Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Pszczelarz
  • Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
  • Data rozpoczęcia: 19 grudnia 2025 22:29
  • Data zakończenia: 19 grudnia 2025 22:39

Egzamin zdany!

Wynik: 20/40 punktów (50,0%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

O ile dni wcześniej trzeba przystąpić do wychowu trutni niż do wychowu matek, by trutnie były gotowe do unasienniania w tym samym czasie co młode matki?

A. 14-21 dni.
B. 24-26 dni.
C. 6-8 dni.
D. 10-12 dni.
Odpowiedź 14-21 dni jest w pełni zgodna z praktyką pszczelarską i wynika z biologii rozwoju zarówno trutni, jak i matek pszczelich. Chodzi o to, że trutnie dojrzewają do unasienniania znacznie dłużej niż matki. Sam czas od złożenia jajka do wygryzienia się trutnia to ok. 24 dni, ale by truteń był zdolny do unasienniania, potrzebuje dodatkowych 10-14 dni na osiągnięcie pełnej dojrzałości płciowej. Matka z kolei od zasklepienia matecznika do gotowości do unasiennienia potrzebuje znacznie mniej czasu – wygryza się po 16 dniach od złożenia jajka, a do unasienniania jest gotowa już po kilku dniach od wyjścia. W praktyce oznacza to, że aby trutnie były gotowe do unasienniania w tym samym czasie, co młode matki, trzeba zacząć ich wychów 2-3 tygodnie wcześniej, czyli właśnie te 14-21 dni. Sam kiedy planuję wychów matek, zawsze zerkam w kalendarz i przesuwam wychów trutni z odpowiednim wyprzedzeniem, żeby nie było potem niespodzianek w sezonie. W literaturze pszczelarskiej często można spotkać właśnie taką rekomendację, co potwierdza tę praktykę. Moim zdaniem, kto dobrze ogarnie ten odstęp czasowy, ten ma dużo większe szanse na powodzenie w unasiennianiu matek na własnej pasiece.

Pytanie 2

Który z opisanych stanów biologicznych rodziny pszczelej jest anormalnym?

A. Agresywność pszczół.
B. Stara matka w rodzinie.
C. Obecność trutni jesienią.
D. Czerw zwarty na plastrze.
Obecność trutni jesienią w rodzinie pszczelej jest uznawana za stan anormalny i to całkiem poważny sygnał, że coś nie gra w funkcjonowaniu ula. Trutnie, czyli samce pszczół, pojawiają się naturalnie wiosną i latem – ich główną życiową misją jest unasiennienie młodych matek w trakcie lotów godowych. Gdy sezon pożytkowy się kończy, robotnice przestają tolerować trutnie w ulu. To dlatego, że trutnie nie pobierają nektaru, nie budują plastrów ani nie bronią rodziny, a tylko zużywają zapasy miodu. Jesienią robotnice usuwają trutnie z ula, by oszczędzić zapasy na zimę i zapewnić rodzinie lepsze warunki przetrwania. Jeśli więc jesienią wciąż widzisz trutnie, może to oznaczać brak matki, matkę trutową albo jakieś zaburzenia w rozwoju rodziny, np. czerwiącą matkę trutową po śmierci właściwej matki. W praktyce, doświadczony pszczelarz od razu zwróci uwagę na taki objaw podczas przeglądu rodzin przed zimowlą. W branżowych normach i podręcznikach ten problem jest zawsze podkreślany jako kwestia wymagająca szybkiej interwencji – to typowy sygnał alarmowy. Warto też pamiętać, że regularna obserwacja biologii rodziny pszczelej to podstawa skutecznej gospodarki pasiecznej. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce uniknąć strat zimowych, nie wolno bagatelizować obecności trutni jesienią.

Pytanie 3

Przerobem nektaru zajmują się robotnice porządkowe w wieku

A. 21-26 dni.
B. 8-16 dni.
C. 17-20 dni.
D. 2-6 dni.
Prawidłowo – robotnice pszczele zajmują się przerobem nektaru właśnie w wieku od 8 do 16 dni życia. To wynika bezpośrednio z ich naturalnego cyklu rozwoju, który w praktyce przekłada się na bardzo precyzyjny podział obowiązków w ulu. W tej fazie życia ich gruczoły gardzielowe są najbardziej wydajne, a pszczoły są najlepiej przystosowane do intensywnego pobierania, przerabiania i zagęszczania nektaru w miód. Moim zdaniem to jest niesamowite, bo każda pszczoła przechodzi przez ten „etap produkcyjny”, zanim stanie się zwiadowczynią lub robotnicą lotną. Wiesz, w praktyce, jeśli ktoś prowadzi pasiekę, to zauważy, że właśnie młode robotnice w tym wieku najczęściej spotyka się na plastrach z nektarem – są wtedy bardzo aktywne, pracowite, zwinne. Branżowe standardy zalecają nawet, by w okresie największego pożytku zapewnić rojowi optymalne warunki do rozwoju tej grupy wiekowej, bo od ich wydolności zależy wydajność całej rodziny pszczelej. Często spotykam się z opinią, że pszczelarze, którzy dobrze znają biologię wiekową pszczół, potrafią skuteczniej zarządzać produkcją miodu i ograniczać ryzyko chorób – szczególnie tych związanych z niewłaściwym rozwojem gruczołów u młodych robotnic. Warto pamiętać, że odpowiednia liczba pszczół w wieku 8-16 dni to jeden z fundamentów silnej, zdrowej rodziny pszczelej.

Pytanie 4

Która choroba pszczół powoduje u nich biegunkę, niechęć do wychodzenia z ula przy niższych temperaturach, słabe odbudowywanie plastrów oraz małą ilość miodu w ulu?

A. Sporowcowa.
B. Pełzakowa.
C. Woreczkowa.
D. Roztoczowa.
Często myli się objawy chorób pszczół, bo niektóre symptomy pozornie się pokrywają. Pełzakowa, czyli ameboza, faktycznie może powodować pewne problemy trawienne, ale w praktyce nie jest aż tak powszechna w naszej szerokości geograficznej, a jej klasyczne objawy dotyczą raczej indywidualnych pszczół niż całych rodzin. Roztoczowa, znana bardziej jako warroza, to zupełnie inny mechanizm – odpowiada za nią pasożyt Varroa destructor. Ta choroba raczej osłabia całą rodzinę, powoduje deformacje skrzydeł, osłabienie czerwiu, zwiększoną podatność na inne infekcje, ale biegunka czy niechęć do wychodzenia z ula nie są dla niej typowe. Woreczkowa z kolei dotyczy głównie czerwiu, a jej głównym objawem są charakterystyczne woreczkowate larwy – nie dotyka bezpośrednio dorosłych pszczół w opisany sposób. W praktyce można łatwo się pomylić, jeśli nie obserwuje się rodzin systematycznie i nie zna się kalendarza chorób pasiecznych. Typowym błędem jest kojarzenie ogólnego osłabienia rodziny wyłącznie z roztoczową, bo ta jest mocno nagłośniona w literaturze, ale akurat biegunka i problem z odbudową plastrów to domena chorób jelitowych, głównie sporowcowej. Zdarza się też, że pszczelarze wiążą niechęć do opuszczania ula z problemami neurologicznymi, podczas gdy najczęściej jest to efekt osłabionych organizmów przez pasożyty pokarmowe. Dobrą praktyką w branży jest zawsze potwierdzać rozpoznanie laboratoryjnie, bo leczenie na oślep bywa nieskuteczne i może pogorszyć sytuację. Moim zdaniem warto pamiętać, że objawy należy analizować całościowo i zawsze szukać przyczyn w kontekście sezonowości i kondycji rodziny, bo tylko wtedy diagnoza jest trafna.

Pytanie 5

Której rasy pszczół dotyczy zamieszczony opis?

Osobniki należące do tej rasy są najmniejsze spośród występujących w Polsce pszczół. Ciało mają pokryte szarobiałym owłosieniem. Są łagodne, mają najmniejszą skłonność do rojenia, miód sklepią na mokro, silnie klują gniazdo, ul trzymają niezbyt czysto. Cechuje je duża skłonność do rabunku. Posiadają najdłuższe języczki dzięki czemu są cenione jako dobre zapylaczki.
A. Kaukaskiej.
B. Włoskiej.
C. Środkowoeuropejskiej.
D. Krainskiej.
W zadaniu pojawiły się także inne popularne rasy pszczół, które hoduje się w Polsce, jak kraińska, włoska oraz środkowoeuropejska. Często myli się je ze sobą, bo na pierwszy rzut oka różnią się subtelnie, ale w praktyce ich cechy użytkowe są mocno odrębne. Pszczoła kraińska, bardzo rozpowszechniona w Polsce, faktycznie bywa dość łagodna i oszczędnie gospodaruje pokarmem, ale jej ubarwienie nie jest szarobiałe tylko szarobrązowe, a języczek ma krótszy niż kaukaska. Zdecydowanie rzadziej wykazuje tak silną skłonność do rabunków, co jest plusem zwłaszcza przy większych pasiekach. Włoska zaś, kojarzona z bardzo intensywnym rozwojem wiosennym i żółtym, charakterystycznym ubarwieniem, zupełnie nie pasuje do opisu – te pszczoły są wyraźnie większe, a ich wyjątkowa siła i duża produkcja czerwia to zupełnie inne profile użytkowe. Pszczoła środkowoeuropejska, stara rodzima rasa, jest bardziej agresywna i ma wyraźnie ciemne, jednolite ubarwienie, a jej języczek jest najkrótszy ze wszystkich wymienionych ras, przez co nie nadaje się do zapylania głębokich kwiatów. Często spotyka się też błędne przekonanie, że zachowania rabunkowe czy niska higiena to domena wszystkich pszczół – w rzeczywistości są to cechy specyficzne dla wybranych ras, szczególnie kaukaskiej. Wybór rasy powinien zawsze opierać się na analizie warunków pasieki oraz oczekiwań dotyczących wydajności i pracochłonności. Branżowe standardy, np. wytyczne Polskiego Związku Pszczelarskiego, wyraźnie precyzują te różnice i podkreślają, żeby kierować się konkretnymi cechami, a nie stereotypami czy ogólnikami.

Pytanie 6

W jakiej proporcji powinno stosować się syrop cukrowy do podkarmiania pobudzającego?

A. 3:1
B. 1:1
C. 1:2
D. 3:2
Prawidłowy dobór proporcji syropu cukrowego ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia zamierzonego efektu podkarmiania pobudzającego. Zbyt rozcieńczony syrop, jak 1:2 (jedna część cukru na dwie części wody), może być zbyt mało energetyczny i nie pobudzi pszczół do właściwej pracy. Pszczoły muszą wtedy odparować znacznie więcej wody, co oznacza dla nich dodatkowy wysiłek, a matka nie zawsze zostaje pobudzona do intensywnego czerwienia. Natomiast bardziej stężone mieszanki, takie jak 3:2 czy 3:1, są typowe dla syropów zimowych, gdzie kluczowe jest dostarczenie dużej ilości pokarmu na zapasy, a nie pobudzanie rodziny do aktywności. Takie syropy są gęstsze, trudniejsze do pobierania, szczególnie w chłodniejsze dni, i mogą zniechęcać matkę do składania jaj. W praktyce często zdarza się mylne przekonanie, że im więcej cukru, tym lepiej – ale w sezonie rozwojowym, gdy chcemy wywołać pobudzenie, zbyt gęsty syrop nie daje oczekiwanego efektu i bywa po prostu marnowany. Z drugiej strony, rzadszy syrop może prowadzić do fermentacji lub pleśnienia, jeśli pszczoły nie zdążą go szybko zagospodarować. Dobre praktyki zalecają zatem precyzyjne trzymanie się proporcji 1:1 dla podkarmiania pobudzającego, bo daje to najszybszą reakcję rodziny oraz najlepsze warunki do rozwoju czerwiu i odbudowy siły pszczół. Wielu pszczelarzy popełnia błąd, stosując proporcje przeznaczone dla innych celów, co może prowadzić do strat lub zahamowania rozwoju rodziny. Moim zdaniem warto zawsze upewnić się, w jakim celu podajemy syrop i dobrać odpowiednią recepturę zgodnie z zaleceniami branżowymi i własnymi obserwacjami z pasieki.

Pytanie 7

Który z produktów pszczelich może być zaatakowany przez roztoczka suszowego, zwanego także mlekowym
(Carpoglyphus lactis)?

A. Pyłek.
B. Miód.
C. Propolis.
D. Wosk.
Roztoczek suszowy, znany też jako roztoczek mlekowy (Carpoglyphus lactis), to szkodnik, który rzeczywiście potrafi zaatakować miód. Dzieje się tak przez to, że miód jest produktem o odpowiedniej wilgotności oraz zawartości cukrów, co stwarza dla tego roztocza idealne warunki do rozwoju i żerowania. W praktyce pszczelarskiej spotyka się sytuacje, gdy miód przechowywany w nieodpowiednich warunkach, szczególnie przy za wysokiej wilgotności powietrza lub źle zabezpieczonych pojemnikach, staje się łatwym celem dla tego szkodnika. Roztoczek ten odżywia się nie tylko miodem, ale także innymi produktami o wysokiej zawartości cukrów prostych, jednak dla pszczelarza to właśnie miód jest najbardziej narażony. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo ważne jest monitorowanie magazynu i regularna kontrola stanu zapasów, bo infestacja przez Carpoglyphus lactis obniża jakość produktu i może prowadzić do dużych strat finansowych. Zgodnie z dobrymi praktykami branżowymi, miód powinno się przechowywać w szczelnie zamkniętych, czystych pojemnikach i zadbać o odpowiednio niską wilgotność otoczenia – to naprawdę ogranicza ryzyko pojawienia się roztocza. Warto też pamiętać, że raz zanieczyszczony miód traci swoje właściwości i nie nadaje się już do konsumpcji czy sprzedaży, więc prewencja ma tu ogromne znaczenie. W odróżnieniu od innych produktów pszczelich, takich jak propolis czy wosk, to właśnie miód jest najbardziej podatny na takie zagrożenia biologiczne. Dobrze, że temat jest sygnalizowany w szkoleniach, bo w praktyce coraz częściej spotyka się takie problemy w magazynach i pasiekach.

Pytanie 8

Pierwszym symptomem pojawienia się nastroju rojowego u pszczół jest

A. pojawienie się mateczników.
B. pojawienie się czerwiu garbatego.
C. budowa miseczek matecznikowych.
D. bielenie przez nie plastrów.
W branży pszczelarskiej nietrudno się pomylić, bo wiele objawów w rodzinie pszczelej jest do siebie podobnych albo pojawia się w krótkich odstępach czasu. Zacznijmy od „bielenia plastrów” – to zjawisko, gdy pszczoły pokrywają woskiem nowo budowane plastry. Jednak to raczej świadczy o dobrej kondycji rodziny i dużym pożytku, a nie jest jeszcze sygnałem nastroju rojowego. Takie bielenie można zauważyć nawet w bardzo spokojnych, produktywnych rodzinach, gdzie o rójce na razie nie ma mowy. Kolejny temat to „pojawienie się mateczników” – tu łatwo się nabrać, bo mateczniki rzeczywiście są już poważnym znakiem, że pszczoły planują wychować nową matkę. Jednak w praktyce, gdy pojawiają się już mateczniki z jajami czy larwami, to znaczy, że proces jest bardzo zaawansowany. Profesjonalny pszczelarz powinien zareagować dużo wcześniej, bo wtedy zarządzanie nastrojem rojowym staje się o wiele trudniejsze i często kończy się utratą części pszczół. Jeszcze inny wątek to „pojawił się czerw garbaty” – to raczej objaw braku matki lub jej wadliwej pracy (na przykład matka trutowa lub starzejąca się), a nie nastrój rojowy. Czerw garbaty wskazuje na problemy z rozrodem – pszczoły wychowują trutnie zamiast robotnic, gdy matka nie jest w stanie złożyć zapłodnionych jaj. To zupełnie inna kwestia, choć czasem może się zbiec w czasie z innymi problemami w pasiece. Typowy błąd myślowy, który prowadzi do błędnej interpretacji tych objawów, to nadmierne skupienie się na „widocznych” zmianach, zamiast na tych subtelnych, jak właśnie budowa miseczek matecznikowych. Dobre praktyki branżowe uczą, żeby nie czekać na oczywiste, rozwinięte objawy (mateczniki z jajami, masowe bielenie czy garbaty czerw), tylko reagować na pierwsze, niepozorne sygnały – głównie na pojawienie się pustych miseczek. To kluczowa różnica, która często decyduje o sukcesie w nowoczesnej gospodarce pasiecznej.

Pytanie 9

Po jakim czasie przechowywania kit pszczeli traci swoją aktywność biologiczną?

A. Po 3 latach.
B. Po 6 miesiącach.
C. Po 2 latach.
D. Po 12 miesiącach.
Wiele osób zakłada, że kit pszczeli zachowuje swoje właściwości praktycznie bez końca, ale badania i praktyka pasieczna pokazują, że to jednak nie jest prawda. Wyobrażenie, że propolis traci aktywność już po 6 czy 12 miesiącach, jest trochę przesadzone. Świeży kit oczywiście jest najsilniejszy, lecz przy odpowiednim przechowywaniu – sucho, bez dostępu światła, w szczelnym pojemniku – zachowuje większość właściwości nawet do dwóch lat. Przekonanie, że traci swoje działanie już po pół roku lub roku, wynika często z zamieszania z innymi produktami pszczelimi, np. z miodem, gdzie rzeczywiście niektóre związki mogą szybciej się rozkładać. Z kolei są też tacy, którzy twierdzą, że propolis praktycznie nigdy nie traci aktywności i można go przechowywać nawet trzy lata lub dłużej. Niestety, doświadczenia laboratoriów i użytkowników apiterapii wskazują, że po dwóch latach składniki czynne, takie jak flawonoidy czy kwasy fenolowe, zaczynają się utleniać, a aktywność antybakteryjna i przeciwgrzybicza wyraźnie spada. To nie jest błaha zmiana – taki kit po prostu gorzej działa, a w niektórych zastosowaniach, zwłaszcza leczniczych, może nawet nie być skuteczny. Częsty błąd myślowy polega na ignorowaniu wpływu warunków przechowywania i uznawaniu, że wszystko naturalne 'się nie psuje'. Niestety, w rzeczywistości właśnie ten 2-letni okres przechowywania jest uznawany przez branżę za graniczny, jeśli chodzi o pełną aktywność biologiczną propolisu. Dlatego zawsze warto zwracać uwagę na datę zbioru i warunki przechowywania tego surowca.

Pytanie 10

Której choroby koni dotyczy opis?

Koń jest niespokojny, podrzuca nogi ku brzuchowi, rozgląda się na boki, wierzga kopytami, tarza się, wygina górną wargę, obficie poci się, przybiera postawę jak do oddawania moczu i siedzącego psa (pozycja ta zmniejsza ucisk na przeponę i ułatwia oddychanie), ma zaczerwienione lub zażółcone spojówki, ma wzdęcie, czyli dostrzegalne gołym okiem powiększenie obwodu brzucha.
A. Żabki.
B. Lipcówki.
C. Łykawości.
D. Kolki.
Warto chwilę się zatrzymać przy każdym z pozostałych schorzeń, bo ich objawy bywają mylone z kolką, szczególnie przez osoby mniej doświadczone. Żabki to w rzeczywistości schorzenie kopyt – procesy gnilne obejmujące róg podeszwowy, szczególnie w okolicy strzałki, a nie zaburzenie przewodu pokarmowego. Typowe objawy żabek to nieprzyjemny zapach, rozmiękczenie strzałki, kulawizna, ale nie występują tam takie cechy jak wzdęcie brzucha czy tarzanie się. To raczej problem podologiczny niż ogólnoustrojowy. Łykawość natomiast to nawykowe zachowanie, gdzie koń chwyta twardą powierzchnię zębami, napina mięśnie szyi i wciąga powietrze. Jest to stereotypia, rodzaj zaburzenia behawioralnego, które nie daje objawów typowych dla bólu brzucha, jak pocenie się, tarzanie czy przybranie pozycji „siedzącego psa”. Wreszcie lipcówka to bardzo charakterystyczna alergiczna choroba skóry koni pojawiająca się zwykle w sezonie letnim – koń się wyciera, ma zmiany skórne, świąd, czasem grudki i wypryski, ale na pewno nie daje objawów w obrębie jamy brzusznej czy wzdęć. Najczęstszym błędem w rozumowaniu jest tutaj utożsamianie niespokojnego zachowania konia z jakąkolwiek chorobą, bez zwrócenia uwagi na specyficzne symptomy jak zmiana postawy, objawy bólowe w obrębie jamy brzusznej czy właśnie wzdęcie. W branży dobrym standardem jest szybka, precyzyjna diagnostyka – dokładna obserwacja zachowań konia oraz regularne szkolenia z rozpoznawania stanów nagłych, jak kolka. To zdecydowanie zwiększa bezpieczeństwo i komfort zwierząt pod opieką ludzi.

Pytanie 11

Wiosną, brak lotów i bezsilne staczanie się pszczół z deski wylotowej oznacza

A. głód w rodzinie.
B. występowanie choroby sporowcowej.
C. występowanie warrozy.
D. brak matki.
Wielu początkujących pszczelarzy myli wiosenne objawy słabości rodziny pszczelej, często przypisując je poważnym chorobom lub problemom strukturalnym w ulu. Przykładowo, przy warrozie – choć pasożyt ten faktycznie powoduje znaczne osłabienie rodziny, typowym objawem są zdeformowane skrzydła pszczół, ich powolność czy widoczne roztocza na ciele, a nie samo bezsilne staczanie się z deski wylotowej. Z kolei brak matki objawia się najczęściej poprzez brak czerwienia oraz niepokój w ulu, czasem też przez wzmożoną agresję pszczół – ale same pszczoły mają wtedy energię i nie staczają się bezradnie na zewnątrz. Choroba sporowcowa (nozemoza) również może powodować osłabienie, biegunki, a nawet masowe wymieranie pszczół, jednak nie prowadzi do typowego obrazu wyczerpania i upadania tuż przy wylotku, jak dzieje się przy głodzie. W praktyce, jeśli pszczoły są tak słabe, że nie mogą wrócić do ula, niemal zawsze przyczyną jest brak energii wynikający z wyczerpania zapasów pokarmowych, szczególnie na przedwiośniu, kiedy nie ma jeszcze pożytków. Z mojego doświadczenia, typowym błędem jest szukanie skomplikowanych przyczyn, kiedy problemem jest podstawowy błąd gospodarczy – niedostateczna kontrola zapasów na zimę. Rzetelne prowadzenie notatek, systematyczna kontrola i szybkie reagowanie na pierwsze sygnały głodu to elementarz pszczelarstwa, który często odróżnia doświadczonych hodowców od tych mniej wprawnych. Warto pamiętać, że nawet najbardziej zaawansowane leczenie chorób czy wymiana matek nie pomoże, jeżeli pszczoły po prostu nie mają sił na życie – a to właśnie głód jest najczęstszym powodem takiej bezradności wiosną.

Pytanie 12

Przedstawionym na rysunku szkodnikiem pyłku jest

Ilustracja do pytania
A. zakamarnik.
B. rozkruszek drobny.
C. trojszyk ulec.
D. kolczatka.
Trojszyk ulec to rzeczywiście właściwa odpowiedź, jeśli chodzi o szkodnika pyłku widocznego na tym rysunku. Ten chrząszcz jest wyjątkowo groźny w magazynach, młynach i wszędzie tam, gdzie przechowywane są produkty zbożowe, w tym także pył zbożowy. Moim zdaniem, w praktyce bardzo ważne jest szybkie rozpoznanie trojszyka, bo różni się on od innych szkodników swoją budową – ma charakterystyczne, wydłużone pokrywy skrzydeł z równoległymi żłobieniami i stosunkowo wąski tułów. Pracując przy przechowywaniu zbóż, trzeba znać nie tylko jego wygląd, ale i cykl rozwojowy. Larwy trojszyka ulec są niemal niewidoczne gołym okiem, ale to właśnie one powodują największe szkody, bo żerują wewnątrz ziarna, niszcząc jego strukturę. Branżowe standardy zarządzania magazynami zbożowymi zalecają stałą kontrolę obecności tego szkodnika, stosowanie pułapek feromonowych oraz regularne dezynfekcje i dezynsekcje. Ważne, żeby pamiętać, że z mojego doświadczenia, zaniedbanie nawet drobnych ognisk trojszyka może prowadzić do poważnych strat i problemów z jakością produktów. Nawet przepisy sanitarne i normy ISO dla branży spożywczej zwracają uwagę na obowiązek monitorowania obecności tego szkodnika – to podstawa bezpiecznego przechowywania surowców.

Pytanie 13

Który z wymienionych zabiegów może skutecznie przyczynić się do rozładowania nastroju rojowego?

A. Zamiana plastrów z czerwiem na wygryzieniu na plastry z czerwiem otwartym.
B. Zmniejszenie pojemności gniazda.
C. Zakratowanie wylotu.
D. Likwidacja mateczników rojowych.
Wiele osób, zwłaszcza na początku drogi z pszczelarstwem, myśli, że proste ograniczenie przestrzeni czy mechaniczne utrudnianie wyjścia pszczołom powstrzyma nastrój rojowy. To jednak duże uproszczenie i w praktyce mało skuteczne, a czasem wręcz szkodliwe. Zmniejszenie pojemności gniazda prowadzi najczęściej do wzmożenia nastroju rojowego, bo pszczoły czują się jeszcze bardziej stłoczone – to klasyczna pułapka myślowa! Zakratowanie wylotu z kolei, choć wydaje się rozsądne jako sposób zatrzymania roju, nie rozładowuje napięcia w rodzinie. Może to nawet doprowadzić do uduszenia pszczół lub osłabienia wentylacji, a sama chęć rojenia wcale nie znika, tylko się nawarstwia. Likwidacja mateczników rojowych wydaje się logiczna, bo przecież to one prowadzą do wyrojenia, ale w praktyce często pszczoły po prostu odbudowują je z jeszcze większą determinacją. Takie mechaniczne usuwanie mateczników to walka z objawem, a nie z przyczyną. Często obserwuję, że osoby, które skupiają się tylko na wycinaniu mateczników, nie rozumieją szerszych mechanizmów rządzących zachowaniem rodziny pszczelej. Główny błąd myślowy to przekonanie, że przemocą i ograniczeniami da się „przemóc” pszczoły. Tymczasem praktyka i literatura branżowa jasno pokazują, że najlepsze efekty daje praca z naturalnymi instynktami rodziny pszczelej – czyli zaangażowanie pszczół w wychów młodego czerwiu. To nie sztuczki ani siłowe rozwiązania, tylko świadome kierowanie energii rodziny na właściwe tory.

Pytanie 14

Ilustracja przedstawia siedlisko/domek dla jednego z gatunków pszczoły samotnicy. Jaki to gatunek?

Ilustracja do pytania
A. Spójnica lucernowa.
B. Kornutka.
C. Pszczolinka.
D. Murarka ogrodowa.
To, co widzisz na zdjęciu, to klasyczny przykład domku dla murarki ogrodowej – jednej z najczęściej wspieranych pszczół samotnic w Polsce. Murarka ogrodowa (Osmia bicornis) bardzo chętnie zamieszkuje takie wiązki pustych rurek, zwykle z trzciny lub bambusa. Przekrój tych rurek – średnica około 6–10 mm – idealnie odpowiada jej wymaganiom. Co ciekawe, to właśnie murarki są wzorem przy projektowaniu profesjonalnych hoteli dla owadów, bo ich potrzeby są dobrze znane i łatwo je zaspokoić. W branży ekologicznej i pszczelarskiej panuje konsensus, że tego typu konstrukcje powinny być z materiałów naturalnych, bez ostrych krawędzi, odpowiednio zabezpieczone przed deszczem, a same rurki – czyste, bez grzybów i pleśni. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet w małym ogrodzie postawienie takiego domku może mieć ogromny wpływ na lokalną bioróżnorodność i poprawę zapylania roślin. To dobra praktyka, którą promują też leśnicy i organizacje ekologiczne – ich zdaniem wspieranie murarki ogrodowej to prosty sposób na aktywne pomaganie przyrodzie. Przemyślana budowa siedlisk, zgodna ze standardami branżowymi, daje realne efekty i pozwala nawet laikom zaobserwować ciekawe zachowania tych pożytecznych owadów.

Pytanie 15

Na ilustracji przedstawiono larwy szkodnika roślin uprawnych. Jaki to szkodnik?

Ilustracja do pytania
A. Słodyszek rzepakowy.
B. Stonka ziemniaczana.
C. Bielinek kapustnik.
D. Chrabąszcz majowy.
Na ilustracji przedstawione zostały larwy stonki ziemniaczanej – i to właśnie ten szkodnik odpowiada za najbardziej typowe szkody w uprawach ziemniaka, zwłaszcza w fazie larwalnej. Stonka ziemniaczana wyróżnia się nie tylko charakterystycznym ubarwieniem, ale i cyklem rozwojowym, który jest dobrze opisany w literaturze branżowej; jej larwy są masywne, pomarańczowe z czarnymi plamami, co dość łatwo odróżnia je od innych szkodników. Mylenie tego gatunku np. z chrabąszczem majowym to częsty błąd – larwy chrabąszcza są białe i żyją pod ziemią, gdzie podgryzają korzenie, a nie liście. Słodyszek rzepakowy z kolei ma zupełnie inny wygląd i atakuje przede wszystkim pąki kwiatowe rzepaku, larwy są drobne i zielonkawe, trudno je pomylić z masywnymi, pomarańczowymi larwami stonki. Bielinek kapustnik natomiast żeruje głównie na roślinach kapustnych, a jego gąsienice są zielone lub żółtawe, pokryte drobnymi włoskami. Typowym błędem w rozpoznawaniu szkodników jest patrzenie tylko na kolor lub miejsce występowania, bez uwzględnienia szczegółów morfologicznych – a to one są najważniejsze w praktyce rolniczej. Prawidłowa identyfikacja szkodnika pozwala zastosować odpowiednie metody zwalczania zgodnie z integrowaną ochroną roślin oraz normami branżowymi, co przekłada się na realne oszczędności i bezpieczeństwo upraw. Warto więc zawsze dokładnie przyjrzeć się cechom larw przed podjęciem decyzji o ochronie chemicznej czy biologicznej, bo pomyłki w rozpoznawaniu prowadzą do nieskutecznych działań i strat ekonomicznych.

Pytanie 16

Której metody tworzenia rodzin pszczelich dotyczy opis?

Z kilku rodzin pszczelich należy odebrać po 1-2 plastry z czerwiem na wygryzieniu, a także plastry z miodem i pierzgą oraz odsiadującymi je pszczołami. Po przewiezieniu ula na nowe pasieczysko należy podać matecznik na wygryzieniu lub nieunasiennioną matkę pszczelą.
A. Składańców.
B. Dzielenia na pół lotu.
C. Zsypańców.
D. Z dwóch trzecia.
Opis dotyczy metody tworzenia rodzin pszczelich zwanej składańcami. W praktyce pasiecznej jest to dosyć często wybierana technika wtedy, gdy pojawia się potrzeba szybkiego utworzenia nowej, silnej rodziny albo wzmocnienia istniejącej. Kluczowe tutaj jest pobranie plastrów z czerwiem, miodem, pierzgą i dorosłymi pszczołami z kilku różnych, zdrowych rodzin, a następnie zestawienie ich w jednym ulu. To znacznie zmniejsza ryzyko osłabienia pojedynczej rodziny i pozwala stworzyć nowy ul z różnorodnym materiałem genetycznym. Po przewiezieniu ula na nowe pasieczysko podanie matecznika na wygryzieniu lub nieunasiennionej matki to już standard, bo młode pszczoły szybciej akceptują nową królową. Moim zdaniem, dużym plusem tej metody jest szybka adaptacja nowej rodziny do pracy i mniejsza skłonność do nastroju rojowego (przynajmniej przez jakiś czas). Praktyka pokazuje, że składańce świetnie sprawdzają się podczas prowadzenia selekcji lub budowania zapasowych rodzin w pasiece. W branżowych opracowaniach, takich jak instrukcje PZP czy podręczniki do technologii pasiecznej, metoda składańców jest zawsze wymieniana jako efektywna i zgodna z zasadami bioasekuracji, pod warunkiem, że pszczoły są zdrowe i pochodzą ze sprawdzonych rodzin. To naprawdę dobry sposób na optymalizację populacji pszczół i utrzymanie pasieki w dobrej kondycji.

Pytanie 17

Alkoholu etylowego podczas zwalczania zgnilca łagodnego używa się do odkażania

A. plastrów z zapasem.
B. uli i drewnianego sprzętu.
C. rąk i drobnego sprzętu metalowego.
D. ubioru pasiecznego.
Etyl alkohol, czyli popularny spirytus, to taki podstawowy środek dezynfekcyjny w pszczelarstwie, szczególnie kiedy walczymy ze zgnilcem łagodnym. Chodzi tu głównie o odkażanie rąk i drobnego sprzętu metalowego, bo właśnie tam najczęściej mogą się przenosić zarazki. W praktyce, przed jakimikolwiek zabiegami w ulu, zawsze powinno się przemyć ręce alkoholem – to bardzo ogranicza ryzyko roznoszenia bakterii. Tak samo z narzędziami, jak dłuto pasieczne, szczypce do ramek, igły czy nawet nożyczki. Alkohol działa szybko i skutecznie – paruje, nie zostawia wilgoci, nie niszczy metalu, a przy tym nie jest toksyczny dla pszczół (oczywiście, jeśli nie leje się do ula). W branży to standard – nawet w materiałach Polskiego Związku Pszczelarskiego podkreśla się, żeby metalowy sprzęt zawsze odkażać alkoholem, a nie, na przykład, ogniem czy środkami chlorowymi, które mogą być zbyt agresywne. Co ciekawe, niektórzy pszczelarze, szczególnie ci starszej daty, wręcz noszą przy pasku buteleczkę z alkoholem – i to rozwiązanie się świetnie sprawdza. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce mieć spokojną głowę i naprawdę przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się chorób, to dezynfekcja dłoni i narzędzi alkoholem powinna wejść w nawyk tak samo jak obsługa dymu czy przegląd ramek. Prosta sprawa, a efekty są naprawdę widoczne.

Pytanie 18

Przy zakupie rodzin pszczelich ważne jest, aby

A. plastry w ulu były ciemne.
B. plastry miały dużo komórek trutowych.
C. pszczoły były żądliwe.
D. matka miała maksymalnie 2 lata.
Przy zakupie rodzin pszczelich jednym z najważniejszych kryteriów powinna być wiek matki – im młodsza, tym lepiej. Matka pszczela do 2 lat zazwyczaj wykazuje wysoką plenność, zapewnia silny i równomierny rozwój rodziny, a jej potomstwo jest zdrowe i odporne. Z mojego doświadczenia wynika, że młode matki znacznie lepiej radzą sobie z produkcją czerwiu, co jest kluczowe dla siły rodziny, szczególnie w okresie intensywnego rozwoju wiosennego. Branżowe standardy, np. zalecenia Polskiego Związku Pszczelarskiego, jasno mówią, żeby unikać rodzin z matkami starszymi niż 2 lata, bo zaczynają one tracić zdolność do intensywnego czerwienia, a cała rodzina może stawać się słabsza i bardziej podatna na choroby. W praktyce pszczelarze często znakują matki i regularnie je wymieniają, dbając o stałe odnowienie genetyczne pasiek. Warto dodać, że młoda matka oznacza nie tylko lepszą wydajność miodową w najbliższym sezonie, ale też mniejsze ryzyko rójki oraz większą harmonię w ulu. Jak już kiedyś słyszałem od starszego pszczelarza – młoda matka to takie „serce ula”, które nadaje rytm całej rodzinie. Dodatkowo, młode matki są mniej podatne na choroby wirusowe i lepiej przystosowują się do zmieniających się warunków – szczególnie teraz, gdy pogoda potrafi zaskoczyć. Wybierając rodzinę z młodą matką, inwestujesz w stabilność i lepsze perspektywy pasieki.

Pytanie 19

Który zabieg należy wykonać w rodzinie pszczelej posiadającej czerw przedstawiony na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. Wymienić matkę.
B. Ścieśnić gniazdo.
C. Usunąć czerw.
D. Podzielić rodzinę.
Zastosowanie podziału rodziny, usuwanie czerwiu, czy ścieśnianie gniazda to działania, które w tej konkretnej sytuacji nie rozwiązują głównej przyczyny problemu. Jeśli w ulu dominuje czerw trutowy, to mamy do czynienia z brakiem prawidłowo funkcjonującej matki lub obecnością matki trutowej. Podział rodziny nie ma sensu, bo osłabiamy już problematyczną rodzinę, co może prowadzić do dalszego spadku liczebności pszczół i wydajności. Usuwanie czerwiu to działanie doraźne, które nie likwiduje przyczyny, bo matka nadal będzie czerwić tak samo – pszczoły będą dalej wychowywać tylko trutnie, co prowadzi do szybkiego osłabienia rodziny. Ścieśnianie gniazda bywa stosowane w okresie chłodów lub przy małej liczbie pszczół, ale nie poprawia struktury czerwiu ani nie zastępuje złej matki dobrą. To typowy błąd w myśleniu – skupianie się na objawach, a nie na źródle problemu. W praktyce dobre gospodarowanie pasieką polega na szybkim rozpoznaniu objawów matki trutowej i natychmiastowej wymianie jej na wartościową, unasienioną matkę pochodzącą z pewnego źródła. Tylko wtedy rodzina ma szansę odzyskać dobrą kondycję, odpowiednią liczebność i rozpocząć wychów robotnic, które są siłą roboczą ula. Bagatelizowanie problemu lub stosowanie półśrodków powoduje, że rodzina się nie rozwija i jest bardziej narażona na upadek, a Ty jako pszczelarz tracisz potencjalne zbiory i zdrowe rodziny na przyszłość.

Pytanie 20

Podczas pierwszego przeglądu wiosennego pszczelarz stwierdził w gnieździe rodziny pszczelej za małą ilość pokarmu węglowodanowego. Czym powinien uzupełnić brakujący pokarm?

A. Syropem cukrowym.
B. Nektarem.
C. Cukrem pudrem.
D. Ciastem miodowo-cukrowym.
Wielu początkujących pszczelarzy, a nawet niektórzy praktycy z dłuższym stażem, potrafią mieć wątpliwości, czym właściwie uzupełnić braki węglowodanowe w rodzinie pszczelej na przedwiośniu. Rozważając różne alternatywy, łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że syrop cukrowy jest najprostszym i uniwersalnym rozwiązaniem. Jednak w praktyce podanie syropu cukrowego na wczesną wiosnę jest ryzykowne – pszczoły przy niskich temperaturach mają ograniczoną zdolność pobierania płynnych pokarmów, a nadmiar wilgoci w gnieździe może prowadzić do rozwoju pleśni, schładzania rodziny i różnych chorób. Cukier puder z kolei jest praktycznie bezużyteczny w tej sytuacji – pszczoły nie potrafią efektywnie go pobierać w czystej postaci, a poza tym może prowadzić do problemów z zatykaniem aparatów gębowych, co czasem kończy się nawet śmiercią robotnic. Pomysł z nektarem, chociaż teoretycznie najbardziej naturalny, jest nierealny do wdrożenia, bo skąd wziąć nektar w marcu czy kwietniu, zanim ruszy porządny pożytek? Do tego przechowywanie i podawanie nektaru byłoby zupełnie niepraktyczne i niehigieniczne. Największy błąd wynika zazwyczaj z mylenia sezonowych potrzeb pszczół i nieumiejętnego przeniesienia praktyk letnich na okres wczesnowiosenny. Branżowe standardy jasno określają, że wiosną, gdy zimno i wilgoć zagrażają rodzinie, należy stosować ciasto – najlepiej miodowo-cukrowe, które jest bezpieczne, nie podnosi wilgotności i wspiera rozwój rodziny. Zdecydowanie warto zawsze dobrze przemyśleć dobór pokarmu, bo od tych decyzji zależy siła i zdrowie pszczół przez cały sezon.

Pytanie 21

Kiedy należy poddać młodą matkę do rodziny bezmatecznej?

A. Tuż po wyrojeniu się starej, bez przeglądu gniazda.
B. 4-6 dni po osieroceniu rodziny, bez przeglądu gniazda.
C. 4-6 godz. po usunięciu matki z rodziny, bez przeglądu gniazda.
D. W obecności matki czerwiącej, bez przeglądu gniazda.
Odpowiedź 4-6 godzin po usunięciu matki z rodziny, bez przeglądu gniazda, jest zgodna z najlepszymi praktykami pszczelarskimi. Chodzi o to, że po usunięciu starej matki pszczoły potrzebują trochę czasu, żeby zorientować się, że są osierocone, ale jeszcze nie zaczynają intensywnie ciągnąć mateczników ratunkowych. Ten moment – zwykle właśnie 4-6 godzin po osieroceniu – jest idealny na poddanie młodej matki, bo pszczoły są wtedy zdezorientowane i bardziej skłonne zaakceptować nową królową. Przegląd gniazda w tym czasie mógłby tylko wprowadzić niepotrzebny stres i zamieszanie w rodzinie, a nawet zniszczyć subtelne sygnały feromonowe, przez co akceptacja matki byłaby mniej pewna. Ja osobiście zawsze staram się działać spokojnie, niepotrzebnie nie rozgrzebywać gniazda, bo moim zdaniem wtedy wszystko idzie sprawniej. W wielu podręcznikach, np. w „Pszczelarstwie” Lipińskiego, wyraźnie pisze się o tym, żeby zostawić rodzinę w spokoju po usunięciu matki i nie oglądać gniazda, aż do poddawania nowej. Dzięki temu minimalizuje się ryzyko odrzucenia nowej królowej przez robotnice. Podsumowując – jeśli chce się mieć wysoką skuteczność przyjmowania młodych matek, to właśnie ten sposób jest najbardziej sprawdzony i praktyczny.

Pytanie 22

Chorobą występującą u bydła i owiec objawiającą się wysoką temperaturą, brakiem apetytu oraz powstaniem charakterystycznych obrzęków na klatce piersiowej, ramionach i szyi, jest

A. wścieklizna.
B. szelestnica.
C. gruźlica.
D. pryszczyca.
Bardzo często wybierane są odpowiedzi takie jak pryszczyca czy gruźlica, bo to też poważne choroby występujące u przeżuwaczy, jednak objawy, o których mowa w pytaniu, pasują zdecydowanie tylko do szelestnicy. Pryszczyca faktycznie jest groźną i zaraźliwą chorobą, ale jej przebieg wygląda zupełnie inaczej – głównie pojawiają się pęcherze w jamie ustnej, na racicach i wymionach, co prowadzi do ślinotoku, kulawizn oraz problemów z pobieraniem pokarmu. Nie ma tu charakterystycznych, twardych obrzęków na szyi i klatce piersiowej. Wścieklizna z kolei kojarzy się raczej z zaburzeniami układu nerwowego – agresją, ślinotokiem, paraliżem – i praktycznie nie daje objawów typu obrzęk określonych partii ciała. Gruźlica przebiega podstępnie i przewlekle, objawia się wyniszczeniem, kaszlem, powiększeniem węzłów chłonnych, ale nie wysoką gorączką z gwałtownymi obrzękami. Łatwo pomylić objawy, bo w praktyce nie zawsze są podręcznikowe, ale kluczowe jest tutaj rozpoznanie tych nagłych, poważnych obrzęków – to znak rozpoznawczy szelestnicy, nie innych wymienionych chorób. Takie pomyłki zdarzają się szczególnie wtedy, gdy skupiamy się tylko na ogólnych objawach zakażenia, a nie na specyficznych zmianach anatomicznych czy przebiegu choroby. W praktyce warto zawsze analizować cały zestaw objawów i brać pod uwagę zarówno charakterystyczne oznaki, jak i przebieg typowy dla danej jednostki chorobowej – zgodnie z wytycznymi diagnostyki weterynaryjnej. To właśnie precyzyjna identyfikacja objawów pozwala podjąć właściwą decyzję i wdrożyć odpowiednie procedury weterynaryjne.

Pytanie 23

Która roślina pożytkowa uprawiana jest specjalnie dla pszczół?

A. Wyka.
B. Trojeść.
C. Ślazowiec.
D. Seradela.
Trojeść, szczególnie trojeść amerykańska (Asclepias syriaca), to jedna z najbardziej cenionych roślin pożytkowych uprawianych specjalnie z myślą o pszczołach. Ma bardzo nektarodajne kwiaty, które przyciągają zarówno pszczoły miodne, jak i dzikie zapylacze. Jej okres kwitnienia przypada na czas, gdy inne pożytki bywają już przebrane, czyli często w okresie tzw. „dziury pożytkowej”. To sprawia, że jest nieoceniona szczególnie w intensywnie użytkowanych terenach rolniczych. W Polsce coraz więcej pszczelarzy i rolników decyduje się na zakładanie plantacji trojeści właśnie w celu poprawy bazy pokarmowej dla pszczół. Z mojego doświadczenia wynika, że trojeść świetnie sprawdza się na skrajach pól czy nieużytkach – jest odporna na okresowe susze, nie wymaga skomplikowanej pielęgnacji i bardzo dobrze się rozrasta. Dodatkowo miód z trojeści jest bardzo ceniony za wyjątkowy aromat i jasny kolor. Praktyka sadzenia roślin pożytkowych takich jak trojeść jest zgodna z zaleceniami Polskiego Związku Pszczelarskiego i wpisuje się w trend wspierania bioróżnorodności i ochrony zapylaczy. Takie działania to nie tylko korzyść dla pszczelarzy, ale i całego ekosystemu – bo przecież bez pracy pszczół trudno sobie wyobrazić produkcję zdrowej żywności.

Pytanie 24

Której choroby pszczół dotyczą objawy przedstawione na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. Zatrucia pyłkiem.
B. Grzybicy kamiennej.
C. Zgnilca amerykańskiego.
D. Grzybicy wapiennej.
Widoczny na zdjęciu osyp to bardzo charakterystyczny objaw grzybicy wapiennej u pszczół. W tej chorobie martwe larwy zostają szybko przerośnięte przez grzyby z rodzaju Ascosphaera, przez co zamieniają się w twarde, białe lub szarobrązowe mumie o kredowym wyglądzie – właśnie takie jak na tej ilustracji. Z doświadczenia powiem, że ten obrazek od razu przywodzi na myśl typowe przypadki z praktyki pasiecznej – szczególnie wiosną, kiedy wilgotność w ulu jest wyższa. Grzybica wapienna to nie jest tylko problem estetyczny, bo znacznie obniża siłę rodziny i może prowadzić do poważnych strat w produkcji miodu czy wosku. Warto przypominać, że zgodnie z dobrymi praktykami pszczelarskimi, w przypadku pojawienia się takich objawów kluczowe jest szybkie usunięcie chorych plastrów i poprawa wentylacji w ulu. Bardzo często za rozwój tej choroby odpowiadają błędy w utrzymaniu mikroklimatu albo zaniedbania higieniczne. Moim zdaniem każdy, kto prowadzi pasiekę, powinien umieć odróżnić grzybicę wapienną od np. zgnilca amerykańskiego czy innych chorób, bo wtedy postępowanie profilaktyczne i lecznicze jest zupełnie inne. No i taka wiedza może oszczędzić sporo nerwów i pieniędzy, bo szybka reakcja naprawdę robi różnicę.

Pytanie 25

Narząd wzroku pszczoły zbudowany jest z oka

A. złożonego i prostego.
B. bocznego i złożonego.
C. skrzelowego.
D. stereoskopowego.
Narząd wzroku pszczoły faktycznie składa się z oka złożonego i oczu prostych. To jest dość ciekawa cecha tej grupy owadów – większość z nich ma właśnie ten typ budowy narządu wzroku. Oko złożone, zwane też fasetkowym, zbudowane jest z tysięcy drobnych oczek, czyli omatidiów. Dzięki temu pszczoła widzi świat jakby w wielopikselowym obrazie, co umożliwia jej bardzo szybkie reagowanie na ruchy w otoczeniu. Ta cecha jest niesamowicie przydatna podczas latania między kwiatami, szukania nektaru i unikania drapieżników. Oprócz pary oczu złożonych, pszczoły mają też trzy oczka proste (ocelli), umiejscowione na czole. Służą one głównie do oceny natężenia światła, co pomaga orientować się w cyklu dnia i nocy oraz podczas lotu w zmieniających się warunkach oświetlenia. W praktyce, rozumienie budowy wzroku pszczół jest przydatne nie tylko w pszczelarstwie, ale też w robotyce (wzorowanie się na widzeniu owadów przy projektowaniu kamer), czy nawet w biologii ochrony środowiska. Moim zdaniem, ta wiedza pokazuje, jak ważne są detale budowy anatomicznej, bo pozwalają przewidywać zachowania i reakcje zwierząt. Branżowo, przy hodowli pszczół, rozumienie, że nie reagują na kolory tak jak człowiek (np. nie widzą czerwieni, za to ultrafiolet – tak), pozwala lepiej planować ustawienia uli czy dobór roślin miododajnych.

Pytanie 26

Jeżeli pszczoły oblepiają kitem siatkę klateczki, w której poddawana jest nowa matka to należy

A. usunąć z ula klateczkę z matką.
B. usunąć kit z klateczki.
C. wypuścić matkę do gniazda.
D. przejrzeć gniazdo w celu usunięcia mateczników.
Często spotyka się przekonanie, że jeśli pszczoły zasklepiają klateczkę kitem, wystarczy tylko usunąć ten kit i sprawa załatwiona. To jednak tylko powierzchowne rozwiązanie, bo nie dotyka prawdziwej przyczyny problemu. Kitowanie klateczki przez pszczoły oznacza w praktyce, że nie akceptują one nowej matki – a przyczyną tego zwykle są pozostawione w gnieździe mateczniki. Samo mechaniczne usunięcie kitu niczego nie zmieni, bo sygnał od pszczół pozostaje ten sam. Wypuszczanie matki do środka, gdy pszczoły już wcześniej ją odrzuciły, to wręcz ryzykowne – może się skończyć jej szybkim śmiercią, bo pszczoły mogą ją zabić. Takie działanie nie jest zalecane w żadnych standardach pszczelarskich. Usunięcie z ula klateczki z matką to z kolei tak naprawdę wycofanie się z poddania matki i nie rozwiązuje problemu w rodzinie; rodzina i tak zostanie bez matki, a z pozostawionymi matecznikami wyprowadzi sobie nową, niekontrolowaną przez hodowcę. To częsty błąd u początkujących, którzy nie dostrzegają, że klucz leży w kontroli mateczników, bo pszczoły zawsze będą wybierały swoje rozwiązania, jeśli tylko mają taką możliwość. Typowym błędem myślowym jest skupienie się na objawach (kit na klatce), zamiast sięgnąć do źródła problemu, jakim jest obecność mateczników. Praktyka i literatura branżowa jasno wskazują, że każda próba poddania matki powinna być poprzedzona dokładnym przeglądem i likwidacją wszystkich mateczników. Pominięcie tego elementu to gwarantowany kłopot i niepowodzenie w unasiennianiu nowych matek, co wiąże się z ryzykiem osłabienia rodziny lub jej wejściem w nastrój rojowy. Właściwe działanie to zawsze precyzyjna kontrola mateczników – bez tego, nawet najbardziej zaawansowane techniki poddawania matki mogą zawieść.

Pytanie 27

Który gruczoł pszczoły wydziela mleczko pszczele?

A. Kieszonkowy.
B. Rektalny.
C. Ślinowy.
D. Gardzielowy.
W pszczelarstwie nietrudno natrafić na mylne przekonania dotyczące tego, który gruczoł odpowiada za produkcję mleczka pszczelego. Często spotykam się z opinią, że gruczoły ślinowe mogą być za to odpowiedzialne – w końcu wytwarzają one różne enzymy potrzebne w procesie rozkładu pyłku czy przygotowywaniu pokarmu dla larw. Jednak sprawa jest dużo bardziej złożona. Gruczoły ślinowe faktycznie produkują ślinę, która bierze udział w przetwarzaniu nektaru w miód, ale to zupełnie inny proces niż produkcja mleczka pszczelego. Z kolei gruczoł rektalny pełni funkcję magazynowania niestrawionych resztek pokarmowych i bierze udział w usuwaniu odpadów z organizmu pszczoły, szczególnie podczas zimowli. Kieszonkowy gruczoł to raczej nazwa obca terminologii pszczelarskiej – być może pojawiło się tu nieporozumienie wynikające z tłumaczenia lub błędnych źródeł. W branży pszczelarskiej podkreśla się, że wyłącznie gruczoły gardzielowe, umieszczone w głowie młodych robotnic, są w stanie produkować mleczko pszczele. Ich aktywność jest ściśle powiązana z wiekiem pszczoły oraz jej zadaniami w ulu. Często spotykanym błędem jest utożsamianie funkcji gruczołów bez uwzględnienia ich specjalizacji; to prowadzi do nieporozumień i błędnych decyzji praktycznych, na przykład podczas prób hodowli matek pszczelich. Z mojego doświadczenia wynika, że zrozumienie precyzyjnego podziału ról w organizmie pszczoły pozwala uniknąć wielu kosztownych pomyłek w praktyce. Według uznanych standardów branżowych, takich jak podręczniki dla techników pszczelarstwa, tylko gruczoły gardzielowe odpowiadają za produkcję mleczka pszczelego – i to one powinny być w centrum uwagi, jeśli zależy nam na jakości oraz efektywności produkcji w pasiece.

Pytanie 28

Podstawową cechą decydującą o wartości użytkowej pszczół jest

A. kolor wosku.
B. wydajność miodowa i woskowa.
C. trzymanie się plastrów.
D. mała skłonność do rabunku.
Wydajność miodowa i woskowa to podstawowa cecha, która faktycznie decyduje o wartości użytkowej pszczół w praktyce pszczelarskiej. Tak naprawdę, większość pszczelarzy, zwłaszcza tych prowadzących działalność towarową, skupia się właśnie na tych aspektach, bo to one bezpośrednio przekładają się na opłacalność i sukces hodowli. Jeśli pszczoły produkują dużo miodu i wosku, to nie tylko pasieka staje się bardziej wydajna, ale też łatwiej jest rozwijać nowe ule i odbudowywać plastry po zimie. W praktyce to daje możliwość produkcji większej ilości produktów pszczelich, co jest zgodne ze współczesnymi oczekiwaniami rynku i standardami branżowymi – przecież klient najczęściej oczekuje miodu, wosku czy propolisu, a nie np. pszczółek trzymających się plastrów. Oczywiście są jeszcze inne ważne cechy, jak łagodność czy odporność na choroby, ale moim zdaniem to właśnie wydajność w miodzie i wosku decyduje, czy dana rasa lub linia pszczół będzie szeroko stosowana komercyjnie. Warto też dodać, że selekcjonując pszczoły, hodowcy najczęściej zwracają szczególną uwagę na te dwa parametry, bo one mają wpływ na wyniki finansowe, a także na to, jak pasieka radzi sobie w różnych warunkach środowiskowych. W skrócie: pszczoły, które dają więcej miodu i wosku, zawsze będą najbardziej pożądane – i to jest taka uniwersalna zasada w tej branży.

Pytanie 29

Którą metodę pozyskiwania mateczników przedstawiono na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. Alleya.
B. Millera.
C. Zandera.
D. Hopkinsa.
Metoda Millera, czyli ta przedstawiona na ilustracji, jest jedną z najbardziej klasycznych i praktycznych metod pozyskiwania mateczników w gospodarce pasiecznej. Polega ona na wycinaniu fragmentów plastra z młodym czerwiem i przyklejaniu tych kawałków do specjalnych listewek lub ramki. Dzięki temu pszczoły mogą bardzo naturalnie odbudować mateczniki ratunkowe na brzegach tych fragmentów. Z mojego doświadczenia wynika, że ta technika jest szalenie wygodna dla osób, które nie chcą bawić się w przenoszenie larw łyżeczką lub stosować bardziej nowoczesnych systemów hodowlanych. Jest to również rozwiązanie polecane w sytuacji, gdy pszczelarz nie dysponuje zapleczem technicznym lub hodowla jest prowadzona w niewielkiej skali. Zauważ, że metoda Millera pozwala na uzyskanie sporej liczby dobrej jakości mateczników za jednym razem. Całość jest dosyć intuicyjna, zgodna z naturalnymi zachowaniami pszczół – stąd jej popularność w Polsce i na świecie. W branżowych standardach, np. według wytycznych PZP czy podręczników fachowych, metoda Millera uchodzi za jedną z podstawowych, na których warto oprzeć edukację na poziomie technicznym. Fajną rzeczą jest też to, że pszczoły same wybierają larwy do wychowu, co przekłada się na zdrowotność matek. Często korzystam z tej metody, bo nie wymaga dużych inwestycji sprzętowych.

Pytanie 30

Zadaniem pracy hodowlanej w pszczelarstwie jest

A. doskonalenie pogłowia pszczół.
B. zwiększenie liczebności pogłowia pszczół w pasiece.
C. zapobieganie rójkom w pasiece.
D. tworzenie odkładów na sprzedaż.
Wielu początkujących pszczelarzy myli istotę pracy hodowlanej z zadaniami typowo zarządczymi w pasiece, co prowadzi do nieporozumień w zakresie celów tej działalności. Na przykład, zapobieganie rójkom, choć bardzo ważne przy prowadzeniu pasieki, nie jest celem hodowli, lecz elementem prawidłowego gospodarowania rodziną pszczelą. Zarządzanie nastrojem rojowym polega raczej na odpowiedniej gospodarce ulowej, kontroli siły rodzin, zapewnianiu wystarczającej ilości miejsca na czerw i miód, a także regularnym przeglądzie plastrów. Zwiększenie liczebności pogłowia pszczół w pasiece również nie jest typową pracą hodowlaną, tylko wynika z rozmnażania rodzin i tworzenia odkładów, najczęściej w celu powiększenia własnej pasieki lub sprzedaży. To ważne, ale nie polega na poprawie cech użytkowych czy selekcji – tu chodzi bardziej o ilość niż o jakość. Z kolei tworzenie odkładów na sprzedaż to działalność komercyjna, która może korzystać z efektów pracy hodowlanej, ale sama nie jest jej istotą. Kluczowy błąd polega na myleniu produkcji czy zarządzania z procesem selekcji i doskonalenia genetycznego. Praca hodowlana to długofalowy proces polegający na identyfikacji i rozmnażaniu rodzin o pożądanych cechach – tak, aby każda kolejna generacja prezentowała wyższy poziom jakościowy. W nowoczesnym pszczelarstwie, szczególnie w kontekście walki z chorobami i zmianami klimatycznymi, doskonalenie pogłowia jest uznawane za priorytet. Bez tego pasieka zatrzymuje się w rozwoju, a jej wydajność i zdrowotność mogą systematycznie spadać.

Pytanie 31

Która z wymienionych cech pszczół jest ich podstawową cechą użytkową?

A. Sklepianie miodu na sucho lub mokro.
B. Zachowanie się na plastrze.
C. Miodność.
D. Czerwienie matki.
Miodność to absolutna podstawa, jeśli chodzi o użytkowe cechy pszczół. W branży pszczelarskiej najczęściej to właśnie ilość i jakość zebrań miodowych decyduje, czy dana rodzina pszczela jest wartościowa pod względem produkcyjnym. Oczywiście, są inne istotne cechy jak łagodność czy odporność na choroby, ale prawda jest taka, że pszczelarze na całym świecie, planując sezon i wybierając linie do reprodukcji, zawsze najpierw patrzą na wydajność miodową. Praktycznie: rodzina o wysokiej miodności pozwala efektywniej wykorzystać zarówno czas pszczelarza, jak i zasoby pasieki, bo z tej samej liczby uli uzyskuje się więcej produktu finalnego. W dobrych praktykach zaleca się prowadzenie notatek miodowości – ile kg miodu dana rodzina daje w sezonie, plus ocena czy robi to systematycznie, czy zależy od warunków. Moim zdaniem, patrząc na realia rynku i wymagania konsumentów, to właśnie miodność powinna być kluczowym kryterium oceny każdej linii pszczół użytkowych. Często nawet w rozmowach branżowych mówi się, że inne cechy są ważne, ale jeśli rodzina nie przynosi miodu, to reszta trochę traci sens. Dodatkowo, hodowcy selekcyjnie dobierają matki, które przekazują potomstwu właśnie tę cechę – co potwierdza jej branżowe znaczenie.

Pytanie 32

Podkarmianie pobudzające, przygotowujące pszczoły do zimowli należy zakończyć nie później niż

A. 20-25 sierpnia.
B. 25-30 września.
C. 20-25 lipca.
D. 25-30 października.
Bardzo łatwo pomylić terminy związane z podkarmianiem pobudzającym i przygotowującym pszczoły do zimowli, bo kalendarz pasieczny jest dość „ciasny”, a pogoda potrafi namieszać. Częstym błędem jest przekonanie, że podkarmianie można prowadzić do września czy nawet października, być może dlatego, że wtedy faktycznie kończy się wiele prac polowych, ale biologia pszczół nie zna kalendarza szkolnego – one potrzebują czasu, żeby przerobić syrop na pokarm zimowy i wychować odpowiednie pokolenia pszczół zimowych. Jeśli podamy syrop zbyt późno, np. pod koniec września, rodziny nie zdążą właściwie się przygotować, a młode pszczoły mogą być za słabe, żeby przetrwać zimę. Z drugiej strony, odpowiedź sugerująca lipiec jest również nietrafiona. Wtedy wciąż trwa silny okres pożytkowy i nie ma jeszcze potrzeby, by kończyć podkarmianie pobudzające – pszczoły często mają dostęp do pożytków naturalnych, a zbyt wczesne zakończenie tego etapu mogłoby zaburzyć przygotowanie do zimowli. Praktyka gospodarki pasiecznej pokazuje, że właśnie koniec sierpnia to optymalny moment na zamknięcie podkarmiania pobudzającego. Z mojego doświadczenia wynika, że przesunięcie tego terminu w jedną lub drugą stronę odbija się na sile rodzin wiosną. Typowym błędem myślowym jest też traktowanie podkarmiania jako czynności „na ostatnią chwilę”, podczas gdy to właśnie konsekwencja i wyczucie w terminach decydują o sukcesie w zimowaniu pszczół. Większość podręczników i materiałów szkoleniowych jednoznacznie wskazuje na sierpień jako termin graniczny, co potwierdza praktyka doświadczonych pszczelarzy.

Pytanie 33

Który z wymienionych zabiegów powinien być zastosowany w celu uniknięcia zaparzenia rodzin pszczelich w czasie transportu na pożytek?

A. Usunięcie kraty odgrodowej.
B. Dostawienie kolejnego korpusu z pustymi plastrami pod powałkę.
C. Dostawienie korpusu z pustymi plastrami nad powałkę.
D. Dodanie nadstawek z plastrami wypełnionymi miodem.
Często można spotkać się z przekonaniem, że dodanie nadstawek wypełnionych miodem czy usunięcie kraty odgrodowej wystarczy, by zapewnić pszczołom komfort podczas transportu – niestety to są bardziej rozwiązania doraźne lub odnoszące się do zupełnie innych problemów. Dodanie korpusu z plastrami pełnymi miodu zwiększa ilość zapasów, ale nie rozwiązuje problemu wentylacji. W rzeczywistości, miód dodatkowo ogranicza przepływ powietrza przez ul i zwiększa wagę transportowanego sprzętu, co bywa wręcz niepraktyczne. Podobnie, usunięcie kraty odgrodowej co prawda pozwala matce przemieszczać się po całym ulu, jednak nie poprawia w żaden sposób cyrkulacji powietrza ani nie zwiększa realnej przestrzeni wentylacyjnej. Powoduje też niepotrzebny chaos w gnieździe, a matka może zacząć czerwić w miejscach, które nie są do tego przewidziane. Często zresztą ludzie sugerują takie rozwiązania, bo wydaje im się, że jakikolwiek „ruch w ulu” pozytywnie wpłynie na komfort pszczół, ale to błąd logiczny. Dostawianie pustych plastrów ponad powałkę również nie przynosi zamierzonego efektu, bo powałka oddziela je od pszczół i nie poprawia wentylacji w gnieździe. Typowym błędem jest mylenie przestrzeni magazynowej z przestrzenią wentylacyjną – podczas transportu najważniejsze jest, by pszczoły miały gdzie się rozproszyć i żeby powietrze mogło swobodnie krążyć w całym ulu. Bezpośrednie dostawienie pustych plastrów pod powałkę daje im tę możliwość. Z mojego doświadczenia wynika, że takie błędne podejście bierze się głównie z niewiedzy albo z mieszania metod stosowanych podczas intensywnych pożytków z tymi, które są dedykowane stricte do transportu rodzin. W praktyce tylko zwiększenie przestrzeni przeznaczonej do wentylacji i rozpraszania się pszczół daje realne efekty, co potwierdza zarówno literatura branżowa, jak i doświadczenia praktyków.

Pytanie 34

Którą z wymienionych chorób pszczół opisano?

W komórkach nabłonkowych jelita środkowego pszczoł odbywa się cykl rozwojowy pasożyta. Prowadzi to do zaburzeń w trawieniu i wchłanianiu pokarmu przez pszczoły. Wiosną na wylotku i przed ulem pszczoły pełzają z nabrzmiałymi rozciągniętymi odwłokami. Dochodzi do przepełnienia jelita prostego pszczół i przedwczesnego jego opróżniania. Plastry i ściany ula zabrudzone są kałem.
A. Warrozę.
B. Askosferiozę.
C. Kiślicę.
D. Nosemozę.
W opisanej sytuacji łatwo się pomylić, bo objawy niektórych chorób pszczół bywają do siebie podobne i to często prowadzi do błędnych wniosków. Kiślica, choć groźna, objawia się zupełnie inaczej – to choroba o charakterze gnilnym dotycząca głównie czerwiu, wywołana przez bakterie, powodująca charakterystyczny zapach i zmiany konsystencji larw, a nie zaburzenia trawienne dorosłych pszczół. Warroza natomiast kojarzy się z obecnością roztoczy Varroa destructor, które pasożytują głównie na czerwiu i dorosłych osobnikach, prowadząc do osłabienia rodzin, deformacji skrzydeł i śmierci czerwiu, ale bez typowego zanieczyszczania ula kałem czy rozciągniętych odwłoków. W praktyce warroza ma inne objawy, a jej diagnostyka opiera się na identyfikacji roztoczy, a nie na analizie pracy jelita. Askosferioza (zwana też grzybicą wapienną) także dotyczy czerwiu i prowadzi do powstawania twardych, białych mumii w plastrze – łatwo ją rozpoznać po obecności tych mumii i braku objawów ze strony układu pokarmowego dorosłych pszczół. Typowym błędem jest utożsamianie wszystkich chorób pszczół z problemami w trawieniu lub mylenie objawów czerwiu z tymi, które dotyczą dorosłych robotnic. Moim zdaniem kluczowe jest dokładne czytanie opisu objawów i zwracanie uwagi na to, które stadium rozwojowe pszczoły jest dotknięte – wtedy łatwiej uniknąć pułapki błędnych skojarzeń. W opisanej sytuacji wszystko – od miejsca cyklu rozwojowego pasożyta, przez objawy trawienne, po zanieczyszczenia ula – wskazuje jednoznacznie na nosemozę, co świetnie pokazuje, jak ważna jest gruntowna znajomość objawów różnych chorób w codziennej pracy pszczelarza.

Pytanie 35

Której choroby zwierząt gospodarskich dotyczy zamieszczony opis?

Do zakażenia dochodzi przez głębokie zanieczyszczone rany. Objawy choroby to napięcie mięśni głowy, szyi, zadu, kończyn, chore zwierzęta stoją z zaciśniętymi zębami, uszy są nieruchome, szyja wyprężona, nozdrza rozdęte, oddech jest utrudniony. Chore zwierzę jest podniecone i najmniejszy szelest wywołuje u niego silne ataki drgawek.
A. Wąglika.
B. Szelestnicy.
C. Tężca.
D. Nosówki.
To rzeczywiście opis typowych objawów tężca u zwierząt gospodarskich. Kluczowe jest, że tężec rozwija się po przedostaniu się laseczek Clostridium tetani do organizmu przez głębokie, zanieczyszczone rany. Z moich doświadczeń w pracy ze zwierzętami wynika, że najczęściej dotyka to bydło lub konie po nieodkażonych urazach, zwłaszcza kiedy sprzęt nie jest do końca czysty. Charakterystyczne objawy to tzw. szczękościsk (trismus), napięcie mięśni karku, szyi i zadu, wyprostowana postawa, drgawki i nadwrażliwość na bodźce – czasem człowiek tylko przejdzie obok i już widać nasilenie objawów. Warto pamiętać, że tężec jest chorobą niezwykle niebezpieczną i nawet szybkie leczenie często nie daje pełnej gwarancji powodzenia, dlatego według najlepszych praktyk branżowych kluczowa jest profilaktyka: szczepienia oraz właściwe i szybkie oczyszczanie każdej rany. W codziennej pracy w gospodarstwie zauważam, jak bardzo ważna jest edukacja pracowników na temat higieny i umiejętności rozpoznawania pierwszych objawów chorób takich jak tężec. Niektórzy bagatelizują drobne skaleczenia, a to właśnie wtedy może dojść do zakażenia. W dużych stadach śmiertelność potrafi być bardzo wysoka. Znajomość tych objawów i szybka reakcja, najlepiej zgodnie z zaleceniami lekarza weterynarii, to podstawa dobrych praktyk w hodowli.

Pytanie 36

Oblicz ile kilogramów miodu na dobę zużyje podczas karmienia czerwiu rodzina ważący 2 kg, jeżeli rodzina o wadze 1 kg zużywa do tego celu 0,09 kg na dobę.

A. 0,18 kg
B. 2,00 kg
C. 1,00 kg
D. 0,09 kg
Rzeczywiście, poprawna odpowiedź to 0,18 kg. Wynika to z bardzo prostej proporcji – jeśli rodzina pszczela o masie 1 kg zużywa 0,09 kg miodu na dobę do karmienia czerwiu, to dwukrotnie większa rodzina, czyli 2 kg, zużyje dwa razy więcej, czyli właśnie 0,18 kg (0,09 kg × 2 = 0,18 kg). W praktyce pszczelarstwa taka kalkulacja jest dość istotna, bo pozwala na precyzyjne planowanie zapasów miodu oraz kontrolowanie siły rodziny pszczelej w sezonie rozwojowym. Standardem branżowym jest liczenie zapotrzebowania pokarmowego proporcjonalnie do siły rodziny, co pozwala uniknąć zarówno niedoborów, jak i niepotrzebnych strat. Warto pamiętać, że dokładność takich szacunków może być różna w zależności od rasy pszczół czy warunków pogodowych, ale zasadniczo – im więcej pszczół, tym większe zużycie. Moim zdaniem, opanowanie tej proporcji to podstawa przy planowaniu gospodarki pasiecznej, zwłaszcza podczas intensywnego rozwoju czerwiu na wiosnę. Dodatkowo, sensownie jest uwzględniać drobne odchylenia wynikające z aktualnego pożytku czy układu ramek w ulu, ale podstawa zawsze opiera się na tej prostej zależności masy rodziny do ilości zużywanego miodu. W praktyce wielu pszczelarzy stosuje takie wyliczenia przy ocenie zapasów na przeglądach i przed podkarmianiem, zwłaszcza w warunkach przemysłowych lub większych pasiek.

Pytanie 37

Po stwierdzeniu której choroby stosuje się zabieg podwójnego przesiedlenia rodziny?

A. Zgnilca złośliwego.
B. Zaziębienia czerwiu.
C. Zatrucia nektarem.
D. Choroby sporowcowej.
Zabieg podwójnego przesiedlenia rodziny pszczelej to klasyczne i według mnie bardzo skuteczne działanie, które stosuje się przede wszystkim w przypadku wykrycia zgnilca złośliwego (czyli amerykańskiego zgnilca czerwiu). Ta choroba bakteryjna jest szczególnie trudna do zwalczenia, bo zarodniki Paenibacillus larvae potrafią przetrwać przez wiele lat w środowisku pasiecznym, na plastrach, ulach i sprzęcie, więc standardowe metody dezynfekcji nie zawsze działają. W praktyce, podwójne przesiedlenie polega na dwustopniowym przeniesieniu rodziny do czystego ula, z jednoczesnym całkowitym usunięciem i utylizacją skażonych plastrów i wyposażenia – najpierw przesiedla się pszczoły bez czerwiu, a po kilku dniach jeszcze raz na kolejne czyste ramki. Dzięki temu radykalnie ogranicza się ryzyko przetrwania zarodników i rozprzestrzeniania się choroby w pasiece. Takie działanie jest zgodne z zaleceniami Inspekcji Weterynaryjnej i podręczników branżowych, bo pozwala uratować zdrowe pszczoły, a jednocześnie nie narażać reszty rodzin. Warto też pamiętać, że w przypadku zgnilca złośliwego niezbędne jest ścisłe przestrzeganie procedur bioasekuracji i ścisły nadzór weterynaryjny – bez tego ryzyko nawrotów i strat w pasiece jest naprawdę wysokie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że to czasochłonne, ale naprawdę skuteczne. Dobrze rozumieć, że w innych chorobach – np. sporowcowej czy zatruciu – tego typu radykalne przesiedlenie nie ma takiego uzasadnienia praktycznego.

Pytanie 38

Roślina pożytkowa przedstawiona na rysunku jest

Ilustracja do pytania
A. lucerna sierpowata.
B. wierzbownica kosmata.
C. lnica pospolita.
D. mniszek pospolity.
Mniszek pospolity, zwany potocznie mleczem, jest jedną z najważniejszych roślin pożytkowych w Polsce, szczególnie dla pszczół i innych owadów zapylających. Roślina ta występuje praktycznie wszędzie – od trawników, przez łąki, po nieużytki, dlatego jest bardzo łatwo dostępna. Mniszek kwitnie bardzo obficie wczesną wiosną, kiedy jeszcze brakuje innych pożytków dla pszczół, więc ma dla nich ogromne znaczenie strategiczne. Jego kwiaty są źródłem zarówno nektaru, jak i pyłku, co jest kluczowe dla rodzin pszczelich w okresie rozwoju wiosennego. Miód mniszkowy, choć trudny do uzyskania w czystej postaci, jest bardzo ceniony za swoje właściwości smakowe i zdrowotne. Sama roślina jest stosowana również w ziołolecznictwie – liście, korzenie i kwiaty mają działanie moczopędne, żółciopędne czy przeciwzapalne. Moim zdaniem mniszek pospolity to taki trochę niedoceniany bohater naszych łąk – bardzo uniwersalny, łatwy w rozpoznaniu (charakterystyczne żółte kwiaty i postrzępione liście) oraz praktyczny w różnych gałęziach rolnictwa i zdrowia. W branżowych dobrych praktykach często podkreśla się, żeby nie usuwać mniszków z terenów zielonych, zwłaszcza wiosną, bo jego obecność pozytywnie wpływa na lokalne populacje zapylaczy.

Pytanie 39

Co wpływa na wybór larw do przekładania?

A. Data złożenia jajeczka przez matkę.
B. Obfitość pierzgi wokół komórek z larwami.
C. Wielkość i kształt larwy.
D. Obfitość zapasów miodu wokół komórek z larwami.
W pytaniu o wybór larw do przekładania łatwo wpaść w pułapkę kierowania się innymi kryteriami niż wiek larwy, które pozornie mogą wydawać się ważne. Na przykład wielu początkujących pszczelarzy uważa, że obecność dużych ilości miodu wokół komórek z larwami świadczy o lepszych warunkach do rozwoju przyszłej matki. Jednak w praktyce nie ma to większego znaczenia – miód w komórkach nie wpływa bezpośrednio na zdolności larwy do zostania matką pszczelą, zwłaszcza w procesie sztucznej hodowli. Podobnie jest z pierzgą. Owszem, pierzga to ważny pokarm dla pszczół robotnic, ale larwy przeznaczone na matki są karmione wyłącznie mleczkiem pszczelim, więc obecność pierzgi w okolicznych komórkach nie zmienia ich predyspozycji. Wielkość i kształt larwy także bywają mylące. Choć duża, dobrze rozwinięta larwa może wyglądać na „zdrowszą”, to właśnie taka jest już za stara do przekładania, bo ma rozpoczęty proces różnicowania się w robotnicę. To częsty błąd u osób, które wybierają larwy na podstawie wyglądu zamiast wieku. Fundamentem dobrej praktyki pszczelarskiej, szczególnie w hodowli matek, jest znajomość dokładnej daty złożenia jajeczka przez matkę – tylko tak można zapewnić, że larwa jest w idealnej fazie do przekładania. Z mojego doświadczenia wynika, że ignorowanie tego aspektu skutkuje słabą jakością matek, a nawet ich odrzuceniem przez rodzinę wychowującą. W literaturze fachowej i na szkoleniach zawsze podkreśla się: najważniejsze to wiek larwy, nie warunki wokół czy wygląd. To jeden z tych technicznych niuansów, które robią ogromną różnicę w efektywności i powodzeniu hodowli.

Pytanie 40

W celu ułatwienia odnalezienia wejścia do ula pszczoły oznaczają pobliże ula wydzieliną. W którym gruczole powstaje ta wydzielina?

A. Rektalnym.
B. Kieszonkowym.
C. Zapachowym.
D. Żuwaczkowym.
Wiele osób myli funkcje poszczególnych gruczołów u pszczół, co prowadzi do błędnych wniosków dotyczących ich zachowań i komunikacji. Kieszonkowy gruczoł, choć brzmi tajemniczo, w ogóle nie istnieje w kontekście anatomii pszczoły – to pojęcie nie występuje w literaturze branżowej, co często wprowadza uczących się w błąd przez podobieństwo do innych, rzeczywistych nazw. Jeśli chodzi o gruczoł rektalny, jego podstawowa funkcja to gromadzenie i przetwarzanie niestrawionych resztek pokarmu; bierze udział w wydalaniu, szczególnie podczas zimowli, a nie w nawigacji czy komunikacji w kolonii. Żuwaczkowy natomiast odpowiada za wydzielanie substancji ułatwiających rozrabianie wosku i pracę przy budowie plastrów, a czasami pomaga w obronie – czasem wytwarza nawet śladowe ilości enzymów, ale na pewno nie służy do oznaczania wejścia do ula. Typowym źródłem błędu jest zakładanie, że każdy intensywnie działający gruczoł u pszczoły wpływa na komunikację chemiczną. W rzeczywistości tylko gruczoły zapachowe (gruczoły Nassanowa) pełnią tę wyspecjalizowaną rolę. Takie pomyłki wynikają też z braku praktyki w obserwacji rodzin pszczelich i nieznajomości zachowań orientacyjnych robotnic. Dobre praktyki pszczelarskie wymagają rozróżniania funkcji poszczególnych narządów, bo błędna identyfikacja może prowadzić do złych wniosków podczas pracy z ulami, np. w czasie szukania przyczyn dezorientacji pszczół. W mojej opinii warto zapamiętać, że wydzielina zapachowa to narzędzie komunikacyjne, unikatowe w świecie tych owadów i zdecydowanie nie jest efektem działania systemu trawiennego czy mechanizmów obronnych.