczne i szeroko stosowane urządzenie w branży automatyki – łącznik krańcowy. Ten element, pokazany na zdjęciu, działa na zasadzie mechanicznego wykrywania pozycji określonego ruchomego elementu, np. kabiny windy lub wózka w dźwigu. Po osiągnięciu określonego punktu, ramie z rolką zostaje naciśnięte i obwód sterujący jest otwierany lub zamykany. Takie rozwiązania są nieocenione w systemach bezpieczeństwa i automatyzacji, bo pozwalają na precyzyjne określenie pozycji oraz zatrzymanie ruchu w odpowiednim momencie. W dźwigach krańcówki tego typu zabezpieczają przed przekroczeniem dozwolonych zakresów ruchu, co jest wymagane przez normy PN-EN 81 dotyczące bezpieczeństwa dźwigów. Z praktyki wiem, że montaż takich łączników jest szybki, a sama ich obsługa i diagnostyka w terenie nie przysparza problemów. Często spotyka się je też w bramach automatycznych czy liniach produkcyjnych, gdzie odcięcie napędu po dojechaniu do końca toru jest podstawą niezawodności i bezpieczeństwa. Dobrze jest pamiętać, że dobór odpowiedniego modelu – zarówno pod względem obciążalności prądowej, jak i mechanicznej wytrzymałości – to podstawa poprawnej pracy całej instalacji.

Pytanie 11

Na rysunku przedstawiono schemat obwodu głównego silnika klatkowego trójfazowego do rozruchu gwiazda-trójkąt. W jakiej kolejności powinny zadziałać (załączyć lub rozłączyć) styczniki, aby nastąpił rozruch?

Ilustracja do pytania
A. K2 i K3, następnie K3 i K1.
B. K1 i K3, następnie K2 i K3.
C. K2 i K1, następnie K1 i K3.
D. K1 i K2, następnie K2 i K3.
Wielu osobom rozruch silnika klatkowego w układzie gwiazda-trójkąt wydaje się z pozoru prosty, ale w praktyce drobne błędy w kolejności załączania styczników mogą prowadzić do poważnych problemów eksploatacyjnych. Jednym z najczęstszych nieporozumień jest przekonanie, że styczniki K1 i K3 można załączyć jednocześnie na początku, albo że wystarczy przełączenie tylko dwóch wybranych styczników bez zachowania konkretnej sekwencji. Takie podejście wynika często z niezrozumienia roli każdego z elementów układu. K1 odpowiada za połączenie uzwojeń silnika w trójkąt, K2 za gwiazdę, natomiast K3 to stycznik wspólny, realizujący doprowadzenie napięcia. Jeśli załączy się np. K1 i K2 razem albo pomyli kolejność przełączania, może dojść do zwarcia międzyfazowego w uzwojeniach silnika, bo wtedy fazy będą połączone nieprawidłowo. W niektórych odpowiedziach sugerowana jest sekwencja, gdzie najpierw uruchamia się K1 i K2, co prowadzi do podania napięcia na oba układy jednocześnie – a to jest sprzeczne z zasadą działania rozruchu gwiazda-trójkąt i wymaganiami norm PN-EN 60947. Typowym błędem myślowym jest też nieuwzględnianie roli stycznika K3, który musi być załączony przez cały cykl rozruchu, bo tylko on zapewnia doprowadzenie zasilania do silnika. W praktyce, nieprawidłowa kolejność pracy styczników może skutkować nie tylko nieskutecznym rozruchem, ale też uszkodzeniem izolacji uzwojeń lub przepaleniem wkładek topikowych. Właściwa kolejność – czyli najpierw K2 i K3 (gwiazda), potem przełączenie K2 na K1 przy nadal załączonym K3 (trójkąt) – jest zgodna z dobrą praktyką branżową i instrukcjami producentów silników. Moim zdaniem warto zapamiętać, że każde odstępstwo od tego schematu niesie ryzyko poważnych awarii i niepotrzebnych kosztów serwisowych.

Pytanie 12

Przyrząd przedstawiony na rysunku przeznaczony jest do

Ilustracja do pytania
A. wykrywania miejsca uszkodzenia kabla.
B. sprawdzenia kolejności faz.
C. wykrywania przewodu pod napięciem.
D. sprawdzania stopnia nagrzania obudowy.
Przyrząd pokazany na zdjęciu to klasyczny tester kolejności faz, często spotykany na budowach czy w warsztatach elektrycznych. Pozwala on w szybki sposób określić, która faza jest pierwsza, druga i trzecia w trójfazowej instalacji elektrycznej. Prawidłowe ustalenie kolejności faz jest bardzo ważne np. przy podłączaniu silników elektrycznych czy innych urządzeń trójfazowych, bo od tego zależy kierunek obrotów silnika lub poprawna praca urządzenia. Sam tester działa na zasadzie wykrywania różnicy fazowej pomiędzy przewodami i pokazuje wyniki na wyświetlaczu lub specjalnych diodach LED. W praktyce, wchodząc na instalację, gdzie nie wiadomo jak poprowadzone są fazy, taki tester to podstawa bezpieczeństwa i oszczędność czasu. Moim zdaniem każdy elektryk powinien mieć taki sprzęt pod ręką, bo pozwala uniknąć kosztownych błędów. Zgodnie z branżowymi standardami, np. normą PN-EN 61557-7, takie urządzenia są projektowane do pracy pod napięciem do 600V i spełniają wymagania kategorii bezpieczeństwa CAT III.

Pytanie 13

Na którym rysunku przedstawiono wieżowy żuraw budowlany?

A. Rys. 4.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rys. 1.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rys. 3.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rys. 2.
Ilustracja do odpowiedzi D
Na pierwszym rysunku pokazano klasyczny wieżowy żuraw budowlany, który jest jednym z najczęściej spotykanych urządzeń na dużych placach budowy. Jego charakterystyczną cechą jest wysoka wieża kratownicowa oraz długi poziomy wysięgnik, zakończony przeciwwagą z jednej strony i hakiem do podnoszenia ładunków z drugiej. Wieżowe żurawie budowlane są niezastąpione przy wznoszeniu wielokondygnacyjnych budynków, bo mogą przenosić ciężkie materiały budowlane na znaczne wysokości i w trudno dostępne miejsca. Moim zdaniem, bez żurawi wieżowych większość współczesnych placów budowy po prostu by się nie mogła obejść. Standardy branżowe, takie jak PN-EN 14439, dokładnie określają wymagania techniczne i bezpieczeństwa dotyczące tego typu urządzeń. W praktyce bardzo ważne jest też odpowiednie posadowienie, stabilizacja oraz regularne przeglądy techniczne – wszystko po to, żeby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo pracy na budowie. Często widuje się takie żurawie w miastach, gdzie buduje się wysokie biurowce albo bloki mieszkalne. To przykład urządzenia, które łączy zaawansowaną technikę z praktycznym zastosowaniem i osobiście uważam, że ich obsługa wymaga naprawdę konkretnej wiedzy i doświadczenia.

Pytanie 14

Na podstawie przedstawionego na rysunku przekroju poprzecznego dźwigu osobowego określ, ile wynosi minimalna szerokość szybu.

Ilustracja do pytania
A. 385 mm
B. 1 200 mm
C. 1 585 mm
D. 1 625 mm
W tym przypadku minimalna szerokość szybu dźwigu osobowego to 1625 mm i wynika ona bezpośrednio z rysunku technicznego oraz wyliczeń, które można z niego przeprowadzić. Na rysunku mamy oznaczenie KT min 1200 mm, gdzie KT to kabina transportowa, a ST to szerokość szybu – ST = KT + 425 mm. Teraz, jeśli podstawimy wartości, to ST = 1200 mm + 425 mm = 1625 mm. Takie podejście opiera się na podstawowych zasadach projektowania dźwigów osobowych opisanych m.in. w normach PN-EN 81-20 czy PN-EN 81-1, gdzie zawsze uwzględnia się nie tylko przestrzeń dla kabiny, ale też konieczne odstępy technologiczne zapewniające bezpieczeństwo, swobodny dostęp do urządzeń sterujących i odpowiednią przestrzeń serwisową. W praktyce, dobrze dobrana szerokość szybu to gwarancja bezawaryjnej pracy windy, bezpieczeństwa użytkowników oraz łatwości przyszłych prac konserwacyjnych. Moim zdaniem, warto mieć to zawsze z tyłu głowy przy projektowaniu czy analizie dokumentacji – minimalizacja rozmiaru szybu jest kusząca, ale nie można zapominać o normach i wygodzie późniejszego użytkowania. W rzeczywistości przy montażu wind często się okazuje, że nawet drobne przekroczenie wymiarów podanych w dokumentacji potrafi generować niepotrzebne problemy, choćby z montażem prowadnic czy drzwi. Właśnie dlatego takie szczegółowe wyliczenia mają realny wpływ na późniejszą eksploatację całego dźwigu.

Pytanie 15

Zgodnie z tabelą do dźwigu z wciągarką z silnikiem o mocy 5 kW należy doprowadzić linię zasilającą przewodami o przekroju

Dobór przewodów i zabezpieczeń linii zasilającej
Moc silnikakW589,213,617
Przekrój przewodu linii zasilającejmm²46101616 - 25
Zabezpieczenie w rozdzielniAB25B25C32B50B50-C63
Max. długość linii zasilającejm150100100100100
A. 16 mm²
B. 4 mm²
C. 6 mm²
D. 10 mm²
Ta odpowiedź jest jak najbardziej trafiona, bo bazuje na bezpośrednim odczycie z tabeli – dla silnika o mocy 5 kW odpowiedni przekrój przewodu to 4 mm². Zresztą, to nie jest przypadek – przekroje przewodów dobiera się nie tylko pod kątem samego obciążenia prądowego (czyli żeby przewód się nie grzał), ale też pod kątem dopuszczalnego spadku napięcia i bezpieczeństwa eksploatacji. W praktyce, dla takich instalacji maszynowych jak dźwigi czy wciągarki, bardzo ważne jest to, by przewody były dobrane zgodnie z wytycznymi producenta urządzenia oraz obowiązującymi normami, np. PN-IEC 60364 czy PN-HD 60364. Jeżeli przewód będzie za cienki, to nagrzeje się albo zabezpieczenie będzie wyzwalane z byle powodu – a tego nikt nie chce, bo wtedy maszyna po prostu nie pracuje jak trzeba. Przewód o przekroju 4 mm², przy poprawnym zabezpieczeniu (tu: B25), pozwala zachować odpowiedni margines bezpieczeństwa i efektywności pracy układu, nawet przy długości linii do 150 metrów – co szczerze mówiąc, w praktyce warsztatowej jest trudne do przekroczenia. Moim zdaniem, warto zawsze sprawdzać tabelki, bo różne źródła mogą pokazywać drobne różnice, ale tutaj wszystko się zgadza. Używanie przewodów o większym przekroju, niż zalecany, nie zawsze się opłaca – to tylko niepotrzebne koszty i większa sztywność kabla przy montażu, a nie zysk na bezpieczeństwie. Przewód 4 mm² spełnia wymagania i zapewnia pewną pracę dźwigu.

Pytanie 16

W zespole silnika wciągarki reduktorowej cyfrą 2 oznaczono

Ilustracja do pytania
A. ogranicznik prędkości.
B. enkoder.
C. hamulec elektromagnetyczny.
D. wentylator.
Enkoder w silniku wciągarki reduktorowej to naprawdę kluczowy element, jeśli chodzi o nowoczesne sterowanie i bezpieczeństwo. Oznaczony cyfrą 2 na rysunku, odpowiada za precyzyjne przekazywanie informacji o położeniu czy prędkości obrotowej wału silnika. Z mojego doświadczenia wynika, że bez enkodera trudno byłoby realizować zaawansowane algorytmy sterowania, na przykład łagodny rozruch lub hamowanie, a także wykrywanie nieprawidłowości czy awarii. Właściwie każda profesjonalna instalacja dźwigowa czy przemysłowa dziś wykorzystuje enkodery, bo to się po prostu opłaca – szybka diagnostyka i większa niezawodność. Branżowe normy (np. PN-EN 81-20 dotycząca wind) wręcz zalecają stosowanie takich rozwiązań dla poprawy bezpieczeństwa. Czasem ludzie mylą enkoder z czujnikiem krańcowym, ale tu chodzi właśnie o płynną i ciągłą informację z wału, a nie tylko sygnał typu włącz/wyłącz. Moim zdaniem warto pamiętać, że enkoder bywa też wykorzystywany do monitoringu zużycia mechanicznego przez analizę drgań. W skrócie – niepozorne urządzenie, a potrafi zrobić różnicę w całym systemie.

Pytanie 17

Układ logiczny (wejście stan S1, wyjście stan LED1) działający zgodnie ze schematem realizuje funkcję

Ilustracja do pytania
A. koniunkcji.
B. negacji.
C. dysjunkcji.
D. sumy logicznej.
W tym układzie logicznym mamy do czynienia z funkcją negacji, czyli odwracania sygnału. Gdy przycisk S1 jest rozwarty (czyli nie wciśnięty), obwód dla prądu płynącego przez LED1 oraz R1 jest zamknięty i dioda świeci – to jest logiczna jedynka na wyjściu (LED1). Natomiast jeśli S1 zostanie wciśnięty, zwarcie powoduje, że prąd płynie inną drogą, z pominięciem diody LED1, więc ta gaśnie – na wyjściu pojawia się logiczne zero. Tak właśnie działa bramka NOT, inaczej negator – zamienia wejście na przeciwny sygnał na wyjściu. Praktyczne zastosowanie takiego układu można spotkać nawet w prostych alarmach, gdzie np. otwarcie drzwi (przerwanie obwodu) uruchamia sygnał dźwiękowy lub świetlny. W branży automatyki, sterowania, czy nawet w prostych zastosowaniach domowych, używanie negacji pozwala logicznie sterować urządzeniami w sposób bardzo intuicyjny. Warto też zauważyć, że poprawne dobranie rezystora szeregowego, jak tutaj – 1kΩ – chroni diodę przed uszkodzeniem. Często początkujący mylą ten układ z koniunkcją lub sumą logiczną, tymczasem kluczowa jest tu właśnie zasada odwracania stanu wejścia. Moim zdaniem ten przykład świetnie obrazuje praktyczny sens negacji w elektronice.

Pytanie 18

Z rysunków oraz z danych zamieszczonych w tabeli wynika, że do połączenia dwóch prowadnic T 90/A należy użyć łącznika prowadnicy oraz śrub z nakrętkami

Wymiary prowadnic ciągnionych i łączników w [mm]:
Kod prod.Oznaczenie wg ISO 7465t₁dd₁lb₂b₃l₁l₂l₃
GF 975T 90/A4,5132612390602409030
GF 125T 125/A4,517331531207630012525
Ilustracja do pytania
A. M16
B. M12
C. M10
D. M8
Wybrałeś śrubę M12 i to jest właściwy wybór w tym przypadku. Do połączenia dwóch prowadnic typu T 90/A, bazując na danych zamieszczonych w tabeli, należy zwrócić uwagę na wymiar otworów montażowych, który w kolumnie „d” wynosi 13 mm. Standardowo, dla otworów o średnicy 13 mm stosuje się właśnie śruby z gwintem M12, co wynika bezpośrednio z norm stosowanych w przemyśle maszynowym (np. PN-EN ISO 4017, PN-EN ISO 4762). Praktyka pokazuje, że dobór odpowiednich śrub ma kluczowe znaczenie, bo zbyt cienkie śruby nie zapewnią koniecznej wytrzymałości, natomiast zbyt grube nie będą pasowały do przygotowanych otworów. Często spotyka się sytuacje, gdzie ktoś próbuje zastosować śruby M10 do takich otworów, ale wtedy pojawia się problem z luzami, które mogą wpłynąć na precyzję połączenia i trwałość całego układu. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej zawsze sprawdzić katalog producenta albo opierać się na normach, bo to gwarantuje bezpieczeństwo i prawidłową eksploatację. W realnych zastosowaniach, np. w montażu prowadnic maszyn CNC albo transporterów, dobór śrub o niewłaściwym rozmiarze prowadzi do poważnych usterek. Tak więc wybór M12 to nie przypadek, tylko konsekwencja trzymania się dobrych praktyk technicznych i standardów branżowych. Warto też zwrócić uwagę, że poprawne dokręcenie śrub i zastosowanie nakrętek samokontrujących zwiększa trwałość połączenia, co jest często pomijane przez mniej doświadczonych monterów.

Pytanie 19

Który element ochrony przeciwporażeniowej należy zastosować przy montażu urządzeń dźwigowych, jeżeli używa się elektronarzędzi zasilanych napięciem sieciowym?

A. Wyłącznik nadprądowy z modułem różnicowoprądowym.
B. Przekaźnik pomocniczy.
C. Stycznik elektromagnetyczny.
D. Wyłącznik czasowy.
Wyłącznik nadprądowy z modułem różnicowoprądowym to absolutna podstawa, jeśli chodzi o nowoczesne i skuteczne zabezpieczenie przed porażeniem prądem elektrycznym, zwłaszcza gdy pracujemy z urządzeniami dźwigowymi i elektronarzędziami zasilanymi z sieci. W praktyce taki moduł różnicowoprądowy (potocznie zwany wyłącznikiem różnicówką) wykrywa prądy upływowe, czyli takie, które mogą pojawić się, gdy uszkodzona zostanie izolacja lub dojdzie do przebicia na obudowę. Wtedy urządzenie natychmiast odcina zasilanie, nie pozwalając, by prąd popłynął przez człowieka do ziemi – a to właśnie jest główny mechanizm ochrony przeciwporażeniowej. Z mojego doświadczenia wynika, że bez różnicówki ani rusz, szczególnie na budowach, gdzie warunki są nieprzewidywalne, a uszkodzenia przewodów czy narzędzi zdarzają się nagminnie. Dobre praktyki mówią jasno – instalujemy wyłączniki różnicowoprądowe wszędzie tam, gdzie jest ryzyko dotyku pośredniego, a norma PN-HD 60364 potwierdza, że takie zabezpieczenia są wymagane dla obwodów zasilających urządzenia przenośne. W praktyce: jeśli np. elektronarzędzie przebije na metalową obudowę dźwigu, różnicówka odcina prąd szybciej niż człowiek zareaguje. To bardzo ważne, bo nawet niewielki upływ może być śmiertelny. Oprócz tego, nadmiarowość wyłącznika nadprądowego chroni instalację przed przeciążeniem i zwarciem, więc mamy tu kompleksowe zabezpieczenie. Dla mnie to po prostu standard, który daje poczucie bezpieczeństwa na każdej robocie.

Pytanie 20

Na rysunku przedstawiono schemat dźwigu osobowego z napędem hydraulicznym

Ilustracja do pytania
A. z czterema siłownikami bocznymi.
B. z dwoma siłownikami bocznymi.
C. z siłownikiem bocznym.
D. z siłownikiem centralnym.
To jest klasyczny przykład dźwigu osobowego z napędem hydraulicznym, gdzie zastosowano siłownik centralny, czyli taki, który znajduje się dokładnie pod kabiną windy i jest ustawiony pionowo. Z mojego doświadczenia, ten typ konstrukcji spotyka się szczególnie w niskich i średniowysokościowych budynkach, gdzie nie ma potrzeby osiągania dużych prędkości, za to liczy się prostota wykonania i niezawodność. Siłownik centralny ma tę zaletę, że równomiernie rozkłada obciążenia, co jest ważne dla bezpieczeństwa i trwałości instalacji. W praktyce montaż takiego układu wymaga wykopania głębokiego szybu pod siłownik, co czasem bywa problematyczne w przypadku wysokiego poziomu wód gruntowych – ale za to sama konstrukcja jest mniej skomplikowana niż w układach z siłownikami bocznymi. Branżowe standardy, takie jak EN 81-20 czy PN-EN 81-2, wyraźnie opisują właśnie taki układ jako typowy dla dźwigów hydraulicznych. Co ciekawe, takie rozwiązanie często wybierają projektanci tam, gdzie liczy się optymalizacja kosztów serwisowych i łatwy dostęp do układu napędowego. Dodatkowo, z mojego punktu widzenia, siłownik centralny to wybór bardzo sensowny przy przewożeniu cięższych ładunków lub tam, gdzie ważna jest stabilność pionowa kabiny.

Pytanie 21

Na podstawie fragmentu instrukcji określ, ile wynosi średnica otworu niezbędna do montażu kołka sprężystego.

Ilustracja do pytania
A. Ø40 mm
B. Ø9 mm
C. Ø8 mm
D. Ø7 mm
No i właśnie o to chodzi – średnica otworu powinna odpowiadać nominalnej średnicy kołka sprężystego, czyli w tym przypadku 8 mm. To jest taka branżowa reguła, której lepiej się trzymać, bo wtedy montaż przebiega bez niepotrzebnych problemów. Kołki sprężyste są tak zaprojektowane, że po wciśnięciu w otwór minimalnie się ściskają i dzięki temu mocno się trzymają, nie wypadają i przenoszą spore siły. Gdyby otwór był choć trochę większy, to cała idea sprężystości kołka przestaje mieć sens, a całość może się zacząć luzować. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli w dokumentacji technicznej jest oznaczenie „kołek Ø8”, to nie kombinujemy z większym wiertłem, tylko bierzemy 8 mm (najlepiej świeże i ostre, żeby otwór wyszedł idealnie). W praktyce, np. przy montażu zamków, tulei czy innych detali, dokładność tego otworu przekłada się na trwałość i bezpieczeństwo połączenia. Warto też wiedzieć, że według norm (np. ISO 8752) zawsze otwór powinien być równy nominalnej średnicy kołka sprężystego. Kołek sam się dopasowuje przez lekkie sprężyste ściśnięcie, dlatego odpowiedź Ø8 mm to jedyne poprawne rozwiązanie – praktyczne i zgodne ze sztuką.

Pytanie 22

Pomiar rezystancji metodą techniczną w układzie z „dokładnym pomiarem prądu” przedstawiono na rysunku

A. Rysunek 2
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 1
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 4
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 3
Ilustracja do odpowiedzi D
To jest właśnie układ z tzw. „dokładnym pomiarem prądu”, czyli tzw. układ techniczny pomiaru rezystancji, gdzie amperomierz włączony jest szeregowo z mierzoną rezystancją Rx, a woltomierz równolegle do tej pary. Takie rozwiązanie minimalizuje wpływ bocznikowania amperomierza na wynik pomiaru, co jest kluczowe przy małych rezystancjach, gdzie każdy mikroamper ma znaczenie. Prąd płynący przez amperomierz to dokładnie ten sam, który płynie przez Rx, więc wartość wskazywana przez amperomierz odpowiada rzeczywistemu prądowi przepływającemu przez mierzoną rezystancję. W praktyce, choćby na warsztatach czy w laboratorium, jeśli chcemy uzyskać jak najbardziej wiarygodny wynik przy pomiarze np. oporów uzwojeń, zawsze ustawiamy amperomierz w ten sposób. Warto pamiętać, że wg norm (np. PN-EN 61557), taki sposób połączenia jest zalecany w pomiarach, gdzie istotna jest dokładność prądu, a nie napięcia. To rozwiązanie sprawdza się też świetnie, gdy woltomierz ma bardzo dużą rezystancję wejściową – wtedy zaniedbujemy prąd przez woltomierz. Właśnie przez to ten układ nazywany jest czasem 'układem dokładnego pomiaru prądu'. Moim zdaniem, jeśli komuś zależy na precyzyjnym wyznaczeniu niskich wartości rezystancji, to ten sposób jest najbardziej rozsądną opcją.

Pytanie 23

Podczas montażu dźwigu budowlanego, o konieczności posadowienia dźwigu na betonowych płytach decyduje

A. pora roku.
B. przewidywany czas eksploatacji.
C. wysokość masztu.
D. wielkość przekroju poprzecznego masztu.
Właśnie tutaj kluczowe jest zrozumienie, że fundament dźwigu budowlanego musi być dopasowany do wysokości masztu. Im wyższy maszt, tym większe siły działają na podstawę dźwigu – głównie chodzi o momenty zginające i naciski na grunt, które rosną wraz z wysokością całej konstrukcji. Jeżeli maszty są bardzo wysokie, a teren niestabilny, wymagana jest solidna podbudowa, najczęściej właśnie betonowe płyty lub stopy fundamentowe zgodnie z normami, np. PN-EN 14439 czy wytycznymi producenta dźwigu. W praktyce, gdy maszty osiągają kilkanaście metrów albo więcej, żadna ekipa nie pozwoli sobie na ustawienie dźwigu bez solidnego podparcia, bo to groziłoby katastrofą budowlaną. Czasami nawet przy niższych masztach, ale na słabym gruncie, stosuje się specjalne płyty, ale to już rzadziej. W branży każda poważna firma na etapie montażu analizuje właśnie wysokość masztu i związane z nią siły, a nie np. porę roku czy czas eksploatacji. Z własnego doświadczenia wiem, że inżynierowie bardzo pilnują tego etapu, bo od tego praktycznie zależy bezpieczeństwo całej budowy. Dla zainteresowanych polecam zajrzeć do dokumentacji technicznej dźwigów wieżowych – tam zawsze są rysunki i tabele pokazujące dobór fundamentu w zależności od wysokości masztu i obciążeń.

Pytanie 24

Przedstawiony na ilustracji znak jest przeznaczony do umieszczania w miejscach

Ilustracja do pytania
A. wykonywania prac na wysokości.
B. gdzie nie ma możliwości wykonywania prac na wysokości.
C. bezpiecznego składowania narzędzi.
D. zakazu używania narzędzi w czasie pracy na wysokości.
Ten znak ostrzegawczy jest typowym elementem infrastruktury na placach budowy, szczególnie tam, gdzie wykonywane są prace na wysokości. Moim zdaniem bardzo ważne jest, żeby pracownicy umieli go rozpoznać – to nie jest tylko formalność, a realna wskazówka dotycząca zagrożenia. Znak przedstawia spadające przedmioty, co bezpośrednio wiąże się z sytuacjami, gdy nad głowami pracowników prowadzone są roboty na rusztowaniach, drabinach czy konstrukcjach stalowych. Przykładowo, jeśli ekipa montuje instalacje dachowe albo układa cegły na wyższych kondygnacjach, istnieje spore ryzyko, że coś może spaść na dół. Właśnie wtedy obowiązkowe są kaski ochronne i odpowiednie wygrodzenie terenu. Takie oznaczenia są zgodne z normą PN-EN ISO 7010 oraz wytycznymi BHP, które wręcz nakazują czytelne informowanie o zagrożeniach. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrym nawykiem jest zwracanie szczególnej uwagi na takie znaki – one naprawdę mogą uratować życie albo przynajmniej zapobiec poważnym urazom. Znak ten nie pojawia się przypadkowo, tylko tam, gdzie prace na wysokości są prowadzone regularnie lub incydentalnie, a zagrożenie upadkiem przedmiotów jest realne. Warto o tym pamiętać i nie bagatelizować takich ostrzeżeń.

Pytanie 25

Na podstawie zamieszczonego rysunku z instrukcji montażowej układu sterowania dźwigu osobowego określ, którego narzędzia należy użyć do przykręcenia elementu metalowego?

Ilustracja do pytania
A. Klucza imbusowego.
B. Wkrętaka krzyżakowego.
C. Wkrętaka typu torx.
D. Klucza płaskiego.
Odpowiedź z wkrętakiem krzyżakowym jest jak najbardziej zgodna z tym, co widzimy na rysunku. Na końcówkach śrub wyraźnie widać nacięcia w kształcie krzyża, co jest charakterystyczne właśnie dla śrub typu Phillips (czyli popularnych śrub krzyżakowych). W branży montażowej, szczególnie przy składaniu elementów metalowych w windach lub układach sterowania, stosowanie właściwego narzędzia to podstawa bezpieczeństwa i szybkości pracy. Gdy używasz wkrętaka krzyżakowego, narzędzie idealnie wpasowuje się w gniazdo śruby, przez co minimalizujesz ryzyko ześlizgnięcia się z łba i uszkodzenia powierzchni albo nawet skaleczenia. Moim zdaniem warto też pamiętać, że standardy montażowe PN-EN 81-20 oraz wytyczne producentów wind zalecają używanie dedykowanych wkrętaków do konkretnych typów śrub, by zapewnić trwałość i niezawodność połączenia. To, że stosujemy odpowiednie narzędzie, skraca też czas montażu – nie musisz się męczyć, dociskać czy kombinować. Co ciekawe, w praktyce często spotyka się sytuację, gdy ktoś próbuje „na siłę” użyć płaskiego wkrętaka do śruby krzyżakowej – i wtedy łatwo o przekręcenie gniazda. Lepiej stosować dobre praktyki od początku.

Pytanie 26

Po zmniejszeniu przekroju rury

Ilustracja do pytania
A. prędkość przepływu cieczy nie zmieni się.
B. natężenie przepływu cieczy zwiększy się.
C. natężenie przepływu cieczy nie zmieni się.
D. prędkość przepływu cieczy zmniejszy się.
Można łatwo się pomylić, bo intuicja często podpowiada, że skoro zmniejszamy przekrój rury, to albo przepływ się zatrzyma, albo zmaleje, albo wręcz przeciwnie – przyspieszy i zwiększy się ilość cieczy. Takie myślenie wynika z braku zrozumienia zasady zachowania masy, która jest podstawą w analizie przepływów w hydraulice i mechanice płynów. W praktyce przepływ cieczy przez rurę można porównać do ruchu ludzi przez korytarz – jeżeli wejście i wyjście z korytarza jest zamknięte, a przepływ osób jest ustalony, to niezależnie od tego, czy w środku korytarz się zwęża, liczba osób na minutę przemieszcza się w tym samym tempie. Prędkość pojedynczych osób może wzrosnąć na zwężeniu, ale liczba osób na jednostkę czasu nie ulega zmianie. To samo dzieje się w rurze – zmniejszenie przekroju powoduje wzrost prędkości cieczy, ale ilość cieczy przepływającej przez rurę w jednostce czasu (czyli natężenie przepływu Q) pozostaje stała, bo wymusza to równanie ciągłości. Typowym błędem jest mylenie wartości prędkości i natężenia – to nie jest to samo! Prędkość faktycznie rośnie, ale ilość cieczy pozostaje taka sama, jeśli nie ma przecieków i rozgałęzień. Przekonanie, że zmiana przekroju zmienia ilość przepływającego medium, prowadzi do błędów przy projektowaniu instalacji, np. doboru pomp czy zaworów, dlatego warto gruntownie rozumieć to zjawisko. Branżowe normy jasno to określają i bez tej podstawowej wiedzy trudno zrozumieć działanie bardziej złożonych układów hydraulicznych.

Pytanie 27

Zgodnie ze schematem w celu wymiany przewodu FAA/996 należy wypiąć wtyki z gniazd oznaczonych symbolami

Ilustracja do pytania
A. P101 – 4BB
B. P100 – P100
C. P1YY – P1XX
D. P101 – 4AB
Dokładnie tak, przewód FAA/996 jest podłączony pomiędzy złączami P100 – P100, co jasno wynika ze schematu. W praktyce, kiedy masz do czynienia z wymianą tego przewodu, powinieneś zacząć właśnie od wypięcia obu końców ze złączy oznaczonych jako P100 – jedno znajduje się po stronie sterownika A, drugie po stronie sterownika B, zgodnie z zasadą zachowania ciągłości linii transmisyjnej. Moim zdaniem jest to typowy przypadek dla systemów komunikacji, gdzie przewody łączące dwa urządzenia muszą być jednoznacznie identyfikowane, żeby nie pomylić segmentów magistrali. W schematach przemysłowych zawsze warto szukać tych oznaczeń – są one zgodne ze standardami oznaczania okablowania w automatyce, np. wg normy PN-EN 61082. Dobra praktyka to zanim wyciągniesz przewód, sprawdzić oba końce i opisać je, żeby uniknąć zamieszania przy ponownym podłączaniu. Jak dla mnie, podejście „najpierw identyfikuj, później działaj” w tego typu instalacjach naprawdę się opłaca – nie tylko oszczędzasz czas, ale też unikasz potencjalnych błędów komunikacyjnych w systemie. Takie oznaczenia przewodów (P100 – P100) są stosowane, żeby technik nawet w stresie mógł szybko i bez wątpliwości wykonać wymianę, co jest super ważne przy utrzymaniu ruchu.

Pytanie 28

Doprowadzenie energii do oświetlenia kabiny, szybu, maszynowni i linowni powinno

A. być niezależne od zasilania zespołu napędowego.
B. pochodzić z awaryjnego źródła zasilania.
C. pochodzić z zasilania zespołu napędowego.
D. pochodzić od elektronicznego zespołu sterującego.
To jest właśnie najważniejsza zasada przy projektowaniu instalacji oświetlenia w windach i szybikach. Oświetlenie kabiny, szybu, maszynowni i linowni musi być niezależne od zasilania zespołu napędowego, bo bezpieczeństwo ludzi jest tu na pierwszym miejscu. Wyobraź sobie sytuację: winda się zatrzymuje z powodu awarii napędu albo jakiegoś zwarcia i nagle ciemno wszędzie – nikt nie chce być w takim położeniu. Dlatego normy, jak PN-EN 81 czy wytyczne UDT, kładą duży nacisk na to, żeby światło działało nawet, gdy napęd nie funkcjonuje. W praktyce często prowadzi się oddzielne obwody zasilania oświetlenia albo stosuje źródła zasilania z innych rozdzielnic. Często montuje się też awaryjne oświetlenie z własnymi bateriami, co dodatkowo podnosi poziom bezpieczeństwa. Moim zdaniem każda poważna firma dźwigowa zwraca na to szczególną uwagę, bo to kwestia zarówno wygody użytkowników, jak i przepisów BHP. Z mojego doświadczenia wynika, że niezależność zasilania oświetlenia ułatwia też serwisowanie, bo ekipa techniczna zawsze ma światło nawet, jeśli zespół napędowy jest odłączony lub uszkodzony. To taka drobna rzecz, ale ma ogromne znaczenie dla codziennego użytkowania i bezpieczeństwa.

Pytanie 29

Rowek podcięty klinowy koła ciernego pokazano na rysunku

A. Rysunek 3
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 1
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 2
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 4
Ilustracja do odpowiedzi D
Rowek podcięty klinowy, jak widać na czwartym rysunku, to rozwiązanie, które często stosuje się w mechanice – zwłaszcza do przenoszenia dużych momentów obrotowych w kołach ciernych, kołach pasowych czy kołach zamachowych. Taki kształt rowka, z charakterystycznym podcięciem w formie klina, zapewnia pewne i bezluzowe osadzenie elementu współpracującego – zwykle klinu. Dzięki temu wyeliminowane zostaje ryzyko obrotu klina oraz luzów, które mogą powodować niepożądane drgania czy hałas. W praktyce inżynierskiej bardzo istotne jest właściwe wykonanie takich rowków, bo nawet niewielkie odchylenia od normy mogą prowadzić do przedwczesnego zużycia całego połączenia. Normy, np. PN-ISO 2491, wyraźnie określają kąty i głębokości podcięć. Z mojego doświadczenia wynika, że rowki klinowe podcięte są zdecydowanie łatwiejsze do serwisowania w porównaniu do zwykłych rowków prostokątnych – choćby ze względu na dużo skuteczniejsze samooczyszczanie się z drobin materiału. Nie bez powodu są to rozwiązania stosowane w napędach o wysokiej niezawodności – ograniczają ryzyko wysunięcia się klina, a cała konstrukcja jest po prostu trwalsza. Warto znać takie detale, bo w codziennej pracy właśnie one budują przewagę dobrego projektanta czy mechanika.

Pytanie 30

Który z wymienionych elementów należy zamontować na uwidocznionym na rysunku wale wciągarki?

Ilustracja do pytania
A. Enkoder.
B. Koło zamachowe.
C. Ogranicznik prędkości.
D. Koło cierne.
Koło cierne to kluczowy element montowany na wale wciągarki, zwłaszcza w urządzeniach dźwigowych, takich jak windy czy suwnice. Jego zadaniem jest przenoszenie siły napędu z wału na linę nośną lub pasy, co umożliwia płynne i skuteczne podnoszenie oraz opuszczanie ładunku. W branży dźwigowej koło cierne musi być wykonane z odpowiednich materiałów, by zapewnić odpowiednią przyczepność i wytrzymałość na ścieranie. Moim zdaniem praktyka pokazuje, że dobre jakościowo koło cierne znacząco wydłuża żywotność urządzenia i poprawia bezpieczeństwo pracy, co widać chociażby podczas przeglądów technicznych – mniej jest wtedy uszkodzeń zarówno wału, jak i lin. Z doświadczenia wiem, że normy takie jak PN-EN 81-1 czy PN-EN 81-20 wyraźnie wskazują na konieczność stosowania kół ciernych w tego typu aplikacjach. Co ciekawe, niektórzy początkujący technicy próbują stosować inne rozwiązania, ale żadne z nich nie daje tak dobrego efektu – koło cierne naprawdę robi robotę, szczególnie w nowoczesnych napędach bezreduktorowych, gdzie wszystko opiera się właśnie na tarciu pomiędzy liną a kołem. Dlatego kluczowe jest, żeby montować je poprawnie i dbać o regularne kontrole techniczne, bo każde nieprawidłowości mogą prowadzić do poślizgu liny i realnie zagrażać bezpiecznej pracy urządzenia.

Pytanie 31

Do pomiaru rezystancji cewki przeznaczonej do zamontowania należy wykorzystać

A. multimetr.
B. woltomierz.
C. mikrometr.
D. stoper.
Multimetr to zdecydowanie podstawowe narzędzie każdego, kto zajmuje się elektryką, zarówno w warsztacie, jak i w terenie. Z jego pomocą można nie tylko zmierzyć rezystancję cewki, czyli opór elektryczny, ale także napięcie czy prąd. Z mojego doświadczenia, większość profesjonalistów po prostu nie wyobraża sobie pracy bez cyfrowego lub nawet analogowego multimetru. Pomiar rezystancji cewki przed jej zamontowaniem to wręcz obowiązek – pozwala od razu wychwycić ewentualne zwarcia, przerwy w uzwojeniu czy nieprawidłowości wynikające z wad produkcyjnych lub transportowych. Praktyka pokazuje, że nawet nowa cewka potrafi mieć uszkodzenie, więc szybki pomiar multimetrem potrafi zaoszczędzić mnóstwo nerwów i czasu. Branżowe standardy, takie jak normy PN-EN dotyczące bezpieczeństwa instalacji, jasno wskazują na konieczność sprawdzania elementów przed montażem – właśnie multimetr daje tu najwięcej informacji. Warto dodać, że multimetry mają różne zakresy pomiarowe, więc bez problemu można dobrać odpowiedni zakres do przewidywanej wartości rezystancji. Z mojego punktu widzenia, jeśli ktoś serio myśli o pracy z elektroniką czy elektrotechniką, to inwestycja w dobry multimetr to podstawa – bez tego pomiar rezystancji cewki jest w zasadzie niemożliwy albo bardzo nieprecyzyjny.

Pytanie 32

Na rysunku przedstawiono

Ilustracja do pytania
A. koło napędowe.
B. zestaw kołowy.
C. hamulec.
D. luzownik.
To jest przykład klasycznego hamulca szczękowego, stosowanego najczęściej w układach dźwigowych, suwnicowych czy w maszynach przemysłowych. Charakterystyczne są tutaj szczęki, które dociskają się do powierzchni koła, powodując hamowanie lub zatrzymanie ruchu. Takie hamulce działają na zasadzie tarcia – siła docisku powoduje, że energia kinetyczna ruchomego elementu zamienia się w ciepło. W branży bardzo się ceni rozwiązania, które zapewniają bezpieczeństwo i niezawodność, a właśnie takie hamulce są stosowane m.in. w windach, gdzie zatrzymanie kabiny w sytuacji awaryjnej jest absolutną podstawą. Moim zdaniem, widać tu praktyczne podejście do projektowania – wszystko jest masywne i odporne na zużycie. Często stosuje się podobne hamulce w kolejnictwie oraz w większych napędach przemysłowych, właśnie dlatego, że są proste w obsłudze i bardzo wytrzymałe. Warto pamiętać, że zgodnie z normami bezpieczeństwa (np. PN-EN 81 dotycząca dźwigów), systemy hamulcowe muszą być regularnie serwisowane i testowane – drobne zaniedbania mogą prowadzić do poważnych awarii. Z mojego doświadczenia wynika, że operatorzy zawsze powinni znać zasadę działania tego mechanizmu i umieć rozpoznać typowe objawy zużycia, jak niestandardowe dźwięki albo wydłużony czas hamowania.

Pytanie 33

Zgodnie z przedstawionym na rysunku fragmentem instrukcji śruby M12x35 użyto do zamocowania

Ilustracja do pytania
A. ogranicznika prędkości.
B. koła zdawczego.
C. koła ciernego.
D. enkodera.
Spotkałem się nie raz z sytuacją, gdzie wybór śruby czy metody mocowania wynikał z pochopnej oceny rysunku technicznego, a nie z analizy funkcji danego elementu. W tym przypadku najczęstszy błąd polega na utożsamieniu większego rozmiaru śruby (M12x35) z montażem elementów przenoszących siły napędowe, jak koło cierne lub koło zdawcze. W rzeczywistości jednak, zarówno enkoder jak i koło cierne to podzespoły, których mocowanie nie wymaga aż tak dużej średnicy i długości śruby – tam liczy się precyzja i sztywność, a nie wyłącznie wytrzymałość na ogromne siły. Koła zdawcze także mocuje się przy użyciu odpowiednich śrub, ale z mojego doświadczenia i zgodnie z praktykami branżowymi, stosuje się w tych miejscach najczęściej śruby średnicy M10 lub nawet mniejsze, szczególnie jeśli nie przenoszą one głównych obciążeń zabezpieczających. Ogranicznik prędkości to natomiast element systemu bezpieczeństwa, przez co wymagania dotyczące mocowania są naprawdę wyśrubowane – tutaj stosuje się wyłącznie sprawdzone rozwiązania, które zapewnią bezawaryjną pracę przez lata użytkowania. Typowym błędem jest niedocenienie funkcji bezpieczeństwa tych połączeń i przyjęcie, że każdy większy element wymaga największej śruby. Tymczasem kluczowe jest dopasowanie rozmiaru śruby do jej rzeczywistej funkcji – zgodnie z normami i zaleceniami producentów. Warto zawsze analizować dokumentację oraz instrukcje montażu, bo to one określają, gdzie zastosować śrubę o konkretnych parametrach. Z mojego punktu widzenia, dokładność w doborze śrub to nie tylko kwestia trwałości urządzenia, ale i bezpieczeństwa ludzi, którzy z niego korzystają.

Pytanie 34

Na rysunku przedstawiono

Ilustracja do pytania
A. szyb.
B. podszybie.
C. nadszybie.
D. linownię.
Na zdjęciu widoczny jest szyb, czyli pionowa przestrzeń w budynku, w której porusza się kabina windy lub inne urządzenie transportowe, na przykład dźwig towarowy. Szyb charakteryzuje się wyraźnie odseparowanymi ścianami, prowadnicami i instalacją elektryczną, co doskonale widać na fotografii – te elementy są kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania dźwigu. Moim zdaniem szyb to jedno z tych miejsc, które w praktyce często robią wrażenie rozmiarem i specyficzną atmosferą – osobiście uważam, że samo wejście do szybu (oczywiście zgodnie z procedurą, po jego odłączeniu i zabezpieczeniu) daje zupełnie inne pojęcie o pracy windziarzy czy serwisantów. W branży dźwigowej i budowlanej bardzo ważne jest, żeby szyb był zawsze zgodny z normami – na przykład PN-EN 81 – ponieważ od tego zależy bezpieczeństwo użytkowników. Praktycznie, szyb to nie tylko rama, ale cały system kanałów, prowadnic, przewodów i zabezpieczeń. Instalatorzy muszą dbać o właściwe rozmieszczenie oświetlenia, wentylację i oznakowanie. Warto pamiętać, że szyb może być wykorzystywany nie tylko do transportu ludzi, ale i towarów, a nawet czasem specjalistycznych systemów ratowniczych. To miejsce kluczowe w każdym budynku wyposażonym w pionowe środki transportu.

Pytanie 35

Element przedstawiony na ilustracji służy do zamocowania

Ilustracja do pytania
A. przeciwwagi.
B. zderzaków kabiny.
C. prowadnic.
D. lin do kabiny.
Wybór innej odpowiedzi niż zamocowanie prowadnic wynika prawdopodobnie z nieznajomości specyfiki montażu dźwigów osobowych i towarowych oraz funkcji poszczególnych elementów konstrukcyjnych. Element widoczny na ilustracji nie służy do mocowania przeciwwagi czy lin do kabiny, choć na pierwszy rzut oka niektórym może się wydawać, że jego kształt mógłby na to pozwalać. W praktyce uchwyty do lin mają zupełnie inną konstrukcję, są inaczej wzmacniane, często wyposażone w specjalne gniazda lub szczeliny do przeprowadzenia lin stalowych, a ich rozmieszczenie podporządkowane jest dynamicznym siłom działającym podczas jazdy windy. Konsola do mocowania zderzaków kabiny również wygląda inaczej – jest masywniejsza i najczęściej ulokowana przy dnie szybu, bo to tam właśnie zderzaki pełnią swoją funkcję amortyzującą. Tymczasem omawiany element został zaprojektowany tak, by stabilizować prowadnice na całej długości szybu i gwarantować ich równoległość. To jeden z kluczowych aspektów zgodnych z normą PN-EN 81-20 dotyczącą bezpieczeństwa instalacji dźwigowych. Niektórzy popełniają błąd, sądząc, że skoro element jest „gruby” i metalowy, to może służyć do montażu ciężkich podzespołów jak przeciwwaga, ale w rzeczywistości do tego stosuje się zupełnie inne, znacznie masywniejsze i bardziej złożone konstrukcje. Moim zdaniem, o pomyłkę nietrudno, bo na pierwszy rzut oka wszystkie te uchwyty mogą wydawać się podobne, ale ich funkcja w systemie dźwigu jest jasno określona – i ten konkretny służy wyłącznie do prowadnic.

Pytanie 36

Ile wynosi wartość siły działającej na powierzchnię S2, jeżeli na powierzchnię S1 działa siła 10 N, a ciśnienie p1 = p2, S2/S1 = 5 ?

Ilustracja do pytania
A. 50 N
B. 200 N
C. 500 N
D. 2 N
Dobrze, to jest prawidłowa odpowiedź – siła działająca na powierzchnię S2 wynosi 50 N. Wynika to wprost z zasady działania siłowników hydraulicznych czy pneumatycznych, gdzie ciśnienie p rozkłada się równomiernie na całą powierzchnię tłoka. Jeśli znamy siłę działającą na S1 (to 10 N) oraz stosunek powierzchni S2/S1, który wynosi 5, możemy skorzystać z prostego wzoru: F = p*S. Skoro ciśnienia są równe, to zależność sił jest proporcjonalna do powierzchni. Czyli F2/F1 = S2/S1. Po podstawieniu mamy F2 = F1 * (S2/S1) = 10 N * 5 = 50 N. W praktyce bardzo często spotyka się tę zasadę przy wyznaczaniu sił w siłownikach maszyn, podnośnikach czy prasie hydraulicznej. Moim zdaniem, umiejętność przeliczania takich zależności jest kluczowa na każdym etapie pracy technika czy inżyniera. W branży automatyki czy mechaniki warto pamiętać, że takie proporcjonalne przełożenie siły pozwala na bardzo precyzyjne sterowanie dużymi obciążeniami przy stosunkowo niewielkiej sile sterującej. To podstawa wszelkich kalkulacji przy projektowaniu układów hydraulicznych zgodnie z normami PN-EN ISO 4413. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby, które rozumieją tę zasadę, nie mają potem większych problemów z projektowaniem i analizą działania siłowników – wszystko staje się po prostu logiczne i przewidywalne.

Pytanie 37

Jaką wartość prądu zadziałania należy nastawić na przekaźniku termobimetalowym po wykonaniu montażu układu sterowania silnikiem trójfazowym o prądzie znamionowym 5,1 A?

A. 6,6 A
B. 6,1 A
C. 5,1 A
D. 5,6 A
Właściwe ustawienie prądu zadziałania na przekaźniku termobimetalowym jest kluczowe dla skutecznej ochrony silnika przed przeciążeniem. Moim zdaniem, warto tu zaznaczyć, że nie ustawia się nigdy tej wartości dokładnie na prądzie znamionowym silnika, tylko z lekkim zapasem. I właśnie dlatego wybiera się 5,6 A zamiast 5,1 A. Wynika to z tego, że silnik podczas rozruchu lub chwilowych zmian obciążenia może pobierać prąd nieco większy niż znamionowy, a przekaźnik ustawiony zbyt nisko powodowałby niepotrzebne wyłączenia (nazywamy to „niesłusznymi zadziałaniami”). Standardowo, zgodnie z normami i wskazaniami producentów, prąd zadziałania powinien być ustawiony na wartość o 5-10% wyższą od prądu znamionowego silnika – to zabezpiecza silnik, a jednocześnie pozwala mu normalnie pracować. Przykładowo, dla 5,1 A te 10% to właśnie 5,6 A. To jest praktyka stosowana w większości zakładów przemysłowych i warsztatów. Z doświadczenia wiem, że zbyt niskie nastawy prowadzą do niepotrzebnych postojów, a zbyt wysokie mogą spowodować uszkodzenia silnika. Dobrze dobrana wartość to też większe bezpieczeństwo dla urządzeń i ludzi obsługujących maszynę. Ta zasada dotyczy praktycznie wszystkich silników trójfazowych w typowych warunkach pracy.

Pytanie 38

Zespół elementów pokazanych na ilustracji służy do

Ilustracja do pytania
A. określenia położenia kabiny.
B. zatrzymania krańcowego kabiny.
C. zatrzymania końcowego kabiny.
D. określenia szybkości kabiny.
Wiele osób myli te zespoły z innymi elementami windy, głównie dlatego, że cała konstrukcja wygląda dość technicznie i na pierwszy rzut oka może się kojarzyć z różnymi funkcjami, na przykład kontrolą prędkości lub zatrzymaniem kabiny. Jednak tutaj nie chodzi ani o określenie szybkości kabiny, ani o zatrzymania awaryjne (końcowe czy krańcowe). Szybkość kabiny kontroluje się przy pomocy czujników prędkości, często wbudowanych w napęd czy enkoder, i zupełnie inaczej wygląda ich budowa – są to typowo obrotowe, elektroniczne podzespoły, a nie takie mechaniczne listwy. Zatrzymania końcowe lub krańcowe to zupełnie inne układy, zwykle realizowane przez wyłączniki krańcowe, które mają za zadanie zabezpieczyć przed wyjazdem kabiny poza dopuszczalny zakres ruchu. Ich rola to głównie bezpieczeństwo i odcięcie napięcia w sytuacji awaryjnej, a nie ciągłe monitorowanie pozycji. Typowym błędem jest też utożsamianie tej listwy z urządzeniami do zatrzymywania kabiny na przystanku – tam działa już sterownik na podstawie sygnału z tej listwy, ale sama listwa nie zatrzymuje kabiny, tylko informuje system, gdzie ta kabina się znajduje. Praktyczne zastosowanie tej listwy to ciągłe śledzenie pozycji i umożliwienie układowi sterowania podejmowania decyzji o hamowaniu, zatrzymaniu czy starcie – bez tej informacji nowoczesny dźwig po prostu nie byłby w stanie pracować zgodnie z normami bezpieczeństwa, np. EN 81. To właśnie pomylenie funkcji monitorowania położenia z funkcją zatrzymania jest typowym problemem na egzaminach zawodowych i w praktyce serwisowej – warto to dobrze rozróżniać, bo od tego zależy bezpieczeństwo i niezawodność całego systemu.

Pytanie 39

Na rysunku przedstawiono podest ruchomy

Ilustracja do pytania
A. masztowy.
B. nożycowy.
C. teleskopowy.
D. wiszący.
Dobrze rozpoznałeś podest nożycowy – to chyba jeden z najczęściej spotykanych typów podestów ruchomych na polskich budowach i w halach magazynowych. Zasada działania jest dosyć prosta, no a przy tym bardzo skuteczna – platforma jest podnoszona dzięki systemowi krzyżujących się ramion, które układają się właśnie w charakterystyczny kształt nożyc. Z mojego doświadczenia wynika, że taki mechanizm zapewnia dużą stabilność podczas pracy, nawet przy większej wysokości podnoszenia. To urządzenie jest bardzo praktyczne do pracy na małych powierzchniach, szczególnie tam, gdzie nie ma za dużo miejsca na manewrowanie, bo całość unosi się pionowo, bez wychylania na boki. Standardy bezpieczeństwa mówią wyraźnie, że podesty nożycowe muszą mieć odpowiednie zabezpieczenia – barierki, systemy blokujące opuszczanie w razie awarii itp. Warto wiedzieć, że tego typu podesty są chętnie wykorzystywane nie tylko przy pracach instalacyjnych, ale też np. przy inwentaryzacjach wysokiego składowania albo przy konserwacji oświetlenia. Ich uniwersalność polega na tym, że nie wymagają kotwiczenia czy lin, a operator ma pełną kontrolę nad wysokością pracy w każdym momencie. W branży budowlanej i przemysłowej, moim zdaniem, trudno znaleźć lepsze rozwiązanie do typowych zadań montażowych czy serwisowych do ok. 10 metrów wysokości.

Pytanie 40

Przed rozpoczęciem montażu dźwigu, wystarczający sposób zabezpieczenia otworów drzwiowych zapewniają

A. dwie deski zamocowane na krzyż do bocznych ścian po przekątnych otworu.
B. trzy deski zamocowane do bocznych ścian na wysokości 1,1 [m], 0,5 [m] i do dolnej krawędzi otworu.
C. przezroczysta folia o grubości 0,2 [mm], zamocowana listwami do obrzeży otworu i do dolnej krawędzi.
D. płyta gipsowo-kartonowa o grubości 17 [mm] zamocowana do obrzeży otworu i do dolnej krawędzi.
Niektórzy mogą pomyśleć, że wystarczy przykleić folię albo przysłonić otwór płytą, by zapewnić bezpieczeństwo na budowie podczas montażu dźwigu, ale to niestety bardzo złudne podejście. Przezroczysta folia – nawet jeśli jest dość gruba – nie stanowi żadnej realnej bariery dla człowieka, a jej przezroczystość może wręcz stwarzać dodatkowe zagrożenie, bo nie jest wyraźnie widoczna. W praktyce, folia łatwo się rozrywa, nie wytrzymuje uderzenia i nie spełnia standardów BHP, które wymagają zabezpieczeń trwałych i wyraźnych. Podobnie płyta gipsowo-kartonowa – choć może wydawać się solidna – w rzeczywistych warunkach budowy bardzo łatwo pęka, jest krucha i nieodporna na uszkodzenia mechaniczne. Z mojego doświadczenia, takie rozwiązania są wybierane raczej przez osoby, które nie miały jeszcze do czynienia z faktycznym montażem dźwigów albo nie znają przepisów. Bardzo często popełnianym błędem myślowym jest przekonanie, że ważna jest tylko bariera optyczna czy osłona przed kurzem – a tu chodzi przede wszystkim o ochronę życia i zdrowia ludzi! Jeśli chodzi o dwie deski zamocowane na krzyż po przekątnych otworu, to też nie jest dobre zabezpieczenie, bo nie daje ciągłej, poziomej ochrony na odpowiedniej wysokości. Takie „X” często można łatwo ominąć, a nawet przypadkowo wypchnąć przy oparciu się. Porządne zabezpieczenia na budowie zawsze przewidują solidną barierę na wysokościach kluczowych dla pracujących – stąd standard trzech desek, które fizycznie uniemożliwiają wpadnięcie do otworu. Zasada jest prosta: ma być prosto, wyraźnie i skutecznie – a tego nie zapewniają ani folia, ani gips, ani deski na krzyż.