Proporcja 1:2, czyli jedna część gliceryny do dwóch części wody, to taka klasyczna, sprawdzona proporcja, która najlepiej sprawdza się przy glicerynowaniu roślin. Wynika to z faktu, że gliceryna w zbyt dużym stężeniu może powodować nadmierne zmiękczenie tkanek roślinnych, przez co liście i łodygi robią się nienaturalnie wiotkie i nawet śliskie w dotyku. Z kolei za mało gliceryny nie zabezpieczy rośliny odpowiednio, nie ochroni jej przed wysychaniem i łamliwością. Tę proporcję poleca się w większości podręczników ogrodniczych i pracowni florystycznych. Z mojego doświadczenia najlepiej właśnie mieszać glicerynę z wodą ciepłą, wtedy lepiej się łączy i szybciej wnika w tkanki. Takie rozwiązanie sprawia, że roślina zachowuje swoją elastyczność, kolor i strukturę przez długi czas. Metoda ta przydaje się nie tylko w szkołach czy pracowniach, ale i w domowych warunkach, np. gdy ktoś chce zabezpieczyć gałązki do dekoracji lub tworzyć trwałe bukiety. Uważa się też, że optymalna ilość gliceryny pozwala na konserwowanie nawet bardziej wymagających gatunków, które mają grubszą skórkę czy twardsze łodygi. Warto pamiętać, że ta proporcja – 1:2 – nie jest przypadkowa, a została wypracowana przez lata prób i błędów praktyków w branży florystycznej. Często spotykana w instrukcjach i na forach fachowych – sprawdzona w boju, można by powiedzieć.
Dobór odpowiednich proporcji gliceryny i wody w procesie konserwowania roślin to sprawa praktyczna, ale i wymagająca pewnego wyczucia. Często spotyka się mylne przekonanie, że im więcej gliceryny, tym lepszy efekt konserwacji. Tymczasem, przy stosunku 1:1, czyli równych ilościach gliceryny i wody, stężenie jest za wysokie – w efekcie liście stają się zbyt miękkie, aż nienaturalnie elastyczne, co potem trudno wykorzystać np. w dekoracjach. Na odwrót, zbyt duża ilość wody w stosunku do gliceryny, jak przy proporcji 1:3 czy 1:4, skutkuje tym, że gliceryna nie penetruje odpowiednio tkanek roślinnych – roślina nie jest w pełni zabezpieczona, szybko wysycha, traci kolor i staje się krucha. Prawdę mówiąc, wielu początkujących właśnie wpada w tę pułapkę, myśląc, że mniej gliceryny to mniejsze koszta, a efekt będzie taki sam. To nie działa. Również spotyka się ludzi, którzy eksperymentują z własnymi proporcjami, ale większość praktyków wraca do proporcji 1:2 jako najbardziej uniwersalnej i bezpiecznej. Zbyt wysokie lub zbyt niskie stężenie gliceryny odbija się negatywnie na jakości zakonserwowanych roślin. Tak naprawdę, ta proporcja jest kompromisem między skutecznością a ekonomią całego procesu. Fachowa literatura i doświadczenia florystów jednoznacznie wskazują, że odchylenia od niej prowadzą do problemów z elastycznością, kolorem i trwałością materiału roślinnego. Moim zdaniem najwięcej pomyłek bierze się z braku praktyki i przekonania, że takie rzeczy można robić „na oko”, a to jednak chemia i botanika – tu szczegóły naprawdę mają znaczenie. Dobre praktyki bazują na wyważonym podejściu, dlatego właśnie 1 część gliceryny do 2 części wody uznaje się za złoty standard.