Nafta to środek, który od lat jest stosowany do czyszczenia maszyn szwalniczych i innych urządzeń przemysłowych, szczególnie tam, gdzie powstają trudne do usunięcia zabrudzenia z olejów, smarów czy pyłu tekstylnego. W praktyce warsztatowej nafta sprawdza się świetnie, bo nie tylko rozpuszcza tłuste osady, ale też nie powoduje korozji metalowych elementów. Można nią dokładnie wymyć mechanizmy chwytaczy, zębatek czy obszar pod igielnicą, a potem łatwo usunąć resztki szmatką. Moim zdaniem jest to wybór wręcz klasyczny i żaden profesjonalista nie będzie ryzykował użycia środków mogących uszkodzić precyzyjne części maszyny. Dobre praktyki branżowe zalecają, by naftą czyścić maszyny regularnie, ale zawsze po wyłączeniu zasilania i ostygnięciu podzespołów. Nafta nie pozostawia szkodliwych osadów, nie wchodzi w reakcje z typowymi smarami maszynowymi, a jednocześnie jest na tyle skuteczna, że wystarczy przetrzeć – nie trzeba mocno szorować. Często spotyka się ją nawet w instrukcjach obsługi sprzętu szwalniczego. Z mojego doświadczenia wynika, że szczególnie w starszych modelach, gdzie nie ma zaawansowanych powłok zabezpieczających, nafta bije inne środki na głowę. Po czyszczeniu warto maszynę posmarować zalecanym olejem maszynowym – to gwarantuje jej sprawne i długie działanie.
Wybierając środek do czyszczenia maszyn szwalniczych, trzeba kierować się nie tylko skutecznością, ale też bezpieczeństwem dla mechaniki i materiałów, z jakich zbudowana jest maszyna. Woda wydaje się uniwersalna, ale w przypadku urządzeń precyzyjnych o metalowych częściach stosowanie jej jest poważnym błędem – powoduje korozję, może doprowadzić do zatarcia łożysk i na długo zrujnować pracę maszyny. To dość częsty błąd – ktoś myśli, że skoro woda z mydłem czyści wszystko, to i tutaj się sprawdzi. Niestety, nie w przemyśle tekstylnym. Wazelina natomiast to środek smarny, nie czyszczący – jej zadaniem jest zmniejszyć tarcie, a nie usuwać zabrudzenia. Próba czyszczenia nią prowadzi do rozmazywania brudu i zapychania mechanizmu – nie da się właściwie doczyścić elementów ruchomych. Co ciekawe, niektórzy mylą ją z olejem maszynowym, ale to zupełnie inne zastosowanie. Benzyna zaś jest mocnym rozpuszczalnikiem, lecz zbyt agresywnym do regularnego użytku przy maszynach szwalniczych. Może uszkadzać uszczelki, rozpuszczać niektóre plastiki, no i jest wysoce łatwopalna, co rodzi oczywiste zagrożenie przy elektrycznych urządzeniach. W podręcznikach z konserwacji maszyn wyraźnie odradza się jej stosowanie ze względu na ryzyko pożaru czy wybuchu oparów. Tak naprawdę w profesjonalnej pracowni stosuje się naftę, bo łączy w sobie skuteczność z delikatnością dla mechanizmów – nie jest tak lotna jak benzyna i nie rozpuszcza elementów plastikowych, nie zostawia też tłustych osadów jak wazelina czy smary. W praktyce najlepiej sprawdza się właśnie ten środek, bo zadaniem podczas czyszczenia jest pozbycie się resztek smaru, pyłu i innych zanieczyszczeń, a nie utrudnianie pracy maszyny czy stwarzanie niepotrzebnego ryzyka.