Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Technik urządzeń dźwigowych
  • Kwalifikacja: ELE.08 - Montaż urządzeń dźwigowych
  • Data rozpoczęcia: 17 grudnia 2025 14:31
  • Data zakończenia: 17 grudnia 2025 14:55

Egzamin zdany!

Wynik: 27/40 punktów (67,5%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

Którą czynność należy wykonać przed rozpoczęciem prac montażowych urządzenia dźwigowego?

A. Przeprowadzenie badań doraźnych.
B. Przeprowadzenie badania rezystancji.
C. Sprawdzenie księgi rewizyjnej.
D. Wyznaczenie strefy niebezpiecznej.
Wyznaczenie strefy niebezpiecznej przed rozpoczęciem prac montażowych urządzenia dźwigowego to absolutna podstawa bezpiecznej roboty na budowie czy w zakładzie. No bo wyobraź sobie, że ruszasz z montażem, a wokół swobodnie kręcą się inni pracownicy albo nawet osoby postronne – katastrofa murowana. Przepisy BHP i wytyczne Urzędu Dozoru Technicznego (UDT) jasno mówią o konieczności fizycznego zabezpieczenia miejsca pracy przy dźwigach, żeby nikt przypadkowo nie wszedł w zasięg urządzenia. Chodzi tutaj o to, żeby wyznaczyć widoczną barierkę, taśmę albo inną strefę, która ostrzega, że tu naprawdę może być niebezpiecznie. Z mojego doświadczenia, jeśli od początku nie zadbasz o strefę niebezpieczną, to pojawia się naprawdę duże ryzyko poważnych urazów, szczególnie przy ciężkich elementach i ruchomych częściach dźwigu. Poza tym, kontrole z UDT bardzo zwracają na to uwagę – jeśli strefa nie jest oznaczona, mogą nawet wstrzymać montaż. Dobrą praktyką jest też regularne sprawdzanie, czy oznaczenia są widoczne i czy nikt ich nie przesunął. Zresztą, samo wyznaczenie strefy pokazuje profesjonalne podejście do roboty i buduje zaufanie w zespole. W praktyce, najlepiej od razu wyznaczyć strefę na minimum szerokość pracy urządzenia i jeszcze trochę zapasu, szczególnie w miejscach o dużym natężeniu ruchu. To trochę jak ustawianie buforu bezpieczeństwa – nigdy nie wiadomo, kto się zagapi. Podsumowując, bez tej czynności nie ma mowy o bezpiecznym montażu dźwigu według standardów branżowych.

Pytanie 2

Do wykonania układu sterowania przedstawionego na rysunku należy wykorzystać

Ilustracja do pytania
A. jeden przycisk (NO) i jeden przycisk (NC)
B. dwa przyciski (NO) i dwa przyciski (NC)
C. jeden przycisk (NO) i dwa przyciski (NC)
D. dwa przyciski (NO) i jeden przycisk (NC)
Układ przedstawiony na schemacie to przykład najprostszego sterowania np. silnikiem lub lampką, gdzie wykorzystuje się klasyczne połączenie dwóch przycisków: jeden normalnie otwarty (NO), drugi normalnie zamknięty (NC). To jest bardzo często spotykane rozwiązanie w przemyśle i warsztatach – szczególnie tam, gdzie chodzi o podstawowe uruchamianie i zatrzymywanie urządzenia. Przycisk NO (najczęściej oznaczany jako 'START') umożliwia załączenie obwodu, natomiast przycisk NC ('STOP') przerywa jego pracę. Takie podejście jest zgodne ze standardami bezpieczeństwa, bo w przypadku uszkodzenia przewodu albo rozwarcia styków 'STOP' automatycznie wyłącza układ, co jest wymogiem norm PN-EN 60204-1. Moim zdaniem nie ma sensu komplikować prostych rozwiązań, bo tu chodzi o pewność działania i bezpieczeństwo obsługi. W praktyce prawie każdy panel sterowania maszyną zaczyna się właśnie od takiego układu. Dodatkowo, wykorzystanie tylko dwóch przycisków minimalizuje koszty i ryzyko błędów montażowych. To rozwiązanie jest po prostu sprawdzone przez lata i bardzo uniwersalne.

Pytanie 3

Element zamieszczony na rysunku może być zastosowany jako

Ilustracja do pytania
A. łącznik krańcowy w dźwigu.
B. wyłącznik zasilania windy.
C. blokada drzwi kabiny przed otwarciem w czasie jazdy.
D. łącznik skrzydeł drzwi kabiny.
Prawidłowa odpowiedź wskazuje na dość charakterystyczne i szeroko stosowane urządzenie w branży automatyki – łącznik krańcowy. Ten element, pokazany na zdjęciu, działa na zasadzie mechanicznego wykrywania pozycji określonego ruchomego elementu, np. kabiny windy lub wózka w dźwigu. Po osiągnięciu określonego punktu, ramie z rolką zostaje naciśnięte i obwód sterujący jest otwierany lub zamykany. Takie rozwiązania są nieocenione w systemach bezpieczeństwa i automatyzacji, bo pozwalają na precyzyjne określenie pozycji oraz zatrzymanie ruchu w odpowiednim momencie. W dźwigach krańcówki tego typu zabezpieczają przed przekroczeniem dozwolonych zakresów ruchu, co jest wymagane przez normy PN-EN 81 dotyczące bezpieczeństwa dźwigów. Z praktyki wiem, że montaż takich łączników jest szybki, a sama ich obsługa i diagnostyka w terenie nie przysparza problemów. Często spotyka się je też w bramach automatycznych czy liniach produkcyjnych, gdzie odcięcie napędu po dojechaniu do końca toru jest podstawą niezawodności i bezpieczeństwa. Dobrze jest pamiętać, że dobór odpowiedniego modelu – zarówno pod względem obciążalności prądowej, jak i mechanicznej wytrzymałości – to podstawa poprawnej pracy całej instalacji.

Pytanie 4

Z rysunków oraz z danych zamieszczonych w tabeli wynika, że do połączenia dwóch prowadnic T 90/A należy użyć łącznika prowadnicy oraz śrub z nakrętkami

Wymiary prowadnic ciągnionych i łączników w [mm]:
Kod prod.Oznaczenie wg ISO 7465t₁dd₁lb₂b₃l₁l₂l₃
GF 975T 90/A4,5132612390602409030
GF 125T 125/A4,517331531207630012525
Ilustracja do pytania
A. M10
B. M16
C. M8
D. M12
Wybór śrub o rozmiarach innych niż M12 do połączenia prowadnic T 90/A wynika najczęściej z błędnej interpretacji wymiarów otworów lub przyzwyczajeń z innych typów połączeń. Otóż otwory montażowe w tych prowadnicach mają średnicę 13 mm, co jest jasno podane w tabeli w kolumnie „d”. Śruba powinna być dobrana tak, by jej gwint pasował możliwie najściślej do otworu – z zachowaniem odpowiedniego luzu montażowego. W praktyce przemysłowej i według katalogów norm PN-EN ISO, do otworów 13 mm przeznaczone są właśnie śruby M12. Próba użycia śrub M8 lub M10 prowadzi do powstania zbyt dużych luzów, przez co połączenie traci swoją sztywność i wytrzymałość – może powstać efekt luzowania się połączenia już po krótkim czasie eksploatacji, co bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu i trwałości maszyny. Z drugiej strony śruba M16 wymagałaby powiększenia otworów, co jest niezgodne z dokumentacją techniczną prowadnicy i mogłoby osłabić jej konstrukcję albo nawet uniemożliwić prawidłowy montaż łącznika. Częsty błąd polega na kierowaniu się wyłącznie wytrzymałością śruby, a nie dopasowaniem do otworu – w rzeczywistości liczy się precyzja i zgodność z normami, bo to zapewnia bezpieczeństwo urządzenia i komfort pracy z takim połączeniem. W praktyce warsztatowej nierzadko widuję próby „ratowania” połączeń śrubami o mniejszej średnicy i dodatkowymi podkładkami, ale to tylko prowizorka, która w dłuższej perspektywie kończy się awarią. Przestrzeganie zaleceń producenta i norm branżowych to podstawowy element profesjonalnego montażu i nie powinno się tego bagatelizować. Warto zawsze sprawdzić dokumentację oraz katalogi, żeby dobrze dobrać elementy złączne, bo nawet taki drobiazg jak średnica śruby ma realny wpływ na żywotność i bezpieczeństwo konstrukcji.

Pytanie 5

Podstawowym środkiem ochrony indywidualnej przed upadkiem z wysokości w szybie dźwigowym są

A. barierki ochronne.
B. szelki bezpieczeństwa.
C. liny montażowe.
D. siatki ochronne.
Szelki bezpieczeństwa to zdecydowanie podstawa, jeśli chodzi o ochronę indywidualną przed upadkiem z wysokości w szybie dźwigowym. W praktyce, właśnie te środki ochrony osobistej są wymagane przez większość przepisów BHP oraz norm, takich jak PN-EN 361 czy PN-EN 363. Szelki zakłada się bezpośrednio na ubranie robocze, a następnie łączy się je z systemem asekuracyjnym – zwykle z liną z urządzeniem samohamownym lub amortyzatorem. Pozwala to chronić pracownika nawet wtedy, gdy dojdzie do potknięcia czy nagłego utraty równowagi. Szczególnie w wąskich, ograniczonych przestrzeniach szybu, gdzie trudno zamontować barierki albo siatki, szelki stają się jedynym realnie skutecznym zabezpieczeniem. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu monterów wind traktuje te zabezpieczenia jako oczywistość, bo jeden moment nieuwagi w takim miejscu może skończyć się tragicznie. Co ciekawe, szelki bezpieczeństwa umożliwiają również bezpieczne opuszczanie lub podchodzenie w szybie – oczywiście pod warunkiem, że są stosowane z odpowiednimi punktami kotwiczenia. To nie jest tylko wymóg z papieru, ale realna ochrona zdrowia i życia – zdecydowanie warto o tym pamiętać na co dzień.

Pytanie 6

Na schemacie cyfrą 1 oznaczono rozdzielacz sterujący

Ilustracja do pytania
A. natężeniem przepływu z przekryciem dodatnim w położeniu normalnym.
B. kierunkiem przepływu, normalnie zamknięty.
C. kierunkiem przepływu 2/2.
D. natężeniem przepływu, dwukrawędziowy dwudrogowy.
Wiele osób myśląc o rozdzielaczach, skupia się głównie na sterowaniu kierunkiem przepływu, bo to jest najbardziej charakterystyczna funkcja tych elementów, ale to tylko część prawdy. Odpowiedzi sugerujące, że mamy tu do czynienia z rozdzielaczem kierującym przepływem 2/2 lub rozdzielaczem kierunkiem przepływu – nawet normalnie zamkniętym – pomijają kluczowy aspekt, jakim jest regulacja natężenia przepływu. W rzeczywistości rozdzielacze 2/2 czy 3/2 są stosowane tam, gdzie najważniejsze jest po prostu otwieranie lub zamykanie przepływu bądź zmiana jego kierunku – spotyka się je choćby w prostych układach sterowania siłownikami dwustronnego działania. Jednak w tym przypadku symbolika na schemacie oraz konstrukcja sugerują obecność przekrycia dodatniego, które pełni funkcję blokującą w pozycji spoczynkowej, a to już wykracza poza klasyczne rozdzielacze kierunkowe. Typowy błąd polega na ignorowaniu subtelnych elementów symboliki hydraulicznej, jak właśnie przekrycie dodatnie, które jest bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa i precyzji sterowania. Z kolei odpowiedź dotycząca rozdzielacza natężeniem przepływu, ale dwukrawędziowego dwudrogowego, także nie oddaje pełnej funkcjonalności – dwukrawędziowe zawory przepływowe mają zupełnie inne zadanie i ich zachowanie w układzie różni się diametralnie od opisanego tu przypadku. Przekrycie dodatnie daje nam gwarancję szczelności i stabilności pozycji siłownika w stanie neutralnym, co jest nie do przecenienia w nowoczesnych aplikacjach przemysłowych – ignorując to, łatwo przeoczyć potencjalne problemy eksploatacyjne, takie jak niekontrolowane ruchy czy ucieczki medium. Widać więc wyraźnie, że prawidłowa identyfikacja typu rozdzielacza ma praktyczne przełożenie na bezpieczeństwo, niezawodność i żywotność całego układu hydraulicznego.

Pytanie 7

Na ilustracji przedstawiono

Ilustracja do pytania
A. kabinę dźwigową.
B. kasetę sterowniczą.
C. obudowę szafy sterowniczej.
D. obudowę maszynowni dźwigu.
Patrząc na tę ilustrację, łatwo się pomylić, bo elementy automatyki dźwigowej bywają do siebie dość podobne, jednak każda z tych odpowiedzi reprezentuje zupełnie inny zakres funkcji i zastosowań. Kabina dźwigowa to zamknięta przestrzeń przeznaczona do transportu ludzi lub towarów pionowo — jest masywna, wyposażona w prowadnice, drzwi automatyczne oraz zestaw zabezpieczeń, a jej konstrukcja nie przypomina w ogóle prezentowanej na zdjęciu obudowy z otwieranymi drzwiami i pustym środkiem. Kaseta sterownicza to termin używany dla niewielkich paneli z przyciskami, przełącznikami lub wskaźnikami, które służą do bezpośredniego sterowania pracą urządzenia (np. ruszania, zatrzymywania czy sygnalizacji położenia), a nie do montażu wyposażenia elektrycznego na stałe. Z kolei obudowa maszynowni dźwigu to duża, często murowana lub blaszana konstrukcja, która chroni silnik, przekładnie i całą mechanikę napędową — jej wygląd i rozmiary są zupełnie inne niż pokazanej na ilustracji szafy. Częstym błędem jest utożsamianie szafy sterowniczej z kasetą sterowniczą ze względu na podobne nazewnictwo, ale w praktyce są to dwa różne komponenty — szafa jest miejscem montażu całej aparatury, a kaseta służy do obsługi. W branży automatyki i instalacji dźwigowych znajomość tych różnic jest kluczowa, bo przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo, ergonomię oraz poprawność działania całego systemu. Warto zawsze mieć w pamięci wymagania norm, które ściśle określają przeznaczenie poszczególnych elementów instalacji, a także pamiętać, że wybór nieprawidłowego komponentu w projekcie może skutkować awariami albo nawet zagrożeniem bezpieczeństwa użytkowników.

Pytanie 8

Na rysunku przedstawiono prasę hydrauliczną. Jeżeli A₁ oznacza pole przekroju tłoka nr 1 i wynosi 10 cm², wartość siły F₁ wynosi 1 000 N, a A₂ oznacza pole tłoka nr 2 i wynosi 25 cm², to wartość siły F₂ jest równa

Ilustracja do pytania
A. 1 500 N
B. 1 000 N
C. 2 500 N
D. 2 000 N
Odpowiedź 2 500 N jest prawidłowa, bo wynika wprost z prawa Pascala, które mówi, że ciśnienie wywierane na ciecz w zamkniętym naczyniu rozchodzi się równomiernie we wszystkich kierunkach. W praktyce oznacza to, że zwiększając pole powierzchni tłoka, możemy przy tej samej sile wejściowej uzyskać znacznie większą siłę wyjściową. Stosując wzór: F2 = (A2/A1) × F1, mamy A1 = 10 cm², A2 = 25 cm², F1 = 1 000 N, więc F2 = (25/10) × 1 000 N = 2 500 N. Tak działają wszystkie prasy hydrauliczne, siłowniki czy podnośniki warsztatowe – właśnie dzięki temu niewielka siła ręki może podnieść kilkutonowy samochód. Moim zdaniem to jeden z tych patentów, które na pierwszy rzut oka wyglądają na magię, ale w rzeczywistości są podstawą automatyki przemysłowej i mechaniki maszyn. W hydraulice siłowej zawsze kluczowe jest precyzyjne dobranie pól tłoków i przewodów, bo od tego zależy bezpieczeństwo i niezawodność całego systemu. Warto pamiętać, że zwiększenie siły po jednej stronie zawsze oznacza proporcjonalnie większy skok tłoka po drugiej. W praktyce tę zasadę wykorzystuje się w podnośnikach samochodowych, hamulcach hydraulicznych czy nawet w ciężkim sprzęcie budowlanym, gdzie siłowniki muszą przenosić gigantyczne obciążenia. W każdej branży, gdzie ważna jest precyzja i dźwiganie ciężarów, ten prosty wzór rządzi niepodzielnie.

Pytanie 9

Zgodnie ze schematem w celu wymiany przewodu FAA/996 należy wypiąć wtyki z gniazd oznaczonych symbolami

Ilustracja do pytania
A. P101 – 4BB
B. P1YY – P1XX
C. P101 – 4AB
D. P100 – P100
Dokładnie tak, przewód FAA/996 jest podłączony pomiędzy złączami P100 – P100, co jasno wynika ze schematu. W praktyce, kiedy masz do czynienia z wymianą tego przewodu, powinieneś zacząć właśnie od wypięcia obu końców ze złączy oznaczonych jako P100 – jedno znajduje się po stronie sterownika A, drugie po stronie sterownika B, zgodnie z zasadą zachowania ciągłości linii transmisyjnej. Moim zdaniem jest to typowy przypadek dla systemów komunikacji, gdzie przewody łączące dwa urządzenia muszą być jednoznacznie identyfikowane, żeby nie pomylić segmentów magistrali. W schematach przemysłowych zawsze warto szukać tych oznaczeń – są one zgodne ze standardami oznaczania okablowania w automatyce, np. wg normy PN-EN 61082. Dobra praktyka to zanim wyciągniesz przewód, sprawdzić oba końce i opisać je, żeby uniknąć zamieszania przy ponownym podłączaniu. Jak dla mnie, podejście „najpierw identyfikuj, później działaj” w tego typu instalacjach naprawdę się opłaca – nie tylko oszczędzasz czas, ale też unikasz potencjalnych błędów komunikacyjnych w systemie. Takie oznaczenia przewodów (P100 – P100) są stosowane, żeby technik nawet w stresie mógł szybko i bez wątpliwości wykonać wymianę, co jest super ważne przy utrzymaniu ruchu.

Pytanie 10

Na stanowisku pracy oznaczonym przedstawionym na rysunku znakiem nakazu należy stosować środki ochrony indywidualnej w postaci

Ilustracja do pytania
A. kasku i okularów spawalniczych.
B. czapki i okularów spawalniczych.
C. czapki i okularów ochronnych.
D. kasku i okularów ochronnych.
Znak przedstawiony na ilustracji to klasyczny przykład znaku nakazu stosowania środków ochrony indywidualnej wskazujący na konieczność używania kasku ochronnego oraz okularów ochronnych. Takie oznaczenie jest bardzo często spotykane na placach budowy, w zakładach przemysłowych czy podczas różnego rodzaju prac montażowych i remontowych. Moim zdaniem, bardzo wielu pracowników bagatelizuje znaczenie tego znaku, a to jest konkretnie poważny błąd. Kask chroni głowę użytkownika przed spadającymi przedmiotami, uderzeniami czy elementami konstrukcyjnymi, które łatwo mogą wyrządzić poważne obrażenia. Okulary ochronne natomiast zabezpieczają oczy przed odpryskami, kurzem, pyłem, a także działaniem substancji chemicznych lub drobnych ciał obcych mogących dostać się do oka podczas pracy. W praktyce – na przykład przy wierceniu w betonie albo cięciu metalu – bez tych środków nietrudno o wypadek, a konsekwencje bywają bardzo poważne. Wszelkie normy BHP, w tym rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej, oraz europejskie normy (np. EN 397 dla kasków czy EN 166 dla okularów ochronnych) jasno określają obowiązek stosowania tych środków. Dobre praktyki branżowe zawsze kładą nacisk na pełne zabezpieczenie głowy i oczu w środowisku, gdzie istnieje ryzyko urazu. Z mojego doświadczenia wynika, że konsekwencja w używaniu tych środków naprawdę robi różnicę i nieraz już uchroniła kogoś przed poważnymi kłopotami zdrowotnymi.

Pytanie 11

Na rysunku przedstawiono symbol graficzny siłownika

Ilustracja do pytania
A. jednostronnego działania ze sprężyną.
B. dwustronnego działania.
C. teleskopowego.
D. wahliwego.
Symbol na rysunku faktycznie przedstawia siłownik teleskopowy, co wynika z obecności kilku współosiowych tłoczysk wysuwających się jedno z drugiego. W praktyce taki siłownik jest stosowany tam, gdzie potrzebny jest bardzo duży skok przy ograniczonej długości całkowitej urządzenia – typowe zastosowania to na przykład podnośniki samochodowe, wywrotki czy niektóre manipulatory przemysłowe. Siłowniki teleskopowe pozwalają na osiągnięcie dużej długości wysuwu przy minimalizacji zabudowy, co znacznie zwiększa ich uniwersalność. Osobiście, spotkałem się z nimi najczęściej w branży transportowej – na przykład w śmieciarkach lub cysternach, gdzie trzeba podnosić bardzo ciężkie elementy na dużą wysokość, ale nie ma miejsca na pełnowymiarowy, klasyczny siłownik. Warto pamiętać, że zgodnie z normami ISO 1219 dotyczących oznaczeń elementów hydraulicznych i pneumatycznych, układ kilku tłoczysk, jedno w drugim, to właśnie siłownik teleskopowy. Charakterystyczną cechą symbolu jest kilka prostych odcinków różnej długości wpisanych jeden w drugi. To odróżnia go od pozostałych typów siłowników i pomaga uniknąć błędnej identyfikacji podczas czytania schematów.

Pytanie 12

Na ilustracji pokazano wyłącznik

Ilustracja do pytania
A. trójfazowy nadprądowy.
B. różnicowoprądowy.
C. jednofazowy krańcowy.
D. jednofazowy nadprądowy.
Wyłącznik widoczny na zdjęciu to klasyczny jednofazowy wyłącznik nadprądowy, często nazywany potocznie 'eską'. Stosuje się go w praktycznie każdej instalacji elektrycznej, zarówno w domach, jak i w małych zakładach czy nawet w warsztatach. Jego głównym zadaniem jest ochrona przewodów elektrycznych przed skutkami przeciążenia i zwarcia – czyli sytuacji, kiedy przez obwód płynie zbyt duży prąd. Wtedy wyłącznik automatycznie odcina zasilanie, co w wielu przypadkach ratuje instalację przed uszkodzeniem, a czasem nawet przed pożarem. Sam wyłącznik na zdjęciu jest jednoelementowy, montowany na standardowej szynie DIN, co jest zgodne z normami PN-EN 60898 i stosowane praktycznie wszędzie. Moim zdaniem, jeśli ktoś planuje modernizację instalacji domowej, to właśnie te wyłączniki powinny być podstawą ochrony każdego obwodu – szczególnie gniazd i oświetlenia. Co ciekawe, dobierając taki wyłącznik, warto zwrócić uwagę na charakterystykę (np. B lub C), by dobrze dopasować go do charakteru obciążenia. To detal, ale potrafi mieć duże znaczenie w praktyce.

Pytanie 13

Zgodnie z fragmentem instrukcji, w celu zamontowania smarowniczki przeciwwagi do wspornika kątowego należy użyć śrub

Ilustracja do pytania
A. M8
B. M4
C. M5
D. M6
Wybór niewłaściwego rozmiaru śruby przy montażu elementów mechanicznych to dość częsty przypadek, który może wynikać z pobieżnego przejrzenia instrukcji albo rutynowego korzystania z najczęściej spotykanych rozwiązań. Przykładowo, śruby M4 oraz M5 są zwykle stosowane do mocowania drobnych elementów, gdzie nie przewiduje się dużych obciążeń – świetnie się sprawdzają przy montażu lekkich pokryw, osłon czy komponentów elektronicznych. Jednak przy mocowaniu smarowniczki przeciwwagi do wspornika kątowego taki rozmiar mógłby nie zagwarantować wystarczającej sztywności i odporności na drgania, co w praktyce często prowadzi do obluzowania połączenia lub nawet uszkodzenia gwintu. Z drugiej strony, wybór śruby M8, czyli większego rozmiaru, chociaż zapewnia bardzo dużą wytrzymałość, jest zazwyczaj przesadą w tego typu aplikacjach. Taka śruba wymaga już sporo większego otworu montażowego, a jej zastosowanie tam, gdzie nie jest to konieczne, prowadzi do niepotrzebnego zwiększenia masy konstrukcji i niewykorzystania pełnego potencjału wytrzymałościowego elementu. Warto mieć na uwadze, że dobre praktyki branżowe oraz wytyczne konstrukcyjne nakazują dobierać śruby nie tylko pod kątem wytrzymałości, ale też wygody montażu, powtarzalności serwisowania oraz ekonomiczności produkcji. Bardzo często spotykam się z tym, że błędny dobór śrub wynika z przyzwyczajeń – ktoś zawsze używa M8, bo „na pewno będzie trzymało”, a ktoś inny sięga po M4, bo „łatwiej przełożyć przez otwór”. Dokładna analiza instrukcji i tabeli montażowej pozwala uniknąć tych pułapek i wybrać rozwiązanie optymalne, czyli w tym przypadku śrubę M6, która zapewnia zarówno trwałość, jak i sprawność montażu oraz późniejszego serwisowania.

Pytanie 14

Na którym rysunku przedstawiono wieżowy żuraw budowlany?

A. Rys. 3.
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rys. 2.
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rys. 4.
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rys. 1.
Ilustracja do odpowiedzi D
Na pierwszym rysunku pokazano klasyczny wieżowy żuraw budowlany, który jest jednym z najczęściej spotykanych urządzeń na dużych placach budowy. Jego charakterystyczną cechą jest wysoka wieża kratownicowa oraz długi poziomy wysięgnik, zakończony przeciwwagą z jednej strony i hakiem do podnoszenia ładunków z drugiej. Wieżowe żurawie budowlane są niezastąpione przy wznoszeniu wielokondygnacyjnych budynków, bo mogą przenosić ciężkie materiały budowlane na znaczne wysokości i w trudno dostępne miejsca. Moim zdaniem, bez żurawi wieżowych większość współczesnych placów budowy po prostu by się nie mogła obejść. Standardy branżowe, takie jak PN-EN 14439, dokładnie określają wymagania techniczne i bezpieczeństwa dotyczące tego typu urządzeń. W praktyce bardzo ważne jest też odpowiednie posadowienie, stabilizacja oraz regularne przeglądy techniczne – wszystko po to, żeby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo pracy na budowie. Często widuje się takie żurawie w miastach, gdzie buduje się wysokie biurowce albo bloki mieszkalne. To przykład urządzenia, które łączy zaawansowaną technikę z praktycznym zastosowaniem i osobiście uważam, że ich obsługa wymaga naprawdę konkretnej wiedzy i doświadczenia.

Pytanie 15

Na podstawie fragmentu instrukcji określ, ile wynosi średnica otworu niezbędna do montażu kołka sprężystego.

Ilustracja do pytania
A. Ø40 mm
B. Ø8 mm
C. Ø7 mm
D. Ø9 mm
No i właśnie o to chodzi – średnica otworu powinna odpowiadać nominalnej średnicy kołka sprężystego, czyli w tym przypadku 8 mm. To jest taka branżowa reguła, której lepiej się trzymać, bo wtedy montaż przebiega bez niepotrzebnych problemów. Kołki sprężyste są tak zaprojektowane, że po wciśnięciu w otwór minimalnie się ściskają i dzięki temu mocno się trzymają, nie wypadają i przenoszą spore siły. Gdyby otwór był choć trochę większy, to cała idea sprężystości kołka przestaje mieć sens, a całość może się zacząć luzować. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli w dokumentacji technicznej jest oznaczenie „kołek Ø8”, to nie kombinujemy z większym wiertłem, tylko bierzemy 8 mm (najlepiej świeże i ostre, żeby otwór wyszedł idealnie). W praktyce, np. przy montażu zamków, tulei czy innych detali, dokładność tego otworu przekłada się na trwałość i bezpieczeństwo połączenia. Warto też wiedzieć, że według norm (np. ISO 8752) zawsze otwór powinien być równy nominalnej średnicy kołka sprężystego. Kołek sam się dopasowuje przez lekkie sprężyste ściśnięcie, dlatego odpowiedź Ø8 mm to jedyne poprawne rozwiązanie – praktyczne i zgodne ze sztuką.

Pytanie 16

W której części schematu znajduje się przycisk bezpieczeństwa?

Ilustracja do pytania
A. w części B
B. w części A
C. w części D
D. w części C
Przycisk bezpieczeństwa, zwany popularnie STOP-em awaryjnym, został umieszczony w części B schematu. To akurat klasyka, bo zgodnie z zasadami budowy układów sterowania, ten element powinien znajdować się jak najbliżej początku toru sterowniczego, tuż po zabezpieczeniu F1. Gdy patrzę na schematy, zawsze szukam STOP-a właśnie w tym miejscu – dzięki temu po naciśnięciu natychmiast odcina zasilanie dalszym elementom logicznym sterowania. Przycisk STOP w wersji NO (normalnie otwarty, tutaj oznaczony) jest standardem, bo gwarantuje przerwanie zasilania w razie uszkodzenia przycisku (czyli tzw. 'fail safe'). W praktyce, moim zdaniem, to najważniejszy element, jeśli chodzi o bezpieczeństwo ludzi przy maszynach. Każda maszyna przemysłowa, zgodnie z normą PN-EN ISO 13850, musi mieć taki STOP awaryjny na wierzchu – i to właśnie w torze sterowania, nigdy w zasilaniu głównym. Widząc STOP-a w części B, od razu wiadomo, że układ został poprawnie zaprojektowany zgodnie z wymaganiami BHP i zdrowym rozsądkiem. W codziennej pracy często spotykam się z pytaniami o lokalizację STOP-a i zawsze powtarzam – nie może być schowany, musi być na początku toru logicznego, dla błyskawicznej reakcji. Poza tym – warto wiedzieć, że przeglądy techniczne zawsze to sprawdzają, bo to podstawa bezpieczeństwa obsługi maszyn.

Pytanie 17

Wskaż oznaczenie paczki, którą powinien pobrać monter do montażu układu napędu i sterowania.

Nazwa elementuOznaczenie paczki
Sygnalizacja szybowaPACK001-2
Napęd i sterowaniePACK003-2
Panele kabinyPACK003-1
Sufit ozdobnyPACK003-3
Kable zwisowe i szybowePACK006-5
Dach kabinyPACK007-1
Łączniki końcowePACK008-1
Prowadnica przeciwwagiPACK008-2
Prowadnica kabinyPACK008-3
A. PACK007-1
B. PACK008-3
C. PACK003-1
D. PACK003-2
Wybrałeś PACK003-2 i to jest właśnie prawidłowe oznaczenie paczki z elementami do montażu układu napędu i sterowania. W praktyce, kiedy przygotowujemy się do instalacji wind czy innych urządzeń dźwigowych, szczegółowe oznaczenia paczek mają ogromne znaczenie – pozwalają uniknąć pomyłek i przyspieszają pracę na budowie. Oznaczenie PACK003-2 odpowiada dokładnie pozycji „Napęd i sterowanie” w tabeli. Bez tej paczki ani rusz, bo zawiera kluczowe elementy takie jak silnik, układ sterowania, kable do podłączeń, a także podstawowe komponenty od których zależy cały ruch windy. Standardy branżowe, np. PN-EN 81-20, bardzo mocno podkreślają konieczność właściwego identyfikowania i rozdzielania komponentów podczas montażu, właśnie po to, żeby nie pomylić się podczas instalacji czy testów bezpieczeństwa. Moim zdaniem takie oznaczenia to nie tylko wygoda – to także kwestia bezpieczeństwa i jakości montażu. Na budowach często panuje zamieszanie, a dobrze opisana paczka pozwala wyłapać braki zanim cokolwiek pójdzie nie tak. Warto pamiętać, że sam układ napędu i sterowania to serce całego systemu – jak coś tu zawalisz, to reszta konstrukcji nie zadziała jak trzeba. Z mojego doświadczenia wynika, że nie raz ratowało to sytuację, kiedy ktoś przyniósłby panele zamiast napędu – i byłby klops. Dodatkowo, fachowe podejście do identyfikacji paczek jest standardem w każdej szanującej się firmie montażowej, bo optymalizuje czas i ogranicza ryzyko poważnych błędów.

Pytanie 18

Którą czynność, podczas wykonywania montażu zawiesia kabiny należy wykonać jako pierwszą, po uzyskaniu wymaganej długości liny?

A. Umieszczenie zacisku na linie.
B. Zabezpieczenie końcówki liny.
C. Zaciągnięcie klina liną.
D. Założenie klina.
W tej sytuacji łatwo się pomylić, bo wiele osób skupia się na mocowaniu elementów mechanicznych, takich jak klin czy zacisk, myśląc, że to jest najważniejsze na samym początku. Jednak kolejność wykonywania czynności przy montażu zawiesia kabiny jest bardzo ściśle powiązana z bezpieczeństwem i trwałością układu. Zakładanie klina od razu po ustaleniu długości liny to spory błąd, bo nie mamy pewności, czy końcówka liny nie zacznie się rozwarstwiać, zanim zakończymy montaż. Podobnie jeśli zaczniemy od zaciągania klina liną, możemy narazić się na uszkodzenie splotu liny – to szczególnie niebezpieczne przy nowych, jeszcze nie zabezpieczonych odcinkach. Montując zacisk bez wcześniejszego zabezpieczenia końcówki, też ryzykujemy, że lina się rozplącze, a zacisk nie będzie miał odpowiednich warunków do prawidłowego działania. W praktyce często widzę, że młodzi monterzy popełniają ten błąd, bo chcą szybko przejść do części 'mechanicznej', zapominając o najważniejszej rzeczy na początek – o odpowiednim zabezpieczeniu końcówki liny. To jest taki drobiazg, który może zaważyć na bezpieczeństwie całej konstrukcji. Standardy branżowe, np. PN-EN 13411, jasno mówią o tej kolejności i naprawdę warto się tego trzymać. Pomijanie tego etapu może prowadzić do późniejszych awarii, a czasem nawet do poważnych wypadków. Od razu po docięciu i ustaleniu długości liny najpierw zabezpieczamy końcówkę, a dopiero potem przystępujemy do dalszego montażu. To nie tylko rutynowa formalność, ale realna ochrona przed kosztownymi i groźnymi konsekwencjami.

Pytanie 19

Na rysunku przedstawiono podest ruchomy

Ilustracja do pytania
A. wiszący.
B. teleskopowy.
C. masztowy.
D. nożycowy.
Dobrze rozpoznałeś podest nożycowy – to chyba jeden z najczęściej spotykanych typów podestów ruchomych na polskich budowach i w halach magazynowych. Zasada działania jest dosyć prosta, no a przy tym bardzo skuteczna – platforma jest podnoszona dzięki systemowi krzyżujących się ramion, które układają się właśnie w charakterystyczny kształt nożyc. Z mojego doświadczenia wynika, że taki mechanizm zapewnia dużą stabilność podczas pracy, nawet przy większej wysokości podnoszenia. To urządzenie jest bardzo praktyczne do pracy na małych powierzchniach, szczególnie tam, gdzie nie ma za dużo miejsca na manewrowanie, bo całość unosi się pionowo, bez wychylania na boki. Standardy bezpieczeństwa mówią wyraźnie, że podesty nożycowe muszą mieć odpowiednie zabezpieczenia – barierki, systemy blokujące opuszczanie w razie awarii itp. Warto wiedzieć, że tego typu podesty są chętnie wykorzystywane nie tylko przy pracach instalacyjnych, ale też np. przy inwentaryzacjach wysokiego składowania albo przy konserwacji oświetlenia. Ich uniwersalność polega na tym, że nie wymagają kotwiczenia czy lin, a operator ma pełną kontrolę nad wysokością pracy w każdym momencie. W branży budowlanej i przemysłowej, moim zdaniem, trudno znaleźć lepsze rozwiązanie do typowych zadań montażowych czy serwisowych do ok. 10 metrów wysokości.

Pytanie 20

Podczas montażu dźwigu budowlanego, o konieczności posadowienia dźwigu na betonowych płytach decyduje

A. przewidywany czas eksploatacji.
B. wysokość masztu.
C. wielkość przekroju poprzecznego masztu.
D. pora roku.
Właśnie tutaj kluczowe jest zrozumienie, że fundament dźwigu budowlanego musi być dopasowany do wysokości masztu. Im wyższy maszt, tym większe siły działają na podstawę dźwigu – głównie chodzi o momenty zginające i naciski na grunt, które rosną wraz z wysokością całej konstrukcji. Jeżeli maszty są bardzo wysokie, a teren niestabilny, wymagana jest solidna podbudowa, najczęściej właśnie betonowe płyty lub stopy fundamentowe zgodnie z normami, np. PN-EN 14439 czy wytycznymi producenta dźwigu. W praktyce, gdy maszty osiągają kilkanaście metrów albo więcej, żadna ekipa nie pozwoli sobie na ustawienie dźwigu bez solidnego podparcia, bo to groziłoby katastrofą budowlaną. Czasami nawet przy niższych masztach, ale na słabym gruncie, stosuje się specjalne płyty, ale to już rzadziej. W branży każda poważna firma na etapie montażu analizuje właśnie wysokość masztu i związane z nią siły, a nie np. porę roku czy czas eksploatacji. Z własnego doświadczenia wiem, że inżynierowie bardzo pilnują tego etapu, bo od tego praktycznie zależy bezpieczeństwo całej budowy. Dla zainteresowanych polecam zajrzeć do dokumentacji technicznej dźwigów wieżowych – tam zawsze są rysunki i tabele pokazujące dobór fundamentu w zależności od wysokości masztu i obciążeń.

Pytanie 21

Narzędzia przedstawionego na rysunku używa się do

Ilustracja do pytania
A. profilowania przewodów.
B. zdejmowania izolacji.
C. wymiany pierścieni osadczych.
D. zarabiania przewodów.
W przypadku tego konkretnego narzędzia, łatwo się pomylić, zwłaszcza jeśli nie miało się wcześniej do czynienia z mechaniką maszynową lub naprawami technicznymi. Może się wydawać, że narzędzie z końcówkami o charakterystycznym kształcie nadaje się do zdejmowania izolacji albo zarabiania przewodów, ale to nieporozumienie. Zdejmowanie izolacji wymaga specjalnych ściągaczy lub nożyków, które są precyzyjnie dopasowane do średnicy przewodów i nie powodują uszkodzeń samego przewodnika. Z kolei zarabianie przewodów, czyli np. zaciskanie końcówek kablowych, odbywa się przy użyciu prasek lub zaciskarek, które mają inną budowę – są masywniejsze i mają odpowiednie matryce. Profilowanie przewodów, choć brzmi jak coś, co można by zrobić szczypcami, w praktyce oznacza nadawanie kształtu przewodom, co z kolei wymaga narzędzi typu giętarki, a nie szczypiec do pierścieni. Typowym błędem jest utożsamianie każdego narzędzia z rękojeściami i metalowymi końcówkami z kombinerkami czy szczypcami uniwersalnymi, ale w rzeczywistości narzędzia specjalistyczne mają bardzo konkretne zastosowania. Szczypce widoczne na zdjęciu służą dokładnie do wymiany pierścieni osadczych, czyli takich cienkich, sprężystych pierścieni, które zabezpieczają elementy przed przesunięciem osiowym. Praca tymi szczypcami w innych zastosowaniach nie tylko jest niewygodna, ale wręcz niebezpieczna i może prowadzić do uszkodzenia zarówno narzędzia, jak i obrabianego elementu. Z mojego doświadczenia wynika, że warto zawsze sprawdzić, do czego dokładnie służy dane narzędzie, zanim się je zastosuje – to oszczędza sporo nerwów i potencjalnych szkód.

Pytanie 22

Przed rozpoczęciem montażu dźwigu, wystarczający sposób zabezpieczenia otworów drzwiowych zapewniają

A. przezroczysta folia o grubości 0,2 [mm], zamocowana listwami do obrzeży otworu i do dolnej krawędzi.
B. dwie deski zamocowane na krzyż do bocznych ścian po przekątnych otworu.
C. trzy deski zamocowane do bocznych ścian na wysokości 1,1 [m], 0,5 [m] i do dolnej krawędzi otworu.
D. płyta gipsowo-kartonowa o grubości 17 [mm] zamocowana do obrzeży otworu i do dolnej krawędzi.
Niektórzy mogą pomyśleć, że wystarczy przykleić folię albo przysłonić otwór płytą, by zapewnić bezpieczeństwo na budowie podczas montażu dźwigu, ale to niestety bardzo złudne podejście. Przezroczysta folia – nawet jeśli jest dość gruba – nie stanowi żadnej realnej bariery dla człowieka, a jej przezroczystość może wręcz stwarzać dodatkowe zagrożenie, bo nie jest wyraźnie widoczna. W praktyce, folia łatwo się rozrywa, nie wytrzymuje uderzenia i nie spełnia standardów BHP, które wymagają zabezpieczeń trwałych i wyraźnych. Podobnie płyta gipsowo-kartonowa – choć może wydawać się solidna – w rzeczywistych warunkach budowy bardzo łatwo pęka, jest krucha i nieodporna na uszkodzenia mechaniczne. Z mojego doświadczenia, takie rozwiązania są wybierane raczej przez osoby, które nie miały jeszcze do czynienia z faktycznym montażem dźwigów albo nie znają przepisów. Bardzo często popełnianym błędem myślowym jest przekonanie, że ważna jest tylko bariera optyczna czy osłona przed kurzem – a tu chodzi przede wszystkim o ochronę życia i zdrowia ludzi! Jeśli chodzi o dwie deski zamocowane na krzyż po przekątnych otworu, to też nie jest dobre zabezpieczenie, bo nie daje ciągłej, poziomej ochrony na odpowiedniej wysokości. Takie „X” często można łatwo ominąć, a nawet przypadkowo wypchnąć przy oparciu się. Porządne zabezpieczenia na budowie zawsze przewidują solidną barierę na wysokościach kluczowych dla pracujących – stąd standard trzech desek, które fizycznie uniemożliwiają wpadnięcie do otworu. Zasada jest prosta: ma być prosto, wyraźnie i skutecznie – a tego nie zapewniają ani folia, ani gips, ani deski na krzyż.

Pytanie 23

W której części przedstawionej na schemacie instalacji dźwigowej znajduje się podszybie?

Ilustracja do pytania
A. III
B. I
C. IV
D. II
Podszybie to bardzo ważny element każdej instalacji dźwigowej. W praktyce to właśnie część IV na tym schemacie przedstawia podszybie, czyli najniżej położoną przestrzeń szybu windy, znajdującą się pod dolnym przystankiem. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu początkujących techników myli podszybie z innymi strefami, a to całkiem logiczne, bo na pierwszy rzut oka całość wygląda dość podobnie. Jednak zgodnie z normą PN-EN 81-20, podszybie musi być wyraźnie wydzielone i odpowiednio zabezpieczone, bo to tam instaluje się np. elementy bezpieczeństwa, zderzaki czy amortyzatory krańcowe. Bez dobrze zaprojektowanego podszybia eksploatacja windy nie byłaby możliwa – przecież gdyby coś poszło nie tak, to właśnie w podszybiu dźwig wyhamuje. Na co dzień, podczas przeglądów technicznych, sprawdza się stan podszybia pod kątem szczelności, czystości oraz obecności nieuprawnionych przedmiotów. Moim zdaniem, warto też pamiętać, że dostęp do tej części powinien być ograniczony, bo to miejsce newralgiczne pod względem bezpieczeństwa. Generalnie, znajomość funkcji podszybia jest kluczowa przy projektowaniu i obsłudze wind – i to nie tylko według przepisów, ale też z czysto praktycznego punktu widzenia. Bez tego ani rusz.

Pytanie 24

Na rysunku przedstawiono

Ilustracja do pytania
A. trójbiegunowy wyłącznik silnikowy.
B. wyłącznik różnicowoprądowy.
C. jednobiegunowy wyłącznik instalacyjny.
D. trójfazowy wyłącznik termiczny.
Wyłącznik różnicowoprądowy, chociaż bardzo istotny w ochronie instalacji i życia ludzi, wygląda inaczej i działa na zupełnie innej zasadzie – jego głównym zadaniem jest wykrywanie prądów upływu do ziemi, czyli ochrona przed porażeniem prądem elektrycznym. Takie urządzenia mają zwykle przycisk testu i są oznaczone symbolem „RCD” lub „FID”, nie mają też regulowanych zakresów prądowych dla każdego bieguna, jak na tym zdjęciu. Z kolei trójfazowy wyłącznik termiczny to określenie bardzo ogólne i można je spotkać w wielu kontekstach, jednak nie jest ono zbyt precyzyjne – wyłączniki silnikowe mają konkretną funkcję i budowę, którą odróżnia od standardowych zabezpieczeń termicznych. Jednobiegunowy wyłącznik instalacyjny to zupełnie inna bajka – zabezpiecza pojedynczy obwód przed przeciążeniem i zwarciem, ale tylko na jednym biegunie i nie nadaje się do ochrony silników trójfazowych, szczególnie w środowisku przemysłowym. Często myli się te urządzenia na początku nauki, bo z zewnątrz wszystkie są podobne, ale klucz leży w szczegółach konstrukcyjnych i funkcjonalnych. Moim zdaniem, najczęstszy błąd to sugerowanie się ilością przycisków lub ogólnym wyglądem, zamiast rozpoznania oznaczeń i zakresu regulacji prądowej. W praktyce dobre rozróżnienie tych urządzeń jest niezbędne, żeby prawidłowo dobrać zabezpieczenia w rozdzielnicach. Zwracajcie uwagę na oznaczenia techniczne, zakresy prądowe oraz przeznaczenie urządzenia – to właśnie decyduje o prawidłowej identyfikacji.

Pytanie 25

Narzędzie pomiarowe przedstawione na rysunku przeznaczone jest do

Ilustracja do pytania
A. pomiaru częstotliwości obwodów zasilających.
B. pomiaru napięcia obwodów zasilających.
C. wykrywania pod warstwą tynku kabli energetycznych.
D. pomiaru impedancji pętli zwarcia.
To urządzenie, które widzisz na zdjęciu, to klasyczny miernik do pomiaru impedancji pętli zwarcia. Takie mierniki są niezbędne podczas odbiorów instalacji elektrycznych według normy PN-HD 60364-6, bo właśnie dzięki nim możesz sprawdzić, czy instalacja będzie prawidłowo działać pod kątem ochrony przeciwporażeniowej. Pomiar impedancji pętli zwarcia polega na tym, że urządzenie sprawdza, jak duży jest opór w obwodzie, w którym może pojawić się zwarcie – od tablicy rozdzielczej, przez przewody, aż do punktu poboru i z powrotem. To jest mega istotne, bo zbyt wysoka impedancja może sprawić, że zabezpieczenia nadprądowe (np. wyłączniki czy bezpieczniki) nie zadziałają wystarczająco szybko, a to już grozi porażeniem albo pożarem. W praktyce, taki miernik wykorzystuje się na przykład po modernizacji instalacji lub podczas okresowych przeglądów, żeby mieć pewność, że wszystko działa jak trzeba. Moim zdaniem każdy, kto pracuje w branży elektrycznej, powinien znać to urządzenie i umieć się nim posługiwać – to naprawdę podstawa bezpieczeństwa. Warto też pamiętać, że dobre praktyki wymagają wykonywania takich pomiarów w każdym nowym lub zmienianym obwodzie, co potwierdza m.in. norma PN-EN 61557. Z mojego doświadczenia wynika, że prawidłowa interpretacja wyników z tego miernika często ratuje skórę przed poważnymi problemami podczas odbiorów technicznych.

Pytanie 26

Na podstawie przedstawionego na rysunku przekroju poprzecznego dźwigu osobowego określ, ile wynosi minimalna szerokość szybu.

Ilustracja do pytania
A. 1 585 mm
B. 385 mm
C. 1 625 mm
D. 1 200 mm
W tym przypadku minimalna szerokość szybu dźwigu osobowego to 1625 mm i wynika ona bezpośrednio z rysunku technicznego oraz wyliczeń, które można z niego przeprowadzić. Na rysunku mamy oznaczenie KT min 1200 mm, gdzie KT to kabina transportowa, a ST to szerokość szybu – ST = KT + 425 mm. Teraz, jeśli podstawimy wartości, to ST = 1200 mm + 425 mm = 1625 mm. Takie podejście opiera się na podstawowych zasadach projektowania dźwigów osobowych opisanych m.in. w normach PN-EN 81-20 czy PN-EN 81-1, gdzie zawsze uwzględnia się nie tylko przestrzeń dla kabiny, ale też konieczne odstępy technologiczne zapewniające bezpieczeństwo, swobodny dostęp do urządzeń sterujących i odpowiednią przestrzeń serwisową. W praktyce, dobrze dobrana szerokość szybu to gwarancja bezawaryjnej pracy windy, bezpieczeństwa użytkowników oraz łatwości przyszłych prac konserwacyjnych. Moim zdaniem, warto mieć to zawsze z tyłu głowy przy projektowaniu czy analizie dokumentacji – minimalizacja rozmiaru szybu jest kusząca, ale nie można zapominać o normach i wygodzie późniejszego użytkowania. W rzeczywistości przy montażu wind często się okazuje, że nawet drobne przekroczenie wymiarów podanych w dokumentacji potrafi generować niepotrzebne problemy, choćby z montażem prowadnic czy drzwi. Właśnie dlatego takie szczegółowe wyliczenia mają realny wpływ na późniejszą eksploatację całego dźwigu.

Pytanie 27

Suwnice bramowe, półbramowe, wspornikowe, pomostowe, to podział suwnic ze względu na

A. układ sterowania.
B. przeznaczenie.
C. napęd.
D. konstrukcję nośną.
Podział suwnic na bramowe, półbramowe, wspornikowe czy pomostowe jest ściśle związany z ich konstrukcją nośną, czyli sposobem, w jaki zbudowana jest ich główna rama i jak rozkłada się masa oraz siły podczas pracy. To właśnie konstrukcja nośna decyduje, na jakim terenie dana suwnica może być użytkowana, jaką ma rozpiętość oraz jakie obciążenia maksymalne wytrzyma. Na przykład suwnice bramowe świetnie sprawdzają się na dużych placach składowych, gdzie nie ma możliwości montażu podpór budowlanych, a całość urządzenia opiera się na własnych nogach (podobnie jak brama). Z kolei suwnice pomostowe są typowe dla hal produkcyjnych i magazynów – ich konstrukcja pozwala na montaż na wysokich podporach czy torach jezdnych zamocowanych pod sufitem. Półbramowe są czymś pośrednim: jedna strona opiera się na własnej podporze, druga na istniejącej konstrukcji budynku. Wspornikowe natomiast mają specyficzny układ wsporników, co pozwala im obsługiwać np. tylko część powierzchni hali. Moim zdaniem poznanie tego podziału to podstawa dla każdego, kto chce pracować z urządzeniami transportu bliskiego – od razu widać, gdzie najlepiej sprawdzą się konkretne typy suwnic oraz jak można je optymalnie dobrać do danej inwestycji. W branży przyjmuje się właśnie taki podział według konstrukcji jako standard – jest to zgodne z normami i katalogami producentów.

Pytanie 28

Do pomiaru rezystancji cewki przeznaczonej do zamontowania należy wykorzystać

A. mikrometr.
B. woltomierz.
C. stoper.
D. multimetr.
Multimetr to zdecydowanie podstawowe narzędzie każdego, kto zajmuje się elektryką, zarówno w warsztacie, jak i w terenie. Z jego pomocą można nie tylko zmierzyć rezystancję cewki, czyli opór elektryczny, ale także napięcie czy prąd. Z mojego doświadczenia, większość profesjonalistów po prostu nie wyobraża sobie pracy bez cyfrowego lub nawet analogowego multimetru. Pomiar rezystancji cewki przed jej zamontowaniem to wręcz obowiązek – pozwala od razu wychwycić ewentualne zwarcia, przerwy w uzwojeniu czy nieprawidłowości wynikające z wad produkcyjnych lub transportowych. Praktyka pokazuje, że nawet nowa cewka potrafi mieć uszkodzenie, więc szybki pomiar multimetrem potrafi zaoszczędzić mnóstwo nerwów i czasu. Branżowe standardy, takie jak normy PN-EN dotyczące bezpieczeństwa instalacji, jasno wskazują na konieczność sprawdzania elementów przed montażem – właśnie multimetr daje tu najwięcej informacji. Warto dodać, że multimetry mają różne zakresy pomiarowe, więc bez problemu można dobrać odpowiedni zakres do przewidywanej wartości rezystancji. Z mojego punktu widzenia, jeśli ktoś serio myśli o pracy z elektroniką czy elektrotechniką, to inwestycja w dobry multimetr to podstawa – bez tego pomiar rezystancji cewki jest w zasadzie niemożliwy albo bardzo nieprecyzyjny.

Pytanie 29

Elementem napędu bezreduktorowego dźwigu elektrycznego jest

A. przekładnia planetarna.
B. falownik.
C. przekładnia ślimakowa.
D. silnik pierścieniowy.
Częstym źródłem pomyłek przy temacie napędów bezreduktorowych w dźwigach elektrycznych jest utożsamianie ich z klasycznymi rozwiązaniami mechanicznymi z przeszłości. Przekładnie planetarne czy ślimakowe były i są stosowane w dźwigach starszego typu, gdzie silnik wymagał redukcji obrotów, by uzyskać odpowiednią siłę i prędkość na linach nośnych. Jednak w napędzie bezreduktorowym cała idea polega na wyeliminowaniu pośrednich przekładni – silnik (najczęściej synchroniczny) napędza bęben bezpośrednio, a za kontrolę prędkości i momentu odpowiada urządzenie elektroniczne, czyli falownik. Przekładnia planetarna oraz ślimakowa to komponenty typowo mechaniczne, zwiększające masę oraz komplikujące układ, a przy tym generujące straty energii i wymagające regularnego serwisowania – moim zdaniem to już trochę przeżytek w nowoczesnych windach osobowych. Z kolei silnik pierścieniowy był popularny kilkadziesiąt lat temu w układach z przekładnią, ze względu na łagodny rozruch, ale w napędzie bezreduktorowym używa się raczej silników synchronicznych z magnesami trwałymi, bo są lżejsze, cichsze i o wiele sprawniejsze. Stosowanie falownika to nie tylko wygoda, ale konieczność – normy branżowe jasno wskazują, że precyzyjna regulacja prędkości i pozycjonowania kabiny to obecnie standard, którego nie da się osiągnąć samą przekładnią czy tradycyjnym silnikiem bez wsparcia elektroniki. Mylenie tych pojęć to, niestety, wciąż częsty błąd, zwłaszcza u osób, które nie miały styczności z nowymi technologiami windowymi. Trzeba więc patrzeć na praktykę i aktualne wymagania rynku – a tu bez falownika ani rusz.

Pytanie 30

Na podstawie rysunku określ, jaka jest odległość pomiędzy ścianą kabiny a ścianą szybu po prawej stronie przy założeniu, że grubość ściany kabiny wynosi 35 mm.

Ilustracja do pytania
A. 155 mm
B. 505 mm
C. 120 mm
D. 470 mm
Prawidłowo określona odległość – 120 mm – wynika z analizy rysunku technicznego i uwzględnienia grubości ściany kabiny. Patrząc na przekrój poziomy, można zauważyć, że odległość od zewnętrznej krawędzi ściany kabiny do ściany szybu po prawej stronie to dokładnie 120 mm, pod warunkiem odjęcia grubości tej ściany (35 mm) od wymiaru całkowitego (155 mm). To bardzo ważne, bo w praktyce montażowej właśnie takie szczegóły stanowią o bezpieczeństwie oraz wygodzie serwisu i eksploatacji windy. Moim zdaniem często zapomina się o pozornie niewielkich wartościach, a to one decydują, czy kabina będzie działała w szybie bez ryzyka ocierania się czy problemów z instalacją prowadnic. Dodatkowo, zgodnie z normą PN-EN 81-20, należy zapewnić minimalne prześwity dla bezpieczeństwa pracowników serwisu i ratownictwa – dlatego tak precyzyjne rozliczenia są kluczowe. Warto też zwrócić uwagę, że te milimetry mają realny wpływ na koszt i trudność wykonania montażu. Może na pierwszy rzut oka wydawać się, że to drobiazg, ale z doświadczenia wiem, że dokładność w takich pomiarach przekłada się na jakość całej instalacji windy. Pamiętaj też, że w praktyce branżowej takie „szczeliny” powinny być starannie dokumentowane i uwzględnione w projektach wykonawczych, żeby uniknąć nieporozumień na budowie.

Pytanie 31

Pomiar rezystancji metodą techniczną w układzie z „dokładnym pomiarem prądu” przedstawiono na rysunku

A. Rysunek 3
Ilustracja do odpowiedzi A
B. Rysunek 4
Ilustracja do odpowiedzi B
C. Rysunek 1
Ilustracja do odpowiedzi C
D. Rysunek 2
Ilustracja do odpowiedzi D
W analizie układów pomiarowych do wyznaczania rezystancji metodą techniczną często pojawia się kilka wariantów podłączenia przyrządów pomiarowych. Niestety, częstym błędem jest nieuwzględnianie wpływu rezystancji wewnętrznej amperomierza oraz sposobu, w jaki woltomierz jest wpięty względem mierzonego elementu. W niektórych układach pojawia się problem bocznikowania amperomierza przez woltomierz – to powoduje, że prąd wskazywany przez amperomierz nie jest dokładnie tym, który płynie przez badaną rezystancję, tylko jest sumą prądów przez Rx i przez woltomierz. W efekcie, wyznaczona z prawa Ohma wartość rezystancji jest obarczona niekiedy znacznym błędem systematycznym. Zdarza się też, że ktoś wybiera układ, gdzie amperomierz jest umieszczony nie w bezpośrednim szeregu z badanym rezystorem, lecz przed lub za miejscem rozgałęzienia na woltomierz – to niestety całkowicie przekłamuje istotę „dokładnego pomiaru prądu”. W praktyce na warsztatach szkolnych czy w serwisie sprzętu często widzę, że ktoś bierze pierwszy lepszy schemat z internetu, nie analizując przebiegu prądu – a to poważny błąd. Moim zdaniem, żeby uniknąć wątpliwości, warto ćwiczyć rysowanie przebiegu prądów i sprawdzanie, czy amperomierz pokazuje dokładnie to, czego wymaga dana metoda. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko układ z amperomierzem ustawionym szeregowo z Rx, przed odgałęzieniem do woltomierza, daje wiarygodne wyniki w praktyce. Wszystkie inne warianty, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydają się poprawne, prowadzą do powielania typowego błędu pomiarowego – szczególnie przy niskich rezystancjach, gdzie wpływ prądu bocznikującego woltomierz jest nie do pominięcia. Warto mieć to na uwadze w codziennej pracy elektryka czy technika.

Pytanie 32

W miernikach cęgowych zapewniających pomiar natężenia prądu DC i AC wykorzystuje się

Ilustracja do pytania
A. prawo Joule’a.
B. efekt Halla.
C. efekt fotoelektryczny.
D. prawo Ampera.
Mierniki cęgowe są urządzeniami, które umożliwiają pomiar natężenia prądu bez konieczności rozłączania przewodu, co znacznie zwiększa bezpieczeństwo i wygodę pracy, zwłaszcza przy dużych natężeniach. Jednym z częstych nieporozumień jest przekonanie, że przyrządy te działają na zasadzie efektu fotoelektrycznego czy prawa Joule’a. Efekt fotoelektryczny, chociaż fascynujący z punktu widzenia fizyki, polega na wybijaniu elektronów z materiału pod wpływem promieniowania świetlnego i nie znajduje zastosowania w miernikach prądu. Prawo Joule’a natomiast odnosi się do zjawiska wydzielania się ciepła wskutek przepływu prądu przez opór, co zupełnie nie pasuje do bezkontaktowych metod pomiaru. Z kolei efekt Halla rzeczywiście bywa wykorzystywany w niektórych miernikach, zwłaszcza do pomiaru prądu stałego, ale to rozwiązanie jest raczej uzupełniające, bo i tak podstawą konstrukcji jest analiza pola magnetycznego wywołanego przepływającym prądem, opisana przez prawo Ampera. Częstym błędem jest też traktowanie wszystkich zjawisk elektromagnetycznych jako równoważnych w zastosowaniach praktycznych – tymczasem mierniki cęgowe są projektowane konkretnie pod kątem detekcji pola magnetycznego wokół przewodnika, zgodnie z dobrze znanym w branży prawem Ampera. Warto unikać uproszczeń, bo tylko prawidłowe zrozumienie zasady działania pozwala efektywnie i bezpiecznie korzystać z tego rodzaju sprzętu, zgodnie z branżowymi normami i najlepszymi praktykami.

Pytanie 33

Na rysunku chwytacza kabiny dźwigu strzałką wskazano

Ilustracja do pytania
A. rygiel drzwi.
B. zderzak drzwi.
C. prowadnicę przeciwwagi.
D. prowadnicę kabiny.
Strzałka na rysunku wskazuje prowadnicę kabiny, czyli jeden z kluczowych elementów konstrukcyjnych dźwigu osobowego. To właśnie po prowadnicach kabina winduje się w szybie, zapewniając stabilność, bezpieczeństwo oraz precyzyjny ruch w pionie. Moim zdaniem często pomija się to, jak ważna jest jakość i prawidłowy montaż prowadnic – a przecież od nich zależy nie tylko komfort jazdy, ale i skuteczność działania układów bezpieczeństwa, takich jak chwytacze. W praktyce prowadnice dźwigowe wykonywane są najczęściej ze specjalnie profilowanej stali, zgodnie z normą PN-EN 81-20, i muszą być regularnie sprawdzane pod kątem prostoliniowości oraz zużycia. Jeżeli prowadnica jest uszkodzona lub źle ustawiona, cała kabina może wpadać w drgania lub nawet klinować się podczas jazdy – a to już poważne zagrożenie! Chwytacz, który widzisz na rysunku, w przypadku awarii zablokuje się właśnie na prowadnicy, zatrzymując kabinę. Takie rozwiązania są podstawą bezpieczeństwa w nowoczesnych dźwigach i pokazują, jak przemyślane są systemy transportu pionowego. Samo rozumienie roli prowadnicy pozwala lepiej zrozumieć działanie całego mechanizmu windy i, co tu dużo mówić, przydaje się na co dzień w praktyce serwisowej.

Pytanie 34

Na rysunku przedstawiono schemat obwodu głównego silnika klatkowego trójfazowego do rozruchu gwiazda-trójkąt. W jakiej kolejności powinny zadziałać (załączyć lub rozłączyć) styczniki, aby nastąpił rozruch?

Ilustracja do pytania
A. K1 i K3, następnie K2 i K3.
B. K2 i K1, następnie K1 i K3.
C. K1 i K2, następnie K2 i K3.
D. K2 i K3, następnie K3 i K1.
Wielu osobom rozruch silnika klatkowego w układzie gwiazda-trójkąt wydaje się z pozoru prosty, ale w praktyce drobne błędy w kolejności załączania styczników mogą prowadzić do poważnych problemów eksploatacyjnych. Jednym z najczęstszych nieporozumień jest przekonanie, że styczniki K1 i K3 można załączyć jednocześnie na początku, albo że wystarczy przełączenie tylko dwóch wybranych styczników bez zachowania konkretnej sekwencji. Takie podejście wynika często z niezrozumienia roli każdego z elementów układu. K1 odpowiada za połączenie uzwojeń silnika w trójkąt, K2 za gwiazdę, natomiast K3 to stycznik wspólny, realizujący doprowadzenie napięcia. Jeśli załączy się np. K1 i K2 razem albo pomyli kolejność przełączania, może dojść do zwarcia międzyfazowego w uzwojeniach silnika, bo wtedy fazy będą połączone nieprawidłowo. W niektórych odpowiedziach sugerowana jest sekwencja, gdzie najpierw uruchamia się K1 i K2, co prowadzi do podania napięcia na oba układy jednocześnie – a to jest sprzeczne z zasadą działania rozruchu gwiazda-trójkąt i wymaganiami norm PN-EN 60947. Typowym błędem myślowym jest też nieuwzględnianie roli stycznika K3, który musi być załączony przez cały cykl rozruchu, bo tylko on zapewnia doprowadzenie zasilania do silnika. W praktyce, nieprawidłowa kolejność pracy styczników może skutkować nie tylko nieskutecznym rozruchem, ale też uszkodzeniem izolacji uzwojeń lub przepaleniem wkładek topikowych. Właściwa kolejność – czyli najpierw K2 i K3 (gwiazda), potem przełączenie K2 na K1 przy nadal załączonym K3 (trójkąt) – jest zgodna z dobrą praktyką branżową i instrukcjami producentów silników. Moim zdaniem warto zapamiętać, że każde odstępstwo od tego schematu niesie ryzyko poważnych awarii i niepotrzebnych kosztów serwisowych.

Pytanie 35

Na podstawie tabeli minimalne wymiary szybu dla dźwigu o udźwigu Q = 1275 [kg] powinny wynosić

Lp.UDŹWIG
Q [kg]
SZEROKOŚĆ
KABINY
Sk [mm]
GŁĘBOKOŚĆ
KABINY
Gk [mm]
WYSOKOŚĆ
KABINY
Wk [mm]
SZEROKOŚĆ
DRZWI
Sd [mm]
SZEROKOŚĆ
SZYBU
Sk [mm]
GŁĘBOKOŚĆ
SZYBU
Gk [mm]
1.3201000900215070016001550
2.630140011002150800-9001800-20001750
3.800140013502150800-10001800-22002000
4.1000160014002150900-11002000-24002050
5.1275200014002150110024002050
6.1600210016002150120026002250
A. 800 x 1800 mm
B. 2400 x 2050 mm
C. 1800 x 2200 mm
D. 1800 x 2000 mm
Dokładnie taki wymiar szybu, czyli 2400 x 2050 mm, jest przewidziany dla dźwigu o udźwigu Q = 1275 kg według tabeli. To nie jest przypadkowa wartość – wynika z praktycznych wymagań, które mają zagwarantować zarówno bezpieczeństwo użytkowników, jak i wygodę montażu oraz późniejszego serwisu windy. Z mojego doświadczenia wynika, że wymiary szybu muszą uwzględniać nie tylko samą kabinę, ale też odpowiednią ilość miejsca na prowadnice, drzwi, instalacje i przestrzeń serwisową. W praktyce, jeżeli projektujesz windę dla większego udźwigu, to minimalny wymiar szybu zawsze idzie w górę, bo kabina jest szersza i głębsza, a mechanizmy potrzebują więcej miejsca. Warto pamiętać, że trzymanie się tych wytycznych pomaga uniknąć poważnych problemów podczas odbioru windy przez UDT i spełnia aktualne normy branżowe, np. PN-EN 81-20. Czasem ktoś może próbować „oszczędzić” na miejscu, ale to szybko się mści – albo nie przejdzie odbioru, albo codzienne użytkowanie będzie uciążliwe. Lepiej już na etapie projektu stosować się do sprawdzonych standardów. Taki wymiar zapewni też łatwiejszy dostęp dla ekip konserwacyjnych i ewentualnie osób niepełnosprawnych, bo przy takich windach to też jest istotne.

Pytanie 36

Przedstawiony na ilustracji znak jest przeznaczony do umieszczania w miejscach

Ilustracja do pytania
A. bezpiecznego składowania narzędzi.
B. gdzie nie ma możliwości wykonywania prac na wysokości.
C. wykonywania prac na wysokości.
D. zakazu używania narzędzi w czasie pracy na wysokości.
Ten znak ostrzegawczy jest typowym elementem infrastruktury na placach budowy, szczególnie tam, gdzie wykonywane są prace na wysokości. Moim zdaniem bardzo ważne jest, żeby pracownicy umieli go rozpoznać – to nie jest tylko formalność, a realna wskazówka dotycząca zagrożenia. Znak przedstawia spadające przedmioty, co bezpośrednio wiąże się z sytuacjami, gdy nad głowami pracowników prowadzone są roboty na rusztowaniach, drabinach czy konstrukcjach stalowych. Przykładowo, jeśli ekipa montuje instalacje dachowe albo układa cegły na wyższych kondygnacjach, istnieje spore ryzyko, że coś może spaść na dół. Właśnie wtedy obowiązkowe są kaski ochronne i odpowiednie wygrodzenie terenu. Takie oznaczenia są zgodne z normą PN-EN ISO 7010 oraz wytycznymi BHP, które wręcz nakazują czytelne informowanie o zagrożeniach. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrym nawykiem jest zwracanie szczególnej uwagi na takie znaki – one naprawdę mogą uratować życie albo przynajmniej zapobiec poważnym urazom. Znak ten nie pojawia się przypadkowo, tylko tam, gdzie prace na wysokości są prowadzone regularnie lub incydentalnie, a zagrożenie upadkiem przedmiotów jest realne. Warto o tym pamiętać i nie bagatelizować takich ostrzeżeń.

Pytanie 37

Jaką wartość prądu zadziałania należy nastawić na przekaźniku termobimetalowym po wykonaniu montażu układu sterowania silnikiem trójfazowym o prądzie znamionowym 5,1 A?

A. 5,1 A
B. 6,6 A
C. 6,1 A
D. 5,6 A
Właściwe ustawienie prądu zadziałania na przekaźniku termobimetalowym jest kluczowe dla skutecznej ochrony silnika przed przeciążeniem. Moim zdaniem, warto tu zaznaczyć, że nie ustawia się nigdy tej wartości dokładnie na prądzie znamionowym silnika, tylko z lekkim zapasem. I właśnie dlatego wybiera się 5,6 A zamiast 5,1 A. Wynika to z tego, że silnik podczas rozruchu lub chwilowych zmian obciążenia może pobierać prąd nieco większy niż znamionowy, a przekaźnik ustawiony zbyt nisko powodowałby niepotrzebne wyłączenia (nazywamy to „niesłusznymi zadziałaniami”). Standardowo, zgodnie z normami i wskazaniami producentów, prąd zadziałania powinien być ustawiony na wartość o 5-10% wyższą od prądu znamionowego silnika – to zabezpiecza silnik, a jednocześnie pozwala mu normalnie pracować. Przykładowo, dla 5,1 A te 10% to właśnie 5,6 A. To jest praktyka stosowana w większości zakładów przemysłowych i warsztatów. Z doświadczenia wiem, że zbyt niskie nastawy prowadzą do niepotrzebnych postojów, a zbyt wysokie mogą spowodować uszkodzenia silnika. Dobrze dobrana wartość to też większe bezpieczeństwo dla urządzeń i ludzi obsługujących maszynę. Ta zasada dotyczy praktycznie wszystkich silników trójfazowych w typowych warunkach pracy.

Pytanie 38

Zgodnie z tabelą do dźwigu z wciągarką z silnikiem o mocy 5 kW należy doprowadzić linię zasilającą przewodami o przekroju

Dobór przewodów i zabezpieczeń linii zasilającej
Moc silnikakW589,213,617
Przekrój przewodu linii zasilającejmm²46101616 - 25
Zabezpieczenie w rozdzielniAB25B25C32B50B50-C63
Max. długość linii zasilającejm150100100100100
A. 16 mm²
B. 4 mm²
C. 6 mm²
D. 10 mm²
Ta odpowiedź jest jak najbardziej trafiona, bo bazuje na bezpośrednim odczycie z tabeli – dla silnika o mocy 5 kW odpowiedni przekrój przewodu to 4 mm². Zresztą, to nie jest przypadek – przekroje przewodów dobiera się nie tylko pod kątem samego obciążenia prądowego (czyli żeby przewód się nie grzał), ale też pod kątem dopuszczalnego spadku napięcia i bezpieczeństwa eksploatacji. W praktyce, dla takich instalacji maszynowych jak dźwigi czy wciągarki, bardzo ważne jest to, by przewody były dobrane zgodnie z wytycznymi producenta urządzenia oraz obowiązującymi normami, np. PN-IEC 60364 czy PN-HD 60364. Jeżeli przewód będzie za cienki, to nagrzeje się albo zabezpieczenie będzie wyzwalane z byle powodu – a tego nikt nie chce, bo wtedy maszyna po prostu nie pracuje jak trzeba. Przewód o przekroju 4 mm², przy poprawnym zabezpieczeniu (tu: B25), pozwala zachować odpowiedni margines bezpieczeństwa i efektywności pracy układu, nawet przy długości linii do 150 metrów – co szczerze mówiąc, w praktyce warsztatowej jest trudne do przekroczenia. Moim zdaniem, warto zawsze sprawdzać tabelki, bo różne źródła mogą pokazywać drobne różnice, ale tutaj wszystko się zgadza. Używanie przewodów o większym przekroju, niż zalecany, nie zawsze się opłaca – to tylko niepotrzebne koszty i większa sztywność kabla przy montażu, a nie zysk na bezpieczeństwie. Przewód 4 mm² spełnia wymagania i zapewnia pewną pracę dźwigu.

Pytanie 39

Przeciwwaga w dźwigu elektrycznym służy do

A. zrównoważenia masy samej kabiny.
B. zapewnienia sprzężenia ciernego.
C. zrównoważenia masy kabiny z udźwigiem.
D. sprzężenia prowadnic kabiny z układem napędowym.
Wiele osób może pomyśleć, że przeciwwaga w dźwigu służy głównie do zrównoważenia masy kabiny lub nawet masy z ładunkiem – to częściowo prawda, ale to nie jest główny powód zastosowania przeciwwagi w dźwigach elektrycznych. Z punktu widzenia budowy mechanizmu i wymogów bezpieczeństwa, kluczowe jest zapewnienie odpowiedniego sprzężenia ciernego pomiędzy liną a kołem napędowym. Bez tego sprzężenia lina zwyczajnie mogłaby się ślizgać i wtedy żadna precyzja sterowania nie miałaby sensu – dźwig nie ruszyłby z miejsca albo, co gorsza, zatrzymałby się w połowie szybu. Często można się spotkać z błędnym przekonaniem, że przeciwwaga tylko 'odciąża' silnik, ale w rzeczywistości jej konstrukcja jest tak dobrana, by nacisk lin na rowek cierny był optymalny przez cały zakres pracy. W praktyce przeciwwaga nie równoważy wyłącznie masy samej kabiny, tylko określony procent sumy masy kabiny i połowy nominalnego udźwigu, co wynika z przepisów branżowych (np. wytycznych PN-EN 81-20). Odpowiedzi sugerujące, że przeciwwaga sprzęga prowadnice kabiny z napędem albo zapewnia tylko równowagę mechaniczną kabiny, pomijają sedno działania układu ciernego. Wśród osób uczących się zawodu często powiela się ten błąd, patrząc zbyt dosłownie na ciężary w układzie. Natomiast dobre praktyki montażowe każą zawsze zaczynać analizę od zagadnienia przyczepności i przenoszenia momentu obrotowego, bo właśnie to jest kluczowe dla bezpiecznej eksploatacji dźwigu. Bez odpowiedniej przeciwwagi nawet najmocniejszy silnik byłby bezużyteczny, a sama konstrukcja dźwigu nie spełniałaby norm bezpieczeństwa i efektywności pracy.

Pytanie 40

Na rysunku przedstawiono schemat dźwigu osobowego z napędem hydraulicznym

Ilustracja do pytania
A. z siłownikiem centralnym.
B. z czterema siłownikami bocznymi.
C. z dwoma siłownikami bocznymi.
D. z siłownikiem bocznym.
To jest klasyczny przykład dźwigu osobowego z napędem hydraulicznym, gdzie zastosowano siłownik centralny, czyli taki, który znajduje się dokładnie pod kabiną windy i jest ustawiony pionowo. Z mojego doświadczenia, ten typ konstrukcji spotyka się szczególnie w niskich i średniowysokościowych budynkach, gdzie nie ma potrzeby osiągania dużych prędkości, za to liczy się prostota wykonania i niezawodność. Siłownik centralny ma tę zaletę, że równomiernie rozkłada obciążenia, co jest ważne dla bezpieczeństwa i trwałości instalacji. W praktyce montaż takiego układu wymaga wykopania głębokiego szybu pod siłownik, co czasem bywa problematyczne w przypadku wysokiego poziomu wód gruntowych – ale za to sama konstrukcja jest mniej skomplikowana niż w układach z siłownikami bocznymi. Branżowe standardy, takie jak EN 81-20 czy PN-EN 81-2, wyraźnie opisują właśnie taki układ jako typowy dla dźwigów hydraulicznych. Co ciekawe, takie rozwiązanie często wybierają projektanci tam, gdzie liczy się optymalizacja kosztów serwisowych i łatwy dostęp do układu napędowego. Dodatkowo, z mojego punktu widzenia, siłownik centralny to wybór bardzo sensowny przy przewożeniu cięższych ładunków lub tam, gdzie ważna jest stabilność pionowa kabiny.