Podział wyrobów kaletniczych na rodzaje właśnie na podstawie zastosowanych surowców to jest taka klasyka branżowa, bez dwóch zdań. Chodzi o to, że to, z czego wykonany jest dany produkt, od razu decyduje o jego właściwościach użytkowych, wytrzymałości, a także często o przeznaczeniu czy walorach estetycznych. Na przykład torby, paski czy portfele ze skóry naturalnej to całkiem inna para kaloszy niż te z materiałów syntetycznych albo tkanin technicznych. Standardy branżowe, na przykład PN-EN ISO 15115 czy inne normy dotyczące wyrobów skórzanych, wręcz kładą duży nacisk na klasyfikację produktów według użytego surowca. W praktyce wygląda to tak, że producent dzieli swoje wyroby na grupy: wyroby ze skóry licowej, zamszowej, z połączenia skóry i tkaniny, z materiałów sztucznych itp. Pozwala to nie tylko łatwiej zarządzać produkcją, ale też lepiej odpowiadać na potrzeby rynku. Spotkałem się z tym wielokrotnie – klient szuka konkretnego materiału, bo zależy mu na trwałości albo odporności na warunki atmosferyczne, no i wtedy właśnie ten podział po surowcu jest decydujący. Fajne jest też to, że dzięki temu można od razu ocenić, czy produkt spełni określone wymagania techniczne albo normy, np. dotyczące odporności na rozciąganie czy ścieranie.
Wiele osób naturalnie kojarzy podział wyrobów kaletniczych z ich przeznaczeniem, wielkością czy nawet sposobem montażu, bo to wydaje się logiczne na pierwszy rzut oka. Faktycznie, te kryteria są istotne, ale raczej na dalszych etapach klasyfikacji, nie w tym podstawowym, branżowym rozumieniu. Przeznaczenie, czyli zastosowanie danego wyrobu, często wpływa na jego projekt i wybór materiałów, ale już niekoniecznie jest podstawą formalnego podziału. Wielkość wyrobu – wiadomo, portfel i walizka to inne gabaryty, ale przecież oba mogą być wykonane z tego samego typu skóry czy tworzywa sztucznego, więc taka klasyfikacja byłaby trochę myląca. System montażu, czyli sposób łączenia elementów, ma znaczenie technologiczne, wpływa na konstrukcję i trwałość, ale znowu – nie definiuje rodzaju wyrobu w sensie branżowym. To są raczej dodatkowe cechy opisujące produkt, a nie ich podstawowe grupowanie. Typowym błędem jest też utożsamianie funkcji użytkowej z rodzajem produktu – można mieć na przykład torbę na laptopa i torbę miejską wykonaną z identycznych surowców, więc nie ma sensu dzielić tylko według przeznaczenia. Z mojego doświadczenia wynika, że największą wartość w klasyfikacji stanowi właśnie surowiec – on określa podstawowe właściwości, technologię produkcji, sposoby pielęgnacji i nawet ograniczenia użytkowe. Wszystkie branżowe katalogi, normy i systemy zarządzania jakością opierają się właśnie na tym podziale i nie jest to przypadkowe. Prawidłowa identyfikacja surowca wyjściowego pozwala nie tylko lepiej zarządzać produktem, ale też spełniać wymagania normatywne oraz oczekiwania konsumentów. Warto o tym pamiętać, bo to fundament dobrej praktyki kaletniczej.