Kwalifikacja: ELE.01 - Montaż i obsługa maszyn i urządzeń elektrycznych
Zawód: Elektromechanik
Kategorie: Obwody elektryczne Maszyny i urządzenia elektryczne
Prawidłowo działający układ, zmontowany według schematu przedstawionego na rysunku, charakteryzuje się tym, że

Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Ten schemat przedstawia klasyczną blokadę elektryczną między dwoma stycznikami, często spotykaną w układach sterowania silnikami, na przykład przy sterowaniu zmiany kierunku obrotów (przód-tył). Chodzi o to, żeby nie dopuścić do jednoczesnego załączenia obu styczników, bo mogłoby to spowodować zwarcie faz albo uszkodzenie silnika. Moim zdaniem, to jedno z podstawowych zabezpieczeń, które powinno się stosować praktycznie zawsze, kiedy dwa styczniki mogą być w jakiejkolwiek relacji wzajemnej blokady. W tym układzie, stycznik K1 posiada styk NC (normalnie zamknięty) w obwodzie cewki K2 i odwrotnie – K2 blokuje K1. Dzięki temu, jeśli K1 jest załączony, styk NC powoduje rozwarcie obwodu cewki K2, więc nie da się go równocześnie załączyć. To zabezpieczenie jest nie tylko zdroworozsądkowe, ale też zgodne z normami branżowymi (np. PN-EN 60204-1), gdzie wprost zaleca się stosowanie blokad wzajemnych w takich sytuacjach. W praktyce spotykałem wiele razy przypadki, gdzie ktoś o tej blokadzie zapomniał – efekty były opłakane, często kończyło się na spalonych bezpiecznikach albo dużo gorzej. Tę zasadę warto zapamiętać: nie da się załączyć dwóch styczników jednocześnie, jeśli układ jest poprawnie zmontowany według takiego schematu.
Analizując odpowiedzi, można zauważyć, że błędne rozumienie funkcji wzajemnej blokady styczników często prowadzi do mylnych wniosków. W rzeczywistości, schemat przedstawiony na rysunku to typowy przykład układu, gdzie dwa styczniki blokują się nawzajem, żeby nie mogły być załączone w tym samym czasie. Niektórzy mogą myśleć, że jedna cewka musi być załączona przed drugą albo że wyłączenie jednego automatycznie załącza drugi – to raczej nieporozumienie wynikające z mylenia blokady elektrycznej z automatyką przełączania. W praktyce, taki układ nie umożliwia sterowania stycznikami całkowicie niezależnie, bo przeczyłoby to idei wzajemnej blokady. Często spotykaną pomyłką jest też założenie, że wyłączenie jednego stycznika powoduje automatyczne załączenie drugiego – co nie jest prawdą, bo układ nie jest zaprojektowany jako samoprzełączający, tylko zabezpieczający. Gdyby można było załączyć oba styczniki naraz, to w przemysłowych aplikacjach silników albo napędów mogłoby dojść do groźnego zwarcia międzyfazowego albo mechanicznego uszkodzenia sprzętu. To właśnie dlatego branżowe standardy nakazują stosowanie blokad w takich miejscach. Moim zdaniem, kluczowe jest tu zrozumienie, że układ blokady nie pozwala na dowolną sekwencję przełączeń i nie daje żadnej automatyki samoczynnego załączania – to tylko (i aż) zabezpieczenie. Warto zwracać na to uwagę podczas projektowania i diagnostyki układów sterowania.