Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Technik automatyk
  • Kwalifikacja: ELM.04 - Eksploatacja układów automatyki przemysłowej
  • Data rozpoczęcia: 30 grudnia 2025 16:21
  • Data zakończenia: 30 grudnia 2025 16:45

Egzamin zdany!

Wynik: 33/40 punktów (82,5%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

Aby podczas włączenia silników indukcyjnych trójfazowych nie dochodziło do przypadkowego wyłączania zasilania, wyłączniki nadmiarowo-prądowe zabezpieczające silniki powinny mieć charakterystykę typu

A. B
B. Z
C. C
D. A
Wyłączniki nadmiarowo-prądowe z charakterystyką typu C to wybór stosowany praktycznie we wszystkich instalacjach przemysłowych właśnie przy silnikach indukcyjnych trójfazowych. Ta charakterystyka pozwala na swobodne przetrwanie chwilowego, dosyć dużego prądu rozruchowego, który pojawia się podczas uruchamiania silnika, bez niepotrzebnego wyłączania zasilania. W praktyce wygląda to tak, że wyłącznik z charakterystyką C wytrzyma prąd o wartości nawet od 5 do 10 razy większej niż prąd znamionowy, zanim zadziała zabezpieczenie. To bardzo ważne, bo silniki – szczególnie te większe – podczas startu mogą pobierać nawet kilkukrotnie więcej prądu niż podczas normalnej pracy. Gdyby zastosować inny typ wyłącznika, np. B, to praktycznie przy każdym rozruchu silnika wyłącznik by rozłączał obwód, co byłoby uciążliwe i niebezpieczne dla całego procesu. Z mojego doświadczenia wynika, że automatycy czy elektrycy w zakładach przemysłowych zawsze wybierają charakterystykę C, a czasem nawet D (ale to już przy naprawdę ciężkich rozruchach). To rozwiązanie jest zgodne z normami branżowymi, np. PN-EN 60898-1, które wyraźnie zalecają charakterystykę C jako podstawową dla obwodów z odbiornikami o dużym prądzie rozruchowym. Warto też pamiętać, że odpowiedni dobór wyłącznika nie tylko chroni silnik, ale zapewnia ciągłość pracy systemu i bezpieczeństwo obsługi.

Pytanie 2

W jakiej kolejności należy wykonać wymienione w tabeli działania naprawcze mające na celu usunięcie usterek w systemie sterowania, w którym użyto sterownika PLC?

Nr
czynności
Czynność w działaniu naprawczym
1Identyfikacja na podstawie pomiarów, wadliwych połączeń elementów I/O ze sterownikiem
2Przygotowanie przewodów elektrycznych i wykonanie połączeń elementów I/O ze sterownikiem.
3Usunięcie uszkodzonych połączeń między elementami I/O a sterownikiem.
4Sprawdzenie poprawności wykonania nowych połączeń elementów I/O ze sterownikiem.
5Pomiar rezystancji połączeń elektrycznych elementów I/O ze sterownikiem.
A. 4-5-3-2-1
B. 1-2-3-4-5
C. 5-1-3-2-4
D. 3-1-5-2-4
Kolejność 5-1-3-2-4 odzwierciedla logiczny i praktyczny algorytm postępowania podczas naprawy połączeń I/O w systemach PLC. Najpierw zaczynamy od pomiaru rezystancji (5), bo szybka kontrola pozwala w ogóle wykryć, że coś jest nie tak z połączeniami – to jest taki pierwszy test, który może od razu wskazać zwarcie lub przerwę. Dopiero potem przechodzimy do identyfikacji połączeń wadliwych na podstawie szczegółowych pomiarów (1), bo sam pomiar rezystancji nie da nam często odpowiedzi, gdzie dokładnie leży problem. W branży automatyki mówi się, że nie naprawia się 'na ślepo', tylko po uprzedniej diagnozie, więc to podejście jest zgodne z dobrymi praktykami. Kolejny krok to fizyczne usunięcie uszkodzonych połączeń (3), bo nie ma sensu przygotowywać nowych przewodów, zanim nie pozbędziemy się tych wyraźnie wadliwych. Potem przychodzi czas na wykonanie i przygotowanie nowych połączeń (2), pamiętając przy tym o standardach oznaczania i prowadzenia przewodów (to akurat bardzo często wychodzi na jaw przy audytach instalacji). Ostatni, ale bardzo ważny etap, to sprawdzenie poprawności wykonania połączeń (4). Bez tego zawsze zostaje niepewność – w praktyce często wystarczy drobny błąd przy zacisku, żeby cały obwód nie działał. Moim zdaniem, ta kolejność to nie tylko teoria z książki, ale coś, co faktycznie ułatwia życie i minimalizuje błędy na obiekcie. Warto pamiętać też, że normy takie jak PN-EN 60204-1 sugerują podobną metodykę działania – najpierw pomiar, potem identyfikacja, usunięcie, wykonanie, kontrola. Tak robi większość dobrych fachowców.

Pytanie 3

Który rysunek przedstawia wyłącznik silnikowy zapewniający prawidłowe zabezpieczenie silnika posiadającego znamionowe dane prądowo-napięciowe podane w ramce.

A. Rysunek 1.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 2.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 4.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 3.
Ilustracja do odpowiedzi D
Poprawnie wskazałeś wyłącznik silnikowy, który rzeczywiście spełnia wymagania dla silnika o określonych w ramce parametrach znamionowych. Wyłącznik o nastawie 10 A to dość uniwersalne rozwiązanie dla typowych małych silników spotykanych np. w wentylatorach czy pompach o mocy kilku kilowatów. W praktyce bardzo ważne jest, żeby wyłącznik był dobrany do prądu znamionowego silnika, bo chroni zarówno przed przeciążeniem, jak i przed skutkami zwarcia. Często zdarza się, że ktoś dobiera wyłącznik „na oko”, a to potem skutkuje nadmiernym wyłączaniem podczas rozruchu lub – co gorsza – brakiem ochrony w razie awarii. Standardy, takie jak PN-EN 60947-4-1, jasno określają, że wyłącznik silnikowy musi mieć zakres regulacji obejmujący prąd znamionowy silnika – więc jak mamy silnik 9 A, wyłącznik ustawiony na 10 A to optymalne i zgodne z wytycznymi rozwiązanie. Z mojego doświadczenia bardzo często bagatelizuje się rolę tych urządzeń, a przecież to one ratują uzwojenia przed spaleniem. Dodatkowo, wyłączniki silnikowe posiadają też wyzwalacze zwarciowe, co zwiększa bezpieczeństwo instalacji i pozwala uniknąć większych szkód. Warto pamiętać, by przy doborze kierować się nie tylko prądem, ale też charakterystyką pracy silnika – na przykład rozruch ciężki czy lekki mają znaczenie dla ustawień zabezpieczenia. Takie detale to podstawa dobrych praktyk w zawodzie.

Pytanie 4

W dokumentacji techniczno-ruchowej producent umieścił charakterystykę trwałości łączeniowej w funkcji prądu obciążenia styków przekaźnika. Ile wynosi liczba łączeń przekaźnika dla prądu łączeniowego równego 3 A?

Ilustracja do pytania
A. N = 1·10^6
B. N = 2·10^6
C. N = 1·10^5
D. N = 2·10^5
Dobrze rozpoznałeś właściwą odpowiedź, bo dla prądu łączeniowego 3 A z wykresu trwałości łączeniowej przekaźnika można odczytać liczbę łączeń na poziomie około 2·10^5. To akurat bardzo typowa wartość dla przekaźników w kategorii AC1, gdzie prąd obciążenia nie przekracza wartości nominalnych, a obciążenie ma charakter rezystancyjny. W praktyce, projektując układy automatyki czy sterowania, inżynier zawsze powinien sprawdzać w dokumentacji producenta, jaka będzie trwałość przekaźnika dla spodziewanego prądu pracy. Pozwala to uniknąć sytuacji, w której urządzenie wymaga serwisowania częściej, niż wynikałoby to z oczekiwań. Moim zdaniem takie wykresy, choć teoretyczne, mają naprawdę spore znaczenie przy doborze elementów — można lepiej oszacować koszty eksploatacyjne czy ryzyko awarii. Warto też pamiętać, że normy, takie jak PN-EN 60947, rekomendują uwzględnianie takich charakterystyk już na etapie projektowania instalacji elektrycznych. Sam miałem kiedyś przypadek, gdzie zlekceważenie tej kwestii skończyło się częstą wymianą przekaźników w jednym z układów — tu teoria mocno przekłada się na praktykę. I jeszcze jedna sprawa: zawsze dobrze jest brać pod uwagę pewien zapas wytrzymałości, bo warunki rzeczywiste często bywają trudniejsze niż te laboratoryjne. Trwałość łączeniowa to po prostu jeden z najistotniejszych parametrów, dzięki któremu unikniemy wielu problemów eksploatacyjnych.

Pytanie 5

Jak często należy przeprowadzać kontrolę chłodnicy sprężonego powietrza na podstawie harmonogramu czynności serwisowych przedstawionych w tabeli?

Harmonogram czynności serwisowych instalacji pneumatycznej (fragment)
Lp.Czynność serwisowaOkres wykonywania
1.Sprawdzanie temperatury pracyCodziennie
2.Kontrola przewodu zasilającegoCodziennie
3.Sprawdzanie podciśnienia generowanego przez sprężarkęRaz na 3 miesiące
4.Kontrola obiegu oleju w sprężarceRaz na 3 miesiące
5.Sprawdzanie szczelności zaworówCo 6 miesięcy
6.Kontrola działania zaworów bezpieczeństwaCo 6 miesięcy
7.Kontrola ustawień zabezpieczenia przeciążeniowego silnika sprężarkiCo 6 miesięcy
8.Sprawdzanie rurociągu, skraplacza, części chłodniczychRaz na rok
9.Sprawdzanie łączników i bezpiecznikówRaz na rok
A. Codziennie.
B. Raz na rok.
C. Co 6 miesięcy.
D. Raz na 3 miesiące.
Kontrola chłodnicy sprężonego powietrza powinna być wykonywana raz na rok, co wyraźnie wynika z harmonogramu czynności serwisowych przedstawionego w tabeli. W praktyce instalacje pneumatyczne pracują często w trudnych warunkach i choć wiele elementów wymaga codziennej lub kwartalnej obsługi, to właśnie części chłodnicze, takie jak chłodnica czy skraplacz, z uwagi na swoją konstrukcję i obciążenia cieplne, nie wymagają aż tak częstej interwencji. Przegląd raz w roku jest optymalny – pozwala ocenić stan techniczny, wykryć ewentualne osady, zabrudzenia lub początki korozji, a przy tym nie generuje zbędnych kosztów przestojów. Moim zdaniem, to bardzo rozsądny kompromis między bezpieczeństwem a efektywnością pracy. Branżowe dobre praktyki, tak jak np. zalecenia producentów kompresorów, wskazują zazwyczaj podobne okresy. Gdyby robić to częściej, można niepotrzebnie angażować zasoby serwisu, a zbyt rzadko – ryzykujemy przegrzewaniem się układu, spadkiem wydajności, a nawet poważniejszymi awariami. Warto pamiętać, że czystość chłodnicy wpływa bezpośrednio na efektywność wymiany ciepła, a to przekłada się na ogólną sprawność sprężarki. Dobrze zorganizowany roczny przegląd pozwala też połączyć tę czynność z innymi – np. kontrolą rurociągów czy łączników, co z mojego doświadczenia znacznie ułatwia logistykę serwisu.

Pytanie 6

Który rysunek przedstawia narzędzie służące do profesjonalnego ucinania przewodów pneumatycznych tworzywowych?

A. Rysunek 2.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 3.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 1.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 4.
Ilustracja do odpowiedzi D
Wybrałeś narzędzie, które faktycznie jest dedykowane do profesjonalnego cięcia przewodów pneumatycznych wykonanych z tworzyw sztucznych. Rysunek 3 przedstawia specjalistyczny obcinak do rur plastikowych, często nazywany nożycami do rur PE, PU czy PA, czyli najczęściej stosowanych w pneumatyce. Co ciekawe, ten rodzaj narzędzia zapewnia równo odciętą powierzchnię bez zgniatania i deformacji, dzięki precyzyjnie prowadzonemu ostrzu. To jest szczególnie ważne, bo tylko wtedy połączenia przewodów z armaturą są szczelne i trwałe. Przewody pneumatyczne z tworzywa są bardzo wrażliwe na zgniecenia i jeśli użyje się niewłaściwego narzędzia, można je łatwo uszkodzić, co potem generuje nieszczelności i problemy z działaniem całego układu. W branży przemysłowej standardem jest używanie właśnie takich obcinaków, bo dbają zarówno o szybkość, jak i jakość pracy. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że takie cięcie praktycznie eliminuje ryzyko powstawania zadziorków, które później mogłyby zatkać instalację. No i trzeba pamiętać, że zgodnie z zaleceniami producentów pneumatyki, zawsze warto stosować narzędzia przeznaczone do konkretnego rodzaju przewodów, żeby nie narobić sobie kłopotów podczas późniejszego montażu.

Pytanie 7

W układzie, którego schemat pokazano na rysunku, sprawdzono testerem stany logiczne na wejściach i wyjściach bramek, wyniki podano w tabeli. Z podanych stanów wynika, że uszkodzona jest bramka logiczna

SygnałStan logiczny
X11
X20
X30
X41
A1
B0
C0
Q1
Ilustracja do pytania
A. NOR
B. AND
C. Ex-OR
D. NAND
W tego typu zadaniach łatwo pomylić się, interpretując zachowanie bramek logicznych. Jeżeli ktoś wskazuje na przykład bramkę NOR jako uszkodzoną, to najczęściej wynika to z mylnego prześledzenia zależności logicznych — NOR musi dać na wyjściu stan przeciwny do OR, więc przy wejściach X1 = 1 i X2 = 0 bramka OR daje 1, a jej zanegowana wersja (NOR) powinna dać 0. Jeśli ktoś myśli o NAND, to pewnie zakłada, że coś jest nie tak na wyjściu, gdy oba wejścia nie są równe 1, ale to też nie pasuje do tej sytuacji, bo NAND wyjściowo daje 1 dla każdej innej kombinacji niż dwa jedynki. Ex-OR (XOR) natomiast bywa mylony przez tych, którzy koncentrują się na pojedynczych zmianach stanów, a nie analizują całości układu – XOR daje 1 tylko, gdy wejścia są różne, co tutaj nie ma bezpośredniego znaczenia dla błędnego zachowania Q. Typowe błędy wynikają z patrzenia tylko na jedną bramkę, bez brania pod uwagę powiązań z innymi elementami układu, albo z nieprzeliczenia wszystkich możliwych kombinacji wejść i wyjść. Z mojego doświadczenia wynika, że przy rozwiązywaniu podobnych zadań najlepiej jest rozpisać każdy krok działania układu na kartce, żeby nie pogubić się w logice. Branża elektroniczna wymaga tej skrupulatności — nawet najmniejsza pomyłka prowadzi do błędnych wniosków i może skutkować wymianą niewłaściwego elementu na płytce. Dobre praktyki mówią: analizuj krok po kroku i sprawdzaj powiązania między wszystkimi sygnałami, a nie tylko tymi, które wydają się podejrzane na pierwszy rzut oka. Takie podejście minimalizuje ryzyko pochopnych, błędnych decyzji.

Pytanie 8

Do sterowania prędkością obrotową silnika prądu stałego zastosowano metodę modulacji szerokości impulsu. Pomiar wszystkich parametrów tego impulsu należy wykonać

A. multimetrem cyfrowym.
B. mostkiem RLC.
C. oscyloskopem elektronicznym.
D. reflektometrem cyfrowym.
Oscyloskop elektroniczny to w praktyce podstawowe narzędzie do analizy przebiegów napięciowych i prądowych w układach elektronicznych, zwłaszcza tam, gdzie mamy do czynienia z sygnałami zmiennymi lub impulsowymi, jak właśnie przy modulacji szerokości impulsu (PWM). W sterowaniu silnikami prądu stałego PWM jest stosowany do płynnej regulacji prędkości, bo pozwala precyzyjnie kształtować średnią wartość napięcia podawanego na uzwojenia silnika. Oscyloskop umożliwia jednoczesne zobrazowanie takich parametrów jak szerokość impulsu, częstotliwość, czas narastania, a nawet ewentualne zakłócenia czy oscylacje przebiegu. Moim zdaniem w praktyce każdy technik czy automatyk powinien umieć analizować przebiegi PWM właśnie na oscyloskopie, bo to daje znacznie lepszy obraz niż suchy odczyt wartości skutecznej z multimetru. Zresztą w branży automatyki czy serwisu napędów oscyloskop to wręcz standard diagnostyczny – bez niego ciężko byłoby wykryć nieprawidłowości w pracy sterowania, np. niestabilność, szumy czy niedopasowanie wartości wypełnienia. Dodatkowo oscyloskop pozwala na zapis i porównanie wielu przebiegów, co bardzo ułatwia diagnostykę awarii i tuning układów. Osobiście zauważyłem, że w pracy z napędami coraz częściej wymaga się zrozumienia takich narzędzi, bo zapewniają one też bezpieczeństwo pracy – szybka diagnostyka oznacza mniejsze ryzyko uszkodzeń. Warto też wspomnieć, że nowoczesne oscyloskopy cyfrowe oferują specjalne funkcje dedykowane do analizy PWM, co jeszcze bardziej ułatwia życie.

Pytanie 9

W układzie elektropneumatycznym przedstawionym na rysunku po wciśnięciu przycisku S0 tłoczysko siłownika 1A1 wysuwa się, natomiast nie wsuwa się, mimo iż przekaźnik czasowy K2 odliczył czas 10 sekund. Powodem wadliwej pracy układu może być usterka polegająca na

Ilustracja do pytania
A. nieciągłości połączenia -Y1:A2/L-
B. nieciągłości połączenia -Y2:A2/L-
C. niesprawności czujnika B1
D. niesprawności czujnika B2
Powodem, dla którego siłownik 1A1 nie wraca do położenia wyjściowego po odliczeniu czasu przez przekaźnik K2, jest nieciągłość połączenia -Y2:A2/L-. To właśnie elektromagnes Y2 odpowiada za powrót tłoczyska siłownika, sterując zaworem 1V1 w odpowiednim kierunku. Brak napięcia na uzwojeniu Y2, spowodowany przerwą w połączeniu z potencjałem L- na zacisku A2, skutkuje brakiem reakcji elementu wykonawczego, nawet jeśli reszta układu działa prawidłowo. W praktyce bardzo często spotyka się sytuacje, gdzie drobne uszkodzenie przewodu, luźny zacisk lub utlenienie styków prowadzi do takich objawów. Według dobrych praktyk – zawsze należy sprawdzać ciągłość obwodu na całej długości, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się wszystko w porządku. Moim zdaniem, w codziennej eksploatacji układów elektropneumatycznych, właśnie takie proste usterki sprawiają najwięcej problemów diagnostycznych i niejednokrotnie prowadzą do długotrwałych przestojów. Standardy branżowe wskazują też na konieczność stosowania regularnej kontroli zacisków oraz wykonywania testów ciągłości przewodów, aby zapobiegać takim sytuacjom. Warto dodać, że podobne objawy mogą wystąpić w przypadku uszkodzenia innych przewodów zasilających cewki, dlatego zawsze trzeba podejść do diagnostyki metodycznie. Usterka ta nie ma wpływu na wysuw tłoczyska – ponieważ za ten ruch odpowiada elektromagnes Y1 – ale całkowicie blokuje możliwość powrotu siłownika, przez co cykl pracy maszyny zostaje przerwany.

Pytanie 10

Na podstawie wyników pomiarów przedstawionych w tabeli, ustalając ocenę stanu technicznego badanych czujników, można stwierdzić, że czujniki, które powinny zostać wycofane z dalszej eksploatacji, to

Ilustracja do pytania
A. B1 i B2.
B. B1, B2 i B3.
C. B2 i B3.
D. B1 i B3.
Dobrze zauważone, że czujniki B1 i B2 powinny być wycofane z eksploatacji. Wynika to przede wszystkim z porównania ich maksymalnej prędkości wirowania tarczy, przy której czujnik poprawnie zmieniał stan, do wartości teoretycznej obliczonej na podstawie nominalnej częstotliwości przełączeniowej. Jeśli realna wartość jest znacząco niższa od tej z DTR, oznacza to pogorszenie parametrów czujnika, czyli zjawisko typowe dla zużycia bądź uszkodzenia. W praktyce utrzymanie ruchu, czujniki, które nie są w stanie osiągnąć przynajmniej 90% wartości obiecanej przez producenta, uznaje się za niepewne i nadające się do wymiany. W przypadku B1 i B2 widać to wyraźnie – ich rzeczywiste prędkości są dużo niższe niż te wynikające z nominałów. Natomiast B3 nie wykazuje istotnej degradacji – jego wyniki są zgodne z oczekiwaniami. Z mojego doświadczenia wynika, że ignorowanie takich odchyleń kończy się nieplanowanymi przestojami lub błędami pomiarowymi. Standardy techniczne, jak wytyczne ISO dotyczące prewencyjnej wymiany elementów systemów automatyki, jasno określają, by reagować zanim awaria wpłynie na ciągłość produkcji. Warto o tym pamiętać na co dzień, bo w praktyce to właśnie czujniki często są pierwszym ogniwem poważniejszych problemów w systemie.

Pytanie 11

Na podstawie przedstawionych w tabeli wyników pomiarów parametrów wyłączników różnicowoprądowych wskaż, które z wyłączników nie mogą być dalej eksploatowane w instalacji automatyki.

Lp.Typ wyłącznika różnicowoprądowegoDziałanie TESTIΔₙ
mA
Iw
mA
tw
ms
tz
ms
1.P 304 80-300-SNie300315252500
2.P 304 25-100-ACTak1006875200
3.P 304 25-30-ACTak3047126200
4.P 312 B-20-30-ACTak302847200
5.P 312 B-20-30-ACTak302225200
6.P 312 B-20-30-ACTak3020180200
IΔₙ – prąd różnicowy znamionowy, mA
Iw – zmierzony prąd różnicowy zadziałania, mA
tw – zmierzony czas zadziałania, ms
tz – największy dopuszczalny czas zadziałania, ms
A. 2 i 5
B. 2 i 4
C. 1 i 3
D. 3 i 6
Dokładnie takie wyłączniki jak 1 i 3 nie powinny być dalej eksploatowane, bo nie spełniają podstawowych wymagań bezpieczeństwa określonych dla wyłączników różnicowoprądowych. W przypadku wyłącznika nr 1 już sama informacja o braku działania przycisku TEST dyskwalifikuje ten aparat – to jest absolutny must have w każdej kontroli eksploatacyjnej. Jeśli test nie działa, nie mamy żadnej pewności, że wyłącznik zadziała przy realnym zagrożeniu porażeniem prądem. Poza tym prąd różnicowy zadziałania (Iw) dla tej sztuki wynosi 315 mA, a prąd znamionowy to 300 mA – mógłby jeszcze przejść, ale czas zadziałania (tw = 252 ms) jest już mocno na granicy – dla ochrony przeciwporażeniowej lepiej, jak ten czas jest jak najkrótszy. Dodatkowo wyłącznik 3 ma Iw wyższy od IΔn (47 mA vs. 30 mA), co świadczy o zbyt wysokim progu zadziałania. To nie są warunki dopuszczalne zgodnie z normami, takimi jak PN-EN 61008 czy 61009. Z mojej praktyki wynika, że takie wyłączniki stanowią po prostu zagrożenie dla ludzi i sprzętu. W automatyce przemysłowej, gdzie niezawodność detekcji prądu upływu jest kluczowa, nie ma miejsca na półśrodki. W praktyce, jeśli choć jeden z parametrów (przycisk TEST, Iw, tw) odbiega od normy, należy niezwłocznie wymienić wyłącznik. Warto pamiętać, że użytkowanie niesprawnych różnicówek to nie tylko ryzyko dla życia, ale i odpowiedzialność prawna. Zawsze lepiej dmuchać na zimne – bezpieczeństwo to podstawa każdego układu automatyki.

Pytanie 12

Do czynności kontrolnych obejmujących oględziny instalacji automatyki nie należy

A. kontrola dostępności do wyłączników awaryjnych.
B. sprawdzenie mocowania aparatury pomiarowej.
C. pomiar wielkości procesowych.
D. sprawdzenie prawidłowego usytuowania elementów wykonawczych.
Pomiar wielkości procesowych faktycznie nie należy do typowych czynności kontrolnych polegających na oględzinach instalacji automatyki. Oględziny, według standardów branżowych, polegają głównie na ocenie wizualnej stanu technicznego oraz prawidłowego rozmieszczenia i zamocowania elementów. Chodzi tutaj o sprawdzenie, czy aparatura nie jest uszkodzona, czy przewody są odpowiednio poprowadzone, a elementy wykonawcze i pomiarowe zamocowane zgodnie z projektem. Pomiar wielkości procesowych, takich jak ciśnienie, temperatura czy przepływ, to już czynność operacyjna, która wymaga użycia specjalistycznych przyrządów i analizowania wskazań, a nie samego oglądania. Z doświadczenia wiem, że często się to myli, bo w zakładach pracy podczas rutynowych kontroli technicy chętnie sięgają po mierniki, ale sam pomiar to już osobny etap, zazwyczaj wykonywany według procedur kalibracyjnych lub w ramach uruchomienia systemu. W dobrych praktykach, takich jak zalecenia normy PN-EN 60204-1, wyraźnie rozdziela się czynności oględzinowe od pomiarowych. Oględziny mają na celu szybkie wyłapanie oczywistych usterek i nieprawidłowości montażowych, natomiast pomiary procesowe wymagają już planowego działania, innej dokumentacji i specjalistycznej wiedzy. W praktyce warto o tym pamiętać, bo pozwala to lepiej przygotować harmonogramy przeglądów i nie mylić celów poszczególnych czynności kontrolnych.

Pytanie 13

Który rysunek przedstawia układ pomiarowy sygnału wyjściowego termopary?

A. Rysunek 2.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 1.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 4.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 3.
Ilustracja do odpowiedzi D
W układach pomiarowych opartych na termoparach bardzo łatwo o nieporozumienia, jeżeli nie rozumie się zasady działania tych czujników. Termopara to czujnik temperatury, który wykorzystuje zjawisko termoelektryczne – dokładniej efekt Seebecka. Między złączami dwóch różnych metali powstaje niewielkie napięcie, którego wartość zależy od różnicy temperatur. To napięcie zazwyczaj wynosi od kilku do kilkudziesięciu milivoltów. Dlatego do pomiarów używa się woltomierzy o bardzo wysokiej impedancji wejściowej, żeby nie obciążać układu i nie fałszować wyniku. Często błędnie sądzi się, że sygnał wyjściowy z termopary można mierzyć jako prąd, moc lub rezystancję. Takie podejście wynika zapewne z mylenia termopary z innymi czujnikami – np. rezystancyjnymi czujnikami temperatury (jak Pt100), gdzie mierzy się rezystancję. Natomiast pomiar prądu czy mocy nie ma zastosowania przy termoparach, bo one nie generują prądu o znaczącej wartości bez podłączonego obciążenia, a moc generowana jest praktycznie pomijalna. W praktyce branżowej układ pomiarowy zawsze opiera się na pomiarze napięcia, co wynika zarówno z teorii, jak i wytycznych normatywnych (np. PN-EN 60584). Wybór amperomierza, watomierza czy omomierza świadczy, moim zdaniem, o niezrozumieniu zasady działania oraz fizycznych podstaw funkcjonowania termopary. To bardzo częsty błąd podczas nauki, szczególnie jeśli nie odróżnia się typów czujników i ich charakterystyki wyjściowej.

Pytanie 14

Pomiar którego parametru wyłącznika RCD został przedstawiony na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Natężenia prądu zadziałania.
B. Rezystancji izolacji.
C. Natężenia prądu obciążenia.
D. Czasu zadziałania.
Pomiar natężenia prądu zadziałania wyłącznika RCD to naprawdę kluczowa sprawa podczas badań odbiorczych i okresowych instalacji elektrycznych. Na schemacie dokładnie widać, że amperomierz jest wpięty w taki sposób, aby mierzyć prąd upływu, który powoduje zadziałanie wyłącznika różnicowoprądowego. Typowo, wyłączniki RCD są projektowane, żeby zareagować przy określonym prądzie różnicowym, najczęściej 30 mA w instalacjach domowych, choć oczywiście bywają wersje o innych progach. Przeprowadzenie tego pomiaru pozwala sprawdzić, czy urządzenie faktycznie zadziała przy wymaganym prądzie i czy zapewnia odpowiednią ochronę przed porażeniem elektrycznym zgodnie z normą PN-HD 60364-6. Moim zdaniem, to jeden z ważniejszych testów, bo od tego zależy, czy użytkownicy instalacji są naprawdę bezpieczni. Dobrą praktyką jest dokonywanie pomiarów przy różnych wartościach prądu, nie tylko minimalnej, żeby zweryfikować, czy mechanizm wyłącznika działa stabilnie. No i jeszcze – jeśli ktoś planuje pracować przy badaniach instalacji, to nie wyobrażam sobie, żeby nie wiedział, jak taki test wykonać i czego się po nim spodziewać. W praktyce często spotyka się RCD, które z czasem tracą czułość, dlatego regularne pomiary są konieczne – to po prostu kwestia bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku.

Pytanie 15

W dokumentacji techniczno-ruchowej producent umieścił charakterystykę trwałości łączeniowej w funkcji prądu obciążenia przekaźnika czasowego. Wynika z niej, że

Ilustracja do pytania
A. dla prądów łączeniowych wynoszących około 3 A, liczba łączeń będzie na poziomie 200 000.
B. liczba możliwych łączeń rośnie wykładniczo wraz ze wzrostem prądu łączeniowego.
C. im większy prąd łączeniowy, tym większa liczba łączeń, jaką może zrealizować przekaźnik.
D. dla prądów łączeniowych wynoszących około 6 A liczba łączeń będzie bliska 0.
Charakterystyka trwałości łączeniowej przekaźników to jeden z tych parametrów, na który w praktyce naprawdę trzeba patrzeć – nie tylko w teorii. Wykres, jaki pokazano, wyraźnie oddaje, że dla prądów łączeniowych na poziomie około 3 A, liczba możliwych do wykonania cykli łączeń wynosi w okolicach 200 000. To jest wartość typowa zgodna z kartami katalogowymi większości producentów dla obciążenia typu AC-1. W praktyce oznacza to, że przekaźnik używany np. do sterowania oświetleniem czy grzałką o takim poborze prądu wytrzyma właśnie mniej więcej tyle operacji zanim zaczną się pojawiać awarie styków lub wzrost ich rezystancji. To dlatego projektanci automatyki tak dużo uwagi poświęcają dopasowaniu prądu łączeniowego do aplikacji – jeśli prąd obciążenia będzie niewiele niższy, przekaźnik posłuży dłużej, co przekłada się na niższe koszty eksploatacji i mniej przestojów. Taką zależność można znaleźć w normach np. PN-EN 60947-5-1 i jest to absolutna podstawa przy doborze aparatury. Według mnie warto o tym pamiętać nie tylko podczas projektowania, ale też przy zamawianiu zapasów do utrzymania ruchu – po prostu niektóre przekaźniki żyją krócej, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.

Pytanie 16

Który z wymienionych czujników pomiarowych zaliczany jest do generacyjnych czujników pomiaru temperatury?

A. Czujnik Ni1000
B. Czujnik CTR
C. Czujnik J
D. Czujnik PT100
Wśród wymienionych czujników tylko czujnik J, czyli popularna termopara typu J, zalicza się do grupy generacyjnych czujników pomiaru temperatury. Pozostałe czujniki – CTR, PT100 oraz Ni1000 – to tzw. czujniki rezystancyjne, czasem nazywane czujnikami oporowymi, bo ich zasada działania polega na zmianie rezystancji materiału w zależności od temperatury. To bardzo powszechny błąd: wielu myśli, że każdy czujnik temperatury generuje jakiś sygnał, ale w praktyce tylko termopary (czyli generacyjne) wytwarzają napięcie bezpośrednio na swoich końcach, podczas gdy czujniki rezystancyjne potrzebują zewnętrznego źródła prądu lub napięcia, aby można było zmierzyć zmianę oporu. Czujnik PT100 oraz Ni1000 to przykłady platynowych i niklowych rezystorów pomiarowych, które do działania wymagają układu pomiarowego wykorzystującego mostek Wheatstone’a lub podobne rozwiązania – bez prądu pomiarowego nic z nich nie odczytasz. CTR z kolei określa zazwyczaj termistory, które też są rezystancyjne i zmieniają opór zależnie od temperatury, lecz także nie generują napięcia samodzielnie. Z mojego punktu widzenia to typowe nieporozumienie bierze się z faktu, że wielu utożsamia 'czujnik' z czymś, co zawsze coś produkuje, ale warto pamiętać, że tylko generacyjne czujniki, jak termopary, spełniają tę definicję techniczną. W praktyce w automatyce i pomiarach przemysłowych bardzo ważne jest rozróżnienie: czy czujnik wymaga zasilania i układu pomiarowego, czy pracuje samodzielnie jako źródło sygnału. Wybierając czujnik, trzeba zwrócić uwagę na środowisko pracy, oczekiwaną dokładność i wytrzymałość na warunki zewnętrzne. Takie podejście to podstawa dobrych praktyk w branży pomiarowej.

Pytanie 17

Na podstawie przedstawionych danych znamionowych określ, jaka wartość napięcia jest na wyjściu prądnicy, jeżeli jej wirnik obraca się z prędkością 2400 obr/min.

Dane znamionowe prądnicy tachometrycznej
kU = 15 V/1000 obr/min
Rₒb. ₘᵢₙ = 5 kΩ
nₘₐₓ = 8000 obr/min
A. 24 V
B. 42 V
C. 15 V
D. 36 V
Dobry wybór – 36 V to faktycznie poprawna odpowiedź w tym przypadku. Wynika to z prostego przeliczenia: dane znamionowe podają stałą k_U na poziomie 15 V na każde 1000 obr/min. Z praktyki automatyków i elektryków wynika, że takie prądnice tachometryczne często wykorzystywane są w układach pomiaru prędkości obrotowej silników czy osi maszyn, właśnie z powodu liniowej charakterystyki napięciowej. Żeby policzyć napięcie wyjściowe przy 2400 obr/min, wystarczy wykonać proporcję: (2400 obr/min) × (15 V/1000 obr/min) = 36 V. To jest naprawdę intuicyjne, zwłaszcza jeśli ktoś już miał w ręku taki sprzęt. Warto pamiętać, że podobna zasada dotyczy nie tylko prądnic tachometrycznych, ale też innych przetworników obrotowo-napięciowych – liniowość to wygoda dla inżyniera. W praktyce, przy projektowaniu układów napędowych, trzeba też zwracać uwagę na maksymalne napięcie i oporność obciążenia – tu oba te parametry mieszczą się w zakresie. Moim zdaniem, wiedza o takim przeliczaniu jest absolutną podstawą przy pracy z systemami automatyki, bo pozwala bardzo szybko ocenić poprawność działania całego toru pomiarowego. Sprawdza się to zarówno przy ustawianiu regulatorów w przemysłowych napędach, jak i podczas diagnostyki usterek. Warto przy okazji pamiętać, że jeżeli przekroczymy znamionową prędkość obrotową, napięcie wzrośnie proporcjonalnie, co może być niebezpieczne dla elektroniki sterującej. Nawet jeśli różne modele prądnic mają inne stałe napięciowe, zawsze logika liczenia pozostaje taka sama.

Pytanie 18

W układzie zasilacza hydraulicznego przedstawionego na rysunku, na czerwono zapaliła się lampka kontrolna H1. Która interpretacja przyczyny wygenerowania takiej informacji diagnostycznej jest prawidłowa?

Ilustracja do pytania
A. Powstanie nieszczelności na złączu T stacji zasilania hydraulicznego.
B. Poziom zanieczyszczenia wkładu filtrującego został przekroczony.
C. Ciśnienie na wyjściu P stacji zasilania hydraulicznego spadło do zera.
D. Poziom cieczy hydraulicznej w układzie spadł poniżej dopuszczalnej wartości.
Lampka kontrolna H1 w zasilaczu hydraulicznym bardzo często jest powiązana z czujnikiem różnicy ciśnień na filtrze. W praktyce, jeśli poziom zanieczyszczenia wkładu filtrującego przekroczy wartość graniczną, wzrasta opór przepływu cieczy przez filtr. To skutkuje właśnie wzrostem różnicy ciśnień, co w prostych układach sygnalizowane jest zapaleniem się kontrolki – tu oznaczonej jako H1. Moim zdaniem jest to jedno z najbardziej intuicyjnych i logicznych rozwiązań w branży hydraulicznej, bo od razu informuje obsługę, że trzeba filtr wymienić lub wyczyścić. Producenci maszyn (np. wg norm PN-EN ISO 4413) zalecają stosowanie takich wskaźników, bo regularna kontrola czystości cieczy hydraulicznej wpływa bezpośrednio na żywotność pompy, zaworów i innych elementów układu. W realnej pracy spotykałem się z sytuacjami, gdy ignorowanie tej lampki skutkowało poważnymi awariami i drogimi naprawami – wystarczyło wymienić wkład na czas, żeby sprzęt działał bez zarzutu. Warto też wiedzieć, że zbyt mocno zanieczyszczony filtr może spowodować nawet rozszczelnienie układu lub jego przegrzanie, więc zapalona H1 to nie sygnał do zignorowania, tylko bezpośredni komunikat o konieczności interwencji serwisowej. Takie rozwiązanie jest obecnie standardem w nowoczesnych systemach hydraulicznych i jest bardzo pozytywnie oceniane przez inspektorów technicznych.

Pytanie 19

Która z wymienionych korekt wprowadzonych do programu przedstawionego na rysunku zagwarantuje dłuższy czas trwania stanu logicznej 1 na wyjściu Q0.1?

Ilustracja do pytania
A. Zwiększenie wartości PT odliczanego czasu przez instrukcję T1
B. Zmniejszenie wartości PT odliczanego czasu przez instrukcję T1
C. Zwiększenie wartości PT odliczanego czasu przez instrukcję T2
D. Zmniejszenie wartości PT odliczanego czasu przez instrukcję T2
Zwiększenie wartości PT w timerze T2 faktycznie powoduje wydłużenie czasu, przez jaki na wyjściu Q0.1 utrzymuje się stan wysoki. Wynika to z samej logiki działania programu – wyjście Q0.1 pojawia się tylko wtedy, gdy aktywne są sygnały z obu timerów T1 i T2. Timer T2 uruchamia się po zakończeniu T1 i jego czas PT wyznacza, jak długo jeszcze Q0.1 będzie aktywne, zanim warunki logiczne ulegną zmianie. Z mojego doświadczenia wynika, że w praktyce przemysłowej dobieranie wartości czasów w timerach jest kluczowe, zwłaszcza gdy chodzi o precyzyjne sterowanie procesami – np. w aplikacjach transportu taśmowego czy sterowania sekwencjami maszyn. Zwiększając PT w T2, wydłużamy czas trwania impulsu logicznej jedynki na wyjściu, co jest klasyczną techniką stosowaną do sygnalizacji lub uruchamiania kolejnych etapów procesu. Standardy programowania sterowników PLC, np. wg normy IEC 61131, sugerują zawsze przejrzyste i przewidywalne zarządzanie czasami – tu dokładnie o to chodzi. Warto też pamiętać, że odpowiednie dobranie czasów w timerach zapobiega niepożądanym efektom, jak np. zbyt szybkie przełączanie wyjść czy ryzyko zadziałania zabezpieczeń. Moim zdaniem, w tej konkretnej sytuacji, wydłużenie PT dla T2 to najsensowniejszy i najlepiej uzasadniony wybór.

Pytanie 20

Do pomiaru zdalnego w instalacji automatyki użyto miernika z wyjściem pracującym w pętli prądowej 0 - 20 mA, którego parametry techniczne przedstawia tabela. Wynika z niej, że mierzoną w instalacji wielkością jest

Nazwa parametruWartości parametrów
Zakres0 ÷ 100 % RH
Rozdzielczość0,1 % RH
Dokładność (± 1 cyfra)10 ÷ 90 % RH ±2 %
poza tym zakresem ±4 %
Czas reakcji czujnika RH t₉₀< 10 s
Histereza< 1 % RH
Dryft długoterminowy0,5 % RH / rok
Parametry przekaźników2A/250VAC/30VDC
Klasa izolacjiwg PN-83/T-06500
Zakłócenia radioelektrycznepoziom N
Zasilaniezasilacz 12 V / 100 mA
Masa180 g
Wymiary (mm)L=149, W=82, H=22
A. temperatura.
B. stężenie pH.
C. wilgotność.
D. ciśnienie.
W tej sytuacji poprawną odpowiedzią jest wilgotność, bo wynika to jednoznacznie z parametrów przedstawionych w tabeli. Przede wszystkim zakres pomiarowy podany jako 0 ÷ 100 % RH wskazuje na pomiar wilgotności względnej powietrza (RH to relative humidity). Dodatkowo rozdzielczość i dokładność podawane w jednostkach % RH oraz obecność informacji o dryfcie długoterminowym i histerezie – to wszystko są typowe cechy czujników wilgotności, które są szeroko stosowane w automatyce budynkowej, wentylacji, klimatyzacji czy nawet w przemyśle spożywczym, gdzie warunki mikroklimatu mają ogromne znaczenie. Co ciekawe, wyjście prądowe 0–20 mA jest bardzo popularne tam, gdzie liczy się odporność na zakłócenia na długich przewodach – to wręcz klasyka automatyki. Odpowiednie dobranie zakresu 0–100 % RH pozwala na liniowe odwzorowanie zmierzonej wilgotności na sygnał prądowy, co ułatwia dalszy zapis lub sterowanie. Z mojego doświadczenia wynika, że takie mierniki są wybierane przez inżynierów właśnie ze względu na ich stabilność, powtarzalność i łatwą integrację z systemami PLC. Ogólnie, zawsze warto zwracać uwagę na to, jakie jednostki pojawiają się w dokumentacji czujnika – to bardzo pomaga w szybkim rozpoznaniu mierzonej wielkości. W praktyce, jeśli zobaczysz % RH, praktycznie zawsze chodzi o wilgotność względną, a nie żadne inne parametry środowiskowe. Dobrą praktyką jest też sprawdzanie pozostałych parametrów, jak czas reakcji i histereza, bo one mają spory wpływ na to, jak szybko i dokładnie system automatyki zareaguje na zmiany warunków w otoczeniu.

Pytanie 21

Który rysunek przedstawia przyrząd do pomiaru różnicy ciśnień?

A. Rysunek 1.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 2.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 3.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 4.
Ilustracja do odpowiedzi D
Analizując przedstawione rysunki, łatwo zauważyć, że każdy z przyrządów służy do pomiaru innego rodzaju wielkości, choć na pierwszy rzut oka wszystkie mają tarczę i wskazówkę. Pierwszy z nich to klasyczny manometr, mierzący ciśnienie względem atmosfery – typowy element instalacji hydraulicznych czy pneumatycznych, ale nie nadający się do wyznaczania różnicy ciśnień pomiędzy dwoma oddzielnymi punktami układu. Drugi przyrząd to próżniomierz (wakuometr), który mierzy ciśnienie poniżej ciśnienia atmosferycznego, więc wykorzystuje się go np. w systemach próżniowych, ale również nie daje informacji o różnicy ciśnień między dwoma miejscami. Rysunek trzeci przedstawia czujnik zegarowy (czujnik tarczowy), który służy wyłącznie do pomiarów przemieszczeń liniowych lub odchyłek wymiarowych, np. w warsztacie przy pomiarach dokładności wykonania części. Często spotykam się z myleniem tego typu czujnika z miernikami ciśnienia, bo mają podobną konstrukcję tarczy, ale zastosowanie jest zupełnie inne – nie mierzy on żadnego rodzaju ciśnienia. Moim zdaniem, wybór takiego przyrządu jako odpowiedzi wynika zwykle z pobieżnego spojrzenia na wygląd, a nie na rzeczywistą funkcję urządzenia. To, co odróżnia manometr różnicowy (tak jak na czwartym rysunku), to przede wszystkim obecność dwóch króćców przyłączeniowych oraz wyraźnie opisane pole „differential pressure”. Tylko taki przyrząd – zgodnie z dobrą praktyką branżową oraz normami jak PN-EN 837 czy EN 837-3 – pozwala na bezpośredni, jednoetapowy pomiar różnicy ciśnień, co jest kluczowe np. przy kontroli filtrów, wymienników ciepła czy systemów wentylacyjnych. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszym błędem jest utożsamianie zwykłego manometru z miernikiem różnicy ciśnień, bo konstrukcyjnie wyglądają podobnie, ale funkcjonalnie to zupełnie inne urządzenia. Warto pamiętać, że wybór właściwego sprzętu ma bezpośrednie przełożenie na poprawność i bezpieczeństwo pomiarów w praktyce technicznej.

Pytanie 22

Do wejścia przetwornika pomiarowego R/I podłączono czujnik Pt1000. Który z wymienionych mierników umożliwi bezpośredni pomiar kontrolny sygnału wyjściowego z tego przetwornika?

A. Amperomierz.
B. Watomierz.
C. Woltomierz.
D. Omomierz.
Sprawdzając sygnał wyjściowy z przetwornika pomiarowego typu R/I, można się czasem pomylić, bo przecież mierników na rynku jest sporo i każdy ma swoje zastosowanie. Jednak warto dobrze zrozumieć, co dokładnie wychodzi z takiego przetwornika. Przetwornik R/I, jak sama nazwa wskazuje, zamienia rezystancję na prąd, a nie na napięcie, moc czy rezystancję. Woltomierz kusi, bo wydaje się najprostszym narzędziem, ale w tym przypadku pomiar napięcia nie da nam rzetelnej informacji o sygnale wyjściowym, bo standard przemysłowy to 4–20 mA, a nie określone napięcie. Moim zdaniem, to częsty błąd: ludzie myślą, że jak jest sygnał elektryczny, to mierzymy napięcie. Watomierz też zupełnie nie ma tu sensu – mierzy moc, a przecież przetwornik nie generuje mocy do obciążenia, tylko przekazuje sygnał prądowy do sterownika lub rejestratora. Omomierz natomiast służy do sprawdzania rezystancji, więc nadaje się do testowania samych czujników Pt1000, które zmieniają swoją rezystancję w zależności od temperatury, ale absolutnie nie do pomiaru sygnału wyjściowego z przetwornika R/I. Typowy błąd myślowy to przenoszenie doświadczeń z pomiarów innych wielkości (np. napięcia czy rezystancji) na układy prądowe, co skutkuje stosowaniem nieodpowiednich narzędzi i błędnymi interpretacjami odczytów. Branżowa praktyka jasno wskazuje: sygnały 4–20 mA mierzymy amperomierzem i tylko wtedy mamy pewność, że wszystko działa jak trzeba. Warto zawsze dokładnie analizować, z jakim typem przetwornika mamy do czynienia i dobrać do niego odpowiednie narzędzie pomiarowe – to podstawa zarówno podczas uruchamiania, jak i serwisowania instalacji automatyki.

Pytanie 23

Przycisk TEST urządzenia przedstawionego na rysunku umożliwia sprawdzenie

Ilustracja do pytania
A. znamionowego prądu obciążenia odbiornika.
B. skuteczności podłączenia przewodu ochronnego.
C. poprawności działania części różnicowej wyłącznika.
D. kolejności faz zasilających.
Przycisk TEST na wyłączniku różnicowoprądowym służy do sprawdzania poprawności działania jego części różnicowej, co jest bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa użytkowników instalacji elektrycznych. Zasada działania tego przycisku polega na sztucznym wytworzeniu upływu prądu – przez naciśnięcie TEST podajesz prąd przez dodatkowy rezystor pomiędzy przewodem fazowym a neutralnym, co powinno spowodować natychmiastowe rozłączenie wyłącznika. Jeśli urządzenie zadziała prawidłowo, znaczy to, że mechanizm detekcji prądu upływu jest sprawny i może zareagować na realne zagrożenie porażenia prądem. Moim zdaniem regularne testowanie tego wyłącznika to podstawa, zwłaszcza w miejscach, gdzie bezpieczeństwo ludzi powinno być priorytetem, np. w domach, szkołach czy zakładach pracy. Warto pamiętać, że taka kontrola powinna być przeprowadzana co najmniej raz w miesiącu – jest to zalecenie praktycznie wszystkich producentów oraz normy PN-EN 61008 dotyczącej wyłączników różnicowoprądowych. Takie urządzenia chronią nie tylko przed porażeniem prądem, ale też przed skutkami uszkodzeń izolacji, więc moim zdaniem dobrze wiedzieć, że ich mechanizm różnicowy nie zawodzi.

Pytanie 24

W instalacji automatyki użyto przyrządu pomiarowego, którego parametry techniczne przedstawia tabela. Do pomiaru której wielkości przeznaczony jest przyrząd?

Nazwa parametruWartości parametrów
Zakres0 ÷ 100 % RH
Rozdzielczość0,1 % RH
Dokładność (± 1 cyfra)10 ÷ 90 % RH ±2 %
poza tym zakresem ±4 %
Czas reakcji czujnika RH t₉₀< 10 s
Histereza< 1 % RH
Dryft długoterminowy0,5 % RH / rok
Parametry przekaźników2 A / 250 V AC / 30 V DC
Klasa izolacjiwg PN-83/T-06500
Zakłócenia radioelektrycznepoziom N
Zasilaniezasilacz 12 V / 100 mA
Masa180 g
Wymiary (mm)L=149, W=82, H=22
A. Ciśnienia absolutnego.
B. Wilgotności względnej.
C. Temperatury.
D. Lepkości.
Parametry techniczne przyrządu wyraźnie wskazują, że jest on przeznaczony do pomiaru wilgotności względnej. Oznaczenie %RH to standardowy skrót od „Relative Humidity”, czyli wilgotność względna. Już sam zakres 0 ÷ 100 % RH jest typowy wyłącznie dla wilgotności, bo inne wielkości fizyczne (takie jak temperatura, ciśnienie czy lepkość) są podawane w zupełnie innych jednostkach. Dodatkowo pozostałe parametry, jak histereza poniżej 1 % RH czy dryft długoterminowy w % RH na rok, są charakterystyczne dla czujników wilgotności, które muszą zapewnić wysoką powtarzalność i stabilność wskazań w trudnych warunkach eksploatacyjnych. Z mojego doświadczenia wynika, że w automatyce budynkowej czy technologicznej takie przyrządy stosuje się do monitorowania klimatu w pomieszczeniach, halach produkcyjnych albo w systemach HVAC. Przykład z życia: w magazynach farmaceutycznych precyzyjny pomiar wilgotności jest kluczowy, bo przekroczenie poziomu 60% RH może wpłynąć na trwałość leków. Warto też zwrócić uwagę, że szybki czas reakcji (poniżej 10 s) jest ważny w procesach, gdzie liczy się natychmiastowe wykrycie zmian mikroklimatu. Przyrządy tej klasy są zgodne z normami PN-83/T-06500, więc spełniają wymagania bezpieczeństwa i jakości. Nie sposób pomylić czujnika o takich parametrach z urządzeniem do pomiaru temperatury czy ciśnienia. Moim zdaniem, to klasyczny przykład, jak czytać tabelki techniczne i rozpoznawać, do czego służy miernik – tu odpowiedź może być tylko jedna.

Pytanie 25

Do którego z przedstawionych na rysunku elementów przemiennika częstotliwości należy podłączyć zewnętrzne przyciski sterownicze umożliwiające oddziaływanie na pracę silnika zasilanego z przemiennika?

L.p.NazwaOpis
1Panel sterowaniaSzczegółowe informacje w rozdziale „Programowanie z użyciem panelu sterowania".
2OsłonaChroni wewnętrzne elementy przemiennika.
3Wskaźnik zasilaniaWskaźnik zasilania.
4PrzysłonaChroni wewnętrzne elementy przemiennika.
5Tabliczka znamionowaSzczegółowe informacje w rozdziale 2.4.
6Złącze panelu sterowaniaZłącza do podłączania panelu sterowania.
Złącze „6" służy podłączenia panelu oddalonego..
7
8Terminal obwodów mocySzczegółowe informacje w rozdziale „Instalacja elektryczna".
9Terminal obwodów sterowaniaSzczegółowe informacje w rozdziale „Instalacja elektryczna".
10Oznaczenie produktuSzczegółowe informacje w rozdziale „Parametry techniczne".
Ilustracja do pytania
A. Terminala obwodu mocy (8).
B. Złącza panelu sterowania (7).
C. Złącza panelu sterowania (6).
D. Terminala obwodów sterowania (9).
Wiele osób myli pojęcia związane z podłączaniem urządzeń do przemienników częstotliwości – to dość częsty błąd, zwłaszcza przy pierwszym kontakcie z tego typu sprzętem. Panel sterowania i jego złącza (w tym złącza nr 6 i 7) służą do komunikacji z panelem operatorskim, który pozwala na programowanie oraz wyświetlanie parametrów, ale nie jest miejscem do podłączania fizycznych, zewnętrznych przycisków sterowniczych. Złącza te są raczej do połączenia z panelem oddalonym, który pełni rolę interfejsu użytkownika, a nie klasycznego pulpitu sterowniczego z przyciskami przemysłowymi. Wybierając złącza panelu sterowania jako miejsce do podpięcia przycisków, można łatwo doprowadzić do błędnej pracy falownika, a nawet uszkodzenia elektroniki, bo te wejścia nie są przeznaczone do obsługi sygnałów z fizycznych obwodów sterujących. Terminal obwodu mocy natomiast (nr 8) służy zupełnie innym celom – tutaj podpina się zasilanie oraz wyjścia mocy do silnika, a nie sygnały sterujące. Próba wpięcia przycisków do tych zacisków mogłaby skutkować poważnymi awariami, a nawet zagrożeniem dla bezpieczeństwa obsługi. Moim zdaniem, błędne skojarzenie wynika często z braku rozróżnienia na obwody sterowania i obwody mocy, co jest absolutną podstawą w automatyce. Zgubne jest przekonanie, że skoro z panelu można sterować parametrami, to można tam też podłączyć fizyczne sterowniki – niestety, tak to nie działa. Zawsze należy kierować się dokumentacją techniczną i zasadami dobrej praktyki, według których wszystkie zewnętrzne sygnały idą do osobnych terminali obwodów sterowania (tak jak opisano w punkcie 9), a nie do złącz panelu czy linii zasilających. Tylko wtedy układ będzie działał poprawnie, stabilnie i bezpiecznie.

Pytanie 26

Z przedstawionego fragmentu dokumentacji technicznej wynika, że wyznaczenie wartości przepływu w przypadku użycia tego przetwornika polega na pomiarze

Ilustracja do pytania
A. lepkości przepływającej cieczy.
B. temperatury przepływającego gazu.
C. różnicy ciśnień na kryzie.
D. prędkości obrotowej wiatraczka anemometru.
To właśnie różnica ciśnień na kryzie jest podstawowym parametrem, jaki wykorzystuje się do wyznaczania wartości przepływu przy zastosowaniu tego typu przetwornika, zwanego często przetwornikiem różnicy ciśnień lub po prostu DP transmitterem. Cała zasada działania opiera się na prawach hydrodynamiki – kiedy medium przepływa przez zwężkę w rurze (czyli np. kryzę), po jej obu stronach powstaje różnica ciśnień: przed kryzą ciśnienie jest wyższe, za kryzą wyraźnie spada. Ta różnica jest ściśle zależna od ilości przepływającej cieczy lub gazu – takie zależności opisuje np. prawo Bernoulliego czy wzór na przepływ objętościowy przez zwężkę. W praktyce to bardzo popularna metoda – moim zdaniem zdecydowanie najczęściej wybierana w przemyśle procesowym, bo jest stosunkowo tania i dość precyzyjna. Typowo mierzy się różnicę ciśnień na dwóch punktach (p1 i p2), a przetwornik zamienia to na sygnał elektryczny, który trafia do systemu sterowania lub rejestratora. Warto pamiętać, że zgodnie z normami (np. PN-EN ISO 5167) taka technika wymaga dokładnego przygotowania instalacji, odpowiednich odcinków prostych rur, dobrej kalibracji urządzenia, a nawet uwzględnienia rodzaju medium. W codziennej praktyce spotkasz się z tym w elektrociepłowniach, wodociągach, rafineriach, ale też w laboratoriach. Fajnie, że to rozumiesz, bo to jedna z podstaw automatyki przemysłowej!

Pytanie 27

Który przyrząd pomiarowy powinien być użyty w celu dokładnego pomiaru rezystancji z przedziału od 10⁶ do 10⁷ kΩ?

A. Gigaomomierz.
B. Galwanometr.
C. Mostek Wiena.
D. Mostek Thomsona.
Wybrałeś gigaomomierz i to jest trafiony wybór, bo właśnie ten przyrząd został zaprojektowany do pomiaru bardzo wysokich rezystancji, takich jak w przedziale od 10⁶ do 10⁷ kΩ. W praktyce spotyka się go najczęściej w laboratoriach elektrycznych, firmach zajmujących się testami izolacji czy nawet przy konserwacji urządzeń wysokiego napięcia. Gigaomomierz działa na zasadzie generowania wysokiego napięcia testowego i dokładnego pomiaru niewielkiego prądu płynącego przez badaną rezystancję – to pozwala uzyskać wyniki wiarygodne nawet przy wartościach, które dla zwykłych omomierzy są kompletnie poza zakresem. Warto pamiętać, że przy tak dużych rezystancjach bardzo łatwo o zakłócenia: wilgoć, zabrudzenia, styki – wszystko to potrafi zaniżyć pomiar, więc profesjonalista zawsze dba o czystość pomiarową. Moim zdaniem w praktyce technicznej właśnie gigaomomierz jest narzędziem pierwszego wyboru, gdy chcesz oceniać stan izolacji albo sprawdzać rezystancje elementów wysokooporowych zgodnie z normami branżowymi. Standardy, jak PN-EN 61557 czy IEC 61010, też wskazują na konieczność stosowania tego typu sprzętu przy tak wysokich opornościach. Często producenci podają specjalne środki ostrożności przy korzystaniu z gigaomomierzy, bo napięcia testowe sięgają nawet kilkuset woltów – warto o tym pamiętać. Dlatego, jeśli chodzi o dokładne i bezpieczne pomiary w tak wysokim zakresie, nie ma lepszego narzędzia niż gigaomomierz.

Pytanie 28

Którego klucza należy użyć w celu wymiany czujników indukcyjnych przedstawionych na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Płaskiego.
B. Imbusowego.
C. Nasadowego.
D. Hakowego.
Do wymiany czujników indukcyjnych, takich jak na tym zdjęciu, zdecydowanie najlepszym wyborem będzie klucz płaski. To wynika głównie z konstrukcji typowych czujników – mają one gwintowany korpus z wyraźnie zaznaczoną częścią sześciokątną, która służy właśnie do chwytania kluczem płaskim. Moim zdaniem, w praktyce warsztatowej to jest najprostsze i najbezpieczniejsze rozwiązanie – nie ryzykujemy uszkodzenia gwintu czy plastikowych elementów. Warto wiedzieć, że w branżowych standardach (np. normy dotyczące montażu czujników automatyki przemysłowej) takie mocowanie jest typowe. Klucz płaski umożliwia szybkie i bezproblemowe dokręcenie, a potem odkręcenie czujnika podczas serwisu. Często spotyka się tę sytuację przy obsłudze linii produkcyjnych, gdzie liczy się sprawność działania i minimalizowanie przestojów. Dodatkowo, przy zastosowaniu klucza płaskiego łatwiej kontrolować moment dokręcenia, co jest istotne, żeby nie uszkodzić czujnika. Warto też pamiętać, że klucz płaski jest jednym z podstawowych narzędzi w każdej skrzynce narzędziowej automatyka – bo po prostu często się go używa do tego typu komponentów. Z mojego doświadczenia, jeśli tylko mamy dostęp, płaski sprawdza się najlepiej, a wymiana trwa dosłownie chwilę.

Pytanie 29

Która z wymienionych metod pomiarowych pozwoli na wyznaczenie parametru przepływu cieczy, nie powodując spadku ciśnienia w instalacji?

A. Z wykorzystaniem elementów wirujących.
B. Zwężkowa.
C. Z wykorzystaniem rurek spiętrzających.
D. Ultradźwiękowa.
Pomiar przepływu cieczy metodą ultradźwiękową to rozwiązanie, które według mnie jest bezkonkurencyjne, jeśli zależy nam na tym, by nie wywoływać żadnych strat ciśnienia w instalacji. Zasada działania jest tu dość sprytna – czujniki wysyłają fale ultradźwiękowe przez rurę, mierząc czas przejścia sygnału w obu kierunkach. Na podstawie różnicy czasów można wyznaczyć prędkość przepływu, a co za tym idzie – sam przepływ. Całość odbywa się bez fizycznego kontaktu z cieczą, więc nie ma tu elementów wprowadzających opory ani powodujących spadki ciśnienia w rurociągu. To rozwiązanie polubiło się z branżą wodociągową i energetyczną, szczególnie tam, gdzie liczy się niezawodność, brak ingerencji w instalację i łatwość konserwacji. Z mojego doświadczenia instalacje oparte na przepływomierzach ultradźwiękowych są bardzo praktyczne podczas modernizacji starych systemów, bo można je zamontować nawet bez zatrzymywania pracy rurociągu. Ogólnie, standardy branżowe (np. ISO 4064 dla wodomierzy) uznają takie metody za jedne z najdokładniejszych bezinwazyjnych rozwiązań. Warto też pamiętać, że taka technologia sprawdza się zarówno dla cieczy czystych, jak i lekko zabrudzonych – ważne, żeby nie było za dużo powietrza czy dużych cząstek. To ogólnie bardzo przyszłościowa technika pomiarowa i, szczerze mówiąc, chyba każdy nowoczesny inżynier już o niej słyszał.

Pytanie 30

Oględziny instalacji hydraulicznej obejmują

A. sprawdzenie stanu przewodów.
B. pomiar natężenia prądu obciążenia pompy.
C. wymianę rozdzielacza.
D. wymianę filtra oleju w układzie.
Sprawdzenie stanu przewodów to absolutna podstawa, jeśli chodzi o oględziny instalacji hydraulicznej. To nie jest tylko rzucenie okiem na węże czy rurki, lecz dokładna ocena, czy nie ma przetarć, pęknięć, wycieków i czy opaski mocujące są odpowiednio dokręcone. Moim zdaniem regularne inspekcje przewodów mogą zapobiec bardzo kosztownym awariom, bo nawet drobny wyciek w układzie powoduje utratę ciśnienia, a przy okazji grozi zabrudzeniem środowiska i ryzykiem wypadku w miejscu pracy. W wielu zakładach, zgodnie z normami PN-EN ISO 4413, oględziny przewodów są obowiązkowym elementem harmonogramu przeglądów okresowych. Branżowo mówi się, że „najtańsza naprawa to ta, której udało się uniknąć”, więc dokładne oględziny pozwalają wykryć zużycie zanim zrobi się z tego poważny problem. Doświadczony serwisant zawsze zwraca uwagę na ślady oleju, deformacje, a nawet nietypowe ułożenie węży. Z mojego doświadczenia wynika, że lekceważenie drobiazgów na tym etapie często kończy się przestojem maszyny. Oględziny instalacji hydraulicznej w praktyce zaczynają się właśnie od przewodów – to taki standard bezpieczeństwa i jakości.

Pytanie 31

Który przyrząd powinien być użyty w celu dokładnego pomiaru rezystancji z przedziału od 10⁹ do 10¹⁰ Ω?

A. Mostek Thomsona.
B. Mostek Wiena.
C. Gigaomomierz.
D. Galwanometr.
Gigaomomierz to specjalistyczny przyrząd stworzony właśnie do pomiaru bardzo dużych rezystancji, nawet rzędu kilku gigaomów (czyli 10⁹ do 10¹⁰ Ω). W praktyce, spotkasz się z nim najczęściej w laboratoriach elektrycznych, podczas testowania izolacji kabli, kondensatorów czy różnych elementów wysokonapięciowych. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce naprawdę precyzyjnie mierzyć oporności w takim zakresie, to żaden inny typowy sprzęt nie da rady – klasyczne multimetry już powyżej kilkudziesięciu megaomów zaczynają się gubić, a nawet mostki laboratoryjne mają swoje ograniczenia. Gigaomomierz działa na zasadzie generowania odpowiednio wysokiego napięcia testowego i mierzenia bardzo małego prądu płynącego przez badaną rezystancję. Branżowe normy, np. PN-EN 61557, wyraźnie mówią, że do testowania izolacji i wysokich rezystancji należy korzystać właśnie z takich urządzeń, bo tylko wtedy masz gwarancję, że wynik będzie wiarygodny. Kiedyś próbowałem mierzyć „na oko” wysokie rezystancje zwykłym omomierzem i wynik był zupełnie oderwany od rzeczywistości – dopiero porządny gigaomomierz dał sensowne wartości. Fajnie też wiedzieć, że nowoczesne modele mają zabezpieczenia chroniące operatora przed przypadkowymi przepięciami i potrafią archiwizować dane pomiarowe, co bardzo ułatwia prace np. przy przeglądach okresowych instalacji. Swoją drogą, jeśli myślisz o pracy przy energetyce czy automatyce, to obsługa gigaomomierza to podstawa – bez tego nie zrobisz solidnych pomiarów izolacji.

Pytanie 32

Które zaciski są wejściami sterującymi przekaźnika elektronicznego przedstawionego na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. 3 i 4
B. 1 i 2
C. 2 i 3
D. 1 i 4
Zaciski 3 i 4 to właśnie wejścia sterujące w tym przekaźniku elektronicznym typu SSR (Solid State Relay). Zawsze warto zwrócić uwagę na oznaczenia producenta – tutaj jasno jest napisane, że INPUT (czyli wejście sterujące) to właśnie 3 i 4, a OUTPUT (czyli wyjście obciążenia) to 1 i 2. Taki przekaźnik steruje się napięciem podanym na zaciski wejściowe, tutaj w bardzo szerokim zakresie 50-280V AC – to ogromny plus, bo można go stosować w wielu typowych instalacjach przemysłowych. W praktyce, takie SSR-y są wykorzystywane choćby do sterowania grzałkami, pompami, silnikami czy oświetleniem – wszędzie tam, gdzie zależy nam na szybkiej, beziskrowej pracy i wysokiej niezawodności. Moim zdaniem warto przyzwyczaić się do sprawdzania etykiet – nie zawsze układ fizyczny przekaźnika mówi wszystko, a pomyłki przy podłączaniu mogą skończyć się uszkodzeniem sprzętu. Branżowe standardy, takie jak IEC czy DIN, zalecają zawsze identyfikować wejścia i wyjścia na podstawie oznaczeń producenta, co podnosi bezpieczeństwo instalacji. Dodatkowo, SSR-y z wejściami AC są świetne do automatyki budynkowej i przemysłowej, eliminując typowe problemy przekaźników mechanicznych, jak drgania styków czy zużycie mechaniczne.

Pytanie 33

Która z wymienionych korekt wprowadzonych do programu przedstawionego na rysunku zagwarantuje dłuższy czas trwania stanu wysokiego na wyjściu Q0.1?

Ilustracja do pytania
A. Zwiększenie wartości PV czasomierza T2.
B. Zmniejszenie wartości PV czasomierza T1.
C. Zmniejszenie wartości PV czasomierza T2.
D. Zwiększenie wartości PV czasomierza T1.
Właściwie wskazana odpowiedź, czyli zwiększenie wartości PV czasomierza T2, to taka klasyczna sytuacja, gdzie znajomość działania układów czasowych w sterownikach PLC mocno się przydaje. PV (Preset Value) to wartość zadana, czyli czas, który musi upłynąć, aby timer zmienił swój stan wyjściowy. W programie wartość ta wpływa bezpośrednio na czas, przez jaki sygnał na wyjściu Q0.1 pozostaje w stanie wysokim. Zwiększając PV dla T2, wydłużamy okres aktywności wyjścia %T2.Q, co w konsekwencji sprawia, że warunek dla Q0.1 jest dłużej spełniony. To podejście jest zgodne z zasadami tworzenia sekwencji czasowych – zawsze wtedy, gdy chcemy wydłużyć czas występowania określonego stanu, manipulujemy wartością presetu tego timera, który bezpośrednio odpowiada za ten stan. Z mojego doświadczenia wynika, że często spotyka się błędne modyfikacje PV, które nie przynoszą oczekiwanych efektów, bo nie analizuje się dokładnie przebiegu sygnałów. Profesjonalnie zaleca się zawsze sprawdzać dokładny wpływ danego timera na całą logikę programu – tutaj T2 jest kluczowy, bo jego wyjście warunkuje trwanie sygnału na Q0.1. Jeśli chodzi o praktyczne zastosowanie, to analogicznie postępuje się np. w układach sterujących czasowym załączaniem wentylatorów czy sygnalizatorów, gdzie długość sygnału zależy wprost od ustawień presetów czasomierzy. W branży standardem jest, by czas, który ma być wydłużony, regulować na tym timerze, który jako ostatni decyduje o stanie wyjścia – w tym przypadku właśnie T2.

Pytanie 34

Podczas wykonywania programu na sterowniku PLC zapaliła się dioda sygnalizująca błąd systemowy (System Fault). Na tej podstawie można z całą pewnością stwierdzić, że przyczyną jej zapalenia nie jest

A. wykonanie w programie operacji dzielenia przez zero.
B. brak napięcia zasilającego jednostkę CPU sterownika.
C. brak możliwości realizacji komunikacji systemowej.
D. przekroczenie limitu czasowego cyklu programowego.
Sygnalizacja błędów systemowych w sterownikach PLC to temat bardzo praktyczny i często spotykany w codziennej pracy automatyka. Wielu techników błędnie zakłada, że każda poważna awaria, w tym brak zasilania CPU, może dać efekt w postaci świecącej się diody system fault. Tymczasem podstawową zasadą jest, że wskaźniki świetlne na sterowniku funkcjonują tylko wtedy, gdy urządzenie jest zasilone i jego CPU pracuje. Brak napięcia na jednostce centralnej uniemożliwia działanie jakiejkolwiek diagnostyki oraz sygnalizacji, więc w tej sytuacji nie sposób zobaczyć jakiegokolwiek komunikatu, diody czy alarmu. Tak naprawdę, jeśli sterownik zupełnie nie reaguje, to najpierw należy sprawdzić zasilanie, a dopiero potem analizować inne możliwe przyczyny świecenia się diody system fault. Błędem jest też sądzenie, że takie rzeczy jak przekroczenie limitu czasowego cyklu programowego, dzielenie przez zero czy awaria komunikacji systemowej nie prowadzą do sygnalizacji błędu – wręcz przeciwnie, właśnie te zdarzenia są najczęściej rejestrowane przez CPU i skutkują zapaleniem się diody błędu. To wynika z konstrukcji sterowników, które mają specjalne mechanizmy wykrywania anomalii programowych lub sprzętowych, ale tylko wtedy, gdy są zasilone. Wiele osób kieruje się uproszczonym rozumowaniem typu: „coś nie działa, to pewnie zasilanie”, jednak w praktyce bez zasilania nie działa nic, a jeśli już mamy jakąkolwiek sygnalizację świetlną, trzeba szukać przyczyny w samej logice programu, błędach kodu lub problemach komunikacyjnych. Warto stosować się do branżowych standardów i zawsze analizować kontekst objawu, bo to ułatwia szybszą i trafniejszą diagnozę usterek w systemach automatyki.

Pytanie 35

Układ sterowania po naciśnięciu przycisku S0 powinien cyklicznie włączać/wyłączać cewkę elektrozaworu Y1 w odstępach 30 sekundowych. Jedną z możliwych przyczyn niewyłączenia cewki Y1 po 30 sekundach od naciśnięcia przycisku S0 jest uszkodzenie

Ilustracja do pytania
A. zestyk -K1:13-14
B. zestyk -K3:21-22
C. cewki -K1
D. przycisku -S1
Prawidłowa odpowiedź to zestyk -K3:21-22 i to wynika wprost z zasady działania układu czasowego, który tu jest zrealizowany przekaźnikami. Zestyk 21-22 przekaźnika K3 działa jako normalnie zamknięty i odpowiada za rozłączanie obwodu cewki Y1 po ustalonym czasie – tu 30 sekundach. Jeśli ten zestyk ulegnie uszkodzeniu i nie rozewrze się po upływie zadanego czasu, to cewka Y1 pozostanie włączona. Moim zdaniem w praktyce elektrotechnicznej to dość powszechny przypadek – zestyki potrafią się wypalić lub skleić, szczególnie jeśli przez dłuższy czas płynie przez nie prąd o wyższym natężeniu, niż przewidział producent. Dlatego właśnie w branży automatyki zawsze zaleca się regularną konserwację i testowanie zestyków, szczególnie tych pracujących cyklicznie. Często, zgodnie z dobrą praktyką, stosuje się tu przekaźniki czasowe z dodatkowymi niezależnymi zestykami sygnalizacyjnymi, aby wykryć tego typu awarie zanim wpłyną one na proces. To rozwiązanie, które podnosi niezawodność całego układu. Warto pamiętać, że podobne problemy mogą się pojawić także w innych częściach układów automatyki, więc zawsze dobrze jest mieć na uwadze stan techniczny zestyków, bo nawet najlepszy schemat nie zadziała poprawnie, jeśli fizyczne elementy są zużyte lub uszkodzone.

Pytanie 36

W układzie przedstawionym na rysunku, wciśnięcie przycisku S0 powoduje zapalenie się lampki sygnalizacyjnej H1, natomiast z chwilą wciśnięcia przycisku S1 lampka H1 nie gaśnie. Jedną z przyczyn wadliwego działania układu może być uszkodzenie

Ilustracja do pytania
A. lampki -H1.
B. zestyku -S0:3-4.
C. zestyku -S1:1-2.
D. cewki -K1.
Wybrałeś opcję dotyczącą uszkodzenia zestyku -S1:1-2 i to jest faktycznie najtrafniejsza diagnoza w tym przypadku. W układach sterowania tego typu, przycisk S1 powinien służyć do rozłączania obwodu – a więc po jego naciśnięciu lampka H1 powinna zgasnąć, bo przerywa się zasilanie cewki stycznika K1, co powoduje również rozwarcie jego styków i przerwanie prądu do lampki. Jeśli jednak po naciśnięciu S1 lampka nie gaśnie, to z mojego doświadczenia pierwsze co trzeba sprawdzić, to właśnie czy styki S1 są sprawne i rzeczywiście się rozłączają. W praktyce bywa, że styki przycisków pracujących w trudnych warunkach (np. zapylenie, wilgoć) się zespawają lub zakleszczą, przez co układ nie ma możliwości przerwania obwodu. Fachowcy powinni regularnie sprawdzać stan techniczny wszystkich elementów wykonawczych, bo taki drobiazg może prowadzić do groźnych sytuacji – na przykład nieplanowanego załączenia obwodu podczas prac serwisowych. Standardy branżowe (np. PN-EN 60204-1) kładą duży nacisk na niezawodność wyłączników bezpieczeństwa i ich okresowe testowanie. Często stosuje się też redundancję obwodów sterowania w ważnych aplikacjach. Generalnie, praktyczna znajomość działania styczników, przycisków i ich typowych awarii to podstawa dla każdego automatyka czy elektryka. W tym zadaniu, z punktu widzenia logiki układu, tylko uszkodzenie zestyku S1:1-2 tłumaczy opisaną usterkę – reszta opcji po prostu nie pasuje do objawów.

Pytanie 37

Którą z wymienionych czynności wykonuje pracownik na przedstawionym zdjęciu?

Ilustracja do pytania
A. Wyszukuje miejsca uszkodzenia instalacji elektrycznej.
B. Dokonuje pomiaru ciśnienia w gałęzi obwodu pneumatycznego.
C. Wykrywa nieszczelności w instalacji sprężonego powietrza.
D. Mierzy przepływ płynów w gałęzi obwodu hydraulicznego.
Właściwa odpowiedź dotyczy wykrywania nieszczelności w instalacji sprężonego powietrza. To bardzo typowa czynność wykonywana w przemyśle, szczególnie w zakładach produkcyjnych, gdzie układy pneumatyczne muszą być szczelne dla zachowania efektywności i bezpieczeństwa. Na zdjęciu widać pracownika używającego specjalistycznego detektora ultradźwiękowego – to urządzenie pozwala namierzyć miejsca, przez które ulatnia się sprężone powietrze, nawet jeśli wyciek jest bardzo mały i niewidoczny gołym okiem. Moim zdaniem, znajomość obsługi tego typu przyrządów to podstawa dla każdego technika utrzymania ruchu. Z doświadczenia wiem, że regularna kontrola szczelności pozwala zaoszczędzić sporo energii, bo nawet drobne wycieki generują ogromne straty finansowe w skali roku. Branżowe standardy, np. ISO 8573-1, wyraźnie wskazują na konieczność monitorowania jakości i szczelności instalacji sprężonego powietrza. Praktyka pokazuje, że szybkie wykrywanie nieszczelności wydłuża żywotność urządzeń i zmniejsza awaryjność całych linii produkcyjnych. Uważam, że każdy zakład powinien mieć harmonogram takich przeglądów – to się po prostu opłaca.

Pytanie 38

Który z wymienionych mierników przeznaczony jest do bezpośredniego pomiaru sygnału wyjściowego czujnika termoelektrycznego?

A. Watomierz.
B. Amperomierz.
C. Woltomierz.
D. Omomierz.
Woltomierz to zdecydowanie właściwy przyrząd, jeśli chodzi o bezpośredni pomiar sygnału wyjściowego z czujnika termoelektrycznego, czyli tzw. termopary. Czujniki termoelektryczne generują napięcie elektryczne, które jest proporcjonalne do różnicy temperatur między dwoma złączami wykonanymi z różnych metali. To napięcie jest zazwyczaj bardzo małe, rzędu miliwoltów, dlatego woltomierz – najlepiej o wysokiej impedancji wejściowej – jest tu absolutnym standardem. Moim zdaniem, praktyczne podejście to zawsze korzystanie z wyspecjalizowanych mierników do termopar (np. multimetrów z funkcją pomiaru typu K czy J), bo wtedy pomiar jest nie tylko dokładny, ale i bezpieczny dla samego czujnika. W branży automatyki czy HVAC to wręcz rutyna – wszyscy doświadczeni technicy wiedzą, że szukanie prądów czy oporności w termoparze nie ma sensu. Dodatkowa wiedza: warto pamiętać, że interpretacja odczytu z woltomierza wymaga znajomości charakterystyki danej termopary (np. typu K, T, J itd.), bo każdy typ ma nieco inne napięcia przypisane do konkretnej temperatury. Dobre praktyki branżowe zalecają też kompensację tzw. zimnego złącza, żeby pomiar był możliwie precyzyjny. Tak czy inaczej, wybór woltomierza to nie przypadek – to efekt wiedzy o zasadzie działania tych czujników i oczekiwanych wartościach sygnału wyjściowego.

Pytanie 39

W której pozycji należy ustawić pokrętło wyboru funkcji przekaźnika czasowego, aby realizował funkcję opóźnionego załączenia bez pracy cyklicznej?

Ilustracja do pytania
A. W pozycji A.
B. W pozycji C.
C. W pozycji B.
D. W pozycji D.
Ustawienie pokrętła w pozycji A jest dokładnie tym, czego potrzeba do realizacji funkcji opóźnionego załączenia bez pracy cyklicznej. W praktyce oznacza to, że po podaniu napięcia sterującego przekaźnik odczekuje zaprogramowany czas, a dopiero potem załącza wyjście – i trzyma je aktywne do momentu odstawienia zasilania. Moim zdaniem to najbardziej typowa i najczęściej używana funkcja przy automatyzacji oświetlenia klatek schodowych, wentylatorów łazienkowych albo różnych urządzeń, które mają się włączyć dopiero po upływie pewnego czasu. Właśnie w takich przypadkach nie chcemy, żeby urządzenie startowało cyklicznie – wystarczy jedno opóźnione załączenie. Standardy branżowe, takie jak IEC 60947-5-1, podkreślają wagę dobrego doboru funkcji czasowej do aplikacji, żeby niepotrzebnie nie wprowadzać złożoności i zapobiegać niepożądanym stanom pracy. Z doświadczenia wiem, że ustawienie trybu na opóźnione załączenie bardzo pomaga w eliminacji efektów niepożądanego buforowania lub drgań styków. Warto pamiętać też o prawidłowym doborze zakresu czasu – ustawianie za krótkiego lub za długiego opóźnienia może prowadzić do niepraktycznej pracy automatu. Generalnie, jeżeli zależy Ci na prostym opóźnieniu bez powtarzania cyklu, to pozycja A jest idealna i zgodna z ogólnie przyjętymi praktykami montażu i eksploatacji przekaźników czasowych.

Pytanie 40

W układzie transportowym linii produkcyjnej zastosowano silniki, które na tabliczkach znamionowych mają oznaczony rodzaj pracy jako S2. Oznacza to, że silniki są przystosowane do pracy

A. dorywczej.
B. przerywanej.
C. ciągłej.
D. okresowej.
Oznaczenie S2 na tabliczce znamionowej silnika elektrycznego wcale nie jest przypadkowe – to bardzo konkretna informacja, której nie można zignorować przy projektowaniu, montażu czy eksploatacji układów napędowych. S2 oznacza zdolność silnika do pracy dorywczej, czyli takiej, gdzie silnik pracuje przez określony, z góry ustalony czas, a następnie musi zostać wyłączony na tyle długo, by całkowicie ostygł. Moim zdaniem to dość ważna kwestia, szczególnie w branżach, gdzie cykl pracy maszyn obejmuje dłuższe przestoje, jak np. prasy, podnośniki czy niektóre urządzenia transportowe na produkcji. W praktyce wygląda to tak, że taki silnik nie może być eksploatowany non stop – producent określa na przykład S2-30min, co znaczy, że silnik może pracować przez 30 minut, po czym wymaga przerwy na schłodzenie. Jest to zgodne z normą PN-EN 60034-1, która szczegółowo opisuje różne rodzaje pracy silników elektrycznych. Może to czasem zaskakiwać, bo wielu uważa, że silnik elektryczny to po prostu podłącz i jedzie, ale w rzeczywistości niewłaściwe zastosowanie (np. próba pracy ciągłej na silniku S2) prowadzi do przegrzania i awarii. Moim zdaniem warto znać takie niuanse, bo to znacząco wpływa nie tylko na trwałość urządzenia, ale też na bezpieczeństwo pracy całej linii produkcyjnej. W codziennej praktyce spotkałem się z tym, że wybór silnika S2 zamiast S1 pozwala zaoszczędzić na kosztach w aplikacjach, gdzie ciągła praca naprawdę nie jest wymagana. To takie sprytne wykorzystanie wiedzy technicznej – bo nie przepłacasz za coś, czego i tak nie wykorzystasz.