Transformator trójfazowy z grupą Dy5 ma swoją przekładnię zwojową, którą obliczamy na podstawie napięć na uzwojeniu pierwotnym i wtórnym. Tu mamy napięcia U1n na poziomie 400 V oraz U2n na 115 V. Przekładnia zwojowa (k) to po prostu k = U1n / U2n, co w tym przypadku daje nam około 3,48. Ale pamiętaj, że grupa połączeń Dy5 ma swoje specyficzne cechy, bo jest tu przesunięcie fazowe o 150 stopni między uzwojeniami. W praktyce oznacza to, że z uwagi na to, jak są połączone, przekładnia w realnych zastosowaniach często wynosi około 6,0, co jest zgodne z tym, co mówią normy branżowe. Takie transformatory są powszechnie używane w instalacjach przemysłowych, gdzie musimy dbać o stabilność napięcia i dostosowanie do wymagań odbiorników. To ważna sprawa.
Jak chodzi o przypadki, kiedy przekładnia zwojowa wynosi 2,0, 3,5 czy 0,3, to zazwyczaj wynikają one z nieporozumień przy obliczeniach i interpretacji działania transformatorów w połączeniach trójfazowych. Odpowiedź 2,0 może sugerować, że ktoś myśli, że transformator działa przy dużo niższym napięciu wtórnym, co mija się z prawdą. Odpowiedź 3,5 jest bliska poprawnej, ale nie uwzględnia wpływu grupy Dy5, która wprowadza dodatkowe zmiany w obliczeniach. A 0,3 to już totalna niewłaściwa odpowiedź, bo sugeruje, że napięcie dramatycznie spada, co nie ma tu miejsca. Często takie błędy wynikają z braku zrozumienia, jak napięcie się zmienia i jakie to ma znaczenie w połączeniach fazowych. Gdy projektujemy sieci energetyczne z transformatorami trójfazowymi, mega ważne jest, aby wiedzieć, jak różne połączenia wpływają na działanie transformatora. Zawsze dobrze jest sprawdzić, czy dane wejściowe są poprawne i korzystać z norm, jak IEC 60076, które mówią, jak projektować i używać transformatory. To naprawdę kluczowa rzecz, jeśli chodzi o efektywne zarządzanie zasilaniem i bezpieczeństwo.