Silnik asynchroniczny jednofazowy nie rusza z miejsca głównie dlatego, że w jego konstrukcji brakuje momentu rozruchowego. Kondensator C pełni kluczową rolę, tworząc przesunięcie fazowe, które jest niezbędne do wygenerowania tego momentu. Uszkodzenie kondensatora oznacza, że to przesunięcie nie występuje, a silnik nie jest w stanie samodzielnie rozpocząć pracy. W praktyce, bez działającego kondensatora, silnik może jedynie buczeć, ponieważ uzwojenie rozruchowe nie wytwarza odpowiedniego pola magnetycznego. Wymiana uszkodzonego kondensatora zwykle rozwiązuje problem. Ciekawostką jest, że w niektórych sytuacjach można spróbować ręcznie nadać silnikowi początkowy ruch, co tymczasowo pomoże, ale nie jest to rozwiązanie zgodne z dobrymi praktykami. Warto pamiętać, że kondensatory w silnikach muszą mieć odpowiednią pojemność, by skutecznie tworzyć przesunięcie fazowe, co również wynika z norm dotyczących silników elektrycznych.
Kiedy silnik asynchroniczny nie startuje, można rozważać różne przyczyny, ale niektóre z nich są mniej prawdopodobne. Przerwa w uzwojeniu głównym skutkowałaby całkowitym brakiem prądu w silniku, co oznacza, że nie byłoby nawet buczenia. Za mała wartość napięcia zasilającego mogłaby rzeczywiście wpływać na pracę silnika, ale zazwyczaj objawia się to trudnościami w rozruchu przy pełnym obciążeniu, a nie przy pracy na biegu jałowym. Ponadto, zbyt niskie napięcie często skutkowałoby niestabilną pracą silnika, a nie tylko buczeniem. Uszkodzone styki wyłącznika W mogą prowadzić do przerwy w dostawie prądu, co z kolei uniemożliwiłoby jakiekolwiek działanie silnika, nawet buczenie. Z doświadczenia wynika, że najczęstsze błędy myślowe polegają na pomijaniu podstawowych funkcji kondensatora w układzie rozruchowym. Silnik jednofazowy wymaga specjalnych rozwiązań do wytworzenia pola obrotowego, a kondensator jest kluczowy w tym procesie. Dlatego też temat powinien być analizowany z uwzględnieniem podstawowych zasad elektromechaniki i funkcjonowania silników asynchronicznych.