Wyniki egzaminu

Informacje o egzaminie:
  • Zawód: Pszczelarz
  • Kwalifikacja: ROL.03 - Prowadzenie produkcji pszczelarskiej
  • Data rozpoczęcia: 19 grudnia 2025 13:32
  • Data zakończenia: 19 grudnia 2025 13:46

Egzamin zdany!

Wynik: 32/40 punktów (80,0%)

Wymagane minimum: 20 punktów (50%)

Pochwal się swoim wynikiem!
Szczegółowe wyniki:
Pytanie 1

Co wpływa na wybór larw do przekładania?

A. Obfitość zapasów miodu wokół komórek z larwami.
B. Wielkość i kształt larwy.
C. Obfitość pierzgi wokół komórek z larwami.
D. Data złożenia jajeczka przez matkę.
Data złożenia jajeczka przez matkę to absolutnie kluczowy parametr przy wyborze larw do przekładania, szczególnie w kontekście hodowli matek pszczelich. Praktycy zawsze podkreślają, że tylko larwy w odpowiednim wieku, czyli takie, które wykluły się z jajeczka maksymalnie 12-24 godziny wcześniej, są właściwe do wychowu nowych matek. Wszystko wynika z fizjologii rozwoju pszczoły – larwy starsze są już częściowo zdeterminowane przez dietę i warunki w komórce, więc nie będą w stanie wykształcić pełnych cech matki pszczelej, nawet jeśli zostaną później obficie karmione mleczkiem. To właśnie dlatego profesjonaliści prowadząc wychów matek, bardzo skrupulatnie notują dokładną datę złożenia jaj i wybierają te najbardziej świeże. Pozwala to uzyskać matki najwyższej jakości, zdrowe, długowieczne i o pełnych możliwościach rozrodczych. W branży pszczelarskiej mówi się wręcz, że sukces hodowli zaczyna się od precyzyjnego oznaczenia wieku larwy – cała reszta to już kwestia techniki. Moim zdaniem taka dokładność to nie tylko teoria z podręczników, ale praktyka, która realnie przekłada się na efektywność pasieki. Dużo osób popełnia błąd, wybierając larwy „na oko”, tymczasem bez kontroli daty złożenia trudno oczekiwać powtarzalnych, dobrych wyników.

Pytanie 2

Według W. Ostrowskiej najlepiej zimują pszczoły, które wygryzają się

A. na przełomie sierpnia i września.
B. około połowy października.
C. do połowy lipca.
D. na przełomie lipca i sierpnia.
Według W. Ostrowskiej pszczoły, które wygryzają się na przełomie sierpnia i września, najlepiej znoszą zimowlę. Wynika to z tego, że w tym okresie warunki środowiskowe sprzyjają prawidłowemu rozwojowi młodych robotnic, a jednocześnie nie są one jeszcze narażone na przeciążenie pracami polowymi, które mocno wyczerpują starsze pszczoły letnie. Z mojego doświadczenia wynika, że takie pszczoły mają dużo więcej czasu na odpowiednie nagromadzenie zapasów białka w ciele tłuszczowym, co potem przekłada się na ich większą odporność na stresy zimowe i choroby, zwłaszcza nosemozę. Pszczoły wychodzące z komórek w tym czasie lepiej znoszą zimowe bezloty, bo mają jeszcze stosunkowo świeżą fizjologię i są mniej „zużyte” w porównaniu do robotnic późniejszych lub wcześniejszych. W praktyce pszczelarze starają się tak prowadzić rodziny, by szczyt wychowu pszczół zimowych przypadał właśnie na przełom sierpnia i września – to jest kluczowy element udanej zimowli według standardów i dobrych praktyk. Dobrym przykładem jest opóźnianie ostatnich miodobrań oraz wczesne dokarmianie, żeby matka miała warunki do czerwiu właśnie w tym najważniejszym terminie. To, moim zdaniem, takie trochę złote minimum, jeżeli chce się mieć silną rodzinę na wiosnę.

Pytanie 3

Którą czynność, wykonywaną w zakresie okulizacji, przedstawiono na rysunku?

Ilustracja do pytania
A. Nacinanie komponentów.
B. Wycinanie zrazu.
C. Nacinanie podkładki.
D. Wycinanie oczka.
Wycinanie oczka to naprawdę kluczowy etap podczas okulizacji, czyli jednej z najpopularniejszych metod rozmnażania roślin sadowniczych. W praktyce polega to na bardzo precyzyjnym wycięciu fragmentu kory z pąkiem (tzw. oczkiem) z wybranego zrazu, który potem wszczepia się w nacięcie podkładki. Najważniejsze jest tu, by nożem okulizacyjnym wykonywać cięcie pewnym ruchem, tak żeby pąk był nieuszkodzony, a kawałek kory miał odpowiednią długość i grubość. Jeśli oczko pobierzemy niewłaściwie, to prawdopodobieństwo udanego zrastania się z podkładką dramatycznie spada. Moim zdaniem praktyka jest tu nie do przecenienia – im więcej takich oczek się wytnie, tym łatwiej nabrać wprawy i ocenić, które są zdrowe i dobrze wykształcone. Zwróciłbym uwagę także na higienę narzędzi i ostrość noża – to podstawa, żeby nie uszkodzić tkanek. W branży sadowniczej wycinanie oczka uznaje się za czynność wymagającą dużej precyzji i cierpliwości, ale jak się to dobrze opanuje, to efekty potrafią naprawdę zaskoczyć – zwłaszcza przy okulizacji letniej, kiedy przyrosty są najbardziej podatne na szczepienie. Warto wiedzieć, że ta technika jest szeroko stosowana w sadach jabłoniowych i różanych, a jej prawidłowe wykonanie pozwala na szybkie i skuteczne rozmnażanie odmian szlachetnych.

Pytanie 4

Jaką rasę pszczół przedstawiono na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. Środkowoeropejską.
B. Włoską.
C. Kraińską.
D. Kaukaską.
Pszczoła włoska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych ras na świecie, szczególnie w profesjonalnej gospodarce pasiecznej. Zwróć uwagę na charakterystyczne, żółtawe ubarwienie – to właśnie ta cecha najczęściej odróżnia je od innych ras, np. kraińskiej czy środkowoeuropejskiej, które są bardziej ciemnoszare. W praktyce pszczelarze bardzo cenią pszczoły włoskie za ich wyjątkową łagodność, wysoką wydajność w produkcji miodu oraz zdolność do szybkiego rozwoju wczesną wiosną. Moim zdaniem to jedna z tych ras, które idealnie nadają się zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych gospodarstw, bo są przewidywalne i odporne na część chorób. Warto pamiętać, że pszczoła włoska często jest wybierana do pasiek stacjonarnych, gdzie ważna jest niska rojliwość i dobra adaptacja do wydłużonego sezonu pożytkowego. W branży przyjęło się, że ich odporność na niektóre infekcje pasożytnicze jest lepsza niż u pszczół środkowoeuropejskich, choć bywają mniej odporne na zimno. W sumie, jeśli zależy Tobie na wydajności i spokojnej pracy z rodziną pszczelą, to włoska jest trafionym wyborem. Moim zdaniem, te cechy są nie do przecenienia w dużych gospodarstwach towarowych.

Pytanie 5

Roślina pożytkowa przedstawiona na rysunku jest

Ilustracja do pytania
A. wierzbownica kosmata.
B. mniszek pospolity.
C. lnica pospolita.
D. lucerna sierpowata.
Mniszek pospolity, zwany potocznie mleczem, jest jedną z najważniejszych roślin pożytkowych w Polsce, szczególnie dla pszczół i innych owadów zapylających. Roślina ta występuje praktycznie wszędzie – od trawników, przez łąki, po nieużytki, dlatego jest bardzo łatwo dostępna. Mniszek kwitnie bardzo obficie wczesną wiosną, kiedy jeszcze brakuje innych pożytków dla pszczół, więc ma dla nich ogromne znaczenie strategiczne. Jego kwiaty są źródłem zarówno nektaru, jak i pyłku, co jest kluczowe dla rodzin pszczelich w okresie rozwoju wiosennego. Miód mniszkowy, choć trudny do uzyskania w czystej postaci, jest bardzo ceniony za swoje właściwości smakowe i zdrowotne. Sama roślina jest stosowana również w ziołolecznictwie – liście, korzenie i kwiaty mają działanie moczopędne, żółciopędne czy przeciwzapalne. Moim zdaniem mniszek pospolity to taki trochę niedoceniany bohater naszych łąk – bardzo uniwersalny, łatwy w rozpoznaniu (charakterystyczne żółte kwiaty i postrzępione liście) oraz praktyczny w różnych gałęziach rolnictwa i zdrowia. W branżowych dobrych praktykach często podkreśla się, żeby nie usuwać mniszków z terenów zielonych, zwłaszcza wiosną, bo jego obecność pozytywnie wpływa na lokalne populacje zapylaczy.

Pytanie 6

Na podstawie danych przedstawionych w tabeli podaj roślinę, która jest bardzo dobrym źródłem pożytku dla pszczół i dostarczy najbardziej wartościowego surowca miodowego.

Procentowa zawartość cukrów w nektarze
Roślina miododajnaGlukoza i fruktozaSacharozaRazem
Śliwy różne odmiany4,58,412,9
Jabłonie różne odmiany12,88,521,3
Lipa drobnolistna8,1-11,617,8-19,328,6
Trojeść syryjska1,3-4,026,7-27,229,6
Rzepak ozimy45,10,045,1
Jasnota biała9,632,842,4
A. Rzepak ozimy.
B. Trojeść syryjska.
C. Jasnota biała.
D. Lipa drobnolistna.
Rzepak ozimy to zdecydowanie jedna z najważniejszych roślin miododajnych w naszym klimacie. Patrząc na tabelę, uwagę przykuwa zawartość cukrów w nektarze tej rośliny – aż 45,1%, co jest absolutnie topowym wynikiem w porównaniu do innych gatunków. Taka wysoka koncentracja cukrów przekłada się bezpośrednio na opłacalność i efektywność pracy pszczół, bo zbierają one więcej surowca w krótszym czasie. Z mojego doświadczenia wynika, że pasieki ulokowane w pobliżu dużych plantacji rzepaku są w stanie uzyskać imponujące zbiory miodu – miodu bardzo cenionego ze względu na jego smak, barwę i właściwości zdrowotne. W praktyce, rzepak zapewnia pszczołom silny pożytek przez kilka tygodni, co pozwala rodzinom pszczelim dobrze się rozwinąć na początku sezonu. Branżowe dobre praktyki mówią wręcz o tzw. "rzepakowym starcie", bo właśnie na tym surowcu pszczelarze często opierają wiosenne rozwijanie pasiek. Trzeba też pamiętać, że rzepak ozimy kwitnie relatywnie wcześnie, więc jest kluczowy w okresie niedoboru innych kwiatów. Moim zdaniem to podstawa stabilnej gospodarki pasiecznej w rejonach rolniczych. Tak wysoka zawartość glukozy i fruktozy (bez sacharozy) gwarantuje miód łatwo przyswajalny nie tylko dla ludzi, ale przede wszystkim dla samych pszczół, które zużywają go na rozwój czerwiu i budowę wosku. Warto zwrócić uwagę na tę roślinę przy planowaniu lokalizacji pasieki, bo jej obecność potrafi znacznie zwiększyć wydajność i jakość produkcji miodu.

Pytanie 7

Które narzędzie stosuje się do ręcznego zbierania obornika?

A. Motykę.
B. Łopatę.
C. Widły.
D. Grabie.
Widły to absolutna podstawa w pracy w gospodarstwie, szczególnie przy ręcznym zbieraniu obornika. Z mojego doświadczenia wynika, że żadne inne narzędzie nie radzi sobie tak dobrze z podnoszeniem i przekładaniem słomy zmieszanej z nawozem. Chodzi o to, że widły mają kilka odpowiednio rozstawionych zębów, które łatwo wnikają w obornik, a jednocześnie nie pozwalają, żeby całość się przez nie przesypywała. W praktyce, wystarczy wsunąć je pod warstwę obornika i jednym ruchem przenieść całość na taczkę czy przyczepę. To nie tylko wygodne, ale też bezpieczne dla kręgosłupa, bo wymaga mniej schylania i podnoszenia niż np. łopata. W podręcznikach do hodowli zwierząt i materiałach branżowych wyraźnie wskazuje się widły jako standardowe narzędzie do tej pracy. Praktycy zawsze polecają widły z dłuższymi trzonkami, najlepiej cztero- lub pięciozębowe, bo wtedy praca idzie szybciej i efektywniej. Warto też wiedzieć, że odpowiednio dobrane widły chronią podłoże (np. drewnianą podłogę w oborze) i pozwalają na dokładniejsze uprzątnięcie stanowisk zwierząt. Z doświadczenia wielu rolników wynika, że jeśli ktoś spróbuje innych narzędzi, wraca do wideł, bo po prostu są niezastąpione w tej robocie. Taka jest praktyka i taka też teoria – nie ma lepszego wyboru do ręcznego zbierania obornika.

Pytanie 8

Która z wymienionych cech pszczół jest ich podstawową cechą użytkową?

A. Czerwienie matki.
B. Miodność.
C. Sklepianie miodu na sucho lub mokro.
D. Zachowanie się na plastrze.
Miodność to absolutna podstawa, jeśli chodzi o użytkowe cechy pszczół. W branży pszczelarskiej najczęściej to właśnie ilość i jakość zebrań miodowych decyduje, czy dana rodzina pszczela jest wartościowa pod względem produkcyjnym. Oczywiście, są inne istotne cechy jak łagodność czy odporność na choroby, ale prawda jest taka, że pszczelarze na całym świecie, planując sezon i wybierając linie do reprodukcji, zawsze najpierw patrzą na wydajność miodową. Praktycznie: rodzina o wysokiej miodności pozwala efektywniej wykorzystać zarówno czas pszczelarza, jak i zasoby pasieki, bo z tej samej liczby uli uzyskuje się więcej produktu finalnego. W dobrych praktykach zaleca się prowadzenie notatek miodowości – ile kg miodu dana rodzina daje w sezonie, plus ocena czy robi to systematycznie, czy zależy od warunków. Moim zdaniem, patrząc na realia rynku i wymagania konsumentów, to właśnie miodność powinna być kluczowym kryterium oceny każdej linii pszczół użytkowych. Często nawet w rozmowach branżowych mówi się, że inne cechy są ważne, ale jeśli rodzina nie przynosi miodu, to reszta trochę traci sens. Dodatkowo, hodowcy selekcyjnie dobierają matki, które przekazują potomstwu właśnie tę cechę – co potwierdza jej branżowe znaczenie.

Pytanie 9

Jeżeli koniczyna czerwona jest uprawiana bez rośliny ochronnej, to pierwszym zabiegiem pielęgnacyjnym jest

A. rozgarnianie.
B. bronowanie.
C. włókowanie.
D. wałowanie.
Wałowanie zaraz po siewie koniczyny czerwonej bez rośliny ochronnej to absolutna podstawa w praktyce rolniczej, i szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie pominięcia tego zabiegu. Główny cel wałowania to dokładne dociśnięcie nasion do gleby i wyrównanie powierzchni, co wpływa na lepszy kontakt nasion z wilgotną warstwą ziemi. Bez tego dużo nasion zostaje zbyt płytko lub za wysoko i nie mają szansy na równomierne skiełkowanie. Zwykłe bronowanie czy włókowanie na tym etapie mogłoby wręcz uszkodzić młode rośliny albo przesunąć nasiona w nieodpowiednie miejsca. Z mojej perspektywy wałowanie pomaga też w ograniczeniu parowania wody z gleby, co przy kapryśnej polskiej pogodzie potrafi uratować cały wschód. Wielu praktyków powtarza, że dobrze wykonane wałowanie to połowa sukcesu w uprawie koniczyny bez rośliny ochronnej – zwłaszcza na lekkich, łatwo przesychających glebach. Co ciekawe, w podręcznikach i na szkoleniach rolniczych podkreśla się, że wałowanie krótko po siewie minimalizuje też ryzyko powstawania pustych placów w łanie. Moim zdaniem, jeśli ktoś marzy o równomiernych i silnych wschodach koniczyny czerwonej, nie powinien pomijać tego zabiegu. Praktyka pokazuje, że to właśnie wałowanie tworzy solidną podstawę pod dalszy prawidłowy rozwój plantacji.

Pytanie 10

Którą rasę kur opisano w załączonej ramce?

charakterystyka rasy kur:

– stara polska rasa.

– nie nadaje się do chowu wielkostadnego.

– przejawia skłonności do kanibalizmu i pterofagii w stadach większych niż 50 szt.

– nadaje się do chowu w małych stadach gospodarskich.

A. Dominant white.
B. Plymouth rock.
C. Karzełek polski.
D. Zielononóżka kuropatwiana.

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Zielononóżka kuropatwiana to rzeczywiście stara polska rasa kur, która od lat jest doceniana w gospodarstwach o tradycyjnym charakterze. Jej specyfika to właśnie nieprzystosowanie do chowu wielkostadnego — przy większym zagęszczeniu ptaki te mają spore skłonności do kanibalizmu oraz pterofagii, co jest potwierdzone w literaturze branżowej i obserwacjach praktyków. Takie zachowanie wynika z ich żywiołowego temperamentu i dużej wrażliwości na stres. Zielononóżki są natomiast świetne do chowu ekstensywnego – w małych stadach, na wybiegach, gdzie mogą swobodnie szukać pożywienia i mają dostęp do naturalnego środowiska. W Polsce ta rasa jest uznawana za cenne dziedzictwo genetyczne i często poleca się ją do gospodarstw ekologicznych, gdzie liczy się zarówno odporność na choroby, jak i jakość jaj. Moim zdaniem, wybierając zielononóżkę do małego przydomowego kurnika, można liczyć na zdrowe jaja, a do tego ptaki te są wyjątkowo samodzielne i dobrze radzą sobie na pastwisku. To wpisuje się w dobre praktyki zrównoważonego rolnictwa i zachowania różnorodności genetycznej w sektorze drobiarskim. Warto pamiętać, że nie każda rasa kur sprawdzi się w dużym fermowym chowie – taki wybór zwykle prowadzi do problemów behawioralnych, a zielononóżki są tego najlepszym przykładem.

Pytanie 11

Jaki jest maksymalny okres przechowywania mleczka pszczelego w temperaturze 0-5 °C?

A. 7 dni.
B. 28 dni.
C. 21 dni.
D. 14 dni.
Odpowiedź 14 dni jest właściwa, bo właśnie tyle wynosi maksymalny okres przechowywania świeżego mleczka pszczelego w temperaturze 0-5 °C, zgodnie z zaleceniami branżowymi i normami przechowywania produktów pszczelich. Taka temperatura jest uznawana za chłodniczą, spowalniającą rozwój mikroorganizmów i procesy utleniania, ale nie zatrzymuje ich całkowicie. Mleczko pszczele jest wyjątkowo wrażliwe na warunki przechowywania, głównie przez dużą zawartość wody i obecność białek, które łatwo ulegają degradacji. Gdy przetrzymujemy je w tej temperaturze, pozostaje świeże i bezpieczne do spożycia właśnie przez 14 dni. W praktyce, moim zdaniem, dobrze jest zaplanować odbiór i wykorzystanie mleczka jak najszybciej po zbiorze, żeby nie ryzykować utraty wartości odżywczych. Część pszczelarzy decyduje się na głębokie mrożenie (poniżej -18°C), co pozwala wydłużyć trwałość nawet do roku, ale to już całkiem inna procedura i inny sposób postępowania. No i jeszcze taka ciekawostka — niektórzy próbują przedłużać świeżość przez mieszanie mleczka z miodem, ale to już nie jest produkt czysty, a raczej mieszanka, więc nie podlega tym samym zasadom. Z mojego doświadczenia wynika, że przestrzeganie tego 14-dniowego okresu przechowywania naprawdę wpływa na jakość i bezpieczeństwo mleczka, więc nie warto eksperymentować z dłuższym czasem w lodówce.

Pytanie 12

Jak często należy wykonywać odmulanie dna rowów melioracyjnych?

A. Co 12 miesięcy.
B. Co 36 miesięcy.
C. Co 24 miesiące.
D. Co 6 miesięcy.
Wielu osobom wydaje się, że odmulanie rowów melioracyjnych można robić rzadziej, na przykład co 24 czy nawet 36 miesięcy, bo przecież rowy nie zamulają się od razu. Jednak praktyka pokazuje, że takie podejście prowadzi do poważnych problemów. Po dwóch czy trzech latach zgromadzone osady potrafią skutecznie zmniejszyć przekrój rowu, a to z kolei oznacza mniejszą przepustowość i wyższe ryzyko zalania pól, zwłaszcza przy intensywnych opadach. Z mojego doświadczenia wynika, że rzadkie odmulanie powoduje też zarastanie rowów przez roślinność wodną, co potem jest trudniej usunąć i wymaga więcej pracy oraz większych kosztów. Z kolei odmulanie co 6 miesięcy, choć może się wydawać wyjątkowo skrupulatne, jest w większości przypadków niepotrzebne i naraża zarządcę na niepotrzebne wydatki oraz zaburza ekosystem rowu, bo za częste ingerowanie w środowisko wodne może szkodzić lokalnej florze i faunie. Typowy błąd myślowy, który pojawia się przy tych odpowiedziach, to przekonanie, że im rzadziej coś się robi, tym lepiej dla budżetu albo odwrotnie – im częściej, tym bezpieczniej. W rzeczywistości kluczowe jest znalezienie równowagi: odmulanie raz w roku to zalecana dobra praktyka, którą popierają zarówno branżowe normy, jak i doświadczenia praktyków. Zbyt długi odstęp powoduje stopniową degradację rowu, a zbyt krótki – niepotrzebne koszty i obciążenie środowiska. Optymalna częstotliwość, czyli co 12 miesięcy, bierze pod uwagę zarówno potrzeby techniczne, jak i ekonomiczne, zapewniając prawidłowe funkcjonowanie całej infrastruktury melioracyjnej. Każde inne podejście według mnie prowadzi do różnych, mniej lub bardziej poważnych komplikacji w zarządzaniu systemami odwodnieniowymi.

Pytanie 13

Alkoholu etylowego podczas zwalczania zgnilca łagodnego używa się do odkażania

A. ubioru pasiecznego.
B. plastrów z zapasem.
C. uli i drewnianego sprzętu.
D. rąk i drobnego sprzętu metalowego.
Etyl alkohol, czyli popularny spirytus, to taki podstawowy środek dezynfekcyjny w pszczelarstwie, szczególnie kiedy walczymy ze zgnilcem łagodnym. Chodzi tu głównie o odkażanie rąk i drobnego sprzętu metalowego, bo właśnie tam najczęściej mogą się przenosić zarazki. W praktyce, przed jakimikolwiek zabiegami w ulu, zawsze powinno się przemyć ręce alkoholem – to bardzo ogranicza ryzyko roznoszenia bakterii. Tak samo z narzędziami, jak dłuto pasieczne, szczypce do ramek, igły czy nawet nożyczki. Alkohol działa szybko i skutecznie – paruje, nie zostawia wilgoci, nie niszczy metalu, a przy tym nie jest toksyczny dla pszczół (oczywiście, jeśli nie leje się do ula). W branży to standard – nawet w materiałach Polskiego Związku Pszczelarskiego podkreśla się, żeby metalowy sprzęt zawsze odkażać alkoholem, a nie, na przykład, ogniem czy środkami chlorowymi, które mogą być zbyt agresywne. Co ciekawe, niektórzy pszczelarze, szczególnie ci starszej daty, wręcz noszą przy pasku buteleczkę z alkoholem – i to rozwiązanie się świetnie sprawdza. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce mieć spokojną głowę i naprawdę przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się chorób, to dezynfekcja dłoni i narzędzi alkoholem powinna wejść w nawyk tak samo jak obsługa dymu czy przegląd ramek. Prosta sprawa, a efekty są naprawdę widoczne.

Pytanie 14

Z którym nawozem można mieszać mączkę fosforytową?

A. Superfosfatem pylistym.
B. Solą potasową.
C. Fosforanem amonu.
D. Saletrzakiem.
Wybór innych nawozów do mieszania z mączką fosforytową, takich jak saletrzak, superfosfat pylisty czy fosforan amonu, jest dość powszechnym błędem, wynikającym najczęściej z przekonania, że wszystkie nawozy mineralne można ze sobą dowolnie łączyć. Tymczasem w praktyce nawożenia trzeba zwracać uwagę nie tylko na rodzaj składników odżywczych, ale też na możliwość zachodzenia niekorzystnych reakcji chemicznych w mieszance. Na przykład, mieszanie mączki fosforytowej z saletrzakiem jest niewskazane, ponieważ w wyniku reakcji może dojść do powstawania związków amonowych, które utrudniają pobieranie fosforu przez rośliny. Z kolei superfosfat pylisty to nawóz kwaśny, a jego połączenie z mączką fosforytową często prowadzi do zbrylania się nawozów i pogorszenia ich jakości użytkowej, co wyraźnie podkreślają normy nawozowe i zalecenia doradców rolniczych. Fosforan amonu również nie jest zalecany do mieszania z mączką fosforytową, ponieważ oba nawozy dostarczają fosforu, ale w różnych formach chemicznych – taki miks nie zwiększa efektywności nawożenia, a może nawet wprowadzić niepotrzebny bałagan w bilansie nawozowym gospodarstwa. Z mojego doświadczenia wynika, że typowym błędem jest kierowanie się wyłącznie łatwością aplikacji, bez sprawdzenia, czy mieszane nawozy nie będą sobie wzajemnie przeszkadzać w działaniu. Dobre praktyki branżowe wyraźnie wskazują, żeby do mączki fosforytowej wybierać sole potasowe, bo są neutralne i nie wywołują reakcji niepożądanych. Takie postępowanie podnosi efektywność nawożenia i pozwala uniknąć strat składników pokarmowych.

Pytanie 15

Na podstawie przedstawionej normy spożycia pokarmów przez jedną rodzinę pszczelą w ciągu roku oblicz, ile kilogramów pokarmu pyłkowego potrzebuje rodzina pszczela w okresie od początku lutego do końca czerwca w danym roku.

ProduktMiesiące rokuRazem
123456789101112
Miód, kg113815201513832190
Pyłek, kg-0,31,83,66,68,15,43,60,6---30
A. 18,3 kg
B. 20,4 kg
C. 10,2 kg
D. 12,0 kg

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Dobry wybór, bo odpowiedź 20,4 kg jest zgodna z normą spożycia pyłku przez rodzinę pszczelą w podanym okresie. Jeśli popatrzysz na tabelę, to od początku lutego (miesiąc 2) do końca czerwca (miesiąc 6) trzeba zsumować wartości: 0,3 kg (luty), 1,8 kg (marzec), 3,6 kg (kwiecień), 6,6 kg (maj) i 8,1 kg (czerwiec). To daje razem 0,3 + 1,8 + 3,6 + 6,6 + 8,1 = 20,4 kg. W praktyce takie szczegółowe wyliczenia przydają się przy planowaniu gospodarki pasiecznej, zwłaszcza gdy pasieka ma ograniczony dostęp do pożytków pyłkowych. Warto wiedzieć, że pyłek jest kluczowym źródłem białka dla rozwoju czerwiu i siły rodziny, szczególnie na wiosnę, kiedy rodzina się rozwija. Moim zdaniem, jeśli pszczelarz nie przewidzi odpowiedniej ilości pyłku na początku sezonu, może to skutkować osłabieniem rodziny i niższą produkcją miodu w szczycie sezonu. Dobrym nawykiem jest też obserwowanie, czy rodziny magazynują pyłek i czy czasem nie potrzebują dodatkowego wsparcia – na przykład podkarmiania ciastem pyłkowym, gdy natura zawodzi. Takie wyliczenia uczą skrupulatności, a skrupulatność to podstawa w zawodzie pszczelarza. Standardy branżowe podkreślają, że planowanie zapasów pyłku i monitorowanie jego spożycia przekłada się bezpośrednio na zdrowotność i produktywność rodzin pszczelich.

Pytanie 16

Która z wymienionych roślin uprawnych cechuje się największą wydajnością miodową z 1 ha?

A. Gorczyca biała.
B. Koniczyna białoróżowa.
C. Koniczyna biała.
D. Nostrzyk biały.
Nostrzyk biały to prawdziwy gigant jeśli chodzi o wydajność miodową z hektara. Moim zdaniem często jest niedoceniany przez początkujących pszczelarzy, bo kojarzy się bardziej z rośliną pastewną niż prawdziwą rośliną miododajną. Tymczasem w praktyce, jeśli tylko warunki pogodowe są korzystne, nostrzyk biały potrafi dać nawet 1000 kg miodu z 1 ha, co jest wynikiem właściwie nieosiągalnym dla większości innych popularnych roślin. Kwiaty nostrzyka są bardzo bogate w nektar, a ich rozłożysty termin kwitnienia przyciąga pszczoły przez wiele tygodni. To świetny wybór na pożytki główne, zwłaszcza przy większych pasiekach, gdzie liczy się stabilność i regularność zbiorów. W wielu podręcznikach branżowych, np. w publikacjach Instytutu Ogrodnictwa, nostrzyk uznawany jest za jedną z kluczowych roślin poprawiających bazę pożytkową dla pszczół. Co ciekawe, miód z nostrzyka ma bardzo charakterystyczny, delikatny smak i jasny kolor, co często doceniają klienci. Jeszcze taka mała uwaga praktyczna – nostrzyk świetnie sprawdza się na glebach średniej klasy i nie wymaga specjalnych zabiegów agrotechnicznych, co w naszym klimacie jest ogromnym plusem. Naprawdę warto rozważyć jego wysiew na swoim terenie, jeśli komuś zależy na dużym i przewidywalnym pożytku miodowym.

Pytanie 17

W jakim czasie po udoju należy schłodzić mleko?

A. Do dwóch godzin.
B. Do trzech godzin.
C. Bezpośrednio po udoju.
D. Do czterech godzin.

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Schłodzenie mleka bezpośrednio po udoju to absolutna podstawa w profesjonalnej produkcji mleczarskiej. Taki zabieg pozwala znacznie ograniczyć rozwój bakterii i przedłuża świeżość surowca – naprawdę nie ma tu miejsca na opóźnienia. W praktyce, w dobrze zorganizowanej oborze mleko trafia od razu do zbiornika schładzającego, gdzie temperatura powinna spaść poniżej 8°C (albo nawet bliżej 4°C, jeżeli ma być przechowywane dłużej niż 24 godziny). Moim zdaniem to jest jeden z tych elementów, które niby wydają się oczywiste, a w praktyce sporo gospodarzy próbuje "przeczekać" z wstawieniem mleka do chłodni – i potem są zaskoczeni złą jakością, przekroczeniami norm bakteriologicznych czy karami od mleczarni. Właściwe, szybkie schłodzenie to nie tylko dobre praktyki, ale po prostu wymóg prawa i norm, np. rozporządzenia (WE) nr 853/2004. W Polsce też inspekcja weterynaryjna kładzie na to nacisk. Warto zapamiętać, że temperatura i czas są tu najważniejsze – im szybciej, tym lepiej dla jakości i zdrowia konsumentów. Rzetelna produkcja mleka zaczyna się od tych drobnych, ale kluczowych szczegółów technicznych.

Pytanie 18

Która choroba pszczół powoduje u nich biegunkę, niechęć do wychodzenia z ula przy niższych temperaturach, słabe odbudowywanie plastrów oraz małą ilość miodu w ulu?

A. Pełzakowa.
B. Sporowcowa.
C. Woreczkowa.
D. Roztoczowa.
Sporowcowa, czyli nosematoza, to choroba wywoływana przez zarodniki grzyba Nosema apis lub Nosema ceranae. Objawia się głównie biegunką u pszczół, co można łatwo zauważyć po zabrudzonych plastrach i ściankach ula, szczególnie po zimowli. Charakterystyczne jest, że pszczoły stają się apatyczne, unikają lotów przy niższych temperaturach i mają wyraźnie mniejszą ochotę do pracy – nie odbudowują plastrów czy nie znoszą tyle miodu, ile powinny w normalnych warunkach. W praktyce pszczelarskiej bardzo ważne jest, żeby regularnie kontrolować stan rodzin, szczególnie na przedwiośniu. Najlepszą profilaktyką według mnie jest utrzymywanie mocnych rodzin, właściwe zimowanie oraz dbanie o dobrą wentylację ula, bo wilgoć sprzyja rozwojowi zarodników. Coraz częściej mówi się o potrzebie badań mikroskopowych kału pszczół, zwłaszcza gdy pojawią się objawy. Dobre praktyki branżowe polecają również stosowanie środków do dezynfekcji sprzętu pasiecznego oraz wymianę starych plastrów, bo zarodniki mogą przetrwać wiele lat. To choroba bardzo podstępna – czasem długo się rozwija, a osłabienie rodziny widoczne jest dopiero wtedy, gdy produkcja miodu drastycznie spada. Z mojego doświadczenia wynika, że szybka reakcja i wdrożenie zaleceń sanitarnych pozwala wyraźnie ograniczyć jej skutki. Warto poświęcić trochę czasu na edukację w tym temacie, bo nosematoza potrafi naprawdę pokrzyżować plany nawet doświadczonym pszczelarzom.

Pytanie 19

Który z rysunków przedstawia matkę pszczelą?

Ilustracja do pytania
A. D.
B. A.
C. C.
D. B.
Odpowiedź A jest prawidłowa, ponieważ rysunek oznaczony literą A przedstawia matkę pszczelą (królową). Charakterystyczną cechą matki pszczelej jest zdecydowanie większy rozmiar ciała w porównaniu do robotnicy czy trutnia, szczególnie wydłużony i silnie rozwinięty odwłok, który często wystaje poza skrzydła. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby początkujące często mają problem z odróżnieniem matki od innych osobników, bo patrzą tylko na wielkość, a nie na proporcje ciała. Praktyka branżowa pokazuje, że umiejętność szybkiego rozpoznania matki w ulu to klucz do wydajnego prowadzenia pasieki, zwłaszcza podczas przeglądów rodzin pszczelich czy wykonywania odkładów. Profesjonalni pszczelarze zwracają uwagę na to, że matka jest też mniej owłosiona, a jej tułów jest smuklejszy niż u trutni. Warto pamiętać, że matka odpowiada za składanie jaj i zapewnienie ciągłości rodziny, więc jej identyfikacja to fundament pracy w tej branży. Dobre praktyki zalecają regularne sprawdzanie obecności i kondycji matki, ponieważ jej brak natychmiast odbija się na funkcjonowaniu całego roju. Często spotykałem się z sytuacją, gdy pszczelarze popełniają błędy przy rozpoznawaniu matki, patrząc tylko na kolor, co jest mylące, bo wygląd matki może nieco się różnić w zależności od rasy. Kluczowe są proporcje i charakterystyczny, wydłużony odwłok – i to właśnie idealnie widać na rysunku A.

Pytanie 20

W którym miesiącu pszczoły zużywają największą ilość miodu na własne potrzeby?

A. W czerwcu.
B. W sierpniu.
C. W lipcu.
D. W maju.
To właśnie czerwiec jest miesiącem, w którym pszczoły zużywają najwięcej miodu na własne potrzeby. Wynika to przede wszystkim z bardzo dynamicznego rozwoju rodziny pszczelej – matka składa wtedy największą liczbę jaj, a w ulu jest najwięcej czerwiu, który wymaga intensywnego karmienia. W tym okresie zapotrzebowanie na energię i białko jest ogromne, bo pszczoły muszą nie tylko wykarmić larwy, ale też podtrzymać stałą temperaturę w gnieździe, szczególnie w obrębie plastrów z czerwiem. Osobiście uważam, że właśnie w czerwcu najłatwiej jest pszczelarzowi popełnić błąd i nie dopilnować rezerw pokarmowych – jeśli coś pójdzie nie tak, kolonia może osłabnąć przed głównym pożytkiem. Z doświadczenia praktycznego wynika, że nawet przy obfitych pożytkach z rzepaku czy akacji, pszczoły część przyniesionego miodu od razu konsumują, zanim pszczelarz zdąży go odwirować. Zgodnie z zaleceniami Polskiego Związku Pszczelarskiego warto w tym czasie regularnie kontrolować zapasy pokarmu i nie spieszyć się z odbieraniem ramek, by nie narazić rodziny na głód. W czerwcu nie chodzi tylko o ilość nektaru w przyrodzie, ale o to, jak intensywnie rodzina pszczela go zużywa na rozwój. To świetny przykład, jak ważna jest znajomość biologii pszczoły przy prowadzeniu pasieki.

Pytanie 21

Wapnowanie gleby pod plantacje koniczyny czerwonej należy przeprowadzić

A. latem poprzedzającym wiosenny zasiew.
B. jesienią, dwa lata przed zasiewem.
C. jesienią poprzedzającą wiosenny zasiew.
D. latem, dwa lata przed zasiewem.
Wapnowanie gleby jesienią poprzedzającą wiosenny zasiew to najlepsza praktyka w przypadku zakładania plantacji koniczyny czerwonej. Taki termin daje glebie odpowiednio dużo czasu na reakcję z wapnem i stabilizację odczynu pH, co jest naprawdę kluczowe dla tej rośliny. Koniczyna czerwona preferuje gleby lekko kwaśne do obojętnych, optymalnie o pH 6,0-7,0. Zastosowanie wapna jesienią pozwala na równomierne rozprowadzenie składnika w profilu glebowym dzięki opadom zimowym i naturalnym procesom fizykochemicznym zachodzącym przez zimę. Przekłada się to na lepsze przyswajanie składników pokarmowych, zwłaszcza fosforu i potasu, które w kwaśnych glebach są mniej dostępne dla roślin. Z mojego doświadczenia, nie ma sensu robić wapnowania tuż przed siewem, bo nie dość, że roślina może się źle przyjąć, to jeszcze czasami pojawiają się lokalne zasolenia. Poza tym, zgodnie z zaleceniami IUNG czy różnych doradców rolniczych, jesień jest zalecanym terminem, bo gleba ma czas na ustabilizowanie parametrów, a i warunki pogodowe zwykle sprzyjają rozsiewom wapna. Moim zdaniem, kto raz dobrze przygotuje pole pod koniczynę, zobaczy różnicę w plonie i zdrowotności roślin już w pierwszym roku. No i jeszcze – prawidłowe wapnowanie wpływa na ograniczenie rozwoju niektórych chwastów kwasolubnych, więc to taki podwójny zysk.

Pytanie 22

Z jakiej słomy najlepiej sporządzić sieczkę, która ma być dodatkiem do paszy treściwej dla konia?

A. Pszennej.
B. Jęczmiennej.
C. Żytniej.
D. Owsianej.
Słoma żytnia to faktycznie najlepszy wybór na sieczkę dla konia, zwłaszcza jeżeli ma ona być dodatkiem do paszy treściwej. Wynika to z jej specyficznej struktury – jest dość twarda, sprężysta, a przy tym mniej pyląca niż inne rodzaje słomy. Dzięki temu koń lepiej rozdrabnia ją podczas żucia, co poprawia trawienie i stymuluje wydzielanie śliny. Z mojego doświadczenia wynika, że sieczka z żyta jest też mniej podatna na rozwój pleśni, szczególnie przy prawidłowym przechowywaniu. Takie praktyczne rozwiązanie zalecane jest w wielu podręcznikach do żywienia koni i potwierdzają to także hodowcy – nie bez powodu na większości porządnych stajni, gdzie liczy się jakość paszy, spotkasz właśnie sieczkę żytnią. Oczywiście bywają sytuacje, że używa się innych słom, ale żytnia daje najlepszy efekt przy mieszaniu z paszami treściwymi – wpływa na powolniejsze pobieranie pokarmu i ogranicza ryzyko kolek. To taki branżowy standard, szczególnie jak zależy nam na zdrowym przewodzie pokarmowym konia.

Pytanie 23

Gatunkiem zwierząt gospodarskich wszystkożernych jest

A. świnia.
B. koń.
C. koza.
D. bydło.
Świnia to klasyczny przykład zwierzęcia gospodarskiego wszystkożernego, co znajduje potwierdzenie w praktyce rolniczej i literaturze branżowej. Wszystkożerność oznacza, że dieta świni może być bardzo zróżnicowana – od pasz roślinnych, jak zboża czy warzywa, aż po resztki kuchenne czy białko zwierzęce, choć akurat to ostatnie jest obecnie mocno regulowane przepisami sanitarnymi. Z mojego doświadczenia w gospodarstwie wynika, że świnie mają niesamowitą zdolność wykorzystywania różnych składników pokarmowych, co sprawia, że są cenione w małych, samowystarczalnych gospodarstwach. Standardy żywienia świń przewidują komponowanie dawek pokarmowych na bazie śrut zbożowych, okopowych jak buraki czy ziemniaki, ale też dodatków białkowych, by zbilansować dietę pod kątem energii i aminokwasów. To bardzo praktyczne – można efektywnie zagospodarować odpady kuchenne czy produkty uboczne z gospodarstwa rolnego. Warto też pamiętać, że odpowiednie żywienie świń wpływa bezpośrednio na ich zdrowie, przyrosty masy ciała i jakość mięsa, dlatego branża zwraca uwagę na bilansowanie racji pokarmowej i stosowanie pasz pełnoporcjowych. Moim zdaniem to jedna z największych zalet chowu świń – ich elastyczność pokarmowa i zdolność przystosowania się do różnych warunków. Rolnik, który dobrze rozumie wszystkożerność tych zwierząt, może znacznie zoptymalizować koszty produkcji.

Pytanie 24

Który z wymienionych zabiegów powinien być zastosowany w celu uniknięcia zaparzenia rodzin pszczelich w czasie transportu na pożytek?

A. Dostawienie kolejnego korpusu z pustymi plastrami pod powałkę.
B. Dodanie nadstawek z plastrami wypełnionymi miodem.
C. Dostawienie korpusu z pustymi plastrami nad powałkę.
D. Usunięcie kraty odgrodowej.
Dostawienie kolejnego korpusu z pustymi plastrami pod powałkę to zdecydowanie jedna z kluczowych praktyk przy transporcie rodzin pszczelich, szczególnie gdy myślimy o unikaniu tzw. zaparzenia. Dlaczego? Otóż, podczas przewożenia pszczół, zwłaszcza w gorące dni lub przy ścisłym zamknięciu wylotków, rodzina produkuje spore ilości ciepła – i wilgoci. Jeśli pszczoły nie mają wystarczającej przestrzeni wentylacyjnej, zaczynają się przegrzewać, co może prowadzić do masowych upadków pszczół, przegrzania czerwiu, a nawet zniszczenia plastrów. Dodatkowy korpus z pustymi plastrami tworzy więcej miejsca i powietrza, przez co łatwiej utrzymać korzystną temperaturę i wilgotność. Poza tym, puste plastry działają jak bufor – pszczoły mogą się rozprzestrzenić, a sam ul zyskuje lepszą wentylację. Takie rozwiązanie jest zalecane zarówno w podręcznikach pszczelarskich, jak i według praktyków zrzeszonych np. w Polskim Związku Pszczelarskim. Moim zdaniem sprawdza się to zwłaszcza w przypadku silnych rodzin lub dłuższych przewozów. Warto pamiętać, że samo dodanie pustych ramek nie załatwia sprawy – trzeba też zadbać o ograniczenie stresu u owadów i np. zaciemnienie ula na czas transportu. Ale bez tej dodatkowej przestrzeni ryzyko zaparzenia wzrasta naprawdę drastycznie.

Pytanie 25

Korzystając z danych przedstawionych w tabeli, określ która roślina charakteryzuje się najwyższą wydajnością miodową.

Rośliny zielnekg/ha
Arcydzięgiel litwordo 200
Aster amerykański65
Aster krzaczasty50
Barszcz Sosnowskiegodo 300
Bobik (pastewny)ok. 25
Bodziszek leśny70-90
Bodziszek łąkowyok. 50
Cebula jadalna80-140
Chaber bławatek350
Chaber driakiewnik500
Chaber górski300
Chaber łąkowy200
Chaber nadreńskido 600
Ciemięży białokwiatowy200
A. Bodziszek leśny.
B. Ciemiężyk białokwiatowy.
C. Chaber nadreński.
D. Barszcz Sosnowskiego.
Chaber nadreński to faktycznie rekordzista, jeśli chodzi o wydajność miodową spośród wymienionych w tabeli roślin. Jego potencjał to nawet do 600 kg miodu z jednego hektara! To naprawdę robi wrażenie i nie bez powodu pszczelarze – zwłaszcza ci, którzy prowadzą gospodarkę wędrowną – szukają takich właśnie roślin do obsiewu lub lokalizacji pasiek. W praktyce taka wydajność jest jednak trudna do osiągnięcia, bo zależy od wielu czynników: warunków pogodowych, dostępności pszczół, jakości gleby czy nawet zdrowia samej rośliny. Z mojego doświadczenia wynika, że pszczelarze zwracają uwagę nie tylko na liczby, ale i na stabilność pożytku oraz długość kwitnienia. Chaber nadreński to świetny przykład rośliny, która przyciąga pszczoły jak magnes i pozwala uzyskać wysokie zbiory miodu, jednak nie jest zbyt powszechny w Polsce. Warto też wiedzieć, że dobierając rośliny do pasieki, opłaca się łączyć takie, które kwitną w różnym czasie – to gwarantuje stały dostęp do nektaru. W branży uważa się za dobrą praktykę analizowanie lokalnych pożytków przed zakładaniem nowych pasiek, właśnie pod kątem takich rekordzistów jak chaber nadreński.

Pytanie 26

Który z wymienionych produktów pszczelich stosowany jest do wyrobu węzy?

A. Wosk.
B. Propolis.
C. Miód.
D. Pyłek.
Wybór wosku jako materiału do produkcji węzy to nie jest przypadek – wynika z praktycznych potrzeb pszczelarstwa i właściwości samego surowca. Wosk pszczeli, pozyskiwany głównie podczas odsklepiania plastrów i przetapiania starych ramek, ma unikalną strukturę i skład chemiczny, który sprawia, że jest on plastyczny i jednocześnie wytrzymały. To właśnie umożliwia formowanie cienkich arkuszy – węzy, które potem umieszcza się w ramkach, żeby pszczoły budowały na nich plastry. Moim zdaniem, bez dobrej węzy trudno sobie wyobrazić współczesną gospodarkę pasieczną, bo węza znacząco przyspiesza i porządkuje rozwój rodzin pszczelich. Zresztą, normy branżowe jasno określają, że do produkcji węzy powinno się używać czystego, przetopionego wosku pszczelego, bez domieszek parafiny czy innych zamienników. Zdarza się, że wosku brakuje, to wtedy niektórzy kombinują, ale to nigdy nie daje takiego efektu jak węza z prawdziwego wosku. Co ciekawe, dobrze zrobiona węza motywuje pszczoły do szybszej pracy, a jej odpowiednia grubość i wzór komórek mają wpływ na zdrowie rodziny i wydajność miodową. Także, jeśli myślisz o prowadzeniu pasieki, warto nauczyć się rozpoznawać i samemu przetapiać wosk, bo to podstawa porządnej gospodarki pasiecznej.

Pytanie 27

Miód z której rośliny zmienia się w ciągu 23 tygodni w galaretowatą masę?

A. Z rzepaku ozimego.
B. Z gryki zwyczajnej.
C. Z maliny właściwej.
D. Z wrzosu zwyczajnego.
Miód wrzosowy to naprawdę ciekawy przypadek wśród miodów, głównie ze względu na swoją unikalną strukturę. Po odwirowaniu jest płynny, ale już po około 2-3 tygodniach bardzo szybko przechodzi w galaretowatą, niemal mazistą konsystencję. Wynika to z wysokiej zawartości polisacharydów, głównie pektyn, oraz dość specyficznego stosunku glukozy do fruktozy. W praktyce to bardzo pożądana cecha dla koneserów – galaretowaty miód wrzosowy trudno pomylić z czymkolwiek innym, nawet laik od razu to zauważy. Co ciekawe, przy produkcji i konfekcjonowaniu trzeba uważać: taki miód bardzo źle się leje i jest ciężki do rozlewania po upływie tego krótkiego czasu. Najlepsze pasieki butelkują go praktycznie zaraz po miodobraniu. Warto wiedzieć również, że miód wrzosowy jest ceniony za wyjątkowy aromat i charakterystyczny, lekko cierpki smak, co podkreślają branżowe standardy w ocenie jakości miodów pszczelich (np. normy PN-A-77626). W Polsce to wręcz rarytas i często spotykany na konkursach branżowych. Z mojego doświadczenia, kiedy ktoś poszukuje miodu „galaretkowatego”, to praktycznie zawsze chodzi właśnie o wrzosowy. Jego właściwości żelujące mają nawet zastosowanie w kuchni – można wykorzystać go np. do deserów czy jako niebanalny dodatek do serów. Taka konsystencja świadczy nie tylko o pochodzeniu roślinnym, ale i o prawidłowym przebiegu procesu pozyskiwania. Jeśli miód z wrzosu nie galarecieje, to coś prawdopodobnie poszło nie tak podczas odbioru lub przechowywania – to naprawdę ważne dla jakości produktu.

Pytanie 28

Robinia akacjowa jest pożytkiem

A. długotrwałym ciągłym.
B. średniodługim.
C. krótkotrwałym.
D. długotrwałym przerywanym.
Robinia akacjowa, znana też jako grochodrzew, rzeczywiście zaliczana jest do pożytków średniodługich. Oznacza to, że jej okres kwitnienia trwa zwykle kilka tygodni, ale nie zalicza się ani do bardzo krótkotrwałych, ani do typowo długotrwałych roślin miododajnych. W praktyce, kwitnienie robinii zaczyna się zwykle pod koniec maja albo na początku czerwca i może trwać nawet do trzech tygodni, choć sporo zależy od pogody i warunków lokalnych. Moim zdaniem, to jest super pożytek dla pszczół, ale tylko wtedy, gdy nie ma nagłych spadków temperatur czy ulew – kwiaty są bardzo wrażliwe na przymrozki i deszcz. W polskim pszczelarstwie przyjęło się, że robinia daje intensywny, aczkolwiek ograniczony w czasie pożytek, a jej miód jest bardzo ceniony za jasny kolor i łagodny smak. Praktycznie rzecz biorąc, warto planować gospodarkę pasieczną tak, żeby pasieka była w pobliżu dużych skupisk akacji właśnie wtedy, gdy zaczyna kwitnąć – to pozwala maksymalnie wykorzystać jej potencjał. Co ciekawe, w standardach branżowych robinia jest klasyfikowana jako pożytek główny, ale nie aż tak pewny jak rzepak czy lipa, bo bywa kapryśna. W sumie, dobrze wiedzieć, jak rozróżniać pożytki na krótkie, średnie i długie, bo to podstawa planowania sezonu w nowoczesnym pszczelarstwie.

Pytanie 29

Zasób roślinności nektarodajnej i pyłkodajnej jest najuboższy w Polsce

A. południowej.
B. północno-wschodniej.
C. południowo-zachodniej.
D. centralnej.
Centralna Polska jest faktycznie regionem, gdzie zasób roślinności nektarodajnej i pyłkodajnej jest najsłabszy. Wynika to głównie ze specyfiki użytkowania gruntów – przeważają tu duże połacie upraw monokulturowych, zwłaszcza zbóż, które praktycznie nie oferują pożytku dla pszczół. Mało jest tu naturalnych siedlisk, łąk kwietnych, zadrzewień śródpolnych i nieużytków, które gdzie indziej w kraju są naturalnym źródłem nektaru i pyłku. To poważny problem dla pszczelarzy, bo ogranicza potencjał rozwoju pasiek, zmusza też do wędrówek z ulami za lepszymi pożytkami. W praktyce planując lokalizację pasieki, zawsze warto sprawdzić nie tylko liczbę kwitnących roślin wokół, ale także czy teren nie jest zdominowany przez uprawy małowartościowe dla owadów zapylających. Z mojej perspektywy, warto promować tu mieszanki poplonowe, łąki kwietne czy nawet zwykłe rabaty bylinowe – każda taka inicjatywa poprawia sytuację pożytkową. W standardach dobrej gospodarki pszczelarskiej często podkreśla się znaczenie analizy bazy pożytkowej danego obszaru, a centralna Polska jest tu wręcz podręcznikowym przykładem, gdzie zachodzi potrzeba zwiększenia bioróżnorodności. Widać to także w raportach Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach czy analizach Polskiego Związku Pszczelarskiego, które regularnie pokazują, jak duże znaczenie dla wydajności pszczół ma dostępność nawet tych mniej oczywistych źródeł pożytku.

Pytanie 30

W celu ułatwienia odnalezienia wejścia do ula pszczoły oznaczają pobliże ula wydzieliną. W którym gruczole powstaje ta wydzielina?

A. Zapachowym.
B. Rektalnym.
C. Żuwaczkowym.
D. Kieszonkowym.
W tym pytaniu kluczową rolę odgrywa gruczoł zapachowy, czasem nazywany gruczołem Nassanowa. To właśnie z niego pszczoły wydzielają specjalną substancję, która pomaga innym robotnicom łatwiej znaleźć wejście do ula. W praktyce wygląda to tak, że wracająca pszczoła, gdy warunki są trudne — np. pogorszy się pogoda albo ul został przestawiony — unosi odwłok i wachluje skrzydłami, uwalniając zapachową wydzielinę. Pozostałe pszczoły wyczuwają ją dzięki swoim czułym narządom węchowym i wiedzą, gdzie skierować lot. Ludzie zajmujący się pszczelarstwem często obserwują takie zachowania, szczególnie po przeglądzie ula lub podkarmianiu. Moim zdaniem jest to jeden z lepszych przykładów komunikacji chemicznej w świecie owadów społecznych. Stosowanie tej wiedzy w praktyce pozwala np. lepiej rozumieć, jak nie przeszkadzać pszczołom podczas pracy przy ulach. Branżowe podręczniki podkreślają, że te gruczoły nie uczestniczą w trawieniu czy obronie, a właśnie w orientacji. Warto też wiedzieć, że mylenie funkcji poszczególnych gruczołów to częsty błąd na egzaminach z podstaw pszczelarstwa.

Pytanie 31

Do poprawnego i bezpiecznego przywiązania konia podczas jego czyszczenia są potrzebne

A. kantar i uwiąz.
B. kantar i wodze.
C. ogłowie i wodze.
D. ogłowie i uwiąz.

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Do przywiązania konia podczas czyszczenia najlepiej sprawdza się zestaw kantar i uwiąz – to absolutny standard w branży jeździeckiej. Kantar, wykonany najczęściej z nylonu lub skóry, jest skonstruowany tak, by dobrze przylegał do głowy konia, ale nie uciskał jej zbyt mocno. Zapewnia kontrolę nad zwierzęciem, a jednocześnie minimalizuje ryzyko obtarć. Uwiąz natomiast to specjalna lina z odpowiednim karabińczykiem – zazwyczaj wybiera się tzw. szybkozłączki, które można błyskawicznie odpiąć w razie sytuacji awaryjnej (np. koń się przestraszy). To bardzo ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa zarówno konia, jak i człowieka. Z moich obserwacji wynika, że wielu początkujących jeźdźców próbuje używać wodzy lub ogłowia, ale to niepotrzebnie komplikuje sprawę i może prowadzić do urazów pyska konia. Dodatkowo, dobry uwiąz przywiązuje się do stabilnego elementu za pomocą węzła bezpieczeństwa – taki węzeł, jak „węzeł stajenny” można szybko rozwiązać jednym pociągnięciem, nawet jeśli koń się szarpie. Generalnie, kantar i uwiąz to zestaw gwarantujący wygodę, bezpieczeństwo i zgodność z praktykami zalecanymi w każdej profesjonalnej stajni. Dobrze mieć to opanowane, bo to absolutna podstawa pracy z końmi w codziennej obsłudze.

Pytanie 32

Podeszwa płużna powstaje, gdy orze się

A. pługiem odwracalnym.
B. na głębokość 20-25 cm.
C. zawsze na tę samą głębokość.
D. pługiem z pogłębiaczem.
To bardzo trafna odpowiedź, bo właśnie powtarzające się orki na tę samą głębokość prowadzą do powstawania zjawiska zwanego podeszwą płużną. Jest to zbita, silnie zagęszczona warstwa gleby, która tworzy się na styku warstwy uprawnej i podglebia, dokładnie tam, gdzie kończy się lemiesz pługa. Taka warstwa hamuje rozwój korzeni roślin, pogarsza przesiąkanie wody i utrudnia wymianę gazów, co bezpośrednio przekłada się na niższą wydajność plonów. Dlatego właśnie w nowoczesnych gospodarstwach stosuje się zarówno zmianę głębokości orki w kolejnych latach, jak i zabiegi spulchniające, np. głęboszowanie czy użycie pługów z pogłębiaczami. Często się mówi, że nawet najlepsza gleba straci swoje właściwości, jeśli zignorujemy te szczegóły – moim zdaniem, to prawda, bo widziałem już uprawy, gdzie po kilku latach bez zmiany głębokości uprawiania ziemia zamieniała się w beton pod uprawną warstwą. Realnie w praktyce rolniczej, dla uzyskania optymalnych warunków wodno-powietrznych i łatwiejszego rozwoju korzeni, ważne jest stosowanie się do dobrych praktyk: rotować głębokości orki oraz co kilka lat zastosować orkę głębszą lub spulchnianie. Warto pamiętać, że taka podejście nie tylko poprawia plonowanie, ale i pomaga ograniczyć zjawiska erozyjne czy nadmierne zaskorupianie się gleby. No i, co tu dużo mówić, to jedna z podstaw agrotechniki w Polsce.

Pytanie 33

Którą roślinę pożytkową przedstawiono na zdjęciu?

Ilustracja do pytania
A. Przegorzan.
B. Facelię.
C. Ogórecznik.
D. Lucernę.
Facelia błękitna, którą przedstawiono na zdjęciu, to jedna z najważniejszych roślin pożytkowych w polskim rolnictwie i pszczelarstwie. Charakterystyczne są jej niebieskofioletowe kwiatostany, które przyciągają ogromne ilości pszczół – praktycznie w każdej literaturze fachowej znajdziesz informację, że to jedna z najlepszych roślin miododajnych. Co ciekawe, facelia ma bardzo krótki okres wegetacji, co pozwala wysiewać ją jako poplon, czyli po głównych zbiorach innych upraw. Dzięki temu ziemia nie leży odłogiem, a pszczoły mają stały dostęp do pożytku nawet w okresach tzw. dziur pożytkowych. Facelia jest też doceniana w uprawach ekologicznych jako roślina fitosanitarna – ogranicza rozwój wielu patogenów glebowych, poprawia strukturę ziemi i przeciwdziała erozji. Moim zdaniem jej wszechstronność jest często niedoceniana – zobaczysz ją i na polach uprawnych, i na działkach, i przy pasiekach. Z własnego doświadczenia wiem, że w standardach dobrej praktyki rolniczej zawsze zaleca się uprawę facelii dla poprawy bioróżnorodności oraz zwiększenia wydajności pszczół. Jeśli zależy Ci na wysokiej jakości miodzie i zdrowych pszczołach, facelia to absolutny must-have na każdym polu!

Pytanie 34

Po stwierdzeniu której choroby stosuje się zabieg podwójnego przesiedlenia rodziny?

A. Zgnilca złośliwego.
B. Zatrucia nektarem.
C. Choroby sporowcowej.
D. Zaziębienia czerwiu.
Zabieg podwójnego przesiedlenia rodziny pszczelej to klasyczne i według mnie bardzo skuteczne działanie, które stosuje się przede wszystkim w przypadku wykrycia zgnilca złośliwego (czyli amerykańskiego zgnilca czerwiu). Ta choroba bakteryjna jest szczególnie trudna do zwalczenia, bo zarodniki Paenibacillus larvae potrafią przetrwać przez wiele lat w środowisku pasiecznym, na plastrach, ulach i sprzęcie, więc standardowe metody dezynfekcji nie zawsze działają. W praktyce, podwójne przesiedlenie polega na dwustopniowym przeniesieniu rodziny do czystego ula, z jednoczesnym całkowitym usunięciem i utylizacją skażonych plastrów i wyposażenia – najpierw przesiedla się pszczoły bez czerwiu, a po kilku dniach jeszcze raz na kolejne czyste ramki. Dzięki temu radykalnie ogranicza się ryzyko przetrwania zarodników i rozprzestrzeniania się choroby w pasiece. Takie działanie jest zgodne z zaleceniami Inspekcji Weterynaryjnej i podręczników branżowych, bo pozwala uratować zdrowe pszczoły, a jednocześnie nie narażać reszty rodzin. Warto też pamiętać, że w przypadku zgnilca złośliwego niezbędne jest ścisłe przestrzeganie procedur bioasekuracji i ścisły nadzór weterynaryjny – bez tego ryzyko nawrotów i strat w pasiece jest naprawdę wysokie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że to czasochłonne, ale naprawdę skuteczne. Dobrze rozumieć, że w innych chorobach – np. sporowcowej czy zatruciu – tego typu radykalne przesiedlenie nie ma takiego uzasadnienia praktycznego.

Pytanie 35

Przewóz pasieki wędrownej należy zorganizować tak, aby na miejsce pożytku dojechać

A. po południu.
B. do południa.
C. o zachodzie słońca.
D. o wschodzie słońca.
Organizowanie przewozu pasieki wędrownej tak, by dotrzeć na miejsce pożytku o wschodzie słońca, ma konkretne techniczne uzasadnienie. O tej porze dnia pszczoły są jeszcze mało aktywne – temperatura powietrza jest niższa, światło dopiero się pojawia i rodziny pszczele są skupione w ulach. Z mojego doświadczenia wynika, że minimalizuje to ryzyko ucieczek, rozdrażnienia pszczół oraz strat wśród robotnic. Standardy branżowe jasno wskazują, że najlepsze warunki do transportu i rozładunku pasiek to właśnie wczesny poranek. Dzięki temu pszczoły po wypuszczeniu mają cały dzień na rozeznanie się w nowym miejscu i szybkie rozpoczęcie oblotu zapoznawczego. Unika się też przykrych niespodzianek, takich jak przegrzanie rodzin w zamkniętych ulach – szczególnie w miesiącach letnich, kiedy upały mogą być naprawdę dokuczliwe. Transport o wschodzie słońca to także mniej stresu dla pszczół i pszczelarza. W praktyce często pszczelarze organizują transport wieczorem, ale profesjonalne podejście to rozładunek właśnie o wschodzie – wtedy wszystko idzie sprawniej i bezpieczniej. Moim zdaniem to rozwiązanie jest po prostu najbardziej praktyczne i zgodne z naturą pszczół. Warto o tym pamiętać planując przewóz, bo komfort i bezpieczeństwo rodzin pszczelich przekładają się bezpośrednio na ich wydajność i zdrowotność.

Pytanie 36

Której choroby pszczół dotyczą objawy przedstawione na ilustracji?

Ilustracja do pytania
A. Zatrucia pyłkiem.
B. Grzybicy wapiennej.
C. Zgnilca amerykańskiego.
D. Grzybicy kamiennej.
W tym przypadku wszystkie błędne odpowiedzi odnoszą się do chorób, które mają zupełnie inne objawy kliniczne i przebieg, niż to, co pokazano na ilustracji. Na przykład zgnilec amerykański, choć bardzo groźny i niestety obecny w polskich pasiekach, daje raczej brunatną, lepką masę w komórkach oraz charakterystyczny zapach kleju stolarskiego. Martwe larwy są rozkładane przez bakterie Paenibacillus larvae, a nie wysychają na twardą, kredową postać. Zatrucie pyłkiem, nawet jeśli występuje, nie prowadzi do tworzenia tak zwanych mumii, tylko raczej do masowego osypywania się pszczół dorosłych lub zakłóceń w rozwoju larw – często wynika z obecności toksyn roślinnych lub złego doboru pożytków, ale wizualnie wygląda to zupełnie inaczej. Grzybica kamienna bywa mylona z wapienną, bo też jest chorobą grzybiczą, ale jej sprawca (Aspergillus) powoduje zmianę konsystencji larw na twardą, kamienną, często zieloną lub czarną, bez tej typowej białej „kredowości”. Typowym błędem jest też mylenie objawów na podstawie samego koloru czy kształtu – branżowe standardy wręcz zalecają dokładną obserwację struktury i twardości osypu. Praktyka pokazuje, że tylko precyzyjna diagnoza na podstawie takich szczegółów pozwala właściwie interweniować i zabezpieczyć rodzinę przed dalszymi stratami. Z mojego doświadczenia wynika, że szczególnie początkujący pszczelarze mają tendencję do szybkiego wiązania objawów z najbardziej medialnymi chorobami jak zgnilec, podczas gdy w rzeczywistości grzybica wapienna jest dużo częstsza. Dlatego tak ważne jest rozpoznanie tych białych, twardych mumii, które są praktycznie „wizytówką” grzybicy wapiennej.

Pytanie 37

Nostrzyk biały jest pożytkiem

A. wczesnoletnim.
B. późnoletnim.
C. wiosennym.
D. jesiennym.
Nostrzyk biały to typowa roślina miododajna, którą spotkać można głównie na nieużytkach, przydrożach, a także na polach jako roślina poplonowa. Prawidłowo wskazałeś, że jest to pożytek wczesnoletni. Z mojego doświadczenia wynika, że nostrzyk biały zaczyna kwitnąć zwykle pod koniec czerwca, a jego pełnia kwitnienia przypada na przełom czerwca i lipca. To bardzo istotny okres dla pszczół, bo pożytków wiosennych (np. rzepak, mniszek) jest wtedy już coraz mniej, a letnie jeszcze się nie zaczęły na dobre. Nostrzyk biały potrafi kwitnąć nawet przez kilka tygodni, co daje pszczołom stabilne źródło nektaru. Warto wiedzieć, że miód nostrzykowy jest dosyć rzadki w Polsce, ale bardzo ceniony ze względu na jasny kolor i delikatny, waniliowy aromat. W praktyce, wielu pszczelarzy świadomie wysiewa nostrzyk biały w pobliżu pasiek właśnie po to, żeby zapewnić pszczołom tzw. „pomostowy” pożytek między głównymi okresami nektarowania innych roślin. Fachowcy często zwracają uwagę na jego odporność na suszę i słabe gleby, co czyni go naprawdę wartościową rośliną w gospodarstwach pszczelarskich. W dobrych warunkach z hektara nostrzyku można uzyskać nawet 200-400 kg miodu – to już konkretna liczba, która pokazuje, jak opłacalne jest inwestowanie w ten pożytek.

Pytanie 38

Którą z wymienionych czynności należy wykonać przed wstawieniem nadstawki?

A. Założyć poławiacze obnóży.
B. Umieścić matkę w klateczce.
C. Odsklepić zapasy w plastrach.
D. Założyć kratę odgrodową.
Założenie kraty odgrodowej przed wstawieniem nadstawki to taki podstawowy ruch, który robi się praktycznie w każdej profesjonalnej pasiece, jeśli zależy nam na produkcji czystego miodu i porządku w ulu. Krata odgrodowa działa trochę jak taki filtr – pozwala robotnicom przechodzić do nadstawki, ale zatrzymuje matkę w korpusie gniazdowym. Dzięki temu matka nie znosi jaj w plastrach, z których później chcemy pozyskać miód. To naprawdę ważne, bo jak w nadstawce pojawi się czerw, to już nie da się uzyskać typowo miodowych plastrów, a przecież na tym nam zależy. Z mojego doświadczenia wynika, że początkujący pszczelarze często pomijają ten krok i potem mają niezłą zagwozdkę przy odbieraniu miodu, bo trzeba oddzielać czerw od zapasów. W dobrych praktykach branżowych, np. według wskazówek Polskiego Związku Pszczelarskiego, zawsze poleca się włożyć kratę odgrodową właśnie przed rozbudową gniazda o nadstawkę. To ogranicza chaos, ułatwia późniejsze prace i podnosi higienę pracy w pasiece. Warto pamiętać, że sama nadstawka daje rodzinie więcej miejsca do magazynowania miodu, ale bez kraty gniazdo i miód mogą się wymieszać. To niby prosta rzecz, a robi ogromną różnicę w jakości i organizacji pracy przy ulu. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce mieć porządną pasiekę, to nie ma wyjścia – krata odgrodowa to absolutny must-have przed wstawieniem nadstawki.

Pytanie 39

Temperatura w tuczarni trzody chlewnej powinna wynosić

A. 10-12°C
B. 15-18°C
C. 13-14°C
D. 19-21°C

Brak odpowiedzi na to pytanie.

Wyjaśnienie poprawnej odpowiedzi:
Dobrze, że zwróciłeś uwagę na zakres temperatury 15-18°C, bo to właśnie rekomendowany standard w nowoczesnych tuczarni trzody chlewnej. W tym zakresie świnie mają najlepsze warunki do przyrostu masy ciała i efektywnego wykorzystania paszy. Zbyt niska temperatura powoduje, że zwierzęta więcej energii zużywają na ogrzanie organizmu, przez co przyrosty są mniejsze, a zużycie paszy wzrasta. Z drugiej strony, jeśli jest za gorąco, świnie przestają jeść, stają się ospałe i mogą szybciej chorować przez stres cieplny. W mojej ocenie bardzo ważne jest, żeby monitorować temperaturę na różnych etapach tuczu – młodsze prosięta zwykle wolą cieplej, ale dorosłe tuczniki już nie potrzebują aż tyle ciepła. Z praktyki wiem, że wentylacja i system grzewczy muszą być dobrze wyregulowane, a termometry warto rozmieścić w kilku miejscach, bo temperatura przy podłodze może być inna niż przy suficie. Polskie normy weterynaryjne i zalecenia organizacji branżowych, takich jak COBORU czy Instytut Zootechniki, także wskazują właśnie na przedział 15-18°C jako optymalny dla tuczu. Pozwala to nie tylko utrzymać zdrowie, ale i osiągać dobre wyniki ekonomiczne gospodarstwa. Przy okazji, warto pamiętać, że w okresach letnich trzeba zadbać o odpowiednie chłodzenie i zacienianie, a zimą o dogrzewanie, bo każde odchylenie od normy może szybko odbić się na kondycji trzody.

Pytanie 40

W celu wyrównania zapachu łączonych rodzin pszczelich można zastosować

A. roztwór octu.
B. wywar z pokrzywy.
C. kamforę krystaliczną.
D. olejek lawendowy.
Kamfora krystaliczna to klasyczny, sprawdzony środek stosowany przez pszczelarzy właśnie do wyrównywania zapachu podczas łączenia rodzin. Jej główną zaletą jest to, że jej intensywny, specyficzny aromat skutecznie maskuje indywidualny zapach każdej z rodzin, przez co pszczoły łatwiej się tolerują i nie traktują się nawzajem jako intruzów. W praktyce po zastosowaniu kamfory ryzyko walk między pszczołami albo nawet zabicia matki przez obcą rodzinę spada naprawdę wyraźnie. Moim zdaniem to jedno z tych narzędzi, które warto mieć zawsze pod ręką, bo nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie Ci ratować osłabione rodziny. W branżowych podręcznikach, takich jak „Pszczelarstwo” Romana i Jerzego Sitkiewiczów, kamfora jest wymieniana jako środek polecany, sprawdzony w praktyce i bezpieczny dla pszczół. U wielu doświadczonych pszczelarzy kamfora to taki niepisany standard – działa, nie szkodzi pszczołom i nie wpływa negatywnie na produkty pasieczne. Praktyczny przykład: jeśli łączysz dwa odkłady po poddaniu matek, wystarczy umieścić odrobinę kamfory w ulu – po kilku godzinach pszczoły mają na tyle jednolity zapach, że akceptują się wzajemnie. Oczywiście ważne jest dawkowanie – za dużo kamfory też może stresować pszczoły, ale umiejętnie stosowana to świetna sprawa. Warto też wiedzieć, że inne metody, choć popularne np. wśród początkujących, nie są tak skuteczne albo mogą wręcz zaszkodzić rodzinom.