Odpowiedź 'skrócona' jest najbardziej trafna w przypadku wykonywania pojedynczego wyrobu kaletniczego. Z mojego doświadczenia wynika, że pełną dokumentację techniczną sporządza się głównie przy seryjnej produkcji, kiedy trzeba przekazać szczegółowe informacje dla różnych stanowisk, przygotować proces technologiczny krok po kroku, a także zapewnić powtarzalność i jakość na dużą skalę. Natomiast przy jednostkowym zleceniu wystarczy dokumentacja skrócona, która skupia się na podstawowych rysunkach, wykazie materiałów i głównych operacjach, eliminując zbędne szczegóły. To przyspiesza pracę, oszczędza czas i pozwala na większą elastyczność, kiedy mamy do czynienia z nietypowym zamówieniem lub prototypem. Branżowe standardy mówią jasno – nie ma sensu tworzyć rozbudowanej dokumentacji do pojedynczych wyrobów, bo to generuje niepotrzebne koszty. Trochę jak w domu – nie piszesz instrukcji obsługi do jednej półki, tylko rysujesz na kartce wymiary i już. W praktyce taka dokumentacja skrócona może zawierać tylko najważniejsze informacje: rysunek wyrobu, spis materiałów, ewentualnie opis nietypowych technologii czy wymagań jakościowych. To naprawdę wystarcza, gdy nie planujemy powtarzać produkcji. Oczywiście, jeśli wyrób okaże się hitem, można zawsze rozwinąć dokumentację do pełnej wersji. Takie podejście jest zgodne z zasadą racjonalizacji pracy w zakładach kaletniczych i pozwala lepiej zarządzać zasobami.
W praktyce warsztatów kaletniczych i zakładów produkujących galanterię skórzaną pojawia się sporo nieporozumień, gdy chodzi o rodzaje dokumentacji. Często spotykałem się z myleniem pojęć i przekonaniem, że każda produkcja – nawet jednostkowa – wymaga pełnej czy cząstkowej dokumentacji. Tymczasem pełna dokumentacja tworzona jest głównie na potrzeby produkcji wieloseryjnej, gdzie liczy się powtarzalność i kontrola jakości na każdym etapie. Wtedy dokumentacja zawiera wszelkie rysunki złożeniowe, wykazy materiałów, instrukcje technologiczne, opisy kontroli jakości i inne załączniki. Takie rozbudowane opracowanie przy jednorazowym wyrobie to strata czasu i zasobów – moim zdaniem nikt w praktyce by tego nie robił, bo to po prostu nieekonomiczne. Z kolei dokumentacja cząstkowa bywa myląca – nie oznacza, że robisz coś 'na szybko', ale że skupiasz się tylko na wybranych fragmentach procesu, bez całościowego ujęcia, co nie sprawdza się, kiedy trzeba przygotować nawet pojedynczy wyrób kompletny. Natomiast pojęcie 'dokumentacji mieszanej' brzmi dość enigmatycznie i nie występuje w klasyfikacjach branżowych; czasem ktoś używa tego określenia potocznie, mając na myśli łączenie różnych form dokumentowania, ale nie jest to oficjalny standard. Takie podejścia prowadzą często do powielania niepotrzebnej biurokracji lub – przeciwnie – do zbyt dużego upraszczania, przez co tracimy ważne informacje technologiczne. Moim zdaniem właśnie odpowiednio dobrana dokumentacja skrócona jest kompromisem między efektywnością a zachowaniem niezbędnych danych, zwłaszcza gdy wykonujemy pojedyncze zamówienia. Warto więc znać te rozróżnienia, bo dzięki nim unikamy typowych błędów w organizacji pracy i lepiej dostosowujemy działania do rzeczywistych potrzeb produkcyjnych.