Rozpoczynanie rozkroju połówek skór bydlęcych od linii grzbietowej i prowadzenie cięcia w kierunku lewej lub prawej tylnej łapy to rozwiązanie absolutnie zgodne z praktyką garbarską i standardami branżowymi. Chodzi tutaj przede wszystkim o zachowanie symetrii i jakości skóry, co jest nie do przecenienia w późniejszych procesach produkcyjnych – zarówno przy dużych, jak i mniejszych zakładach. Taka technika gwarantuje, że rozkład napięć w materiale jest równomierny, dzięki czemu minimalizuje się powstawanie uszkodzeń, rozciągnięć czy przypadkowych nacięć. Moim zdaniem, to najrozsądniejszy sposób zapewniający, że skóra zachowa swoją użyteczność na dalszych etapach produkcji (np. przy wyrobie galanterii, tapicerki czy obuwia). Co więcej, właśnie od linii grzbietowej skóra charakteryzuje się największą grubością i wytrzymałością na rozciąganie, więc trzymając się tej procedury, łatwiej jest kontrolować równomierne podzielenie surowca. Z doświadczenia wiem, że garbarze bardzo cenią sobie tę metodę, bo ogranicza marnotrawstwo i daje przewidywalne efekty. Warto pamiętać, że takie podejście znajduje odzwierciedlenie również w instrukcjach technologicznych i zaleceniach przemysłowych, a nawet w starszych podręcznikach technik garbarskich.
Podczas rozcinania skór bydlęcych, bardzo łatwo popełnić błąd wynikający z nieznajomości właściwej sekwencji cięcia. W praktyce branżowej wiele osób mylnie uważa, że optymalnym rozwiązaniem jest rozpoczynanie cięcia od kończyn – na przykład od lewej tylnej łapy do prawej, rzędami w stronę karku, albo od karku w kierunku tylnej łapy. Tego typu podejścia wydają się logiczne, bo można by pomyśleć, że łatwiej wtedy rozłożyć skórę na płasko czy że uzyskamy lepszy dostęp do określonych części. Jednak takie metody mają sporo wad – prowadzą nieraz do nierównomiernego rozciągania materiału, powstawania deformacji, a nawet do strat surowca, bo trudno utrzymać kontrolę nad linią cięcia i grubością skóry. Co więcej, rozpoczynanie od kończyny czy od karku powoduje, że bardzo łatwo minąć się z tzw. linią środkową, która w praktyce jest kluczowa dla późniejszego wykorzystania skóry w produkcji np. tapicerki czy galanterii. Technologicznie patrząc, standardowo w branży przyjmuje się za punkt wyjścia linię grzbietową, bo właśnie tam skóra jest najbardziej wartościowa i symetryczna. Pomijanie tego elementu może prowadzić do poważnych problemów jakościowych w dalszej obróbce, a także do trudności z sortowaniem gotowych połówek. Moim zdaniem to typowy przykład nieporozumienia wynikającego z braku doświadczenia na produkcji albo zbyt pobieżnej znajomości technologii rozkroju. Jeśli ktoś kieruje się tylko intuicją, a nie branżowymi wytycznymi i praktyką, łatwo popełnić taki błąd. Zdecydowanie lepiej trzymać się procedur opisanych w podręcznikach i zaleceniach branżowych, bo to po prostu działa najlepiej w rzeczywistości.