Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Technik urządzeń dźwigowych
  • Kwalifikacja: ELE.09 - Obsługa i konserwacja urządzeń dźwigowych
  • Data rozpoczęcia: 9 grudnia 2025 11:28
  • Data zakończenia: 9 grudnia 2025 11:45

Egzamin zdany!

Wynik: 31/40 punktów (77,5%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

Podczas kontroli związanej z odbiorem technicznym łącznik główny w maszynowni dźwigu powinien przerwać

A. zasilanie dźwigu we wszystkich przewodach fazowych.
B. zasilanie gniazda w podszybiu.
C. obwody oświetlenia kabiny.
D. obwody oświetlenia maszynowni.
Dokładnie o to chodzi – łącznik główny w maszynowni dźwigu ma przede wszystkim za zadanie przerwać zasilanie dźwigu we wszystkich przewodach fazowych. To jedna z kluczowych zasad bezpieczeństwa, które obowiązują przy odbiorach technicznych i w codziennej eksploatacji. To zabezpieczenie chroni nie tylko personel techniczny, który może wtedy bezpiecznie wejść do maszynowni lub kabiny, ale też zapobiega sytuacjom, w których dźwig nagle się uruchomi przy prowadzonych pracach serwisowych. Tak jest zgodnie z normą PN-EN 81-20, ale też z przepisami dotyczącymi eksploatacji urządzeń dźwigowych w Polsce. W praktyce spotykałem się z sytuacjami, że osoby serwisujące dźwig nie sprawdzały, czy wszystkie fazy są rzeczywiście rozłączone – i to zawsze rodzi ogromne ryzyko. Łącznik główny nie służy do wyłączania oświetlenia czy pojedynczych gniazd – jego rola to odcięcie całkowitego zasilania napędu, sterowania, a także wszelkich obwodów zasilających dźwig. Bez tego niemożliwe byłoby przeprowadzenie bezpiecznego przeglądu czy usunięcia awarii. Moim zdaniem to jeden z takich elementów, na który w praktyce trzeba zwracać szczególną uwagę, bo czasem pośpiech albo rutyna prowadzi do zaniedbań. Zawsze warto pamiętać: rozłączone wszystkie fazy to podstawa bezpieczeństwa pracy i eksploatacji dźwigu.

Pytanie 2

Element oznaczony na rysunku strzałką przeznaczony jest do

Ilustracja do pytania
A. automatycznego zwalniania hamulca.
B. ręcznego zwalniania hamulca.
C. rozłączania napędu.
D. załączania napędu.
Element wskazany strzałką to typowa dźwignia, służąca do ręcznego zwalniania hamulca, często spotykana w napędach dźwigowych lub windach. Dlaczego to takie ważne? W sytuacjach awaryjnych, gdy zasilanie elektryczne jest odcięte albo gdy system automatyczny nie działa prawidłowo, operator serwisowy musi mieć możliwość ręcznego odblokowania hamulca. Pozwala to na bezpieczne przesunięcie kabiny czy zwolnienie mechanizmu bez ryzyka uszkodzenia sprzętu lub zagrożenia dla ludzi. Osobiście uważam, że każda osoba obsługująca czy serwisująca napędy powinna umieć rozpoznać taki element – to naprawdę podstawa bezpieczeństwa wg norm PN-EN 81-20 czy nawet starych polskich przepisów dotyczących urządzeń dźwigowych. Praktycznie rzecz biorąc, często – np. przy konserwacji windy – nie da się uniknąć użycia tej dźwigni, choćby podczas ręcznego przesuwania kabiny do poziomu przystanku. Co ciekawe, konstrukcja tej dźwigni jest tak pomyślana, by można było ją obsłużyć jedną ręką, a mimo to wymaga trochę siły, bo hamulec jest mocno dociśnięty – bezpieczeństwo przede wszystkim. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób intuicyjnie szuka jakichś przycisków czy przełączników, ale to właśnie ta dźwignia jest kluczowym rozwiązaniem w sytuacjach awaryjnych. Jej użycie jest zgodne z dobrymi praktykami branżowymi – zawsze warto najpierw sprawdzić i przetestować działanie ręcznego systemu zwalniania hamulca przy przeglądzie technicznym.

Pytanie 3

Na podstawie instrukcji konserwacji schodów ruchomych do smarowania łańcucha głównego napędu należy użyć

Ilustracja do pytania
A. oleju LO 33A
B. oleju nr 39
C. smaru LO 19
D. smaru nr 12
Odpowiedź jest jak najbardziej trafiona, bo według tabeli konserwacji schodów ruchomych do smarowania łańcucha głównego napędu stosuje się właśnie olej nr 39. I to nie jest przypadek – olej ten ma specyficzne właściwości, które zapewniają odpowiednie smarowanie i ochronę przed zużyciem przy intensywnej pracy łańcuchów napędowych. Moim zdaniem, wybierając właściwy środek smarujący, nie tylko wydłużamy żywotność elementów, ale też dbamy o bezpieczeństwo użytkowników i mniejsze ryzyko awarii. Branżowe dobre praktyki zawsze podkreślają, żeby łańcuchy napędowe smarować dedykowanymi olejami, bo stosowanie np. smarów stałych może prowadzić do nieprawidłowego rozprowadzania środka i szybszej degradacji. Centralne smarowanie, o którym mowa w instrukcji, pozwala utrzymać stały poziom smarowania na całej długości łańcucha – to ogromna zaleta w eksploatacji takich urządzeń. Wartą dodania ciekawostką jest to, że używanie odpowiedniego oleju zmniejsza również hałas pracy schodów, co widać praktycznie w każdej galerii handlowej. Sam miałem okazję widzieć, do czego prowadzi ignorowanie tych zaleceń – łańcuchy „łapały” rdzę i zaczynały się nawet delikatnie klinować. Tak że warto się trzymać zaleceń producenta, bo to się po prostu opłaca.

Pytanie 4

Usługa konserwacji dźwigu kosztuje netto 1000 zł. Ile wyniesie koszt brutto tej usługi, jeżeli wiadomo, że stawka VAT na wykonanie usługi wynosi 23%?

A. 1 330,00 zł
B. 1 230,00 zł
C. 1 130,00 zł
D. 1 100,00 zł
Wybrana odpowiedź jest jak najbardziej prawidłowa. W przypadku usług takich jak konserwacja dźwigu, standardowo stosuje się stawkę VAT w wysokości 23%. Aby poprawnie wyliczyć koszt brutto, należy dodać do ceny netto odpowiedni procent podatku. W tym przypadku 1000 zł netto powiększamy o 23%, czyli 1000 zł * 0,23 = 230 zł. Całkowity koszt brutto to więc 1000 zł + 230 zł, co daje 1230 zł. To prosta matematyka, ale często się zdarza, że ktoś myli się przy tych obliczeniach, szczególnie gdy ma do czynienia z innymi stawkami VAT. W praktyce, umiejętność szybkiego przeliczania netto na brutto jest bardzo potrzebna – czy to w kontaktach z klientem, czy przy fakturowaniu. W branży technicznej, np. podczas przygotowywania kosztorysów, błędne wyliczenie VAT może prowadzić do poważnych nieporozumień lub nawet strat finansowych. Moim zdaniem warto zapamiętać ten wzór i od razu sprawdzać, czy stawka VAT została poprawnie uwzględniona, bo czasem spotyka się również usługi z innymi stawkami, np. 8% czy 5%, zależnie od rodzaju działalności. Niemniej jednak, dla konserwacji dźwigu nie ma tu wątpliwości – 23% i gotowe. Takie rzeczy mogą wydawać się oczywiste, ale to właśnie na nich opiera się codzienna praktyka zawodowa i dobra współpraca z klientem czy księgowością.

Pytanie 5

W dźwigu ciernym masa przeciwwagi zazwyczaj jest równa

A. masie kabiny + 1,5 udźwigu nominalnego.
B. masie kabiny.
C. masie kabiny + 0,5 udźwigu nominalnego.
D. masie kabiny + udźwig nominalny.
Spotykam się często z różnymi interpretacjami dotyczącymi masy przeciwwagi w dźwigu ciernym, ale tylko jedno rozwiązanie spełnia zarówno wymagania bezpieczeństwa, jak i efektywności energetycznej. Niektórzy sądzą, że masa przeciwwagi powinna być równa samej masie kabiny – to wydaje się logiczne, jednak w takim układzie silnik musiałby zawsze podnosić pełny ciężar przewożonych osób czy towarów, co prowadziłoby do niepotrzebnego zużycia energii i szybszego zużycia elementów mechanicznych. Z kolei przypisywanie przeciwwadze pełnej masy kabiny razem z całym udźwigiem nominalnym może wydawać się sposobem na dodatkowe zabezpieczenie, jednak taki układ byłby bardzo niebezpieczny – kabina bez pasażerów byłaby ciągnięta przez przeciwwagę z ogromną siłą, co w praktyce mogłoby doprowadzić do zerwania lin lub uszkodzeń hamulca. Jeszcze bardziej przesadzone jest dodawanie do masy przeciwwagi półtora udźwigu nominalnego – to wartości znacznie przekraczające potrzeby i zdrowy rozsądek, zupełnie sprzeczne ze standardami europejskimi, które wymagają optymalnego zrównoważenia. W praktyce, jeśli przeciwwaga jest za ciężka, silnik dźwigu będzie musiał hamować ruch kabiny zamiast go napędzać, co jest nieekonomiczne i niebezpieczne przy awarii. Moim zdaniem, takie błędne założenia wynikają głównie z nieznajomości, jak istotne jest balansowanie sił w układzie linowym dźwigu. To trochę jak waga – jeśli przesadzisz w jedną lub drugą stronę, wszystko przestaje działać tak, jak powinno. Dlatego branżowe normy od lat zalecają, by masa przeciwwagi wynosiła masę kabiny plus 0,5 udźwigu nominalnego, bo to po prostu najbezpieczniejsze i najbardziej praktyczne rozwiązanie na co dzień.

Pytanie 6

Ile drutów w jednej splocie ma lina nośna oznaczona symbolem Ø12 8x19 S – NFC 1370/1770 U sZ?

A. 12 drutów.
B. 19 drutów.
C. 70 drutów.
D. 8 drutów.
Bardzo często można się pogubić w oznaczeniach lin stalowych i przeoczyć, co dokładnie oznaczają poszczególne liczby i litery. W przypadku liny nośnej Ø12 8x19 S – NFC 1370/1770 U sZ, kluczowe są te wartości: „8x19” – pierwsza liczba (8) informuje, ile jest splotek w linie, a druga (19) ile drutów przypada na jedną splotkę. To bywa mylące, bo niektórzy zakładają, że chodzi na przykład o całkowitą liczbę drutów czy wręcz o średnicę, a wtedy łatwo dojść do błędnych wniosków. Odpowiedzi typu 8 czy 12 drutów najczęściej wynikają z takiego powierzchownego odczytania symbolu lub z mylenia liczby splotek z liczbą drutów w splocie. Czasem ktoś po prostu bierze pod uwagę średnicę liny jako liczbę drutów, co też jest nieporozumieniem – 12 to tylko informacja o średnicy w milimetrach. Z kolei 70 drutów to już zupełnie inna konstrukcja, spotykana w linach specjalistycznych, np. 6x37 czy 7x19, gdzie liczba drutów sumuje się do dużo większych wartości. W praktyce, nieznajomość systemu oznaczeń prowadzi do zamawiania niewłaściwych lin, które mogą nie spełnić wymogów wytrzymałościowych czy elastycznościowych, a co gorsza – mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa. Najlepszą praktyką, którą polecam, jest zawsze sprawdzać i rozumieć każdy element oznaczenia liny zgodnie z normami branżowymi, bo wtedy nie ma miejsca na domysły. Praktycy wiedzą, że dobór liny to często klucz do całego projektu i zawsze warto poświęcić chwilę na dokładne sprawdzenie, co kryje się pod tymi numerkami i literami. Moim zdaniem, jeśli nauczysz się czytać te oznaczenia, będziesz miał dużo mniej problemów w przyszłości, szczególnie przy pracy z dokumentacją techniczną czy specyfikacjami producentów.

Pytanie 7

Modernizacja szybu dźwigowego, którego schemat przedstawiono na rysunku, polega na zastąpieniu źródeł światła i opraw oświetleniowych źródłami energooszczędnymi. Ile będzie kosztowała modernizacja szybu, jeżeli cenę nowej oprawy łącznie z kosztem wymiany ustalono na 25,00 zł, a cena energooszczędnej żarówki wynosi 10,00 zł?

Ilustracja do pytania
A. 150,00 zł
B. 210,00 zł
C. 60,00 zł
D. 245,00 zł
W tej sytuacji prawidłowa odpowiedź wynosi 210,00 zł i już tłumaczę dlaczego. Na schemacie szybu dźwigowego widać sześć punktów świetlnych – to znaczy, że będziemy potrzebować sześciu opraw oraz sześciu żarówek energooszczędnych. Koszt jednej oprawy wraz z montażem to 25,00 zł, a energooszczędnej żarówki 10,00 zł. Całkowity koszt modernizacji wyliczamy sumując oba wydatki: (6 x 25,00 zł) + (6 x 10,00 zł), co daje nam razem 150,00 zł za oprawy i 60,00 zł za żarówki. Razem wychodzi właśnie 210,00 zł. Jest to praktyczne podejście i zgodne z metodami kosztorysowania stosowanymi w branży elektroinstalacyjnej. W tego typu modernizacjach istotne jest nie tylko dobranie odpowiednich materiałów, ale też uwzględnienie wszystkich składowych kosztów, zgodnie np. ze standardami SEP czy wytycznymi dotyczącymi energooszczędności. Takie podejście pozwala uniknąć niedoszacowania inwestycji i lepiej zaplanować prace modernizacyjne – szczególnie że często w budynkach użyteczności publicznej czy mieszkalnych szyby dźwigowe mają stałą liczbę punktów świetlnych. Wartość 210,00 zł dobrze oddaje realny koszt tej konkretnej modernizacji i pokazuje, jak ważna jest precyzja w obliczeniach. Z mojego doświadczenia wynika, że dokładność na tym etapie przekłada się na sprawną realizację i brak nieprzewidzianych wydatków.

Pytanie 8

Kiedy organ właściwej jednostki dozoru technicznego przeprowadza czynności związane z badaniem doraźnym?

A. Po wystąpieniu sytuacji wypadkowej.
B. Na życzenie konserwatora.
C. Po zaniku zasilania elektrycznego.
D. Na życzenie użytkowników.
Organ właściwej jednostki dozoru technicznego przeprowadza czynności związane z badaniem doraźnym właśnie po wystąpieniu sytuacji wypadkowej. Jest to jasno określone w przepisach dotyczących dozoru technicznego, a dokładniej ustawa o dozorze technicznym i rozporządzenia wykonawcze do niej. Kiedy dochodzi do zdarzenia potencjalnie niebezpiecznego, na przykład awarii urządzenia, wypadku przy pracy z udziałem urządzenia technicznego lub sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu ludzi czy środowisku, kontrola doraźna jest obowiązkowa. Ma ona na celu sprawdzenie stanu technicznego urządzenia, wyjaśnienie przyczyn zdarzenia oraz ocenę, czy urządzenie nadaje się do dalszej eksploatacji. Z mojego doświadczenia wynika, że takie badania bywają bardzo skrupulatne – inspektor sprawdza nie tylko miejsce awarii, ale bardzo często też dokumentację, historię przeglądów oraz sposób eksploatacji. To jest taki moment, gdzie wszystkie procedury bezpieczeństwa są bardzo dokładnie analizowane. Praktyka pokazuje, że po takich inspekcjach często wprowadzane są zmiany organizacyjne lub techniczne, żeby podobna sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości. Tak więc, znajomość tych procedur to podstawa w pracy technika czy inżyniera odpowiedzialnego za urządzenia objęte dozorem.

Pytanie 9

W bloku zaworowym dźwigu z napędem hydraulicznym element oznaczony na rysunku cyfrą 1 wskazuje wartość

Ilustracja do pytania
A. temperatury oleju.
B. obciążenia kabiny.
C. ciśnienia oleju.
D. siły nacisku kabiny.
Element oznaczony cyfrą 1 na rysunku to klasyczny manometr, czyli przyrząd do pomiaru ciśnienia oleju w układzie hydraulicznym. Moim zdaniem to jedno z najważniejszych narzędzi diagnostycznych w każdej instalacji tego typu – bez znajomości aktualnego ciśnienia w układzie praktycznie nie da się bezpiecznie eksploatować dźwigu. W praktyce, podczas serwisowania wind hydraulicznych, bardzo często odczytuje się wartość właśnie z tego wskaźnika, aby sprawdzić, czy układ pracuje w normie. Przeciętne ciśnienie robocze ustawia się zgodnie z wytycznymi producenta, najczęściej w granicach 80–150 bar, zależnie od typu dźwigu. Źle ustawione ciśnienie to prosta droga do awarii siłownika, przegrzania oleju czy nawet niebezpiecznych sytuacji w ruchu kabiny. Z mojego doświadczenia wynika, że początkujący często pomijają ten prosty wskaźnik podczas przeglądów, a potem dziwią się, że coś nie działa jak trzeba. Zgodnie z dobrą praktyką, warto regularnie kontrolować manometry i reagować na wszelkie odchylenia, zanim dojdzie do poważniejszych problemów. Branżowe standardy, takie jak PN-EN 81-20, wskazują na konieczność stosowania elementów umożliwiających kontrolę parametrów pracy, a właśnie taki manometr jest podstawą. Warto też pamiętać, że prawidłowy odczyt ciśnienia jest podstawą do dalszej diagnostyki – pozwala wykryć np. nieszczelności czy zużycie pompy hydraulicznej. Prosty element, a tak istotny!

Pytanie 10

Element służący do regulacji natężenia przepływającej cieczy w układzie hydraulicznym urządzenia dźwigowego to

A. chwytacz.
B. dławik.
C. luzownik.
D. siłownik.
Dławik to chyba jeden z tych elementów, które na pierwszy rzut oka wydają się niepozorne, a tak naprawdę mają mega ważne zadanie w układach hydraulicznych, zwłaszcza spotykanych w urządzeniach dźwigowych, jak windy czy platformy towarowe. Służy właśnie do regulacji natężenia przepływu cieczy, czyli mówiąc prościej: pozwala na precyzyjne ustawienie prędkości z jaką płyn hydrauliczny przepływa przez dany fragment układu. Dzięki temu można sterować prędkością wysuwania siłownika, a co za tym idzie – ruchem całego urządzenia. Dławik działa na zasadzie zmiany przekroju przepływu, najczęściej przy pomocy śruby regulacyjnej czy specjalnej wkładki. Przykładowo, jeżeli winda ma startować łagodnie i jechać płynnie, dobrze ustawiony dławik jest nie do przecenienia. W praktyce warto pamiętać, że dławiki często stosuje się razem z zaworami zwrotnymi, zwłaszcza w układach wymagających blokady cofania cieczy. W branży przyjęło się, żeby regularnie sprawdzać ustawienia i szczelność dławików, bo nawet lekka nieszczelność czy zabrudzenie może skutkować nieprawidłową pracą całego układu. Uważam, że zrozumienie działania dławika to podstawa w pracy z hydrauliką siłową. Często spotyka się je w najbardziej newralgicznych miejscach instalacji – tam, gdzie kontrola przepływu to klucz do bezpieczeństwa i efektywności. Warto też kojarzyć, że dławiki najczęściej spotkasz w standardzie przy układach wymagających precyzyjnej regulacji, zgodnie z normami PN-EN ISO 4413 dotyczącymi układów hydraulicznych.

Pytanie 11

Uwzględniając dane zamieszczone w tabeli, określ czas wykonania wszystkich czynności podczas przeglądu drzwi przystankowych w dźwigu czteroprzystankowym z kabiną nieprzelotową.

Tabela: Przegląd – drzwi przystankowe
Lp.CzynnośćCzas [min]
1Sprawdzanie ustawienia paneli drzwiowych5
2Sprawdzanie szczelin między panelami drzwi5
3Sprawdzanie szczelin między panelami i ościeżnicami5
4Sprawdzanie pionowości paneli5
5Sprawdzanie płynnego ruchu paneli10
6Sprawdzanie belki górnej15
7Sprawdzanie prowadników5
8Sprawdzanie czy drzwi zamykają się samoczynnie5
A. 3 godziny 35 minut.
B. 3 godziny 30 minut.
C. 3 godziny 40 minut.
D. 3 godziny 45 minut.
Prawidłowe wyliczenie czasu przeglądu drzwi przystankowych w dźwigu czteroprzystankowym z kabiną nieprzelotową opiera się na dokładnym przemnożeniu wszystkich czynności z tabeli przez ilość pięter (czyli przystanków) – w tym przypadku przez cztery. Każda czynność z tabeli, niezależnie czy dotyczy ustawienia paneli, sprawdzania szczelin czy działania belek i prowadników, musi być wykonana na każdym przystanku osobno. Z mojego doświadczenia wynika, że to typowa praktyka branżowa – nie można sobie pozwolić na uogólnienie jednej czynności dla wszystkich drzwi naraz, bo każda para drzwi może mieć inne zużycie, luz albo po prostu być inaczej wyregulowana. Jeśli zsumujemy czasy z tabeli: 5 + 5 + 5 + 5 + 10 + 15 + 5 + 5 = 55 minut dla jednego przystanku. Mnożąc to przez 4, dostajemy 220 minut, czyli dokładnie 3 godziny i 40 minut. Tak się to przelicza w praktyce i właśnie na tyle szacuje się przeglądy w dokumentacji eksploatacyjnej dźwigów osobowych. Starannie wyliczony czas pozwala zaplanować serwis bez opóźnień i minimalizować przestoje windy. Warto zwrócić uwagę, że właśnie takie podejście do rozliczania czasu jest zgodne z wytycznymi producentów urządzeń dźwigowych oraz normami branżowymi, np. PN-EN 13015. Moim zdaniem, sumienne podejście do każdego przystanku osobno to klucz do bezpieczeństwa użytkowników i pewność, że żadna drobnostka nie zostanie przeoczona. Trzeba być skrupulatnym, bo nawet najsolidniej wyglądające drzwi mogą mieć ukryte mankamenty.

Pytanie 12

Dźwigi, w których istnieje możliwość wezwań priorytetowych, a minimalne wymiary kabiny i szerokości drzwi mają ściśle określone wartości, to dźwigi

A. towarowe.
B. towarowo-osobowe.
C. budowlane.
D. szpitalne.
Dźwigi szpitalne są projektowane z myślą o bardzo specyficznych wymaganiach, które wynikają z potrzeb transportu osób niepełnosprawnych, łóżek szpitalnych czy sprzętu medycznego. To właśnie dlatego te windy mają ściśle określone minimalne wymiary kabiny i szerokości drzwi – wszystko po to, żeby np. łóżko z pacjentem mogło swobodnie wjechać i wyjechać, nie ryzykując zakleszczenia czy uszkodzenia sprzętu. Co więcej, w dźwigach szpitalnych wdraża się funkcję tzw. wezwań priorytetowych. Chodzi o to, żeby w sytuacji awaryjnej (np. pilny transport do sali operacyjnej) można było „przebić się” z piętra na piętro bez zatrzymywania się na innych wezwaniach. Moim zdaniem, to logiczne, że takie rozwiązanie spotkamy właśnie w placówkach medycznych, gdzie liczy się każda sekunda. Takie windy podlegają też rygorystycznym normom, np. PN-EN 81-70, które dokładnie opisują wymiary, wymagania dostępności oraz funkcje specjalne. W praktyce, jeśli ktoś pracował przy projektowaniu lub montażu wind szpitalnych, wie, że nie ma tu miejsca na przypadkowość – wszystko musi być zgodne z wytycznymi i ułatwiać ratowanie życia. Spotyka się nawet systemy rezerwacji windy dla personelu medycznego, żeby pacjent nie czekał w nieskończoność. To są ważne rzeczy, które odróżniają dźwigi szpitalne od innych typów.

Pytanie 13

Na schemacie pokazano indukcyjny czujnik udźwigu dźwigu. Który element jest odpowiedzialny za podanie sygnału na sygnalizator przeciążenia kabiny?

Ilustracja do pytania
A. Transformator.
B. Rezystor.
C. Tranzystor.
D. Kondensator.
W analizowanym schemacie można znaleźć różne elementy, które często pojawiają się w układach elektronicznych, jednak tylko jeden z nich rzeczywiście pełni rolę kluczową w podawaniu sygnału na sygnalizator przeciążenia. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób wybierając rezystor czy kondensator kieruje się intuicją – bo przecież rezystory i kondensatory są praktycznie wszędzie i wydaje się, że muszą być ważne. Tymczasem rezystor w tym przypadku to tylko element pomocniczy, który ustala prąd bazy tranzystora lub ogranicza prąd w określonym miejscu. Nigdy jednak nie odpowiada za przełączanie sygnału wyjściowego. Kondensator natomiast występuje najczęściej jako element filtrujący, wygładzający zakłócenia lub opóźniający reakcję układu, ale sam z siebie nie jest w stanie wygenerować sygnału sterującego dla sygnalizatora. Transformator zaś, choć bywa kluczowy w układach zasilania, nie znajduje zastosowania w obwodach przełączających niskiego napięcia, takich jak sygnalizacja przeciążenia – jego zadaniem jest głównie zmiana poziomu napięcia lub separacja galwaniczna, a nie bezpośrednia kontrola sygnału wyjściowego. Błędne rozumowanie często wynika z mylenia funkcji poszczególnych podzespołów i braku znajomości praktycznych zastosowań tranzystorów w automatyce. Przy ocenie schematów warto zawsze analizować, który element faktycznie steruje przepływem prądu do urządzenia wykonawczego – w tym wypadku to właśnie tranzystor spełnia tę rolę, działając jak elektroniczny przekaźnik. Podsumowując, poprawne zrozumienie roli każdego z tych komponentów jest podstawą skutecznej diagnostyki i projektowania układów automatyki zgodnych z normami bezpieczeństwa i praktyką przemysłową.

Pytanie 14

Drzwi przystankowe dźwigu, w których w czasie otwierania/zamykania panele przesuwają się w przeciwnych kierunkach, to drzwi

A. teleskopowe prawe.
B. centralne.
C. wychylne jednoskrzydłowe.
D. teleskopowe lewe.
Drzwi centralne w dźwigach to naprawdę często spotykane rozwiązanie, szczególnie tam, gdzie ważne jest szybkie i bezpieczne wejście pasażerów. Ich główną cechą jest to, że oba panele drzwi przesuwają się równocześnie w przeciwnych kierunkach – jeden w lewo, drugi w prawo – dzięki czemu cała przestrzeń wejścia jest szybko odsłaniana. W praktyce daje to bardzo wygodny, szeroki dostęp do kabiny, co jest szczególnie doceniane np. w budynkach użyteczności publicznej, szpitalach lub wszędzie tam, gdzie przewozi się wózki inwalidzkie czy po prostu duże grupy pasażerów. To rozwiązanie jest też zgodne z normami, np. PN-EN 81-20, które wyraźnie określają wymogi dotyczące dostępności i bezpieczeństwa użytkowania wind. Centralny sposób otwierania zapewnia dobrą widoczność i ogranicza ryzyko zakleszczeń – każdy panel oddala się od środka, więc żadne miejsce nie pozostaje długo wąskie. Moim zdaniem, jeśli myślimy o ergonomii i wygodzie użytkowania, to właśnie drzwi centralne biją na głowę inne rozwiązania przesuwne. Warto też wiedzieć, że mechanizmy tych drzwi są nieco bardziej złożone niż w wersjach teleskopowych – stosuje się tu synchronizację ruchu obu paneli, co wymaga precyzyjnych prowadnic i napędów. W branży często zwraca się uwagę na ich niezawodność i prostotę obsługi, zwłaszcza przy częstym użytkowaniu.

Pytanie 15

Na podstawie danych zawartych w tabeli wskaż wartość dopuszczalną „A” wystawania liny z koła linowego dla liny o średnicy 12 mm i koła z rowkiem klinowym.

Średnica
zewnętrzna liny
A [mm]
Rowek
półokrągły
Rowek
klinowy
Rowek klinowy
starego kształtu
8-2,2-
100,63-
110,83,40,45
1213,81,3
131,14,22,5
141,3
15,52,6
163
A. 3,4
B. 0,8
C. 3,8
D. 4,2
Wartość 3,8 mm jako dopuszczalne wystawanie liny z koła linowego dla liny o średnicy 12 mm i koła z rowkiem klinowym jest prawidłowa, bo właśnie tyle pokazuje tabela techniczna dla tego konkretnego zestawu parametrów. Bardzo istotne jest, żeby przy doborze tych wartości zawsze dokładnie sprawdzać dane w tabelach producenta, bo zbyt duże lub zbyt małe wystawanie liny może powodować realne problemy w eksploatacji urządzeń dźwigowych. Z mojego doświadczenia wynika, że dużo osób nie docenia jak bardzo precyzja tych wymiarów wpływa na bezpieczeństwo oraz żywotność liny i koła. Jeśli lina wystaje za bardzo, rośnie ryzyko jej wyskoczenia z rowka, co w realnych warunkach kończy się często poważną awarią. Z kolei za małe wystawanie może powodować nadmierne zużycie liny na krawędziach rowka. W branży przyjmuje się, że właściwe dopasowanie tych wymiarów zapewnia nie tylko bezpieczeństwo, ale też obniża koszty serwisowania, bo sprzęt po prostu się mniej zużywa. I jeszcze jedno – w praktyce, jeśli masz do czynienia z różnymi typami rowków (np. klinowy, półokrągły itd.), zawsze trzeba się upewnić, że dobierasz wartość dla odpowiedniego typu. W tabeli dla liny 12 mm i rowka klinowego bez wątpienia jest to 3,8 mm, co wpisuje się w podstawowe zasady eksploatacji lin stalowych.

Pytanie 16

Ile obrotów liny wokół własnej osi, wg danych zamieszczonych w tabeli, może posiadać lina o długości 180 m?

Długość liny
[m]
Maksymalna liczba obrotów
wokół osi liny stalowej
301
602
903
1204
1505
1806
2107
2408
2709
30010
A. 5 obrotów.
B. 8 obrotów.
C. 7 obrotów.
D. 6 obrotów.
Dobra robota, bo faktycznie lina o długości 180 m może mieć maksymalnie 6 obrotów wokół własnej osi – zgodnie z danymi z tabeli. W praktyce bardzo ważne jest, żeby nie przekraczać tej liczby, bo nadmierne skręcenie liny stalowej prowadzi do jej uszkodzenia, a nawet niebezpiecznych awarii np. w dźwigach czy maszynach wyciągowych. Kiedy patrzysz na tabelę, widać wyraźny wzór – na każde 30 metrów liny przypada jeden dopuszczalny obrót. To jest dosyć intuicyjne, jeśli masz z tym do czynienia na co dzień – operatorzy urządzeń dźwigowych powinni to mieć w małym palcu. Takie podejście wynika bezpośrednio z norm technicznych dotyczących eksploatacji lin stalowych, np. PN-EN 12385, które jasno określają, jak ważna jest kontrola liczby skrętów przy danej długości. W branży często mówi się, że przed montażem trzeba zweryfikować, czy liczba obrotów nie przekroczy dopuszczalnej wartości – moim zdaniem to jedno z podstawowych zabezpieczeń przed niepotrzebnym ryzykiem. Warto pamiętać też o regularnych przeglądach, bo nawet niewielkie przekroczenie tej granicy może skutkować pogorszeniem własności wytrzymałościowych liny i w efekcie zmniejszyć jej żywotność. Przykładowo, w kopalniach czy na placach budowy, gdzie często pracuje się z linami o dużej długości, przestrzeganie tej zasady to podstawa bezpieczeństwa całego zespołu.

Pytanie 17

Korzystając z tabeli określ masę, którą można obciążyć kabinę dźwigu podczas normalnej eksploatacji?

Tabela. Parametry dźwigu
Liczba osób8
Prędkość jazdy1,4 m/s
Zasilanie400 V 50 Hz
Masa kabiny1 000 kg
Masa przeciwwagi1350 kg
Udźwig630 kg
Obciążenie znamionowe wciągarki3 000 kg
A. 1 700 kg
B. 730 kg
C. 630 kg
D. 1 000 kg
To właśnie udźwig dźwigu, czyli 630 kg, stanowi maksymalną masę, jaką można bezpiecznie obciążyć kabinę podczas normalnej eksploatacji. Producenci dźwigów zawsze podają tę wartość jako najważniejszy parametr użytkowy – jest to tzw. obciążenie znamionowe kabiny. Odnosi się ona wyłącznie do masy ładunku i pasażerów, a nie do masy samej kabiny ani masy przeciwwagi. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli kabina jest bardzo solidna i sama waży 1000 kg, wolno do niej załadować tylko tyle, ile wynosi udźwig. To jest naprawdę ważne ze względu na bezpieczeństwo użytkowników i długowieczność samego urządzenia. Moim zdaniem, dużo osób myli udźwig z resztą parametrów, jak np. masa kabiny czy przeciwwaga, a to są zupełnie inne rzeczy – one służą głównie do wyważenia mechanizmu. Przeciążenie powyżej 630 kg może prowadzić do awarii, uruchomienia blokady dźwigu, a nawet poważnego zagrożenia dla ludzi. Z doświadczenia wiem, że firmy serwisujące windy bardzo dokładnie kontrolują te wartości podczas przeglądów i testów okresowych. Warto też zauważyć, że zgodnie z normami PN-EN 81-20 oraz PN-EN 81-50, wszystkie dźwigi osobowe muszą mieć jasno określony udźwig widoczny dla użytkownika. Poza tym, każdy użytkownik windy powinien zwracać uwagę na te informacje – nie tylko operatorzy czy serwisanci. Lepiej nigdy nie ryzykować i stosować się do tego, co określa producent.

Pytanie 18

Zadziałanie ogranicznika prędkości dźwigu w celu uruchomienia chwytaczy powinno następować przy jeździe kabiny z prędkością nie mniejszą niż

A. 130% prędkości nominalnej.
B. 115% prędkości nominalnej.
C. nominalna.
D. 85% prędkości nominalnej.
W branży dźwigowej bardzo łatwo jest popełnić błąd myślowy, zakładając na przykład, że ogranicznik prędkości powinien zadziałać już przy prędkości nominalnej albo nawet wcześniej – niby logiczne, bo chcemy zapobiec przekroczeniu dozwolonych wartości. Jednak takie podejście byłoby zupełnie niepraktyczne, bo ogranicznik musiałby uruchamiać chwytacze przy każdym normalnym starcie czy przyśpieszeniu kabiny, co prowadziłoby do niepotrzebnych i bardzo niebezpiecznych zatrzymań. Z kolei odpowiedzi sugerujące wartości 130% albo wręcz 85% prędkości nominalnej to typowe nieporozumienia techniczne – przy 130% margines bezpieczeństwa byłby już stanowczo za duży, czyli chwytacze działałyby za późno, a ryzyko niekontrolowanego rozpędzenia kabiny znacząco by wzrosło. 85% natomiast kompletnie nie ma sensu, bo wtedy chwytacze uruchamiałyby się praktycznie przy każdym ruszaniu dźwigu – nierealne w codziennej eksploatacji. Moim zdaniem te błędne przekonania biorą się z niezrozumienia, czym jest prędkość nominalna: to po prostu maksymalna dozwolona prędkość pracy dźwigu, a nie granica bezpieczeństwa. Standardy europejskie (np. PN-EN 81-20) bardzo wyraźnie podkreślają, że dopiero po jej przekroczeniu o 15%, czyli przy 115%, uruchamia się system bezpieczeństwa. Tak jest najlepiej – nie za wcześnie, nie za późno, z zachowaniem marginesu i pełnej kontroli nad urządzeniem. Prawidłowe ustawienie ogranicznika prędkości to podstawa nie tylko dla zachowania bezpieczeństwa, ale też dla zapewnienia sprawnej i bezawaryjnej pracy dźwigu przez wiele lat.

Pytanie 19

Zgodnie z zamieszczonym fragmentem instrukcji montażu zespołu prowadzenia kabiny dźwigu, w przypadku użycia śruby M16 konserwator powinien zastosować moment dokręcenia równy

Ilustracja do pytania
A. 215 Nm
B. 430 Nm
C. 86 Nm
D. 410 Nm
Wybrałeś 215 Nm i to jest zgodne z instrukcją – dokładnie taki moment dokręcenia należy zastosować dla śrub M16 według przekazanej dokumentacji technicznej. To nie jest przypadkowa wartość, tylko wynik doświadczeń producentów i inżynierów, którzy testują wytrzymałość połączeń śrubowych w tego typu urządzeniach. Moment 215 Nm gwarantuje, że połączenie będzie pewne, a jednocześnie nie dojdzie do uszkodzenia gwintu czy zerwania śruby – co niestety czasem się zdarza, jak ktoś dokręca „na wyczucie”. Zbyt mały moment oznacza ryzyko poluzowania się elementów podczas pracy dźwigu, co w mojej opinii jest szczególnie niebezpieczne przy częstych drganiach i obciążeniach. Z kolei zbyt duży moment to ryzyko przeciążenia materiału. W praktyce, używa się do tego kluczy dynamometrycznych z odpowiednią skalą – i nie ma miejsca na zgadywanie. Warto jeszcze pamiętać, że normy takie jak PN-EN ISO 898-1 podają minimalne i maksymalne wartości, ale instrukcje producenta mają zawsze pierwszeństwo, bo biorą pod uwagę nie tylko wytrzymałość śruby, ale też warunki konkretnego montażu. Takie podejście przekłada się na bezpieczeństwo i żywotność całej instalacji – a chyba o to w tym wszystkim chodzi.

Pytanie 20

Na podstawie informacji zamieszczonych w tabeli wskaż, który przegląd jest przeprowadzany podczas eksploatacji i ma za zadanie sprawdzenie, czy wciągniki nie są uszkodzone i nie mają wad.

Rodzaje przeglądów
Przegląd wstępny – przed pierwszym użyciem. Wszystkie nowe i naprawione wciągniki muszą zostać sprawdzone przez upoważnioną, kompetentną osobę.
Przeglądy wciągników regularnie eksploatowanych podzielić można na dwie grupy według czasu między przeglądami – przegląd dzienny i przegląd regularny.
Przegląd dzienny, to kontrola wzrokowa, którą przeprowadza obsługa wyznaczona przez użytkownika przed każdym użyciem. Jej zadaniem jest sprawdzenie, czy wciągniki nie są uszkodzone i nie mają wad. Osoby wykwalifikowane oceniają, czy dana wada lub uszkodzenie wykryte podczas przeglądu dziennego nie stanowi zagrożenia i czy konieczny jest szczegółowy przegląd.
Przegląd regularny dokonuje osoba wyznaczona przez użytkownika pod nadzorem kompetentnych osób. Jego częstotliwość zależy od stopnia eksploatacji wciągnika (pół roku dla intensywnej eksploatacji, rok dla standardowej).
A. Przegląd regularny.
B. Przegląd szczegółowy.
C. Przegląd wstępny.
D. Przegląd dzienny.
Wybrałeś przegląd dzienny i to jest bardzo trafny wybór. Przegląd dzienny to taka codzienna rutyna w pracy z wciągnikami – niby prosta rzecz, ale ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa całego zespołu i sprawności sprzętu. To kontrola wzrokowa wykonywana przez operatora przed rozpoczęciem pracy i polega na sprawdzeniu, czy nie ma widocznych uszkodzeń, pęknięć, luzów czy innych niepokojących sygnałów. Moim zdaniem i z mojego doświadczenia, właśnie takie codzienne sprawdzanie pozwala najskuteczniej wychwycić drobne usterki zanim przerodzą się w poważne awarie. W branży dźwignicowej często powtarza się, że nawet najlepszy przegląd okresowy nic nie da, jeśli ktoś codziennie przymyka oko na oczywiste uszkodzenia. Dobra praktyka mówi, aby operator miał wyczulone oko na wszystko, co odstaje od normy: nietypowe dźwięki, ślady smaru w nieodpowiednich miejscach czy odkształcenia korpusu. Dzięki temu można uniknąć kosztownych napraw i, co ważniejsze, niebezpiecznych sytuacji. W polskich zakładach często spotyka się sytuację, że przegląd dzienny jest traktowany po macoszemu, a to naprawdę podstawa. Takie podejście wpisuje się też w ogólne standardy BHP i dokumentację techniczną producentów wciągników, według których przegląd dzienny to pierwszy i najważniejszy punkt codziennej eksploatacji. Im szybciej wychwycisz problem, tym taniej i bezpieczniej idzie praca. To właśnie ten przegląd decyduje, czy wciągnik nadaje się do bezpiecznego użycia każdego dnia.

Pytanie 21

Zadaniem wyłącznika głównego w maszynowni jest

A. zabezpieczenie silnika przed przeciążeniem.
B. odłączenie zasilania w energię elektryczną.
C. zatrzymanie dźwigu na wybranym poziomie przystankowym.
D. odłączenie tylko oświetlenia w kabinie dźwigu.
Wyłącznik główny w maszynowni dźwigu to jeden z kluczowych elementów zapewniających bezpieczeństwo zarówno podczas codziennej eksploatacji, jak i podczas prac konserwacyjnych czy awaryjnych. Jego podstawowym zadaniem jest całkowite odłączenie zasilania w energię elektryczną do wszystkich urządzeń dźwignicowych znajdujących się w maszynowni, a w praktyce także do całego dźwigu. Dzięki temu osoba uprawniona ma pewność, że żadne części elektryczne nie są pod napięciem, co znacząco zmniejsza ryzyko porażenia prądem albo przypadkowego uruchomienia mechanizmów podczas serwisu lub usuwania awarii. Takie rozwiązanie jest zgodne z przepisami norm PN-EN 81 oraz zaleceniami Urzędu Dozoru Technicznego. W codziennej praktyce spotkałem się z sytuacjami, gdzie brak użycia wyłącznika głównego prowadził do poważnych zagrożeń – naprawdę nie warto tego lekceważyć. Dodatkowo, wyłącznik główny jest zazwyczaj wyraźnie oznaczony i znajduje się w łatwo dostępnym miejscu, aby w razie potrzeby możliwe było szybkie odcięcie zasilania. To absolutny standard w branży dźwigowej i jedna z pierwszych rzeczy, na które uczula się nowych techników. Moim zdaniem, rozumienie funkcji wyłącznika głównego jest fundamentem bezpiecznej pracy przy dźwigach i windach. Jeżeli ktoś pyta o praktyczne zastosowania, to wyłącznik główny uruchamiamy, zanim zaczniemy sprawdzać styczniki, wymieniać elementy lub gdy doszło do jakiegokolwiek nietypowego zachowania dźwigu. Takie procedury to codzienność każdego serwisanta.

Pytanie 22

Na podstawie widoku panelu sterownika oraz wyciągu z listy kodów błędów należy stwierdzić, że

KODY BŁĘDÓW
BŁĄD NRZNACZENIE
-04-STYCZNIK 201U NIE ZAŁĄCZA SIĘ
-08-STYCZNIK 201N NIE ZAŁĄCZA SIĘ
-17-ROZWARTY OBWÓD BEZPIECZEŃSTWA
-84-ZANIK FAZY ZASILANIA
-98-PRZECIĄŻENIE KABINY
Ilustracja do pytania
A. wystąpił zanik fazy zasilania.
B. wystąpiło przeciążenie kabiny.
C. stycznik 201U nie załączył się.
D. został rozwarty obwód bezpieczeństwa.
Na panelu sterownika widzimy kod 84, a w tabeli błędów jest jasno napisane: -84- oznacza zanik fazy zasilania. To bardzo ważny błąd w praktyce – jeśli w instalacji trójfazowej zabraknie jednej fazy, układ może nie działać poprawnie, a wręcz może dojść do uszkodzenia urządzenia. Moim zdaniem, często pomija się regularną kontrolę ciągłości zasilania, a to błąd, bo awaria jednej fazy potrafi narobić naprawdę dużo zamieszania – od drobnych przestojów po poważne usterki silników czy przekaźników. W branżowych normach, na przykład PN-EN 60204-1, podkreśla się konieczność stosowania zabezpieczeń przed zanikiem fazy – często są to specjalne przekaźniki kontroli kolejności i obecności faz. W praktyce warto regularnie testować te zabezpieczenia, bo czasem spotyka się sytuacje, gdzie jedno z urządzeń wykrywa zanik, a inne nie – i właśnie taki panel sterownika bardzo ułatwia diagnostykę. Pamiętaj, że w przypadku zaniku fazy, dalsza praca maszyny jest po prostu niebezpieczna. Warto mieć ten temat dobrze ogarnięty, bo to fundament bezpiecznej pracy z instalacjami elektrycznymi. Moim skromnym zdaniem, świadomość tego zagrożenia wyróżnia dobrego technika od kogoś, kto tylko 'odklepuje' pracę.

Pytanie 23

Która pompa ma zastosowanie w dźwigach z napędem hydraulicznym?

A. Pompa 4
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Pompa 3
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Pompa 1
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Pompa 2
Ilustracja do odpowiedzi D
Wybierając komponenty do układów hydraulicznych dźwigów, nietrudno ulec wrażeniu, że wystarczy kierować się ogólną wydajnością czy dostępnością danego typu pompy. W praktyce jednak niuanse konstrukcyjne i specyficzne wymagania eksploatacyjne mają decydujące znaczenie. Przykładowo, pompa łopatkowa, widoczna na pierwszym zdjęciu, choć stosowana szeroko w hydraulice przemysłowej, nie zapewnia takiej płynności i stabilności przepływu, jaka jest wymagana w windach. Wahania ciśnienia i potencjalnie większy hałas mogą dyskwalifikować ten wybór w zastosowaniach, gdzie komfort oraz bezpieczeństwo pasażerów są kluczowe. Pompa tłoczkowa (drugi obrazek) z kolei, mimo swojej wysokiej sprawności i możliwości pracy przy dużych ciśnieniach, bywa zbyt czuła na zanieczyszczenia oraz ma bardziej skomplikowaną budowę, co utrudnia serwis i zwiększa koszty eksploatacji – a to w dźwigach nie jest idealne. Z kolei pompy wirowe (czwarte zdjęcie) są przeznaczone głównie do transportu cieczy o niskiej lepkości i dużych wydatkach, zupełnie nie radzą sobie z utrzymaniem wysokiego ciśnienia w zamkniętym układzie hydraulicznym dźwigu, bo są po prostu do innych zastosowań. Często spotykanym nieporozumieniem jest przekonanie, że każda pompa dostarczy odpowiednie ciśnienie czy stabilność pracy – to zdecydowanie nie jest prawda. W windach hydraulicznych kluczowa jest nie tylko wydajność, ale też płynność i bezawaryjność działania całego układu, na co wpływa właśnie wybór odpowiedniej pompy. W praktyce inżynierskiej, kierowanie się stereotypami lub ogólnikami prowadzi do dość kosztownych pomyłek, dlatego tak ważne jest uwzględnienie specyfiki danego zastosowania.

Pytanie 24

Przeciążenie dźwigu hydraulicznego wykrywane jest przez czujnik

A. temperatury.
B. siły w linie bezpieczeństwa.
C. optyczny kurtyny.
D. ciśnienia.
Układ hydrauliczny w dźwigu działa na zasadzie przekazywania siły za pomocą cieczy pod ciśnieniem. Przeciążenie dźwigu hydraulicznego, czyli sytuacja, kiedy ładunek przekracza dopuszczalną masę, najczęściej objawia się wzrostem ciśnienia w instalacji. To właśnie czujnik ciśnienia pozwala na wykrycie takiej sytuacji w czasie rzeczywistym – przy zbyt dużym obciążeniu wzrasta ciśnienie w siłowniku hydraulicznym, a specjalny czujnik (często w postaci presostatu lub elektronicznego transduktora) natychmiast rejestruje przekroczenie ustalonego progu. W praktyce awaryjny sygnał z czujnika ciśnienia aktywuje blokadę jazdy albo uruchamia alarm, co zapobiega dalszemu podnoszeniu ciężaru i chroni układ przed uszkodzeniem. W wielu nowoczesnych dźwigach hydraulicznych stosuje się też redundantne układy pomiarowe i automatyczne testy czujników, co jest wymagane przez normy EN 81 oraz przepisy UDT. Moim zdaniem, umiejętność rozpoznawania, jakie czujniki za co odpowiadają, to absolutna podstawa dla każdego technika mechatronika czy elektryka pracującego przy windach. Z praktyki wiem, że czasem zdarzają się awarie czujników ciśnienia – wtedy objawy bywają nietypowe, na przykład ciągłe zgłaszanie przeciążenia mimo pustej kabiny. Warto pamiętać, że inne czujniki (np. optyczne czy mechaniczne) nie wykryją przeciążenia hydraulicznego, bo nie monitorują bezpośrednio parametrów układu. To czujnik ciśnienia jest tutaj kluczowy i nie ma sensu szukać innych rozwiązań.

Pytanie 25

Wskaż wynik próby urządzenia przedstawionego na rysunku.

Ilustracja do pytania
A. Zatrzymanie i utrzymanie kabiny w spoczynku na przystanku.
B. Kontrola ciężaru umieszczonego ładunku.
C. Wyłączenie zespołu napędowego i uruchomienie chwytaczy po osiągnięciu prędkości granicznej.
D. Zamknięcie i blokada drzwi.
Wybierając odpowiedź inną niż wyłączenie zespołu napędowego i uruchomienie chwytaczy po osiągnięciu prędkości granicznej, łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że do czynienia mamy z urządzeniem stosowanym do codziennych, rutynowych funkcji dźwigu. Jednak rysunek oraz budowa pokazanego mechanizmu jasno sugerują, że chodzi o element związany z bezpieczeństwem, a nie obsługą użytkową. Często myli się takie chwytacze z klasycznymi zamkami drzwiowymi lub układami zatrzymującymi kabinę na przystanku, ale one mają zupełnie inne zadania i konstrukcyjnie są dużo prostsze. W przypadku kontroli ciężaru ładunku stosuje się inne układy – zazwyczaj są to czujniki wagowe lub tensometry zamontowane na linach bądź ramie kabiny, a nie mechaniczne chwytacze. Jeśli chodzi o zatrzymanie oraz utrzymanie kabiny w spoczynku na przystanku, to zadanie układu sterowania napędem oraz hamulców elektromagnetycznych, a nie takiego masywnego mechanizmu. Bardzo często osoby początkujące w branży mylą te pojęcia, bo wszystkie te systemy mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa, ale ich działanie uruchamia się w zupełnie innych warunkach. W praktyce chwytacze to ostatnia linia obrony – działają dopiero wtedy, gdy inne systemy zawiodą lub kabina zacznie zjeżdżać z niebezpieczną prędkością, a ich rola jest zupełnie wyjątkowa na tle pozostałych elementów dźwigu. Z mojego doświadczenia wynika, że niestety w realnej eksploatacji bagatelizowanie różnic między tymi mechanizmami prowadzi do błędnej oceny sytuacji awaryjnych, co może mieć bardzo poważne konsekwencje. Warto więc dokładnie poznawać działanie poszczególnych zabezpieczeń, bo tylko wtedy można prawidłowo reagować zarówno podczas eksploatacji, jak i serwisu.

Pytanie 26

Zgodnie z informacją zawartą we Fragmencie instrukcji konserwacji schodów ruchomych prace konserwacyjne należy wykonywać z częstotliwością

Fragment instrukcji konserwacji schodów ruchomych - Sprawdzenie i smarowanie schodów

Częstotliwość co 3 miesiące

Sprawdzić szczelność systemu oliwienia.

Sprawdzić i napełnić zbiornik oleju (jeżeli to konieczne).

Sprawdzić łańcuch stopni.

A. co miesiąc.
B. co 2 miesiące.
C. co 3 miesiące.
D. co 4 miesiące.
Prawidłowa odpowiedź to „co 3 miesiące”, bo właśnie taka częstotliwość została wskazana w fragmencie instrukcji. To ma spore znaczenie w praktyce – regularność sprawdzania i smarowania schodów ruchomych pozwala uniknąć poważnych awarii, a także przedłuża żywotność całego mechanizmu. W branży obsługi technicznej obiektów standardem jest tak zwana kwartalna konserwacja, której celem jest wykrywanie ryzyka zatarcia elementów czy wycieków oleju zanim powstanie z tego większy problem. Moim zdaniem, wielu początkujących techników lekceważy te terminy i później mają pretensje, że coś się psuje niespodziewanie. A tu, jak pokazuje instrukcja, trzy miesiące to nie przypadek – to kompromis pomiędzy bezpieczeństwem a ekonomią pracy. Gdyby robić to rzadziej, mogłyby pojawić się kosztowne usterki. Z kolei zbyt częste przeglądy generowałyby niepotrzebne koszty i zajmowały czas. Warto pamiętać, że takie cykliczne przeglądy to nie tylko smarowanie, ale też sprawdzenie całego układu olejenia, poziomu oleju i stanu łańcucha stopni. W praktyce technik, który trzyma się wskazanych terminów, jest po prostu bardziej profesjonalny i może liczyć na mniej nieprzyjemnych niespodzianek podczas eksploatacji schodów ruchomych.

Pytanie 27

Na podstawie tabeli określ koszt wykonania usługi polegającej na wymianie 12 sztuk prowadników kabinowych.

Czas wykonania wymiany
1 prowadnika
[godz.]
Liczba pracowników niezbędnych
do wymiany prowadników
[osoby]
Stawka godzinowa
pracownika
[zł/godz.]
Cena jednego
prowadnika
[zł/szt.]
0,5240,0050,00
A. 480,00 zł
B. 1 080,00 zł
C. 640,00 zł
D. 840,00 zł
Wyliczenie całkowitego kosztu usługi wymiany prowadników kabinowych bywa mylące, szczególnie gdy nie uwzględni się wszystkich elementów kalkulacji. Często spotykam się z sytuacjami, gdzie ktoś sumuje tylko koszt materiałów, czyli np. 12 prowadników po 50 zł, co daje 600 zł, a pomija robociznę lub wylicza ją błędnie – stąd mogą pojawić się złudnie niskie odpowiedzi takie jak 480 zł lub 640 zł. To typowy błąd: czasem ktoś policzy koszt pracy tylko jednej osoby lub tylko za jedną godzinę, zapominając, że w rzeczywistości przy takim zadaniu pracuje dwóch pracowników i muszą spędzić realnie łącznie 12 roboczogodzin (bo 0,5 godziny na prowadnik × 12 prowadników × 2 osoby). Dość częste jest też omijanie kosztu jednego z elementów – np. ktoś doliczy tylko robociznę albo tylko materiał, przez co suma wychodzi zbyt niska. Prawidłowe podejście wymaga skrupulatnego policzenia zarówno kosztu pracy (stawka godzinowa × liczba roboczogodzin), jak i materiału (liczba prowadników × cena sztuki). Dla przykładu: 480 zł to wyłącznie suma stawek za robociznę, ale całkowicie pomija materiały, a 640 zł wygląda na próbę połączenia jednej części kosztów, lecz nadal nie oddaje rzeczywistej wyceny. Odpowiedź 840 zł jest trochę bliższa prawdy, ale to wciąż wynik niepełnej sumy – być może ktoś źle przemnożył liczbę godzin albo pracowników. W praktyce, w branży technicznej i serwisowej, takie niedoszacowanie szybko wychodzi na jaw i prowadzi do strat finansowych albo nawet problemów z realizacją usługi. Dobrą praktyką jest zawsze dokładna analiza wszystkich elementów kosztorysu: liczby pracowników, czasu pracy na każdą sztukę oraz ceny materiałów. To podstawa w codziennej pracy każdego technika i pozwala na profesjonalne podejście do klienta, a także uniknięcie niepotrzebnych nieporozumień i strat.

Pytanie 28

Zgodnie z instrukcją konserwacji elementów, co miesiąc należy sprawdzać

Tabela: Instrukcja dotycząca konserwacji elementów
ZespółKomponenty wymagające kontroliCo
1 miesiąc
Co
2 miesiące
Co
6 miesięcy
ZamkiSprawdzić prawidłowe funkcjonowanie urządzeń ryglujących; urządzenie może funkcjonować tylko wtedy, gdy bramki są prawidłowo zamknięte urządzeniem ryglującym
SterowanieSprawdzić funkcjonowanie wszystkich elementów sterujących (kaseta przyciskowa – kaseta kondygnacyjna – ewentualnie kaseta przyciskowa przenośna)
Manewrowanie ręczne wjazdu/zjazduSprawdzić urządzenia umożliwiające manewrowanie ręczne
Połączenia sworznioweSprawdzić właściwe dokręcenie śrub podstawowych komponentów
A. dokręcenie śrub podstawowych komponentów.
B. funkcjonowanie urządzeń ryglujących.
C. funkcjonowanie wszystkich elementów sterujących.
D. urządzenia umożliwiające manewrowanie ręczne.
Sprawdzanie funkcjonowania wszystkich elementów sterujących co miesiąc to absolutna podstawa, jeśli chodzi o konserwację urządzeń technicznych, szczególnie tych związanych z automatyką czy transportem pionowym. Wiesz, kasety przyciskowe, kasety kondygnacyjne czy nawet te przenośne panele sterujące są używane na co dzień przez różnych użytkowników i są narażone na dość intensywną eksploatację. Moim zdaniem, właśnie regularna kontrola pozwala wychwycić drobne usterki, np. przyciski, które się zacinają, luźne styki albo uszkodzone podświetlenia. Jeśli coś takiego się przeoczy, konsekwencje mogą być poważne – nie tylko awaria, ale i realne zagrożenie bezpieczeństwa lub zatrzymanie pracy całego urządzenia na dłużej. Praktyka branżowa sugeruje, żeby wszelkie elementy sterujące, mające bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i funkcjonalność sprzętu, były kontrolowane właśnie w takich krótkich, miesięcznych odstępach. Tak stanowią także normy typu PN-EN 81-20 czy dobre praktyki utrzymania ruchu w wielu zakładach przemysłowych. Z mojego doświadczenia, nawet niewielkie odchyłki w pracy przycisków mogą prowadzić do fałszywych alarmów i niepotrzebnych interwencji serwisowych, więc naprawdę warto pilnować tych cyklicznych przeglądów. Dobra kontrola sterowania to podstawa, zwłaszcza gdy zależy nam na niezawodności i bezpieczeństwie użytkowników.

Pytanie 29

Dokumenty potrzebne do odbioru technicznego urządzenia dźwigowego przeprowadzanego przez przedstawiciela Urzędu Dozoru Technicznego składają się z poświadczenia prawidłowości wykonania części konstrukcyjno-budowlanej oraz

A. instrukcji eksploatacji urządzenia dźwigowego.
B. karty gwarancyjnej urządzenia dźwigowego.
C. planu konserwacji opracowanego przez producenta.
D. protokołu badań doraźnych i podpisanego wniosku o odbiór.
Wielu osobom wydaje się, że przy odbiorze technicznym dźwigu najważniejsza jest np. karta gwarancyjna albo plan konserwacji. To, moim zdaniem, taki typowy błąd wynikający bardziej z myślenia o codziennych formalnościach niż o faktycznych wymaganiach stawianych przez Urząd Dozoru Technicznego. Karta gwarancyjna dotyczy relacji między użytkownikiem a producentem lub firmą serwisową, ale dla organu dozoru nie jest ona dowodem spełnienia wymogów bezpieczeństwa czy prawidłowego montażu. Plan konserwacji – choć bardzo ważny dla długoterminowej eksploatacji – nie umożliwia oceny, czy operator i obsługa będą w stanie prawidłowo użytkować dźwig od pierwszego dnia po odbiorze. Podobnie jest z protokołem badań doraźnych i podpisanym wnioskiem o odbiór – to dokumenty związane już z etapem końcowym, kiedy urządzenie jest sprawdzone i składany jest formalny wniosek o dopuszczenie do użytkowania. Jednak one nie zastępują instrukcji eksploatacji jako podstawowego dokumentu użytkowego. W praktyce, podczas odbioru technicznego, inspektor nie patrzy tylko na sprawność konstrukcji, ale chce też widzieć, czy przyszli użytkownicy będą mieli jasne i zgodne z przepisami wytyczne dotyczące obsługi. Często można zauważyć, że ludzie mylą dokumenty eksploatacyjne z dowolnymi papierami od producenta, a przecież instrukcja to szczegółowy opis wszystkich czynności, jakie można i należy wykonać przy dźwigu. Jej brak może prowadzić do bardzo poważnych zagrożeń i naruszeń przepisów – a to już kwestia nie tylko formalna, ale realnego bezpieczeństwa. Dlatego przy odbiorze zawsze najważniejsze są te papiery, które realnie wpływają na sposób użytkowania, a nie tylko dokumentują sam fakt odbioru czy zakup urządzenia.

Pytanie 30

Zadaniem chwytaczy w dźwigu z maszynownią jest

A. zatrzymywanie kabiny.
B. zamocowanie wciągarki.
C. przemieszczanie ładunku.
D. hamowanie silnika wciągarki.
Chwytacze w dźwigu z maszynownią są kluczowym elementem systemu bezpieczeństwa – ich głównym zadaniem jest zatrzymywanie kabiny w sytuacjach awaryjnych, szczególnie gdy kabina zaczyna się poruszać zbyt szybko w dół, na przykład w przypadku zerwania liny nośnej czy poważnego uszkodzenia układu napędowego. Moim zdaniem, to trochę taki „ostatni bastion” bezpieczeństwa, bo kiedy wszystko inne zawiedzie, właśnie chwytacze mają uratować sprawę i nie dopuścić do katastrofy. Zazwyczaj spotyka się je w formie mechanicznych szczęk lub klinów, które zakleszczają się na prowadnicach kabiny i w jednej chwili zatrzymują jej ruch. Stosowanie chwytaczy jest nie tylko dobrą praktyką, ale też obowiązkowe zgodnie z normami PN-EN 81 i wymaganiami UDT – tego się nie przeskoczy. W codziennej eksploatacji dźwigów osobowych i towarowych praktyczne znaczenie chwytaczy widać szczególnie w budynkach wielokondygnacyjnych, gdzie prędkości i wysokości pracy wind są naprawdę spore. Z doświadczenia wiem, że przeprowadza się regularne testy sprawności chwytaczy podczas przeglądów technicznych, a jakiekolwiek zaniedbania w tej kwestii mogą skończyć się poważnymi konsekwencjami. Bez sprawnych chwytaczy dźwig nie przejdzie odbioru technicznego, a użytkowanie go staje się wręcz nieodpowiedzialne. Warto pamiętać, że inne elementy, jak hamulec wciągarki czy ogranicznik prędkości, współdziałają z chwytaczami, ale to one wykonują tę najważniejszą robotę zatrzymując kabinę w krytycznym momencie.

Pytanie 31

Na rysunku przedstawiono

Ilustracja do pytania
A. wspornik prowadnic.
B. prowadnik ślizgowy.
C. smarownicę prowadnicy.
D. chwytacz klinowy.
Prowadnik ślizgowy to jeden z podstawowych elementów stosowanych w budowie obrabiarek, zwłaszcza w maszynach, gdzie wymagane jest precyzyjne prowadzenie ruchomych części. Na rysunku faktycznie widać prowadnik ślizgowy – element ten, najczęściej wykonany z wytrzymałego tworzywa lub metalu, montuje się do korpusu maszyny, gdzie współpracuje z prowadnicami, zapewniając gładki i kontrolowany przesuw. Dzięki temu minimalizuje się tarcie, zapobiega drganiom oraz nadmiernemu zużyciu prowadnic. Moim zdaniem dobór odpowiednich prowadników ślizgowych to klucz do długiej żywotności maszyn, bo źle dobrany materiał ślizgu potrafi narobić sporo szkód. W praktyce prowadniki ślizgowe spotyka się np. w tokarkach, frezarkach, centrach obróbczych, ale też w automatyce przemysłowej do prowadzenia ruchomych elementów. Dobre praktyki branżowe mówią, by regularnie kontrolować stan tych prowadników i zwracać uwagę na właściwe smarowanie, choć niektóre modele są samosmarujące. Zwróć uwagę, że prowadnik ślizgowy musi być dokładnie zamocowany i mieć właściwie dobrany luz, bo każde niedopatrzenie może prowadzić do obniżenia precyzji obróbki. Często spotyka się prowadniki z tworzyw sztucznych zamocowane na metalowych profilach, co poprawia odporność na ścieranie. Takie rozwiązania są zgodne z normami PN-EN dotyczącymi konstrukcji maszyn.

Pytanie 32

Dla tablicy przejść określ stan następny Qₙ₊₁ dla kroku 3 (Lp. = 3)

Tablica przejść dla układu sterowania urządzenia dźwigowego (w tablicy przejść stany logiczne 0 lub 1 dla elementów SG, SD i SH wynikają ze stanu aktualnego, z wejść sterujących i ze schematu układu sterowania).

Lp.Stan aktualny QₙWejścia sterująceStan następny Qₙ₊₁
SGSDSHFSTOPPWPGPDSGSDSH
1.00010010101
2.10110000101
3.10110001
Ilustracja do pytania
A. SG = 1, SD = 1, SH = 0
B. SG = 0, SD = 1, SH = 1
C. SG = 1, SD = 0, SH = 1
D. SG = 0, SD = 1, SH = 0
Dobrze rozpoznany stan następny dla kroku 3 – to właśnie układ z SG = 1, SD = 0, SH = 1. Wynika to wprost z zasad analizy tablicy przejść: po prostu odczytujesz wartości z trzeciego wiersza w kolumnach stanu następnego. W praktyce, taka interpretacja jest bardzo przydatna podczas uruchamiania czy testowania układów sterowania w rzeczywistych aplikacjach dźwigowych. Z mojego doświadczenia, najwięcej błędów pojawia się, gdy ktoś za bardzo kombinuje z teorią i nie patrzy uważnie na konkretne wartości w tablicy – a tu trzeba po prostu być dokładnym i cierpliwym. Fachowcy w branży automatyki często stosują podobne tabele przy rozruchach szaf sterowniczych, kiedy trzeba szybko sprawdzić, czy sekwencja zmian stanów jest zgodna z założeniami bezpieczeństwa i logiką działania urządzenia. Standardy branżowe, np. normy dotyczące bezpieczeństwa funkcjonalnego maszyn, bardzo podkreślają konieczność jednoznacznej interpretacji sygnałów w cyklu pracy. Moim zdaniem, taka umiejętność analizy tabeli przejść to podstawa, jeśli ktoś chce być dobrym automatykiem. Taka wiedza przydaje się też np. podczas programowania sterowników PLC, gdzie logika krokowa, oparta na podobnych przejściach, jest powszechnie stosowana. Prawidłowa odpowiedź oznacza, że rozumiesz jak odczytywać zmiany stanów i jakie sygnały są aktywne w danym cyklu – a to już jest spora przewaga, nie tylko na egzaminach, ale i na prawdziwym zakładzie produkcyjnym.

Pytanie 33

Pomijając trwałościowy współczynnik bezpieczeństwa, parametry lin w urządzeniach dźwigowych są obliczane z warunku wytrzymałości na

A. zginanie.
B. rozciąganie.
C. skręcanie.
D. ściskanie.
Właściwym kryterium doboru parametrów lin w urządzeniach dźwigowych – pomijając trwałościowy współczynnik bezpieczeństwa – jest warunek wytrzymałości na rozciąganie. Wynika to z faktu, że liny wykorzystywane w dźwigach, suwnicach czy windach są głównie poddawane obciążeniu osiowemu, czyli siłom rozciągającym, które bezpośrednio wynikają z ciężaru podnoszonego ładunku. Standardy branżowe, jak na przykład PN-EN 12385, bardzo mocno podkreślają konieczność stosowania lin o odpowiedniej nośności rozciągającej, bo to właśnie utrata tej wytrzymałości jest najczęstszą przyczyną awarii lub nawet wypadków. Oczywiście, w praktyce liny podlegają również innym obciążeniom – czasem pojawiają się siły zginające na krążkach czy minimalne siły skręcające – jednak to rozciąganie jest kluczowe. Nawet jeśli lina jest mocna na zginanie czy skręcanie, ale słaba na rozciąganie, nie spełni wymagań bezpieczeństwa. Przykładowo, w windach osobowych stosuje się specjalne liny stalowe z dużą wytrzymałością na rozciąganie, które muszą przenosić nawet kilka ton. Z mojego doświadczenia wynika, że lekceważenie warunku rozciągania to jeden z poważniejszych błędów w projektowaniu takich systemów. Bezpieczeństwo ludzi dosłownie zależy od tego, czy lina utrzyma zadane obciążenie. Również proste obliczenia wytrzymałościowe, które wykonuje się w szkole – siła podzielona przez pole przekroju – odnoszą się właśnie do rozciągania. To taki absolutny fundament w tej tematyce.

Pytanie 34

Koło zamachowe umieszczone w mechanizmie napędowym dźwigu elektrycznego może pełnić dodatkowo funkcję

A. elementu chłodzącego silnik elektryczny.
B. ręcznego zespołu hamującego.
C. ręcznego napędu awaryjnego.
D. sprzęgła przenoszącego napęd.
Koło zamachowe w mechanizmach napędowych dźwigów elektrycznych bardzo często jest zaprojektowane tak, żeby pełnić funkcję ręcznego napędu awaryjnego. To rozwiązanie stosuje się głównie z myślą o sytuacjach, gdy nastąpi awaria zasilania lub elektronika odmówi posłuszeństwa. Wtedy operator lub serwisant może za pomocą specjalnej korby czy klucza, podłączyć się do koła zamachowego i ręcznie przemieścić kabinę dźwigu – oczywiście powoli i pod pełną kontrolą. Moim zdaniem to świetne rozwiązanie, bo zapewnia bezpieczeństwo użytkowników oraz ułatwia prowadzenie prac serwisowych, kiedy nie można polegać na automatyce. W praktyce takie koła mają odpowiednio dobrany moment bezwładności, żeby ułatwiać płynne ruszanie i hamowanie, ale też są wyposażone w odpowiednie otwory lub uchwyty pod klucz serwisowy. Według norm branżowych, np. PN-EN 81, zapasowy ręczny napęd jest wręcz wymagany w niektórych instalacjach. Jest to nie tylko praktyczne, ale i wymagane ze względów bezpieczeństwa, szczególnie w budynkach użyteczności publicznej. Warto też pamiętać, że dzięki obecności koła zamachowego można zminimalizować ryzyko gwałtownego ruszenia lub zatrzymania się windy przy ręcznym operowaniu – to moim zdaniem bardzo istotna kwestia przy pracy z pasażerami czy cennymi ładunkami.

Pytanie 35

Badania okresowe dźwigu osobowego należy wykonywać co

A. 6 miesięcy.
B. 2 lata.
C. 1 rok.
D. 1 miesiąc.
Dźwigi osobowe w Polsce podlegają regularnym badaniom okresowym, które – zgodnie z przepisami UDT (Urzędu Dozoru Technicznego) – należy wykonywać co 1 rok. Taki roczny cykl wynika przede wszystkim z potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa pasażerom oraz niezawodności całego urządzenia. Moim zdaniem to bardzo sensowne, bo dźwig jest intensywnie eksploatowany, a z doświadczenia wiem, że awarie najczęściej biorą się właśnie z zaniedbań w okresowych przeglądach. Roczne badania pozwalają na wczesne wykrycie zużycia lin, uszkodzeń sterowania czy problemów z drzwiami. W praktyce ekipy serwisowe podczas takiej kontroli sprawdzają hamulce, układ bezpieczeństwa, mechanizmy napędowe oraz wyłączniki krańcowe. To trochę jak coroczny przegląd techniczny samochodu – lepiej wykryć problem zanim stanie się groźny. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Przedsiębiorczości i Technologii z dnia 30 października 2018 r. w sprawie warunków technicznych dozoru technicznego nad dźwigami i innymi urządzeniami transportu bliskiego, taki termin to absolutne minimum. W branży to już standard i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś pomijał taki obowiązek. Swoją drogą, taki harmonogram działa na korzyść wszystkich użytkowników budynku – bezpieczeństwo jest najważniejsze.

Pytanie 36

Dokument, w którym zapisywane są działania związane z eksploatacją dźwigu osobowego, to

A. spis sytuacji awaryjnych.
B. dziennik konserwacji.
C. harmonogram konserwacji.
D. kalendarium prac serwisowych.
Dokumentem, w którym zapisuje się wszystkie działania związane z eksploatacją dźwigu osobowego, jest właśnie dziennik konserwacji. Tak naprawdę to podstawa każdej profesjonalnej obsługi technicznej wind, bo pozwala na bieżąco monitorować, co z urządzeniem się działo i kto przy nim pracował. Przepisy, na przykład Rozporządzenie Ministra Gospodarki dotyczące warunków technicznych dozoru technicznego, jasno mówią o obowiązku prowadzenia takiego dziennika. W praktyce – jak przyjeżdża inspektor z Urzędu Dozoru Technicznego, pierwsze, o co pyta, to właśnie dziennik. Wpisuje się tam nie tylko konserwacje, ale też wszelkie naprawy, wymiany części, przeglądy, a nawet drobne interwencje, które teoretycznie nie są wymagane przepisami, ale mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że dobrze prowadzony dziennik potrafi uratować skórę w sytuacji spornego zdarzenia lub wypadku, bo wszystko jest czarno na białym udokumentowane. Dziennik jest też dla kolejnych ekip, które będą przy windzie pracować – widzą, co było robione, mogą szybciej zdiagnozować ewentualne usterki. W branży to już taki standard – bez dziennika ani rusz, bo bezpieczeństwo i dokumentacja idą tu w parze.

Pytanie 37

Na ilustracji przedstawiono maszynę przeznaczoną do

Ilustracja do pytania
A. smarowania stopni.
B. czyszczenia schodów ruchomych.
C. kasowania luzów między stopniami.
D. frezowania schodów ruchomych.
To jest właśnie maszyna do czyszczenia schodów ruchomych, czyli tzw. automatyczny szorowarko-odkurzacz przeznaczony do pracy na specyficznej powierzchni stopni. Wbrew pozorom, schody ruchome są wyjątkowo wymagające pod względem utrzymania czystości, bo gromadzą ogromne ilości kurzu, tłuszczu, a nawet drobnych odpadków, które dostają się w szczeliny i rowki. Z mojego doświadczenia wynika, że ręczne czyszczenie schodów ruchomych praktycznie nie daje efektów – zawsze zostaje warstwa brudu. Tego typu maszyny mają specjalnie wyprofilowane, szczotkowe moduły czyszczące, które dokładnie dopasowują się do kształtu stopni i wyciągają brud nawet z trudno dostępnych miejsc. W branży transportowej, np. w metrze, czyszczenie schodów ruchomych tymi urządzeniami jest absolutnym standardem i praktycznie wymogiem zgodnym z dobrymi praktykami eksploatacyjnymi oraz normami higieny, np. według wytycznych producentów schodów ruchomych. Czyste stopnie nie tylko wpływają na wizerunek miejsca, ale też zmniejszają ryzyko poślizgnięcia oraz awarii mechanizmu. Moim zdaniem, znajomość obsługi tych maszyn to praktyczny wymóg dla konserwatorów obiektów użyteczności publicznej.

Pytanie 38

Obsługę techniczną codzienną dźwigu budowlanego wykonuje

A. operator (obsługujący) dźwigu.
B. konserwator.
C. kierownik budowy.
D. dowolny pracownik budowy.
To właśnie operator dźwigu odpowiada za wykonywanie codziennej obsługi technicznej sprzętu, zanim w ogóle zacznie pracę na stanowisku. W praktyce wygląda to tak, że operator po wejściu na plac budowy powinien zawsze sprawdzić stan wizualny dźwigu, poziom oleju, sprawność hamulców, sygnałów dźwiękowych i świetlnych, a także stan zabezpieczeń czy lin nośnych. Tego wymaga nie tylko zdrowy rozsądek, ale też konkretne przepisy – zarówno krajowe, jak i wytyczne UDT (Urząd Dozoru Technicznego). Codzienna obsługa jest taką podstawową czynnością, która pozwala wykryć potencjalne usterki, zanim zamienią się one w większe problemy. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepsi operatorzy traktują to bardzo poważnie, bo od tego zależy bezpieczeństwo pracy całej brygady. Zresztą, żaden konserwator czy kierownik budowy nie jest obecny przy maszynie na tyle często, by to zrobić za operatora. Często mówi się, że to właśnie operator zna swój sprzęt najlepiej i wyłapie najdrobniejsze odchyłki od normy. Dlatego tak bardzo się to podkreśla w szkoleniach i podczas instruktarzy. W codziennej praktyce te czynności nie zajmują dużo czasu, ale ich znaczenie jest ogromne dla bezpieczeństwa i ciągłości pracy. Warto o tym pamiętać, bo zaniedbanie codziennej obsługi może prowadzić do bardzo poważnych wypadków albo kosztownych awarii. Moim zdaniem to taka podstawa zawodu operatora.

Pytanie 39

Luzowniki mają za zadanie

A. zluzowanie chwytaczy kabiny.
B. automatyczne włączenie hamulca przy zaniku napięcia.
C. automatyczne sterowanie.
D. zluzowanie liny.
Wiele osób myli czasem zadania luzownika z innymi elementami windy i to się często zdarza nawet początkującym technikom. Przykładowo, określenie "zluzowanie liny" sugeruje, że luzownik ma bezpośrednio wpływać na naciąg lub napięcie lin nośnych. W praktyce tym zajmują się inne komponenty, takie jak układ napędowy czy specjalne urządzenia do kontroli naciągu lin, a luzownik w ogóle nie ingeruje w ten obszar. Z kolei "automatyczne sterowanie" to bardzo szerokie pojęcie, obejmuje ono całą automatykę windy – sterowniki PLC, przekaźniki, sensory, ale nie jest to konkretna funkcja luzownika. Luzownik sam w sobie nie ma żadnej roli decyzyjnej w sterowaniu ruchem kabiny, a jego aktywacja następuje czysto mechanicznie lub elektro-mechanicznie w odpowiedzi na zanik napięcia. Jeszcze inna odpowiedź – "zluzowanie chwytaczy kabiny" – sugeruje, że luzownik działa na układzie bezpieczeństwa związanym z hamowaniem awaryjnym przy przekroczeniu prędkości albo podczas nieprawidłowego postoju kabiny. Za to odpowiadają chwytacze bezpieczeństwa, które są uruchamiane przez regulator prędkości, a nie przez luzownik. To raczej typowy błąd polegający na mieszaniu nazw poszczególnych podzespołów windy. Podstawowa funkcja luzownika zawsze sprowadza się do tego, by w razie zaniku zasilania błyskawicznie zwolnić hamulec i zatrzymać kabinę – to wymóg zapisany w normach europejskich. Najczęściej studenci mylą te pojęcia, bo w praktyce rzadko mają okazję zobaczyć działanie luzownika na żywo. Z mojego doświadczenia wynika, że warto, zanim zacznie się szukać powiązań, najpierw dobrze prześledzić schematy i instrukcje techniczne producentów, bo nazwy bywają podobne, ale funkcje zupełnie inne. W skrócie – luzownik to nie sterownik, nie naciągacz lin i nie hamulec awaryjny, tylko mechanizm odpowiedzialny za automatyczne załączenie hamulca przy braku napięcia.

Pytanie 40

Na podstawie zamieszczonego fragmentu procedury przeglądu, hak o nośności 3,2 tony nadaje się do pracy, jeśli jego wymiar C nie przekracza

Nośność
(t)
Wymiar „A" (mm)Wymiar „B" (mm)Wymiar „C" (mm)
StandardWartość
graniczna
StandardWartość
graniczna
Wartość graniczna
Haki z uszkiem (lina)
0,82219,8191729
1,62623,4232035
3,236,532,83430,541
54237,83531,545
6,358534540,552
Ilustracja do pytania
A. 41 mm
B. 45 mm
C. 52 mm
D. 35 mm
Prawidłowa odpowiedź to 41 mm, bo dokładnie tyle wynosi wartość graniczna wymiaru C dla haka o nośności 3,2 tony według zaprezentowanej tabeli. W praktyce, przy przeglądzie technicznym haków bardzo ważne jest, żeby zwracać uwagę właśnie na takie szczegóły. Wymiar C określa szerokość gardzieli haka, czyli kluczowy punkt jeśli chodzi o bezpieczeństwo pracy. Jeśli ten wymiar jest większy niż 41 mm, to może oznaczać rozciągnięcie lub zużycie materiału, a co za tym idzie – ryzyko awarii podczas podnoszenia ładunków. Moim zdaniem, takie inspekcje powinny być robione regularnie, bo już niewielkie przekroczenie tych wartości może prowadzić do poważnych konsekwencji. Standardy branżowe, takie jak normy PN czy ISO, zawsze podkreślają konieczność trzymania się granicznych wymiarów przy ocenie stanu technicznego haków, bo to podstawa bezpiecznej eksploatacji. W codziennej pracy operatora czy konserwatora warto mieć pod ręką tabelę z takimi danymi i mierzyć haki suwmiarką. Osobiście uważam, że przy większych hakach łatwo przeoczyć niewielkie rozwarcie, dlatego dokładność podczas kontroli jest tu naprawdę kluczowa. Jeśli hak spełnia ten wymóg – można go bezpiecznie używać, ale jakakolwiek wątpliwość co do wymiaru powinna kończyć się wycofaniem sprzętu z eksploatacji.